Skocz do zawartości

Miłość, a strefa komfortu


Rekomendowane odpowiedzi

Pytanie jest z pozoru banalne :D ale sam sobie niestety nie potrafię na nie odpowiedzieć(małe doświadczenie), dlatego pytam tutaj

 

Gdzie jest granica między kochaniem kobiety a posiadaniem jej jedynie jako "strefę komfortu"? Innymi słowy: jeśli dobrze mi gdy jestem u niej/z nią, to jak rozpoznać czy to dlatego że ją kocham czy dlatego że to moja strefa komfortu i jest przyjemnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie ma znaczenia, i wątpię, aby udało się jednoznacznie zdefiniować oba te przypadki, i czy w ogóle istnieje między nimi jakaś drastyczna różnica. 

Zastanów się co ty chcesz od tej relacji. 

Relacje przez dłuższy czas, nie mogą "być zawieszone w przestrzeni". Jeżeli obie strony o nią zabiegają i dbają, to relacja się rozwija, lub odwrotnie, jeżeli ją zaniedbują. 

 

Chcesz związku, czy nie? I po co Ci związek? I to nie musi być miłość, a zwykłe przywiązanie. Zastanów się dobrze zanim wymyślisz sobie, że się "zaangażujesz", bo możesz być po prostu jej gąbką emocjonalną. Jakiś kontakt seksualny macie? 

Strasznie miałki post. :P 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Wrażliwy Egoista napisał:

Strasznie miałki post. :P 

 

Ponownie sugeruję popracowanie nad zarozumiałością i ego. Okazujesz brak szacunku komuś, kto po prostu ma pewne wątpliwości w danej kwestii. I nie pierdol mi tutaj o "pokornym przyjmowaniu nagany", bo na ten moment Twoje słowa nie przekładają się na czyny. Popracuj nad przerostem ego, inaczej ludzie się od Ciebie odsuną i kiedy Ty będziesz potrzebował pomocy, to zostaniesz sam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, HORACIOU5 napisał:

 

Ponownie sugeruję popracowanie nad zarozumiałością i ego. Okazujesz brak szacunku komuś, kto po prostu ma pewne wątpliwości w danej kwestii. I nie pierdol mi tutaj o "pokornym przyjmowaniu nagany", bo na ten moment Twoje słowa nie przekładają się na czyny. Popracuj nad przerostem ego, inaczej ludzie się od Ciebie odsuną i kiedy Ty będziesz potrzebował pomocy, to zostaniesz sam.

 

Miałki post - w sensie, że autor nie do końca zdefiniował w nim, czego oczekuje. (miałki tj. powierzchowny, z definicji, nie zawierający sedna sprawy). Opisał relację jak wygląda z zewnątrz, tyle. Przez co w kolejnym poście dopisał, że chciałby wejść w związek. Chciałbyś coś jeszcze dodać na temat mojego ego? Bo śmiem podejrzewać, że masz po prostu zły humor, i szukasz upustu gdziekolwiek się da. Trochę pokory, panie bezinteresowny. 

 

59 minut temu, Faramir napisał:

Chcę związku, ale chcę też wiedzieć jak odróżnić 'zwykłe przywiązanie' o którym wspomniałeś, od miłości

Bo jeśli w związku jest tylko to pierwsze to nie jestem pewien czy ma to sens ;p

 

A jak wygląda wasza relacja na co dzień? Często się spotykacie? I czy uprawiacie seks? Bo może być też tak, że po prostu dobrze wam się rozmawia (jak bratnie dusze), i to wygląda tak, że ty masz swoją przyjaciółeczkę, a ona swojego "przyjaciela" któremu może się zwierzyć, jedząc razem jakieś ciastka i oglądając film, a ruchać będzie ktoś inny. Jak to jest z wami? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uprawiamy, chociaż rzadko (nie mieszkamy razem + wg "kalendarzyka")

Spotykamy się 1-2 razy w tygodniu, czasem gdzieś wyjdziemy ale ogólnie zauważyłem że te spotkania w większości przypadków wyglądają tak samo - czyli coś tam zjemy, obejrzymy film, pogadamy o sprawach bieżących/jakichś głupotach i cześć. I od dłuższego czasu wydaje mi się że ta relacja mnie już za bardzo nie jara. Tzn. jak się spotykamy to jest bardzo fajnie i miło, ale jakby np. wyjechała na miesiąc to bym to spokojnie przeżył (mam bardzo dużo innych rzeczy którymi się mogę zająć) + nie czuję jakiegoś emocjonalnego haju czy coś. Dlatego zaczęła mnie nachodzić refleksja czy to jest miłość czy strefa komfortu bez której tak naprawdę mógłbym się obejść

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HORACIOU5

Rozumiem. 

A więc nie pozostaje mi już nic innego aniżeli pokornie przyjąć naganę. 

 

@Faramir

Definitywnie strefa komfortu - dla obojga. Jednak, jak ty się zachowujesz w tej relacji? Jesteś władczy? Dajesz jej do zrozumienia, że to TY "nosisz spodnie" w tej relacji? Zaskakujesz ją, albo ona Ciebie? Czy po prostu spędzacie ten wspólny czas, jak takie ciepłe kluchy? Jest miło, sympatycznie i ciepło - tyle? Bo jeżeli tak, i ty piszesz, że Ciebie dopada powoli "nuda" to zrozum, że ją emocjonalna nuda dopadła już dawno, dawno temu. Nie jesteś ani wyzwaniem dla niej, ani niczym świeżym. Po prostu ty przy niej jesteś, bo jest Ci dobrze, a ona przy tobie, bo po prostu potrzebuje kogoś takiego z kim będzie mogła porozmawiać, poprzytulać się i ogólnie zaznać takiej przyjacielskiej czułości. Czasem nawet będzie seks jeżeli ona wyrazi zgodę. Ale to wszystko jest tylko etapem. Etapem oczekiwania. Idzie wiosna, i na jej horyzoncie na pewno pojawi się ktoś, na którego widok nogi jej będą mięknąć. Ty pójdziesz wtedy w odstawkę. Na razie robisz za poduszkę i gąbkę emocjonalną. Jesteś najprawdopodobniej orbiterem, i musisz to zrozumieć.

Powiedz sobie, że już nim nie będziesz, i zerwij kontakt.

I jeżeli ją dopadła już stagnacja emocjonalna, to nie licz na to, że ona nagle o ten kontakt zacznie zabiegać. Może lekko coś parsknąć, i tyle. Znajdzie inną "gąbkę". Albo, kogoś, kto da jej taką dawkę emocji, że będzie go chciała usidlić. (Pewnie to jest trudne do zrozumienia, bo widzę, że mocno się przywiązałeś do niej  i możesz ją nazywać w głowie swoją "przyjaciółką", ale tak to jest.)

Tak to działa.

 

Edytowane przez Wrażliwy Egoista
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie , spokojnie , dopóki ona dzwoni i odnawia kontakt i jej zależy to możesz się okłamywać że Ci wisi koło pędzla. Jak zacznie Cię lać ciepłym siurem i przesiądzie się na innego kutanga i jak jej wartość w Twoich oczach poleci w górę jak kredyt we frankach to się szybko zdziwisz jak mocno wkręcony jesteś. Nie ulegaj zgubnej ( jak u mnie ) sugestii że ona będzie zawsze za Tobą latać. Kiedy się o tym przekonałem naocznie to zabolało dupsko zdrowo, oj zabolało.

Aha i weź nie mów że zgodnie z kalendarzykiem wchodzisz bez gumy bo dziś nie trafisz. Guma zawsze i wszędzie. Swoja i po zabawie zabierana ale to już po lekturze forum powinieneś wiedzieć.

Edytowane przez jaro670
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.