Skocz do zawartości

Terapia małżeńska ktoś był?


RRRR_WWWW

Rekomendowane odpowiedzi

@RRRR_WWWW

Byłem na jednym spotkaniu - bardziej z ciekawości, niż z wiary, że to pomoże. Wyszedłem z założenia, że jeśli terapeutka próbowałaby mi zainstalować Rysia z Klanu, to uprzejmie bym podziękował.

 

Wypadło ...bardzo dobrze.

Terapeutka była super bezstronna, przy czym (bardzo tu uproszczę) wytłumaczyła dziewczynie, że związek to nie zapętlona komedia romantyczna, tylko pewna forma relacji biznesowej. Dopóki oboje kontrahenci notują wyższe szeroko pojęte korzyści, niż gdyby działali w pojedynkę, to układ jest zdrowy. Jeżeli któryś z nich w mniej lub bardziej świadomy sposób upośledza funkcjonowanie biznesu, to zdrowym jest ogłosić upadłość:)

 

Oczywiście parafrazuję, ale taki to miało wydźwięk i mimo że nic nowego, to wyszedłem z gabinetu pozytywnie zaskoczony:) 

Efekt na związek... Dziewczyna już i tak była w trakcie intensywnej pracy nad sobą, więc trudno mi przekładać jednostkowe działania na globalny efekt. Wyszło bardzo dobrze. Od kobiety więcej nie oczekuję.

 

Moim zdaniem trudno tu o radę nie znając całej historii. Myślę, że najczęściej to każdy z osobna potrzebuje terapii - związek to taka dodatkowa fanaberia :>

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli obie strony chcą "naprawy" to może i ma sens. Jeśli tylko jedna strona to szkoda kasy i się oszukiwać. 

 

Nie wiadomo tylko czy druga strona chce. Czasami nie chce ale udaje, że chce.

 

Jestem sceptyczny co do tych psychologów. Jak już się tak zepsuło, to czy psycholog coś da? Ewentualnie rachunek od nich może się przydać na rozwodzie ze się "ratowało" związek.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Normalny rachunek w sądzie się przyda jak najbardziej, żeby ominąć etap porozumiewawczy, ale to w przypadku, jakby małżonka oponowała. Najlepiej dogadać się przed rozprawą u prawników i iść z gotową wersją tematu do sądu. Tak przynajmniej zrobił mój fater ś.p. z pierwszą żoną. Jedna rozprawa i po temacie. Fater jeszcze w ramach nauk przy kieliszeczku nalewki powiadał mi na temat terapii, które przerabiał: "Ze starych cegieł na nowo dobrego domu nie postawisz". Coś w tym jest, aczkolwiek warto spróbować dla czystości sumienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sądzie problemów nie przewiduje, rozwód bez orzekania o winie, dzieci brak, mamy intercyzę.

 

Chce z nią być bo wszystko było super przez wiele lat aż sie zjebało. Mieszkamy za granicą i miała tu wiele problemów, a potem poznała 'kolegę' z którym pisała.

 

Chce zawalczyć ale nie chce się podporządkować, mogę iść na ustępstwa bo przez lata ona ich zrobiła milion ale nie chce prosić.

Generalnie słowa mówią ze już w nas nie wieży, ale czyny to tak dwuznacznie.

 

słowa:

1) nie wiem czy cie kocham

2) nie obiecuje ze terapia coś da

3) muszę pomyśleć o sobie a nie tracić czas z nim (do koleżanki)

3) kłamała, jak pytałem co się stało, dopiero jak pokazałem ze wiem to się przyznawała.

4) Nie zerwę kontaktu z nim. (do koleżanki o koledze)

 

Ale czyny

1) spróbujmy iść na terapie

2) zawiesiła kontakt z kolega co z nim 'kręciła'.  Zawiesiła na 3 tyg.

3) jesteśmy dla siebie 'mili' i nadal 'dbamy o siebie'

 

 

Relacja z 'kolegą' jest w fazie wstępnej ale obawiam się ze nastąpiło zakochanie/zauroczenie/fascynacja.  Seksu na 95% nie było, pisali przez internet i widzieli się 3 razy na spacer.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytaj to co sam napisałeś i się jeszcze raz zastanów.

 

Skoro ona nie chce to chcesz ją zmusić terapią żeby chciała? Bez żartów.

 

Znajdź sobie inną babę ładniejszą od niej to w dwa tygodnie wróci w podskokach. Tak, wiem że uważasz, że bredzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ta terapia ma jej dać, skoro wychodzi na to że ona ma wątpliwości? Psycholog ma ją przekonać, że tak na prawdę to spoko z ciebie gość i powinna z tobą chcieć być, bo ona sama tego nie czuje?

 

No niestety, tak to nie działa.

 

" muszę pomyśleć o sobie a nie tracić czas z nim "

 

Niech zgadnę - ona chce dzieci a ty nie?

Edytowane przez rewter2
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jest pytanie na ile "nie kocha mnie" cokolwiek to znaczy, a na ile ma uraz za pewne moje błędy.

 

Również pytanie w jakim stopniu nowa fascynacja w połączeniu z ogromnym stresem, częściowym zaniedbaniem prze zemnie wpłynęła na ten stan. I czy przywracając poprzednie emocje można cofnąć postępy choroby.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że można, ale nie przywrócisz emocji idąc z nią na terapię. Emocje wynikają z tego co ona do ciebie czuje, a nie z tego co jej psycholog powie że czuć powinna.

 

Dostarcz jej emocji dając w m.rdę tamtemu. haha, tak wiem że tego pewnie nie zrobisz ;) Ale to właśnie są emocje, które pokazują który facet jest lepszy a który gorszy. Tak to działa od milionów lat.

Edytowane przez rewter2
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też byłem na takiej terapii, (10 lat stażu, dwoje dzieci) chciałem ratować małżeństwo. Było tylko jedne spotkanie, na kolejne ex już nie chciała iść. Jesteśmy w trakcie rozwodu. Teraz już wiem, że tylko mi zależało na ratowaniu tego małżeństwa. Jeżli chce tego tylko jedna strona....to szkoda czasu i sił, nie można nikogo zmusić/namówić do miłości.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RRRR_WWWW Nie macie dzieci - to wiele upraszcza.

 

Co ja bym zrobił w Twojej sytuacji? Metoda Marka z jednej z audycji - bardzo mi przykro ze chcesz odejść, bardzo przykro, ale skoro taka jest Twoja decyzja życzę wszystkiego dobrego.

 

Powiedział to mocno ale spokojnie. 

Życie.

Paradoksalnie po takich słowach ewentualnie szybciej ona wróci niż po psychologu.

 

ps. jestem po rozwodzie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Marek Kotoński zmienił(a) tytuł na Terapia małżeńska ktoś był?

Ja wprowadziłem skrajne emocje, jak się dowiedziałem, że poszła w tango.

Jazda była taka, że o mało kolejka się nie wyjebała.

Jeśli celem jest,  aby zatrzymać kobietę, trzeba z tym uważać bo łatwo przegiąć w którąś ze stron. Łatwo stracić kontrolę i wszytko się rozleci z jeszcze większym hukiem.

Z moją jest taka sytuacja, że gdy wyłożyłem jej co wiem (była już po cyklu silnych pozytywnych bodźców z mojej strony), to powiedziała, że zrobi wszytko co zechcę żebym nie odszedł (poszły ostre jazdy negatywne). Nie odszedłem (oczywiście ze względu na dzieci) i mam wszytko co chcę i jak chcę.

Zobaczymy co będzie dalej.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobnie. Chodziłem pół roku na terapię razem z moją ex. Jakoś nie widziałem postępów w jej zachowaniu więc z terapii zrezygnowałem. Szkoda kasy. Chyba najlepszym rozwiązaniem byłoby "wprowadzenie skrajnych emocji" ale wtedy jeszcze tego nie wiedziałem. Posłuchaj audycji Marka i zacznij tak postępować chociaż możesz pomyśleć że to niedorzeczne. Co do terapii słyszałem że niektórym pomaga, mojemu związkowi nic nie dała. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

No i byliśmy na trapi.

nawet u dwóch różnych specjalistów.

 

1) Kobieta w Krakowie. Sporo czasu poświęciła na opowiedzenie jakie to ma kwalifikacje, jakie to super kursy ukończyła. Jak zaczęliśmy opowiadać o problemach to wczuwała się w tą sytuacje i komentowała typu "jak Pan mógł", "I Pan tak naprawie zrobił". Potem w jednej sprawie zaczęła ze mną dyskutować ignorując kompletnie moją partnerkę, ja przekonywałem do swoich poglądów terapeutkę a ona mnie. Kosztowało to 250PLN/2h i było stratą pieniędzy.

Oboje zgodziliśmy się ze babka była stronnicza.

 

2) koleś z Warszawy. Pierwsze spotkanie tylko słuchał i notował, kilka razy coś dopytał i bardzo pilnował żebyśmy sobie nie przerywali. nic nie komentował tylko 2 razy poprosił o doprecyzowanie. Rozmowa to była taka lekko 'żonglerka' typu "ty mi zrobiłaś to a ja tobie to".

Za drugim razem przygotowałem się na wywlekanie brudów ale on nie pozwolił ciągnąć tematu tylko pytał o oczekiwania i o pomysły na poprawę i plan naprawczy. Oceniam to bardzo pozytywnie.

 

Po dwóch spotkaniach z nim, zauważyłem lekkie pozytywne efekty.

Cena 170zl /h

 

PS. długo szukaliśmy faceta terapeuty, 95% to kobiety.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie wśród facetów, jest mało psychologów. W większości są to biali rycerze, którzy mają misję ratowania świata. Z kobietami jest bardzo różnie. Problem jest to, że większośc studentów lub absolwentów psychologii to ludzie z problemami psychicznymi, którzy wybrali studia psychologiczne zamiast terapii. Trzeba uważać, sam mam na roku samice, które otwarcie twierdzą, iż mają pewną pracę bo tata, ruchacz ma wtyki w branży. A takie są najbardziej nie normalne, wiem bo z jedną miałem bardzo bliskie kontakty. Terapia pomaga, ale tylko wtedy gdy obie strony chcą pomocy. Musisz się zastanowić czy opłaca Ci się inwestować w obecną relacje czas, pieniądze i energię. Czasem lepiej spalić most niż go naprawiać. Osobiście zajmuje się tematyką relacji męsko damskich. Jak coś zapraszam na priv

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W mojej ocenie tylko terapie z MDMA. Brałem udział w normalnych terapiach i potwierdzam to co napisane wyżej. Można gadać w nieskończoność. 

Oczywiście - tylko jeżeli sprawa ma sens. Tu polecam rozpoznać temat. Taka terapia ma potężną moc oddziaływania, zastępuje kilka lat tradycyjnej terapii.

 

 

http://www.fpiec.pl/post/2015/05/04/mdmajakoterapiadlapar

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisałem już wcześniej przy okazji innych tematów, ale czy przypadkiem nie nagrywasz na dyktafon waszych sesji terapeutycznych? Może warto na terapii poruszyć temat jej "kolegi" i jej spotkań z kolegą - przy okazji rejestrując to na dyktafonie tak dla zabezpieczenia się na przyszłość.

 

Z doświadczenia życiowego - dla mnie nawet jak ukończycie terapię z jakimkolwiek wynikiem - ona i tak jest już niepewna i nie ma się co pakować z nią w dalsze życie a nie daj boże dzieci bo szkoda czasu. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby znów znalazła sobie "kolegę" pocieszyciela, a może nawet kilku pocieszycieli - akurat kiedy będziesz w pracy będzie czuła się samotna i opuszczona i założy profil na portalu randkowym i od czasu do czasu jak nie będzie Ciebie w domu wpadnie "pocieszyciel" niewieściego serca - albo umówią się gdzieś na mieście - och taki dreszczyk, nowa randka i te motylki w brzuchu.....

 

To tak jak z np komórką działa dobrze ale w pewnym momencie przestała się włączać przez dwa tygodnie a potem ruszyła i zachowuje się jakby nic się nie stało. Już nie jesteś pewny takiego telefonu nieprawdaż? I oczekujesz kiedy znów się przestanie włączać? Chyba nie zabierzesz takiego telefonu na najważniejszy wyjazd w Twoim życiu.....bo nie wiadomo, w którym momencie znów odmówi posłuszeństwa.

 

Lub inaczej mówiąc - poznała smak zdrady, a Ty jej to wybaczyłeś czym pokazałeś że jesteś słaby, skoczy na bok znów bo i tak nie ma konsekwencji - to było wiele razy wałkowane na forum i schemat jest zawsze ten sam. Ona weszła na drogę jednokierunkową i nie ma nią powrotu - wiem bo takie coś również przerobiłem. To się skończy tylko w jeden sposób - od Ciebie zależy czy zmarnujesz z nią dalsze lata.

 

Jest również taka możliwość, że ona chce dziecko bo czas jej ucieka i być może jest dla niej "ostatni dzwonek" - stąd jej szamotanie się i szukanie bo ma, jak sama myśli ostatnią szansę w życiu na złapanie lepszej "innej gałęzi". Z Twojej strony byłoby największą głupotą pakowanie się teraz z nią w dziecko. Bo jak już będzie potomek, to do końca będzie miała Cię w garści i wtedy będzie robiła co będzie chciała - to też jest schemat wiele razy opisywany na forum. Ja bałbym się już w życiu tworzenia z nią czegokolwiek, budowania domu tworzenia biznesu itd - bo może pewnego dnia rano wstanie i powie:

 

1) nie wiem czy cie kocham

3) muszę pomyśleć o sobie a nie tracić czas z nim (do koleżanki)

4) Nie zerwę kontaktu z nim. (do koleżanki o koledze)

 

 

Na koniec - jak będziesz żył z przeświadczeniem czy ona w tej chwili nie spotyka się z kimś innym i czy znów jej nie odwala.  Moim zdaniem napisałeś posta z jednego powodu - pewnie czujesz, że trzeba to kończyć ale potrzebujesz wsparcia w tej decyzji. Wiem nie jest to łatwe - wiele lat z nią spędziłeś, życie ci się wali - tak pewnie myślisz, ale jak to się popularnie mówi - po burzy znów wstaje słońce i z nowymi doświadczeniami zaczniesz nowy rozdział w swoim życiu.

 

Czego Tobie życzę - bo zdrada to koniec związku, i to będzie Was ciągle prześladowało.

 

Goń babę - jako żona nie jest NIC warta.

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. zadna baba nie potrafi przeprowadzic terapii bo mysli po babsku.

2. Jesli twoja poszla w tango - juz nie jest twoja.

3. jesli punkt 2 nie wystarczy do wyciagniecia wnioskow - jestes po zlej stronie lustra ale nie martw sie. Kiedys sie obudzisz jak dostaniesz mlotkiem w leb, To ze dostaniesz jest gwarantowane. KAZDY sie budzi albo dostaje w leb po raz drugi. Potem trzeci. Potem ...itd ... Liczb jest nieskonczonosc ... Lepiej kup opatrunki bo to bedzie bolalo.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, JoeBlue napisał:

 

2. Jesli twoja poszla w tango - juz nie jest twoja.

 

 

Nie doszło do kontaktu fizycznego. Jestem tego pewien na 99%. I to nie dlatego ze mi to mówiła tylko z treści jej rozmów z koleżankami jakie widziałem. Przyznała się tam to wieli rzeczy ale nie do kontaktu fizycznego, raczej z tą dziewczyną gdyby do czegoś doszło to by o tym rozmawiała.

 

--------------------------------------------------------------------------------

 

Przez pewien czas nie widziałem problemu emocjonalnego. Gdy się zorientowałem sprawy były zaawansowane ale jeszcze nie krytycznie (mam nadzieje)

 

Obserwowałem sygnały i gdy zebrała się ich odpowiednia ilość to postanowiłem przeczytać SMS, Jaki to był lament o prywatności, zaufaniu, szacunku.

Stwierdziłem, że w obecnej sytuacji mam to w dupie.

 

Zdiagnozowanie problemu pozwoliło mi zaoszczędzić kilka tygodni zanim wszystkie problemy by wypłynęły same.

 

W przypadku problemów/ pogorszenia relacji bardzo polecam metodę diagnostyczną opierającą się na poznaniu rozmów podejrzanej z koleżankami.

 

--------------------------------------------------------------------------------------------

 

13 godzin temu, JoeBlue napisał:

1. żadna baba nie potrafi przeprowadzic terapii bo mysli po babsku.

 

Całkowicie się zgadzam. Na pierwszej terapii jak powiedziałem ze czytałem SMS to terapeutka skomentowała "Jak to, Pan czytał prywatne SMS żony" z zaakcentowanym wyraźnym oburzeniem.

 

15 godzin temu, Kobietolog napisał:

Problem jest to, że większośc studentów lub absolwentów psychologii to ludzie z problemami psychicznymi, którzy wybrali studia psychologiczne zamiast terapii.

 

Też tak uważam, znam kilka koleżanek po psychologii, no same siebie nie kontrolują a chcą terapie prowadzić. Aczkolwiek z drugiej strony to Zeby być trenerem jakiegoś sportu to niekoniecznie musisz sam być mistrzem.

 

15 godzin temu, Kobietolog napisał:

Terapia pomaga, ale tylko wtedy gdy obie strony chcą pomocy. Musisz się zastanowić czy opłaca Ci się inwestować w obecną relacje czas, pieniądze i energię. Czasem lepiej spalić most niż go naprawiać.

 

Oboje deklarujemy ze chcemy czy ona szczerze to sie nie dowiem chwilowo. Na chwile obecną bardzo chce spróbować ratować ale równolegle szykuje się na rozstanie, zarówno emocjonalnie jak i czysto praktycznie.

 

15 godzin temu, Kobietolog napisał:

Osobiście zajmuje się tematyką relacji męsko damskich. Jak coś zapraszam na priv

 

OOOOOOO. Bardzo chętnie. Nie mam żadnych spraw których nie mogę też poruszyć publicznie. Wiec zapytam publicznie co mnie nurtuje a ty jeśli będziesz mógł to odpowiedz publicznie.

1) Jak się przygotować do terapi

2) Czy gdy dojdziemy do częściowego porozumienia i częściowo się poprawi to warto wywlekać jej zachowanie i robić takie "pranie brudów"

3) możesz opisać anonimowo jakieś problemy pracy, sytuacje, jak się zakończyły. Jakie obie strony miały oczekiwania?

4) czy znasz gdzieś w internecie nagrania takich sesji dla par? mogą być po angielsku?

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Według mnie do terapii nie można się przygotować. Gdyż będą tam poruszane tematy które dotychczas racjonalizowałeś lub wypierałeś ze świadomości. Trzeba mieć świadomości, że na tej terapii mogą wyjść rzeczy, o których ty lub samica chcielibyście zapomnieć. Zastanów się czy chcesz aby twoja samica wiedziała o nie których kwestiach z twojego życia.

2.  Kobieta to zwierzę emocjonalne. Jeżeli będzie grzeczna to nie warto nic robić, ale gdy zauważysz znów że jej zachowanie wzbudza niepewność warto przypomnieć o tym jak ostatnio skończyło się jej takie zachowanie.

3. Nie można pomóc osobie która nie chce pomocy. Terapia powinna być decyzją obopólna, jeśli robi to tylko dla Ciebie widzę małe szanse na poprawę. 

4. Nie oglądam nagrań wole czytać książki i słuchać opowieści ludzi

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.