Skocz do zawartości

Samobójstwo - grzech czy wybawienie??


Biodro

Rekomendowane odpowiedzi

Prawie 25 lat i zero pomysłu na życie. W zeszłym roku obroniłem magistra na Uniwerku Warszawskim, ale kierunek chujowy, humanistyczny. Czuję, że zmarnowałem swoje najlepsze lata młodości przez kompleksy, wrodzoną nieśmiałość, które wpędziły mnie w nadużywanie alkoholu. Po prostu pijąc starałem się odpędzić gnębiące mnie, czarne myśli o tym jak jestem beznadziejny i że powinienem z tym skończyć. Do tego nie mam perspektyw na dobre zatrudnienie i godziwą płacę - tak mi się przynajmniej wydaje. Cały czas dręczy mnie myśl, że zmarnowałem swój potencjał i nie mam już szans na szczęśliwie, satysfakcjonujące mnie życie. Myśl o samobójstwie i skończeniu tego żałosnego żywota wydaje się jedyną sensowną mi opcją. Stąd pytanie. Czy wierzycie w Boga?? Bo Marek często mówi o jakimś "Bogu", ale nie do końca potrafię tego "Boga" zdefiniować. Nie oczekuję pocieszenia. Szkoda waszego czasu. Chcę tylko wiedzieć - czy jeżeli popełnię samobójstwo to zostanę potępiony - zgodnie z doktryną katolicką, na wieki w piekle? A może karma mnie dojedzie i powrócę w jeszcze gorszym wcieleniu?? A może po prostu zdechnę i będzie po ptakach, nic już nie będzie? Chcę wiedzieć co myślicie o samobójcach - zostaną potępieni czy po prostu odejdą z tego świata jak każdy inny, umierający człowiek? A może reinkarnacja w kolejnym wcieleniu? Proszę o szczere opinie, pzdr.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe mam 32 lata jestem w podobnej sytuacji :D

chętnie odpowiem. Otóż samobójcy nie będą potępieni. Ewentualnie jedyne czego bym się obawiał to to, że i tak się przeniesie to w jakiś sposób na przyszłe wcielenia albo inne cykle. Bo to mi się wydaje bardzo prawdopodobne.

Pamiętaj, że są kultury takie jak Japonia gdzie samobójstwo długo było honorowym wyjściem i nikomu nie przyszło do głowy twierdzić że za to idzie się "do piekła". Jak już to wręcz przeciwnie.

Jesteś młody. Ja całe życie myślałem że "jest już za późno" i "zmarnowałem potencjał". Jak miałem 12 lat tak myślałem, a raczej wmawiał mi to ojciec. 

 

Może się zaskoczysz, ale takich ludzi jest mnogo. Sam mam coś takiego ostatnio, że na myśl o samobójstwie odczuwam ulgę. Nigdy tak nie miałem. Dziwne. Jaki kierunek kończyłeś? 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale po co Ci "szczere" opinie? Nikt z tego forum włącznie ze mną, nie wie co się dzieje ze świadomością człowieka po śmierci. Są tylko teorie i nic więcej. Póki co jesteśmy najdrapieżniejszymi i najinteligentniejszymi istotami na tej pędzącej w pustce kosmicznej ziemi, rodzimy się i umieramy, a by nadać jakiś sens swemu istnieniu powymyślaliśmy masę różnych Bogów i przekonań o tym kim naprawdę jesteśmy. Kto wie, może jakaś teoria jest prawdziwa?

 

Myślę że jednak szukasz pocieszenia, ludzkiej uwagi i energii.

 

Spoko.

 

Ale ja już odbyłem setki takich rozmów, gdzie byłem profesjonalnie dojony z energii i czasu przez ludzi, którzy taki sposób mieli na uwagę ludzi, bo inaczej nie umieli. Może jesteś inny, nie wiem, ale ja już nie chcę się angażować w pocieszanie samobójców. Wolę swoją energię inwestować w tych, którzy chcą coś zmienić.\

 

Edit: wierzę że samobójstwo trzeba za chwilę odpracować w innym życiu. Ale to może być kłamstwo.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.Chrześcijański punkt widzenia - samobójstwo = piekło

2. Racjonalny punkt widzenia - jest bez sensu, bo i tak umrzesz, a zawsze masz szansę i możliwości na poprawę swojej sytuacji i po czasie będziesz się śmiał z tego, co chciałeś zrobić

3. Ezoteryczny punkt widzenia - Twoja dusza znów się wcieli, więc i tak będziesz musiał przejść przez doświadczenie, przed którym uciekasz, jednocześnie dodatkowo się obciążasz

 

Btw. mam 24 lata i też nie wiem dokładnie w jaką stronę pójść, ale o samobójstwie nie myślę, bo wtedy na pewno tego nie odkryję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam już nie wiem co o tym myśleć. Z jednej z strony coś mi od paru lat mówi "zajeb się, jesteś chujowy, to nie ma sensu". A z drugiej, boję się targnąć na własne życie. Nie mam odwagi by ze sobą skończyć, ale jeszcze bardziej boję się z tym życiem szarpać. Nie chcę żyć jak nieudacznik za marne grosze, ale chyba na nic więc mnie nie stać. Po prostu śmierć wydaję mi się jedynym słusznym wybawieniem, ratunkiem. Może to syndrom "maminsynka"? Nigdy nie poznałem ojca, brakowało mi męskiej ręki. Byłem wychowywany przez matkę, która całe życie mi wmawiała, że sobie nie poradzę, jestem słaby. Sam już nie wiem co o tym myśleć. Może własna matka nieświadomie zaprogramowała mnie na tryb "nieudacznika". A może taki po prostu jestem? Mam strasznie najebane w głowie. Nie oczekuję od Was pocieszenia tylko konkretnej rady. Może czasem warto podjąć męską decyzję i skończyć coś co w naszej opinii nie ma sensu, perspektyw? Piekło nie istnieje jak mówi Marek. Najwyżej wrócę w jeszcze gorszym wcieleniu, ale to już nie będzie mój problem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Biodro napisał:

W zeszłym roku obroniłem magistra na Uniwerku Warszawskim, ale kierunek chujowy, humanistyczny

 

Możesz zdradzić jaki?Dlaczego od razu chujowy?Bo Humanistyczny?Moim zdaniem jak ktoś jest zapaleńcem w danej dziedzinie to zawsze coś ogarnie, na przykład popyt na politologów jest nie duży ale jest i jak jesteś przeskurwysynem to da rade z tym że sama nauka o polityce nie wystarczy trzeba i ogarniać ekonomie i socjologie i jeszcze bardzo dobrze historie,wtedy coś możesz ugrać,poszerzaj wiedzę dalej na własną rękę.A jak podchodziłeś do studiów?Byle tylko zaliczyć czy inaczej?A co do samobójstwa to myślę że to byłby jednak wielki wstyd przed Bogiem usłyszeć "uuu nie dałeś rady" a tylu ludzi co miało gorzej dało.

Edytowane przez Młody_Pelikan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, co to za studia? Poza tym 25 lat to nie jest dużo, zawsze możesz porobić jakieś kursy i ogarnąć jakąś fuchę. Nie jesteś chyba obłożnie chory, nogi masz zdrowe, jakieś wykształcenie też. Skoro tutaj prosisz o poradę to też najwidoczniej masz czas, czego ciężko pracujący ludzie mogliby pozazdrościć. 

 

Podstawowym błędem, który popełniasz to skupianie się na rzeczach, których JUŻ NIE ZMIENISZ. Zmarnowałeś czas? Git. Co robisz teraz? Jak chcesz z tego wyjść? Gdzie się chcesz widzieć w przyszłości? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Biodro napisał:

 Po prostu śmierć wydaję mi się jedynym słusznym wybawieniem, ratunkiem. Może to syndrom "maminsynka"? Nigdy nie poznałem ojca, brakowało mi męskiej ręki. Byłem wychowywany przez matkę, która całe życie mi wmawiała, że sobie nie poradzę, jestem słaby. Sam już nie wiem co o tym myśleć. 

 

O chłopie. Moja rada - bądź teraz dla siebie bardzo wyrozumiały, wyluzuj. Nie masz pojęcia albo i masz w jak trudnej sytuacji postawiło Cię wychowanie przez samotną matkę, do tego dopierdalającą. Coś Tobie powiem.

 

był kiedyś taki eksperyment- zamknięto noworodki w piwnicy i podsyłano im kozę (by miały mleko) i zero kontaktu z ludźmi. A to zrobiono by sprawdzić czy same z siebie wykształcą mowę. Czaisz? 

 

Jesteś w bardzo podobnej sytuacji, jeżeli oczekujesz że bez kontaktu - bliskiego kontaktu codziennego - z mężczyznami wykształcisz męskie cechy. Powiedz, co być powiedział o kimś takim który wrzuca dziecko do piwnicy i oczekuje że samo z siebie zacznie mówić ?

 

Na pokutę zalecam lekturę "Dzikie Serce" . Znasz?  To jak się czujesz to normalne. Niemal typowe dla chłopców wychowywanych przez kobiety. A do tego humanista. Często spotykane kalectwo duszy. Powiedz, wziąłbyś kalekę i go dręczył czemu nie biega, czemu nie skacze jak inne dzieci, co tak siedzi smętnie zamiast zejść do piwnicy po ziemniaki ? :D Zrozum swój stan (albo inaczej mówiąć - poznaj samego siebie) a zobaczysz, że to nie Twoja wina. To jakbyś się winił za gorączkę i siłą woli albo postanowieniem postanowił nie mieć kataru. Masz wielkie szczęście że trafiłeś tu na forum. 

 

My tu walczymy o równouprawnienie, a męskich samobójstw jest 8 razy więcej niż kobiecych. Pora to wyrównać ( w mądry sposób :D )

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Biodro napisał:

Czuję, że zmarnowałem swoje najlepsze lata młodości

A gdybyś to cofnął to co zrobiłbyś ?

 

Godzinę temu, Biodro napisał:

obroniłem magistra na Uniwerku Warszawskim, ale kierunek chujowy, humanistyczny

Ktoś Cię pchnął na te studia czy własny wybór? Poruchałeś trochę humanistek?

 

1 godzinę temu, Biodro napisał:

Cały czas dręczy mnie myśl, że zmarnowałem swój potencjał i nie mam już szans na szczęśliwie, satysfakcjonujące mnie życie.

A tak w ogóle to miałeś jakiś pomysł na życie?

 

 

1 godzinę temu, Biodro napisał:

Chcę tylko wiedzieć - czy jeżeli popełnię samobójstwo to zostanę potępiony - zgodnie z doktryną katolicką, na wieki w piekle? A może karma mnie dojedzie i powrócę w jeszcze gorszym wcieleniu?? A może po prostu zdechnę i będzie po ptakach, nic już nie będzie?

Piszesz jakąś pracę w tym temacie?

Czy poważnie o tym myślisz?

Daj chociaż narządy na przeszczepy, innych uszczęśliwisz!

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   @Biodro Przestań pierdolić i rzuć się na linę, czy inny sposób na pozbawienie siebie życia, Kurwa, facet czy Ty wiesz co pierdolisz za głupoty?

Idź zabij się. Spróbuj wykonać próbę samobójczą. Dowiedz się jak to jest. Pętla się zaciska, brakuje Ci oddechu i nie ma powrotu jak dobrze to zrobisz.

Byłem świadkiem takiej próby i mogę Cię pocieszyć. Śmierć  jest bez bolesna. Najpierw odcina Ci dopływ krwi do mózgu, poprzez zaciśnięte tętnice szyjne,

później tracisz przytomność, następnie dusisz się. Jesteś nie przytomny, do mózgu nic nie dociera, charczysz, puszczają zwieracze, jesteś zeszczany, zesrany.

Wyglądasz jak obsrana, tusza mięsa która nie objawia żadnej empatii, tylko obrzydzenie. POWODZENIA! 

 

     Teraz reinkarnacja. Też mam takie pomysły jak Twój, pomimo tego że jestem stary i doświadczony. Też mam życia dosyć, bo nie widzę alternatywy dla siebie.

Ale to 'Wielki programator' powołał mnie do życia i dał możliwość kreowania swojego życia. Korzystam z tego, a że nie potrafię sobie poradzić ze swoim życiem to wyłącznie moja wina.

 

    Zastanowiłeś się co dostaniesz w zamian? Jeżeli wierzysz w reinkarnacje, to po mojemu niewiele, może jakieś zwierzę i to słabe zwierze które będzie musiało bać się

o swoje życie. W/g mnie dostając szansę na tym padole bycia człowiekiem, dostajemy najwyższą formę życia duchowego. Nie spierdol tego!

 

   Sorry że tak Ci pojechałem. Ale miałem dwóch znajomków co się obwiesiło, a ja nie zauważyłem tego że mają kłopoty chociaż dawali sygnały.

Nigdy więcej nie pisz że masz dość życia. Weź się za siebie!

 

Ps.Temat sam w sobie bardzo dobry, proszę pisać koledzy, może uratujemy zbłąkane, z wątpione dusze.

 

 

Edytowane przez Adolf
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Adolf napisał:

Ale miałem dwóch znajomków co się obwiesiło

To jakaś plaga, u mnie również kilku dalszych znajomych w ciągu kilku lat, niektórych tylko znałem " z widzenia".

Ostatnio to w lutym byłem na pogrzebie takowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 lat masz chłopie, możesz jeszcze wszystko zmienić, dlaczego tak łatwo się poddajesz i rezygnujesz? Umrzeć zawsze zdążysz, a po drodze może się wydarzyć wiele zajebistych sytuacji, z których teraz nie zdajesz sobie nawet sprawy. Może brakuje Ci po prostu pewnych neuroprzekaźników w mózgu (serotonina, dopamina) które wpływają bezpośrednio na radość z życia i chęć działania, warto poczytać jak je w sobie wyzwolić, bo stany depresyjne skłaniają Cię do takich myśli, które są iluzoryczne tak naprawdę, które można przepracować i wspomóc się sportem i suplementacją. Wiem bo miałem i mam nadal od czasu do czasu podobne stany i myśli jestem trochę starszy niż Ty ale od pewnego czasu pojawia się światełko w tunelu i chęć walki, rozwoju, a byłem podejrzewam w gorszej sytuacji niż Ty (bez studiów, pracy) jedynie na rodziców mogłem liczyć. Masz dostęp do internetu i mnóstwo wiedzy jak można odmienić swoja sytuację finansową, mentalną tylko musisz obudzić w sobie chęć do walki i do zmiany.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszę Ci to raz i nie będę nawet tracił swojej energii na pisanie więcej postów na ten temat.

 

Musisz sobie wybaczyć. Zachować się jak prawdziwy mężczyzna i umieć sobie wybaczyć to, że nie do końca wszystko poszło po Twojej myśli. Wiem osobiście z autopsji, że wewnątrz jesteś wściekły i rozżalony. Masz prawo taki być. Ale kurwa póki sobie nie wybaczysz tego, nie pójdziesz ani do przodu ani do tyłu. Dalej będziesz stać w tym chujowym miejscu jakim jesteś. Czasu nie cofniesz. Masz 25 lat. Zostanie Ci statycznie jeszcze z 60 lat życia. Serio myślisz, że zmarnowałeś swój potencjał? Wiesz ile możesz osiągnąć w takim przeciągu czasu? Wybacz sobie, a następnie pomyśl o tym co powiedziałem.

 

Z ezoterycznego punktu widzenia uciekasz od własnej karmy, której boisz się sam przerobić. Zainteresuj się tematami dt. huny, podświadomości, modlitwy do Wyższego Ja. Dostaniesz narzędzia do kreowania własnego życia na własnych zasadach.

 

Równie dobrze możesz się zabić tracąc możliwość doświadczania życia. Twój wybór.

 

outrage-over-science-journal-mentioning-

 

 

 

Edytowane przez Samiec Alfa
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan Z jakiego powodu się targnęli na własne życie? Czyżby kobiety?

 

@Biodro Bóg jest wszędzie, on stworzył ten wszechświat. Ja czuje jego obecność w każdym momencie życia i widzę jak mi pomaga. Wydaje mi się, że masz dolegliwość zwaną perfekcjonizmem. Pamiętaj, że na fb i na zewnątrz ludzie bardzo często pokazują Siebie od najlepszej strony, udają , a jak jest naprawdę wie np. Pan Marek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masz myśli samobójcze polecam kontakt z psychiatrą lub psychologiem.

 

A co jest po śmierci, czy w ogóle coś jest, co się dzieje ze świadomością czy inne tego typu dylematy są nierozwiązywalne.

 

Istnieją tylko i wyłącznie mitologie, które próbują to tłumaczyć, a źródłem każdej mitologii jest człowiek.

 

Czyli "wiedza" na temat życia po śmierci ogranicza się do tego co dana grupa sobie umyśliła i przyjęła za swój kanon. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden kilka lat temu to podobno rodzinne

2-gi kawaler, alkoholik bez stałej pracy

Ten ostatni po 50-tce żona odeszła do matki bo zły chłop był, depresja? Nie chciał się leczyć psychiatrycznie(wypisał się ze szpitala)

Paru innych których mniej znałem lub niedaleko mieszkali to tylko o nich słyszałem, a to starszy gość nieporozumienia z rodziną (z synem żonatym)

Kilku innych to alkoholizm, ale dlaczego pili, nie wiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwierz że Nigdy nie jest tak zle żeby nie mogło byc gorzej...

Matka własne niepowodzenia odbila sobie na Tobie i skrzywiła Ci psychę.

Wyluzuj idz do psychologa, pogadaj, co Ci zależy w końcu co masz do stracenia? a do zyskania... wszystko.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam mocną psychikę, nie miałem nigdy myśli samobójczych ale byłem w życiu na przysłowiowym ostrzu noża i wiem, że człowiek zna siebie na tyle na ile doświadczył go los. Nie ma twardzieli i nie ma kozaków. Jak ktoś takiego udaje tzn, że jeszcze nie doświadczył lekcji pokory.... jest zwykłym pozerem....Każdego może los złamać, zgnoić, zdeptać.....

 

Nigdy nie oceniam, nigdy nie szufladkuje, samobójców, żuli, żebraków.... żal mi tych ludzi często.

 

Ale wracając do tematu samobójstwa. Opisze pewną historię. Ktoś mi ją opowiedział. Prawdziwa jeżeli ten ktoś nie kłamał. Z mojej oceny to nie. Sam się dziwię jak ludzie się przede mną czasami otwierają. Nie traktujcie Bracia tego jak reguły, po prostu opiszę, sami sobie to oceńcie.

 

Opowiadający to PanX powiedzmy. Opowiadał mi to po latach z dystansu. PanX znalazł się w naprawdę niezłych tarapatach. Nie widząc pojawiającego się światełka w przysłowiowym tunelu zaczął rozważać samobójstwo. To nie miał być akt rozpaczy czy próba mająca zwrócić na siebie uwagę otoczenia. Miał być perfekcyjnie wykonany plan uwzględniający wiele czynników ( rodzina, finanse, skutki jak już go nie będzie, rozliczenie się z wrogami). Wymyślił nawet aby nie skrzywdzić matki i ojca (piętno samobójcy) , że upozoruje własną śmierć. Nie wchodzę w detale, chyba, że dostanę od tego kogoś pozwolenie na opisanie szczegółów ale nie powinienem tego jednak chyba robić.

 

PanX opowiadał mi jak rozmawialiśmy na te tematy egzystencjalne:

 

" Rozmyślałem nad tym wszystkim planując to wszystko i pewnej nocy przyszła mi taka myśl do głowy: Co mi może zrobić świat, te problemy, ten bezsens jak już nie żyję? Kurwa nic. Poczułem się jakbym popełnił samobójstwo i właśnie się odrodził na nowo. Wczułem się w to głęboko. Pomyślałem, pierdolę wszystko jutro zacznę sobie żyć jakby to był mój pierwszy i ostatni dzień nowego życia. Robiłem tak każdego wieczoru kiedy nękały mnie te myśli samobójcze."

 

"Nie będę się niczym przejmował, będę robił co chce, potraktuje każdy dzień jak okazję do zabawy, przygody....".

 

Po tym z automatu znikły PanuX jak opowiadał takie tematy jak: uzależnienie od opinii innych, strach przed oceną, strach przed nie spełnieniem jakiś tram wyimaginowanych wymagań, ról społecznych. Stał się bardzo śmiały w stosunku do ludzi, nawet kobiet. Mówił: " A co Ci zależy jebnąć coś głupiego jak to Twój ostatni dzień życia?".

 

"Spodobało mi się mieć wyjebane na wszystko i chciałem sobie tak dalej żyć. Potrzebowałem hajsu ale nie miałem zamiaru zapierdalać w czymś co by marnowało mój czas, bo co mi z pracy? Chcę robić coś co lubię, co będzie mnie cieszyło."

 

Dodam, że PanX miał niezłe problemy finansowe ale postanowił poszukać pracy, którą będzie po prostu lubił. I tak zrobił.  Tak aby jak ma iść do pracy cieszyło go to.

 

PanX każdego ostatniego dnia życia chciał wyglądać jak najlepiej. Więc dbał o siebie, zaczął ubierać się coraz lepiej. Nie śpieszył się. Jak mi to opowiadał przyszło mi do głowy legendarne: Miej wyjebane a będzie Ci dane. Tak na marginesie.

 

Opowiadał mi: "Przychodziły te myśli każdego dnia, każdej godziny..... te myśli o bezsensie i samobójstwie. Od razu wyrzucałem je z głowy mówiąc: chuj z tym, to ostatni dzień mojego życia i mam zamiar dobrze go spędzić, bez stresów, zamartwiań, pierdolenia, wale to wszystko. Co muszę zrobić to zrobię  ale tak aby mieć z tego jak najwięcej przyjemności i zabawy dla siebie. Później było ich coraz mniej i coraz rzadsze ( myśli samobójcze)."

 

PanX żył z dnia na dzień, powoli, bardzo powoli wszystko zaczęło się jakoś układać, chodź pewne sprawy ciągną się za nim do dzisiaj ale ma to w dupie. Wielkie strachy, które wcześniej pchały go w bezkres ciemności okazały się jakimiś tam problemami w tle, którymi PanX się jakoś tam zajął. Albo One się zajęły Nim.... ale nie wpływały na jego dobre samopoczucie każdego jego kolejnego ostatniego dnia życia. Bo jeśli sobie uświadomicie, że to ostatni być może dzień waszego życia, nastawienie do wielu spraw po prostu się diametralnie zmienia.

 

Zmieniają się priorytety. Wszystko dookoła staję się hmmm małostkowe, głupie? Wychodzimy z roli społecznej, uwalniamy się od piętna wymagań, imaginacji cudzych w stosunku do Nas, programów Nam zaszczepionych...... zaczynając żyć po swojemu. Sam nie wiem jak ocenić tą historię. Moim zdaniem tak ogromna zmiana nastawienia do życia to wynik zazwyczaj ciężkiej pracy nad sobą ale traumatyczne przeżycia potrafią też szybko poprzestawiać w głowie. Może to bliskie zetknięcie się z samobójstwem (planowanie) w jego przypadku tym było?

 

Opisałem bardzo ogólnie historię bo wydała mi się warta zamieszczenia. Sami chyba przyznacie, że ten Gość całkiem sprytnie to sobie rozkminił?

 

 

 

Edytowane przez SennaRot
  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty masz 25 lat. Patrząc na średnią długość życia mężczyzn w Polsce to 1/3 za Tobą. Jednak do 18 lat każdy z nas był zwykłym szczylem. Zatem za Tobą 7 lat dojrzałego życia czyli tylko 1/7. 6/7 jest jeszcze w Twoich rękach.

Ronald Reagan wszedł w politykę po 50tce. Ray Kroc (właściciel McDonalda) rozkręcił firmę po 50tce. Jaka jest albo będzie Twoja wymówka?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem się nie wypowiadać, ale jednak zrobię to. Samobójstwo, niby wydaje się takim "fajnym" rozwiązaniem bo koniec bólu/cierpienia itd., ale z drugiej strony nikt z Nas nie wie czy jest coś po śmierci. 

Nie ukrywam, że będąc młodym tez miałem takie chwile z samobójstwem, ale zdałem sobie sprawę, że wszystko można zmienić na lepsze. Jest tylko jedna przeszkoda, jesteś nią Ty sam. Zacząłem pracować nad sobą, kształcić się, zdobywać kolejne kwalifikacje. Wiesz ilu ludzi po 50-tce nadal się kształci i zdobywa nowe fachy? Niemało. Na naukę, zdobycie fachu nigdy nie jest za późno. 

Dzięki ciężkiej pracy nad sobą jestem w całkiem innym miejscu niż wtedy co myslałem o samobójstwie i teraz śmieję się z tego jak mogłem byc tak głupi by ŚMIEĆ pomysleć o samobójstwie.

Szkoda życia na samobójstwo. Świat jest ogromny, pełen możliwości, jest sporo fajnych osób, które można spotkać na życiowej drodze. A samobójstwo równa się z rezygnacją z tego świata. Przemyśl to sobie na spokojnie. 

Jeśli zdecydujesz się dać sobie szansę. To zacznij pracować nad swoją psychiką, zacznij myśleć pozytywnie. Jeśli coś nie wyjdzie, to nie traktuj jako porażki, tylko jako krok, który jest potrzebny do osiągnięcia swych celów. Nie ma ludzi co nie popełnili w życiu błędów. Każdy je popełnia. Grunt by traktować je jako naukę życiową i wyciągać z nich wnioski na przyszłość. 

Jesteś młodym facetem, mądrym skoro skończyłeś Uniwerek Warszawski więc musiałeś  też mieć dobry wynik na maturze, a to byle żaden głupek nie osiągnie. Kierunek humanistyczny to kierunek gdzie trzeba mieć dobrą pamięć, a to kolejny Twój atut. 

Zrób sobie listę mniejszych i większych celów, które byś chciał osiągnąć w życiu i dąż do nich pomału. Życie to jedno wielkie planowanie.

Życzę powodzenia!
 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.