Skocz do zawartości

Experyment calhouna - polecam przemyśleć.


Gość leviatan

Rekomendowane odpowiedzi

 

Jest na to odpowiednia teoria:

 

Deprywacja, pozbawienie możliwości jakiegokolwiek działania (bezsilność) w kierunku zaspokojenia silnie odczuwanej potrzeby. Deprywacja może dotyczyć potrzeb fizjologicznych (np. pokarmu, pragnienia, snu), społecznych (np. sytuacja izolacji, osamotnienia), emocjonalnych (np. braku kontaktu z innymi przedstawicielami gatunku), psychicznych (np. brak stymulacji, ciągłe niepowodzenia). Niezaspokojenie którejś z nich może spowodować stres, a w sytuacjach skrajnych nawet śmierć.

 

Prawdopodobnie zaszła tutaj deprywacja psychiczna, myszy zanudziły się na śmierć, nie musiały się uczyć przetrwać- mają do tego odpowiednie mechanizmy dane przez naturę które nie były wkorzystane, były zamknięte w ograniczonym, ubogim w bodźce terenie. Ludziom to nie grozi.

 

 

... ludzkość ma wybór albo cofnąć się do prymitywu co jest bez sensu i nie jest rozwojem tylko regresem albo faktycznie wymrzeć...

Jest trzecia droga : ewoluowanie, a w co?

 pożywiom - uwidiom :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek dochodzi do wniosku, że nic nie ma sensu i istnieje konflikt między "duchowym ja" a "zwierzęcym ja", którego nigdy nie da się rozwiązać więc jedyne co można zrobić to olać to ale wtedy nic już nie jest tak samo :P Jest pełno plusów i jeden minus jakim jest brak strefy komfortu. Wiara to strefa komfortu, człowiek mądry nie przyjmuje nic na wiarę czyli mądrość = brak komfortu psychicznego na poziomie świadomym (można mieć ten konflikt ale o nim nie myśleć i być ponad).

 

marcel - ewoluowanie tutaj wydaje się niemożliwe. Na poziomie seksualnym, ogólnie fizjologicznym jest podobny konflikt.

 

Assasyn - tłumienie to jest druga strona medalu do całkowitej rozwiązłości seksualnej. Trzeba kminić jak się całkowicie pozbyć tej potrzeby żeby jej nie tłumić ani nie musieć używać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie interesują mnie ludzie, chodzi o to, że mi się to musi jakoś udać :D

 

Najważniejsze na tej planecie jest moje dobro, każdy powinien myśleć o sobie w ten sposób i mieć świadomość, że szkodzenie innym szkodzi swojemu obrazowi siebie w głowie i sumieniu. Wtedy każdy wybierałby najlepiej jak umie :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. Ja miałem na myśli że nastąpi ewoluowanie ludzi na wyższy/inny poziom świadomości o globalnym zasięgu poprzez podnoszenie świadomości jednostek.Od czegoś trzeba zacząć. Zresztą ten proces już jest zauważalny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inny poziom świadomości to jedno, a życie z taką świadomością to drugie. A na forach new age widzę, że ludzie wpadają w przeciwne skrajności i całkowicie poddają się uważając całe ego i bycie sobą za złe. Pojebany ten świat :P

To jest wchodzenie z jednej religii w drugą jaką pomału staje sie new age. Ale jest to normalna ludzka rzecz zastępowanie jednej iluzji inną, bardziej elitarną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrzuciłem kiedyś ten link do polecanych filmów na forum. Ten film jest ostrzeżeniem dla współczesnego świata ubranym w szaty głupawej komedii.

To całkiem bliska przyszłość. Najlepsza była wizyta w przychodni i pomylone elektrody doustna i analna. Za parę lat, to będzie norma w służbie zdrowia. Już teraz mamy tam syf.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest wchodzenie z jednej religii w drugą jaką pomału staje sie new age. Ale jest to normalna ludzka rzecz zastępowanie jednej iluzji inną, bardziej elitarną.

Wbrew pozorom to nie jest pozbawione sensu (te wierzenia gdyby pozbyć się ich głupiej szaty czyli nowej mitologii). Faktycznie to co robimy dla swojego komfortu zawsze jest na czyjąś niekorzyść. Ale tak naprawdę gdybym pomyślał czego najbardziej nie lubię i czym się brzydzę to ingerencji w czyjąś wolność. Zbrodnia przeciw wolności - brzmi najgorzej, prawda? No i właśnie taką zbrodnią jest płodzenie dzieci - nie pyta się ich czy chcą się urodzić. Gdyby istniał Bóg to całkowicie gwałciłoby to naszą wolność, byłby kimś kto stworzył nas bez pytania, bez naszej woli i włożył do matriksa żeby albo eksperymentować albo żeby mieć z tego jakąś korzyść. Dlatego koncepcja Boga jako wszechmogącego absolutu jest bezsensowna. Ale skoro nie ma tej siły, która nas chroni to czas się przebudzić i wziąć sprawy w swoje ręce czyli między innymi czynić zło. To jest ten grzech pierworodny, którym każdy jest skażony. Dlatego katolicy uważają seks za brudny. Konsekwencją człowieczeństwa jest istnienie ego więc wyzbycie się ego, wyzbycie się duszy i zarazem woli czyniłoby z ludzi idealne zbiorowisko zaprogramowanych baranków w stadzie, którzy robią tak żeby było dobrze czyli nie jedzą smacznie, nie wymyślają fajnych żartów bo mogą kogoś obrazić, nie korzystają z używek, nie robią nic dla siebie tylko dla innych, miłują się i nie walczą, jedzą samą trawę i warzywa, nie pracują bo to ziemski matriks itd. Pomijając to, że to utopia to nie byłby to wcale raj. Raj jest niemożliwy, oświecenie tak naprawdę bez sensu i oznaczałoby to gehennę dla wszystkich ludzi. Konsekwencją istnienia i wolnej woli jest dobro i zło i jedno nie może istnieć bez drugiego czyli wprowadzając jakąkolwiek religię robi się kult śmierci i wyrzekanie się. Wszystkie religie sprowadzają się do tego samego a to wszystko ze strachu przed niepowodzeniem, śmiercią i odrzuceniem. Ale to też obserwacja zła i nauki o wystrzeganiu się go - w konsekwencji wraz z dobrem. Z tego co ja myślę to należy się pozbyć zbiorowej moralności i nauczyć wszystkich kierowania się swoim sumieniem.

 

A w ogóle takie ćwiczenie: spróbuj przez godzinę koncentrować się nad konsekwencjami tego co mówisz i tego co robisz, analizować każdą wypowiedź pod każdym kątem. Chwila takiej obserwacji i już masz informacje, że tak naprawdę mówisz o swoim punkcie widzenia jak o prawdzie, nie widzisz tłumaczenia drugiej osoby, możesz zawsze usprawiedliwić złego i znaleźć jego motywy a możesz też znaleźć wątpliwości co do tego czy ktoś dobry faktycznie taki jest. Nie wiesz gdzie jest prawda, czego chcesz tak naprawdę sam od siebie bez tych wszystkich społecznych wzorców. Widzisz absurd w swoim wyuczonym zachowaniu i zachowaniach innych ludzi, znika wiele odczuć zarówno negatywnych jak i pozytywnych, które były iluzją. Do tego doprowadza sama koncentracja na chwili obecnej połaczona z analizą. Do czego zmierzam? Wszyscy ludzie żyją jakby we śnie a ten sen to brak koncentracji na całości i połowiczne widzenie problemów oraz układanie ich sobie wg swojej hierarchii - piramidy potrzeb i wtedy nie widzi się wiele poza nią a nawet widząc to nie dostrzega się większej całości tylko swój punkt widzenia. I to jest opisywane przez wiele osób i chyba nie da się tego opisać inaczej a te osoby śpiące zrozumieją to intelektem ale nic do do nich nie wniesie poza poczuciem, że jest się bardziej uduchowionym i wie się lepiej. Koncentracja zarówno na sobie jak i na świecie zewnętrznym w tym samym czasie powoduje dysonans, który ego cały czas wypiera. Pomyślcie ile energii musi na to iść tym mądrzejszym, inteligentniejszym. Ci, którzy tego nie dostrzegaja bo są debilami mają tutaj łatwiej ;) I to jest najgorsze bo ci debile są traktowani oficjalnie jako zdrowi psychicznie i do nich odwołuje się psychiatria i psychologia jako do zdrowych osobników. A ci ludzie po prostu nie żyją tu i teraz tylko cały czas w swojej głowie i tam mają strefę komfortu -nie rozwijają się choć mogą mieć dużą książkową wiedzę i potencjalne zdolności. Tak wciąga matrix.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie było pisane po trawie, to esencja moich długofalowych przemyśleń :P

 

Dodam może jeszcze, że wszyscy jesteśmy zwierzętami, które urodziły się i postępują zgodnie z genami a na to wszystko ma wpływ sztuczność jaką człowiek stworzył, używki i wiele innych czynników. Najpierw powstaje impuls w mózgu o podjęciu decyzji a dopiero potem dociera to do świadomości. Wiele rzeczy robimy podświadomie, rozmawiamy podświadomie, ten tekst piszę teraz hmm niby go wymyślam ale nie zastanawiam się nad tym tylko piszę co myślę. A czy ja jestem odpowiedzialny za te myśli? W stosunku do innych ludzi tak jeśli patrzymy tak po ziemsku. I tylko w ten sposób, przecież nie przed Bogiem :) Ale mimo to jeśli się tak zagłębiam w mistykę to dochodzę do wniosków, które są wręcz oczywiste i niepodważalne a jakoś się o tym nie rozmawia. Ludzie jednak tkwią w iluzji ego a gdyby się tak z tego całkowicie wyzwolić nie można podejmować decyzji bo każda ma swoje dwie strony i w efekcie zawsze szkodzimy innym - ale też pomagamy. Świadomość, ego nie zdaje sobie z tego sprawy i ma swój obraz tego wszystkiego. Ciężka rozkmina do opisania, to temat na dyskusję mówioną :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z drugiej strony, można degenerację mysiej społeczności wytłumaczyć inaczej. Przecież na starcie były cztery pary myszy. Większość narodzonych w czasie eksperymentu myszy była przykładem chowu wsobnego. Ograniczona pula genów i żadnych "świeżych" genotypów z zewnątrz.

 

Może być, ale czytałem że podobne experymenty na szczurach (przy większej liczbie  par) doprowadziły do tego samego. 

Zresztą - sam inbreed nie jest aż tak destrukcyjny, Wystarczy przykład żubra, który prawie całkowicie wyginął i przed wojną zebrano ostanie bodajże 15 sztuk i z tych 15stuk odbudowano populację, która z powodzeniem mogła funkcjonować w środowisku naturalnym (w przeciwieństwie do tych myszek, gdzie pojawiły się trwałe patologie w zachowaniu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

 

Pytanie o przyszłość ludzkości nie jest nowe. Do problemu podchodzono zarówno od strony czysto naukowej, religijnej czy filozoficznej. Jakie są cele ludzkości? Jakie instynkty nami rządzą? Czy dążymy do jakichś wyższych celów, czy chodzi wyłącznie o rozmnożenie się i walkę o przetrwanie?

O EKSPERYMENCIE CALHOUN’ACalhounJ-1160x513.jpg

Wiele wskazówek na wyżej zadane pytania dostarczyć nam może „Eksperyment Calhouna”, oryginalnie zwany „Mouse Utopia”. Dokładne pytanie na które ów eksperyment stara się odpowiedzieć brzmi „co się stanie, gdy osobnikom danego gatunku zapewnimy wszystko, co potrzebne jest do przeżycia?”. John Calhoun stworzył mysi odpowiednik rozwiniętej cywilizacji ludzkiej. Eksperyment został przeprowadzony na myszach w roku 1968 i trwał 4 lata. Mimo wielokrotnych prób efekt końcowy był zawsze ten sam – Nieograniczony dostęp do pokarmu i brak zagrożeń powodował wymarcie populacji.

Ale po kolei…

FORMALNE ZAŁOŻENIA (MYSI RAJ):

1. Nieograniczony dostęp do pożywienia, wody oraz materiałów potrzebnych do budowania schronienia.

2. Brak zagrażających życiu drapieżników.

3. Maksymalnie ograniczone rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych (opieka lekarska dla myszy).

4. Jedyne ograniczenie – przestrzeń, która mogła pomieścić maksymalnie 3840 myszy.

PRZEBIEG EKSPERYMENTU:

Faza A – Okres przystosowywania się (dni 0-104)

1. Dnia pierwszego do siedliska wpuszczono 4 samce i 4 samice.

2. Początkowo myszy miały problem z przystosowaniem się do środowiska i do siebie nawzajem.

3. Po względnym ustabilizowaniu się sytuacji myszy stworzyły swego rodzaju podział terytorialny i zaczęły budować gniazda.

4. W dniu 104. zaczęły rodzić się pierwsze „nowe” myszy.

Faza B – Gwałtowny wzrost populacji – okres eksploatacji zasobów (dni 105-314)

1. Populacja gryzoni dubluje się co 55 dni.

2. Wykształcenie się rodzaju struktury socjalnej – wielkość miotu jest zależna od „pozycji społecznej” rodziców.

3. Więcej myszy rodzi się w boksach zamieszkałych przez bardziej dominujące samce, podczas gdy mało dominujące myszy mają znikomą ilość potomstwa.

4. Mimo tego, że warunki panujące w każdym z boksów były identyczne i dawały jednakowe warunki bytowe, można zauważać gromadzenie się myszy i konsumowanie pokarmu, w konkretnych miejscach. Myszom przestała przeszkadzać obecność innych. Coraz bardziej zauważalny był tłok w „wybranych” boksach.

5. Pod koniec fazy B było trzykrotnie więcej osobników nieradzących sobie społecznie (niedominujących w żaden sposó B), niz osobników społecznie stabilnych, mających ugruntowaną pozycję (samce dominujące). Wartym odnotowania jest fakt, że stabilnie społeczne osobniki to głównie starsze myszy.

Faza C – Stagnacja – okres równowagi (dni 315-559)

1. Populacja dubluje się co 145 dni.

2. U samców zanika umiejętność obrony własnego terytorium.

3. Karmiące samice zaczynają być wyraźnie agresywne, niejako przejmując od samców role obrony gniazda. Agresja ta kierowana jest również ku własnemu potomstwu, które bywa atakowane, ranione i zmuszane do opuszczenia gniazda.

4. Powszechna staje się przemoc. Samce przestają w jakikolwiek sposób zabiegać o samice. Zamiast tego atakują się wzajemnie. Tworzy się rodzaj nowej struktury. Są samce agresywne – bardziej dominujące, jak również bierne – nadmiernie gryzione przez inne.

5. Pojawiają się zachowania homoseksualne. Bardziej dominujące samce wykorzystują te bardziej bierne, które przyjmują „rolę żeńską”.

6. U samic pojawia się mechanizm naturalnej antykoncepcji – wchłanianie płodów. Jest również coraz mniej zapłodnień oraz zanika instynkt rodzicielski. Skutkiem tego rodzi się coraz mniej młodych. Pojawiają się także całkiem bezdzietne samice.

7. W połowie facy C praktycznie wszystkie młode były odrzucane przez matki. Rozpoczynały one osobne życie, bez wykształcenia jakichkolwiek zachowań emocjonalnych czy społecznych.

8. Mimo tego, że spodziewanym czynnikiem hamującym wzrost będzie osiągnięcie limitu 3840 osobników, maksymalna populacja wyniosła jedynie 2200. Dodatkowo tylko 20% gniazd była stale zajęta.

Faza D – Okres wymierania (dni 560-1588)

1. W dniu 560. zakończył się wzrost populacji.

2. Samice bardzo rzadko zachodzą w ciążę, a nieliczne rodzone młode nie przeżywają.

3. Ostatnie zapłodnienie miało miejsce w dniu 920.

4. Pojawiły się męskie odpowiedniki samic, tzw. „piękni” („beautiful ones”). Samce te nie wykazywały żadnego zainteresowania samicami, jak równiez nigdy nie brały udziału w jakichkolwiek konfliktach. Ich zachowanie sprowadzało się wyłącznie do picia, jedzenia, spania, jak również dbania o własny wygląd (np. czyszczenie futerka, czy nieangażowanie się w walki – brak blizn).

5. Po pewnym czasie populacja całkowicie utraciła zdolność do reprodukcji.

6. Ostatni tysiąc myszy nie wykształcił w sobie jakichkolwiek reakcji społecznych. Nieznana im była agresja oraz zachowania prowadzące do ochrony gniazda i potomstwa. Nie angażowały sie w inne działania niż picie, jedzenie, spanie oraz dbanie o siebie. Osobniki w tym czasie wyglądały wyjątkowo ładnie i zadbanie. Posiadały zdrowe ciało i dobrze wyglądające oczy. Jednak nie potrafiły poradzić sobie z jakimkolwiek nietypowym bodźcem. Choć wyglądały wyjątkowo dobrze, były również wyjątkowo głupie.

7. W dniu 1588 umiera ostatni osobnik.

Untitled-1-1160x633.jpg

PODSUMOWANIE

 

Według Johna Calhouna: „Wnioski wyciągnięte z tego eksperymentu były następujące: gdy całe dostępne miejsce jest zajęte i określone są wszystkie role społeczne, konkurencja i stres, doświadczane przez jednostki, doprowadzają do całkowitego załamania skomplikowanych zachowań społecznych, ostatecznie pociągając za sobą wymarcie populacji”.

Brak wyzwań stopniowo pogarsza zachowanie kolejnych pokoleń populacji. Ta degeneracja jest nieunikniona i kończy się wymarciem populacji.

 

Coś mi to przypomina , a wam ?  ;)

 

Następnym razem przed założeniem nowego tematu skorzystaj proszę z wyszukiwarki. Q

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"2. U samców zanika umiejętność obrony własnego terytorium.
3. Karmiące samice zaczynają być wyraźnie agresywne, niejako przejmując od samców role obrony gniazda. Agresja ta kierowana jest również ku własnemu potomstwu, które bywa atakowane, ranione i zmuszane do opuszczenia gniazda.
4. Powszechna staje się przemoc. Samce przestają w jakikolwiek sposób zabiegać o samice. Zamiast tego atakują się wzajemnie. Tworzy się rodzaj nowej struktury. Są samce agresywne – bardziej dominujące, jak również bierne – nadmiernie gryzione przez inne."

 

Pasuje jak ulał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Należy jeszcze wyodrębnić:

 

- "Jest również coraz mniej zapłodnień oraz zanika instynkt rodzicielski. Skutkiem tego rodzi się coraz mniej młodych. Pojawiają się także całkiem bezdzietne samice."

- "Pojawiają się zachowania homoseksualne. Bardziej dominujące samce wykorzystują te bardziej bierne, które przyjmują „rolę żeńską”."

-  "Pojawiły się męskie odpowiedniki samic, tzw. „piękni” („beautiful ones”). Ich zachowanie sprowadzało się wyłącznie do picia, jedzenia, spania, jak również dbania o własny wygląd."

To również pasuje do naszych czasów i jest w fazie wzrostowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

@Aragorn Na pewno jest to dobry argument. Na pewno też analizując historię ludzkości można dojść do wniosku, że w zasadzie każda wielka cywilizacja, w końcowej fazie, spełniała kryteria upadku, które ujawniły się w ramach przedstawionego eksperymentu. Poza tym, dodałbym jeszcze jeden aspekt. Eksperyment nie przewidział napływu osobników z zewnątrz, którzy wnieśliby nieco zamętu. Jest to element występujący stale wśród ludzi. Niewątpliwie należałoby się obawiać o ludzkość, gdyby niepokojące symptomy dotyczyły całej ludzkości. W rzeczywistości jest nas na tyle dużo, że dane problemy dotyczą poszczególnych regionów świata czy też poszczególnych krajów. Jesteśmy takim ciągle mieszającym się tyglem.

 

Aczkolwiek, widać że cywilizacja zachodniej europy się sypie. My się po prostu starzejemy. Rywalizacja samców jest ograniczana prawnie i społecznie, więc Nasze miejsce zajmą młodzi z innych kultur. Czy to dobre czy złe? Dla biologii dobre:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elity rządzące chcą zmniejszyć populację ludności. Po co wywoływać obciążające gospodarkę i drogie wojny skoro można to zrobić w naturalny sposób? Poprzez propagowanie złych wzorców, coraz większy odsetek homoseksualistów i pań przejawiających typowo męskie cechy. Propaganda wyjdzie taniej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.02.2017 o 20:25, Aragorn napisał:

Ja uważam ten eksperyment z myszami za kiepski(...)

A ja nie.

Eksperyment miał na celu zbadanie zachowania społeczności w warunkach nieskrępowanego dostępu do pożywienia i braku zagrożenia zewnętrznego. Czyli stricte biologicznych bodźców, które czy Ci się to podoba czy nie musisz ogarnąć żeby przeżyć.

Ile czasu dziennie poświęcasz na zorganizowanie jedzenia? Z jakim wyprzedzeniem przygotowujesz się do zimy? Czy miejsce w którym mieszkasz jest bezpieczne?

Zwróć też uwagę, że popyt na silnie działające substancje (np. narkotyki) jest większy w czasie pokoju niż w czasie wojny. Pomimo cudownie rozwiniętej cywilizacji nasz gadzi mózg musi radzić sobie z emocjami, których nie ma gdzie i jak rozładować.

 

I teraz rozejrzyj się wokół. Mieszkam w miejscu, które w czasie mojej młodości obcy opuszczali biegiem przed zapadnięciem zmroku. Dziś, nastoletni syn moich sąsiadów poświęca ponad 2h dziennie (sic!) na modelowanie włosów.

I czy naprawdę mouse utopia nie działa?

Edytowane przez Mnemonic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.