Skocz do zawartości

Prawo przyciągania a współczesna nauka.


Ethereal

Rekomendowane odpowiedzi

    Witam, jestem ciekawy opinii współbraci na temat prawa przyciągania, w świetle wyników współczesnej nauki. http://www.kroliczekdoswiadczalny.pl/2015/04/puapka-marzen-i-wizualizacji-jak-to.html (odnośniki do badań w artykule).

   

    Czy jest możliwość ,że negatywne wyniki badan potwierdzają tylko to ,ze większość ludzi jednak nie potrafi poprawnie stosować prawa przyciągania. Z pozycji które zwracają uwagę na podświadomy strach, że przyciągany cel się nie spełni znam tylko Transerfing ,książki Ramthy i 7 zasad huny. (dopiero po dokładnym przeanalizowaniu słów z języków polinezyjskich chodzi tu dokładniej o 5 punkt). W transerfingu są to siły równoważące, lecz ani Murphy czy Sekret nie wspomina o tym ważnym elemencie. Ja mimo wszystko dalej aprobuje prawo przyciągania, i wizualizacje zgodnie z zasadą lekko zmodyfikowanego zakładu Pascala, bo mogę stwierdzić ze w moim przypadku, prawo przyciągania kilka razy w życiu mi pomogło. Pomimo iż do maga mi daleko jestem co najwyżej adeptem tej wiedzy.

 

    Reasumując, jakie są wasze przemyślenia na ten temat. Uważacie że to bujda, a może działa tylko na zmiany programów w umyśle lecz nie ma wpływu na materie poza umysłem, czy też wiedza jak poprawnie stosować prawo przyciągania zaginęła dawno temu w odmętach czasu.

 

6423958605_608777d49e_b.jpg

Edytowane przez Ethereal
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że coś w tym jest. 

Kiedyś ładowałem się samymi pozytywnymi afirmacjami, myślałem o sobie jak o Bogu, nie dopuszczałem do siebie złych myśli.

Efekt tego był taki, że faktycznie lepiej się czułem, oraz działy się czasem dziwne rzeczy, np. dostałem zaproszenie na rozmowę o pracę na stanowisko managera sprzedaży - miałem wtedy 18 lat.

Jednak cała ekstaza minęła, kiedy ktoś mnie sprowadził na ziemię, że nie jestem wcale taki och i ach . Troszkę się podłamałem, wtedy odczułem prawdziwą moc przyciągania! - w negatywnym świetle.

Po tej sytuacji kiedy zostałem sprowadzony do pionu i upokorzony, zacząłem myśleć jak nie ja, czyli Negatywnie.

Aż zacząłem myśleć o strasznych chorobach, w taki sposób że jak każdy może mieć taką chorobę to dlaczego ja miałbym jej nie mieć. Przestałem wierzyć w swoją boskość, dało mi to po tyłku.

Zdrowie zaczęło się sypać, sytuacja materialna również, samopoczucie do bani... utrata znajomych itd. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci tak. We wrześniu 2016 roku stratowałem w pewnych zawodach na których bardzo mi zależało. Chciałem je wygrać jak cholera. Każdy dzień był tylko temu poświęcony,nastawienie,przygotowania,wewnętrzna rozmowa z samym sobą,przekonywanie duszy,że wygram,że jestem dobry,że nie ma silniejszego.

Efekt? Mistrzostwo Polski w zajebistym stylu,że na samą myśl mnie ciarki przechodzą. Tak,to działa. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Swoją drogą, własnie miałem przyjemność zobaczyć na na YT film o tym jak dolecieć do galaktyki andromedy i związanym z tym zjawiskiem dylatacji czasu, co w pewien sposób zaburza np. teorie wieku dusz i zapewne wiele innych czysto ludzkich konstruktów na temat życia pośmiertnego.

 

 

     Natomiast w podobnych, trafiłem na materiał o granicy wszechświata i zauważyłem tutaj ze często Marek w swoich audycjach twierdzi ze dla jego teoria ze życie na ziemi powstało przypadkiem jest nielogiczna. Jednak, jeżeli założymy hipotezę nieskończonego wszechświata, to zgodnie z twierdzeniem o nieskończonej liczbie małp istnieją nieskończone możliwości, np. istnieje nieskończona liczba ziemi gdzie na jednej w ogóle nie wyewoluowało inteligentne życie, natomiast na innej dominują antropomorficzne zwierzęta rodem z zwierzogrodu a na jeszcze innej jestem prezydentem ziemi. :lol:

    Jeszcze ciekawiej jeżeli założymy hipotezę wieloświatów, to oznacza ze istnieje nieskończona liczba wszechświatów, np. taki gdzie nie istnieją takie prawa fizyki takie jak np. grawitacja albo wszechświat gdzie jestem bogiem. :blink: Zresztą na tym opiera się Transerfing, na idei Wieloświatów i możliwości przemieszczania się pomiędzy nimi, co jeżeli jest mozliwe oznacza że rzeczywiście nie ma żadnych ograniczeń, jedyne co trzeba zrobić to dopuścić do siebie tą opcje (ale raczej mało kto ma biblijną wiarę na poziomie ziarnka gorczycy).

Tutaj dla jednego oznaczało by to brak jakiegokolwiek kosmicznego absolutu, ale cóż punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, dla mnie te hipotezy i panteistyczny model świata, o wiele bardziej przekonują mnie do istnienia ostatecznego doskonałego bytu niż jakiekolwiek osobowe modele Boga.

 

 

    Oczywiście to wszystko to tylko hipotezy i równie dobrze może się okazać że po śmierci trafimy na pola Jaru(albo po prostu w piach) ale jestem ciekaw opinii współbraci na ten temat. Ja osobiście preferuje wersje Transerfingu (byłoby głupio przyciągnąć do siebie po śmierci,i np. chrześcijański model życia pośmiertnego albo mechanizm karmy tylko dlatego ze w jego wierzyliśmy, zamiast jakiejś bardziej korzystnej dla nas wersji życia pośmiertnego np.boskości)

 

 

Edytowane przez Ethereal
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat. Można patrzeć na to przez tzw. synchroniczności Jungowskie. Nie wyobrażam sobie by skonstruować "eksperyment" w klasycznym rozumieniu mający tu coś rozjaśnić. Wszystkie żądania wygenerowane do kosmicznego serwera w ramach tzw prawa przyciągania są bowiem rozpatrywane na zupełnie innym , akauzalnym poziomie rzeczywistości. To nie jest reakcja typu "pociągam za spust a muszkiet robi bum". Dochodzi kwestia umiejętności stosowania prawa. Miewałem spektakularne sukcesy na tym polu. Jednoznacznie wskazujące na istnienie pewnych możliwości. Niestety to prawo działa w sposób jednorazowy trochę jak szyfry enigmy. To że dziś trafiłeś nie znaczy że jutro to będzie miało jakąkolwiek wartość. Bo bębny wirują. 

Pytanie też kto ino co prosi. O źródło pragnienia. O intencję. Jeżeli ktoś chce auto bo czuje się (podświadomie) gorszy i dostanie auto to uczucie nie zniknie. I co wtedy?

Prawo przyciągania to odyseja w poznawaniu samego siebie.  Traktować raczej hobbystycznie. Albo zwariujecie jak wszyscy innni "poszukiwacze Graala".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, KurtStudent napisał:

To że dziś trafiłeś nie znaczy że jutro to będzie miało jakąkolwiek wartość. Bo bębny wirują. 

Cóż, ciężko oczekiwać jednostajnych efektów jeśli sam mechanizm działanie nie jest do końca poznany .

29 minut temu, KurtStudent napisał:

Jeżeli ktoś chce auto bo czuje się (podświadomie) gorszy i dostanie auto to uczucie nie zniknie. I co wtedy?

Zniknie potrzeba posiadania auta, ale pozostanie poczucie bycia gorszym tak wiec zapewne żeby się go pozbyć pojawi się kolejne pragnienie i tak w nieskończoność. Aż ten ktoś nie zmieni programu czucia się jako gorszy.Można to przyrównać do zamiatania problemu pod dywan zamiast przepracowania go.

34 minuty temu, KurtStudent napisał:

To nie jest reakcja typu "pociągam za spust a muszkiet robi bum"

Albo, nie potrafimy dostrzec przyczynowości ze względu na nasze ograniczone odbieranie świata.

38 minut temu, KurtStudent napisał:

Traktować raczej hobbystycznie. Albo zwariujecie jak wszyscy inni "poszukiwacze Graala".

Ja uznaje fenomenalizm jako jeden z filarów swego światopoglądu, tak więc jestem świadom zgubności poszukiwania ostatecznej prawdy.

49 minut temu, KurtStudent napisał:

Nie wyobrażam sobie by skonstruować "eksperyment" w klasycznym rozumieniu mający tu coś rozjaśnić

Efekt obserwatora w fizyce kwantowej :wacko:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

Gość http://detektywprawdy.pl/2015/03/11/ksiazka-sekret-rhonda-byrne-totalne-zwiedzenie/

twierdzi coś takiego:

Cytat

Jest interesująca, ponieważ potwierdza Prawo Boże. Bóg tak skonstruował świat że pieniądze wracają podwojone kiedy dajesz. Jednak w tym przypadku nikt nie mówi o Bogu. New Age wykorzystuje pewne mechanizmy stworzone przez Boga po to by pokazać, że Bóg jest nam nie potrzebny.

 

Dodatkowo twierdzi, że autorka książki sekret ma , cytuję: "To są demoniczne oczy. Kiedyś o tym pisałem na forum"

29655.jpg?resize=200,246

 

I weź tu człowieku zrób coś dobrego dla ludzkości. Przeczytałem książkę i nie widzę w książce jak i autorce niczego demonicznego (niebieskie oczy i umalowana - dziwi mnie krzyż na piersi) , ale środowiska katolickie mocno ją zwalczają - słusznie zwalczają?

 

@bezprym @Ethereal @KurtStudent @Mr Bread @Conrad @giorgio @MichaelLevitt @MichaelLevitt 2

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.