Skocz do zawartości

Propozycja wyjazdu, jak jej to przedstawić?


kafu

Rekomendowane odpowiedzi

Krótko moje małe doświadczenie osób "wolnych rozwiedzionych" :). Wśród takich ludzi nie ma czasu/ochoty na konwenanse:

 

Ja: Muszę odpocząć, muszę gdzieś wyjechać, jadę do .... . Jedziesz ze mną?

Ona: Hm...w sumie nie wiem...

Ja: Fajnie byłoby jakbyś ze mną pojechała, byłby super wyjazd bo planuje zwiedzić to ... i tamto.... Jak nie to trudno, ale sam nie pojadę i zaproponuje wyjazd znajomej z pracy...

Ona: Hm...z chęcią ci potowarzyszę w zwiedzaniu.

 

:D Marek opowiadał kiedyś jak pani była zafascynowana jego opowieściami o czołgach. Moja towarzyszka miała rozdziawioną buzię jak opowiadałem jej o odwiedzanych miejscach.

 

Co najważniejsze - pojechałbym sam tak naprawdę. Ale wiadomo, czasami fajnie się mieć do kogoś odezwać przytulić ;) na takiej wycieczce.

Edytowane przez Normalny
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, kafu napisał:

Powiedziałem wtedy na tym spotkaniu żeby dała mi znać do czwartku do 20:00.

No właśnie. Czyli czekasz do 20tej - jest kontakt - OK, nie ma kontaktu - jest OK. 

Ja bym nie dzwonił żeby się dopytywać. Trochę szacunku do samego siebie, bez robienia z gęby cholewy. Sprawa jasno postawiona, decyzja po jej stronie a skoro dajesz termin, to powinno oznaczać tak/nie w terminie, bo przecież dlatego podałeś deadline, żeby mieć czas zmienić opcję - bo możesz zaplanować z kimś innym czy inaczej. 

 

Tak się właśnie psują relację z ludźmi, kiedy szczają na nasze standardy albo próbują pogrywać.

Jeśli da znać o 21ej to też - sorry, ale już nieaktualne. Aktualne było do 20tej.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, kafu said:

Jeszcze mam pytanko: Jeżeli dziś sama do mnie nie napisze i ja gwoli przypomnienia zapytam się czy zdecydowała to już będę przegrany? Jest jakiś tekst, który można napisać w takiej sytuacji oprócz "won" albo zakończenia całkowicie kontaktu?

 

Będziesz przegrany jak nie zmienisz sposobu myślenia. Czy będzie chciała z Tobą jechać czy nie - jesteś wygrany. Jeżeli się zgodzi to możesz poprowadzić tą relację dalej. Jeżeli nie to znaczy, że nie jest tak do końca Tobą zainteresowana - z jej bilansu zysków i strat wyszło, że jej się to "nie opłaca". W tym wypadku darowałbym sobie dalsze starania - zaoszczędzisz masę energii i czasu, czyli też jesteś wygrany.

 

Zgodzi się, czy nie zgodzi? Zdecyduje czy nie zdecyduje? To są źle zadane pytania. Nazywaj rzeczy po imieniu - chce albo nie chce z Tobą jechać. W ten sposób jednoznacznie określisz jej intencje. I tak też powinno brzmieć Twoje pytanie do niej: "Chcesz jechać ze mną czy nie?"

 

26 minutes ago, Odlotowy said:

Jeśli jednak zdarzy się, że Ci odmówi - to bez obrażania się zwyczajnie jej odpowiedz ,,spoko, rozumiem" i grzecznie się pożegnaj. Później nie inicjuj kontaktu, nie odzywaj się, jak sama się odezwie to reaguj z opóźnieniem...możesz później jej ewentualnie dać do zrozumienia jaki błąd zrobiła, że Ci odmówiła.

 

Ja bym jej niczego nie dawał znać. Po co? Albo tak naprawdę jej to nie będzie obchodzić, albo będzie tak ciekawa, że sama będzie się dopytywać.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Także pomyśl o tym, która znajoma Ci dziewczyna odrazu się zgodzi i bez zastanowienia z Tobą pojedzie i będzie to pewnik. Gdy tamta nie odezwie się, pierdol to dzwoń do drugiej i jedź :D noo ewentualnie ziomek.

Edytowane przez aras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dała znać ale odmówiła,  napisała że za krótko się znamy. Mogłem jej tego nie oferować bo no podoba mi się w chuj. Ale za to pojechałem z kolezanka i też było miło, co prawda za dużo nie po rozmawialiśmy ale przynajmniej sobie pobrykałem. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pobrykałem = pobzykałem?

Jak tak - uklon szacunku.

Jak nie - zalezy jak bardzo na to liczyles.

Zwiedzanie jest przyjemne, we dwojke tym bardziej, samemu troche sie nudzi a baby dodaja kolorytu, ale we dwojke z finalem w lozku przed snem - to chyba to o czym marza tygrysy w twom wielu. Kazdym zresztą.

Wlasnie sie wypuszczam "w długą", w najblizsza sobote, z grubsza 1000 km. Wariant wspomniany jako ostatni.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.