Skocz do zawartości

Ciągłe, negatywne myśli


Rekomendowane odpowiedzi

Czołem Bracia, ostatnio byłem na imprezie, gdzie znałem tylko dwie osoby, resztę widziałem pierwszy raz na oczy. Widząc obce twarze od razu poczułem strach w sobie. Gdy przedstawiłem się z samiczkami, które siedziały obok mnie 6/10 i 7/10 nie mogłem się wyluzować, siedziałem spięty, rozmawiałem z nimi poważnie, rozmowa trwała dość krótko, gdyż nie przeciągałem tematu. Potem większość ludzi poszła tańczyć a ja siedziałem przy stole i myślałem nad swoją przyszłością, o finansach, i czy zapamiętam wszystkie znaczki z chińskiego. Potem jedna z samiczek pyta się jak się bawię, a ja odpowiedziałem dosyć poważnym głosem: „tak sobie”. Widziałem, że chciałaby bym zabrał ją do tańca, ale ja siedziałem jak słup i ciągle rozmyślałem, po chwili przyszła druga samiczka, chciała się ze mną napić, ale powiedziałem, że mam obrzydzenie do wódki i musi to uszanować, ona powiedziała, że tego nie szanuje i sobie poszła.

Później zjawiły się dwie samiczki, o włoskiej urodzie, bardzo mi się podobały, ale od razu coś w środku powiedziało mi „nie masz z nimi szans” i dalej siedziałem przy stole. Porozmawiałem trochę z kolegą o tym, że „te” dwie samiczki mi się podobają, on powiedział bym napił się trochę i podszedł do jednej, ja odmówiłem i siedziałem dalej… Cała ta sytuacja pokazała mi jakie mam niskie mniemanie o sobie. 

 

Wyszedłem z imprezy po 23, kiedy przyjęcie trwało do 5…

 

Następnego dnia byłem wyniszczony energetycznie, przeleżałem cały dzień w łóżku, nie miałem ochoty kompletnie na nic. Byłem na siebie zły, że nie mogłem tamtego dnia się wyluzować, spróbować zmierzyć się na „linii frontu” bo w końcu trzeba przełamywać swoje lęki, tylko przez cały czas nękały mnie negatywne myśli…  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

The notorious

 

Kolego zapamiętaj sobie raz na zawsze: Nie ma takiego czegoś jak brak szans u jakiejkolwiek baby!!! Trenuj booging,trenuj jakieś sw albo siłka i nie stawiaj bab na piedestale!!! To taka sama istota jak my!

Co sprawia,że boisz się podejść do jakieś baby??

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panny same wykazały jakieś zainteresowanie Tobą, wyszły z inicjatywą - trzeba było korzystać!

A nawet jakbyś coś głupiego palnął i by nic nie wyszło to co, mało to dziewczyn jest?

Wyciągnij na chłodno wnioski z tych sytuacji, następnym razem postaraj się lepiej ogarnąć sytuacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@giorgio, obecnie chodzę na szkolną siłownię 3x w tygodniu, jak odłożę więcej kasy to zapisze się na jakąś profesjonalną siłownię. Boję się podejść do baby z tego powodu, że boje się odrzucenia, że powie mi, żebym spadał, że zacznę się jąkać przy samiczce, będę w takim stresie, że nie będę mógł wykrztusić ani słowa, mam niskie mniemanie o sobie, pewnie to też jest związane z moją przeszłością bo wtedy trochę dostałem po dupie, w tym od kobit, gdzie naśmiewały się ze mnie jak byłem grubaskiem w podstawówce. 

@heXogen będę musiał, ale uwierz mi, że strach podejścia do samiczki jest niewyobrażalny, ale kiedyś będę musiał odważyć się wykonać "pierwszy krok", żałuję, że nie było to wtedy na imprezie, ale wydaję mi się, że gdybym mógł cofnąć się w czasie to niestety, pewnie postąpiłbym tak samo wobec samiczek, które mi się podobały. 

Edytowane przez The notorious
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

The notorious

 

Posłuchaj.Tak na dobrą sprawę nie musisz mówić nic,albo jej się podobasz,albo nie.Myślisz,że Twoja elokwencja wyjebie ją w kosmos i padnie Ci do stóp?Ona patrzy na Ciebie i albo jest na tak,albo na nie.

Znam kolesi,którzy są głąbami do kwadratu ,a koszą laski na lewo i prawo.Jak myślisz dlaczego?

Jednej się będziesz podobać,drugiej nie. Tyle,i aż tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@The notorious Za bardzo się nakręcasz na dziewczyny - miej wyjebane a będzie Ci dane. Nie traktuj rozmowy z panną na imprezie jako od razu wstępu do romansu, tylko jako zwykła rozmowę. 

Z miłością (w tym przypadku - z podrywem) jest jak z pierdzeniem - jak próbujesz za mocno, to gówno wychodzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, The notorious napisał:

pewnie to też jest związane z moją przeszłością bo wtedy trochę dostałem po dupie, w tym od kobit, gdzie naśmiewały się ze mnie jak byłem grubaskiem w podstawówce.

trochę Cię rozumiem, ja kiedyś też dostałem po dupie od Pań ale to z powodu białorycerzenia głównie :P w każdym razie zacznij od kilku rzeczy:

- uświadom sobie (sobie), że masz wartość i że z biegiem czasu zyskujesz na niej a Panie gwałtownie tracą

- Panie nie są niczym luksusowym, na co nie mógłbyś "zasłużyć" , często nie mają zainteresowań, nic nie umieją i są nudne więc bazują głównie na urodzie

- popracuj nad samooceną bo to jakim Ty siebie widzisz ma wpływ na to jak widzą Cię inni

 

Na dobry początek tyle i będziesz widział zmiany, wydaje mi się, że jeśli dziewczyny same do Ciebie podchodzą i inicjują kontakt to nie jesteś aż tak do bani jak to sobie wyobrażasz.

Więcej wiary w siebie, przede wszystkim samoocena i obycie w towarzystwie dziewczyn. 

powodzenia :D 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@The notorious chyba młody bracie jesteś. Tak wyczułem po tym jak piszesz. Jeszcze wiele nauki przed Tobą, ale tutaj widzę Twój pierwszy błąd w podejściu do samego siebie. Nie szanujesz się chłopie. Być może w sferze świadomej wydaje Ci się, że jest wszystko w porządku, ale Twoja podświadomość cierpi, bo jej nie kochasz. Tak poprostu. Marek kiedyś zrobił takie nagranie, że trzeba na głos rozmawiać ze swoją podświadomością, powiedzieć jej, że się ją kocha, nadać jej imię i czule się do niej zwracać - oczywiście jak nikt Cię nie obserwuje, bo wezmą Cię za debila. Taki Twój mini romans - Ty i  Twoja podświadomość. Zobaczysz, że zaleje Cię pozytywnymi emocjami. Poćwicz to trochę. Po drugie jest tak, że środowisko w którym żyjesz (i inne otaczające Cię czynniki) wywarło na Tobie presję, że musisz mieć lekkość nawiązywania relacji z samicami, a to nieprawda. I tu powstał wewnętrzny konflikt, na który Twoja podświadomość zalała Cię negatywnymi emocjami, bo Twoja świadomość jest nauczona, że powinieneś, a Twoja podświadomość tego nie chce. Długa praca przed Tobą, ale się nie przejmuj, bo nad sobą pracuje się całe życie. Mógłbym jeszcze długo pisać na temat Twojego przypadku, bo ze 20 lat wstecz miałem podobnie, ale primo: nikomu nie będzie się chciało czytać, secundo: najlepiej jak sam to przepracujesz. Podstawa to "Stosunkowo dobry" i "Kobietopedia". Ja teraz mam inne sytuacje i też nad nimi pracuję. Życie. :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@The notorious

Po co więc poszedłeś na tę imprezę? aby psuć zabawę innym? :)

Najwyraźniej powinieneś przeczytać którąś z lektur Marka, lub jeżeli nie masz kasy, odwiedzić jego kanał na YT.

Poważnie, pomoże Ci to uzyskać naturalną pewność siebie ! 

Edytowane przez MichaelLevitt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MichaelLevitt To zależy jak głęboko zakorzenione są w podświadomości wzorce lęku, niskiej samooceny, często to praca na długie lata z różnymi technikami i samo przeczytanie książek i słuchanie audycji nie wystarcza choć pomaga i nakierowuję na właściwy tor myślenia i postępowania. Ja pracuję już z podświadomością kilka ładnych lat i czuję, że nadal mam sporo do przerobienia w podświadomości jeśli chodzi o samoocenę np. U mnie te wzorce są dość głębokie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@The notorious duży plus za nie pice alko i twarde trzymanie sie tego! 

Wiadomo ze alko rozluźnia, ale łatwo granice zgubić i ładujesz w bobsleju na imprezie... Ja bym zaczął od nauki bawienia sie bez alkoholu z ludźmi który piją. Tak, ja wiem ze jak sie nie pije to ludzie potrafią być wkurwiajacy, ja juz ta lekcje mam za sobą - czasem zdążają sie słabsze imprezy czy gorsze dni - ale czy zawsze musi być na 100%. Na początku jak postanowiłem ograniczyć picie, to dziwne uczucie było takie ze czułem sie tak jakbym sam pił (złapanie tzw fazy). 

Co do samiczek to na początek wybierz najsłabszą i z nią gadaj o dupie Maryny, a te siksy dostaną kocio kwiku - a na następnej mprezie :).

Głowa do góry! Pracuj nad sobą! 

 

Dla pocieszenia dodam ze po ponad roku nieobecności w Polsce na blatach zauważyłem ze tez mam jakis strach do podejścia do lasek, w UK nie mam problemu... Tez musze sie nad tym zastanowić hehe

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, MichaelLevitt napisał:

Konkluzja jest taka, że lepiej nie pić. 

Jak to było wyżej napisane, niektórym po alko się włącza inny tryb. Sam tak mam - kilka piw i nagle jestem tak towarzyski, że nawet nie wiem kiedy zaczyna się bajerowanie panien :D

A potem rano się zastanawiam jakim cudem uruchamiałem tryb lekkiego bajernata :) 

Trzeba wyczuć granice, ja się powoli do tego zbliżam, no ale jest jak jest XD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@The notorius

 

Przypomniałeś mi swoim postem, jak pierwszy raz rzuciłem się na głęboko w podobnej kwestii. Smukła równolatka o sarnich oczach...i to paraliżujące uczucie nastoletniego haju...

Przynajmniej spróbowałem. Na dyskotece. I nic. Wrażenie-zażenowanie. Efekt odwrotny od zamierzonego. 

Potem 3 lata smutków z tego powodu, przez całe gimnazjum. A jeszcze u progu dojrzewania, w podstawówce mój wychowawca mówił, że nasze dziewczyny są w zerówce. Mądrze mówił.

Rozmyślanie o tym nic nie da. Można dać się ponieść, ale po co, jeśli skupimy się w młodym wieku na sobie aby zaprocentowało to na przyszłość pasją, pracą, zarobkami. Przez moje niepotrzebne rozkminy wywierałem tylko wrażenie człowieka miłego, ale pogubionego. No ale gubimy się po to aby się odnaleźć. Oby nie trwało to za długo.

 

I tak, warto kochać swoją podświadomość/duszę. Niech ona będzie tą jedyną. Szepnij do niej czułe słowo a ona się odwdzięczy ;-)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@heXogen w sumie racja, bo jak zdarzy mi się rozmawiać z samiczką która mi się podoba to czuję stres i może jest to z tego powodu, który opisałeś.

 

@bezprym już 20 lat na karku, ale niestety piszę tak jakbym był w gimnazjum, muszę to zmienić :D. To co napisałeś jest w sumie racją, prawdopodobnie ta niechęć do samego siebie zaczęła się od podstawówki jak obrywało mi się za moją tuszę(głownie dostawałem uwagi od dziewczyn), rodzice to samo ciągle gadali, że jestem gruby i nic nie umiem. W gimnazjum nauczyciele nie doceniali mojej pracy i gadali że za wiele w życiu nie osiągnę.Wpływ na moją psychikę miały jeszcze dwa kosze, jeden w gimnazjum(białorycerstwo na 100%), a drugi w liceum, gdzie bałem się podejść do samiczki, z tego względu, że uważałem, że nie jestem jej wart, ale ona dowiedziała się o tym od innej osoby i powiedziała "nie", do tej pory pamiętam jej wzrok pogardy w moją stronę. Tak to się skumulowało, dlatego czeka mnie wiele lat pracy nad sobą, obecnie czytam "Stosunkowo Dobry" ,słucham audycji Marka na bieżąco i medytuję codziennie 5 minut, ale na mój problem potrzeba cięższej artylerii. 

 

@MichaelLevitt audycji  słucham na bieżąco i wykupiłem pakiet książek Marka, zastanawiam się jeszcze nad zakupieniem "Sztuki Relaksu" :)

 

@zuckerfrei ogólnie to nie lubię alkoholu, nie ciągnie mnie do tego trunku, również życzę powodzenia :)

 

@Mr Bread powinienem zacząć działać ze swoją podświadomością, ale nie wiem dlaczego czuję niechęć do tego :unsure:

 

 

Edytowane przez The notorious
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@The notorious miałem tak samo. Kolega mnie z takiego stanu wyciągnął - naciskał na mnie, żebym coś robił w klubie, żebym chodził, rozmawiał z ludźmi i trochę potańczył. Stawałem się w pewnym momencie towarzyskim wyjadaczem aż bańka pękła i sen się skończył - kolega przestał imprezować i zaczął grać online :D:D:lol: Cała ekipa się wykruszyła, a moje kompleksiory wróciły i teraz to nawet jak jadę autobusem i piękna klaczka siądzie naprzeciwko mnie to wstydzę się na nią patrzeć i czuję się niegodny bycia w tym samym autobusie. Ech... Ostatnio nawet zapomniałem o całym pragnieniu dawnego życia (a przynajmniej tych kilku szalonych miesięcy).

 

Trzymam za Ciebie kciuki.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@The notorious

To weź spróbuj tak obejść tą blokadę: "ubierz" podświadomość w jakąś ładną kobietę. Niech ci życzy dobrze, niech powie dobre słowo. Dobre, wyważone, tak jak wspominał Marek, np jestem bezpieczny albo pragnę być lepszy (nie perfekcyjny ani nie łamaźny; gdybyś był idealny nie było by sensu dalej się rozwijać). Może to próżne, może to wygląda nawet jak wymyślanie sobie wyimaginowanego przyjaciela, ale w realnym świecie beauty is only skin deep (piękne jest tylko to co na zewnątrz).

 

Szkoda, że nie miałeś wsparcia od rodziców i nauczycieli. Dlatego pewnie jest ci trudniej wziąć się za siebie. Ale i tak dobrze, że nie uciekasz w alkohol. Więc wcale tak trudno nie jest. Jedyne co musisz zrobić, to działać i poznać swoje mocne strony. Dalej już nie będę się wypowiadał w tym temacie. Wiesz co robić. Powodzenia! ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy miałem z 15 lat rodzice wysłali mnie na obóz. 2 tygodnie pod namiotami nad Bałtykiem. W autobusie wiedziałem na końcu, a na skosie twarzą do mnie "na kole" siedziała ONA - "zakochalem" się od pierwszego wejrzenia - 2 tygodnie się na nią gapilem jak szczerbaty na suchary. Ostatnia obozowa dyskoteka proszę do tańca i KOSZ.

 

Nie złamało mnie to, jeżeli mnie to nie złamało Ciebie tez nie musi...:)

 

Ona chyba przestraszyła się mnie ze cwaniak jestem, bujałem się ze starszymi laskami i typami z obozu no i cwaniakowalem od małego....

 

I to nie był pierwszy i ostatni raz kiedy "zakochalem" się od pierwszego wejrzenia... Nie przejmuj się tak tymi koszami to część składowa całej tej gry... To tylko lekcja...

 

 

Ps. W Polsce zamurowano mnie to ze czułem się na maksa obco w swoim mieście i nie mogłem się odpowiednio nastawić na wyjście....

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@The notorious- cały problem polega, że dałeś sobie wmówic, że jesteś gorszy albo nie zasługujesz. Ja szkołę wspominam jako wielkie pasmo nerwów i porażek. Nauczyciele mają często rację, ale też nie mogą Ci powiedziec, że nic z Ciebie nie będzie. Skąd oni mieli to niby wiedziec? Według nich jak nie będziesz się dobrze uczył, to już jest katastrofa i jesteś pogrzebany. A jak to miało się do rzeczywistości, to właśnie teraz widzę. Ci rzeczywiście piątkowi i szóstkowi wcale nie pokończyli świetnych studiów, dziewczyny zrezygnowały ze swoich ambicji na rzecz dzieci w bardzo młodym wieku. Te wszystkie uliczne kozaki i cwaniacy jak pokończyli? Ogólnie rzeczywistośc szkolna to jeszcze nie wszystko, bo w prawdziwym życiu liczy się to, czy robisz to co lubisz, czy jesteś wyspecjalizowany w jednej dziedzinie,czy ryzykujesz, jesteś odważny, działasz a nie to czy  nie to czy miałeś piątkę czy tróję z chemii. To że jakiś nauczycielek sobie twierdził, że nic z Ciebie nie będzie,miej głęboko w dupie. Nawet jak miałeś słabe oceny, to nie można niby zostac wybitnym sportowcem, muzykiem, pisarzem, malarzem, lekarzem,kucharzem, mechanikiem>? Nawet doktorat możesz zrobic z dziedziny, w której siedzisz. Więc gadanie nauczycieli czy szkolnych kozaków, których pięc minut już minęło, miej głęboko gdzieś.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Carl93m historia którą opisałeś, zdarza się również mi, że też to musi siedzieć głęboko w naszej podświadomości... Czytałem Twoje posty, Tobie również życzę powodzenia. :) 

 

 @Mr Bread w dzieciństwie nie było mi łatwo, ale zdaję sobie sprawę, że inni mieli gorzej ode mnie i wyszli z dołka, więc ja też dam radę. Co do podświadomości staram się jej słuchać, obserwować w różnych sytuacjach. 

 

@ciekawyswiata masz rację, przez wmawianie, że jestem do niczego przez wiele lat siedzi głęboko we mnie, co do szkoły to byłem uczniem  czwórkowo-piątkowym, brałem udział w konkursach recytatorskich i historycznych, czasem zdarzały się konkursy z angielskiego i niemieckiego, tylko sęk w tym, że chodziłem do wymagających szkół, gdzie dostanie czwórki oznaczało klęskę. 

 

Dziękuję wszystkim, którzy wypowiedzieli się w moim temacie, za dobre słowa skierowane w moją stronę, dało mi to otuchy, przemyślałem całą tą sprawę i stwierdziłem, że najpierw muszę zająć się swoją podświadomością, dużo jest z nią do przepracowania, ale bez tego ciągle będę myślał negatywnie, tak jak kiedyś. Bez zdrowej podświadomości nie będę w stanie zrobić kroku do przodu ku lepszej przyszłości. Będę ciągle wspominał to co było kiedyś, ale przecież to nie ma wpływu na to co ludzie mi mówili(we wielu rzeczach się mylili), to już przeminęło, najważniejsze jest by być "tu i teraz" i nie zadręczać się tym co było w przeszłości. Co do samiczek, to powinienem skoncentrować się na podświadomości, no bo co z tego, jeśli odważę się podejść, ale i tak będę w stresie i zachowywał się nienaturalnie ? 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.