Skocz do zawartości

Z życia "frajera"


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,
po takim tytule, uprzedzam nadgorliwych, słuchałem już audycji Marka o nazwie "Uczucie bycia frajerem i zerem zostało Ci wmówione przez wampiry emocjonalne" :D. Jednak tak czasem się czuję jeśli chodzi o kontakty z moją dziewczyną, z którą mieszkam obecnie we Włoszech. Postaram się poniżej w miarę zwięźle opisać moją sytuację i poprosić o radę.

Mieszkam w jednym z piękniejszych miast we Włoszech, tańczę. Mieszkam w niedużym mieszkaniu w 4 osoby razem z moją dziewczyną. Jesteśmy razem od lata przeszłego roku, zdecydowaliśmy zamieszkać razem (z perspektywy czasu wiem, że było to błędem), bo mieliśmy już troszkę doświadczenia z sytuacji spędzania razem czasu 24h/dobę. Zaliczyliśmy wspólnie parę dłuższych wyjazdów i wszystko było ok.

Po przyjeździe zaczęły się problemy. Wychowana w katolicki sposób, trochę księżniczkowata, przyzwyczajona w domu do pedantycznego wręcz porządku. Mocno niepewna siebie i zakompleksiona, mimo że naprawdę bardzo atrakcyjna, twierdzi, że dziewica (w co akurat wierzę), podejście do seksu (nawet w rozmowach) wypierające. Szukałem długo sposobu w jaki mogę jej pomóc (wiem, wiem...), kiedy jak mi się wydawało spróbowałem już wszystkiego co modne panie psycholożki itp. cepy proponują wielokrotnie z frustracji, że jestem źle traktowany gryzłem kostki po nocach. Stałem się jej tamponem emocjonalnym, misiem do przytulenia, nie oszukujmy się, o seksie wciąż nie mogło być mowy. W końcu jakiś czas temu zdecydowałem się z nią zerwać. Uczucie pogardy między nami narosło do takich rozmiarów, że postanowiłęm to zrobić jako ostatnie wyjście z sytuacji, wziąłem to na maksa na spokojnie, miło, bez żadnego chamstwa. Niestety, wciąż mi zależało i jako, że mieszkamy razem to była tylko kwestia chwili aż znowu zaczęliśmy zachowywać się jak para (powiedzmy). 

Następny razm kiedy chciała ustalić nasz stan nie zgodziłem się na związek, powiedziałem, że negatywnie wpływa to na moje zachowanie (czyt. zaczynam zachowywać się jak cipa) i że nie do końca to kontroluję (naprawdę lepiej mi było, kiedy wszystko było takie niedopowiedziane). Skończyło się na totalnej dziecinadzie, że nie jestesmy razem ale wszyscy myślą, że jesteśmy. Ciekawej rzeczy dowiedziałem się od mojej współlokatorki ostatnio, z którą czasem rozmawiam na różne osobiste tematy (wydaje się kumata, ale prawdopodobnie tylko stara się coś ugrać na boku i podwyższyć swoją pozycję w naszej małej 4-osobowej komunie). Powiedziałą mi ona ciekawą rzecz, żebym miał rzekomo prosić moją o bycie wspólne, mimo że raczej ejstem pewien, że ona wie, że było inaczej. 

Tutaj nasunął mi się dosyć ciekawy wniosek. Jako, że jestem facetem fizycznie bardzo atrakcyjnym, nawet jak na tancerza to choć nie powoduję wyzwolenia w mojej (nazwijmy ją) Alicji chęci do seksu to wygląda na to, że fajnie podbija jej bycie ze mną samoocenę i opinię innych loszek. Z drugiej strony muszę przyznać, że po tym jak ostatnio zacząłem mocno stawiać na swoim i nie tolerować pewnych zachować absolutnie nie do przyjęcia (dzięki Radiu Samiec, na któe przypadkowo trafiłęm w sieci) nasze wspólne wieczory nabierają trochę rozpędu. 

Duża zmiana we mnie jaka nastąpiła w stosunku do Alicji jest taka, że nie uważam żebym darzył ją jeszcze jakikolwiem pozytywnym uczuciem. Na pewno jej nie kocham, częściej oglądam się za innymi kobietami, a wiem, że nie mam co liczyć na "coś wiecej" z nią jeśli nie będę dalej grał w tą głupią giereczkę bycia razem. Ona też wyczuła, że coś się zmieniło, nie liczę się już tak bardzo z jej zdaniem, ma być po mojemu i chuj. Powiedzmy sobie wprost, mogę skorzystać zawodowo z jej wsparcia jeśli dalej będziemy utrzymywać poprawne kontakty i być może uda mi się ją zaliczyć, tylko zastanawiam się czy warto. Inna sprawa, że trochę boję się zerwać z tym wszystkim całkowicie. Wierzcie mi, że samo zerwanie to naprawdę nie jest problem kiedy masz co robić w życiu a byłej nie MUSISZ widywać codziennie przez prawie cały czas. Kiedy MUSISZ bo meiszkacie i pracujecie razem to sprawa trochę się komplikuje.

P.S. Zapomniałem dodać, że od niedawna wyjaśniła sie przyczyna jej dziwnych zachowań - wyznała mi, że jest bulimiczką...

Rozpisałem się a miało być krótko, jbc coś dopowiem, jestem ciekaw Waszej opinii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, Samiec92 said:

Mieszkam w jednym z piękniejszych miast we Włoszech, tańczę.

Myślę, że ona ma Cię za geja.

11 minutes ago, Samiec92 said:

nasze wspólne wieczory nabierają trochę rozpędu

Czyli co konkretnie? Zrobiła Ci laskę? Czy może:
1361302140_qtk8bj_600.jpg

16 minutes ago, Samiec92 said:

może uda mi się ją zaliczyć

Zmień podejście. To ona być może dostąpi zaszczytu possania Twojego berła.
 

17 minutes ago, Samiec92 said:

trochę boję się zerwać z tym wszystkim całkowicie

No i tu dochodzimy do sedna sprawy. Jesteś słaby i ona to czuje. A samica przy słabym samcu nie odczuwa popędu seksualnego. Za to odczuwa pogardę i obrzydzenie. No sorry chłopaku, ale ona po prostu ma Cię za pizdeusza, a wracając do pierwszego zdania, pizdowatego geja.
No i jeszcze w sprawie mieszkania i pracy - gdzie się mieszka i pracuje, tam się chujem nie wojuje. Stara mądrość ludowa.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego nie ma znaczenia czy dziewczyna była wychowywana po katolicku czy nie. Jeśli jesteś dla niej atrakcyjny to będzie uprawiać z Tobą seks choćby pochodziła z najbardziej purytańskiej rodziny. Jeśli Tobie wystarczyło przytulanie to tyle dostałeś. Dobrze zauważyłeś że byłeś tylko narzędziem do podbijania jej ego. Też byłem takim narzędziem, a najgorsze było to że chciałem nim być. To kwestia samooceny nad którą trzeba pracować. 

 

Jeśli ta samiczka Tobą wzgardziła to nie pozostaje Ci nic innego tylko totalnie ją olać. Olać, to największa kara dla nich. Nie rób wyrzutów, nie wściekaj się, nie próbuj tłumaczyć, olej i koniec. Nie pozwól nigdy więcej żadnej loszce traktować Cię jak frajera, jak tampona emocjonalnego. Zawsze stawiaj siebie wyżej. Ale nie wpadaj w drugą skrajność, nie czuj nienawiści ani pogardy. 

 

O tamtej dziewczynie zapomnij. Nie da się wskrzesić zabitego szacunku.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Pyrrus napisał:

 

Jeśli ta samiczka Tobą wzgardziła to nie pozostaje Ci nic innego tylko totalnie ją olać. Olać, to największa kara dla nich. Nie rób wyrzutów, nie wściekaj się, nie próbuj tłumaczyć, olej i koniec. Nie pozwól nigdy więcej żadnej loszce traktować Cię jak frajera, jak tampona emocjonalnego. Zawsze stawiaj siebie wyżej. Ale nie wpadaj w drugą skrajność, nie czuj nienawiści .

Miód na moje uszy D. Gdybym wczesniej mial taki konkretny cytat w glowie. Sprawdza sie 100%

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś jednym z tych którzy dali się nabrać o katolickim wychowaniu loszki i życiu w czystości.

Znam katoliczki, gdy ktoś mi mówi, że to takie dobre, niewinne dusze to zawsze poprawia mi humor :D

One wszystkie twierdzą, że są dziewicami. Niektóre może i są ale większość tylko tak gada, albo nawet i w to wierzą bo przecież "Ten jeden raz z Jureczkiem w kiblu to się nie liczył bo była młoda i głupia. A lodziki tez nie miały znaczenia dla niej. "

Powodem dla którego Ci jeszcze nie dała na pewno nie jest jej religia. Nie zdziw się jak któregoś pięknego dnia dowiesz się, że od dawna pruje się z jakimś badboyem który potrafił potraktować ją jak przedmiot i wzbudzić emocje. Ale ona przecież taka nie jest no nie? Szanuje się i takie tam...

Z tego co piszesz to ty jesteś tym miłym misiem od przytulania. No bo jak do k...y nędzy można być z laską, mieszkać pod jednym dachem i jej nie posuwać w każdy możliwy sposób?

 

PS.

Nie podoba mi się tytuł tego wątku, to na prawdę może wpływać na twoją podświadomość. Nie jesteś żadnym frajerem, po prostu nikt nie uczył nas jak mamy postępować w takich sytuacjach.

Na szczęście jest forum, są książki Marka więc ucz się jak i my się uczymy :)

 

Edytowane przez Pozytywny
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że powodem nie jest religia, od początku wiedziałem, nie wiedziałem tylko co nim jest, szukałem co nim jest tylko, że w nie odpowiednich miejscach stąd cała gama desperackich i emo zachowań oraz quasi-psychologicznej bzdury. Macie rację, po prostu traktować jak przedmiot. Zaproponuje spotkanie jeśli będzie robiona gała jak nie to niech mi nie zawraca głowy bo nie sprawia mi przyjemności spędzanie czasu w jej towarzystwie, ani ona ani interesująca, ani inteligentna. Ale wiecie jak jest, ja jestem wrażliwcem, zawsze jest druga strona medalu. Co jeśli w jakimś momencie zmięknę, zechcę się do niej zwrócić w jakiejś sprawie, wyskoczę z zaproponowaniem jakiegoś spotkania czy wspólnego spędzania czasu, było nie było mieszkamy razem, mamy wspólnych znajomych, wspólne wyjścia itd. Czy może pójść na całość i metoda z oglądaniem zdjęcia i wąchaniem kału (opisywana przez Marka w jednej z audycji)? :D 

Co teraz do mnie dociera to, że bardzo istotne jest aby rozprowadzić informację, że nie jesteśmy już razem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszesz, że jesteś atrakcyjny dla samiczek i tańczysz. Serio nie wiesz jak to wykorzystać? Nie znasz innych atrakcyjnych, elastycznych samiczek które mają chrapkę na ciebie? ;)

Spotykaj się z nimi, bez żadnej spiny, od tak dla nabierania doświadczenia. Koniecznie zaproś do siebie. To chyba da do zrozumienia innym, że nie jesteście razem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotykałem się tak samo z taką bogobojną księżniczką. Dupy mi nigdy nie dała, czasem laskę zrobiła ale akurat wtedy bo byłem zaślepiony matrixem - dużo się starałem i nic w zamian nie dostawałem. Sex był tylko przez ubrania (tak wiem dziecinada) ale wtedy wiadome człowiek zaślepiony, haj hormonalny itd. Na szczęście człowiek się ogarnął i pogonił ta dziewuchę a co za tym idzie zupełnie wybił ją z rytmu i doprowadził do takiego stanu że sama chciała dawać, bez szemrania tylko że mnie wtedy już mało to obchodziło. 

Zajmij się sobą, oleją ją i zacznij żyć tak jak powinieneć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

56 minut temu, Pyrrus napisał:

To mieszkacie razem czy nie? 

Tak, ale czasem gdzieś wychodzimy, nie tylko robota i dom.

 

1 godzinę temu, Pozytywny napisał:

Jesteś jednym z tych którzy dali się nabrać o katolickim wychowaniu loszki i życiu w czystości.

Znam katoliczki, gdy ktoś mi mówi, że to takie dobre, niewinne dusze to zawsze poprawia mi humor :D

One wszystkie twierdzą, że są dziewicami. Niektóre może i są ale większość tylko tak gada, albo nawet i w to wierzą bo przecież "Ten jeden raz z Jureczkiem w kiblu to się nie liczył bo była młoda i głupia. A lodziki tez nie miały znaczenia dla niej. "

Powodem dla którego Ci jeszcze nie dała na pewno nie jest jej religia. Nie zdziw się jak któregoś pięknego dnia dowiesz się, że od dawna pruje się z jakimś badboyem który potrafił potraktować ją jak przedmiot i wzbudzić emocje. Ale ona przecież taka nie jest no nie? Szanuje się i takie tam...

Z tego co piszesz to ty jesteś tym miłym misiem od przytulania. No bo jak do k...y nędzy można być z laską, mieszkać pod jednym dachem i jej nie posuwać w każdy możliwy sposób?

 

PS.

Nie podoba mi się tytuł tego wątku, to na prawdę może wpływać na twoją podświadomość. Nie jesteś żadnym frajerem, po prostu nikt nie uczył nas jak mamy postępować w takich sytuacjach.

Na szczęście jest forum, są książki Marka więc ucz się jak i my się uczymy :)

 

Już zmieniam, słuszna uwaga.

52 minuty temu, marios27 napisał:

Zajmij się sobą, oleją ją i zacznij żyć tak jak powinieneć

Dzięki, tak zrobię. Amen :) Już wiem jakich kobiet unikać za wszelką cenę. Kiedyś miałem tak, że jak widziałem kłopoty to chciałem pomóc, teraz nauczę się spierdalać przed kłopotami gdzie pieprz rośnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Samiec92 więc pierwsze co powinieneś zrobić to przestać z nią mieszkać. No kurwa ona w ogóle nie musi się starać żeby Cię mieć to jak ma Cię szanować? Jeszcze mi napisz że mieszkacie w jednym pokoju. 

Ja wiem co czujesz, widzę w tobie swoje odbicie sprzed kilku miesięcy, tylko że moja "przyjaciółka" nie udawała że jesteśmy razem, a tez był czas że byliśmy nierozłączni.

Sam napisałeś że nazbierało się dużo pogardy miedzy wami, że nie czujesz do niej nic pozytywnego. Nie próbuj naprawiać waszego "związku", stracisz tylko cenny czas i energię. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Samiec92 

1.skoro ma bulimię, to świadczy to o sporych problemach psychicznych. Potem mogą dojść kolejne a tobie będzie się ciężej wymiksować, bo włączy Ci się tryb opiekuna. Wyprowadź się. 

2. Zanim to zrobisz, to pewnie chciałbyś ją puknąć. Niech Cię zobaczy jak tańczysz z innymi dziewczynami, jak je dotykasz po tyłkach, jak patrzysz im w oczy. Wychódź na miasto z nimi itp. Jak będzie robić sceny,  to powiedz że masz swoje potrzeby, a ona Ci ich nie zaspokaja I że nie wiesz co czujesz w związku z tym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opcja z mieszkaniem odpada, bo koszty zerwania umowy są wysokie a w domu i tak spedzam mało czasu. Na szczęście nie mamy wspólnego pokoju, więc jakby co mogę się odizolować.

Rodzice też po rozwodzie, więc bulimia jest tylko dodatkiem. Inna sprawa, że dziewczyna naprawde wychodzi na prostą, ale nie idzie z tym poprawienie naszych stosunków, więc z Bogiem ale mnie w tej bajce księżniczka jako księcia nie uświadczy :D

Edit: musze przyznać, że bardzo mądrze mi radzicie Panowie i na pewno z wielu rad skorzystam. Podoba mi się jak nikt nie naciska by spróbować jeszcze raz, postarać się bardziej czy coś w tym stylu bo to po prostu używając języka makaroniarzy "non funziona"

Edytowane przez Samiec92
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Samiec92 napisał:

Edit: musze przyznać, że bardzo mądrze mi radzicie Panowie i na pewno z wielu rad skorzystam. Podoba mi się jak nikt nie naciska by spróbować jeszcze raz, postarać się bardziej czy coś w tym stylu bo to po prostu używając języka makaroniarzy "non funziona"

 

Normalne w przypadku takiej sytuacji gdy podjęta przez Ciebie decyzja poniesie dalsze konsekwencje czyli w twoim przypadku pogorszenie twojego stanu i osiągnięcie dna a każdy facet do owego nie chce się doprowadzić więc po to tu jesteśmy wszyscy żeby sobie pomagać, wyjaśniać i nakreślać schemat działania tak jak kobiety rozmawiając ze sobą kombinują jak nas zdominować tak my staramy się temu zapobiec ;) a rezultat zależy od nas samych :)

Edytowane przez marios27
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy mężczyzna może hipotetycznie posiadać następujące aktywa:

1. wysoki wzrost;

2. bycie przystojnym;

3. wysoki status materialny;

4. kapitał społeczny (bycie w prestiżowym środowisku, sława, itp.);

5. umiejętność zafundowania swojej kobiecie karuzeli emocjonalnej.

 

Pierwsze dwa aktywa są niestety w dużej mierze od nas niezależne. Albo ktoś jest wysoki i przystojny, albo nie. Pozostałe 3 aktywa można z czasem wypracować.

 

Odwracając tą wyliczankę, jak rozumiem, masz dwa aktywa, których 80% męskiej populacji nie posiada, tj. wzrost (tancerz) i wygląd. Gratulacje!

 

Już samo to oznacza, że masz ogromny potencjał w zakresie seksu / związków z kobietami. Z tego powodu kompletnie nie rozumiem, do czego Ci potrzebna wspomniana pani. Olej ją i nie trać czasu.

 

Tutaj dochodzimy do kolejnej sprawy, którą jest ogarnięcie mężczyzny. Nie napisałeś tego wprost, ale mam wrażenie, że nie tylko jesteś skazany na wynajmowanie z nią mieszkania ale również pracę. Może się mylę, ale jesteś od niej w jakiś sposób zależny zawodowo, tak? To ona nagrała ten wyjazd i robotę?

 

Jeśli tak jest, zafundowałeś sobie niezły bałagan.

 

Jeśli sprawy nie mają się tak źle, nie trać czasu i się z tego wymiksuj, tak jak Ci bracia napisali.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MichaelLevitt z tym sprzątaniem różnie bywa:

 

http://kobieta.wp.pl/dwudziestolatki-nie-chca-byc-jak-matki-jak-perfekcyjne-panie-domu-zniszczyly-zycie-corkom-6080033987589249a

 

Niestety często dbałość o porządek jest mocno podpięta pod nerwicę czy kompulsje natręctwa itd. Znałem laske która dostawała ataku duszności bo na podłodze leżała koszulka. Bardzo trudne osoby. Są w tym swoim "sprzątaniu" jakieś tak agresywne i widać że chodzi o coś głębiej.

 

E niby OP tancerz ale każde środowisko ma swoje jazdy i kompleksy. No nie? Szanowny Opie - wymiksuj się, czytaj Marka i forum. Dziękuj losowi, że tu trafiłeś ;)

Edytowane przez KurtStudent
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz 25 lat? a ona?. Jakoś nie mogę sobie wyobrazić takiego faceta z takimi problemami, ale załóżmy że to prawda. Co masz zrobić? To samo co kobiety (zaczerpnięte z ostatniej audycji radiosamiec.pl): powiedz że Cię głowa boli, że nie masz ochoty dzisiaj, pójdź sobie gdzieś wieczorem i wróć lekko pijany ew. nasmaruj się alkoholem jak nie lubisz go :D Działa ale to forma manipulacji, nie przejmuj się bo one to samo robią :P To jst manipulacja w dobrej intencji :D

Edytowane przez PewnySiebie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Offtop jezeli chcesz wywołać u siebie łzy posmaruj pod oczami sztyftem do nosa, tak zmanipulowaniem jedna samiczkę gdy wyszły na jaw moje potrojne życie. A ze kobieta podrzucona, wróci jeszcze bardziej kochająca + moje fake łzy, no cóż ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, KurtStudent napisał:

 z tym sprzątaniem różnie bywa:

 

Nie miałem na myśli osoby chore, tylko cechę .

 

2 godziny temu, zuckerfrei napisał:

moje fake łzy, no cóż ....

 

chciałbym to zobaczyć. Skoro jest coś takiego jak suchy wytrysk, to dlaczego nie suchy płacz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko się cytuje pisząc na tablecie wiec odpisze wszystkim jak leci.

 

z wysokim wzrostem to bez przesady, mam solidne 180cm nie za dużo nie za mało.

 

mieszkam we Florencji tańczę balet i taniec współczesny.

 

Co do płaczu to umiem rozpłakać się prawie na zawołanie. Znajoma "psycholożka" zachęcała mnie bym nauczył się w ten sposób uwalniać emocje. Nie ukrywam czasem pomaga. 

 

Pewnysiebie, z uwierzeniem w co dokładnie masz problem? Ludzie są na maksa różni.

 

Gadałem dziś z moja (trzymajmy się ze) Alicja (ma 21 lat), generalnie zerwałem z nią, powiedziałem ze nie chc być dłużej jej tamponem emocjonalnym, ze jestem szczęśliwy sam ze sobą i nie chce by zapychała sobie mną swoją pustkę w życiu. Ona się popłakała powiedziała, ze nigdy tego nie chciała, ze chce się zmienić itp. itd. Może nie wspomniałem wcześniej ale mieliśmy już wcześniej kilka podobnych rozmów (zerwałem z nią już wcześniej ale znowu do siebie wróciliśmy)... Tak jak mówiłem to nie jest łatwe nie być razem jak się razem mieszka. Mam trochę wyrzutów sumienia bo wydaje mi się ze ona naprawdę mnie kocha ale cóż... ta relacja dla mnie nie działa, jako człowiek nie jest ona dla mnie zbyt interesująca. Wnosi raczej krzywdę smutek i frustracje niż radość, śmiech i dystans do życia. Nie chce jej wykorzystywać, wiec jakby co to mnie naprostujcie, ale jak sądzicie czy jest sens lub szansa byśmy zostali FF po czyms takim? Czy to w ogóle realne i opłacalne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.