Skocz do zawartości

Aborcja  

82 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy jesteś za aborcją?

    • Tak
      38
    • Nie
      44


Rekomendowane odpowiedzi

9 minut temu, Anna napisał:

@Bonzo swoje stanowiska znamy tylko nie rozumiem, co ma wykształcenie do poczucia cierpienia człowieka? To często z towarzystw bą-tą wywodzą się ci którym którzy najbardziej optują za. Popatrz na feministyczne panny, w większości córki profesorów i dygnitarzy oderwane od rzeczywistości:  Dunin, Szczuka, Środa, Graff, tam gdzie modne jest być ponad. Syndrom postaborcyjny jest niezależny klasowo i prawdopodobnie jest związany z konstrukcją psychologiczną danej osoby.

Tak, oczywiście. Z tym, że ten syndrom przychodzi PO wykonaniu aborcji (jak sama nazwa wskazuje jest postaborcyjny. I dlatego ludzie mniej kumaci - po prostu nie wiedzą, że on im grozi. Bo to, że on się ujawni - oczywiście nie ma związku z wykształceniem, inteligencją itp.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aborcja powinna być refundowana w przypadkach gwałtu, wad rozwojowych i zagrożenia życia matki. W pozostałych kwestiach odpłatna, a moralność pozostawić na boku, bowiem każdy ma swoją i winien władać nią tak jak uważa. Tym bardziej, że państwo jako instytucja powinno być świeckie. Zresztą jak tutaj ktoś już wspomniał - jeżeli ktoś jest zdeterminowany to pojedzie do sąsiednich krajów i to zrobi. Ewentualnie usunie ciążę farmakologicznie prosząc lekarza o receptę.

 

Oczywiście ułatwiając dostęp do aborcji powinna za tym pójść odpowiednia edukacja seksualna, przede wszystkim związana z antykoncepcją. Lepiej nauczyć dzieci użycia zapałek, a straż pożarną traktować jako ostateczność.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, EnemyOfTheState napisał:

@Anna No to chyba najlepiej będzie pozostawiać prawo w Polsce w tej sprawie takie jakie jest. 

Enemy tak uważam, z jedną kwestią sporną. Chodzi o późne aborcje eugeniczne. Jeśli faktycznie jest tak jak to zostało pokazane w „Botoksie” Wegi i o czym alarmują organizacje pro life, że w przypadku, kiedy dziecko z downem przezywa jest pozostawiane aż nie umrze z głodu- to tak nie powinno być.

 

5 godzin temu, PanDoktur napisał:

Tym bardziej, że państwo jako instytucja powinno być świeckie.

A co ma świeckie państwo do tego? To nie kwestia religijna. Mamy dwa byty jeden matki, a drugi o odrębnym od niej DNA, to decyzja na poziomie czy pozwolić jednemu bytowi decydować o życiu drugiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Anna napisał:

 to decyzja na poziomie czy pozwolić jednemu bytowi decydować o życiu drugiego.

Chyba bym to odrobinkę inaczej ujął.

Mianowicie - nie "pozwolić decydować" a "zakazać możliwości podejmowania decyzji"

 

Bo tak to w wypadku aborcji właśnie wygląda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Anna napisał:

A co ma świeckie państwo do tego? To nie kwestia religijna. Mamy dwa byty jeden matki, a drugi o odrębnym od niej DNA, to decyzja na poziomie czy pozwolić jednemu bytowi decydować o życiu drugiego.

Bowiem obecnie KK wywiera dużą presję na polityków i społeczeństwo, co wpływa na niezależność państwa. Oczywiście sam problem aborcji powinien być rozpatrywany na płaszczyźnie moralnej, ale niestety/stety moralność to zbiór zasad o statusie względnym, bowiem o ich jakości decyduje religia, tradycje, zwyczaje, historia społeczeństwa, narodu itd., na którym jest rozpatrywana. Stąd wniosek prosty, że instytucja państwa powinna zostawić wolność wyboru danemu obywatelowi - typowe libertariańskie stanowisko. To odpowiedź na pierwszą część Twojej wypowiedzi.

 

DNA posiada każdy żywy organizm, a jego odrębność nie jest kryterium decydowania o czyimś życiu. Niestety aktualnie nikt nie zna dokładnego momentu rozpoczęcia życia, więc podlega ono własnej interpretacji - stąd ponownie wysuwa się wniosek, że państwo nie powinno ingerować w coś co aktualnie jest nieokreślone i zależy od indywidualnego nadanego znaczenia. 

 

A jeszcze wolna dygresja. Jeżeli ktoś nie chce mieć dzieci, stosuje antykoncepcję (czyli już na tym etapie jest przeciwko życiu), która może zawieść i sięga po aborcję to jednak jego zamiar się nie zmienia, tylko metoda w realizacji nałożonego celu. Stąd nie za bardzo widzę sensu w rozdmuchiwaniu tematu o aborcji wśród wielu ruchów pro life - powinni zrewidować swoje postulaty i zacząć o krok wcześniej - tj. antykoncepcji. Moje rozumowanie jest błędne czy właściwe?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, PanDoktur napisał:

Aborcja powinna być refundowana w przypadkach gwałtu, wad rozwojowych i zagrożenia życia matki. W pozostałych kwestiach odpłatna, a moralność pozostawić na boku, bowiem każdy ma swoją i winien władać nią tak jak uważa.

Dokładnie tak. Jestem zdecydowaną przeciwniczką aborcji- sama NIGDY nie zdecydowałabym sie na cos takiego, mam wyrobione zdanie na ten temat, ale nie zgadzam sie z narzuconym odgórnie zakazem aborcji.

Edytowane przez Florence
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, PanDoktur napisał:

A jeszcze wolna dygresja. Jeżeli ktoś nie chce mieć dzieci, stosuje antykoncepcję (czyli już na tym etapie jest przeciwko życiu), która może zawieść i sięga po aborcję to jednak jego zamiar się nie zmienia, tylko metoda w realizacji nałożonego celu. Stąd nie za bardzo widzę sensu w rozdmuchiwaniu tematu o aborcji wśród wielu ruchów pro life - powinni zrewidować swoje postulaty i zacząć o krok wcześniej - tj. antykoncepcji. Moje rozumowanie jest błędne czy właściwe?

IMHO jest to rozumowanie właściwe.

Sam na to wskazałem kilka postów wyżej - piszac, iz brakuje mi ciągłości logicznej w działaniach ruchów prolife. Bo ci najczęściej są jednoczesnie za zakazem aborcji i jednocześnie też są przeciwnikami antykoncepcji.

Co jawnie kłóci się z logiką.

Aborcja występuje prawie zawsze w przypadku ciaży niechcianej. Zatem - zdecydowanie lepiej jest promować antykoncepcję aniżeli potem walczyć ze skutkami jej braku - w postaci niechcianej ciąży.

Bo jesli ciąża jest pożądana (dwoje ludzi chce mieć dziecko) - to przecież takiej ciąży nie tylko nie usuną, ale wręcz będą nań chuchać i dmuchać - by przyszło na świat oczekiwane niemowlę.

 

Oczywiście mozna toczyc długie dyskusje na temat szkodliwości takiej czy innej metody antykoncepcji dla zdrowia kobiety, ale to temat na inny wątek.

W rozważaniach tego wątku chodzi o uchwycenie logiki - jesteś przeciwny aborcji -> to znaczy przeciwny stanowi kiedy ciaża jest niechciana -> zabezpiecz się przed tym -> promuj antykoncepcję.

 

Proliferzy najczęsciej podpierają się argumentem by ostrożnie gospodarowac współżyciem seksualnym. Czyli - żona, a seks po ślubie. A skoro żona to najlepiej ślub w kościele, a skoro ślub (zwłaszcza w kościele) - to tylko po to by z małzeństwa pojawiły się dzieci i to możliwie jak najszybciej i w jak największej ilości.

Nawiasem mówiąc - sam nie widzę innego celu małzeństwa niż cel prokreacyjny. Po co bowiem małzeństwo dwojgu dorosłym ludziom, skoro zakładają oni niechęć do posiadania dzieci ? Zupełny bezsens.

 

Moim zdaniem - proponowanie szklanki wody zamiast - jakkolwiek jest niezwykle skutecznym środkiem antykoncepcyjnym (100%) - ma ten słaby punkt iz jest wbrew ludzkim instynktom.

Więc z gruntu takie założenie skazane jest na porażkę.

 

I jeszcze jedno - osobiście uważam, że państwo refundowac nie powinno niczego. Ani aborcji ani antykoncepcji. Nie powinno też niczego promować z poziomu władzy państwowej.

Zostawić to trzeba ludziom. Niech sobie istnieją pozarządowe organizacje prolife - nie ma sprawy. Niech prowadzą takie czy inne kampanie.

Ale z drugiej strony - nie mam nic przeciwko temu by istniały także pozarządowe, niezależne od władzy organizacje promujące świadome macierzyństwo, antykoncepcję, edukację seksualną.

Ludzie sami sobie wybiorą co im odpowiada. Bo ludzie sami najlepiej wiedzą co dla nich dobre.

 

Im mniej we wszystkim państwa - tym lepiej. Nikt wtedy nie zarzuci - "kurwa, płacę podatki a ci mi tu aborcję promują, aborcji zakazują, gumy wciskają, z gumami walczą"

 

I problem solved :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W całej dyskusji o aborcji prowadzonej w mediach brakuje mi wzmianki o ojcu. Bo wiadomo matka kobieta, jej ciało, jej decyzja bla bla bla. A co z ojcem. Ktoś to dziecko spłodził i może ojciec chętnie by sam wychował to dziecko ale mamusia zdecydowała, że podda się aborcji a to przecież jej macica i jej decyzja.

 

A co z wolą ojca?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, Gr4nt said:

A co z wolą ojca?

Myślę, że to kwestia czasu i postępu nauki. Na razie nie ma jeszcze takiej możliwości, ale pewnie w końcu uda się opracować metodę bezpiecznego usunięcia zarodka z macicy tak, żeby mógł dalej się rozwijać w jakimś inkubatorze czy jak ta sztuczna macica będzie się nazywała. 

A na razie jest tak, że chociaż ciąża to nie choroba, to jednak potrafi ostro dać się we znaki i pozostawić nieprzyjemne ślady. Sam poród to też nic przyjemnego. Dlatego skłaniam się ku opinii, że matka powinna mieć więcej do powiedzenia w sprawie, czy chce przez to przechodzić. A w tej sytuacji 'więcej' oznacza 'wszystko'. Kwestia ciąży jest zero-jedynkowa i nie bardzo jest tu miejsce na kompromisy. Jeżeli matka i ojciec mają odmienne zdanie, to uwzględnienie woli jednej strony oznacza pominięcie woli drugiej strony. W przypadku uwzględnienia woli ojca (domniemanego) powstanie pytanie: a co z wolą matki? Myślę, że jedyne wyjście satysfakcjonujące obydwie strony może zapewnić rozwój nauki w kierunku jaki przedstawiłem na wstępie.
 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym wszystkim kobietom chodzi o to że po nocnych imprezach z cipatymi murzynami bez gumeczki oczywiście . Mogły pójści i usunąć owoc swojej zabawy . Druga sprawa aborcja jest kolejnym narzędziem do depopulacji  gdy białe kobiety będą usuwać swoje ciążę muzułmanki będą rodzić na potęgę i po kilku lata w szkołach będzie więcej kolorowych dzieci jak białych (Francja Niemcy Szwecja ) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Adams napisał:

W przypadku uwzględnienia woli ojca (domniemanego) powstanie pytanie: a co z wolą matki? Myślę, że jedyne wyjście satysfakcjonujące obydwie strony może zapewnić rozwój nauki w kierunku jaki przedstawiłem na wstępie.

To ma pewien słaby punkt.

Mianowicie - ustalenie ojcostwa.

Technicznie jest to dzis możliwe z bardzo dużą pewnoscią (100%) ale jest warunek - dziecko musi się urodzić. No i wtedy pobór materiału genetycznego noworodka oraz domniemanego ojca -> wynik 100%. Ojciec lub nie.

 

A teraz wyobraźmy sobie (co nam szkodzi sobie wyobrazić) - że jest taka medyczna możliwość, kiedy domniemany tata mówi - chcę dziecka, a mama, że chce usunąć. Dobra - usuwamy z mamy zarodek i przenosimy do odpowiedniego inkubatora, gdzie zarodek formuje się w płód i że tak powiem staje się dzieckiem. Z założenia w takim wypadku - tata przejmuje rodzicielstwo bo matka chciała usunąć i sie pozbyc problemu.

No i dziecko jest już "gotowe", tata je otrzymuje po czym okazuje się, że to nie jego :)

Co wówczas ?

 

3 minuty temu, Gr4nt napisał:

Wojujące feministki nie wiedzą, że są tylko narzędziem do osiągnięcia założonych przez system celów.

Kobiety są proletariatem zastępczym.

image.png

Edytowane przez Bonzo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Test ojcostwa przy okazji badań prenatalnych

I tak dzięki połączeniu genetyki z badaniami prenatalnymi pojawiała się na rynku pierwsza metoda, która pozwalała ustalić ojcostwo na etapie ciąży. W naszym kraju metoda ta jest dostępna od kilku lat. Przy okazji inwazyjnych badań prenatalnych- najczęściej amniopunkcji, podczas której przez powłoki brzuszne pobiera się płyn owodniowy można wykonać test na ojcostwo. W płynie owodniowym znajdują się złuszczone komórki płodu, stąd też niewielką objętość tego płynu można wykorzystać jako próbkę od dziecka w teście na ojcostwo. Do badania dodatkowo pobiera się wymaz z wewnętrznej strony policzka od matki i ojca.

Amniopunkcja nie jest zalecana każdej pacjentce ciężarnej, bo samo pobranie płynu owodniowego wiąże się z pewnym ryzykiem komplikacji m.in. poronienia, Ryzyko to nie przekracza 2% niemniej jednak nie da się go w całości wyeliminować.

Bezpieczne metoda na podstawie krwi matki i ojca

Drugą metodę, która pojawiła się na rynku ponad rok temu można traktować w kategorii „Innowacji”. Jest to badanie opatentowane przez koncern amerykański, który zastosował całkowicie odmienne metody niż te, które są wykorzystywane po urodzeniu dziecka. Badanie ojcostwa wykonuje się na podstawie wyłącznie krwi matki i ojca. Czyli samo pobranie materiału jest całkowicie bezpieczne co jest najważniejszym atutem tej metody. Ponadto badanie ojcostwa można przeprowadzić bardzo wcześnie bo już po skończonym 10 tygodniu ciąży. Skuteczność tej metody została potwierdzona przez niezależne ośrodki certyfikujące.

W metodzie tej wykorzystywana jest zasada, iż DNA dziecka już od samego początku przechodzi częściowo poprzez łożysko do krwioobiegu matki. Mimo, że początkowo nie ma go zbyt wiele, to z każdym tygodniem ciąży go przybywa. I tak po zakończeniu 10 tygodnia życia płodu można zacząć wyodrębniać kod genetyczny dziecka. To z kolei pozwala zestawić wynik nienarodzonego dziecka z badaniem potencjalnego ojca, a co za tym idzie można wskazać brak zgodności na linii ojciec i dziecko i potwierdzić ich pokrewieństwo z czułością 99,9%. Technicznie samo badanie jest procesem dość skomplikowanym. W analizie wykorzystuje się ponad 317 000 markerów genetycznych a cały proces jest zautomatyzowany gdyż tzw. ręczna analiza zajęłaby zbyt wiele czasu. Dodatkowo oprócz analizy genetycznej wykorzystywane są specjalistyczne algorytmy matematyczne pozwalające określić prawdopodobieństwo ojcostwa.

Dzięki całkowitemu bezpieczeństwu badania oraz możliwości wykonania tego testu już od 10 tygodnia ciąży metoda ta staje się coraz bardziej popularna wśród osób, które zamierzają wykonać badanie jeszcze w czasie ciąży, nawet pomimo stosunkowo niemałym kosztu jego wykonania.

 

link do tematu http://tatawtarapatach.com/badanie-ojcostwa-w-czasie-trwania-ciazy/ data to 2014 rok

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minutes ago, Bonzo said:

No i dziecko jest już "gotowe", tata je otrzymuje po czym okazuje się, że to nie jego :)

Co wówczas ?

 

Jak już zostało powiedziane, da się ustalić ojcostwo przed urodzeniem.
Natomiast jeżeli to nie nastąpi, to pozostaje kwestia doszlifowania KRIO w kwestii, czy taki delikwent może przysposobić to dziecko, czy może stanie się to z automatu, jeżeli on nie zaprotestuje, czy może jeszcze inaczej. W sumie podobna sytuacja, jak kobieta rodzi i oddaje do adopcji.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, PanDoktur napisał:

A jeszcze wolna dygresja. Jeżeli ktoś nie chce mieć dzieci, stosuje antykoncepcję (czyli już na tym etapie jest przeciwko życiu), która może zawieść i sięga po aborcję to jednak jego zamiar się nie zmienia, tylko metoda w realizacji nałożonego celu. Stąd nie za bardzo widzę sensu w rozdmuchiwaniu tematu o aborcji wśród wielu ruchów pro life - powinni zrewidować swoje postulaty i zacząć o krok wcześniej - tj. antykoncepcji. Moje rozumowanie jest błędne czy właściwe?

Ruchy pro life wskazują na pewne powiązania i szkodliwość antykoncepcji i mają do tego prawo zwłaszcza w kontekście agresywnych koncernów promujących różne trucizny nie pozostające bez wpływu na organizm kobiety i późniejsze poczęcia a Kościół nawet powinien w tej kwestii aborcji oponować, bo w 5 punkcie przykazań ma „nie zabijaj”,  a że żyjemy w państwie świeckim antykoncepcja jest legalna, natomiast inaczej jest z aborcja, bo tu nie trzeba być wierzącym żeby uznać logikę życia za wartościowszą od logiki śmierci.

 

20 godzin temu, PanDoktur napisał:

DNA posiada każdy żywy organizm, a jego odrębność nie jest kryterium decydowania o czyimś życiu. Niestety aktualnie nikt nie zna dokładnego momentu rozpoczęcia życia, więc podlega ono własnej interpretacji - stąd ponownie wysuwa się wniosek, że państwo nie powinno ingerować w coś co aktualnie jest nieokreślone i zależy od indywidualnego nadanego znaczenia. 

PanDoktur a o jakim DNA  mówimy słonia, żyrafy czy pandy? Czy o ludzkim określającym jego odmienność od wszystkich innych ludzi. Jak na razie nauka nie potrafi wyznaczyć innego moment na zidentyfikowanie początku ludzkiego życia niż poczęcie po przez połączenie materiału biologicznego kobiety i mężczyzny, a to, że podlega to wolnej interpretacji to taka nowomodna opinia wynikająca z przeczuć, takie wygodne "wydaje mi się". W duchu takiego rozumowania można się tez zastanawiać, kiedy człowiek jest bardziej człowiekiem stopniując poziom jego człowieczeństwa w zależności od biologicznego rozwoju czy sprawności.

 

Ja to widzę tak. Prawo natury wyznaczyło kobiecie pewna role i nie jest to zależne od jej widzimisie. Posiada  takie funkcje biologiczne, przez które staje się poniekąd miejscem przejściowym dla „innego” w początkowej fazie jego rozkwitu. Najpierw jest karmicielką wewnętrzną potem zewnętrzną. Czy ktoś widział albo słyszał żeby kury buntowały się przed wysiadywaniem jajek? No nie bo zwierzęta są chronione przez instynkt a ludzie przez rozum, który może podpowiadać inne rozwiązania jak np. łatwe szybkie rozwiązywanie problemów po przez ingerencje zewenętrzną. Ale co kiedy ten problem to nie czyrak tylko człowiek? Można go zdehumanizować, w tym kontekście zlepek komórek brzmi komfortowo, to sposób racjonalizacji. Tylko jest coś takiego jak continuum pewnego sposobu myślenia. W Kanadzie np. w 9-tym miesiącu można urodzić jak i usunąć dziecko. W zależności od widzimisie rodzica czy rodziców jedno będzie kochanym dzidziusiem drugie wciąż tylko „problemowym zlepkiem” , a co o tym decyduje: nie logika nie nauka a indywidualne poczucie „właścicieli”.

 

Można się teraz zastanowić czy nie daje się w ten sposób kobiecie władzy niemal boskiej i to nie tylko nad tym życiem, które w sobie nosi, ale i nad losem mężczyzny, który jest współ-dawcą materiału biologicznego i jest przez to winny łożyć na to życie w wypadku decyzji kobiety o porodzie, natomiast sam w tą decyzje nie może ingerować, nawet, jeśli ma ona istotne znaczenie dla jego życia. Na zachodzie coraz więcej głosów męskich twierdzących, że skoro ona w ramach własności do swojego ciała może samodzielnie decydować urodzić czy nie to to życie jest  jedynie jej i w przypadku podjęcia decyzji o porodzie niech sobie sama utrzymuje, ewentualnie przy pomocy państwa, które tak absurdalną władzę jej nadało. Naruszając prawo naturalne na rzecz indywidualizmu niszczy się porządek biologiczny, powszechna aborcja jest inżynierią społeczną, istotnym czynnikiem zmiany i pierwszym krokiem do innych eksperymentów, które zapoczątkowane nie skończą się dobrze.

 

Teraz tego jeszcze nie widać, ale jedną z hipotetycznych opcji związanych z konsekwencjami powszechnej aborcji może być taka wizja, że za 10 może 20 lat mężczyźni, którzy na tle wzrastającego feminizmu zaczynają się buntować przeciw nowym zasadom wywalczą prawo do decyzji dla siebie, albo zrzeczenie się alimentów przez kobietę, która się na aborcje na wniosek mężczyzny  nie zgodzi. To jest miecz obosieczny, takie rozwiązanie tak naprawdę odbierze wolność kobietom, wolność od normy i imperatywu biologicznego po przez przymus ekonomiczny. Może być też tak, że mężczyźni nabędą prawo do bycia niezależnymi od opłat za dziecko na które nie wyrazili pisemnej zgody jednak w nowoczesnym państwie kobiety z „ich” dziećmi trzeba będzie utrzymywać, roszczeniom trzeba będzie zadośćuczynić, to będzie już tylko biznes i zapłacicie panowie tylko w podatkach, i tak decyzja  bazująca na "prawie wyboru" stanie się istotnym czynnikiem interwencji państwowej przez co nadania państwu jeszcze większej władzy. Ci którzy chcieli się uwolnić od ingerencji  będą płacić na nie swoje pod przymusem fiskusa, wtedy trzeba będzie podziękować wszystkim Simone, Madziom, Kaziom ect. oraz wspierającym je Timotym, Dżejmsom  i innym w walce o prawo do "wolności wyboru".

 

W takich okolicznościach kiedy dziecko przed urodzeniem będzie zdane na łaskawość kobiety, po urodzeniu  stanie się własnością państwa, które je będzie utrzymywane oczywiście "wspólnymi siłami". Armie urzędników już beż krępacji będą czekać na jakiś grymas niezadowolenia kapryśnego dzieciaka, któremu nie będzie można dać klapsa, by powierzyć je w piecze gejom czy innym "lepszym członkom społeczeństwa". Przestanie istnieć rodzina będą rodzice A lub B, protesty będą zagłuszane prawnie i ekonomicznie, powstanie super nowoczesny kołchoz o którym Stalin nawet nie mógł pomarzyć.

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie aborcja jest zagrożeniem dla życia, a system wartości i poglądów jaki się w społeczeństwie będzie kształtować i rozwijać. Trzeba edukować młode pokolenie i nazywać rzeczy po imieniu, że aborcja to zabicie poczętego życia. To że ona będzie legalna nie oznacza, że wszystkie kobiety hurtem będą przerywać ciążę, zrobią to i tak te same kobiety co kombinowały na własną rękę z tym że - ze skutkiem udanym, a te co wpadły i poryczały w poduszkę i tak poryczą, ale nie usuną!

 

To tak jak z posiadaniem broni, czy jak nam ją dadzą to  będziemy odrazu ludzi zabijać? Broń nie jest legalna, a bandyci, zwyrodnialcy i ci, których to kręci ją posiadają i używają. Zwykły obywatel gdy będzie ją miał i tak jej nie użyje, gdy nie będzie zmuszony, a może nawet i będąc w sytuacji w której powinien jej użyć tego nie zrobi. Bo morderstwo to morderstwo.

 

Tak samo z aborcją dopuszczą się jej te panie, które i tak próbowałyby przerwać ciążę.

Dzisiejsze obrończynie życia poczętego, okupantki pierwszych ławek kościelnych same pewnie nie jedno ,,kombinowanie" mają za sobą. W PRLu aborcja była legalna mało tego, każda panna jaka szła do ginekologa i stwierdzono ciążę odrazu była pytana czy zapisać na usunięcie.  Zapytajcie rodziców jak było, kobiety się skrobały bardziej niż teraz, bo w tamtym okresie panna z dzieckiem była pośmiewiskiem.  Wstyd i hańba to było być panienką w ciąży a nie dopuścić się aborcji.  Pomimo presji i przekonań społecznych i tak były takie kobiety, które tego nie zrobiły pomimo napiętnowania.

Zapewne nie jeden ogródek przydomowy wstydliwą tajemnice skrywa. A jeszcze wcześniej rodziły w domu i dziecko znikało niby, że urodziło się martwe .Babcie i prababcie to skarbnice prawdziwego życia.  

Niby świat to teraz taki zepsuty?? Zawsze była aborcji tylko w innym wydaniu. 

Edytowane przez Sitriel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Sitriel napisał:

To tak jak z posiadaniem broni, czy jak nam ją dadzą to  będziemy odrazu ludzi zabijać? Broń nie jest legalna, a bandyci, zwyrodnialcy i ci, których to kręci ją posiadają i używają. Zwykły obywatel gdy będzie ją miał i tak jej nie użyje, gdy nie będzie zmuszony, a może nawet i będąc w sytuacji w której powinien jej użyć tego nie zrobi. Bo morderstwo to morderstwo.

@Sitriel to może pozwólmy zabijać ludzi na ulicach? Furiat i wariat i tak by to zrobił, a normalny człowiek przecież się oprze.

Przyzwolenie prawne na posiadanie broni nie jest i raczej nie będzie równoznaczne z pozwoleniem na zabijanie. Niewspółmierny przykład.

Godzinę temu, Sitriel napisał:

To nie aborcja jest zagrożeniem dla życia, a system wartości i poglądów jaki się w społeczeństwie będzie kształtować i rozwijać. Trzeba edukować młode pokolenie i nazywać rzeczy po imieniu, że aborcja to zabicie poczętego życia. To że ona będzie legalna nie oznacza, że wszystkie kobiety hurtem będą przerywać ciążę,

 Aborcja nie jest zagrożeniem dla życia?  Ale którego bo chyba nie tego abortowanego?

 Piszesz też  zalegalizujmy i wydaje Ci się, że w takim systemie prawnym na pewno system wartości poszybuje do góry jak będziemy edukować. Podawałam przykłady z innych krajów udowadniające, że tak nie jest, ale czujesz inaczej, pomimo że statystyki CEBOS-U wskazują, że po zaostrzeniu przepisów (tzw. Kompromis) przyzwolenie społeczne na aborcję spadło. To jest też przecież  ta edukacja ruchów pro life skupiających nie tylko osoby wierzące, ale najlepiej zdyskredytować porównaniem do hipokrytek koscielnych, które pewnie same coś tam ukrywają w ogródkach. A nawet jeśli to w PRL wmawiano, że aborcja jest ok., może akurat te babki same się przekonały, że tak nie jest i że to nie jest żadne rozwiązanie i teraz ostrzegają. Tego nie wiem.

 

Jako kobieta, mogę sobie wybrać sukienkę, samochód, mieszkanie i parę innych przeczy, aborcje uważam za zło i nie będę smęcić jak potłuczona że ja bym tego nie zrobiła bo jestem taka święta i wyedukowana ale inni niech mogą zadecydować, itp.  bo to absurdalne klepanie za innymi ogólnodostępnych powszechników bez racjonalnych korzeni. Już wole jak Doemi i MoszeKortuxy prawią a antynatalizmie, bardziej to wiarygodne i autentyczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to nie jest tak - że jeśli początek życia (kij z tym w jakiej jest fazie rozwoju) nie jest chroniony prawnie to jest to niepokojące? Równie dobrze koniec życia może nie być chroniony, przymusowa eutanazja na życzenie rodziny czy coś w tym stylu. Jak z definicji życie/istnienie może nie być chronione z jakiegokolwiek powodu?

 

Co jakby kobieta przyznała dziecku "kiedyś dokonałam aborcji". Jakbyście się czuli z tym, że własna matka nie ochraniała swojego potomstwa, tylko pozbyła się płodu by nie zmienić życia na gorsze. Co byście czuli, podziw za zaradność, czy jednak to słynne matczyne ciepło, którym powinna Was obdarzać, nie zaczęło by wyglądać jak jakaś hipokryzja?

 

A w ogóle to wg mnie aborcja to polityczny temat zastępczy..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Anna dla mnie sprawa jest jasna. Dzieci nie powinno być ani w koszach na śmieci, ani w beczkach, ani w zamrażarkach. To że statystyki wzrosną, nie znaczy że ilość dzieci zabitych wzrosła. Zawsze będą morderstwa tych którzy są wypaczeni i dzieci nie chcą. Różnica będzie tylko jak zycie się zakończy, czy w łonie matki czy na śmietnisku.

I te które są na koncie zagranicznych klinik, zapełnią nasze rubryki statystyczne.

Edytowane przez Sitriel
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.