Skocz do zawartości

Aborcja  

82 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy jesteś za aborcją?

    • Tak
      38
    • Nie
      44


Rekomendowane odpowiedzi

@Anna Ja nie jestem negatywny tylko jestem realistą i dostrzegam jak działa ten świat, a to że prawda jest brutalna jest oczywiście smutne, ale jakie ma być skoro od dzieciństwa ludzie wręcz faszerowani słodkimi kłamstwami o tym jak rzekomo działa życie na tej planecie - to jest właśnie ten Matrix. Jeśli chodzi o aborcję to jak już wcześniej wspomniałem - wiem, że to nie jest moralne, ale jest zwyczajnie wygodne i to wystarczy. Poza tym nie oszukujmy się  można zrobić kolejne dziecko jeśli lekarz przeprowadzający aborcję nie uszkodził dróg rodnych kobiety ;) Co do czasu życia to możliwe, że rzeczywiście jest to jakiś test, szkolenie itp. Tylko pytanie przed czym? Bo jeśli to jest tylko planeta ćwiczebna, a życie na niej to szkolenie to jak bardzo brutalna musi być ta "inna rzeczywistość" ?

 

Istnieje możliwość, że ten świat to fikcja, jakaś symulacja itp. ale nie możemy póki co przynajmniej tego zweryfikować. Ja już pisałem wcześniej, że jeśli ludzkość kolektywnie ma się wyzwolić z tej Samsary to jest to możliwe za pomocą wyginięcia gatunku ludzkiego. Jestem przeciwnikiem wojen więc uważam, że antynatalizm to najbardziej racjonalnie wyjście z tego problemu. Tak jak pisałaś kiedyś człowiek musiał walczyć o przetrwanie i dzisiaj też musi tylko ta walka inaczej wygląda. Strach przed śmiercią i chęć przetrwania jest jednym z najgłębiej zakorzenionych ludzkich instynktów tak samo jak rozmnażanie się - dlatego też antynatalizm akceptuje mała ilość ludzi.

 

Co do tego, że naród niemiecki wymiera to mi to nie przeszkadza. Mnóstwo narodów już wymarło, przekształciło się pod wpływem innych kultur czy zwyczajnie przemieszało z innymi i takie schematy były, są i będą. Mi jest obojętne czy kiedyś Europa będzie islamska - ważne aby to stało się dopiero po mojej śmierci. Mnie wcale nie interesuje los przyszłych pokoleń tylko mój własny. Poza tym muzułmanie mają w Koranie napisane, że mają się rozmnażać (W Biblii jest coś podobnego) tylko że w Islamie ludzie traktują takie rzeczy bardzo poważnie - jako prawo boże nadrzędne ponad wszystkimi prawami ludzkimi. Wszystkie systemy władzy chcą aby ludzi było coraz więcej bo to oznacza więcej poddanych/niewolników których potem będą mogli chociażby na wojny wysyłać czy wyzyskiwać itp.

 

Jeśli ci młodzi ludzie, którzy umarli za swoje idee byli szczęśliwi z tego powodu to ja nie mam nic przeciwko. Jeśli te idee były dla Nas pozytywne to im za to dziękuje i jestem wdzięczny.  Ja osobiście nie chcę zostawić na tej planecie niczego (w praktyce to niemożliwe ale chodzi mi o to aby zminimalizować ilość rzeczy jakie zostaną po mnie kiedy umrę) gdyż wierzę w reinkarnację i uważam, że Duch może chcieć się wcielać gdzie właśnie coś pozostawił, coś go "trzyma" itp. A mi ta planeta się nie podoba więc jeśli to możliwe to nie chcę już tu wracać po moim obecnym wcieleniu.

 

Myślenie antynatalistyczne zabija - bo celem antynatalizmu jest dobrowolne wymarcie ludzkości :) Oczywiście, że nie wiemy jaka jest prawda i co się dzieje z ludźmi po śmierci i sądzę, że ludzkość się tego raczej nie dowie za naszego życia. Co do muzułmanów - samobójców to oni są idealnym przykładem tego, że systemy religijne nie prowadzą do Stwórcy tylko służą ludziom u władzy, którzy obiecują gruszki na wierzbie po śmierci w zamian za oddanie swego życia w jakimś zamachu czy wojnie.

 

Myślenie pozytywne jest dobre i przynosi efekty ale z doświadczenia wiem że tylko do pewnego stopnia ponieważ, takie myślenie jest oszukiwaniem samego siebie i w pewnym momencie ludzi umysł już wyrzuca takie myśli ponieważ one nie współgrają z rzeczywistością.

 

I tak na koniec: Nie mów mi kim mam być bo i tak twoje zdanie nic nie znaczy, a ja sam zadecyduję co jest dla mnie dobre ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mosze niczego nie bierz do siebie, mi nie chodziło mi o to żeby Cie poucza, bo każdy decyduje sam, a jak widzę po powyższym opisie Ty masz silnie przyswojony cały system filozoficzno religijny.  Tylko z Twojego poprzedniego wpisu, że wolałbyś się nie narodzić tchnęło trochę pesymizmem, dlatego tak założyłam. Nie do końca znam się na reinkarnacji dlatego nie chcę wchodzić w dyskusje, mi ten system wierzeń  kojarzy się z systemem kastowym wykorzystującym sytuację biednych ludzi podpierając to twierdzeniami o karmie,  ale jeśli się mylę i rzeczywiście reinkarnacja jest faktem to najwyżej będę sobie tak przeskakiwać z bytu do bytu. Trochę było by mi  szkoda bo już tyle się człowiek nauczył a tu od nowa zaczynać nie wiedząc kim się było wcześniej, dodatkowo z jednej audycji Markowej wynika, że im starsza dusza tym bardziej nieszczęśliwa, tym jej ciężej na ziemskim padole (czyli droga do oświecenia i tak prowadzi przez cierpienie) Ale pomijając to, przecież samo takie twierdzenie nie wynika raczej z reinkarnacji. Np. Marek twierdzi że w nią wierzy a nie wygląda na gościa który mógłby powiedzieć wolałbym się nie narodzić. Może tu chodzi o zbyt literalne podejście do tematu u jednej osoby, i nie trzymanie się ortodoksji przez drugą, stąd rozbieżności w postrzeganiu.

Mi Twój spokój kojarzy się trochę z filmem Larsa von Trier „Melancholia” . Kometa zbliża się do ziemi i zaraz wszystko zniknie rozproszone w pył, a protagoniści udają że nic się nie dzieje, nie za bardzo rozmawiają o tym, życie toczy się normalnym trybem, choć ktoś w napięciu popełnia samobójstwo, inni próbują oddalić od siebie myśl o zbliżającej się śmierci pijąc kawkę, herbatkę, potem w spokoju układają się krąg w którym trzymając się za ręce czekają na koniec i to wszystko ujęte w piękne kadry w new ago-wskiej oprawie.  Powiem szczerze byłam bardzo zdenerwowana tym filmem. Jak ich widziałam tam w tym kółku beznamiętnie czekających na śmierć z uśmiechem na twarzy  i z tą perspektywa że oni już nie spodziewają się niczego, poniosły mnie emocje, krzyczałam do TV wstawać robić coś sukinsyny, albo coś w tym stylu…, może to taka trochę moja kobieca emocjonalna głupota. Ogólnie fajnie jest żyć, mieć bodźce do działania. W oporze widzę jednak sens, nie rozumiem bierności nawet w obliczu spraw wydawałoby się z góry przegranych. Jak obserwuje słuszne według mnie działania naszego rządu w celu chronienia nas jako nacji, to mnie cieszą. Piękne dla mnie jest jak narody walczą o swoją niezależność (ale nie jak zawłaszczają), patriotyzm jest piękny, miłość do ojczyzny, to wszystko kojarzy mi się jednak z rozwojem duszy.

Ty zachowujesz stoicyzm do wszystkiego podpierając to wiarą i własną wygodą. Ok. według Twoich wierzeń optymalny stan to ten  aby dojść do takiej ostateczności gdzie już nikt nawet najstarsza dusza się nie odrodzi. Ale w kontekście przytoczonego filmu przyszła mi do głowy taka myśl np.  jakby teraz no nie wiem, strzelam  Kim Dzon Un wysadził świat w powietrze, to co by się stało z tymi wszystkimi duszami które nie osiągnęły odpowiedniej starości duszy by odejść, bo w reinkarnacji z tego co zrozumiałam tylko wtedy ona osiąga spokój i znika naprawdę, (o ile się nie mylę, bo znam tylko ogólniki). Ale to jest ciekawe zagadnienie w kontekście tych wierzeń, bo z logicznego punktu widzenia jeśli śmierć nie jest końcem duszy a musi się ona wcielić w kolejny byt skoro nie osiągnęła indywidualnego oświecenia w aktualnym bycie a na ziemi większość dusz jest młodych, wiec w przypadku katastrofy nuklearnej jak takie dusze będą się mogły dalej rozwijać by dojść do stanu doskonałości i odejść w spokoju. Aż mnie to samą zaciekawiło. Czy  są jakieś teorie dobrze ugruntowane na taką ewentualność?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Anna napisał:

Czy  są jakieś teorie dobrze ugruntowane na taką ewentualność?

 

Wystarczy troszkę wyobraźni i statystyki. Pesymistyczne wyliczenia na podstawie widzialnego wszechświata szacują, że istnieje ok. 5 milionów inteligentnych cywilizacji obecnie zamieszkujących kosmos. Do tego dochodzą teorie o wielowymiarowości, co dodatkowo potęguje możliwości. Tylko przez naszą wrodzoną wyjątkowość i egoizm wydaje nam się, że jesteśmy pępkiem świata, a tak naprawdę apokalipsa naszej planety to pikuś dla całego ogółu. Dodatkowo, czas niekoniecznie jest taki jak nam się wydaje. Bardzo możliwe, że inkarnować można np. wstecz.

Możliwości jest sporo, miejsca do odradzania się nie zabraknie :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Drizzt To co piszesz to też tylko wiara oparta na futurystce, teoriach podróży w czasoprzestrzeni i na wyobraźni. Dowodów żadnych nie ma. A skoro tak to  z punktu widzenia reinkarnacji aborcja czy antynatalizm nie są dobrem, bowiem brak gwarancji, iż bóg zainterweniuje. Dusze wtedy znalazłyby się w stanie hibernacji (coś takiego jak zamrożone zarodki), a gdyby się okazało, że innych cywilizacji nie ma, to byłby to stan trwały, w takim wypadku pozostawała by litościwa decyzja stwórcy o wykreowaniu  nowej przestrzeni na której wyewoluuje człowiek z duchowych zalążków.

Po drugie zakładając, że istnieją inne cywilizacje huraoptymistycznym  jest przyjęcie przesłanki, że dzieje się u nich lepiej niż u nas, a już szczyt pokory i niedoceniania siebie jest uważanie, że jesteśmy tacy najgorsi. Nie wiadomo, czy oni nie chcieliby się reinkarnować do nas, bo już, np.nie mogą na siebie patrzeć, albo inne czynniki. A może już się pchają rękami i nogami skoro na skalę światową więcej urodzin niż śmierci.

Po trzecie zauważając, że zmniejsza się dzietność w krajach cywilizowanych a rośnie w bardziej prymitywnych, należy założyć, że  aktualnie więcej bytów przechodzi do murzynków i arabów.

Uwzględniając podsuniętą sugestię o odradzaniu się wstecz do ciała z przeszłości, zauważam, iż byłoby to wysoce nieetyczne bowiem takowe zapewne egzystowałoby z uwewnętrznioną duszą (nie wiadomo jak dwie dusze w jednej istocie mogły by się ze sobą zgodzić), a wiec ten co odrodziłby się w takim organizmie byłby de facto uzurpatorem i nie wiadomo jakie konsekwencje wiązały by się z takim zjawiskiem istotne z punktu widzenia transformacji historii. Jeśli założymy jakąś karmiczną pomyłkę przez którą większa liczba destruktorów znajdzie się w przeszłości mogłoby by to wpłynąć na zmniejszenie liczby później żyjących. Taki fakt mógłby implikować np. dodatkowe wojny w tle.  To oznacza, że jeśli jakiś mój przodek zginąłby na takowej mogłoby mnie nie być.  Ale pociesza mnie myśl, że zwiększająca się populacja z odsetkiem nowych  ciał taką możliwość raczej wyklucza bo można nami spokojnie nowo powstałe  korpusy wypełnić i jeszcze będzie niedobór, więc raczej jest to opcja do wykluczenia. Nawet w wyniku eksterminacji planetarnej byłby to absurd bo biorąc pod uwagę liczbę ludności teraz a wcześniej jedno ciało musiałoby pomieścić zbyt wiele dusz, wszyscy byliby schizolami wewnętrznie skłóconymi skazanymi i tak na wymarcie. 

Wracając do meritum, skoro wzrasta prawdopodobieństwo narodzenia się w nieciekawych okolicznościach, wzrost dzietności w tzw. krajach zasobnych zwiększałaby możliwość narodzenia się w sprzyjających rozwojowo warunkach, dlatego śmiem zauważyć, że w interesie pragmatycznym i wygodniczym wyznawców reinkarnacji jest wszelki rozwój cywilizacyjny gwarantujący zdrowe wychowanie przyszłych pokoleń by zwiększyć prawdopodobieństwo wbicia się w jakąś dobrze prosperującą rodzinę. To jak ścielenie sobie gniazda z założeniem, że bóg za to wynagrodzi, bo wedle moich ustaleń niewielu zasłuży na dobry los w następnych wcieleniach, a patrząc globalnie aspiracje do narodzenia w Polsce i ciśnienie na to będą zajebiste. Dusze będą pękać na wyścigi, zwłaszcza jak się zmieni sytuacja gospodarcza naszego kraju. Ja bym się nie chciała odrodzić gdzie indziej, choć kto wie może by się znalazło jeszcze parę innych miejsc.  A jak braciajsamcy przejmą władzę to już tylko i koniecznie należało by się urodzić facetem, tylko jak to zrobić skoro więcej się rodzi dziewczynek?  Będzie presja aspiracji  na jedno miejsce.

Skąd bierzesz swoje  statystyki?  Na razie argumentem wiodącym jest wyobraźnia i fantastyka naukowa, która mi też nie jest zupełnie obca i którą cenię ale wyłącznie w kategoriach literackich. Miarodajnym nie będzie dla mnie też podpieranie się wymuszonymi halucynacjami, bo ja miałam rzeczywiste doświadczenia paranormalne, nie wytłumaczalne w kategoriach naukowych (bez wspomagaczy)Nie polecam. Jednak ta autopsja utwierdza mnie, w istnienie bytów złych i dobrych. Te pierwsze się nie afiszują pozostają w cieniu te drugie szukają kontaktu. I teraz skąd wiadomo,  że po drugiej stronie kurtyny nie znajdziemy manipulatorów większych niż Hitler czy Stalin, którzy po dotarciu do znanych i wpływowych osób nie przekonaliby  ich używając inteligencji wyższej do rożnych wizji, które potem nie zostałyby  rozpropagowane na świat w celach destrukcyjnych? Jakie są narzędzia weryfikacji prawdy?

W tym sensie różne teorie o innych wymiarach lepszych niż nasz własny miały by uzasadnienie. Jednak  faktycznie nie ma możliwości weryfikacji na ile ten stan odpowiada panującym realiom. Nawet w świecie duchowym liczy się intencja, skoro więc istnieją lepsze światy z bardziej zaawansowanymi rozwojowo istotami, to skąd to zainteresowanie nic nie znaczącą biedną ziemią wraz z jej nieszczęsnym ludem?  Jak to badać tym bardziej, że w wyjątkową pomocniczość nachalnych istot nie wierzę. Człowiek nie do końca jest świadomy tego co się wokół niego dzieje ani dlaczego tak to wygląda, ale na dzień dzisiejszy wydaje mi się, że wcale nie jesteśmy takimi pionkami bez znaczenia w tym wszechświecie.

Może nie mam wyobraźni, ale  dlaczego skoro jesteśmy tylko egotykami zadufanymi w sobie tyle czynników o nas gra. Stąd i nie stąd? Najlepiej patrzeć gdzie jest najwięcej dobra dla ogółu w realu. Ortodoksem nigdy nie będę a to z tej przyczyny, że ludzie rożnie żyją, jednak niektórym nie sposób się  gdziekolwiek osadzić. 

 

@Anna dziel chociaż te ściany tekstu na akapity.

Rx

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Anna myślę, że idealnie byś pisała #pasta na wykopie :D

 

12 godzin temu, Drizzt napisał:

Tylko przez naszą wrodzoną wyjątkowość i egoizm wydaje nam się, że jesteśmy pępkiem świata, a tak naprawdę apokalipsa naszej planety to pikuś dla całego ogółu.

 

Zacytuję Horacego:

 

Pulvis et umbra sumus.  - Prochem jesteśmy i cieniem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Selqet lizusiczko Ti Ti. Doprawdy nie wiem jak wieprzowinko Ty Ty masz czelność zgodzić się z samcem a nie samicą. Przecież zaprawdę powiadam Ci, jak samiec wyraża swoje zdanie, to jako nowoczesna i wyzwolona kobieta POWINNAŚ dla zasady mówić coś przeciwnego i wszelakimi dostępnymi metodami dążyć do tego, aby postawić na swoim :(

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, HORACIOU5 napisał:

lizusiczko Ti Ti. Doprawdy nie wiem jak wieprzowinko Ty Ty masz czelność zgodzić się z samcem a nie samicą.

Nikt nie musi się ze mną zgadzać ani samiec ani samica, prosiłam tylko o merytoryczne uwagi do tekstu, nawet krytyczne. Skąd wiadomo, że nie mielibyście się ze mną zgodzić skoro tekst nie jest atakiem na nikogo, a  bardziej zastanawianiem się nad możliwością weryfikowania czegoś do czego moim zdaniem nie posiadamy instrumentów.

 

@Drizzt To skąd masz te wszystkie statystyki dotyczące tych innych światów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Drizzt dziubasku z kółeczka wzajemnej adoracji czy Ty wiesz, jaki typ kobietek najpierw robi pocieszne aluzje a potem odwraca kota ogonem i manipuluje tak, że niby nic nie zrobiła i że to w sumie to w dobrej wierze była ta akcja? Nowoczesne i wyzwolone karynki wpierane przez lewactwo! Albowiem tylko takie uważają, że przyznanie racji facetowi albo okazanie mu szacunku im uwłacza... ale oczywiście wszystko to trzeba zamaskować takim niby mądrym gadaniem. Takie postępowe na 100% pro są! Takie o inne i wyjątkowe są! :D

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HORACIOU5 czy ty się mnie boisz? Pisz do mnie a nie kłomnie. Ja wiem co napisałam i niczego się nie wypieram i nie odwracam kota ogonem. Jak weryfikować jakąkolwiek posiadaną wiedze jeśli nie rozumem? Ja mam jakieś doświadczenia  raczej nieprzyjemne i na ich podstawie bała bym się zbliżać do innych rzeczywistości a wy tu piszecie o 5 milionach cywilizacji jak o prawdzie objawionej, a nikt mi nie chce napisać skąd ta wiedza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Drizzt mój Ty kamracie ze wspomnianego kółeczka, czy wiesz jakie loszki robią myk polegający na wjeździe na ego? Ponownie nowoczesne, wyzwolone i postępowe samice, które w ten sposób próbują manipulowania ogarniętym samcem i myślą, że zrobi on dokładnie to co one chcą stosując w tym wypadku motyw ze strachem! No ale nie z nami te numery Bruner! Tylko czasami aż mi szkoda tych rycerzy, jak są tak podstępnie i nikczemnie prowokowani i manipulowani przez taki typ kobiet. Jak można tak stosować tak paskudnie manipulacje aby uzyskać to czego się chce? A no tak, już pamiętam. Wszystkie chwyty dozwolone byle postawić na swoim  :(

Edytowane przez HORACIOU5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Drizzt Super wreszcie konkret, może się dowiem gdzie błądzę.

 

---------------------------------------------------------------------------

 

@HORACIOU5 Potrafisz napisać coś innego niż w kółko to samo. No nie wypieraj się tak bardzo tego kółka, one są wszędzie, w każdej społeczności. Nie ma w tym nic złego, trzeba się w końcu jakoś wspierać.  Ja takich potrzeb aż na takim poziomie nie mam, ale rozumiem zasady na których opierają się społeczności.  Nie zwracasz się do mnie bezpośrednio więc zakładam, że się mnie boisz. Powszechna reakcja na strach to śmiech albo agresja a Ty mnie wciąż atakujesz.  Normalnie rozmawiam, chce się coś dowiedzieć liczę na ciekawą  dyskusję, a Ty jak potłuczony coś o wyzwolonych kobietach.  Chłopie rozczulasz mnie, jak mam  Cię przekonać, żebyś wyszedł zza tego strasznego avatara, ja nie gryzę. Napisz mi co wg. Ciebie głupio napisałam, może rzeczywiście przemyślę swoje wnioski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Selqet powiedz mi jedno szyneczko Ty, czy masz jak niektóre samice, że raz mówisz jedno, a zaraz potem zaczynasz manipulować i naginać rzeczywistość do swoich potrzeb, przez co zaprzeczasz sama sobie i przy tym potwierdzasz czyjeś slowa? Jak to jest mieć taką sieczkę? Rozwiejesz me wątpliwości koleżanko sympatyczna? :D

Edytowane przez HORACIOU5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie wrócić do tematu.

 

Jestem przeciwna legalizowaniu aborcji. Rodziny chcące adoptować dziecko ustawiają się w długich kolejkach do ośrodków adopcyjnych. Dlatego argument pt. "Co to za życie będzie miało to dziecko w sierocincu" itp. jest inwalidą. Aborcja jako chęć uniknięcia cierpienia (wspomniany antynatalizm) to też średnio - płód czuje ból, więc podczas aborcji cierpi. Generalnie jak ktoś nie chce mieć dzieci to niech się zabezpiecza, a nie pieprzy farmazony typu "moje ciało, mój wybór". Tak, Twój wybór czy idziesz z facetem do łóżka. I na tym koniec.  

Nie słyszałam, żeby ktoś zaszedł w ciążę przy stosowaniu podwójnej antykoncepcji (tabletki + kalosz). Jeśli chodzi o gwałt - o ile dobrze wiem, to przy zgłoszeniu gwałtu na policję kobieta otrzymuje tabletkę "72h po", toteż liczba takich aborcji jest praktycznie żadna (maks jedna czy dwie rocznie). W tych pojedynczych przypadkach powinno zrobić się wszystko aby dziecko mogło się urodzić - objęcie matki opieką psychologa, wsparcie itp. Po urodzeniu, jeśli nie chce dziecka zatrzymać, może zrzec się praw, kolejka chętnych czeka.

Moje wątpliwości budzą jedynie sytuacje, gdy dziecko jest ciężko chore lub stanowi realne zagrożenie dla życia matki (a ta ma np. inne dzieci). Tutaj nie potrafię się jednoznacznie wypowiedzieć. Generalnie zawsze jestem za życiem, ale pewne sytuacje nie są czarno-białe, zatem pozostawiam sobie tutaj miejsce do dalszych rozważań.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Anna napisał:

To co piszesz to też tylko wiara oparta na futurystce, teoriach podróży w czasoprzestrzeni i na wyobraźni. Dowodów żadnych nie ma. A skoro tak to  z punktu widzenia reinkarnacji aborcja czy antynatalizm nie są dobrem, bowiem brak gwarancji, iż bóg zainterweniuje. Dusze wtedy znalazłyby się w stanie hibernacji (coś takiego jak zamrożone zarodki), a gdyby się okazało, że innych cywilizacji nie ma, to byłby to stan trwały, w takim wypadku pozostawała by litościwa decyzja stwórcy o wykreowaniu  nowej przestrzeni na której wyewoluuje człowiek z duchowych zalążków.

 

Jakich dowodów się spodziewasz skoro nie jesteśmy w stanie stanąć na żadnej innej planecie, tylko Ziemia i Księżyc? Kolejna wierząca tylko w fuckty. Uważasz, że już wszystko co ważne zostało odkryte? Otóż chuja wiemy. Pamiętam taki serial "Cosmos: A Spacetime Odyssey" (polecam, trochę o wszechświecie, trochę o historii Ziemii i człowieka) - w ostatnim odcinku sezonu facet podsumował, że głównym składnikiem kosmosu (ponad 80%) i siłą, która to wszystko napędza i kontroluje jest ciemna materia. Czym jest ciemna materia? Tadam, niewiadomo. Hahaha przez cały sezon facet nawija masę informacji, a w ostatnim odcinku daje do zrozumienia jak my kurwa mało wiemy. Zajebiste.

 

Dalej.

Co do odradzania się w przeszłość czy na inne planety. Oceniasz wszystko bardzo hmm "ludzko", twardo. Natomiast po śmierci nie będzie już tego naszego rozumku, będziemy pewnie funkcjonować w zupełnie innych kategoriach, być może wybory nie są nawet podejmowane przez nas samych. Czas też podejrzewam, że funkcjonuje tak jak go widzimy tylko w naszej płaszczyźnie, w astralu może być zupełnie inaczej. O co mi chodzi? O to, że jak ktoś się odrodzi w przeszłość, to nie zmieni biegu wydarzeń, nie będzie drugą duszą w jednym ciele. Jego teraźniejszość to nasza przeszłość. Odegra to co dla nas już się wydarzyło, ale dla niego w tym ciele jeszcze nie i wydawać mu się będzie, że wszystko jest nowe.

 

Nasza powiedzmy dusza to nie nasz mózg, wątpie abyśmy potem szukali najlepszego miejsca, Ziemia, Polska, itd. Wątpie żeby ona się z tym tak utożsamiała jak my, rozumki.

 

12 godzin temu, Anna napisał:

Skąd bierzesz swoje  statystyki?  Na razie argumentem wiodącym jest wyobraźnia i fantastyka naukowa, która mi też nie jest zupełnie obca i którą cenię ale wyłącznie w kategoriach literackich. Miarodajnym nie będzie dla mnie też podpieranie się wymuszonymi halucynacjami, bo ja miałam rzeczywiste doświadczenia paranormalne, nie wytłumaczalne w kategoriach naukowych (bez wspomagaczy)Nie polecam. Jednak ta autopsja utwierdza mnie, w istnienie bytów złych i dobrych. Te pierwsze się nie afiszują pozostają w cieniu te drugie szukają kontaktu. I teraz skąd wiadomo,  że po drugiej stronie kurtyny nie znajdziemy manipulatorów większych niż Hitler czy Stalin, którzy po dotarciu do znanych i wpływowych osób nie przekonaliby  ich używając inteligencji wyższej do rożnych wizji, które potem nie zostałyby  rozpropagowane na świat w celach destrukcyjnych? Jakie są narzędzia weryfikacji prawdy?

 

Wklepałem w google tylko po to żeby mieć jakąkolwiek liczbę, bo ludzie nie mają wyobraźni i potrzebują takich rzeczy. Chyba to http://tajemnice.estrefa.net/Czy-jestesmy-sami

 

Jeśli choć trochę czytałaś/oglądałaś o wszechświecie, zdajesz sobie sprawę z jego ogromu. Zbadać tego nie możemy, ale jest napewno znacznie większe prawdopodobieństwo istnienia wielu, bardzo wielu planet z inteligentną cywilizacją niż ich brak. Coś założyć trzeba, więc zakładam, że tak właśnie jest.

 

13 godzin temu, Anna napisał:

bo ja miałam rzeczywiste doświadczenia paranormalne, nie wytłumaczalne w kategoriach naukowych

 

Skoro tak to powinnaś mieć świadomość, że w świecie niematerialnym nie da się rozumieć mózgiem i takim sposobem jak w wymiarze fizycznym. Dlatego dyskutując o życiu po śmierci czy innych wymiarach trzeba się bardziej otworzyć i użyć właśnie wyobraźni. Jeśli chcesz się posługiwać tylko faktami i tym co odkryte to nie powinnaś się zapuszczać w takie dyskusje, bo na dzień dzisiejszy nie da się udowodnić lub zaprzeczyć większości tych rzeczy.

 

13 godzin temu, Anna napisał:

Jakie są narzędzia weryfikacji prawdy?

 

Nie ma. Szkoda. Możliwe, że nawet śmierć tego nie rozwiąże. Trzeba by w końcu połączyć religie z nauką. Póki co to dwa zupełnie odległe światy. Nauka już całkiem dobrze zbadała fizyczność, najwyższy czas zapuścić się dalej. Myślę, że póki to się nie stanie to wiele się nie zmieni i już nie ruszymy z miejsca jako cywilizacja.

Aczkolwiek moim narzędziem są moje doświadczenia. Bo tylko temu mogę w zupełności ufać. Wiele rzeczy, w które "wierzę" (bo logicznie łączą się w całość i współgrają z moimi doświadczeniami) zdaję sobie sprawę, że mogą kiedyś okazać się fałszem. Nie mam z tym problemu. Natomiast "wiem" tylko to co widziałem, czułem, przeżyłem.

 

@Anna Wiesz czym się różnimy? Poza wiadomym? :) Ty myślisz rozumkiem, a ja nie. Czy coś jest lepsze lub gorsze? Nie  :D Jest inne. Ale tacy ludzie się ze sobą nie dogadają, można by to ciągnąć w nieskończoność. A mi się nie chcę, bo nikt i tak nie zmieni swojego stanowiska. I tak jestem pod swoim wrażeniem, że tyle Ci odpisałem. Nie jestem miszczem długich odpowiedzi. Haha.

 

Tylko proszę nie zasyp mnie teraz stekiem mądrości. Ze mną trzeba krótko.

 

A żeby nie odbiegać od tematu, aborcji mówię NIE :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.