Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Przeczytałem cały wątek. I tak się zastanawiam, co wy widzicie w tym tańcu? Co w tym jest takiego ciekawego? Zanim napiszę, co sądzę o tańcu, zaznaczam, że to moje zdanie i opinia. Bo dla mnie taniec to nic innego jak robienie z siebie debila. Wykonywanie ruchów w tańcu, to dla mnie to samo co pójście, do WC. Z tym, ze w tym pierwszym to po prostu marnowanie energii. Którą, można spożytkować w lepszy i przyjemniejszy sposób. Już kilka razy, odmówiłem dziewczynom tańca. Ktoś napisze, że przecież możesz poczuć bliskość osoby, z którą tańczysz. W dzisiejszych czasach, to nie trzeba tańczyć, aby zaznać bliskości osoby, z którą się tańczy. I ja to wiem i Wy to wiecie. Dla mnie taniec jest godzeniem w moją męską dumę i poniża mnie.

Ostatnio podjąłem decyzję, zapisuje się na boks tajski. Wolę po stokroć to, niż ten wasz taniec, w którym wykonuje się bezpodstawne ruchy. I to kręcenie dupą u faceta, jak to ohydnie i niemęsko wygląda. A sztuka walki? Rozwija ciało, umysł i ducha. Do tego dochodzi perfekcyjnie wyćwiczone ciało, które już nie jedno zniesie. 

Poza tym, kręcąc dupą, przed napastnikiem się nie obronisz. Nigdy nie zapiszę się na kurs tańca, bo nie mam zamiaru wyrzucać pieniędzy w błoto. I jak nie tańczę na imprezach, to jakoś mnie nie ubywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Vstorm napisał:

I to kręcenie dupą u faceta, jak to ohydnie i niemęsko wygląda.

Z męskiego punktu widzenia.
Jak wiadomo, mężczyznom podobają się kobiety, które posiadają kobiece cechy. Kobietom podobają się mężczyźni zachowujący się męsko i przejawiający męskie cechy. Skoro kobietom podobają się mężczyźni potrafiący tańczyć, to musi być to dla nich męskie - przynajmniej tak mi się wydaje.

Co do reszty postu, to częściowo się zgadzam, bo sam nie lubię tańczyć. (może po prostu dlatego, że nie potrafię? :P)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odrzuca mnie myśl, że dziewczyna może chcieć tańczyć z innym facetem. W tańcu widzę rytuał godowy, więc to coś w rodzaju flirtowania i prowokowania losu. Dziewczyny praktykujące taniec kontaktowy z automatu wydają się dla mnie mniej atrakcyjne i raczej nie chciałbym się z taką wiązać.

 

Nie lubię tańczyć, co najwyżej jakieś ruchy do techno czy na koncertach. Chociaż ten cały disco fox wydaje się dosyć ciekawy. Natomiast tańce latynoskie są najgorsze bo wyglądają jakby zaraz mieli uprawiać seks. 

 

Byłem kiedyś na warsztatach tanecznych (znajoma mnie wyciągnęła). Nie był to taniec współczesny a taki chyba barokowy z Irlandii. Grzecznie i kulturalnie bez żadnych podtekstów erotycznych. Panie w dużych ładnych sukniach i rękawiczkach, nie tak jak dzisiaj wyrozbierane. Jako, że taniec Irlandzki to było sporo podskoków i obrotów, przypominało to dobrą zabawę. Tańczyło się bardziej grupowo niż w parach i były przeplatańce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Vstorm napisał:

Przeczytałem cały wątek. I tak się zastanawiam, co wy widzicie w tym tańcu? Co w tym jest takiego ciekawego? Zanim napiszę, co sądzę o tańcu, zaznaczam, że to moje zdanie i opinia. Bo dla mnie taniec to nic innego jak robienie z siebie debila. Wykonywanie ruchów w tańcu, to dla mnie to samo co pójście, do WC. Z tym, ze w tym pierwszym to po prostu marnowanie energii. Którą, można spożytkować w lepszy i przyjemniejszy sposób. Już kilka razy, odmówiłem dziewczynom tańca. Ktoś napisze, że przecież możesz poczuć bliskość osoby, z którą tańczysz. W dzisiejszych czasach, to nie trzeba tańczyć, aby zaznać bliskości osoby, z którą się tańczy. I ja to wiem i Wy to wiecie. Dla mnie taniec jest godzeniem w moją męską dumę i poniża mnie.

Ostatnio podjąłem decyzję, zapisuje się na boks tajski. Wolę po stokroć to, niż ten wasz taniec, w którym wykonuje się bezpodstawne ruchy. I to kręcenie dupą u faceta, jak to ohydnie i niemęsko wygląda. A sztuka walki? Rozwija ciało, umysł i ducha. Do tego dochodzi perfekcyjnie wyćwiczone ciało, które już nie jedno zniesie. 

Poza tym, kręcąc dupą, przed napastnikiem się nie obronisz. Nigdy nie zapiszę się na kurs tańca, bo nie mam zamiaru wyrzucać pieniędzy w błoto. I jak nie tańczę na imprezach, to jakoś mnie nie ubywa.

Chyba mam podobnie, wole się prać po ryjach niż pedalsko kręcić biodrami. Kręcić biodrem to ja mogę przy dobrym midkicku, zwłaszcza jak siada komuś na nieosłonięte żebra :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Vstorm napisał:

Przeczytałem cały wątek. I tak się zastanawiam, co wy widzicie w tym tańcu? Co w tym jest takiego ciekawego? Zanim napiszę, co sądzę o tańcu, zaznaczam, że to moje zdanie i opinia. Bo dla mnie taniec to nic innego jak robienie z siebie debila. Wykonywanie ruchów w tańcu, to dla mnie to samo co pójście, do WC. Z tym, ze w tym pierwszym to po prostu marnowanie energii. Którą, można spożytkować w lepszy i przyjemniejszy sposób. Już kilka razy, odmówiłem dziewczynom tańca. Ktoś napisze, że przecież możesz poczuć bliskość osoby, z którą tańczysz. W dzisiejszych czasach, to nie trzeba tańczyć, aby zaznać bliskości osoby, z którą się tańczy. I ja to wiem i Wy to wiecie. Dla mnie taniec jest godzeniem w moją męską dumę i poniża mnie.

 

Wydaje mi się, że taniec jest poniekąd takim dowodem na integralność człowieka, połączenie półkul mózgowych, emocji z instynktem itd. i dlatego kobiety cenią mężczyzn, którzy umieją tańczyć. Podobnie zresztą cenią takich, którzy umieją grać na instrumencie. Może to taki zawoalowany test czy facet jest psycholem?

Sam średnio lubię tańczyć, choć mam bardzo dobre poczucie rytmu, aczkolwiek bardziej wolę ekspresję poprzez instrument, a nawet wokal, niż poprzez całe ciało.

Jako ciekawostkę podam też przykłady tańca związanego z rozwojem duchowym:

 

 

Podobny do tańca Derwiszów jest piewszy rytuał tybetański. Schodząc na ziemię - potrafi pomóc np. na zatwardzenie :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
W dniu 19.11.2017 o 12:47, Vstorm napisał:

Przeczytałem cały wątek. I tak się zastanawiam, co wy widzicie w tym tańcu? Co w tym jest takiego ciekawego? Zanim napiszę, co sądzę o tańcu, zaznaczam, że to moje zdanie i opinia. Bo dla mnie taniec to nic innego jak robienie z siebie debila. Wykonywanie ruchów w tańcu, to dla mnie to samo co pójście, do WC. Z tym, ze w tym pierwszym to po prostu marnowanie energii. Którą, można spożytkować w lepszy i przyjemniejszy sposób. Już kilka razy, odmówiłem dziewczynom tańca. Ktoś napisze, że przecież możesz poczuć bliskość osoby, z którą tańczysz. W dzisiejszych czasach, to nie trzeba tańczyć, aby zaznać bliskości osoby, z którą się tańczy. I ja to wiem i Wy to wiecie. Dla mnie taniec jest godzeniem w moją męską dumę i poniża mnie.

Ostatnio podjąłem decyzję, zapisuje się na boks tajski. Wolę po stokroć to, niż ten wasz taniec, w którym wykonuje się bezpodstawne ruchy. I to kręcenie dupą u faceta, jak to ohydnie i niemęsko wygląda. A sztuka walki? Rozwija ciało, umysł i ducha. Do tego dochodzi perfekcyjnie wyćwiczone ciało, które już nie jedno zniesie. 

Poza tym, kręcąc dupą, przed napastnikiem się nie obronisz. Nigdy nie zapiszę się na kurs tańca, bo nie mam zamiaru wyrzucać pieniędzy w błoto. I jak nie tańczę na imprezach, to jakoś mnie nie ubywa.

Taniec, to emocje, które dziewczyny kochają. Mężczyźni też kochają emocje, na przykład mecze i inne. 

W tańcu dziewczyny bardzo lubią obroty, lubią być obracane, ciekawi mnie z jakiego powodu? Ktoś wie, albo co czujecie powiedzcie? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, 

Sam sie zastanawiam nad kursem tanca. Ja nigdy nie umialem tanczyc, zawsze mnie to krepowalo, do tego jakiekolwiek imprezy to byl stres, bo zaraz mnie ktos ciagnal na parkiet. Poczucie rytmu mam - chodzilem do sredniej szkoly muzycznej, ale za to zupelny brak koordynacji ruchowej, przez co próbując tańczyć czuję się jak paralityk, którego wszyscy wytykają palcami.

Może mi ktoś przybliżyć jak wyglada taki kurs? Czy trzeba mieć od razu partnerkę, czy można się samemu zapisać, czy na kursie jest przydzielana jedna stała partnerka, czy partnerzy/ki są zmieniane? Myślę o takim kursie od jakiegoś czasu, i chociaż jak poprzednicy wcześniej, uważałem że taniec jest nie męski (może dlatego że nie umiem tańczyć i tak to sobie tłumaczyłem) to zastanawiam sie czy jednak nie spróbować, chićby dla samego sportu i rozruszania gnatów w jakiś inny sposób, lub żeby zrobić coś nowego zupełnie innego, dla samej zmiany. 

Edytowane przez Animavilis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, B24 napisał:

W tańcu dziewczyny bardzo lubią obroty, lubią być obracane, ciekawi mnie z jakiego powodu? Ktoś wie, albo co czujecie powiedzcie? 

Obracanie jest przyjemne :D

7 godzin temu, Animavilis napisał:

Może mi ktoś przybliżyć jak wyglada taki kurs? Czy trzeba mieć od razu partnerkę, czy można się samemu zapisać, czy na kursie jest przydzielana jedna stała partnerka, czy partnerzy/ki są zmieniane? 

Nie chodziłam na kurs, ale z tego co znajomi mówili to samemu można się zapisać i partnerzy są zmienni. Ale głowy za to nie dam uciąć, bo to informacja z drugiej ręki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.11.2017 o 13:49, Kaktus napisał:

Z męskiego punktu widzenia.
Jak wiadomo, mężczyznom podobają się kobiety, które posiadają kobiece cechy. Kobietom podobają się mężczyźni zachowujący się męsko i przejawiający męskie cechy. Skoro kobietom podobają się mężczyźni potrafiący tańczyć, to musi być to dla nich męskie - przynajmniej tak mi się wydaje.

Co do reszty postu, to częściowo się zgadzam, bo sam nie lubię tańczyć. (może po prostu dlatego, że nie potrafię? :P)

Moim zdaniem kobietom podoba się bycie prowadzoną przez mężczyzn, że ktoś coś za nie zrobi, zdecyduje, pokieruje, a ona to akceptuje i poddaje się, dlatego lubią taniec z obeznanym w temacie człowiekiem. 

Bardzo możliwe, że jeśli czegoś nie potrafi się, to się tego nie lubi. Ale też możliwe, że Twoja podświadomość tego nie potrzebuje do szczęścia w tym etapie życia. 

Znam kobietę, która twierdzi, że nie lubi kręcenia tyłkiem u tancerzy... Jednak mam przypuszczenia, że tylko tak mówi na szerszym forum osób. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Animavilis napisał:

Hej, 

Sam sie zastanawiam nad kursem tanca. Ja nigdy nie umialem tanczyc, zawsze mnie to krepowalo, do tego jakiekolwiek imprezy to byl stres, bo zaraz mnie ktos ciagnal na parkiet. Poczucie rytmu mam - chodzilem do sredniej szkoly muzycznej, ale za to zupelny brak koordynacji ruchowej, przez co próbując tańczyć czuję się jak paralityk, którego wszyscy wytykają palcami.

Może mi ktoś przybliżyć jak wyglada taki kurs? Czy trzeba mieć od razu partnerkę, czy można się samemu zapisać, czy na kursie jest przydzielana jedna stała partnerka, czy partnerzy/ki są zmieniane? Myślę o takim kursie od jakiegoś czasu, i chociaż jak poprzednicy wcześniej, uważałem że taniec jest nie męski (może dlatego że nie umiem tańczyć i tak to sobie tłumaczyłem) to zastanawiam sie czy jednak nie spróbować, chićby dla samego sportu i rozruszania gnatów w jakiś inny sposób, lub żeby zrobić coś nowego zupełnie innego, dla samej zmiany. 

Jest bardzo różnie, zależy od szkoły. Coraz częściej trafia się oferta, że dobierają współpartnera. 

Pójdź na bezpłatną lekcję próbną i zobacz, czy Ci pasuje to. 

Taniec też może być sportem, albo relaksem, zależy od Ciebie, czego szukasz w tym temacie. 

Jeśli ktoś jest z Warszawy, to mogę coś doradzić bardziej szczegółowo. Oczywiście w prywatnej wiadomości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę tańczył, nie lubię tego i nikt mnie do tańca nie przekona.

 

Uważam, że te efekty o których pisze @Smerfetka to można osiągnąć w inny sposób niż męcząc się na parkiecie(bo dla mnie to męka). Każdy sport poprawia koordynację ruchową, każdy sport dostarcza endorfin i po kilku latach treningów każdego sportu zwiększa się pewność siebie, każdy sport może być dla człowieka pasją, ale dla mnie nigdy nie będzie to taniec...mam chyba jakiś uraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, B24 napisał:

Jest bardzo różnie, zależy od szkoły. Coraz częściej trafia się oferta, że dobierają współpartnera. 

Pójdź na bezpłatną lekcję próbną i zobacz, czy Ci pasuje to. 

Taniec też może być sportem, albo relaksem, zależy od Ciebie, czego szukasz w tym temacie. 

Jeśli ktoś jest z Warszawy, to mogę coś doradzić bardziej szczegółowo. Oczywiście w prywatnej wiadomości. 

Chetnie skorzystam, jestem z Warszawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Tak przyszło mi do głowy, że w obracaniu się dookoła działa się na błędnik, więc może sprawia to przyjemność Paniom. Albo jest to forma podporządkowania się partnerowi, który nadaje ruch. Coś na kształt uległości. 

Szkoda, że Panie na ogół nie mają wiele do powiedzenia, albo są to ogólniki, przez co trudno dojść do sedna. Może nie są świadome, może to nie ma dla nich znaczenia, może nie potrafią dokonać analizy, może nie chcą powiedzieć.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

nie jestem wybitnym znawcą tematu, ale lubię tańczyć z dziewczynami i uważam, że powinni tego uczyć obowiązkowo już w szkołach podstawowych. taniec to coś więcej niż samo kręcenie tyłkiem, to wymiana ogromnej ilości informacji, które przekładają się na sytuacje życiowe - jak wspomniana już umiejętnosć prowadzenia, radość życia i chęć zabawy, zapach, dotyk - tutaj wyczytasz o wiele więcej, niż się wydaje. oczywiście sporty walki to doskonała rzecz, sam przeszedłem przez kilka różnych szkół, ale w sztuce walki jesteś sam kontra przeciwnik ( z reguły), a w tańcu mówimy o partnerstwie. jak to w życiu trzeba czasem "dać w pysk", ale trzeba też się nauczyć współpracować z drugą osobą. 

moja "była" jest świetną tancerką, zresztą tak się właśnie poznaliśmy - zwróciła moją uwagę swoim tańcem i wiedziałem, że muszą ją zdobyć (została moją żoną tak btw);). mówią pokaż mi jak tańczysz, a powiem Tobie jaka/i jesteś w życiu. w przypadku mojej ex, większość się sprawdziła - doskonale bawiliśmy się razem na parkiecie, natomiast ona próbowała co jakiś czas dominować w tańcu, mniej "słuchała" ręki partnera, próbowała narzucać swoje kroki. to się później w 100% sprawdziło w życiu - wszystko fajnie pięknie, ale nie chciała oddać 100% kontroli swojemu facetowi, wiele elementów się rozjechało i klops, ale to juz na inny wątek;) 

chętnie tańczę na imprezach z różnymi dziewczynami. jezeli dziewczyna daje się łatwo prowadzić, nie narzuca swojej woli, jest lekka w tańcu (tak, tak, stare sprawdzone prawdy rodziców i dziadków się sprawdzają:), słucha każdego gestu mojej ręki, wiem na 99%, że warto się zainteresować. Taniec skraca drogę przez wiele testów, ciało w tych (naturalnych) sytuacjach raczej nie kłamie:) 

Szczerze polecam wszystkim braciom

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

W tańcu jak w życiu - nie z każdym się uda, nie z każdym wyjdzie. To dobra opcja by sprawdzić zachowanie dziewczyny. Czy jest wyrozumiała i chętna czy wymagająca i nieprzyjazna.
Na szczęście i nieszczęście jak w każdej dziedzinie mam tu odsiew: średnio po roku kursu zostają najwytrwalsi Panowie i najbardziej otwarte dziewczyny. Niestety - na pewnym poziomie - nie jest on dla każdego, wbrew temu co się mówi, że tańczyć każdy może, tzn. może, ale po co i jaka jest tego jakość. Każda skrajność skutkuje wyrzuceniem poza środowisko i np. wybieranie do tańca tylko najlepszych grozi ostracyzmem i niechęcią większości. Jedna koleżanka za odmawianie tańca słabszym kolegom po prostu musiała zrezygnować, bo najbardziej doświadczeni Partnerzy - gdy zobaczyli jak zlewa nowych - przestali z nią tańczyć, a także rozmawiać czy nawet szanować. Pamiętali jak sami zaczynali i jak ważne jest wsparcie starszyzny. Srodowisko jest specyficzne.

Co do Pań garnących się do dobrze tańczących Panów to ma to różne cele. Najczęściej kobiety chcą tylko spędzić czas lub się "podszkolić", naprawdę nie biorą pod uwagę seksu czy związku, ale oczywiście i takie się znajdą, choć uważam że to mniejszość. Taniec nie może być jedynym co mężczyzna sobą reprezentuje, ale warto umieć odnaleźć się na parkiecie i być w tym pewnym siebie (niekoniecznie dobrym technicznie).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szuwarku, w niektórych uczą, tak mi się wydaje z opowieści. W szkole średniej temat pojawia się tuż przed studniówką, bo wypada poznać poloneza. Można na studiach, jako wf wybrać takie zajęcia, podobnie, jak może być to boks, piłka itp. Uczelnie wyższe mają takie możliwości. Aczkolwiek w tym systemie gojom się nie daje możliwości rozwoju w właściwym kierunku. Można tylko rozwijać się w własnym interesie. 

Poza tym ciekawe historie powiedziałeś. 

Punturze też ciekawe historie, jestem zaciekawiony, dlaczego koleżanki nie wzięły się w kolektyw, a zrobili to panowie, którzy to w mniejszym stopniu mają te cechy. 

Większa część Pań wybrałaby rozrywkę, niż ciężką pracę, która przyniesie efekty w dalekiej perspektywie. Może to lepiej, można wybrać partnerkę, jaką kto woli. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Szukałam tematu: (nauka tańca) w Rezerwacie, taki inny temat, ale ten też ok.

Tak więc, jak chłopaki chcą (błysnąć) - taniec to pierwszy klucz do..... i tak myślę, że dziewczęta uzdolnione muzycznie, to chyba najlepszy wybór. Ja bym tam szukała :).

Co do tańca, to ach....., lepiej zapodam, choć każdy ma swój gust:).

 

 

 

PS. Uważam, że jak w tańcu nie gra to marna przyszłość związkowi - (takie tam).

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 lata później...

Fajnie, że temat odkopany. 🤗

 

Taniec we fajnym towarzystwie jest fajny. Integruje po prostu. 

 

W relacjach damsko-męskich w nienachalny sposób przełamuje barierę dotyku/bliskości, skraca dystans, a to pozwala na poczynienie potencjalnie dalszych kroków, nie mam na myśli tych tanecznych. 😎

 

By się nade nie rozpisywać - mama uczy mnie nowych kroków tanecznych, bo jadę za dwa tygodnie na wesele, a rodzina pana młodego jest tak taneczna, że nie mogę być gorsza. 😅

Mama ma zajebiste poczucie rytmu, do wszystkiego zatańczy, na jakichkolwiek imprezach miło jest patrzeć, jak świetnie się bawi tańcząc, bo UMIE TAŃCZYĆ. 

Genetyka jednak nie jest oczywista, bo ja i moi bracia mamy naturalnie kija w dupie przy muzyce. 😅 

 

Do dzisiaj lubię sobie przypomnieć poniższy filmik. Piękna dziewczyna, świetnie prowadzący w tańcu chłopak. Pięknie to wygląda, bo jednak w tym tańcu widać jaką chemię damsko-męską? Nie umiem tego nazwać. 

 

Tutaj pospolite tańcowanie, ale dla mnie to taki standard, który ogarniam w tańcu w parze:

 

 

 

Edytowane przez meghan
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.