Skocz do zawartości

Alko --> Praca


Szkaradny

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie Bracia,

 

 

Moje pasmo nieustających sukcesów: (które pozwolę sobie wymienić bo mi to dobrze robi :) )  - mocno trzymam lejce, kumuluję energię, rzuciłem palenie, są sporty walki, basen, bieganie, odnowione znajomości i spotkania, zrzucona waga, pozytywne myślenie, kontrola emocji, nofab, brak lęku przed rozwodem/samotnością, częste momenty nieuwarunkowanej przyjemności z życia, pomysł na zmianę roboty i własny biznes :)

 

Upierdliwym mankamentem stał się alkohol, różne miałem okresy, jednak od września mocno ograniczyłem, ale w kwietniu znów praktycznie codziennie coś sobie pozwalałem, co nie było ani dobre ani potrzebne, szczególnie jak mnie loszka na to namawiała, a ona też nie powinna bo się leczy więc to już przegięcie.

Bez alko jestem pewniejszy siebie, rozsądniejszy, kontroluję emocje i nie robię erotomańskich podjazdów i daję do zrozumienia loszce, że u mnie jest wszystko super.

 

Mówię więc stanowcze KURWA NIE! Mocy przybywaj!

 

Przysięgam przed Wami:

 

1. Ograniczyć picie alkoholu w domu do jednego razu w tygodniu, a odzyskany trzeźwy czas poświęcać na realizację swojego pomysłu na biznes.

2. Ograniczyć picie alkoholu na wyjściach/imprezach do ilości 4piwa lub 250 ml wódki, tak by było przyjemnie i bez kaca na drugi dzień.

3. Nie picie z loszką.

 

Nie robię radykalnej abstynencji, bo nie jest to mym celem, alkohol ma mi nie przeszkadzać w trzymaniu obranego kursu :)

Czas na pierwszy etap to 1 miesiąc potem planuję przedłużenia lub ewentualne korekty.

 

Czołgiem!

 

 

 

  

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzymam kciuki! Sam też ograniczyłem, ale nadal nie jest tak jakbym chciał. Z drugiej strony nie chcę robić niczego na siłę, bardziej staram się żyć w taki sposób, żeby nałóg sam odpadł i picie zrobiło się nudne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oby tak dalej. Ja nie piję nic już 6 miesięcy i jest rewela. Po 3 miesiącach przestało mnie ciągnąć. A na dzień dzisiejszy odmawiam bez żalu i bez żalu robię za kierowcę po imprezie. To fajne uczucie jest.

Fajki też rzuciłem.

Powodzenia.

Edytowane przez bezprym
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam te rozkminki bo mam podobnie. Jak nie piję dłuższy czas to wszystko idzie jak ta lala. Później jakieś wyjście, czyjeś urodziny i wszystko jakby szlag trafił. Nawet jak nie wypiję za dużo to na drugi dzień mam moralniaka i czuje że siły mi opadły. Dlatego staram się jeździć dużo samochodem na takie "wydarzenia" wtedy wiem na pewno że nie wypiję. 

Ostatnio też częściej po pracy jakiś drink do snu. Najwyższa pora to ogarnąć. 

Gratuluję postępów w innych dziedzinach :)

Daj znać za miesiąc jak poszło. 

Trzymamy Cię za słowo! 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Witajcie!

 

Po miesiącu podsumowanie:

 

x- picie

O - zero alko

 

Przebieg miesiąca:

OXXXXOOOOXXXOXXOOXXXOOOOOOOO

 

Już w drugim dniu wpadłem w turbulencje - zewsząd jakieś propozycje, spotkania, a ogólna sytuacja z też "wymagała" standardowych reakcji.

4 dni alko się przyczepiło i to było słabe. Wypłaciłem sobie liścia na otrząśnięcie.

Nastąpiła poprawa. Potem znów przyszedł długi weekend i wyjazdy ze znajomymi - więc się towarzysko piło, bez najebki, bardzo miło ale jednak za często.

Kolejna trzydniowa wpadka to splot pępkowego u kolegi i potem wkurwu na żonę (słabizna).

Najważniejsze, że wyciągnąłem z tego wnioski i ostatnie 7 dni - zero alko.

    

 

Cytuj

1. Ograniczyć picie alkoholu w domu do jednego razu w tygodniu, a odzyskany trzeźwy czas poświęcać na realizację swojego pomysłu na biznes.

 

wykonanie w 80% - zdecydowana większość picia poza domem, ale znów tych wyjść/wyjazdów było więcej niż trzeba.

 

Cytuj

2. Ograniczyć picie alkoholu na wyjściach/imprezach do ilości 4piwa lub 250 ml wódki, tak by było przyjemnie i bez kaca na drugi dzień.

 

2 przekroczenia tych limitów (pępkowe i konsumpcja z ojcem) 

 

Cytuj

3. Nie picie z loszką.

 

2 przegięcia + sytuacje na długim weekendzie gdzie byliśmy razem w szerszym towarzystwie.

 

 

Ogólnie to liczyłem, że lepiej się spiszę, ale moje wnioski i korekty sa teraz następujące:

 

  1. W domu nie pić w ogóle (widok butelek na stole i dzieci wokół robi mi mocne poczucie winy)
  2. Dążyć do całkowitego ograniczenia picia do zera - jak nie piję jest dużo fajniej, jest poczucie władzy nad sobą, kontroli i satysfakcji. Tym bardziej, że przychodzi mi to dość łatwo, a zdarza się że inspiruje innych i wtedy słyszę "też muszę to ogarnąć/skończyć z tym".
  3. Nie picie z loszką - to ważne, bo ona niestety nie wytrzymuje i pije wieczorem sama - i niedługo zacznę wylewać jej alko do zlewu, bo albo się ogarnie albo mnie ściągnie w to bagno. 

 

A więc podkręcam śrubę. Jestem też po prostu ciekawy swojego stanu za 3-6 miesięcy abstynencji całkowitej. Udało się z innymi uzależnieniami to i z tym dam radę. Z resztą by podjąć decyzje o rozwodzie to muszę działać na trzeźwo dłuższy czas, w pełnym zaufaniu i kontakcie ze sobą.

 

Macie jakieś komentarze, sugestie?

 

@Klapaucjusz, @bezprym, @jaro670, @X-ray, @HORACIOU5 - dzięki za doping i wskazówki, patent z funkcją kierowcy chętnie stosuję :)

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Szkaradny szczerze mówiąc to nie mogę Ci doradzić czegokolwiek, bo u mnie alkohol ogólnie nie jest uważany za coś istotnego i każde święta czy spotkania rodzinne spokojnie odbywają się bez niego. Jedyne co mogę Ci napisać to, że kiedy uda Ci się już osiągnąć stan, kiedy potrafisz odmówić picia to jest to świetne uczucie i tak jak stwierdziłeś, ma się przyjemne uczucie kontroli nad sobą. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że jak uda Ci się zapanować nad tą kwestią, to później będzie to również procentowało w innych aspektach ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tle moich doświadczeń z rzucaniem, to całkiem dobrze ci poszło :-)

Nie próbowałbym dążyć do całkowitego ograniczenia picia do zera, bo to za bardzo podnosi poziom ważności mówiąc językiem transerfingu i wszechświat szybko sprowadzi cię do parteru.

Zapisywałbym też ilość alkoholu, nie tylko dni w które pijesz, może się okazać że robisz większy postęp niż ci się wydaje. Ja np. potrafiłem wypić i 8 piw jeszcze kilka lat temu z kumplami, teraz kończę na 4, i to bez napinki - po prostu piję wolniej. Efekt: nie pamiętam kiedy miałem ostatniego kaca, nawet wyjścia na browar w środku tygodnia są możliwe.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Klapaucjusz napisał:

Nie próbowałbym dążyć do całkowitego ograniczenia picia do zera, bo to za bardzo podnosi poziom ważności mówiąc językiem transerfingu i wszechświat szybko sprowadzi cię do parteru.

 

Kumam, transfering stosuję :) Moim celem nie jest osiągnięcie restrykcyjnej abstynencji tylko podkręcenie samopoczucia i samooceny, na co ma właśnie pozytywnie wpływa brak alko. Więc ignoruję alko w moim odczuciu naturalnie ;)  Znacznie mi pomaga aktywność fizyczna, bo na treningach, czy przy bieganiu wyłazi to obciążenie i powstaje konflikt wewnętrzny - nie można pić i spodziewać się efektów w sporcie, męczę się tylko jak głupi.

 

Cytuj

Zapisywałbym też ilość alkoholu, nie tylko dni w które pijesz, może się okazać że robisz większy postęp niż ci się wydaje.

 

Robię to, ale już nie chciałem szczegółów pisać - max to było to z 300ml nalewki soplica + 3 browary, na majówce 4-5 browarów/dzień, w domu raz nalewka 250ml, raz 4 browary, czasem jedno piwo.

I wracając do twojej pierwszej uwagi - te zapiski właśnie najbardziej podkręcają ważność alko, bo poza nimi nie ma męki, czy myślenia za dużo, jak jest okazja to robię decyzję na bieżąco, mogę się napić jak to mi ma sprawić przyjemność :) . Od jakiegoś czasu gdy zrobiło się cieplej, wychodzę z kumplem/kumplami na ławeczkę na osiedlu i każdy jakiegoś browara robił 2-3szt. Z czasem ja przestałem, inni się ograniczają lub nie :) Raz wyszliśmy i pogadaliśmy bez alko - abstrakcja pełna, aż się z tego śmiejemy :) 

Zapiski stosuję stosując się do metody Dr. Davida Hawkinsa :)
 

 

Edytowane przez Szkaradny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Szkaradny

Uważam za dobre posunięcie, że chcesz ograniczyć całkowicie. Na początku napisałeś, że nie chcesz nic robić na siłę itd. Ale jak widzisz czasem inaczej się nie da. To zadziała tak, że na początku będziesz się przez jakiś czas powstrzymywał "na siłę" co z czasem wejdzie w nawyk i stanie się naturalne :) I o to w tym chodzi.

 

Niestety niektórzy mają większą tendencję do alkoholu niż inni, coś o tym wiem, ale musimy sobie zdać sprawę, że to forma ucieczki i słabości. Ktoś kiedyś na forum napisał, że prawdziwa męska energia to walka, powstrzymywanie się i odmawianie przyjemności w imię wyższego celu. To jest właśnie siła, aby walczyć z takimi naszymi słabościami. Podoba mi się to :) Skutkiem ubocznym zwalczania złych nawyków jest podwyższanie samooceny.

 

Powodzenia kolego, sam też teraz jestem w trakcie swojej przysięgi, oby nam wyszło jak najlepiej!

 

Hej.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Drizzt

 

Chcę ograniczyć maksymalnie jak się da, bo daje mi to dużo świetnego samopoczucia, czasu, dobrej formy itd. a picie działa w drugą stronę.

Nie chcę pic ze słabości/wkurwu, zmiany świadomości (pocieszenia/odwagi) - to już raczej się nie zdarza.

Zdaję sobie sprawę, że najtrudniej będzie w ze starymi znajomymi to wdrożyć, bo mogą podświadomie ściągać mnie w dół - niby się bawimy, lubimy, ale "rób to co my, nie świruj! itd." - no zobaczymy na czym im bardziej zależy. Mam nadzieję, że presji zbyt dużej nie będą tworzyć, ewentualnie się odetnę :/

Z drugiej strony mam nowe towarzystwo - chłopaków i dziewczyny sekcji sztuk walki. Tu mam mocne przykłady twardych charakterów z uśmiechami, którym alkohol w niczym nie jest potrzebny. Na wyjściach/integracjach w tym gronie pijący alko to mniejszość i to się właśnie czuje jako słabość - tak jak to jest naprawdę :) - Im lepsi zawodnicy tym większy mają zaciesz bez alko :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

 

To i ja pogratuluję ;)

 

Krótko z moich doświadczeń:

Generalnie nie piję w ogóle prawie dwa lata bo;

-biorę leki na głowę od 2 lat i po prostu nie mogę, bo może się źle dziać. Lekarz odstawia mi dopiero je na jesień, z resztą częściowo bo mówił, że będę mógł jedynie symbolicznie jedno piwo od czasu do czasu wypić.

 

-Po drugie; trenuję na siłowni i przy okazji nie robię sobie syfu w organizmie. Poza tym przyrosty są lepsze ;)

 

Pozytywne skutki:

-ludzie widzą że jesteś silny i przy okazji robi Ci się przesiew od fałszywców którzy byli z Tobą tylko dla wypicia piwka a zostają ci prawdziwi co nie wymagają od Ciebie chlania a nadal Ciebie szczerze lubią i szanują

-jak powiesz lasce że nie pijesz dwa lata bo trenujesz i generalnie prowadzisz zdrowy tryb życia to też inaczej na Ciebie patrzą ;) Przy okazji, tak mi się wydaje, dostrzegają wewnętrzną siłę i wyróżniasz się na tle zapijaczonych studentów z akademików.

 

To tyle ode mnie, trzymaj się !

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Witam,

 

Podsumowanie po 2 miesiącach:

 

x- picie

O - zero alko

 

I miesiąc:

OXXXXOOOOXXXOXXOOXXXOOOOOOOO  X 12/28  17 piw 2,0 l wódy

II  miesiąc:

OOOOOOOOOXOXOXXOOOOOOOOXOOXX  X 7/28  20 piw 250ml wódy

 

Drugi miesiąc oceniam pozytywnie, jest poprawa, ale: 

  • zdarzyła się najebka - niegroźna, bez konsekwencji i kaca, ale nie planowana - wymierzyłem już sobie liścia.
  • jedno picie 4 browary po które sięgnąłem samotnie pod wpływem emocjonalnego porwania przez smutek i żal - słabiak wyszedł się napoić, nie chce go znać ;)

 

Ogólnie poprawa, bo wyjść i okazji było więcej niż konsumpcji. Stosuję metodę "na samochód" jest najskuteczniejsza - najważniejsze że i dobrze się czuję nie pijąc, nawet lepiej :)    nie ma jakiegoś ssania, czy walki.

Dwa ostatnie dni to niepotrzebne było, ale trudno, trafił się nieplanowany czas wolny i źle go wykorzystałem.

Czasem maskuję się i popijam jednoprocentowe 1/100.

 

Podsumowanie realizacji celów:

 

Cytuj
  1. W domu nie pić w ogóle (widok butelek na stole i dzieci wokół robi mi mocne poczucie winy)

 

wykonanie 100% - dodatkowo loszka też stosuje się do tej zasady, czyli jest git!

 

Cytuj
  1. Dążyć do całkowitego ograniczenia picia do zera - jak nie piję jest dużo fajniej, jest poczucie władzy nad sobą, kontroli i satysfakcji. Tym bardziej, że przychodzi mi to dość łatwo, a zdarza się że inspiruje innych i wtedy słyszę "też muszę to ogarnąć/skończyć z tym".

 

wykonanie 75% - ups & downs , ale tendencja prawidłowa

 

Cytuj
  1. Nie picie z loszką - to ważne, bo ona niestety nie wytrzymuje i pije wieczorem sama - i niedługo zacznę wylewać jej alko do zlewu, bo albo się ogarnie albo mnie ściągnie w to bagno. 

 

wykonanie 100% - ona też rozpoczęła odwyk pod wpływem mojej sugestii "Przestań pić!" :)

 

 Jestem zadowolony choć muszę być czujny na takie picie pod wpływem emocji. 

 

Jakieś rady?

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alkohol to środek ucieczki, czasami do fajnych miejsc, ale zdecydowanie częściej do upokorzeń, ruiny finansowej i poważnych problemów zdrowotnych.

 

Najważniejsza siła jest w Tobie. Pokusy czają się na każdym kroku i bardzo trudno jest się im oprzeć. Ja uważam, że wykonałeś już duży krok w kierunku sukcesu, i tego się trzymaj.

 

W ograniczonej ilości, spożywanie alkoholu nie jest złe, ale właśnie trzeba znać ten umiar. Dla każdego człowieka jego granica jest inna. Ja np. mocno ograniczyłem jego spożywanie po akcji, gdy mocno wlany wsiadłem za kółko i jak gdyby nigdy nic, wróciłem sobie z imprezy do domu, zabierając ze sobą swoje dwie siostry. Pamiętam tylko tyle, że jakieś 500 metrów przed domem złapałem prawego pobocza, i sam nie wiem jak udało mi się nic nie odwalić po drodze. Kac moralny z rana był potworny, a sumienie długo nie dawało spokoju.

 

Miało to miejsce ponad 3 lata temu, od tamtej pory jeśli nie muszę, to nie piję, a jeśli wiem, że będę spożywał większe ilości, to po prostu oddaje dokumenty i kluczyki do auta mamuśce, bądź ojcu. 

 

Godzinę temu, Szkaradny napisał:

Jakieś rady?

 

Zrób sobie rachunek sumienia, i odpowiedz szczerze samemu sobie, jaki wpływ na Ciebie ma alkohol. Jak się zachowujesz pod jego wpływem, i co ważne, trzymaj się ustalonego celu, bo szkoda by było zepsuć coś, co już dłuższy czas tworzysz ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie zawsze musi zaistnieć równowaga. Skoro kończysz z piciem to musisz to czymś wypełnić np ćwiczeniami fizycznymi. Czemu nie postawić sobie za cel 100 pompek w serii, 30 podciągnięć na drążku i nie powalczyć?

 

Odrzucenie używek to jedna z najlepszych rzeczy obok sportu jakie udało mi sie włączyć do mojego życia. Chociaż nie było łatwo w tym środowisku gdzie praktycznie codziennie się pije to w tym momencie już nawet nikt nie próbuje na mnie napierać i rzucać głupimi teksami "ze mną się nie napijesz?" "Co ty jehowy?". Po prostu każdy to wie i chyba akceptuje. Jeżeli uważasz, że alkohol Ci nie służy, przeszkadza to wypierdol go z życia bez żadnych skrupułów. Złe nawyki trzeba wypalać żelazem silnej woli i dyscypliny.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Przemek1991 Dzięki za Twój przykład. Ja nie miałem na szczęście takich odpałów, ale to że przez ponad 20 lat różnych menanży nic poważniejszego mi się nie stało (wpierdol, wypadek) to chyba dostateczny dowód na istnienie Anioła Stróża :)

Obecnie z alkoholem mam słabe skojarzenia, już nic ciekawego nie wnosi, tylko jest właśnie ucieczką, nałogiem, znieczulaczem, ale płaci się za to zbyt dużą cenę na samopoczuciu, samoocenie, zdrowiu i wogóle w chooj wszystko jest kiepskie po alko. A ja jeszcze mam taką cechę, że jak się za coś zawezmę to muszę dać maxa :) - w piciu też :(

 

@BigDaddy Of kors, trenuję napierdalankę, robię www.handredpushups.com czelendż, bieganie i inne aktywności - zgadza się to znacznie ułatwia olanie alko.

 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Witam,

 

Podsumowanie po 3 miesiącach:

 

x- picie

O - zero alko

 

I miesiąc:

OXXXXOOOOXXXOXXOOXXXOOOOOOOO  X 12/28  17 piw 2,0 l wódy

II  miesiąc:

OOOOOOOOOXOXOXXOOOOOOOOXOOXX  X 7/28  20 piw 250ml wódy

III  miesiąc:

OXOXXOXXOOOOOOOOXXXXOOOOOOOO  X 9/28  20 piw 1500ml wina

 

Ogólnie: jest stabilnie i mimo większej liczby spożyć to jakościowo lepiej - tzn. zero najebek, zero emocjonalnych porywów i pociągu do alko, lepsza kontrola, picie towarzyskie 2-4 piwa. Oczywiście mogło być lepiej, ale jest tak jak widzicie. Moje samopoczucie z tym wynikiem jest dobre, bo jak widać ostatnie dni bez alko. 

 

Ciekawostka - trafiłem na stary kalendarz z 1999 r. gdzie również notowałem spożycie, bo było tego tyle że aż byłem ciekawy ile przerabiam. Oczywiście byłem wtedy z tego dumny. Maj 1999 : 117 piw + 6 win + 3l wódy + zioła - pamiętam ten czas :) szereg różnych takich studenckich ****naliów  z paczką znajomych.  

 

Podsumowanie realizacji celów:

 

Dnia ‎2017‎-‎05‎-‎17 o 10:50, Szkaradny napisał:
  1. W domu nie pić w ogóle (widok butelek na stole i dzieci wokół robi mi mocne poczucie winy)

 

spadek wykonanie 96% - raz dopiłem jakieś wino niedopite na wyjeździe  

 

Dnia ‎2017‎-‎05‎-‎17 o 10:50, Szkaradny napisał:
  1. Dążyć do całkowitego ograniczenia picia do zera - jak nie piję jest dużo fajniej, jest poczucie władzy nad sobą, kontroli i satysfakcji. Tym bardziej, że przychodzi mi to dość łatwo, a zdarza się że inspiruje innych i wtedy słyszę "też muszę to ogarnąć/skończyć z tym".

 

spadek wykonanie 67% - ups & downs , ale jakościowo lepiej

 

Dnia ‎2017‎-‎05‎-‎17 o 10:50, Szkaradny napisał:
  1. Nie picie z loszką - to ważne, bo ona niestety nie wytrzymuje i pije wieczorem sama - i niedługo zacznę wylewać jej alko do zlewu, bo albo się ogarnie albo mnie ściągnie w to bagno. 

 

OK wykonanie 100% - choć ona ze dwa razy coś popijała sama - była interwencja - jest spokój

 

Tyle ode mnie na dziś. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Witam,

 

Podsumowanie po 4 miesiącach:

 

x- picie

O - zero alko

 

I miesiąc:

OXXXXOOOOXXXOXXOOXXXOOOOOOOO  X 12/28  17 piw 2,0 l wódy

II  miesiąc:

OOOOOOOOOXOXOXXOOOOOOOOXOOXX  X 7/28  20 piw 250ml wódy

III  miesiąc:

OXOXXOXXOOOOOOOOXXXXOOOOOOOO  X 9/28  20 piw 1500ml wina

IV  miesiąc:

OOXXXOOOOOOXXXOXXOOOXXXXXOXO  X 14/28  39 piw litra wódy

 

RED ALERT!   Podupadłem, 14 dni z alkoholem, jedna mocniejsza impreza  do rana (trzymałem się do 12tej) gdzie wypiłem 3 browary i pół litra, reszta mało dramatyczna - rutynowe piwa wieczorem na urlopie - ale nie takiej formy spędzania urlopu sobie życzyłem - dałem ciała.  Mam wyrzuty sumienia i poczucie winy, przez ten urlop wiele moich praktyk straciło ciągłość i teraz na nowo wracam na tory. Ogólnie sporo było też aktywności i pozytywnych wrażeń, ale wieczory odradzały alko schemat,  słabo.    

 

Podsumowanie realizacji celów:

 

Dnia ‎2017‎-‎05‎-‎17 o 10:50, Szkaradny napisał:
  1. W domu nie pić w ogóle (widok butelek na stole i dzieci wokół robi mi mocne poczucie winy)

 

bez zmian wykonanie 96% - raz pociągnąłem trochę nalewki

 

Cytuj
  1. Dążyć do całkowitego ograniczenia picia do zera - jak nie piję jest dużo fajniej, jest poczucie władzy nad sobą, kontroli i satysfakcji. Tym bardziej, że przychodzi mi to dość łatwo, a zdarza się że inspiruje innych i wtedy słyszę "też muszę to ogarnąć/skończyć z tym".

 

spadek wykonanie 50% - dołowanie! - do korekty!

 

Cytuj
  1. Nie picie z loszką - to ważne, bo ona niestety nie wytrzymuje i pije wieczorem sama - i niedługo zacznę wylewać jej alko do zlewu, bo albo się ogarnie albo mnie ściągnie w to bagno. 

 

spadek - czas na urlopie i wyjeździe - 2-3 razy wypiliśmy po piwie, ale skromnie - będę korygował

 

 

Mam sporo niezadowolenia z siebie, bo większość tego picia była niepotrzebna, tym bardziej widzę zagrożenie, że sięgam po alko jak zahipnotyzowany, bez oporu, z jakąś słabą racjonalizacją, wbrew planom i postanowieniom. 

Dzięki za uwagę, proszę o sugestie, zjeby itp. Najważniejsze to co przede mną :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To gdzie Ty pijesz tak często jak nie w domu? Co drugi dzień, kilka dni pod rząd chodzisz po imprezach i barach? Może to ogranicz trochę.

 

Zauważ, że picie to nawyk. Zmień go na inny. Może w knajpie zamiast piwka, strzel sobie dobrego drina bez alko. Zrób sobie ceremonie zamiast z picia piwa to z picia wody z lodem i cytryną. Chodzi o to żebyś sobie siadł, wychillował, zapomniał o problemach i zapił. Czy to piwo czy woda to nie ma znaczenia jeśli odpowiednio się do tego nastawisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Drizzt w ostatnim miesiącu miałem 2 tyg. urlopu na wyjeździe i stąd tak częste wieczorne piwkowanie ze znajomymi przy ognisku/grillu. Bary i imprezy to średnio raz na miesiąc odwiedzam i to niekoniecznie wiąże się z alko.

Z resztą uwag jak najbardziej się zgadzam - reakcja nawykowa w chooj.   Zastępcze nawyki wdrażam, mam ich spoty wachlarz, ale w nowych okolicznościach wszystko mi się wysypało :/   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie picie duzych ilosci (4 piwa o których mowa w temacie) alko podczas spotkania ze znajomymi to rzecz zastanawiajaca. Bo skoro masz fajnych znajomych to po co pic tyle ? Przeciez mozna sie z nimi fajnie.bawic pijac wode I jedzac paluszki . A 4 piwa to juz wstawienie. Moim.zdaniem jak chcesz sie problemowi przyjrzeć to.odstawiasz do 0 I patrzysz co sie dzieje. Ja tak zrobilem I wiele rzeczy wyszlo na swiatlo dzienne np. chu*owi znajomi

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  Moim zdaniem liczenie dni z picia i nie pica mija się z celem. Tak nie rozwiązuje się problemu uzależnień. To z czym walczymy, temu dajemy siłę.

 Badź świadomy, obserwuj siebie picia alkoholu i zobacz co to z Tobą robi. Większosc pije mechanicznie bez odrobiny świadomości. W koncu za 10, 20 piciem, może wcześniej odstawisz i nawet nie będziesz liczył dni, bo zobaczysz, poczujesz co to z Tobą robi i w końcu stwierdzisz że dla Ciebie to już nie istnieje. 

 

 

 Wpisz sobie na youtube : Awareness Alone Is Curative 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Insightful, @Metody - dzięki za uwagi. Zwracacie uwagę na kluczową sprawę, czyli świadomość co się dzieje w kontekście używania alko. U mnie z racji wieloletniej praktyki, picie stało się mechaniczne i dopiero teraz za to się biorę (szambo wybiło). Na początku alko to był wzmacniacz odwagi, śmiałości, rozładowania spięcia, hamulców, koloryzowania wrażeń itp. potem lek na bolączki, cierpienie i zagłuszacz innych wypartych negatywnych emocji (poczucia winy, strachu itp. innymi słowy bolesnej prawdy o rzeczywistości). Teraz jak to wiem - postanowiłem wykluczyć takie zastosowanie alko, a problemy brać na klatę. 
Nawyk, a raczej nałóg wspomagany przez ego ma swoje sposoby by trwać w schemacie, więc faktycznie wymaga to ode mnie sporej uwagi i właśnie świadomośći, by decydować a nie działać mechanicznie. Dla przykładu - wczoraj, nagle taka myśl mnie wybudza "co ja tu kurwa szukam!!" - słyszę to w głowie stojąc w środku alejek z alko! Nie chciałem nic kupować, ale nogi same mnie tam zaniosły, gdy na chwilę straciłem świadomość (uwagę/koncentrację) - nosz ja pitolę - trochę się z tego śmieję, ale tak to w praktyce wygląda. Z drugiej strony jest poprawa, bo kiedyś podobna  myśl pojawiała się jak w łapie trzymałem piąte piwo :/ . Jest progres :) 

Statystyki to tak przy okazji, bo i tak prowadzę dziennik zapisując swoje ups&downs - przemyślenia, doświadczenia i pomysły. Jak to zliczę raz na miesiąc to mam lepszą orientację. Na co dzień nie katuję się żeby "zdobyć punkt przeźwości" - pozwalam sobie pić, ale dążę do spełnienia pewnych warunków, może docelowo zejdzie to do zera, ale jak będę chciał wypić alko dla smaku to czemu nie, prawda?

Awareness Alone Is Curative  - bardzo dobrze wyjaśnia sposób na trwałe zmiany. Dzięki.

@Drizzt Cisnę .... bezwysiłkowo  :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.