Skocz do zawartości

Jak ODFriendzonowac?


Rekomendowane odpowiedzi

Drodzy bracia, duzo jest tu tematów o fz, jak nie wpasc, sittesty, manipulacje, wykorzystywanie , olej loszke itd.

 

Jakis czas temu wpadlem na orbite, jak napisala jedna mądra glowa"Jakby chcial wziąc to bym mu dała"

 

Tak w skrócie: friend ze mnie jak huj, wszystkie testy oblane.

2. Smv-rowne, mieszkania, sam., ja to nawet przystojniejszy jestem jak na jej tlustszy tyleczek.

 

Dodam jeszcze ze nie krece sie po orbicie juz z pol roku, zero kontaktu, no takie dobre " czesc co u..." jak sie widzimy na miescie. Chodz w jej glowie zakodowany jestem jako ełnuch.

 

Pomijając:

A. Zapomniec o temacie

B. Milion w totka, pigulka gwaltu

C. Medytacja, i zglebianie samczej wiedzy

 

 Jak poprostu dobrac sie jej do majtek( czego wczesniej nie umialem zrobic) i zmazac z siebie hańbę frienda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, rewter2 napisał:

Tylko - po co potem wracać do tej gorszej?

 

Haha :lol: Doskonałe zagranie. 

 

Hmm... swoją drogą ciekawy temat, ale tylko odnośnie tego, aby zmazać swoją "plamę na honorze". 

Można powiedzieć, że byłem w podobnej sytuacji, choć nigdy we friendzone nie wylądowałem - jednakże raz prawie się to zdarzyło - po czym jak najszybciej elokwentnie się pożegnałem. 

Widocznie Ci zależy, bo przykładowo, gdyby sytuacja dotyczyła jakiejś głupiej lochy, to miałbyś to głęboko w dupie - a tak to zaprząta Ci to twoją głowę w pewnym stopniu.

 

Widzisz kolego - sprawa powinna wyglądać tak, iż, to ona powinna zacząć się do Ciebie dobierać (bo przykładowo postawiłeś na samorozwój, szkołę, karierę, fitness etc) a nie ty pytać nas, co ty powinieneś zrobić, aby ona zmieniła zdanie co do Ciebie. 

Widzisz już ten błąd?

 

Ochłoń stary i spraw, abyś każdego następnego dnia był lepszy, niż  byłeś wczoraj. Olej laskę ciepłym moczem, bo zakładam, że i tak jest przeciętna jak 95% kobiet. 

Osiągnęła już coś wielkiego, że Ci tak na niej zależy? - Coś, co by ją wyróżniało z tłumu? Zapewne nic, bo o niej jeszcze nie słyszałem. ;) A może studiuje lub pracuje? Jak większość ludzi? :D (Tutaj takie śmieszne nawiązanie do wszystkich dziewczyn, które po usłyszeniu pytania dot. ich zainteresowań odpowiadają, że - "noo.... studiuję".    "czyt. zabijam czas nauką")

Zwyczajna dziewucha jakich wiele, i tylko emocje mogą Ci jej obraz trochę podkoloryzować.

Gdy to zrozumiesz, przestaniesz zwracać uwagę na to co ona o tobie myśli.

 

Zajmij się sobą, bo stawiając na siebie możesz zostać lepszym od większości społeczeństwa, i wtedy pewnie to dostrzeże - ale jak to już ktoś zgrabnie napisał wyżej

"Po co wracać do tej gorszej?" 

 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Friendzone po to kobity wymyśliły aby robić selekcję gości, dla ich dupy - proste.

Praca nad tym aby z tego wyjść nie przynosi pożądanych efektów a szczęśliwcy, którzy z tego wyszli są widoczni prawie tak samo często jak Yeti a wszystkie działania są ukierunkowane pod kobietę.

Nie napisałeś ile czasu się znacie? Po ile macie lat? Co robiliście na tych spotkaniach?
Zapewne musiałeś coś zepsuć na tych spotkaniach i choćbyś wbiegł do płonącego domu pełnego zoombie, to niczego nie zmieni w jej postrzeganiu Ciebie.

Wyciągnij z tej znajomości wnioski i zacznij zaliczać inne laski.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ObiŁan napisał:

 Jak poprostu dobrac sie jej do majtek( czego wczesniej nie umialem zrobic) i zmazac z siebie hańbę frienda?

 

Jak miałem niską samoocenę to też przeceniałem rolę pojedynczej loszki i jak coś zawaliłem to chciałem zmazywać hańbę jakby dana panna była jedyną na planecie. Ty się zastanawiasz podczas gdy ona o Tobie nie pomyśli nawet siedząc na kibliu, no chyba że jak będzie czegoś chciała. Pracuj nad samooceną a podobne zagwozdki przestaną Cię nawiedzać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Odlotowy napisał:

 

Nie napisałeś ile czasu się znacie? Po ile macie lat? Co robiliście na tych spotkaniach?
 

 

Musze sie wyżalic bo pekne a wam życze dobrego posmiechowiska.

Męska branża, do pracy w biurze przychodzi nowa dupa. Ja wtedy ostro rozwuj(szkoda ze nie duchowy). Dla mnie tez nowa praca od pół roku, lepsze zarobki, cos tam sie liderzy w grupie, z szefem na ostro bo wie za ma fachowca i moze stracic, sport sie uprawia, w weekendy doksztalca. No i ona to wszystko widzii zaczął sie jak juz teraz wiem schemat:

"mozebysmy razem do pracy jezdzili"- od tego jest samochod
"naprawilbys mi rower"- nie jednemu naprawilem
"upieke ciasto wpadnij
"wieczorem jakies winko wypijemy"- a co tam z kolegmi tez sie w szkole pilo wina.
Jak bóg mi swiatkiem z mojej strony nic, kolezanka z pracy, robic roboty i tyle
I te najgorsze sytuacje:
Zorganizowala impreze, mowi wpadnij. A ja tam jako jej potencjalny narzeczony. Kolezanki obczaiły, wszystkie testy jak teraz wiem zdane, odprowadzam ją wieczorem po alkkocholu do domu przed klatką mowie nara i ide( ja pierdole)
2.U mnie siedzimy, piwo, zarowka sie przepalila, ciemno i nic siedzde jak pizda( dobry macie teraz polew)

I tak czas leciał, ona w dodatku zmienila prace- to juz calkiem mialem zielone swiatlo, obawa przed aferą w pracy jej nia zagrażala.

Nagle bach, wzielo mnie, pomyslalem sobie a moze zostac tak jej chlopakiem(bialorycerstwo) ale bylo juz za pozno. W jej oczach bylem elnuchem. Próbowalem jeszcze lapac z kolano, pocalowac, masaż. Patrzyla na mnie jak na brata, ełnucha, frienda( do kurwy nędzy)

Dodam jeszcze ze nigdy nie dalem sie zlapac na jakis serenadach, wyznaniach, proszeniach i innych gownach. Wydaje mi sie ze uwaza mnie za fanjnego kolesia, tak fajnego jak dajmy na to jej brat czy inny aseksualny obiekt.

Nie utrzymuje kontaktu dla wlasnego dobra ale ile razy widze ją gddzies na miescie i przypominam sobie to wszystko to jakbym wtedy sam siebie wyruchal wielkim dildo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmiać to by się można gdybyś na końcu zapytał "Chłopaki, no i co ja robię źle?". Ale skoro sam doszedłeś dlaczego stało się tak jak się stało, to i tak jesteś mądrzejszy od 80% facetów.

 

Get over it i znajdź sobie inną.

Edytowane przez rewter2
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty się @ObiŁan zastanawiasz a może nawet nie wiesz że panna praktycznie nie patrzy tak na Ciebie nie ocenia.

Zauważyłem że one są tak skupione na sobie że zastanawianie się czy dałem dupy, jak zawaliłem itp jest kompletnie niepotrzebne.

Ona Cię odhaczyła jako niezdolnego do rozrodu/związku i nie zastanawia się czy przypadkiem nie przesadziłeś z komfortem , jaki masz attract itp. Był chłop, nie ma chłopa. Twoje zamartwianie się tą sytuacją to rozkminka co myśli o Tobie loszka, gdyby umiała myśleć to by myślała a jak już to myśli tylko o sobie i jak dokopać tym wrednym sukom technicznie zwanym jej przyjaciółkami. 

Aha i nikt tu nie wyśmiewa , nie ocenia. To nie kafeteria czy inne pierdololo fora.

 

 

Edytowane przez jaro670
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak będziecie się mijać na mieście złap kontakt wzrokowy, nic nie mów jeżeli wytrzymasz, a ona powie:

-Cześć!

 

A Ty nic nie odpowiesz i jeszcze spójrz na nią jak na gówno...

 

 

To może na drugi dzień się odezwie i potem trzeba to odpowiednio pociagnać...

 

Chyba ze tylko treningowo, odezwie się a Ty zlew... 

 

Działa raz na dwadzieścia razy....

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, ObiŁan napisał:

Jak poprostu dobrac sie jej do majtek

Musiałbyś nagle zerwać kontakt. Jeśli byłeś rasowym friendem to musieliście regularnie ze sobą rozmawiać przez telefon. Nagłe zerwanie kontaktu przepali jej styki. Nie będzie mogła pojąć dlaczego nagle postanowiłeś wypaść z orbity. To musi być zupełne, totalne olanie, bez żadnego tłumaczenia. Ona będzie domagać się wyjaśnień, uciekasz więc zacznie Cię gonić, może nawet próbować przekupywać Cie dupą żebyś pozostał na orbicie.

 

Jeszcze dwa miesiące temu nigdy bym nie uwierzył w to co napisałem gdybym sam tego nie sprawdził na swojej bliższej koleżance

 

Jednak skoro nie utrzymujesz z nią kontaktu to nie próbuj teraz go wznawiać. Nie wiem co zrobić żeby zauważyła Cie koleżanka z którą po prostu ograniczyłeś kontakt ale go nie zerwałeś. Przypuszczam że jeśli teraz go zerwiesz to ona nawet tego nie zauważy. Jak napisał @jaro670 ta dziewczyna w ogóle o Tobie nie myśli, jesteś fajnym kolegą, jednym z wielu. Może spróbuj tak jak napisał @zuckerfrei to będzie dla niej jakaś odmiana.

 

Generalnie to powinieneś zapomnieć o tej lasce, ewidentnie ją idealizujesz. Spoko, też tak robiłem. Skup się na własnym rozwoju, powiększaj swoje zasoby, nie przestawaj dbać o swoje SMV. 

Za kilka lat, może wcześniej, sam będziesz się śmiać z tego że tak do niej wzdychałeś.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, ObiŁan said:

 Jak poprostu dobrac sie jej do majtek( czego wczesniej nie umialem zrobic) i zmazac z siebie hańbę frienda?

Juz ci powiedzieli.

Ja spotkalem inaczej sformulowane choc podobne spojrzenie na te sprawe.

 

Wiesz czym rozni sie zawodowiec od amatora?

Ze zawodowiec wie kiedy odpuscic bo stracony czas nie jest wart wygranej.

 

Zawodowiec przez czas poswiecony na dobieranie sie do beznadziejnych majtek, do ktorych w koncu sie nie dobierze (!!!), dobierze sie do dziesieciu innych, czesto lepszych.

Nie powiesz mi ze to sie nie kalkuluje.

Co ciekawe - to dotyczy nie tylko sexu. Rowniez kasy i innych rzeczy.

Gdy ktos cie walnie na forse - masz dwie opcje:

1. Do konca zycia go scigac za te stowe na ktora cie wyrolowal.

2. Olac to i zarobic 100 stów w czasie jaki bylby stracony na zemste.

Chinczycy nie sa glupi a to co piszę to ich podejscie do zemsty. Szykuj dwa groby.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 99% przypadków wszystko decyduje się na samym początku. Moja żona już kilka razy mi mówiła, że gdybym jej nie pocałował i nie złapał za piersi na pierwszej randce to nie bylibyśmy razem. Wyjście z FZ jest prawie niewykonalne, trzeba być jakimś magikiem klasy Houdiniego, tyle że w innej dziedzinie. I znowu 99%: w tylu przypadkach po prostu nie warto. Kiedyś próbowałem kilka razy, strata energii kolosalna, zyski zerowe. Przy dobrym starcie odwrotnie: prawie bezwysiłkowo osiągałem co chciałem.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, ObiŁan napisał:

Musze sie wyżalic bo pekne a wam życze dobrego posmiechowiska.

Stary jakie pośmiechowisko, ja to widzę tak, że miałeś po prostu inne priorytety rozwojowe w tamtym czasie, a laska wizualnie nie wyrywała z butów i na sam jej widok nie robiłeś się twardy, bo gdyby tak było to sama natura by to załatwiła, a to że była otwarta i dawała jasne sygnały, to co z tego. Ja z kolei przeginałem w drugą stronę, wręcz byłem łapczywy na laski, prawie się na nie rzucałem jak widziałem choć trochę zainteresowania, od razu mocna eskalacja na pierwszym spotaniu itd. bo się tak naczytałem w PUA poradnikach, dodatkowo miałem mega potrzeby kontaktu fizycznego i seksu z laskami. Co owszem dawało mi często ONS-y ale nic więcej. Raz mi laska wprost powiedziała, że byłem zbyt natarczywy i nie dawałem jej pola do popisu i się ze mną więcej nie spotka hehe także tego trzeba znaleźć złoty środek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twierdzisz że nie kręcisz się po orbicie, podczas gdy cały czas nurtuje cię kwestia dobrania jej się do majtek. I ta chęć zmazania "hańby" eunucha... Widzę tu wewnętrzną słabość która każe ci udowadniać, że jesteś zajebisty, zamiast po prostu przyznać, że w tym akurat przypadku zwaliłeś sprawę i trzeba iść dalej. 

 

Odpowiedź jak wyjść z orbity jest najprostsza pod słońcem. Wychodzisz i już :-)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje bracia za te zacne odpowiedzi, ktore wsparły mnie na duchu. Wszystkie biore do serca.

 

P.s. w sprawie fz przypomnialo mi sie taka ciekawostka, że kiedy jeszcze to ona startowala do mnie to nazywala mnie swoimkolegą "mamo to MÓJ kolega...". Tak jakby jeszcze kolega. A jak juz zjebalem i mielismy mniejszy kontakt to zostalem przyjacielem(wiadomo).

 

Ale biore juz gleboki oddech i postaram sie myslec o jakiejs lepszej foczce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz tez moze ją zerżnąć ale wtedy gdy najpierw zerżnie 10 innych a ona bedzie o tym wiedziec.

Tyle ze wtedy sie zakocha i znowu wyladuje we friendzone.

Madrzy ludzie mowia:

NIGDY nie miej tylko jednej kobiety.

Dwie to MINIMUM.

3-4 = optimum.

Wiecej - przesyt logistyczny. Brak czasu na cokolwiek innego niz dupy.

Poki co udaje mi sie tego minimum trzymac. Czasem jest lepiej.

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka lat temu zostałem sfriendzonowany. Podobno jedynym sposobem wyjścia z tego jest radykalne ograniczenie kontaktów oraz wywołanie zazdrości. W moim przypadku przestałem się spotykać z panienką na kilka miesięcy. Dodatkowo zacząłem sie pokazywać w towarzystwie bardzo atrakcyjnej laski, z którą pojechałem na egzotyczne wakacje. Po powrocie spotkałem się z moją "przyjaciołką". Chętnie się zgodziła ale nie zauważyłem żadnych zmian, nie zareagowała nawet gdy pokazałem jej zdjęcia z wakacji. Teoretycznie moja atrakcyjność powinna w jej oczach znacznie podskoczyć bo pojawiła się bardzo atrakcyjna rywalka. Tak się jednak nie stało i stan został utrzymany. Osobiście zatem uważam, że wyjście z friendzone jest bardzo trudne a nieliczne przypadki powodzenia sa raczej wyjątkami od reguły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczatek byl dobry ale powiedz:

Zerżnąłes te rywalke czy tylko robiles "projekcję" ze masz inną?

Baby wyczuwaja pic faceta z odleglosci 10 lat świetlnych.

Potrafia wywąchać ze facet pachnie inną kobietą gdy kogos bzykal wiec rowniez wiedza ze nikogo NIE bzykal jesli takie sa fakty.

Poki tego nie pojmiesz - odpusc sobie teoretyzowanie.

Baba wroci gdy juz nie bedzie ci na tym zalezalo ale niestety wiekszosc gosci, tak jak i ja kiedys, chce ostatni raz zerżnąć tę co go olała a to nie ta droga.

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.04.2017 o 06:48, Kelner Panic napisał:

W 99% przypadków wszystko decyduje się na samym początku. Moja żona już kilka razy mi mówiła, że gdybym jej nie pocałował i nie złapał za piersi na pierwszej randce to nie bylibyśmy razem. Wyjście z FZ jest prawie niewykonalne, trzeba być jakimś magikiem klasy Houdiniego, tyle że w innej dziedzinie. I znowu 99%: w tylu przypadkach po prostu nie warto. Kiedyś próbowałem kilka razy, strata energii kolosalna, zyski zerowe. Przy dobrym starcie odwrotnie: prawie bezwysiłkowo osiągałem co chciałem.

 

Mam podobne doświadczenia. Jeśli miało się coś wydarzyć to często było to już przy pierwszym spotkaniu. Im więcej czasu mija bez bliższego kontaktu fizycznego tym większa szansa na dostanie się do friendzone, więc uważam, że do takiego kontaktu trzeba dążyć jak najszybciej.

 

A co do samego wydostania się z friendzone to niegdyś próbowałem całego mnóstwa sztuczek z różnych stron, PUA i takich tam. Oczywiście nie dało to żadnego efektu oprócz kolejnych straconych miesięcy w nerwach i rozmyślaniu co można jeszcze zrobić, żeby zmienić kolej rzeczy. A jedyne co można zrobić to nie wjebać się w to następnym razem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo niepotrzebnie probowales.

Dymaj inne i ta raptem sie obudzi:

Ku-wa! Co ja zrobilam?

Wszystkie na niego leca a ja go moglam miec i to olalam.

Jaka ze mnie glupia dupa!!!

 

Tak dokladnie to sie dzialo u mnie.

No, prawie. Nie wszystkie na mnie lecialy.

Wystarczyla jednak JEDNA zeby ten mechanizm zadzialal.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.