Skocz do zawartości

Dotyczy tematu: Płeć " piękna" - jak to jest z nią naprawde?


Rekomendowane odpowiedzi

Wydaje mi się, że z punktu widzenia ewolucyjnego malowanie jest częścią naszej natury.

 

Tzn bodypainting występował chyba w każdym plemieniu w celu podkreślenia tożsamości (np. malowanie henną). W kulturze wschodniej poszło to w kierunku "oszustwa", chociażby ze względu na to, że makijażem manipuluje się postrzeganiem przez obserwującego wiekiem i walorami seksualnymi. 

 

Najbardziej kobiety podkreślają usta i oczy. Nie bez powodu - im większe, pełniejsze i bardziej czerwone usta tym bardziej uważa się kogoś za atrakcyjnego. Im większe oczy tym ktoś jest uważany za młodego. Dlaczego? Bo oczy to jedyna część ciała, która się nie zmienia z wiekiem. Dlatego też patrząc na dziecko ma się wrażenie, że najbardziej wyraźne są oczy.

 

@Eleanor zgodzę się z tym, że obecnie kobiety naszej cywilizacji oszukują :)

 

Jestem zarówno przeciwniczką operacji plastycznych, botoksu itd. jak i nadmiernego makijażu - ale jeśli ktoś to lubi, niech sobie robi. Ograniczam się w makijażu do minimum - tuż do rzęs, róż do policzków, korektor. 

 

Za szczyt oszustwa uważam taki makijaż:

 

 

Jeżeli ktoś nieurodziwy się nie maluje powody mogą być różne:

- akceptuje siebie,

- nie dba o siebie,

- uważa, że jest na straconej pozycji i tak już nic jej nie pomoże :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Eleanor a czy kiedyś się malowała? 

 

Tak jak pisałam, wg mnie są 3 główne powody:

 

1 godzinę temu, Selqet napisał:

Jeżeli ktoś nieurodziwy się nie maluje powody mogą być różne:

- akceptuje siebie,

- nie dba o siebie,

- uważa, że jest na straconej pozycji i tak już nic jej nie pomoże :)

 

Ale jeszcze do głowy mi przyszedł jeszcze jeden. Niektóre katolickie kobiety nie dbają o siebie, bo uważają, że atrakcyjność to grzech. 

 

Jeżeli nie wierzy w miłość, to nie oznacza, że nie chce szukać kochanka/partnera/żywiciela. Miłość miłością, potrzeby potrzebami :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Selqet kiedys, tak. Malowała sie, ale tez niezbyt mocno. Używała tylko tuszu do rzęs i błyszczyka do ust:)

Powody, ktore wymieniłas troche mi nie pasuja..hmm

- akceptuje siebie: może i tak

- nie dba o siebie: czy to że nie ma makijażu może świadczyć o zaniedbaniu? Niekoniecznie:) 

- ten 3 punkt to mnie troche rozśmieszyl:)) bo czy kobieta, ktora akceptuje siebie, może uważać sie na straconej pozycji?:) 

Jesli akceptuje siebie to znaczy, że nie zależy jej na opini mężczyzny, w sensie czy mu sie spodoba czy nie, więc tym samym nie może uważac siebie za straconą:)) tak ja to odbieram.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam takie małe spostrzeżenie z moich etapów edukacji. Ilość stosowanych dodatków "upiększających" jest mocno skorelowana z poziomem intelektualnym kobiety. Na medyku większość kobiet jest bardzo słabo wymalowana, rzęsy, usta, to pod oczy są rzadkością, paznokci prawie żadna nie maluje. Inaczej było np. w liceum, gdzie prawie każda była odmalowana, a im bardziej tym większe dno intelektualne prezentowała. Osobiście już od dawna stosuję kryterium malowania do odrzucania kobiet, im więcej makijażu i dodatków tym mniejsza szansa, że będę zainteresowany.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 hours ago, Waginator said:

Mam takie małe spostrzeżenie z moich etapów edukacji. Ilość stosowanych dodatków "upiększających" jest mocno skorelowana z poziomem intelektualnym kobiety. Na medyku większość kobiet jest bardzo słabo wymalowana, rzęsy, usta, to pod oczy są rzadkością, paznokci prawie żadna nie maluje. Inaczej było np. w liceum, gdzie prawie każda była odmalowana, a im bardziej tym większe dno intelektualne prezentowała. Osobiście już od dawna stosuję kryterium malowania do odrzucania kobiet, im więcej makijażu i dodatków tym mniejsza szansa, że będę zainteresowany.

Musiałbyś zobaczyć dziewczyny z zawodówki o profilu fryzjerskim. Same koszmarki z grubą tapetą na twarzy i długimi szponami. ;) Za to studentki informatyki, aż za bardzo naturalne, bo brakowało im tylko tego by się jeszcze nie depilowały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Doggie napisał:

Musiałbyś zobaczyć dziewczyny z zawodówki o profilu fryzjerskim. Same koszmarki z grubą tapetą na twarzy i długimi szponami. ;) Za to studentki informatyki, aż za bardzo naturalne, bo brakowało im tylko tego by się jeszcze nie depilowały.

 

Kiedyś w pizzerii siedziała obok mnie jakaś dziewczyna, która gadała z koleżanką. Z kontekstu zrozumiałem, że studiowała fryzjerstwo i generalnie ubolewała straszliwie nad tym jakie jej studia są ciężkie. Kiedy się odwróciłem i spojrzałem na nią to zrozumiałem dlaczego. Facjata cała wytapetowana, kilkanaście kolczyków na uszach, jeszcze jakiś w nosie i włosy pofarbowane na fioletowo. Dodatkowo nadwaga. Osobiście w życiu bym nie poszedł do takiego fryzjera.

 

Tak jak mówię, pewnie na prawie, architekturze, może weterynarii jest podobnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Eleanor, nie musisz pisać o sobie w trzeciej osobie ;)

 

Szczerze to nie do końca kumam czemu mniej urodziwe panie nie pomagają sobie makijażem. Mam w pracy taką kumpelę, dobra dziewczyna, niestety Bozia urody poskąpiła. Mogłaby sobie pomóc makijażem (ma szeroko rozstawione oczy, makijażem można to skorygować), ale tego nie robi... Można by rzec - uczciwie, ale ja uważam, że skoro można sobie pomóc to czemu nie? Kto doceni tę uczciwość? Ano nikt :P Inna sprawa, że może nie umie, tapeciarstwo też jednak pewnej wprawy wymaga, żeby siary nie było... 

 

Sama dość mocno maluję oczy (ale nie na "pandę"), podkładu też używam, mimo to nie mam problemu, żeby pokazać się ludziom bez makijażu (np. na basenie, na wyjazdach o poranku itp.). Do tej pory nikt szoku nie doznał ;) Zdecydowanie lepiej wyglądam jednak z makijażem, więc stosuję. Z promocji w Rossmannie też skorzystałam, u nas jednak dantejskich scen nie było ;) 

 

Cytuj

 

Jakież to szczęście drodzy Bracia, że nas takie problemy omijają. Nie musimy wydawać ogromnych ilości pieniędzy, żeby wyglądać wyjściowo.

Nie marnujemy po kilka godzin dziennie na oszukiwanie siebie oraz ludzi.

Nam wystarczy grzebień i szczoteczka do zębów :)

 

Kto zatem jest prawdziwą płcią piękną?

 

 

Drogi @Pozytywny ;) Nie malujecie się nie dlatego, że tacy piękni jesteście, tylko dlatego, że kobietom się to nie podoba ;) Gdyby się podobało i stanowiło dla kobiet "wabik" (a dla Was duże oczy i usta stanowią właśnie wabik, dlatego kobiety podkreślają je makijażem) to część z Was by się malowała i uznawano by to za normę. Także możesz jedynie paniom podziękować, że pod tym względem są mądrzejsze i zwracają uwagę na bardziej przydatne rzeczy niż męskie długie rzęsy :D 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@catwoman - kij tam prawda. Dzisiaj niektórzy mężczyźni już się powoli malują i na forach czytam, że coraz więcej kobiet się do tego przekonuje ( niestety ;p ). Choćby 100% kobiet chciało tego od mężczyzn i choćbym miał walić konia całe życie - nigdy sobie makijażu nie zrobię. I jestem 100% pewien, że jest cała masa kolesi, którzy myślą tak samo jak ja.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 26.04.2017 o 13:00, Eleanor napisał:

Ta kobieta ma prawie 40-stke i jest samotna matką:) wiec w sumie powinna chcieć sie podobać zeby poderwac jakiegos męzczyzne:))

Więc o co może chodzić?

Jest wyprana emocjonalnie. :)

 

Facet był, dziecko JEST. Plan biologiczny zrealizowany, więc nie ma ciśnienia na powtórkę. Zwłaszcza, że przecież nie tak miało być. Zamiast fajerwerków i życia „długo i szczęśliwie”, jest co jest. Czyli schemat. (dla wzmocnienia przekazu pozwolę sobie wkleić piosenkę, poza tym polecam film Les Miserables :) )

 

 

Miłości jej nie potrzeba, bo przelewa i inwestuje ją w dziecko.

 

Ok, dobrze by było żeby ktoś rano przytulił, a wieczorem dał klapsa, ale wtedy to by trzeba było się starać i zacząć coś robić, a po co, skoro w strefie komfortu najcieplej. I kolejny schemat, kobiety jak już osiągną swoje (dziecko) to przestaje im zależeć… nawet na sobie samej.

 

Jeśli chodzi o kwestie makijażu…

 

Uważam, że żadna ze skrajności nie jest dobra.

 

Zauważyłam, że kobiety, które w ogóle nie podkreślają swojej urody nierzadko mają też problem ze skomponowaniem odpowiedniego – dopasowanego ubrania. Co w połączeniu nie wygląda za wesoło. I głównie wynika to z kwestii religijnych( i zwykłej nieumiejętności). Oczywiście seks tylko po ślubie. Koleżanki prezentujące typ powyżej to w moim otoczeniu takie sierotki Marysie, które czekają na swojego rycerza. I są strasznie oderwane od rzeczywistości, dlatego większość decyzji (jak nie wszystkie) podejmują za nie rodzice. No ale, to obserwacje z mojego otoczenia.

 

Nadmiar make-up ‘u…

 

Jeżeli patrzymy na kobietę i pierwsze co nam się rzuca w oczy to… sztuczne rzęsy, tona tapety , oczy i usta niczym lalka Barbie, to jawnie widać, że coś jest nie tak z głową. Przecież to zaprzeczanie rzeczywistości. W dodatku jeśli chodzi spać w makijażu i wstaje 2h przed facetem, żeby się ponownie umalować, to aż strach się bać co się kryje pod tą warstwą. Już nawet nie wspomnę o tym, że to koszmarnie odbija się na jej skórze.

 

Najlepiej jeśli kobieta umie delikatnie podkreślić swoją urodę i nie wstydzi się chodzić bez makijażu po wieczornym prysznicu, czy podczas wspólnego śniadania. A także nie ma problemu, żeby wskoczyć w dresy i pójść do najbliższego spożywczaka po mleko do kawy. :D

 

Kobiety malowały się od dawien dawna, więc delikatny makijaż nikogo nie dziwi. A to, że jest on dzisiaj nadużywany to tylko efekt uboczny XXI wieku. Czy kobiety z przeszłości mające dostęp do dzisiejszych kosmetyków i zabiegów by z nich nie korzystały?

 

Grunt, to dostrzeżenie granicy między delikatnością, a ostrością w makijażu, oraz umiejętne jej zastosowanie w zależności do okazji. Wszystko jest dla ludzi, tylko z głową i umiarem. :)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, self-aware napisał:

@catwoman - kij tam prawda. Dzisiaj niektórzy mężczyźni już się powoli malują i na forach czytam, że coraz więcej kobiet się do tego przekonuje ( niestety ;p ). Choćby 100% kobiet chciało tego od mężczyzn i choćbym miał walić konia całe życie - nigdy sobie makijażu nie zrobię. I jestem 100% pewien, że jest cała masa kolesi, którzy myślą tak samo jak ja.

 

Nie wiem jakich masz znajomych, ale moi koledzy się nie malują ;) Jasne, pewnie jest promil takich gości, podobnie jak jest promil lasek, którym się to podoba. Ale to mniej więcej jak z puszystymi laskami - też niby ktoś na nie leci, a jednak ja nikogo takiego nie znam ;) 

 

I oczywiście - Ty sobie makijażu nie zrobisz, ale gdyby to się stopniowo przyjęło, tzn. "kto się nie maluje ten nie rucha", to Twoje geny nie zostałyby przekazane dalej a malujących się kolegów - owszem. Zmieniłyby się wzorce, kilka pokoleń i panowie nosiliby róż w kieszeni :]

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, catwoman napisał:

Nie malujecie się nie dlatego, że tacy piękni jesteście, tylko dlatego, że kobietom się to nie podoba ;)

Chuja prawda. Przecież nie każdy makijarz wygląda jak od barbie. Można go użyć tak, aby tylko zakryć niedoskonałości i nie było widać, że w ogóle jest. Taka poprawiona buźka działałaby na plus dla kobiet. Patrz wszystko co masz w TV, tam facetów się maluje. I co kobietom się nie podoba? Nie malujemy się, bo nam wygląd nie jest aż tak potrzebny do zdobycia kobiety.

 

Zwierzę się tutaj, że sam miałem pewną razą zapudrowane czoło :lol: Chyba w gimn? zabawiałem małego brata i wpadłem na taki genialny pomysł, aby przyczepić sobie zabawkę do czoła :D Taką na przyssawkę. No i została mi czerwona, okrągła bania na pół czoła, haha. Mamuśka poratowała mnie i zamalowała delikatnie. Ale wiecie co, tak się dyskomfortowo czułem z tym gównem na czole, że wolałem chodzić ze śliwą na wierzchu i zaraz to zmyłem. Nie wyobrażam sobie jak można to nosić na codzień. Masakra.

 

Ostatnio z koleżanką w ramach zabawy, zrobiłem jej makijarz. Oczywiście instruowała mnie. Było całkiem zabawnie :D Nie jest to takie proste i trochę się schodzi... Współczuje Wam dziewczynki, że tak codziennie macie. Przejebane, ja się rano czasem ledwo wyrabiam, a muszę tylko zjeść i się umyć :P

 

Właściwie to nie wiem po co niektóre z Was tak mocno się malują, przecież to się praktycznie nikomu nie podoba.

 

Dnia 4/26/2017 o 13:00, Eleanor napisał:

Ta kobieta ma prawie 40-stke i jest samotna matką:) wiec w sumie powinna chcieć sie podobać zeby poderwac jakiegos męzczyzne:))

Więc o co może chodzić?

Może nie ma okazji do pomalowania, nie chodzi w miejsca gdzie mogłaby poznać samca dla siebie? Bo na codzień widocznie nie wierzy, że na ulicy się to wydarzy, więc szkoda jej czasu. Czyli niby chciałałaby, ale już tak mocno nie zależy.

 

Ale dla nas, zanim przysiądziesz do forum, malujesz się prawda? :D

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Drizzt napisał:

Chuja prawda. Przecież nie każdy makijarz wygląda jak od barbie. Można go użyć tak, aby tylko zakryć niedoskonałości i nie było widać, że w ogóle jest. Taka poprawiona buźka działałaby na plus dla kobiet. Patrz wszystko co masz w TV, tam facetów się maluje. I co kobietom się nie podoba?

 

Podoba im się pozycja społeczna tych panów a nie to czy mają przypudrowane czoło ;) Kwestie o których tu piszemy całkiem prosto są wyjaśnione w książce "Darwin kontra Marks. Czyli dlaczego lewica skazana jest na wymarcie" ;) Można przeczytać, absolutnie nie kłóci się ona z prawdami życiowymi głoszonymi na tym forum, a daje szersze spojrzenie.

 

Cytuj

Nie wyobrażam sobie jak można to nosić na codzień. Masakra.

 

No widzisz, a my musimy :D Jasne, ŻODYN nie lubi mocnej tapety, ale w naturalnym makijażu praktycznie każda kobieta wygląda lepiej. A ponieważ facetom się to podoba - to kobiety stosują :>  

 

Mi pełny makijaż zajmuje max 15 min jeśli się przyłożę, 10 na szybko, także też już bez przesady, że trwa to 2 godziny. Makijaż u wizażystki trwa godzinę, a jak wiadomo tam już idzie konkretna szpachla ;) 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Blair napisał:

Jest wyprana emocjonalnie. :)

 

Miłości jej nie potrzeba, bo przelewa i inwestuje ją w dziecko.

 

Ok, dobrze by było żeby ktoś rano przytulił, a wieczorem dał klapsa, ale wtedy to by trzeba było się starać i zacząć coś robić, a po co, skoro w strefie komfortu najcieplej. I kolejny schemat, kobiety jak już osiągną swoje (dziecko) to przestaje im zależeć… nawet na sobie samej.

 

@Blair jeśli byłaby wyprana z emocji nie mogłaby kochać swojego dziecka:)

 

Właśnie dlatego, że jej na sobie zależy nie używa makijażu:)

Poza tym woli, żeby mężczyzna uciekł od razu, a nie np.po wspólnie spedzonej nocy :lol:

Jeśli ma sie komuś podobać to niech to bedzie naturalnie, bez ulepszaczy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, każda z płci instynktownie podkreśla to co ma do zaoferowania drugiej.

Mężczyzna w garniturze wysiadający z drogiego auta by wejść do wypasionego apartamentu w dobrej dzielnicy - status społeczny i majatkowy, ergo - zasoby i ich możność zdobycia.

Kobieta stroją się i malując - swoją urodę i zdolność do generowania pożądania u płci męskiej na jednostkę czasu liczoną w wzwodach na godzinę.

 

Cała zabawa w zakłamaniu tych malujących się. Przecież ONE TEGO NIE ROBIĄ PO TO, ONE TAKIE NIE SĄ - ZNACZY JAK INNE ! ;) 

 

S.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Eleanor napisał:

jeśli byłaby wyprana z emocji nie mogłaby kochać swojego dziecka:)

Nie zgodzę się. :) Jedno nie wyklucza drugiego.

Doświadczenie nauczyło ją, że nie warto kochać mężczyznę, bo i tak została sama. Stwierdza więc, że będzie przelewać tą miłość na dziecko, ono ją doceni i nie zostawi. W końcu co innego jej zostało?

Niestety, dziecko dorasta i chce iść własną drogą. Matka znowu czuje się zawiedziona. I tak z normalnych kobiet robią się toksyczne matki, które chcą na siłę od siebie uzależniać, mówią swoim dzieciom, że do niczego się nie nadają, i to nie dlatego, że faktycznie tak myślą, tylko dlatego, że nie chcą być same, nie chcą być nieistotne. Myślą, że tym sposobem ich przy sobie zatrzymają, więc wmawiają, że są beznadziejni i wszystko po nich poprawiają mówiąc „co Ty byś beze mnie zrobił/a”.

Nie zdają sobie sprawy, jaką krzywdę wyrządzają dzieciom swoim egoizmem.
 

Uważam, że powinna zostać wydana jakaś książka w tej tematyce. Bo jest to problem na tyle szeroki, że świadomość w tym zakresie wydaje się niezbędna.

Poza tym kobiety nie powinny przedkładać dziecka nad mężczyznę, gdyż jest to tylko kwestia czasu kiedy ono dorośnie i wyfrunie z domu. A tych kilkunastu lat nie da się nadrobić w jeden dzień, o ile w ogóle się da. Świadomy miniofftop. Ale wiecie, to silniejsze ode mnie. :D 

 

6 godzin temu, Eleanor napisał:

Właśnie dlatego, że jej na sobie zależy nie używa makijażu:)

Poza tym woli, żeby mężczyzna uciekł od razu, a nie np.po wspólnie spedzonej nocy :lol:

Jeśli ma sie komuś podobać to niech to bedzie naturalnie, bez ulepszaczy :)

Hola hola Eleanor :D ,gdzie Ci się tak spieszy? :lol: od pierwszego spotkania do łóżka jest jeszcze masa czasu, można się umówić na spacer i pokazać się bez makijażu, czy pójść na basen  :P 

Poza tym myślę, że bardziej niż kobiety bez makijażu przestraszył by się tego NATURALNEGO buszu między udami. :lol: No ale „jeżeli nie akceptujesz mnie kiedy jestem najgorsza, to cholernie pewne, że nie zasługujesz na mnie kiedy jestem najlepsza”. :lol:

 

Faceci to wzrokowcy, więc jeśli Grażynka z wiejskiej myśli, że obierając ziemniaki przy płocie w podartej sukience zwróci uwagę Zenka przejeżdżającego obok na rowerze, to się mocno zdziwi. Bo naprzeciwko stoi Krysia w błękitnej sukience i wianku na włosach, która swoim urokiem wywołuje ciepełko w jego serduszku. Jak myślisz ,”wnętrze” której będzie chciał poznać? ;)

Słuchanie facetów w tej tematyce to głupota. :D jedno mówią,a co innego na nich działa. :D 

 

Darujmy sobie teksty, że wygląd nie ma znaczenia. Partner/ka musi pociągać. Jeżeli nas nie pociąga, to po co się oszukiwać, że coś z tego będzie?
 

Oczywiście, nie chcę nikogo przekonywać, żeby się malował. Najważniejsze, żeby kobieta czuła się dobrze, sama ze sobą. :)

Po prostu widzę, że dziewczyny bez choćby cienia makijażu wydają się szare, niewidzialne. Brak im pewności siebie, są nieśmiałe, mało kobiece, rzadko się uśmiechają i mają pretensje do całego świata, że ich życie wygląda tak a nie inaczej. Niby są, ale jakby ich nie było. I przeważnie to są największe plotkary :P dlatego, że nikt nie zwraca na nie uwagi, to zarzucają innym kobietom, że są głupie i puste, bo potrafią podkreślić swoją urodę, i nie boją się żyć. :)

Hyhy, żeby było jasne :D

„potrafią podkreślić swoją urodę” - delikatny makijaż, stosowne ubranie – nie , nie cycki i dupa na wierzchu. Sylwetka podkreślona , ale nie wulgarnie.

„nie boją się żyć” - mają swoje zdanie, i cele w życiu. Także oddalcie myśli o rozwiązłości seksualnej, bo to nie ma z tym nic wspólnego, z "silną i niezależną" kobietą też nie. 


 

Kobieta powinna być po prostu zadbana i mieć na tyle rozwinięte poczucie estetyki by wiedzieć, jak na daną okazję się ubrać, umalować, uczesać. W końcu kobieta zmienną jest. :P

Chociaż niezaprzeczalnie muszę stwierdzić, że SMILE IS THE BEST MAKE UP!

Tak więc, uśmiechajmy się i w makijażu i bez. :D


P.s uprzejmie i uroczyście pragnę poinformować, że nie bawię się w lajkowanie, co by nikt nie czuł się poszkodowany :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Blair napisał:

 

Faceci to wzrokowcy, więc jeśli Grażynka z wiejskiej myśli, że obierając ziemniaki przy płocie w podartej sukience zwróci uwagę Zenka przejeżdżającego obok na rowerze, to się mocno zdziwi. Bo naprzeciwko stoi Krysia w błękitnej sukience i wianku na włosach, która swoim urokiem wywołuje ciepełko w jego serduszku. Jak myślisz ,”wnętrze” której będzie chciał poznać? ;)

Słuchanie facetów w tej tematyce to głupota. :D jedno mówią,a co innego na nich działa. :D 

 

 

Oczywiście, że tak.

Oczywiste, że prędzej wpadnie mi w oko Kryśka w błękitnej sukience niż zaniedbana Grażynka.

Oczywistym jest, że jeśli przy poznaniu okaże się, że Kryśka poza wyglądem nie ma nic innego a poziomem intelektu szybuje 15 cm nad chodnikiem - to nawet ta sukienka czy wianek NIC JEJ NIE DA W KWESTII DŁUGOTERMINOWEJ RELACJI.

Ale piszę, co równie oczywiste, ze swojej perspektywy.

 

S.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja się z Tobą całkowicie zgadzam @Subiektywny. :D

 

Chciałam jedynie wskazać, że kobieta zaniedbana NIE MA NAWET SZANS na to, żeby facet CHCIAŁ poznać jej wnętrze, bo z automatu staje się dla niego ASEKSUALNA.

A kobieta nieumalowana wygląda przy „konkurencji” na zaniedbaną.

Oczywiście nie można całej swojej atrakcyjności opierać na wyglądzie zewnętrznym, ale nie można go też zaniedbywać. 

Wygląd zewnętrzny, to pierwsze wrażenie – wizytówka. Więc olewając to, skreślamy sami siebie.

Oczywiście każdy ma swoje życie i swój wybór. :)


 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.