Skocz do zawartości

Kobiety odbierają nawet przyjaciół


Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, Brat Jan napisał:

Rozumiem znajomość wyłącznie do sexu, ale żeby z takimi planować wspólną przyszłość?

 

Sprawa jest prosta. Taki przeciętny gość zazwyczaj nie ma innych alternatyw (kobiet) w danym czasie. A jeśli może mieć, to blokują go jego własne przekonania np. że seks tylko po ślubie, kobieta musi czuć bezpieczeństwo, prawdziwy facet powinien planować wspólną przyszłość, po 30 to już za późno na związki i powinien się ustatkować, wierząc że da mu to szczęście. No i czynnik kluczowy czyli męska chuć, która w przypadku przeciętnych facetów jest na granicy frustracji (masturbować się nie wolno, seks tylko po ślubie, seks z profesjonalistką to zło - pozostają związki w których z definicji trzeba planować przyszłość, a "przyjaciele z benefitami", które są tu tak zachwalane na forum kończą się bardzo szybko, bo kobietom to po prostu nie odpowiada na dłuższą metę). No i kobiety to wykorzystują.

 

Wielu facetów jest z kobietami, które się w stosunku do nich bardzo źle zachowują. Wynika to też z wygody.

 

 

@Rambo87 Ja takich gości rozumiem i nie mam o to pretensji. Sam tak zrobiłem raz, że olałem innych dla laski, człowiek uczy się na błędach.

Edytowane przez PewnySiebie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PewnySiebie dzięki za odpowiedź, gryzie się to we mnie bo już wiele razy mnie olał dla kobiety, trochę mam żalu ale wiem przecież że

jest nie świadomy do końca w co się wpakował, kiedy coś się zacznie mu sypać w związku przyjdzie do mnie.

Jednak nadal nie jestem pewny czy powinienem tam iść, w końcu chciał żebym przyszedł ale coś czuje że będę musiał się wcześniej ewakuować

bo jego dziunia to naprawdę niezłe ziółko i pewnie będzie mataczyć...

 

Hehe przypomniała mi się jedna sytuacja kiedy spotkałem ich przy lidlu.

Stali przy samochodzie, oni i jakiś typ którego nie znam, podszedłem żeby zagadać.

Od razu widziałem dziunia przewraca oczami, zacząłem z nim gadać a ona mówi: dobra to my idziemy a ty dojdziesz.

I poszła, a on nic! nie wiem kim był ten koleś, nie ważne ale po prostu go olała i poszła.

Kolega już widzę że zmartwiony i ma rozterkę...

Patrzy raz na nią jak odchodzi, raz na mnie, na nią na mnie i widzę że nie wie co ma zrobić.

W końcu nie wytrzymał i mówi: sory ale muszę iść...

I prawie biegiem za nią poleciał.

 

Widać od razu kto nosi spodnie w tej relacji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli kobieta zabiera Ci przyjaciela, to co to za przyjaciel? Jak wspomniał @Subiektywny warto się zastanowić nad definicją słowa przyjaciel.

 

I tak naprawdę nie ma co złościć się na kobiety, że tak postępują. Jeśli masz do kogoś żal, że straciłeś przyjaciela, to zapytaj sam siebie czy nie przemawia przez ciebie strach przed samotnością? A kobiety to tylko twoja  projekcja tego strachu --> złości.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia ‎2017‎-‎04‎-‎26 o 21:00, Gromisek napisał:

Mam kolegę, który zakochał się pierwszy raz w życiu. Czuł bardzo mocne emocje w stosunku do pewnej samiczki a się stało, że zerwała z byłym. Kolega łebski bardzo duży nacisk kładzie na samorozwój siłka, techniki pamięciowe, biznes, czytanie książek, no ale i on się nie wystrzegł sideł. Trochę z nim gadałem i wyjaśniłem, że jest tylko orbiterem co się okazało prawdą. Pocieszne ramię do wypłakania się. Uświadomił sobie jak w głębokiej dupie jest i chciał się odkochać. Cały czas o niej myślał, aż popadł w chorobę psychiczną, no ale się odkochał. Wychodzi niedługo z psychiatryka do którego sam się zgłosił, bo miał dość myśli o niej.

I co mu tam zrobili w tym psychiatryku ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Strażak Nie miałem z nim kontaktu od tamtego czasu, bo to w sumie dalszy kolega, ale słyszałem, że bierze chyba trochę leków, a tak to ma dużo czasu i chociaż w szkole nie będzie mieć zaległości, bo ma tam normalnie lekcje... Ale w sumie dobrze, że nie widuje swojej "ukochanej". W końcu haj minie i będzie zdrowiej patrzył na świat. Tak to to chyba mają jakieś pogadanki grupa wsparcia czy coś podobnego.

Edytowane przez Gromisek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, byłem wczoraj u kolegi który nie długo bierze ślub, w końcu odezwał się i chciał się spotkać.

Od progu mi się go żal zrobiło bo kiedy wkroczyłem do niego, zobaczyłem jego kobietę, tu już się żarty skończyły...

Z początku jej nie poznałem, dziewczyna od ostatniego razu kiedy ją widziałem to zmieniła się nie do poznania.

Niestety ona już nie wygląda zbyt dobrze, z 15 kilo przybyło, wygląda chorobliwie, ma bladą skórę, prawie jak by nie miała

rzęs i brwi. Widać na pierwszy rzut oka że jest rozgoryczona i jej szczęście już gdzieś uleciało.

Dwa razy się "pokłócili" czytaj cisnęła po nim ostro, kurwy się sypały, że jest do niczego, że jak mu się czegoś nie powie

w oczy to on nie wie. Oczy mi wychodziły na wierzch kiedy słuchałem co ona do niego gada a on się do niej tulił!!!

Niby się denerwował ale zaraz przepraszał i próbował się przytulać a ona go odpychała od siebie jak trędowatego a on namolnie nadal to samo.

 

Widzę po nim że już dochodzi do wniosku że to nie wygląda tak jak sobie wyobrażał.

Rozmawialiśmy o miejscu którego nie widział a jest bardzo nie daleko to mówię "no to dawaj jedziemy zobaczymy"

a on na to "nie nie ja sam nigdzie nie jadę", ona mówi "no jedź jedź" a on n"nie kochanie bez ciebie nigdzie nie jadę"

Potem jak poszedł na papierosa mówił że pojechałby ze mną ale już wie co by go potem czekało...

 

Masakra, jest poniżany, szkoda mi obojga bo dziewczyna była ładna a teraz tak wygląda jak upasiona locha i leży i sapie ze zmęczenia

wrzeszczy na niego wyżywa się, a on nie ma pojęcia co się dzieje i widać że taki posmutniały jest...

 

Nie chciałem nic wspominać o forum czy radiu bo nie wszedł by w to nawet żeby naprawiać związek bo to pewnie bzdury jakieś bo

panią trzeba rozpieszczać, a on już ewidentnie przesłodził i ona rzyga słodkością, z resztą jest wiecznie pod kontrolą więc nawet gdyby

chciał to i tak by nie mógł. Ale pani zażyczyła sobie audi, 32k na autko sprowadzone no i jest.

 

Da się coś zrobić czy niech się dzieje co chce? Generalnie mam zasady że się nie wpieprzam w czyjeś życie, ale to co się dzieje to przecież sadyzm jest...

Przecież oni znają się rok, jeszcze ślubu nie mają a już jest strasznie, podejrzewam że ona już ma go dość.

Mam bezczynnie stać i patrzeć jak się wyniszczają?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rambo87 podobny dylemat był w radiosamiec . Ogólnie nic nie zrobisz dopóki jest zakochany. Jak przyjdzie sam do Ciebie i poprosi o radę, to wtedy możesz mu jej udzielić. Narazie nic nie mów, bo możesz stracić kolegę. Mów że ma fajną partnerkę - nawet jeśli tak nie jest ;) Tak to już jest, nic nie zrobisz jak chłopak zakochany, to nie myśli logicznie.  Wyjaśnienie naukowe:

 

Cytuj

Miłość jest jednostką chorobową. W klasyfikacji WHO ma nawet swój numer: F63.9.

 

Stan silnego zakochania nigdy jednak nie trwa wiecznie. "Ma swój czas, ten czas jest indywidualny dla par, średnio wynosi 2-3 lata. Po tym okresie poziom dominujących hormonów - czyli fenyloetyloaminy i dopaminy - opada. Jeżeli do tego czasu ten związek nie wytworzył innych relacji pozytywnych, m.in. seksualnych, to najprawdopodobniej się rozpadnie" - wyjaśnił specjalista. 

 

- Gdyby spojrzeć tylko na naszą kulturę, można by powiedzieć, że jest to rzecz niezwykle świeża i z bardzo krótką tradycją. Przez długie tysiąclecia o takiej miłości nie było mowy i pojawiła się ona na dobrą sprawę dopiero w XIX wieku, a i to nie w całym społeczeństwie, a jedynie w elicie kulturalnej i wśród artystów. W klasach średnich, na wsiach, jeszcze w połowie XX wieku miłość nie funkcjonowała w takim znaczeniu, jakbyśmy to sobie wyobrażali dzisiaj - mówił.

 

Jakie są objawy zakochania? Zdaniem dr. Madeja zakochanie to nic innego, jak kompletnie irracjonalne zachowanie w stosunku do osób, do których wyrażamy zainteresowanie. - Chcemy być z nimi cały czas być, jesteśmy bezkrytyczni w stosunku do ich wad, zachowujemy się irracjonalnie. Zrobimy z tą osobą rzeczy, których na co dzień w ogóle nie robimy np. pójdziemy na basen, choć nie umiemy pływać, pójdziemy do opery, choć nienawidzimy opery - mówi lekarz.

 

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103454,19622312,endokrynolog-milosc-jest-choroba-w-klasyfikacji-who-ma-nawet.html

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Krzysiek1991 Jakie jaja? stan zakochania to jeden z najmocniejszych narkotyków "naturalnych". Nie można mieć pretensji do takich osób. To jest jak z alkoholikiem, dopóki sam się nie przyzna do problemu, to nic nie wskórasz mówiąc mu. Chcesz mu powiedzieć, że jest takie forum braciasamcy itd? . Jeszcze fajnie jak dwie strony są zakochane, ale w historii @Rambo87 widać , że kobieta nie ma już tego stanu zakochania i po nim się wydziera. Znajomy teraz przeżywa to samo, niestety już 2 raz, więc niektórzy na błędach się nie uczą.

 

Wcześniej: Samotna matka wyciągała od niego kasę na litość, w sumie 20 tys, może 2 razy miał seks z nią, więc wychodzi 10 tys zł za numerek , chylę czoła dla sprytu tej Pani :)

Teraz: Młoda dziewczyna 18 lat postawiła jemu (26 lat) ultimatum, że ma wynająć mieszkanie , a jak nie to się rozstają. Ona ma złe warunki w domu rodzinnym. Kolejny raz chylę czoła dla sprytu Pań :)

 

Chłopak wierzący, co niedziela w kościele, porządny chłopak :)

 

@Rambo87 A ten kolega miał wcześniej jakieś doświadczenia czy to jego pierwszy "stan zakochania" ?

Edytowane przez PewnySiebie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PewnySiebie właśnie problem w tym że to już nie wiem który raz, z tą różnicą że wcześniej te stany to były u niego do pół roku

i jak przestawało mu się to widzieć to kończył, miał na prawdę sporo związków i zawsze szajby dostawał, taki don Juan.

Tylko teraz mu odpaliło totalnie, gada gówna w stylu że jak z nią mu nie wyjdzie to już nigdy nie będzie szczęśliwy, że życie już

straci sens że to jedyna z którą chce być i że tylko z nią chce mieć dzieci (pierwsze w drodze).

 

Chłopakowi odbiło totalnie i to po tylu zaliczonych związkach! gdzie doświadczenie powinien mieć sto razy większe niż ja

a jest kompletnie na odwrót, przecież gołym okiem widać że tam już nie ma miłości z jej strony, jest gorycz kwas i jad

ale on brnie w to na ślepo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PewnySiebie Na błędach sie nie uczą bo każda powtarza że ona taka nie jest :D i w koło macieju ... . Coraz częściej myśle czy w tym żarciu czegoś niema takiego co wyżera logiczne myślenie ? Albo powoduje nadmierną emocjonalność i monolog w głowie (emocjonalny) ?

 

Co do drugiej częsci wypowiedzi to poprostu dramat hehe . Prawdziwy obraz braku logiki a może braku wiedzy ? Ja też taki byłem ale na szczęście ja na swoją laske nic nie wydawałem a jak wydałem to ona tego nie doceniła więc do dzisiaj jej nawet na urodziny nic nie daje :D poprostu null - puste kieszenie ... a jeszcze bardziej za mną lata co dla mnie jest odrażające .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeżywałem podobne sceny przed moim ślubem. Samica była bardzo humorzasta przed ślubem, większość rzeczy organizacyjnych spadła na mnie i na moją rodzinę. Owszem, była w ciąży, ale myślę, że nawet to jej nie usprawiedliwiało. Bo gdy już przyjechała jej mamusia, to poczuła się lepiej.

To był bardzo kluczowy moment gdy zrozumiałem, że nie ma co pokładać nadziei w tym związku. To właśnie wtedy musiałem zdobyć się na odwagę i opracować plan. I kolejne plany w planie.

Gdybym nie ocknął się z tego haju, byłbym skończony psychicznie. 

 

Nikt już nie chciał mi doradzać. Bo w sumie każdy chce ratować siebie. Tak, to prawda, że nie ma sensu pomagać osobie, która nie potrafi sobie pomóc. Lepiej dla niej. I dla siebie.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.