Skocz do zawartości

Da się ujarzmić czy nie?


Rekomendowane odpowiedzi

Ahoj bracia.

Postaram się streścić swoją historię,

będę wdzięczny za wskazówki doświadczonej starszyzny z forum.

Latek trochę mam, na szczęście ominęło mnie nieszczęście zwane potocznie małżeństwem (odkąd pamiętam, miałem jakiś wewnętrzny odruch wymiotny na samą myśl o tej instytucji).

Kobiet przewinęło się przez moje życie sporo, choć właściwie nie umiem określić, czy jestem przystojny, czy lecą na moje podejście do życia. Autentycznie - nie wiem.

Rok temu poznałem kobitkę 9/10. Jak to mówią, kosa. Gdzie bym z nią nie wszedł, do marketu czy na siłownię, samce wywalają jęzory i tak trwają, nie bacząc, że kobiety ich życia to widzą i dadzą im popalić po powrocie do domu.

Seks z nią - mistyczny. Robi wszystko, bez zahamowań, ma ochotę ciągle, o każdej porze dnia i nocy. Niepokojące moim zdaniem, bo zbyt idealne.

Szybko się wprowadziła, a jej były (mam z typem kontakt zawodowy) ostrzegał mnie już na samym początku, że 3 miesiące będzie ok, a potem jazda.

Pierwszy numer, który odstawiła, był jakieś 3 miesiące po wprowadzce. Ulotniła się bez mojego pozwolenia na imprezę (chciała pokazać, że nie rządzę), a na drugi dzień przypadkowo od kolegi dowiedziałem się, że jakiś konkretny lachon chciał mu kiełbasę w kiblu opie*dolić. Od słowa do słowa, okazało się, że to ona. Jej wersja jest taka, że typ ją prześladował cały wieczór, a koleżka jest trochę bajkopisarz, więc po gruntownym zbadaniu sprawy uznałem, że jej wersja jest bliższa prawdzie. Ale niesmak pozostał.

Potem zaczęły się fochy. Ale nie fochy, jakie ma każda posiadaczka cipki. Takie fochy trwające całymi tygodniami. Bez słowa, z ciężkimi westchnieniami obrazującymi jej nieszczęście, trzaskaniem drzwiami od szafek. Ja, jak amator, nie wytrzymywałem, były zjebki, zaczęły się wyprowadzki, powroty, ostre ruchanie na zgodę, klasyka.

Jej fochy trwają właściwie od 9 miesięcy bez przerwy. Bez powodu, albo o jakąś błahostkę. Jest całkowicie na moim utrzymaniu, ale twierdzi, że niczego ode mnie nie ma. Jak jej uzmysłowię, że jednak się myli, rzuca fochem, że jej wypominam. Zaczynam zauważać, że z pewną niechęcia traktuję moją córkę z poprzedniego związku.

Panna ma naprawdę oszałamiającą urodę, ale poza tym nic - zero zainteresowań, zero hobby, wiecznie ponura, zero poczucia humoru, nie ma pracy, swojego zawodu nie może wykonywać (uczulenie na pewne środki tam stosowane), jedyne jej zainteresowania to "m jak miłość" curva jego mać :)

3 tygodnie temu kazałem jej się wyprowadzić (użyłem mocniejszych słów :) , doprowadziła mnie do ostateczności.)

I teraz bracia, prośba o radę. Ja jestem niemal przekonany, że panna mnie kocha (chyba, że wyprowadzicie mnie z błędu).

Chciałbym ją ujarzmić, ale zaczynam wątpić, czy to możliwe.

Ja wiem, że ujarzmiona, będzie szczęśliwsza, bo teraz na wszelkie sposoby próbuje ze mnie zrobić pantoflarza, choć nie zdaje sobie sprawy, że gdyby dopięła celu, straciłbym w jej oczach.

Taka kwadratura koła.

Inna sprawa, że ja pantoflarza z siebie zrobić nie dam, wizja mnie, oddającego całą wypłatę wybrance serca i wynoszenia śmieci na zawołanie, bo myszka się wkurzy, jest absolutnie odpychająca i nie do przyjęcia.

Więc moje pytanie brzmi  - jak ujarzmić pannę, dla której wielu facetów składało w ofierze swe jajca na srebrnej tacy?

Ona jest świadoma swoich atutów (aż nadto), ale też wie, że zegar tyka. Ma 28 lat.

Myślicie, że faktycznie jest zakochana, czy to jej wyrachowanie i w miarę wygodne życie?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwierzyłem, że nie chciała opier*olić kiełbasy koleżce, który twierdził, że chciała. A uwierzyłem, bo fakty za tym stały.

Poza tym, jak napisałem, koleżka jest bajkopisarz i z jego relacji wynika, że wydymał już co najmniej 15 tysięcy lasek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mialem podobnie, tez bardzo atrakcyjna itd... Sprowokowała nawet aby jej przypierdolic - nieskutecznie. Miałaby mnie w garści...

 

Paradoksalnie myślę ze odpowiednio zaaranżowany wpierdol zdałby egzamin.... Ale to tylko na jakiś czas...

 

Wypierdol ja z domu, wydaje się ze tylko kasa będzie ja trzymać w ryzach - zrozumie i będzie sie kajac. No chyba ze u kogoś będzie większy hajc niz Twój...

 

Ja bym ruchal i się nie przejmował... Z tego nic poważnego nie będzie... Atencja rycerstwa ja rozjebala i dlatego się tak zachowuje...

Edytowane przez zuckerfrei
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz ujarzmić loszkę 9/10 która ma świadomość, że jak kiwnie paluszkiem to wszyscy będą za nią płacić, łasić się i swoje Grażyny zostawiać?

To powodzenia.

 

Chwilowo jesteś jej sponsorem nikim więcej.

Nie wierzysz koledze bajkopisarzowi a wierzysz samicy? Dobre ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli co? Mieć wyjebane na jej fochy? Ja akurat reaguję wręcz alergicznie na wszelkie przejawy głupoty albo braku logiki i w tym przypadku jest tak samo, po prostu curva nie wytrzymuję i drę japę na nią, ona na mnie i mamy klasyczną awanturę z dupy wziętą.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta Cię kocha?Hahahahahahahahhahahahahhaha :)

Zejdź na ziemię kolego! Poza tym widać,że ją bronisz.

Idealizujesz ją bo jest ładna,a dla niej jesteś tylko przystankiem.

 

PS.Z całym szacunkiem do Ciebie,ale z tą miłością,to mnie rozwaliłeś :)  Kobieta nie kocha,zapamiętaj,to sobie raz na zawsze!!! Nie wierzysz? Poszukaj na forum,historii gdzie "wielka miłość
" się kończyła gdy zabrakło zdrowia,kasy lub na horyzoncie pojawiła się lepsza opcja.

 

Pozytywny

Wiesz dlaczego? Bo nie czytają forum i kobietopedii. Prościej zadać pytanie.Potem dla nas,te pytania są z dupy...

Edytowane przez giorgio
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Giorgio - powoli to do mnie dociera.

Zresztą, czy faceci nie mają podobnie?

Jak się nawija loszka fajna, zostawiają baby, dzieciaki, majątki, tracą rozum.

Znam taki przypadek, typ zostawił żonę, firmę, chatę, w ch*j siana, 3 dzieci dla takiej jednej z dużym przebiegiem (udokumentowanym :).

Z dziećmi się nie skontaktował ani razu od kilku lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pyrrus

 

Bzdura!!! Jak baba na Ciebie podnosi głos,to raz zwracasz jej uwagę,a następnym razem mówisz,że ma wypierdalać,bo takiego zachowania nie będziesz tolerować!

Jeszcze tego brakowało,żeby baba się na mnie darła.

"Pakuj się,jedziesz do mamusi,może tam sobie przemyślisz w jaki sposób tratujesz swojego mężczyznę" zawsze działało.

 

kris_v8

 

Tak mają podobnie i są zakładnikami piczy.Ładnej,bo ładnej,ale jednak piczy. A ja taką piczę mogę mieć co tydzień inną i będzie mnie to kosztować od 150-200zł. Bez fochów,scen,nie domówień czy robiła komuś na imprezie loda w kiblu czy nie.Bez utraty majątku. Rozumiesz o co w tym całym teatrzyku chodzi?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pakowanie słowa miłość w relację między facetem a kobietą jest od początku totalnym nieporozumieniem. To tak jakbyśmy wpieprzanie kartofli nazwali fascynacją. 

To zwykły układ quasi-biznesowy w którym obie strony chcą zyskać jak najwięcej jak najmniejszym nakładem środków. Nie wiem kto miał w tym cel i co chciał osiągnąć mieszając ludziom pod beretem i zwykłe spotkanie samicy i samca w celu reprodukcyjnym nazwał miłością a gawiedź to podchwyciła i ciągnie tą bajkę-jebajkę w nieskończoność.

Chyba że upraszczam i że spotkanie się energii żeńskiej i męskiej ma jakiś inny, ezoteryczny wymiar,może jest coś więcej niż chuć co nas ciągnie do siebie.  Tu by się Wódz mógł wypowiedzieć, jam za cienki w uszach.

Edytowane przez jaro670
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem gotów uwierzyć, że kobieta odpowiednio uświadomiona, i wdupcająca ze swoim partnerem MDMA na sesjach terapeutycznych, ukierunkowana na zbudowanie relacji zupełnie ponadbiologicznej, niemal transhumanistycznej, piękna jak z obrazów prerafaelitów - tak , tu może być miłość, metafizyka.

 

 

Cała reszta przypadków to niestety biologia. Jak z ćmami. Ćmy miały system nawigacji nocnej na światło i działało to przez miliony lat póki człowieki nie ogarnęły ognia. 

Tak samo człowieków system rozpłodowy. Działał dobrze przez setki tysięcy lat póki człowieki nie ogarnęły systemu prawnego, rozwodów i "praw kobiet". 

 

 

 

 

Edytowane przez KurtStudent
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba każdy z braci podejrzewa, że to mi obrobiła tę gałę w kiblu.

 

 

I macie rację. 

 

A tak na poważnie to zanim założysz nowy temat, to poczytaj sobie wcześniejsze historie w tym dziale, bo nikomu się nie chce uświadamiać wszystkich na nowo. 

Temat i tak już wyczerpali bracia wyżej, i polega to na tym, że kończysz związek. Ewentualnie ruchasz do końca, nie inwestując w niego - czekasz aż sam umrze śmiercią naturalną. Co potem? Potem kończysz czytać Kobietopedie i zaczynasz rozumieć.  Tyle, nie ma innych dróg. 


 

Cytuj

 

maruda, jak się cośik nie podoba, to wypier*alaj na forum dla osobników o wyższym poziomie samoświadomości.


 

 

Zresztą to troll, albo totalny przegryw.

Edytowane przez Wrażliwy Egoista
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Wrażliwy Egoista napisał:

A tak na poważnie to zanim założysz nowy temat, to poczytaj sobie wcześniejsze historie w tym dziale, bo nikomu się nie chce uświadamiać wszystkich na nowo.

Nie przesadzaj, dobrze że nowy użytkownik opisał swoją historię, od tego jest ten dział. Pomagajmy nowym braciom dostrzec prawdę żeby mogli zrzucić białą zbroję.

Sam jestem przykładem osoby do której nie docierało że jest łajzowatym rycerzykiem, trzeba było po mnie pojechać żebym to zrozumiał. Wiem że zostało we mnie jeszcze sporo z tamtych czasów, ale z każdym dniem zmieniam się na lepsze. Wierzę że nawet totalny przegryw może się zmienić, musi tylko tego chcieć.

 

Także kolego @kris_v8 skoro tutaj trafiłeś to znaczy że już zaczynasz się zmieniać na lepsze. Jestem pewny że niedługo będziesz się śmiać sam z siebie że zadawałeś takie absurdalne pytania: 

3 godziny temu, kris_v8 napisał:

Myślicie, że faktycznie jest zakochana, czy to jej wyrachowanie i w miarę wygodne życie?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Pyrrus napisał:

Nie przesadzaj, dobrze że nowy użytkownik opisał swoją historię, od tego jest ten dział.

Tylko że te wszystkie historie są do siebie bardzo podobne, stałe warianty, dla stałych czytelników forum, są banalne. Według mnie , powinno się zacząć od czytania forum, a nie od razu wymagać podania rozwiązania. Jest to pójście na łatwiznę, zero własnego wysiłku, po prostu napisz " co mam robić" bo mi sie nie chce samemu poszukać, to nie szanowanie czasu i energii tych których się prosi o odpowiedz. Gdyby nowi forumowicze poczytali chociaż kilka wątków, mieliby większe rozeznanie, i pytania byłyby bardziej sensowne.

A tak co chwilę "moja historia" , która od pozostałych 100 wcześniejszych, rózni się tłem. Dlatego ja swojej nie opisałem, bo ją zrozumiałem bardzo szybko, wystarczyło trochę poczytać.

 

Poza tym, jest to lep dla różnych trolli szukających atencji starszych i mądrzejszych.

Edytowane przez Bosman Nowicki
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.