Skocz do zawartości

Moje przysięgi przed Wami.


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.

Uroczyście, przed wszystkimi i każdym z osobna, który to przeczyta przysięgam kilka rzeczy nad którymi będę mocno pracować. Wszystkie tyczą się silnej woli, ale wierzę i wiem, że dam radę.

 

Do końca bieżącego roku (jeżeli się wszystko uda, a tak będzie na pewno to wydłużam termin) uroczyście przysięgam:

1. ZERO słodyczy, ani przekąsek, czysta dieta trzymana w 100%. 

2. ZERO używek (alkohole wszelkiego rodzaju, papierosy), dzięki temu będzie łatwiej osiągnąć cel numer 1 i 3. 

3. Odłożenie pewnej sumy pieniędzy, kwota 5 cyfrowa - jeżeli wszystko będzie szło tak jak teraz, to powinno się udać nawet szybciej niż do końca roku (ale ostateczny termin pozostaje do końca roku, jak będzie więcej odłożone to nic się nie stanie).

4. Nauka i samodzielne rozwijanie się w celu poprawy sytuacji życiowej. (tutaj cel niemożliwy do zmierzenia, czy się udało czy nie, ale robię to dla siebie, nie dla kogoś).

5. Ograniczenie niepotrzebnych zakupów do zera. Kupowanie tylko tego, co faktycznie potrzebuję i co faktycznie mi potrzebne.

6. Praca nad własnym umysłem, mam kilka cech które chciałbym sam ze sobą przepracować (też niemierzalne, ale robię to dla siebie).

 

Za złamanie jakiegokolwiek punktu uroczyście przysięgam, że przeleję 500 złotych na jakąkolwiek wybraną przez Was fundację, organizację lub stowarzyszenie (może być to forum ;)).

 

Do dzieła, czas start. B)

Edytowane przez Siłacz
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej. Przyznam, że jestem pod wrażeniem. Naprawdę rygorystyczne założenia. Napisz proszę coś więcej o swojej dotychczasowej diecie, nawykach alkoholowo żywieniowych ;) . Mam na myśli jak to od tej pory wyglądało. Przyznam szczerze, że rezygnacja z wszystkiego może być ciężka (przynajmniej w moim przypadku tak jest, jednak nie twierdzę, że niemożliwa) . Ja osobiście lubię czasami sobie kupić coś co sprawia mi przyjemność mimo, że żyć bez tego mogę,  nie widzę potrzeby odmawiania sobie wszystkiego. Jednak to jestem ja i każdy jest inny. Sam niedawno założyłem tutaj wątek i przyznam, że od bardzo długiego czasu był to przełomowy moment w pokonywaniu swoich słabości chociaż nadal kurewsko długa droga przede mną. Tak czy siak good luck!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Invincible1 napisał:

Napisz proszę coś więcej o swojej dotychczasowej diecie, nawykach alkoholowo żywieniowych ;) . Mam na myśli jak to od tej pory wyglądało.

Dotychczas trzymałem dietę, ale zdarzały się ekscesy, że a to zjadłem cukierka, a to drożdżówkę. Teraz sobie tego odmawiam, dziś miałem już pierwszą okazję do złamania przysięgi, ale nie zrobiłem tego :)

Najgorsze są uroczystości rodzinne, bo o ile ogólny zarys diety utrzymam, to zdarzy się a to ciasto, tort, czy jakaś wódeczka. Od teraz już koniec :)

Alkohol dotychczas maksymalnie 2-3 razy w miesiącu w ilościach 3-4 piwa, lub 0,25L wódki. Fajki sporadycznie. :)  

8 godzin temu, Invincible1 napisał:

Przyznam szczerze, że rezygnacja z wszystkiego może być ciężka (przynajmniej w moim przypadku tak jest, jednak nie twierdzę, że niemożliwa)

Właśnie w moim przypadku to rezygnuję tylko z 3 rzeczy - alkohol, papierosy i słodycze. Ograniczałem od zawsze, teraz rezygnuję na amen, to znaczy do końca roku. :)

8 godzin temu, Invincible1 napisał:

Ja osobiście lubię czasami sobie kupić coś co sprawia mi przyjemność mimo, że żyć bez tego mogę,  nie widzę potrzeby odmawiania sobie wszystkiego.

Właśnie ja ograniczę to, czego faktycznie nie będę potrzebował, np. bo "buty w promocji" to ich nie kupię, jeśli mam dobre 4 pary. Dzięki temu będę w stanie odłożyć założoną sumę pieniędzy, do których mam bardzo lekką rękę - pracuję nad tym. :) 

8 godzin temu, Invincible1 napisał:

Tak czy siak good luck!

Bardzo dziękuję! :)

 

 

7 godzin temu, Bojkot napisał:

pamiętaj, u mężczyzny "słowo droższe od pieniędzy" :)

słowo się rzekło i jestem pewny, że te 7 miesięcy dużo mnie nauczy. :)

 

 

5 godzin temu, Bonhart napisał:

 

Punkty 1 i 2, terapia szokowa widzę, i bardzo fajna "kara" za złamanie punktu. Masz motto z Krzyżaków, i zaglądaj do tego wątku ilekroć pojawi się słabość. Powodzenia!

 

"Nie folgujcie sobie, bo zniewieścieją wasze ciała i dusze"

 

Kara celowo dobrana tak, żebym był w stanie te 500zł odżałować, ale z drugiej strony, żeby troszkę zabolało i trzymało mnie przy moich postanowieniach. Bardzo dziękuję! :)

 

 

5 godzin temu, tylewtemacie napisał:

 

Jeśli złamiesz jakikolwiek punkt, to wesprzyj tymi 500 zł KOD albo Nowoczesną, będziesz miał kolejną motywację :P

 

Uwierz, że jeśli złamie, to wpłacę nawet na takie bogate radio z Torunia, dlatego wiem, że wytrzymam! :)

 

 

4 godziny temu, zuckerfrei napisał:

 

- Fiu fiu - powiedział Ćwirek.

No @siłacz przed takimi założeniami to najpierw mindset musi być mocno na to nastawiony...

 

Powodzenia!

 

Umysł nastawiony na sukces we wszystkim co napisałem, kilka spraw ze sobą jest powiązanych. Wierzę i wiem, że się uda, taki test dla mojej silnej woli. 

 


Bardzo wszystkim dziękuję, w chwilach słabości będę tu zaglądać, a w chwilach kryzysu pisał i prosił o naprostowanie mnie. Rzeczy z pozoru błahe, a już na pewno dla osób trzecich, ale dla mnie teraz kluczowe.

Edytowane przez Siłacz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchaj tańczę balet i wiem co to rozsądne żywienie, unikanie jedzenia syfu, brak używek itd wiem jednocześnie, ze klamka zapadła bo przysięga przysięga, ale czy naprawdę trochę nie przesadziłeś? Nie zrozum mnie zle, każdy z nas ma w sobie dziecko, które czasem potrzebuje cukierka, życie w hardcorowym rygorze można wzmacniać charakter ale tez trochę odczlowieczac.

 

Moze zostaw sobie furtkę na własnoręcznie robione super duper zdrowe wypieki raz na miesiąc? Ja niekiedy pieke sobie takie ciastka z różnych składników, a to maki pełnoziarnistej i płatków owsianych i suszonych owoców z orzechami, a to kokosanki bez dodatku masła tylko mleka trochę, ewentualnie stewii lub miodu na górę. 

 

Mam brata doktora na Oxfordzie i chociaż sam nie jest przykładem zdrowego stylu życia to o dietach wie wiele i zawsze mi powtarza, ze Cheat-daye są konieczne. Leptynooporność to jedno, co innego to podświadomość, wewnętrzne napięcia, gniew na siebie, bycie dla siebie zbyt surowym. Zobacz jak skonstruowane są nagrania np. pana Adama Bytofa. Dzięki ich praktyce od niedawna naprawdę wiele rzeczy w życiu idzie mi łatwiej i przyjemniej, bez tych wszystkich zewnętrznych (ale tez wewnętrznych) zakazów i nakazów i niepotrzebnej walki z samym sobą. ;)

 

Mam nadzieje, ze nie pierdole głupot ani Cię nie demotywuje. Trzymam kciuki.

 

edit: dopisze jeszcze, ze odniosłem się konkretnie do słodyczy, gdyż ich jako jedynych z tej listy nie uważam za zło jako takie. Fajki, alkohol, zbędne wydatki (tymczasowo) można i dobrze wyeliminować z życia całkowicie, co do slodyczy to mam pewne wątpliwości.

Edytowane przez Samiec92
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętajcie ambitne chłopaki, że przejście przez życie nie polega wyłącznie na trzymaniu się sztywnych, spartańskich wręcz ram.

Czasem warto sobie czegoś poużywać, sprawić przyjemność - na tym polega życie.

Jasne, że nie można przesadzać - ale ograniczanie się tak wysokim murem nie wiem czy według mnie jest najrozsądniejsze. 

Edytowane przez Wrażliwy Egoista
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Samiec92 napisał:

Moze zostaw sobie furtkę na własnoręcznie robione super duper zdrowe wypieki raz na miesiąc? Ja niekiedy pieke sobie takie ciastka z różnych składników, a to maki pełnoziarnistej i płatków owsianych i suszonych owoców z orzechami, a to kokosanki bez dodatku masła tylko mleka trochę, ewentualnie stewii lub miodu na górę. 

Ale moja dieta zakłada również cheat meale (1 raz na 2 tygodnie), dotychczas były to słodycze i to przeważnie nie raz na dwa tygodnie, tylko raz na dwa dni w dużych ilościach, teraz to będzie np. domowy hamburger, którego wpasuje w dzienne zapotrzebowanie. Bez tego nie da się mieć żadnej diety, bo się po prostu nie wytrzyma.

Dodając to, że dieta jest ułożona dla mnie przeze mnie (jedno z zainteresowań - dietetyka) i sprawdzona przez znajomego dietetyka to jest mi ją łatwo utrzymać. Gorzej z osobami, które nagle wchodzą na ścisłą dietę i jest tam połowa składników, których się nie lubi. :)

 

Konsultowałem to podejście ze znajomym trenerem i mówił, że ma to samo - jak trzyma siebie w ryzach to jest dobrze, jak zje 1 małego cukierka to jest już pewne, że napcha się nimi, aż będzie bolał brzuch. Mam niestety tak samo i nie widzę innego sposobu, skoro ograniczyć nie umiem - to jak do alkoholika mówić, to weź ogranicz do 1 piwa dziennie - to się nie uda. ;)

 

Widzę u siebie jeden problem - brak umiaru i to w wielu aspektach życia. Wiem, że coś takiego u mnie się uda, nagrodą za to będzie sylwetka, która mimo wszystko już jest bardzo dobra, ale wiadomo - brak umiaru... ;)

7 godzin temu, Samiec92 napisał:

 

Mam nadzieje, ze nie pierdole głupot ani Cię nie demotywuje. Trzymam kciuki.

Mnie ciężko jest zdemotywować, także spokojnie! Dzięki! :)

7 godzin temu, Samiec92 napisał:

Fajki, alkohol, zbędne wydatki (tymczasowo) można i dobrze wyeliminować z życia całkowicie, co do slodyczy to mam pewne wątpliwości.

Wiesz, gdybym potrafił zjeść 1 cukierka, czy 1 kawałek ciasta, to bym nawet nie ograniczał. Ja po prostu tego nie potrafię i czas uciąć to całkowicie. :)

6 godzin temu, Wrażliwy Egoista napisał:

Pamiętajcie ambitne chłopaki, że przejście przez życie nie polega wyłącznie na trzymaniu się sztywnych, spartańskich wręcz ram.

Czasem warto sobie czegoś poużywać, sprawić przyjemność - na tym polega życie.

Jasne, że nie można przesadzać - ale ograniczanie się tak wysokim murem nie wiem czy według mnie jest najrozsądniejsze. 

No właśnie, jak wyżej - skoro nie potrafię ograniczyć, to muszę uciąć całkowicie. Profity z tego będą i to mnie bardzo motywuje. Przyjemnością dla mnie jest zrobić coś dobrego dla siebie i swojego organizmu - nic tak nie cieszy. :)

No w każdym razie - 7 miesięcy to jest długo i niedługo - dam radę. słowo się rzekło i zobaczymy co dalej. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykładowa kaloryczność:

Pizza : 1 kawałek 150g = około 300-400 kcal. Zjesz 4 = 1000-1500kcal . Zresztą co to jest 4 kawałki . Dodać browary i później w domu kilka kanapek na dobitkę + 2xdanio żony/dzieci może być równe nawet 4000-5000kcal

Paczka ciastek  : 100g delicji = około 400kcal . To chyba na rozruch. Rozsądniej już wygląda 3 paczki delicji + paluszki słone. Po takim rozruchu czyścimy lodówkę do zera a później wizyta w nocnym i doładowanie słodyczy przed snem.

 

Mój sposób na napady głodu. 

Ciastka owsiane :

300g owsianych górskich zmielonych

2-3 jaja całe

20g otrębów pszennych

kostka twarogu na polewę zmieszana ze słodzikiem i 25g odzywki białkowej + łyżka kefiru dla konsystencji i zdrowia jelit.

trochę cynamonu :)

Owsiane i otręby zalewasz gorącą wodą żeby spuchły... AAaa najpierw ubijasz jaja i mieszasz z owsianymi.

Ładujesz w kuchenkę na 40-45 minut. W międzyczasie robisz polewę. Twaróg + słodzik + kefir + białko mielisz w blenderze lub robotem. Dodajesz trochę wody dla konsystencji.

= około 1500kcal ze zdrowych, nieprzetworzonych produktów.

Najesz się tak, że tydzień nie spojrzysz na słodycze.

 

Z ciasta możesz robić gofry, omleta itp

 

Potraktuj to jak cheat bo ciastka :) Psychika będzie miała łatwiej.

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.