Skocz do zawartości

Negatywne myślenie


Rekomendowane odpowiedzi

Dziś wracając do domu naszło mnie na pewne przemyślenia, otóż jakiś czas temu miałem pewną znajomą, generalnie dziewczyna : z wyglądu OK, z charakteru nie moja bajka ale może komuś taka sie by spodobała, no w skrócie przeciętna dziewczyna. Teraz dochodzimy do tego, dlaczego właśnie o niej wspominam ;) miała/ma pewnie nadal kłopot z:

- samoocena

- pewnością siebie

- negatywnym myśleniem

- brakiem czułości

 

W tym wpisie chciałbym skupić się na ww. grubszą czcionką tj. negatywnym myśleniem zwłaszcza i poniekąd brakiem czułości. Z początku mojej znajomości z nią było w miarę OK, była dla mnie tylko znajomą, czasem popisaliśmy i w zasadzie to tyle lecz problem był taki, że po dłuższym czasie wyszło to jak bardzo negatywnie myśli o sobie, o swoim życiu etc, coś na zasadzie:

"Nie wiem gdzie iść na studia, poszłabym do A ale boje sie, że mnie nie przyjmą, poszłabym do B ale tam nie dam rady", "Nikogo tam nie znam, bede sie czuła nieswojo", "czuje sie samotna, przytul", "nie mam chłopaka, chciałabym mieć", "nie chce go, bo jest brzydki/chudy/gruby/wysoki/niski", "widocznie nie jestem tak ładna jak myślałam" itd...

OKROPNE. Dziewczyna myślała, że skoro czasem piszemy, to będzie sie mogła we mnie wysrać swoimi problemami, ja z natury jestem osobą, która stara się nikogo nie odtrącać i nie oceniać to też na początku próbowałem jej pomóc, zaszczepić inne myślenie, cokolwiek. Nic to nie dało, kompletnie dlatego któregoś razu dosadnie jej wytłumaczyłem, żeby się ogarneła. Była dosyć zdziwiona lecz od tamtej chwili nie próbuję się kontaktować ;) Bracia, w ujęciu transerfingu czy takie negatywne myślenie to nie jest wręcz zakładanie sznura na własną szyję?

Ona czuła się tak bardzo samotna, nierozumiana itd, że sama nakręcała tą całą spiralę i co chyba najgorsze to w tym się dobrze czuła, bo zmian unikała jak tylko mogła. 

 A temat przyszedł mi na myśl podczas czytania rozmowy z chatu na forum :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też kiedyś poznałem taką dziewczynę. Ciągle narzekała i negatywnie myślała o sobie. Była całkiem ładna, ale strasznie tym zrażała do siebie ludzi. W rozmowach też podobnie wspomniała: "mam kiepską pracę i zazdroszczę ci twojej", "ciągłe jestem sama i bardzo mi źle", "nikt mnie nie chce".  Nie dało się tego czytać i słuchać. Nawet nie próbowałem nic zmieniać w jej nastawieniu, bo zawsze i tak kończyło się litanią jak to ona ma w życiu źle. Szybko zerwałem tą znajomość, nie chciałem zostać tamponem emocjonalny dla kobiety z problemami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quo Vadis?

 

Odpowiedź jest ciężka... To co napiszę, jest tylko moim zdaniem i mogę mylić, ale: 

 

Z punktu Transerfingu Dziewczyna nie robi sobie "Aua". Nie występuje przeciw wahadłu i nie zaburza energetyki. Jest wampirem emocjonalnym. Ona energie zasysa ze środowiska wokół- ludzi, którym może wysrawywać. Więc dopóki jest ktoś, kto oddaje jej swoją energię- wysłuchuje, a na pewno jest- żadne połączenie energetyczne nie zostaje naruszone.

 

Nie odzywa się do Ciebie- nie dlatego, że nie jesteś nieatrakcyjny czy cuś w tym stylu. Odciąłeś się od niej wyłuszczając w żołnierskich słowach co myślisz o jej zachowaniu- straciła żywiciela.

 

Na chwilę obecną nie widzę sensowniejszego wytłumaczenia. Gdyby było inaczej, to na 99% miała by jakąś ogromną nieprzyjemność czy poważny wypadek dla wyrównania wychyleń.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Arox napisał:

Jest wampirem emocjonalnym.

wiesz, że czułem się emocjonalnie "wysysany" gdy zaczynała swoje tyrady? Naprawdę, nie miałem jeszcze takiego przypadku, żebym czuł się jak gówno rozmawiając z jakąś osobą, do tego miałem wyrzuty sumienia zwracając jej uwagę, przez którą przestała się odzywać :) Generalnie od niej większość ludzi odcieła się chyba z tego powodu co ja ;) nawet jej przyjaciółka potrafiła z nią zerwać kontakt i sie nie odzywać 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też na to chorowałem. Wszędzie widziałem tylko BEZSENS i ujemne strony. To takie samo-katowanie swojej psychiki. W taki sposób odreagowywałem problemy domowe, szkolne etc  Tłukłem się wewnętrznie, lubiłem poczucie doła. To problem niskiej samooceny, szacunku do siebie samego i swoich zasobów psycho-fizycznych itp 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 No to pięknie. Po tym wpisie widzę, że przynajmniej dwóch moich kumpli są takimi wampirami. Zazwyczaj dzwonią, ja wychodzę i mam popsuty nastrój. Ile można narzekac na życie, pieprzyc trzy po trzy, do tego dochodzi wieczne marudzenie i wyżalanie się. Do tego zauważyłem, że gdy jakiś czas ich nie widzę, mam lepszy humor. I dziwnym trafem wtedy akurat dzwonią. 

 

1. Mam wrażenie, że takie wampiry atakują jednostki raczej wrażliwe, które to pogłaskają, pocieszą, mają wyrzuty sumienia, że nie pomogli

2. Im ja lepszy mam nastrój, tym bardziej oni mają gorszy. Kiedy ja mam dobry nastrój, to cała energia ze mnie wychodzi i przechodzi na nich moim kosztem

3. Trzeba się nauczyc mówic im nie, nie tłumaczyc się z nieodebranych telefonów, itd.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, ciekawyswiata napisał:

Ile można narzekac na życie, pieprzyc trzy po trzy, do tego dochodzi wieczne marudzenie i wyżalanie się.

dokładnie, ja gdy tylko zauważyłem u tej laski, że ona narzeka dla samego narzekania i wbrew pozorom jej to pasuje, to odpuściłem temat, kurcze, ja jej unikałem a ona nadal do mnie pisała, dopiero jak jej powiedziałem co o tym sądzę, to odpuściła ;) 

 

9 minut temu, ciekawyswiata napisał:

Kiedy ja mam dobry nastrój, to cała energia ze mnie wychodzi i przechodzi na nich moim kosztem

też prawda ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętajcie Bracia, że jeżeli widzicie iż samica jest przepełniona negatywnym myśleniem i brakiem czułości, to ewakuujcie się czym prędzej z takie relacji. Choćbyście stanęli na głowie i próbowali jej pomóc to nic to nie da i w końcu cała ta negatywna energia przejdzie na was i będziecie się czuć paskudnie. Oprócz tego będziecie zapierdzielać, żeby myszka poczuła się chociaż trochę lepiej a potem i tak usłyszycie, jak to ona się paskudnie czuje itd itp. Podsumowując: wampirom wysysającym z nas pozytywną energię należy mówić stanowcze "nie".

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to teraz z drugiej strony: czemu mężczyźni powinni unikać żalenia się, dołowania etc w obecności kobiet. Bo samiczy układ rozrodczy nie lubi słabości, rozpoznaje w tym słabość psychiczną. Wszystkie cechy charakteru objawiane, które nie korelują pozytywnie z zasobami, władzą - są na minus. Dlatego głupiaści ekstrawertycy zawsze mieli łatwiej z laskami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.05.2017 o 20:40, AdamPogadam napisał:

Też na to chorowałem. Wszędzie widziałem tylko BEZSENS i ujemne strony. To takie samo-katowanie swojej psychiki. W taki sposób odreagowywałem problemy domowe, szkolne etc  Tłukłem się wewnętrznie, lubiłem poczucie doła. To problem niskiej samooceny, szacunku do siebie samego i swoich zasobów psycho-fizycznych itp 

 

Też tak kiedyś miałem i zawsze mnie zastanawiało skąd to poczucie przyjemności po zanurzeniu się w tym mentalnym szambie. To jęczenie i użalanie się nad sobą było przyjemne i mocno uzależniające. Jak to możliwe że człowiekowi może sprawiać frajdę jebanie siebie i swojej psychiki ? Okropny czas podsycany jeszcze przez pannę która szukała drugiej gałęzi a mnie kopała. Dzięki Markowi i Wam na szczęście mam to dawno za sobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to dzisiaj przeżyłem w trakcie jazdy autem. Koszmarny nastrój, chęć zabicia siebie, poczucie żalu i nieszczęścia. Byłem jednak świadomy, że jakaś siła mnie "zahaczyła" o ten stan psychiczny, widziałem go - i widziałem ohydną satysfakcję płynącą z niego. Postanowiłem to zmienić - nie było łatwo, czułem olbrzymią masę tych negatywnych odczuć, ale się udało.

 

Jest to "ciało bolesne" Eckharta Tolle, uruchamiane bolesnymi dla nas przeżyciami.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Stulejman Wspaniały napisał:

Jest to "ciało bolesne" Eckharta Tolle, uruchamiane bolesnymi dla nas przeżyciami.

Z ciekawości sprawdzę :) kiedyś miałem coś podobnego bardzo często, teraz też mi się zdarza lecz rzadziej..widzę, że to do niczego dobrego nie prowadzi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

@AdamPogadam Kiedyś czytałem o wyszukiwaniu sobie takich na prawdę mądrych sentencji i w chwilach zwątpienia człowiek miał je sobie czytać (jedna na każdy dzień). Dobierasz sobie rozwojowo, nie rycersko. Myślę, że efekt tego będzie dobry tylko jeżeli my wierzymy w czytane słowa i w chwili gdy pojawia się negatywna myśl będziesz potrafił ją wyciszyć. Wyciszyć, a nie stłumić. Myślę, że jeżeli myśl i uczucie są na tyle natrętne, że nie jesteś w stanie tego wyciszyć, to przyczyny leży głębiej i trzeba poobserować.

 

Ze swojego prywatnego doświadczenia zauważyłem, że najtrudniej mi usunąć negatywne myślenie, gdy nie jestem w stanie szybko rozwiązać danego problemu lub muszę długo czekać. Potem samo mija, zwłaszcza że wiem z czego bierze się dane odczucie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tolle - zaleca czujną samoobserwację aby zauważyć moment aktywizacji ciała bolesnego. Następnie spokojnie pozwalamy by ciało się "wyszczekało", wyżalało - nie należy nadawać temu szczególnej wagi, nie iść za pojawiającymi się myślami, nie gadać z obolałym ego. Z czasem takie traktowanie ciała bolesnego spowoduje, że jego energia będzie malała, będzie rzadziej się wzbudzać i co najważniejsze nie będzie przejmować kontroli nad umysłem.

Ludzie przepełnieni negatywnymi myślami (te wampiry energetyczne) - mają mega rozwinięte ciało bolesne, nakarmione i wypielęgnowane kolejnymi myślami, utwierdzającymi ego o tym, że trzeba cierpieć. Ludzie tacy są uzależnieni od tych negatywnych emocji, utożsamiają się z postawą ofiary - nie stać ich na odwagę by to zmienić. Boją się wręcz tego i wybierają trwanie w bólu, który znają.

 

Tolle mówi, że bardzo istotne jest być bardzo uważnym i czułym gdy przebywamy w towarzystwie innej osoby - by nie pozwolić własnemu ciału bolesnemu i innej osoby (np. takiemu wampirowi) nawiązać kontaktu - jakiejś wspólnej wibracji. Ja to przerabiam z małżonką - ma mocne zasysanie energii - i jeśli stracę czujność to zaraz jej bóle mogą mnie emocjonalnie zdominować i oboje siedzimy w cierpieniu. Jeśli kontroluję swoje ciało i nie dopuszczam do jego rozwoju i współpracy z jej ciałem to po chwili albo sama mnie unika i szuka tego kto ją "zrozumie" albo może na trochę ustać zasysanie i wtedy przekazuję jej jakieś pozytywne emocje. Tolle mówi, że w sama świadoma obecność z taką osobą może jej pomóc , bo zauważy że nie ma już dawania a zamiast tego jest przestrzeń, pewna swoboda by w niej być i zauważyć że ciało bolesne to nie JA.

Osobiście dla mnie jest to dalej trudne by żyć z taką osobą i ciągle dbać o bhp mojej energii, ale z czasem podchodzę do tego jak do jakiejś choroby, na którą jestem już zaszczepiony i świadomość że nic mi nie grozi daje względny spokój.  

Niestety nie znam sposobu jak można kogoś tego nauczyć, bo takie rozmowy nie mają sensu, dla osoby która jest w dole i wierzy mocno że nieszczęście jest jej przeznaczone - chyba ja tego nie powinienem robić.     

Edytowane przez Szkaradny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.