Skocz do zawartości

Inspiracja,motywacja do motosportu


Perun

Rekomendowane odpowiedzi

Od paru lat myślę co raz bardziej poważnie o amatorskim motosporcie,przygodę zacząłem z nim od przejazdu driftowozem na prawym fotelu,później był wypadek,nie związany z sportami motorowymi,ale równie ekstremalnymi...Związany był zwłaszcza z moją brawurą i idiotycznie prymitywnym jak na tamten moment sprzętem ochraniającym,to dużo mnie nauczyło,po około pół roku przerwy powróciłem do częściowej sprawności,a po około roku półtora jest prawie jak było przed...Po wypadku miałem okazję sprawdzić się parę razy na kartingu i nikt ze znajomych nie miał takiej agresji i brawury jak ja(nie chwalę się),po jednym przejechaniu toru potrafiłem ciąć tak zakręty,że tylko delikatnie oponami muskałem wewnętrzną...w celu szybszego pokonania...Dalej była przerwa,spowodowana brakiem motywacji czasu,pieniądze raczej dałbym radę ogarnąć...Później zaczęły się pierwsze jazdy eLką,tam miałem za instruktora bardzo sfrustrowaną osobę,przez cały czas była nade mną kreowana przez niego dziwna presja,jakby wyczekiwał mojego błędu i jednocześnie próbował mi wmówić,że to nie może się udać,choć nigdy nie miałem problemów z jazdą samochodem na własną rękę,egzamin zdałem za pierwszym razem,nie sprawiał mi problemów...Po nim jeździłem wieloma samochodami i wyrobami samochodo-podobnymi :P,później przyszła pora na własny samochód...Wybór był całkiem racjonalny nie pchałem się w stare bejty,kupiłem przyzwoity wytwór niemieckiej motoryzacji .... Tu zaczęły się schody o ile przed posiadaniem samochodu moje wizje o motor sporcie były traktowane z przymrużeniem oka to teraz jest inaczej,postawa samiczek się również zmieniła wobec mojej osoby,na co dzień jestem osobą idącą swoją drogą,na pewno nie jestem białym rycerzem,jedyne popisywanie się autem jakie robiłem to przed samym sobą,jadąc z atrakcyjną samiczką popisuję się czasami,ale w sposób taki,ze odtwarzam wyćwiczone schematy,zwiększając przy tym margines błędu kilkukrotnie,a i tak onieśmiela co niektóre moja jazda :P... Większość moich manewrów,staram się wykonywać,na torze,ponieważ wiem,jakie konsekwencja może głupota w tej kwestii ze sobą nieść...Gdy zdarzy mi się za mocno przycisnąć wyobrażam sobie,że za zakrętem może wyskoczyć mi np malutkie dziecko i od razu jest eco driving :) ,w tym roku rozpoczynam współpracę z paroma osobami(ale głownie będę starał się samemu prowadzić karawanę) i będę budował ciekawy projekt,z przeznaczeniem tylko na tor i opuszczone place...Piszę ten tekst tutaj,w celu nadania sobie większej motywacji do jego ukończenia,ponieważ bardzo często zaczynam coś i tego nie kończę. Ze strony znajomych i otoczenia każdy kto się wychyla z jakąś DROGĄ,CIEKAWĄ pasją może oczekiwać czarnej polewki,a nie wsparcia.Tu załączam link do kanału z mojego idola w tych sportach,bo pomimo przeciwności nieźle daje radę,sam jestem w pełni sprawny,polecam pokazać go samiczką  które nie prowadzą najlepiej :):):) 

Przez moje krótkie życie miałem wiele pasji i zauważyłem,że gdy była ona kosztowna,prawie zawsze spotykałem się z negatywnym feedbackiem,zatem NIKOMU z was nie polecam się chwalić swoimi celami pasjami nim się ich w pełni nie zrealizuje,bo zazwyczaj jedyne czego możemy oczekiwać to zazdrość i zawiść...Cóż taki mamy klimat,zauważyłem też,że samiec  z pasją dla samiczki to taka S-klassa zwłaszcza gdy jego pasja jest droga,albo tylko wtedy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też chciałem "rajdować". Jeszcze rok temu myślałem kupić drugie auto - seicento swapowane na 1.2i jeździć w KJS.

Od kiedy mam prawko zawsze lubiłem rywalizację, agresja wręcz kipiała za kółkiem.

Przygody były coraz mocniejsze, samochody niekoniecznie...ale nauczyłem sie wyciskać ostatnie soki z podstawowych silników i ... zawieszeń.

Gdy poczułem zew natury (zwłaszcza gdy padał deszcz i byłem wkurwi0ny) moje przednionapędowe auto sunęło bokami po skrzyżowaniach,

a BMWiarze przeklinali swój tylny napęd w ciasnych uliczkach, zostając w tyle za dwa razy słabszym pojazdem.

 

Dziś ludzie, gdy mają hajs mogą mieć 500KM i ściganki straciły dla mnie sens. Umiejętności stały się drugorzędne.

Więc, gdy chcę porajdować włączam Dirta, wsiadam do starej E30 lub Sierry ....a jak się rozpierdzielę to wciskam ESC i po sprawie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Perun

 

Trzymam kciuki za rozwój projektu. Każdy swojego konika ma.

 

Ja, przyznam Ci się- bardziej wolę utytłać się w błotku.

 

Co do toru- brakuje mi chęci i motywacji by rywalizować z innymi, bo umiejętności może by się znalazły. Dlatego też podziwiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.