Skocz do zawartości

Friendzone - zbawienie czy gwozdz do trumny?


Rekomendowane odpowiedzi

Opisze tu pewna sytuacje ktora skonczyla sie dla mnie friendzonem ale byla jednym z wiekszych sukcesow towarzyskich ktorych doswiadczylem. Korzysci czerpie do tej pory i sadze ze jeszcze dlugo bede eksploatowac i ciagnac ile sie da. Do sedna :)

Poczatek historii to rok 2008, ide do liceum. Poznaje kolezanke, podoba mi sie, bardzo - jak 80% innych uczniow plci meskiej w tej szkole. Jest rok starsza, inteligencja nie tryska. Ze wzgledu na moja niska samoocene i 1 level w relacjach z plcia przeciwna zostajemy "bratem i siostra". Dogadujemy sie super z czasem przestaje miec o niej nawet fantazje erotyczne. Zaczelem ja traktowac jak zajebistego kumpla a swiadomosc ze ma cycki i pieroga oraz jest 9/10 dodawala mi +10 do zajebistosci w otoczeniu. Miala pelno chlopakow i wiekszosc z nich jest moimi kolegami, niektorzy rowniez klientami ( jestem trenerem personalnym), poznalem MASE innych dziewczyn z ktorymi sam cos ugrywalem, sadze ze moja pewnosc siebie i wzrost samooceny jak rowniez otwarcie na relacje damsko-meskie to zasluga znajomosci z nia. Do napisania o tym zmotywowal mnie fakt ze wlasnie skonczylem rozpisywanie diety i planu treningowego jednego z jej bylych (wlasnie moj kolega) jego bratu i ojcu bo chlopaki sie zapuscili i chca to zmienic. Silowni na oczy nie widzieli wiec za indywidualne treningi tez ich skasuje $$$. 

 

Puenta ktora chcialbym skierowac do mlodego pokolenia. Jesli poznacie cos wartego uwagi nie angazujcie sie w to o ile przeczuwacie srogie odrzucenie i w nastepstwie zlosc, rozpacz i zal. Friendzonujac taka zimna glizde, wyrachowana mozecie sami zaczac ciagnac korzysci, dlugofalowo :) jak widac nawet finansowe. 

 

Czuje ze strzalem w dziesiatke bedzie odnowienie kontaktu a jesli nic nie zyskam to chociaz sama frajda ze spotkania. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem sytuacja, którą opisujesz jest troszeczkę grubymi nićmi szyta. Twierdzisz że wyniosłeś korzyści z faktu, iż zostałeś zfriendzonowany przez "cycatą" koleżankę. Dało Ci to "+10 do zajebistości w otoczeniu". Proszę Cię, w jaki niby sposób? To trzeba być wybitnie uzdolnionym żeby mieć ładne koleżanki? Pomagałeś jej dobierać staniki i oceniałeś jak leżą na jej nagich piersiach? W czym wyjątkowym Twoja relacja z nią, różniła się od jej relacji z twoimi rówieśnikami? Ogrzewałeś jej pośladki swoimi udamy czy jak? To po pierwsze.

 

Po drugie: Friendzone daje korzyści osobie która friendzonuje, a nie zostaje do niego wrzucona. Chyba, że z friendzonu wyjdziesz na dobre, a korzyści czerpiesz z tzw. networkingu, który miałeś okazję stworzyć obracając się w towarzystwie ludzi z innych sfer. Z tym, że wspominane "wyjście" musi odbyć się łagodnie, a korzyści daje Ci nie friendzone a "pomostowy kapitał społeczny". Inaczej jej przyjaciele i znajomi nie będą chcieli mieć z tobą nic do czynienia, aby nie popsuć swojej relacji z jednostką "pomostową" - w tym przypadku z "cycatą koleżanką".

 

Sprawa trzecia to Twoje spotkanie z nią. Jeśli dalej tkwisz w tym friendzonie, to nie dość, że laski nie przeruchasz, to spotkanie te, sprawi Ci tylko ból. Wrócą dawne nadzieje i wspomnienia. Rób jak uważasz, ale jeśli od ostatniego rozstania zupełnie nie zmieniłeś swojej postawy wobec niej, pozycji społecznej, statusu materialnego, bądź nie zmieniłeś się w bożyszcza - łamacza kobiecych serc, to wybacz, ale uważam to za głupi pomysł. 

 

Na koniec mała prośba. Używaj polskich znaków. Regulamin forum nakazuje umieszczać posty zgodne z zasadami gramatyki i ortografii. Czytanie długich zdań, pozbawionych polskich znaków jest męczące, a w moim przekonaniu jest dodatkowo przejawem braku szacunku dla czytelnika.

Pozdrawiam!

Edytowane przez Mateusz z Jeżyc
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc na to trochę z innej strony to relacje friendzone jakich doświadczyłem w swoim życiu dały mi bardzo dużo. 

 

Po pierwsze, każdy taki nieodwzajemniony haj wiązał się z poczuciem, że jestem za słaby, żeby dostąpić zaszczytu bycia z tą kobietą. A, że w takim stanie byłem skłonny zrobić wszystko, aby jednak z nią być, przekładało się to na ogromne pokłady motywacji i energii do zmiany swojego życia. I nie będę ukrywał, że największe zmiany w moim życiu były właśnie tym spowodowane. Obok cierpienia równolegle doświadczałem rozwoju na wszystkich płaszczyznach życia. Haj po jakimś czasie mijał, ale dobre nawyki wykształcone przez ten czas pozostawały.

 

A po drugie, gdyby nie odrzucenia kobiet to nigdy bym się nie zainteresował tematyką relacji damsko-męskich ani nie trafił na to forum, a nawet jakbym trafił to pewnie z braku takich doświadczeń stwierdziłbym, że siedzi tu banda stulejarzy i szkoda czasu. Bo gdybym tak hipotetycznie urodził się jakimś przystojniakiem za którym uganiałoby się stado kobiet to nie przyszłoby mi do głowy, że jest jakieś drugie dno, że kobiety są nieco inne. Stwierdziłbym, że to miłe i czarujące osoby pragnące mojego dobra, a przebudzenie by nastąpiło po ślubie i dziecku tylko wtedy to już trochę za późno :P

 

A tak patrząc bezpośrednio to uważam tak jak napisał @Mateusz z Jeżyc, friendzone daje korzyści osobie, która friendzonuje, a nie odwrotnie. Nawet będąc w tym nieszczęsnym stanie doskonale zdawałem sobie sprawę, że dostaję jakieś ochłapy, a nie to na co zasługuję. Jestem w stanie podać nieliczne momenty w których taka osoba coś dobrego dla mnie zrobiła. To jest relacja oparta na eksploatacji, a nie na dawaniu. Zresztą sam przez jakiś czas lekko friendzonowałem i wiem, że wcale się nie myśli o dobru tej osoby tylko swoich własnych egoistycznych zachciankach. Z tym poznawaniem znajomych to też różnie, kobieta często wcale nie ma ochoty przedstawiać takiego adoratora znajomym.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mógłbym napisać cały artykuł na temat friendzone, mam wielokrotne doświadczenie na tym polu. Odpowiadając szybko na pytanie postawione w tytule, friendzone to nie jest wybawienie. Straty emocjonalne są wielokrotnie wyższe niż inne ewentualne zyski. Odradzam świadome pakowanie się do friendzona.

Edytowane przez Pyrrus
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Brat Jan napisał:

Gdzie jest granica między zwykłym bliskim koleżeństwem, a tym "friendzone"?

 

Uznałbym to za moment, kiedy jedna osoba nie chce żadnych relacji seksualnych, a druga chce na tyle mocno, że ich brak powoduje wyraźny dyskomfort psychiczny np. stany zazdrości, smutek. I pomimo tego faktu taka relacja dalej jest utrzymywana (chociaż w tym momencie nie ma już ona sensu, bo priorytety jednej i drugiej osoby są sprzeczne ze sobą).

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Waginator, Mateusz, Pyrrus   dzieki

 

Dużo zostało napisane. Dodam jeszcze, że bardzo wazna jest twoja sfera wewnętrzna, co myślisz o danej loszcze.

Chciałbyś ją puknąć, chodzić za reke po parku a ona nic i tylko chciałabyprzysługi i atencje to masz problem.

Ale jak masz atrakcyjne znajome i na kontakt z ich strony wewnętrznie nawet nie mrógnie Ci powieka, umiesz odmówic i nie zastanawiasz sie czy dobrze zagrales to to nie jest fz.

 

?Mysle, ze mnie rozumiecie, z telefonu to nie umiem sie wysłowić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak jak pisze @Waginator. Z tym że ja uważam że fajnie jest mieć atrakcyjne koleżanki, sam mam ich całkiem sporo, lubię ich towarzystwo ale nic od nich nie chcę. Jak któraś zaczyna się zwierzać ze swoich problemów to mówię że biorę 50 złotych za wysłuchiwanie pojękiwań. Obiecałem sobie niedawno że nie dam z siebie zrobić frienda nigdy więcej i tego się trzymam. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Waginator napisał:

Uznałbym to za moment, kiedy jedna osoba nie chce żadnych relacji seksualnych, a druga chce na tyle mocno, że ich brak powoduje wyraźny dyskomfort psychiczny np. stany zazdrości, smutek. I pomimo tego faktu taka relacja dalej jest utrzymywana (chociaż w tym momencie nie ma już ona sensu, bo priorytety jednej i drugiej osoby są sprzeczne ze sobą).

 

To nie jest definicja friendzone. Dzisiaj często nadużywa się pojęcia FZ i myli go z pospolitym koszem czy nieszczęśliwym zakochaniem. To, że nie podobasz się koleżance, zaś sam do niej wzdychasz nie znaczy, że jesteś w friendzonie. 

 

Osobiście uważam, że granica tkwi tam, gdzie kobieta zaczyna przerzucać na kolegę obowiązki jej partnera, nie będące jednocześnie seksem.

 

Jeśli koleżanka, która nie widzi Ciebie jako partnera seksualnego chce, byś poszedł z nią na zakupy czy użyczył jej ramienia do wypłakania - to jest friendzone, bo są to czynności, które powinien robić jej chłopak a nie ty. W takim momencie dochodzi do upokarzających sytuacji, gdzie dziewczyna idzie z kolegą na zakupy, by ten jej coś doradził, po czym po skończonym shoppingu oznajmia koledze, że musi się zmywać, bo chłopak na nią czeka z romantyczną kolacją (i seksem po). W tym czasie on zamiast szlajać się ze swoją panną na zakupach, śpi, gra w PlayStation czy idzie na siłkę. Wyręczasz kolesia z jego "obowiązków", a pannę rucha i tak on. Zatem większość przysług w stylu "przyjedź po mnie, zrób za mnie, załatw za mnie, napraw mi" kwalifikują się do friendzonowania, bo od tego dziewczyny mają chłopaka, żeby takie rzeczy dla nich robił.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Mayki napisał:

W takim momencie dochodzi do upokarzających sytuacji, gdzie dziewczyna idzie z kolegą na zakupy, by ten jej coś doradził, po czym po skończonym shoppingu oznajmia koledze, że musi się zmywać, bo chłopak na nią czeka z romantyczną kolacją (i seksem po).

Aż mi się przypomniało jakim byłem frajerem. Nigdy więcej kurwa :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Mayki napisał:

(...) chce, byś poszedł z nią na zakupy czy użyczył jej ramienia do wypłakania - to jest friendzone, bo są to czynności, które powinien robić jej chłopak a nie ty.

Ale od wypłakiwania się to chyba są "psiapsiółki", nie chłopak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.