Skocz do zawartości

Czego pragną kobiety?


Rekomendowane odpowiedzi

Miałem okazję ostatnio porozmawiać z koleżanką z którą kiedyś przeprowadziłem już ciekawy dialog:

Tym razem chodziło o jej znajomą (kobitka 35+ i dwójka kilkulatków). Moja kumpela opowiadała, że tamta chciałaby mieć faceta bo sama jest kilka miesięcy po rozwodzie.

Wpadłem na pomysł i zadałem jej pytanie:

 

Ja: No dobra, powiedz mi czego w takim razie ta twoja znajoma oczekuje od takiego faceta? Faceta, który miałby zostać z nią i jej dziećmi? Po co jej facet?

Ona: Jak to po co ...? ... nie rozumiem?

Ja: No jak ona to widzi? Co wg niej powinien mieć taki facet?

Ona: ....hmmm, no wiesz, hmmm .... dobre serce.

 

Uśmiechnąłem się pod wąsem, zmieniłem temat po raz kolejny przekonany, że one co innego myślą, co innego mówią ... jeśli już potrafią coś szczerze mówić.

Tak panowie - one chcą tylko waszego ... dobrego serca. Ech....:mellow:

 

Edytowane przez Normalny
dużo poprawek, sorry
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasyka tematu.

 

Kobieta zazwyczaj na takie pytania odpowiada dobrze wszystkim znanymi frazesami nawet jeśli myśli swoje a przecież myśli swoje. Nigdy kobieta nie przyzna się do czegoś społecznie jeśli jest to negatywnie oceniane. Dobre serce czy zaradność czy odpowiedzialność to szerokie pojęcia przykrywające ładnie prawdziwe pragnienia.

 

Czego tak na prawdę chcą wałkowaliśmy już na forum więc nie będę się z tym rozwijał. Przecież to oczywiste ;)

 

Nie macie tak, że znając schemat te związki, podchody, randkowania itp zaczynają po prostu nudzić i męczyć tak swoją droga?

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Normalny napisał:

 

 

Ja: No dobra, powiedz mi czego w takim razie ta twoja znajoma oczekuje od takiego faceta? Faceta, który miałby zostać z nią i jej dziećmi? Po co jej facet?

Ona: Jak to po co ...? ... nie rozumiem?

Ja: No jak ona to widzi? Co wg niej powinien mieć taki facet?

Ona: ....hmmm, no wiesz, hmmm .... dobre serce.

 

 

28f7e8d27911.gif

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Herbu Mizogin ostatnio nawet z młodszymi różnie się... eee... "dyskutuje". Schemat zazwyczaj jest taki, że Ty się produkujesz, ona odpowiada góra trzema słowami i... tyle. A jak przestajesz się produkować to zaczyna wzdychać z taką pogardą w nosie, że nie prowadzisz rozmowy i nagle nastaje cisza. Nie wiem w sumie dlaczego, skoro przecież samicom zależy tylko na naszym dobrym, pełnym miłości serduszku :(

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od rozmów z kobietami nie oczekuję niczego poza w miarę subtelną grą przeplataną śmiechem/uśmiechami i to właśnie może się jeszcze zdarzyć i zdarza w towarzystwie młodych. Przy kobiecie się odpoczywa.

Spróbuj w ten sposób spędzić godzinę czy dwie w towarzystwie nowo poznanej trzydziestolatki... ;)

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, HORACIOU5 napisał:

ostatnio nawet z młodszymi różnie się... eee... "dyskutuje". Schemat zazwyczaj jest taki, że Ty się produkujesz, ona odpowiada góra trzema słowami i... tyle.

 

Albo laska zaczyna gadać o jakiś historiach z netu/książek :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, giorgio napisał:

Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to,że one naprawdę w to wierzą.Tzn.wierzą,że wszyscy faceci łykają te brednie,bezrefleksyjnie...

 Wiesz co to jest chyba najlepsze podsumowanie oczekiwań kobiet a realiów ten utwór:

 

 

Sorry ale to idzie barterem, wdzięk  w zamian za pozycję. Tylko nie bądźcie biali rycerze, macie coś do zaoferowania to proporcjonalnie wymagajcie a będziecie usatysfakcjonowani...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Krzysiek1991 napisał:

Sorry ale to idzie barterem, wdzięk  w zamian za pozycję. Tylko nie bądźcie biali rycerze, macie coś do zaoferowania to proporcjonalnie wymagajcie a będziecie usatysfakcjonowani...

 

To już wolę divę ,przynajmniej to klarowny układ. Jeśli potrzebujemy tego co nam daje "nasza" kobieta , czyli "czułości" i " bliskości" to wciąż mamy spory problem. To ma chyba jakiś związek z brakiem matczynej miłości  że potrzebujemy łykać te złudzenia że jakaś kobieta da nam "bliskość" i "czułość". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Jednak facet to facet. Ostatnio byłem na dworcu i podchodzi do mnie starszy dziadek, nie dbając o żadne konwenanse mówi- "Panie, daj mi Pan 2 złote na kibelek, bo mnie sranie przycisnęło":D To jest przynajmniej gra w otwarte karty. Tak mnie rozczulił, że mu dałem te pieniądze:) A u kobiet to festiwal kłamstw i owijania w bawełnę:)

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale panowie przecież ta koleżanka normalnego powiedziała najszczerszą prawdę. Przynajmniej prawdę z jej punktu widzenia, a dokładniej chodzi tu o inny zakres rozumienia danego zlepku słów.

 

Wy zwyczajnie nie potraficie sobie przetłumaczyć z loszkowego na polski ;) 

 

Dla faceta dobre serce oznacza przymioty takie jak:

 

- szlachetność

- wyrozumiałość

- sposób traktowania i odnoszenia się do innych ludzi w potrzebie (i zwierząt)

- zaangażowanie w cele/ akcje mające uczynić coś dobrego 

- bezinteresowna pomoc ludziom w potrzebie

 

itp. itd. listę można wydłużyć. I zazwyczaj dla młodej siksy 17  - 22 to ma bardzo podobne znaczenie, natomiast dla starszych pań znaczenie ciut się rozszerza lub zawęża - zależy od punktu widzenia.

 

 

Dla loszki dzieciatej, na końcu terminu przydatności 'dobre serce' oznacza:

 

- że facet będzie niósł "bezinteresowną" (w tym wypadku bezinteresowna = za jej podstarzałe walory) pomoc innym ludziom (w tym wypadku inni ludzie = utrzymywanie cudzych gówniaków i płacenie za zachcianki loszki)

 

- wyrozumiałość (w stosunku do jej spierdolenia) i szlachetność (w postaci dawania jej coraz więcej za coraz mniej) - czyli klasyczne wejście pod pantofel

 

 

Tak więc jak loszka w wieku reprodukcyjnym pierdoli wam o dobrym sercu, to ma na myśli przymioty związane w ogólnym rozumieniu z tym dobrym sercem, tyle że ukierunkowanie tych przymiotów (czasu, energii i środków finansowych) ma być ukierunkowane na nią i jej potomstwo.

 

Czytaj "dobre serce" = będziesz bulił na nią i cudze dzieci + finalnie wejdziesz pod pantofel i się ożenisz, żebyś miał utrudnioną ewakuację ;) 

 

 

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż to!

A gdy takiego faceta nie znajdują wtedy mówią, że "nie ma już prawdziwych facetów".

Najgorsze jest to, że wielu facetów (ale chyba coraz mniej) łapie się na te słowa i chcą być prawdziwymi.

Konsekwencje są dla nas wiadome, ale dla nich objawiają się dopiero po kilku latach.

 

Nie pociągnąłem tematu ze znajomą i żałuje. Może poznałbym inne słowne smaczki.

Notabene zadajcie w luźniej rozmowie z jakąś znajomą takie pytanie jakie ja zadałem - zobaczycie to kilkusekundowe zdziwienie :P a i odpowiedzi mogą być arcy "ciekawe". 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Normalny napisał:

"nie ma już prawdziwych facetów"

 

A gdy facet się zorientuje, że jest dojony i zasadniczo poniżany, bo nie oszukujmy się płacenie na cudze dzieci aby korzystać z walorów ich matki jest poniżeniem/ upodleniem dla mężczyzny. Gdy taki facet wyrwie się z tej relacji to wtedy polecał teksty:
 

- "nie ma już prawdziwej miłości"

- "on mnie wykorzystał i zostawił"

- "jemu zależało tylko na jednym" 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Mosze Red napisał:

- "nie ma już prawdziwej miłości"

- "on mnie wykorzystał i zostawił"

- "jemu zależało tylko na jednym"

 

....

"nie dorósł jeszcze do prawdziwej relacji"

"zachował się jak nieodpowiedzialne dziecko"

"nie warto mu zaufać"

"'wolę być sama niż z byle kim" - choć jeszcze parę tygodni wcześniej był dla niej ideałem.

 

(wszystko zasłyszane autentyki!)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, Mosze Red said:

bo nie oszukujmy się płacenie na cudze dzieci aby korzystać z walorów ich matki jest poniżeniem/ upodleniem dla mężczyzny.

 

Ja żyję w takim związku i nie czuję się poniżany, bo wybrałem go świadomie.

 

Czy to znaczy że jestem poniżany, tylko jeszcze o tym nie wiem?

 

Poważnie pytam.

 

Edytowane przez rewter2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Normalny

 

A i jeszcze mój ulubiony tekst, żeby nie umniejszyć swojej wartości w oczach koleżanek i odwrócić kota ogonem, czyli że niby to ona zakończyła związek:

 

- "nie potrafiłam być z kimś takim"

- "po bliższym poznaniu nie wyobrażałam sobie budowania z nim przyszłości"

 

 

@rewter2

 

To zależy od tego czym się kierowałeś wchodząc w taki związek, jeśli wszedłeś i utrzymujesz ten związek jedynie dla dostępu do cipki to tak. 

 

Natomiast jeśli odnajdujesz w nim inne wartości, których potrzebujesz i dobrze się czujesz w tej relacji, nie ulegasz presji i wymuszeniom, to jak najbardziej ok, twoje życie, twój świadomy wybór.  

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, giorgio said:

rewter2

Tracisz energię,własny czas i zasoby na nie twój materiał genetyczny. Uważasz,że to ma sens?

Nie jest to moim celem życiowym, mam własny jak to ująłeś materiał genetyczny, który muszę wypchnąć w świat.

11 minutes ago, Mosze Red said:

Natomiast jeśli odnajdujesz w nim inne wartości, których potrzebujesz i dobrze się czujesz w tej relacji, nie ulegasz presji i wymuszeniom, to jak najbardziej ok, twoje życie, twój świadomy wybór.  

 

A to spoko. Nie, nie tylko do cipki. To oczywiście też, ale jest to raczej jeden z elementów znacznie większej całości która nazywa się udane życie z dobrą partnerką.

 

Bo już się zaczynałem martwić, że może jest coś o czym nie wiem a wiedzieć powinienem.

Edytowane przez rewter2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, rewter2 napisał:

....mam własny jak to ująłeś materiał genetyczny, który muszę wypchnąć w świat.

 

I tu właśnie jest to ważne słowo świadomie. Chcesz tego i jesteś świadom co robisz.

 

Udane życie z dobrą partnerką? Hmm ... i jej dzieckiem. Moje doświadczenia w tej chwili wycięły mi z mózgu kawałek odpowiedzialny za taki układ.

Może dlatego, że też mam swój "materiał genetyczny" i nie potrafiłbym sponsorować innego. 

 

Moja ex jednak znalazła kogoś takiego co sponsoruje - zasypując mojego dzieciaka prezentami na które sobie nie mogę pozwolić (bo alimenty + to co ja wydaje jak jesteśmy razem).

Nie powiem, że mnie to nie boli. Ale coś mi się zdaje, że kasą dzieciaka mi nie kupi. Choć może się mylę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.