Skocz do zawartości

Koleżanka z uczelni


TenTyp

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pewien problem. Generalnie zacznę od opisu sytuacji. Na wstępie zaznaczam, iż czytam to forum od jakiegoś czasu (ok. 3 miesięcy), książki Stosunkowo Dobry oraz Kobietopedia przeczytane. A sytuacja wygląda tak: Jestem na 2 roku studiów i miałem warunek z jednego przedmiotu toteż chodziłem na zajęcia z jedną z grup roku młodszego. Poznałem tam dwie dziewczyny. Tu się zatrzymam - z obiema rozmawiałem tylko na zajęciach, jedna z nich bardzo przypadła mi do gustu, nawet nie wiem, dlaczego, wszak jest ok. 5/10, taka cicha mysz, ale ma w sobie pewien urok, druga natomiast mnie niespecjalnie interesuje, no ale rozmawiałem z obiema, wiadomo. Idźmy dalej. Generalnie sytuacja wygląda tak, że mój plan zajęć kompletnie rozmija się z jej planem toteż nie ma praktycznie szans na widywanie się na uczelni. Muszę dodać, iż to ona podbiła do mnie, żeby ogarnąć, jak się nazywam i zaprosić mnie na fb. I tu pojawia się cały problem - właśnie przez fakt, iż ciężko nam się widywać na uczelni. Nie zrozumcie mnie źle - dziewczyny nie reagują na mnie źle - potrafię je rozbawić itp, ale problemem jest tu fakt, iż muszę zacząć tą znajomość ciągnąć przez fb, a wiem z własnego doświadczenia, że jak zacznę pisać, z kobietą, z którą mi się fajnie rozmawia, to nic z tego nie wyjdzie, ponieważ wygadam się na fb, a w realu będzie wielka lipa - już to przerabiałem. Piszę za dużo i nie potrafię przestać, dziewczyny się wtedy zniechęcają (ostatnio zauważyłem przypadkiem na wykładzie taką sytuację - na początku pierwszego roku ogarniałem dziewczyny z roku i z jedną pisałem trochę, a zawsze rozpoczynałem rozmowę od jakiegoś "Hej piękna, co tam?" albo generalnie coś odnoszącego się do wydarzeń na zajęciach i siedząc sobie ostatnio za nią, trochę z boku, na wykładzie zauważyłem, wścibsko, a co tam, że dwóch kolesi pisało do niej, rozpoczynając w podobny sposób rozmowę, pisała z nimi, ale po jej twarzy było widać niechęć - stąd wiem, że może to dać średni efekt, szczególnie, że pewnie w ciągu dnia ciągnie pewnie z 5 takich konwersacji) W związku z tym interesuje mnie (chyba słusznie) jedno - jak pokierować tą rozmową tak, żeby ustawić spotkanie poza uczelnią? Czy może próbować trochę popisać i ją wyczuć? A może jednak ogarnąć tą, jakby to ująć, małą logistykę i starać się (tzn. nie za wszelką cenę, przecież nie będę leciał z rana na uczelnię, żeby ją zobaczyć, mając zajęcia na 13, duży facet musi się wyspać :D ), niby przypadkowo, spotkać ją na uczelni? Co o tym myślicie? Jeżeli wg. Was już jest po zawodach i czarno to widzicie, to też mnie uświadomcie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To Cię uświadomię Bracie. Jesteś dalej w głębokiej dupie mentalnie. Przeczytałeś książki i 3 miesiące Forum ale w Twojej podświadomości nadal rządzą Tobą Twoje stare wzorce. Wzorce 99% facetów  w tym kraju tzw wzorce białego rycerza. Tak łatwo to nie działa. Tak łatwo ich nie zmienisz. Jakie to wzorce?

 

Zabiegania o kobietę i jej atencję ... w konsekwencji traktowanie zdobycia kobiety jako triumf .... a Ona ma być nagrodą dla Ciebie. Bzdura. Jesteś młody i wszystsko przed Tobą.

 

One nie muszą robić nic (w tym wieku, z tego co piszesz jesteś na studiach). Adorują siebie dostawaną atencją z otoczenia. Im więcej robisz dziwacznych podchodów, jakieś zagadywanie na tych tam bukach i innych ;), itp, itd..... tym bardziej się pogrążasz.  One czują jak facet chce je podejść, z automatu to jeszcze utrudniają w myśl zasady "staraj się bardziej", wpojonej do samiczej podświadomości. Czują to jak facet zabiega nieudolnie o jej wdzięki. Skoro On musi się starać o nią tzn, że jest gorszy prawda? Przecież gorszy stara się o lepszego. Myślisz, ze tak poruchasz?

 

Nie ma się co rozpisywać, po co te wszystkie kombinacje, jak miałeś ochotę z nią się spotkać, wyjść  trzeba było wprost od razu jej to powiedzieć a lepiej przedstawić ją przed faktem dokonanym ( z jej strony opór z automatu, masz go przełamać aby pokazać jej jaki jesteś silny i nie pisze tutaj o żadnej przemocy fizycznej tylko o dominacji psychicznej). Silny facet wie czego chce i to bierze. Jak odmówi to kara dla niej, niech teraz Ona się stara, taka tam zabawa i gra tych relacji....

 

.... ale wracając do meritum....

 

.... zmień swoje wzorce, pogłębiaj wiedzę, czytaj, obserwuj, eksperymentuj.... bo ....

 

jeżeli Ty masz takie rozkminy tylko po to aby poznać jakąś tam laskę, marnujesz tyle czasu i energii na rozmyślanie o tym, to jesteś jeszcze głęboko w dupie w tych gierkach. jednak jak już pisałem jesteś młody, wszystko przed Tobą.

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 25
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego prawda jest taka,że jeśli jakaś laska jest Tobą szczerze zainteresowana,to daje znaki,których nie idzie przeoczyć. W 9/10 przypadków tak jest.

 

SennaRot 

Pięknie napisał.Gorszy stara się o lepszego.Ty stawiasz się w pozycji petenta.

A wiesz jakie powinieneś mieć podejście? No mała,jesteś całkiem fajna,ale takich jak ty jest sporo.Jak mnie czymś zaciekawisz,to dam Ci szansę i może nawet gdzieś z tobą wyjdę.Tylko sobie za dużo nie obiecuj :)

Amen

 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Senna dał bym Ci dwa lajki, ba 100 nawet, ale mogę tylko jeden :( 

 

100% racji z kolegą co wyżej napisał. To co robisz jest nawet żałosne i musisz przestać się starać o kobietę poprzez zabieganie o nią. To jest wręcz pukanie do jej drzwi, a nawet walenie pięścią. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zrozumcie mnie źle - tu nie chodzi o to, że urządzam od miesiąca podchody jak stulejarz. Moje podejście do tematu jest takie, że jak dziewczyna nie wykazuje zainteresowania, czy to ogólnie, czy jak dopiero się poznajemy, to to olewam, ale czasem ciężko panować nad hajem. Generalnie na początku miałem na nią wyjebane, jakiś tydzień, może dwa temu zaczęła mi się podobać i stwierdziłem, że co mi tam i to tyle (ale biorąc pod uwagę fakt, że na te zajęcia już nie chodzę - widziałem ją w ciągu tych 2 tygodni tylko raz - i nie - nie staram się specjalnie jej spotkać :D ). Generalnie tkwią we mnie białorycerskie wzorce, mam tego świadomość i pracuję nad tym, ale i tak czuję zmiany np. po sytuacji jeszcze pół roku temu, gdzie pomagałem koleżance przed egzaminem, stawiając warunek, że po egzaminach idzie ze mną na piwo (ale postawiłem warunek, że tylko we dwoje), początkowo się zgodziła, ale - jak nie trudno się Wam domyślić - ch*j z tego wyszedł, powiedziała mi, że chce w grupie, to jej kulturalnie napisałem, że mnie w bambuko się nie robi i pieprzyć to piwo i praktycznie zerwałem kontakt (tyle co widzimy się na uczelni, po tym nawet cześć mi nie mówiła - ostatnio zaczęła, ale walić to). Tak więc cały czas staram się pracować nad sobą, a Was proszę o radę, gdyż doświadczenia z kobietami zbytnio nie mam , a bycie tzw. orbiterem też już przerabiałem i nigdy więcej :D Niemniej dzięki chłopaki ! :D 

 

@aras Właśnie tak myślałem to zrobić, ale zawsze to lepiej skorzystać z mam nadzieję pewnej porady, dzięki :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TenTyp dokładne opisywanie sytuacji jest jak najbardziej ok, tylko nie bój się używać entera i robić zachęcające do czytania posty jak Bracia powyżej, to wtedy więcej osób przeczyta Twój post i zareaguje ;)

Edytowane przez HORACIOU5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, TenTyp napisał:

Nie zrozumcie mnie źle - tu nie chodzi o to, że urządzam od miesiąca podchody jak stulejarz. Moje podejście do tematu jest takie, że jak dziewczyna nie wykazuje zainteresowania, czy to ogólnie, czy jak dopiero się poznajemy, to to olewam, ale czasem ciężko panować nad hajem. Generalnie na początku miałem na nią wyjebane, jakiś tydzień, może dwa temu zaczęła mi się podobać i stwierdziłem, że co mi tam i to tyle (ale biorąc pod uwagę fakt, że na te zajęcia już nie chodzę - widziałem ją w ciągu tych 2 tygodni tylko raz - i nie - nie staram się specjalnie jej spotkać :D ). Generalnie tkwią we mnie białorycerskie wzorce, mam tego świadomość i pracuję nad tym, ale i tak czuję zmiany np. po sytuacji jeszcze pół roku temu, gdzie pomagałem koleżance przed egzaminem, stawiając warunek, że po egzaminach idzie ze mną na piwo (ale postawiłem warunek, że tylko we dwoje), początkowo się zgodziła, ale - jak nie trudno się Wam domyślić - ch*j z tego wyszedł, powiedziała mi, że chce w grupie, to jej kulturalnie napisałem, że mnie w bambuko się nie robi i pieprzyć to piwo i praktycznie zerwałem kontakt (tyle co widzimy się na uczelni, po tym nawet cześć mi nie mówiła - ostatnio zaczęła, ale walić to). Tak więc cały czas staram się pracować nad sobą, a Was proszę o radę, gdyż doświadczenia z kobietami zbytnio nie mam , a bycie tzw. orbiterem też już przerabiałem i nigdy więcej :D Niemniej dzięki chłopaki ! :D 

 

Ja raz robiłem podchody prawie 2 lata co ty na to? Do tej pory na sama mysl chce mi sie rzygac, z perspektywy czasu mysle ze robiłem tak dlatego, ze bałem sie kosza/odrzucenia bo strasznie mi zalezalo a ona byla zajeta dodatkowo lepiej mi bylo zyc majac caly czas marzenia ze moze ze mna bedzie niz zeby odrazu uslyszec gorzka prawde

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Im dłużej robisz podchody tym bardziej jesteś w jej oczach spalony. Owszem, będzie Cię podtrzymywać w stanie nadziei. Samice tak po prostu robią. Dlatego, że przynosi im to korzyści. Jedną z korzyści jest atencja czym się dowartościowują, co lubią, czego potrzebują.

 

Ale podświadomość wyrzuci im od razu uczucie (ważne, uczucie zwrotne, One kierują się emocjami przy dokonywaniu wyborów). Uczucie zwrotne jest oczywiste. Skoro On stara się, zabiega tyle czasu, o mnie taką słabą, mająca tyle kompleksów, samą nie wiedzącą czego chce itp to On jaki musi być? Jak On się tak stara, cieszy się z byle mojego uśmieszku? Poza tym jest taki nudny jak Oni wszyscy, to samo piszą, tak samo mnie proszą, tak samo nawet zagadują, nawet zabierać chcą na randki w te same miejsca......

 

Stajesz się w jej oczach słaby, przewidywalny, mało męski bo dla niej męskość jest kojarzona z innymi cechami: dominacją, pewnością siebie, władzą, siłą. Jesteś aseksualny... o pukaniu możesz zapomnieć, zanim się z nią spotkałeś zbudowałeś w jej oczach swój obraz słabeusza. Często laski dają "szansę" również takim facetom i umówią się z nim na randkę  aby "utwierdzić" się w swoim przekonaniu albo aby może być mile zaskoczoną albo bo facet jest no przystojny albo "rokujący" albo z nudy. Jednak jak już ktoś tak rozgrywa początek to co będzie dalej wiadomo doskonale. Schemat rycerza i jeszcze raz schemat rycerza. One to też nie raz przerabiały.

 

Tyle z tych waszych pieprzonych podchodów, czajenia się, skamlania o atencję laski. Znając zasady gry trzeba umieć odczytywać jej mowę ciała. Jak już ktoś wyżej wspomniał One wysyłają masę sygnałów i mową ciała zdradzają siebie. Jak widzisz, że lasce się spodobałeś to Ty masz wiedzieć co masz zrobić i czego chcesz. Chcesz z nią wieczorem wyjść przedstaw ją przed faktem dokonanym. Umiejętnie, z wyczuciem, z humorem. Ona chce się z Tobą spotkać i jak jej się spodobałeś też chce się z Tobą pieprzyć. Jednak stanie się to tylko wtedy jak Ty to wszystko dobrze pokierujesz. Ona będzie Ci rzucać tylko kłody pod nogi w postaci swoich shit testów. Pierwszy będzie od razu. Znajdzie wymówkę, że nie może się spotkać bo coś tam.

 

i klasyk na koniec bo to pracy muszę się zbierać. Klasyk przekonania białego rycerza, że to właśnie ta jedyna, wyjątkowa. Z takim podejściem często, najczęściej podchodzą do samic. Gówno prawda. Żeby poznać tą jedyną i wyjątkową :D musisz wcześniej poznać dziesiątki innych. Tak to działa. Zdobędziesz doświadczenie zmienisz punkt widzenia i poznasz jedną okrutną prawdę. Wniosek nasunie się sam, wniosek, który zmieni postrzeganie świata i kobiet i relacji. Niech będzie ta nutka tajemnicy jednak tutaj na Forum tak oczywistej.

 

One są łatwe. Jeżeli Ty nie zaliczasz, nie ruchasz oznacza tylko jedno. Nie potrafisz rozegrać, nie potrafisz Ty. To nie to, że trafisz na jakieś niedostępne czy trudne. One się pieprzą i spotykają z innymi co to potrafią.... życie.

 

 

Edytowane przez SennaRot
  • Like 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, SennaRot napisał:

One są łatwe. Jeżeli Ty nie zaliczasz, nie ruchasz oznacza tylko jedno. Nie potrafisz rozegrać, nie potrafisz Ty.

Wiem, że nie jestem autorem tematu, ale mnie ten problem też poniekąd dotyczy. Źle się z tym czuję i chcę to zmienić. Nie wiem za bardzo tylko jak.

Edytowane przez koksownik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SennaRot

Miałem kilka razy w życiu niewykorzystane akcje, które się potem zemściły. Ściślej mówiąc, gdy samica zachowywała się tak, żeby mnie zaciągnąć do łóżka, nie wiedziałem, że to jest ten moment. Potem zaczęły się docinki większe lub mniejsze. Teraz wiem, że chodziło o sypianie, ale jest coś, co siedzi jeszcze głębiej.

Widuję znaki zainteresowania od innych dziewczyn i gdy chcę nawiązać relację, podświadomość mnie blokuje. Nie stresuje się niczym, świadomie wiem że laska mnie nie ugryzie, jednak ta blokada jest uwłaczająca. Ponadto, moja podświadomość (i poniekąd rozum) nie wyobrażają sobie łamania oporów i wepchnięcia łap tak po prostu w gacie kobiety, żeby coś ugrać.

I tak samo jak @TenTyp miałem żałosne projekcje i wyobrażenia, jak podejść, co powiedzieć, itd. Myślę, że swoją rolę gra tu poniekąd słaba asertywność.

Edytowane przez koksownik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem moim zdaniem to głęboko zakorzenione wzorce. Bardzo, bardzo ciężko się ich wyzbyć. To jak coś co idzie za nami długo. Rozumiesz teorię, wiesz jak powinieneś działać, wiesz na czym polega gra ale podczas "akcji" pojawiają się emocje, uczucia. Coś z zewnątrz co blokuje.

 

Myślisz, że ja jestem kozakiem? Chciałbym ale jeszcze kilka lat temu byłem białym rycerzem jak sam skurwysyn. Do dzisiaj mam stare wzorce, które potrafią wziąć górę nad moją logiką i umysłem. Emocjonalnie. Rozumiem proces, rozumiem co się dzieje a potrafię sam im ulec. Świadomie i to jest cały plus.

 

Jednak prawda i realia są brutalne. Tak rzeczywiste i tak porażające. Każdy kto ma trochę doświadczenia życiowego i jest dobrym obserwatorem dostrzeże, że to co pisze Marek, co jest na Forum w realiach pokrywa się nie w 50, nie w 70 nie w 90 tylko w 100 procentach. Wyjątki od reguły, przepraszam ale ja nie znalazłem, może małe odstępstwa od schematu ale zawsze do schematu powracające. Odkąd obserwuje i analizuje sam bywam przerażony jak to wszystko jest schematyczne. Ludzie, kobiety, relacje, ja sam.

 

Ale wracając do tematu. Wzorce to klucz. trzeba je jakoś przepracować. Acha .... jeszcze zdefiniuje wzorce jakie Cie blokują @koksownik tak na szybko i na moje oko:

 

- strach przed odrzuceniem, opinią innych/jej, co Ona sobie pomyśli.... wszystko to jeden wór - bardzo często wpojone. Sprowadza się w konsekwencji do zbytniej analizy głupiej codziennej sytuacji ze samicą (co powiem, jak zagadać aby nie spalić itp, jak wypadnę, co sobie pomyśli). I jak zwykle paradoksalnie sprowadzi się do tego, że palimy się na przysłowiowej panewce.

 

- Pozycja uległości wpojona, podporządkowania kobiecie - przewartościowanie jej opinii - sprowadza się do tego, że jakby podświadomie czekamy na pozwolenie kobiety na następny krok. One tego nie chcą. Chcą być prowadzone. Chcą tego i takiej siły samca. Chcą ulegać. Jej podświadomość wtedy usprawiedliwia się wobec jej programów (za szybko poszłam do łózka, wyjdę na łatwą). Nie pisze o żadnej sile fizycznej czy przemocy, nic z tych rzeczy. To wszystko rozgrywa się na niewidzialnym poziomie mentalnym. One mówią - ma to coś.

 

- stare korzenie z czasów białorycerstwa. Czytasz Forum zdobywasz wiedzę, widzisz, ze to tak działa jednak Twoje stare wzorce w podświadomości wyrzucają Ci w postaci emocji i odczuć te blokady. Blokuje Cie. Blokuje pewność siebie, zdecydowanie, siłę, męskość, dominacje nad kobietą. Bo to coś złego, tak się nie robi. TO klucz bo jak masz siebie zmienić skro gdzieś masz wyrzut, że robisz źle?

Znów wzorce biorą górę. Później myślisz ale ze mnie głupi frajer zachowałem się jak ciota, biały rycerz. Mi też to się zdarza.

 

Jak ma się nie zdarzać jak żyłem dwadzieścia kilka lat w Matrixie i pchali mi do głowy to wszystko?

 

Co robić? Zdobywać wiedzę. Pracować nad sobą. Myślec nad tym. Nabrać umiejętność zdystansowania się do własnych emocji. Wtedy możesz je ocenić. Ocenić sytuacje i ja przeanalizować.......

 

Konsensus jest taki: W życiu, relacjach z innymi, kobietami MUSISZ wiedzieć czego tak na prawdę chcesz. Musisz czuć, że to jest dobre i konsekwentnie do tego dążyć. Albo sam kierujesz albo ......

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@koksownik @SennaRot

 

Właśnie dzisiaj poszedłem za radą @aras i generalnie nie ugrałem na pierwszy rzut oka nic. Ale mam przyjemne poczucie, że nie zostałem frajerem :D

 

Ale do rzeczy:

 

Napisałem dzisiaj do niej pierwszy raz (brzmi, jakby to było coś wielkiego, ale jak już wcześniej wspominałem - unikam raczej długich, a w sumie jakichkolwiek konwersacji na te tematy), no i generalnie gadka szmatka, zaczęło się to ciągnąć i kleić. W pewnym momencie stwierdziłem, że w d*pie mam takie gadanie i napisałem jej, po prostu: "Dobra, bez owijania w bawełnę, śliczna jesteś - jestem dzisiaj tu i tu (miasto oczywiście) godz. 21 (bo do 19 pracowałem) i idziemy na miasto".

 

Zaczęły się chyba shit testy, bo zaczęły się jakieś drwinki, że "masz niezłe poczucie humoru" itp. To (chyba) odbiłem piłeczkę i napisałem jej, czy wg niej mam poczucie humoru co do jej urody czy co do spotkania, odpisała mi, że w obu kwestiach. Ale tu dalej nic nie pisałem, bo czułem, że jak walnę czymś o urodzie, albo zacznę prosić o  spotkanie to już po.

 

Potem doszliśmy do momentu, w którym napisała oczywiście - a jakże - "Wiesz, dzisiaj mam już plany na wieczór" - to napisałem, że "zaje*iście, bo ja też, finał LM jest"  - a akurat z kumplami byłem już ustawiony.

 

I tu się coś zaczęło - pytania "Oglądasz też mecz?" "Widziałeś tą bramkę Mandzukicia?" (na to odpisałem, że Kucharczyk lepszy, bo sam sobie asystuje :D ) i za wiele się nie rozpisywałem, praktycznie wcale.

I ucichło - zobaczymy, co będzie dalej, ale praktycznie cały mecz coś tam pisała.

 

Ale swoją drogą - ciekawe, bo nie powiem - pojawił się u mnie kilka dni temu haj, dzisiaj prawie całkiem opadł i pisałem z nią, mając, mówiąc kolokwialnie, wyje*ane :D

 

Zobaczymy, co z tego będzie, póki co czuję się jak auto z "L" na dachu w środku miasta w godzinach szczytu :D 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niepotrzebnie napisałeś jej że jest śliczna. Bardzo oryginalne. Masz pojęcie ile razy ona słyszała/czytała że jest śliczna? Pewnie już rzyga tymi komplementami. 

 

Skoro już piszesz z nią na facebooku (domyślam się że nie masz jej numeru telefonu) umów konkretne spotkanie na kilka dni do przodu. Wtedy masz mniejsze prawdopodobieństwo że będzie zajęta. 

Ona się zgadza na Twoją propozycję, a jeśli jest zajęta to podaje Ci inny termin kiedy może się z Tobą spotkać. Jeśli zapoda Ci jakąkolwiek wymówkę bez podania alternatywnego terminu spotkania to oznacza że nie jest Tobą zainteresowana. I jedyne czego od Ciebie potrzebuje to atencji. Nigdy nie pytaj o spotkanie więcej niż dwa razy. Inaczej wyjdziesz na potrzebującego frajera.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po 1.

Nie jest Tobą zainteresowana.Jakby była,to odwołałaby każde spotkanie,żeby tylko Cię spotkać.Łącznie z wizytą u dentysty ;) Więc albo jesteś dla niej pipek,orbiterek i zapchaj dziura na wypadek nudy i wolnego czasu,lub też ma na oku innego,z którym np.była tego wieczoru(niepotrzebne skreślić).

Po 2.

Czyś Ty stary zdurniał??Babie mówisz,że jest piękna??Ona nawet jak jest brzydka,to słyszy,że jest piękna.Skoro do niej napisałeś,to ona wie,że musi Ci się podobać,bo inaczej  byś nie tracił czasu.No tak,czy nie??

 

Ja proponuje,co następuje:

Nigdy do niej więcej nie pisz.Jak się pierwsza odezwie,to nie pisz z nią poematów,tylko wyznacz dzień i godzinę spotkania.I tyle.Jak zacznie coś wymyślać,a Ty naprawdę masz za dużo czasu i Ci się nudzi odpisujesz:Jak zmienisz zdanie i będziesz chętna się spotkać,to daj znać.Nara.Strzała.Elo.Pa

 

Koniec.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan

Zdaję sobie z tego sprawę, trzeba trenować B)

 

@giorgio  @Pyrrus

Rzeczywiście, teraz widzę swój błąd, no ale na czymś uczyć się trzeba. Generalnie więcej do niej pisał nie będę, a już na pewno więcej wspominał żadnej lasce na starcie, że jest piękna. Dzięki za rozjaśnienie mi sytuacji :)

 

Jeszcze raz dzięki chłopaki za pomoc, naprawdę, to forum jest ewenementem, ale polecać je innym jest dość ciężko z wielu powodów, a głównym często jest wg. mnie brak chęci ze strony facetów do głębszych przemyśleń - dlaczego jest tak a nie inaczej. Ostatnio, już będąc po przeczytaniu Kobietopedii, rozmawiałem z kumplem, temat zszedł na kobiety. Kumpel miał taką sytuację (a ma nieźle gadane i potrafi bajerować laski), że umówił się z jakąś dziewczyną i w większej grupie poszliśmy na piwo. Po tym ją puknął u siebie w domu, a jak się okazało - była już zaręczona - dziś jest po ślubie (sytuacja miała miejsce jakoś jesienią tamtego roku).

 

No i dochodząc do sedna - powiedziałem kumplowi, że zdrada jest wpisana w istnienie kobiet jako ich mechanizm obrony przed ewentualną śmiercią jej i jej dziecka, gdy zabraknie żywiciela. Stwierdził, że dla mnie wszystkie kobiety to k*rwy. Wzruszyłem tylko ramionami, bo co mi pozostało, jeżeli wcale tak nie uważam, tym bardziej tak ich nie traktuję, a staram się zrozumieć :)

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.