Skocz do zawartości

Pukanie zakończone


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, Jorund napisał:

Jakoś nigdy nie miałem wyrzutów sumienia ani nic z tych rzeczy. A co do męża to jak już wspomniałem w poprzednim poście, zazwyczaj sam jest sobie winien.

Powiem Ci tak, dokładnie taką samą logiką posługiwał się pedofil-morderca Trynkiewicz. Też wyrzutów sumienia nie miał a winne były głupie dzieci i ich rodzice, bo przecież kto mądry z jakimś obcym kolesiem do lasu pójdzie?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, HORACIOU5 napisał:

@Jorund powyżej pisząc do @Drizzt napisałem jak ma się ten przykład do pukania żony. Ej, ale czemu teraz zaprzeczasz swojej własnej logice? Przecież zupełnie ignorowałeś możliwość nauczenia się czegoś poprzez wyciągnięcie wniosków i zakładałeś, że tylko poprzez dojebanie samcowi beta można sprawić, że przejrzy na oczy. Czyli mam rozumieć, że swoją... ekhm... "logikę" naginasz i stosujesz tam gdzie Ci wygodnie = wykorzystujesz ją do racjonalizowania swoich zachowań niczym samice. No gratuluję, zachowywanie się tak jak samice na pewno doprowadzi do wzmocnienia mężczyzn :D To taki kolejny słaby punkt Twojej "filozofii" ale ciiii, bo się wyda i przestanie być taka fajna i pro-męska a stanie się dziwnie... loszkowa ;)

Już z przyjemnością wyjaśniam. Różnica między przyjmowaniem imigrantów, a facetem rogaczem jest taka, że my naocznie widzimy czym kończy się przyjmowanie fali uchodźców. Widzimy to na podstawie katastrof, strachu, terroryzmu, gwałtów itd każdy wie o czym mówię. Widzimy to, często nawet jesteśmy tego świadkami gdy wybierzemy się zagranicę i możemy sobie wyobrazić jak będzie to u nas. Dlatego głupotą byłoby powtarzać ten błąd jasne? W przypadku faceta, którego żonka robi w bambuko on tego nie widzi i nie wie czym może skończyć się białorycerzowanie, przemoc, robienie z siebie cipy, zgoda na jej poniżanie, oblewanie shit testów itd. Nie wie tego, jest zielony, bo nigdy jeszcze tego nie przeżył, a gadanie kumpli traktuje jako zwykłe pierdoły zazdrosników i jest przekonany, że jego żonka taka nie jest :D Jest ślepy i głuchy, jest w tym tak zwanym matrixie rozumiesz? Tylko nagły szok może go z tej iluzji wyciągnać, a takim szokiem jest właśnie jak nakryje małżonkę w dwuznacznej sytuacji z jakimś przystojnym byczkiem. Tym to się różni. My to widzimy czym może się skończyć fala imigrantów, a zakochany Roland tego nie widzi i w ogóle on tego nie wie, że miłość jego życia może go w konia robić. Dopiero jak dostanie przysłowiowy kop w jaja, to oooo widocznie kobiety tez tak mogą robić, to straszne jakie są te piekne istoty. Wpisuje w wyszukiwarkę pytanie dlaczego? znajduje forum, zaczyna czytać i się uczyć i wreszcie rozumie, staje się kimś lepszym :D

39 minut temu, jaro670 napisał:

Kolega chyba myśli że przy współczesnych ,rozpuszczonych jak dzieci cukiernika panienkach da się trzymać ramę latami skoro to chłopa wina że się puszcza. Życzę powodzenia. A tu trzeba jeszcze żyć i walczyć o kasę i jak tu się skupić mając drugi front na kwadracie? Święty by wymiękł.

Oj nikt nie mówił, że życie jest proste i usłane różami. Ja to w ogóle jestem zdania, że z każdym ćwierćwieczem jest coraz trudniejsze.

 

35 minut temu, Herbu Mizogin napisał:

Nie wyobrażam sobie płacić za dostęp do cipy koniecznością wysłuchiwania narzekań na męża/chłopaka. Tu już nawet nie tyle o godność chodzi, co o wrażenia natury estetycznej. ;)

oj a ja akurat lubię wysłuchiwać o życiu takiej, o jej mężu i dlaczego to robi i w ogóle jeszcze różne pikantne szczegóły. To też jest jakaś nauka. A że sam jestem gaduła no to tak to wygląda ;)

15 minut temu, JoeBlue napisał:

 

Jorund - twoj tekst:

"Jak już wspomniałem wcześniej, nie zawsze jest jego wina dlatego, że jest cipą bo może byc też psycholem, pijakiem, leserem itp natomiast po części zawsze jest to jego wina."

A ONA SAMA WYBRALA WLASNIE JEGO, z wlasnej nieprzymuszonej woli, wiec niech nie pieprzy ze to jego wina.

Mogla wybrac kogos innego. Dwa miliardy samcow sa do wziecia.

 

 

 

 

To prawda, ale ludzie się zmieniają. Ona mogła wybrać samca, który w jej oczach był naprawdę świetny. Po ślubie jednak z reguł tak jest, że samce odpuszczają, tyją, rozleniwiają się, wychodzi z nich ich gorsza natura, więc po jakimś czasie baba sobie myśli , że nie takiego wzięła za męża i zaczyna się problem. Faceci też zdradzają, szukają młodszej i ładniejszej jak małżonka się zestarzeje, to jest rozumiem wtedy ok?

15 minut temu, Herbu Mizogin napisał:

Jorundo, Jorundo - a tak dobrze ci szło udawanie mężczyzny...

Aaaa teraz jestem już kobietą :D no bo jak to możliwe, że facet może mieć inne zdanie niż cały zgrany kolektyw. Kurde, trzeba mnie chyba do rezerwatu przenieść gdzie będę siedział z samicami (w sumie nie tak źle ;) ) bo chyba kwestionuję tu jakąś misję i jedyną prawdę jaka może być, a mianowicie waszą ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to jak potwierdzenie tego co napisałem o naginaniu "logiki" i racjonalizacji swojego postępowania ubrane w ładne słowa i przybarwione szlachetnymi zamiarami ;) Do tego dopierdolenie komuś nie ogarniętemu jako sposób na przyciągnięcie go na forum. Bardzo ciekawy sposób manipulacji i chęć przedstawienia tej miejscówki oraz ich użytkowników w negatywnym świetle. Ciekawe tylko w jakim celu taka zagrywka ;)

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Herbu Mizogin napisał:

Jorundo, Jorundo - a tak dobrze ci szło udawanie mężczyzny...

 

@Jorund

Nie znalazłem Twojej historii, tylko wpisy do tematów innych. Ale pewną dawkę siebie pokazujesz bez mówienia o sobie.

 

Za dużo emocji w tak mało podniecającym temacie... bo co eterycznego jest w ruchaniu mężatki? Nic. Przeciwnie - antonimem jest toporność, ciężkość.

 

Czy jesteś kobietą jak @Herbu Mizogin pisze? Nie wiem, wątpię, ale myśl ta przemknela również mi przez pustkę między uszami. Może zrozumienie Ciebie byłoby większe, gdybyśmy wiedzieli co Tobą kieruje. A tak tylko domyślać się możemy...

 

Powiem wprost co myślę i obym się mylił - wychowała Cię kobieta, ktora nie szanowała Twego ojca i dawała innym. Mam nadzieję, że nie byłeś świadkiem tychże wyczynów a jesli tak to głęboko to schowałeś...

 

Huj z mezatkami, wal ile wlezie i opowiadaj co gadają. Chętnie poczytam. Jest to wiedza, z której z rozkoszą skorzystam bez doświadczania osobiście. Ale bardziej mnie ciekawi co kieruje Tobą, gdyż jest to wyjątkowe w przeciwieństwie do powtarzalności schematu puszczalskich żon.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Rnext napisał:

Powiem Ci tak, dokładnie taką samą logiką posługiwał się pedofil-morderca Trynkiewicz. Też wyrzutów sumienia nie miał a winne były głupie dzieci i ich rodzice, bo przecież kto mądry z jakimś obcym kolesiem do lasu pójdzie?

 

Owszem mógł się posługiwać i taką samą logiką posługują się też miliony ludzi na całym świecie i to nie tylko w materii małżeństw i związków.

25 minut temu, HORACIOU5 napisał:

Nie ma to jak potwierdzenie tego co napisałem o naginaniu "logiki" i racjonalizacji swojego postępowania ubrane w ładne słowa i przybarwione szlachetnymi zamiarami ;) Do tego dopierdolenie komuś nie ogarniętemu jako sposób na przyciągnięcie go na forum. Bardzo ciekawy sposób manipulacji i chęć przedstawienia tej miejscówki oraz ich użytkowników w negatywnym świetle. Ciekawe tylko w jakim celu taka zagrywka ;)

Ale jakie szlachetne zamiary? to są po prostu fakty. Dla takich i przez takich powstało takie forum. Przecież sam pamiętam tutaj rozmowę, którą przeczytałem miesiąc temu jak to mówienie w dobrej wierze samcowi, że jego kochanie to nie jest odpowiednia dziewczyna dla niego nie działa, tylko ma wręcz odwrotny skutek. Ja to potwierdzam bo sam nawet miałem podobne sytuacje z kumplami i zawsze wychodziło, że ja zazdrośnik, żebym się odczepił od jego kochania, że ona nie jest taka i zawsze potem wychodzili jak zabłocki na mydle. I żeby było jasne, ja nigdy nie ruchałem czyjejś kobiety z chęci "dopierdolenia" jej nie ogarniętemu samcowi, by poczuć się lepszym, czy dać mu nauczkę. W pierwszej kolejności interesował mnie tylko seks, a nie jej życie rodzinne. A że potem w czasie rozmów w łóżku na rózne tematy wychodziły te historie ( bo nie jestem typem co rozpina rozporek, robi swoje i idzie do domu, tylko lubię pogadać ) to wiele się dowiedziałem. I może nawet lepiej, że panny trafiały na mnie, bo ode mnie nigdy nic nie wyszło. Nie rozbiłem żadnego małżeństwa, żaden facet przeze mnie się nie zabił i zawsze pilnowałem, aby to nie wyszło. Nawet w przypadku jednej mężatki skończyło się na tym, że samo sumiennie ją ugryzło jak puszczała się nie tylko ze mną ale i z innymi facetami i już tego robi tylko żyje z mężem jak Bóg przykazał i on nawet nie wie co się za jego plecami działo.

7 minut temu, XYZ napisał:

 

@Jorund

Nie znalazłem Twojej historii, tylko wpisy do tematów innych. Ale pewną dawkę siebie pokazujesz bez mówienia o sobie.

 

Za dużo emocji w tak mało podniecającym temacie... bo co eterycznego jest w ruchaniu mężatki? Nic. Przeciwnie - antonimem jest toporność, ciężkość.

 

Czy jesteś kobietą jak @Herbu Mizogin pisze? Nie wiem, wątpię, ale myśl ta przemknela również mi przez pustkę między uszami. Może zrozumienie Ciebie byłoby większe, gdybyśmy wiedzieli co Tobą kieruje. A tak tylko domyślać się możemy...

 

Powiem wprost co myślę i obym się mylił - wychowała Cię kobieta, ktora nie szanowała Twego ojca i dawała innym. Mam nadzieję, że nie byłeś świadkiem tychże wyczynów a jesli tak to głęboko to schowałeś...

 

Huj z mezatkami, wal ile wlezie i opowiadaj co gadają. Chętnie poczytam. Jest to wiedza, z której z rozkoszą skorzystam bez doświadczania osobiście. Ale bardziej mnie ciekawi co kieruje Tobą, gdyż jest to wyjątkowe w przeciwieństwie do powtarzalności schematu puszczalskich żon.

Jestem tu ledwie od paru tygodni i nie mam zwyczaju od razu na wstępie się uzewnętrzniać. Przeczytałem regulamin, w którym nie było mowy, że muszę przedstawić swoją historię zanim zacznę coś pisać, więc tego nie zrobiłem. Z czasem będę coraz więcej pisał w tym również o sobie :)

 

Ja tu tylko wyraziłem swoją opinię na wątpliwości kolegi co założył temat. Przerodziło się to w większa dyskusję, w której każdemu staram się odpowiedzieć jak ja to widzę.

 

Wiesz dla ciebie mogę być nawet Marylin Monroe, już napisałem wyżej, że możecie nawet mnie dać do rezerwatu. Natomiast cała ta mała burza zaczeła się od tego że miałem inna opinie na zdradę niż reszta. I według mnie to jest właśnie super w takich forach. Poddawanie w wątpliwość jedynej słusznej prawdy, pisanie jak to jest z innego punktu widzenia i dyskusja, która wiele wnosi i pozwala nawet obserwatorom co nie włączają się w polemikę na zastanowienie się czy to wszystko jest tak jak jest naprawdę. My tu jesteśmy po pierwsze aby dyskutować, a nie powtarzać w kółko to samo i potwierdzać w tematach w stylu : tak masz rację, dokladnie w ten sposób należy postępować. Napisałem już kiedyś, że zanim założyłem tu konto przeczytałem tematy od deski do deski. I powiem tak z 70% treści tego co tu się znajduje zgadzam się, otworzyło mi to w pewnym przypadkach oczy, w innych potwierdziło to co myślałem, w jeszcze innych rozwiało moje wątpliwości. Natomiast z pozostałymi 30% raczej się nie zgadzam, uważam że wiele należałoby jeszcze raz przedyskutować, a inne uważam wręcz za bzdury. Ale nie mam zamiaru znowu odpowiadać w jakichś watkach zakończonych 1,5 roku temu. Ewentualnie jak temat zostanie odświeżony, ktoś się wtrąci, to wtedy dorzuce swoje trzy grosze.

Możesz uważać co sobie chcesz w końcu każdemu kogo widzimy i czytamy zawsze wystawiamy jakąś opinie :) Kiedyś pewnie napiszę swoją historię, ale nie wszystko od razu.

 

Ależ mogę pisać jeśli kogoś to interesuję. Mogę nawet pisać wątki o zdradzie kontrolowanej gdzie facet patrzył się jak posuwam mu żonę i było to z jego inicjatywy, nawet gdzieś wspomniałem czym z reguły kierują się tacy ludzie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaakcentuje jeszcze raz, tak na wszelki wypadek. Nawet wybolduje.

 

W ŻADNEJ MIERZE PUBLICZNIE NIE POTĘPIAM, NIE OCENIAM, NIE POCHWALAM ZAGADNIENIE O KTÓRYM

JEST TEN WĄTEK - JAK I CHŁOPCÓW/FACETÓW/MĘŻCZYZN, KTÓRZY BIORĄ W NIM UDZIAŁ.

PUKASZ? TWOJA SPRAWA.

 

Natomiast STRATEGICZNIE jest to najlepszy przykład, jaką fikcją jest wizja 'braterskości' między samcami. Dupa a nie braterskość.

I tyle. Strategicznie jako płeć w dupie czarnej jesteśmy, w dupie czarnej byliśmy, w dupie czarnej będziemy.

Byle tępa jak chiński scyzoryk z allegro Karyna PODŚWIADOMIE będzie trzymała sztamę z innymi Karynami, perorowała i lobbowała

na ich i swoją korzyść. Jednostkowo będzie z nimi zaciekle rywalizowała o topowe 5% samców - ale OFICJALNIE pójdzie ramię w

ramię z nimi w marszu, by pilnować ICH i SWOICH PRAW / UPRAWNIEŃ / PRZYWILEJÓW / POZYCJI.

 

I to jest zasadnicza różnica, KTÓRĄ CZUĆ NA CODZIEŃ. Karyny potrafią mówić jednym głosem, Mirki to rozatomizowana grupa kierująca się

własnym interesem. Najczęściej tym kilkunastocentymetrowym. I poza te kilkanaście centymetrów ich percepcja oraz głębia przemyśleń nie sięga.

Szkoda.

Gdyby sięgnęła - jako płeć mielibyśmy lepszą pozycję bazową.

 

Utwierdzam się w jednym. Robić i praktykować tego nie zamierzam, ale myśl jest klarowna i racjonalna. Przyjmując zasady 'brawo Ja!'

co prawda w dłuższej mierze niszczymy pewną tkankę społeczną co doprowadza do ogólnej spierdoliny, ale w krótkim terminie czasowym

'chapiemy' dla siebie dwa razy szybciej. Dóbr materialnych, przyjemności itd. Po nas choćby potop ;) To jak rabunkowa gospodarka leśna

czy rolna. W trzy lata wyrżenimy wszystko, obłowimy się ale przez późniejsze trzydzieści - nie będzie niczego. 

Wiecie dla kogo charakterystyczna jest nieumiejętność planowania w dłuższym przedziale czasowym?

No właśnie.

 

 

S

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kiedyś podobnie kiedy zacząłem poznawać zasady rządzące relacjami i kiedy zacząłem podświadomie nienawidzić siebie za to że byłem taką cipą przez lata,że dałem się oszukać. Co ciekawe przewartościowałem świat i za prawdziwych facetów uważałem tylko tych co mają dobre relacje z paniami nienawidząc jednocześnie tych drugich więc to że im się panny puszczały tłumaczyłem na zasadzie : hehe dobrze ci tak sieroto. Oni byli jakby chodzącą ,piekącą w oczy wizją mnie jako dupy wołowej sprzed lat.Tak samo waliło mi na punkcie dominowania każdego gościa, naśmiewania się w duchu z tego że jest miękki. Dopiero później zrozumiałem że jak to zwykle bywa świat nie jest biało czarny i każdy ma czasem gorsze dni i też trzeba to akceptować. Dla mnie szokiem było stwierdzenie @Stulejman Wspaniały że mimo że sobie nieźle radzi z kobietami to sam nie wie czy dobra zawodniczka nie zrobilaby mu sieczki w głowie. Tego potrzebowałem. Wtedy zeszło ze mnie całe ciśnienie.

 

Edytowane przez jaro670
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Subiektywny napisał:

 

Natomiast STRATEGICZNIE jest to najlepszy przykład, jaką fikcją jest wizja 'braterskości' między samcami. Dupa a nie braterskość.

I tyle. Strategicznie jako płeć w dupie czarnej jesteśmy, w dupie czarnej byliśmy, w dupie czarnej będziemy.

Byle tępa jak chiński scyzoryk z allegro Karyna PODŚWIADOMIE będzie trzymała sztamę z innymi Karynami, perorowała i lobbowała

na ich i swoją korzyść. Jednostkowo będzie z nimi zaciekle rywalizowała o topowe 5% samców - ale OFICJALNIE pójdzie ramię w

ramię z nimi w marszu, by pilnować ICH i SWOICH PRAW / UPRAWNIEŃ / PRZYWILEJÓW / POZYCJI.

 

I to jest zasadnicza różnica, KTÓRĄ CZUĆ NA CODZIEŃ. Karyny potrafią mówić jednym głosem, Mirki to rozatomizowana grupa kierująca się

własnym interesem. Najczęściej tym kilkunastocentymetrowym. I poza te kilkanaście centymetrów ich percepcja oraz głębia przemyśleń nie sięga.

Szkoda.

Gdyby sięgnęła - jako płeć mielibyśmy lepszą pozycję bazową.

 

Utwierdzam się w jednym. Robić i praktykować tego nie zamierzam, ale myśl jest klarowna i racjonalna. Przyjmując zasady 'brawo Ja!'

co prawda w dłuższej mierze niszczymy pewną tkankę społeczną co doprowadza do ogólnej spierdoliny, ale w krótkim terminie czasowym

'chapiemy' dla siebie dwa razy szybciej. Dóbr materialnych, przyjemności itd. Po nas choćby potop ;) To jak rabunkowa gospodarka leśna

czy rolna. W trzy lata wyrżenimy wszystko, obłowimy się ale przez późniejsze trzydzieści - nie będzie niczego. 

Wiecie dla kogo charakterystyczna jest nieumiejętność planowania w dłuższym przedziale czasowym?

No właśnie.

 

 

S

Ta 'braterskość' to tak naprawdę altruistyczna postawa w stosunku do innych mężczyzn, czyli inaczej taka współpraca z innymi na zasadzie: ja nie wyrucham twojej partnerki jak trafi mi się okazja i tego samego oczekuje od ciebie, gdy moja będzie chciała się puścić, kiedy stanę się słabszy, dopadnie mnie choroba i stracę w jej oczach. W imię solidarności jąder i na złość jajnikom :D Idea piękna i szlachetna, ale jak to bywa w świecie niemożliwa. Przypuśćmy jednak, że nagle wszyscy faceci staną się moralni i po dżentelmeńsku umówią się, że tak nie będą postępować, jednocześnie bez jakichś poważnych konsekwencji w stylu śmierć za zdradę braterskiej idei nie ruszania cudzych żon. Na pewno wszyscy zauważyli, że podobna umowa między tym razem kobietą i mężczyzną istnieje już od bardzo dawna i zwie się małżeństwem gdzie przysięga się miłość, wierność i inne pierdoły. Oboje zobowiązują się nie zdradzać siebie nawzajem, ale gdyby jednak taka sytuacja wystąpiła to nie ma jakichś znowu wielkich konsekwencji, zdradzający nie ponosi śmierci za swój czyn (żeby nie było mówimy o cywilizacji europejskiej ;) ) Jak wszyscy doskonale wiemy, taka umowa nie gwarantuje, że małżonek będzie zawsze wierny, ale też w jakiś sposób chroni przed całkowitą sodomą i gomorą i dlatego pewnie powstała. 
Istnieje pewien procent wiernych małżeństw, procent zdradzających siebie nawzajem i małżeństw gdzie zdradza tylko jedna strona. I tak byłoby w przypadku umowy między samcami. W przypadku gdy wszyscy nagle zachowują się honorowo, zawsze znajdzie się czarna owca korzystająca z okazji w celu maksymalizacji swoich zysków. To zwykły dylemat więźnia, gdzie zdradzający samczą brać zawsze wygrywa, bo porucha panienkę i jednocześnie ma pewność, że nikt nie wyrucha jego żony w razie jakichś problemów. W takim świecie zdradzających byłoby coraz więcej co potwierdza, że taka braterskość byłaby tylko fikcją. Zdrada przestałaby się opłacać w przypadku gdy wszyscy mężczyźni mieliby w dupie moralność i ruchali nawzajem swoje żony, bo jak wtedy stworzyć rodzinę? Wszystkie dzieci nasze są? u ludzi to nie działa bo, każdy ma wgraną troskę głównie o własne geny. Więc wtedy trzeba wprowadzić jakieś ograniczenia w stylu: Nie ruchamy cudzych kobiet, bo to świństwo ;) no i koło się zamyka.
Innym czynnikiem, który uniemożliwia istnienie takiego "braterstwa" są zwykłe różnice między kobietą a mężczyzną. Przeciętny facet dąży do zapewnienia sobie swojego terytorium, którym są własne miejsce, mieszkanie, dom, stały przypływ dochodów, zabezpieczenie swojej przyszłości itd Idąc tym tokiem rozumowania, chce zapewnić sobie też stały, darmowy seks z samicą i co najważniejsze, chce mieć ten seks zawsze niezależnie od okoliczności w jakich znajdzie się w przyszłości, ale tez nie chce by taką samicę mógł mieć każdy, bo istnieje niepewność co do swojego potomstwa (co prawda są już testy dna i antykoncepcja, ale mimo że świat zapiernicza do przodu to biologicznie człowiek potrzebuje dużo więcej czasu by instynkty do nowej sytuacji dostosować) jak i fakt, że coś co może mieć każdy ma mniejszą wartość od czegoś co dostępne jest dla nielicznych. Jak na to patrzy zmienna kobieta? wszyscy wiemy, dopóki jest dobrze i samiec spełnia wszystkie jej wymagania ona idzie na taki układ, jednak gdy zaczyna się psuć i samiec traci wartość ona zaczyna szukać innej gałęzi. Nastepuje normalny konflikt interesów. Dla faceta korzystne jest posiadanie wielu kobiet. Jednej lub kilku w innych kulturach, która będą należeć tylko do niego oraz wielu nałożnic w tym kobiet innych facetów by przekazane jego geny mógł chować inny samiec, zgodnie z zasadą minimum energii i maksimum zysku. Może jest to niesprawiedliwe i niemoralne ale taka jest właśnie natura. Natura jest suką i bardzo dobrze, że taka jest bo inaczej świat jaki znamy nie mógłby istnieć.

Co do kobiet, to nie można porównywać ich kolektywu do braterstwa samców bo to są zupełnie inne założenia i cele jakimi one się kierują. Sam napisałeś, że każda chce 5% topowych samców i w walce o nich robi wszystko i w ma gdzieś honor czy babską solidarność, gdy pojawia się szansa złapania atrakcyjnego samca. Naprawdę faceci są w tym przypadku święci bo jednak istnieje duży procent, który mimo wszystko nie tyka cudzych kobiet. U nich ten procent jest zdecydowanie mniejszy :D Każda szuka najlepszego, bo w przypadku wpadki nie chce aby dziecko miały geny jakiegoś nieudacznika, traci więcej energii i czasu w razie wpadki więc dokładnie wybiera potencjalnego ojca jej potomstwa. Facet tej energii ani czasu nie traci bo może zrobić nawet 30 dzieci w ciągu miesiąca 30 kobietom (pamiętajcie, że natura nie zna pojęcia alimentów czy podziału majątku) Mężczyzna przekazuje prościej swoje geny dlatego z jego perspektywy powinien je przekazywać jak najczęściej i jak najwięcej kopulować z innymi kobietami.
Co do marszow o pilnowanie uprawien i przywilejów kobiet robi to również tylko z pobudek egoistycznych, każdy niekorzystny dla faceta wyrok sądu, przepis prawny, wywalczone przywileje stawia ją w lepszej sytuacji. Żadna nie zrobiłaby niczego bezinteresownie dla innej gdyby nie miała z tego osobistych korzyści. Faceci też sobie przecież wzajemnie pomagają w rożnych sprawach. Co my tutaj robimy? Pomagamy sobie i dajemy rady. Rywalizacja następuje w przypadku walk o kobiety i z przyczyn biologicznych w naszej sytuacji nie musi to być tylko te 5% najlpeszych.

Co do pozycji bazowej jeszcze nie tak dawno mężczyzni mieli ją dużo lepszą. Kobiety nie miały praw, nie mogły się kształcić ich rola była zminimalizowana do pomocy domowej, seksu i wydawania potomstwa. Jak to się stało, że ci sami mężczyźni dali im prawa i ciagle przyznają coraz większe przywileje?

Tkankę społeczną to byśmy niszczyli gdyby w przeszłości wszystko i wszyscy byli nieskazitelni i święci. To jak jest teraz wcale nie jest zle, ludzi jest coraz więcej, coraz szybciej się rozwijamy, wszystk idzie w dobrym kierunku z perspektywy biologii. Natury nie obchodzą pojedyńcze jednostki przeżywające dramaty, ich załatwia dobór naturalny :D Zdradzani i zdradzający byli, są i będą bo tak musi być. Zadne ingerencje w postaci pięknych idei czy wzajemnych umów tego nigdy nie zmienią.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Piccardo cudzołożyłeś? Za pokutę odmów sobie 10 razy "Zdrowaś Marjo" i duszyczkę będziesz miał czystą :mellow:.

 

Przychylam się do opinii że przygody z mężatkami to niepotrzebne komplikowanie sobie życia. Rozumiem że w tym przypadku chodziło o konkretną osobę która kiedyś Ci odmówiła. To trzeba było ją zerżnąć i powiedzieć że jednak to był błąd. Miałem kiedyś taki przypadek, koleżanka zainteresowała się mną dopiero wtedy gdy wyszła za mąż, urodziła dziecko, lekko przytyła i smv nieco spadło. Ja wiem, piszecie że niemoralne, nie czyń drugiemu co tobie nie miłe, ale ja miałem to w dupie. Ja tamtemu facetowi wierności nie przysięgałem, nawet go nie znałem. Potem powiedziałem koleżance że nie będziemy razem. Minęło kilka lat ona nadal jest ze swoim mężem. Z tego co zamieszcza na facebooku wnioskuję że to ona dominuje w tym związku, a może to tylko pozory. Gdyby cofnąć czas zrobiłbym dokładnie to samo. Dla samego seksu z nią było warto. 

 

Zrobiłem to nie dlatego że byłem bad boyem. Wręcz przeciwnie byłem wzorcowym białym rycerzem. Większość ładnych wolnych dziewczyn pakowała mnie do fiendzone. 

Więc gdy była okazja do seksu to skorzystałem, nie potrafiłem jej odmówić. 

 

Zdaję sobie sprawę że chęć powtórzenia tego świadczy o tym że jestem na niskim etapie samorozwoju. Może kiedyś moje postrzeganie tych spraw się zmieni.

@Subiektywny nigdy nie będzie strategicznej braterskości między samcami. Między innymi przez takich białorycerskich skurwysynów jak ja.

Nie jest możliwe żeby wszyscy byli na wysokim poziomie moralnym. 

Edytowane przez Pyrrus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 hours ago, Pyrrus said:

@Piccardo@SubiektywnyZdaję sobie sprawę że chęć powtórzenia tego świadczy o tym że jestem na niskim etapie samorozwoju.

 

Pierdolisz. Na moj gust zrozumiales o co w tym chodzi.

Zaleca sie dymac wszystko co sie nadaje do dymania, tym bardziej jesli jest chetne i samo sie prosi.

Te co nie chca - nie dadzą się dymac.

Niektore maja zasady, niektore szukaja lepszego itd. Duzo jest opcji. Mozna je rozwazac regenerujac sily na nastepne dymanie.

Reszte mozna brac poki mały stoi. On powie kiedy dosyc.

 

Napiszę krótko, lecz treściwie... Ja pierdolę ! :D

Mozesz to troche rozwinac?

Szok dla organizmu?

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pyrrus Jestem katolikiem na papierze bo jakoś w tę całą bajkę nie wierzę. Za to przyznam się wam że to doświadczenie dało mi po mojej białorycerskiej głowie... Pisałem już o tym wcześniej w innym swoim temacie kiedy to jeszcze myślałem że to jest ta jedyna, że po tym jak mnie zdradziła kobieta z którą wyjechałem do DE i spędziłem 6 lat to ta która akurat w tym czasie mnie pocieszyła, którą znam od podstawówki z którą się przyjaźniłem i łudziłem się że te wcześniejsze "próby" bycia razem zanim miała męża i to kiedy miała i później to przecież czysto los! A teraz widzę to zupełnie inaczej a to przez te forum i dobrze że w pewnym momencie tego mojego białorycerskiego szału nie zrobiłem pewnych głupot, jak nie wróciłem do polski zostawiając wszystko i poświęcając wszystko dla niej. Ona sama dała mi znać że w małżeństwie jej się nadal nie układa w ogóle ile to się nasłuchałem o jej mężu, że nie ma dla niej czasu że jej nie docenia, mówi jej że jest brzydka, nic jej nie pomaga, ale nie pije nie bije to przecież musi z nim być bo jak inaczej? Ale że ja miałem doła ona się oferowała i mnie się zawsze podobała i do tego nigdy wcześniej nic nie udało mi się osiągnąć to mówię sobie a czemu nie! Tyle że do tego doszły szybko u mnie uczucia ona to zauważyła i żeby mieć nadal seks powiedziała że "myślała czy nam się uda" i się zaczęło...

 

Oczywiście w kierunku rozwodu nie robiła nic, mi mówiła że się boi lub że dowiem się w swoim czasie mam jej zaufać bo ona musi to zrobić sama, tak tak moje białorycerskie myślenie no pewnie przecież ona jest wyjątkowa itd potrzebuje po prostu czasu... Po pół roku zacząłem ją usprawiedliwiać ale i wyrażać swoje nie zadowolenie z jej bezczynności, wtedy to robiła badania w tym tomografie bo jak mówiła miała bóle głowy/migreny ale i zbadała jajniki jeszcze wtedy nie wiedziałem o co z tym chodzi dziś wiem i do tego też dojdę, mnie oczywiście wmawiała że cały ten czas czyli ponad pół roku nie sypia z mężem wcale! Wyłóżcie sobie że jej wierzyłem :) (tak byłem głupi), mówiła że jej mąż ciągle pracuje nagle nadgodziny robi itd. to jej mówię wiesz pewnie cię zdradza czy coś bo to nie możliwe tyle robić i w święta na budowie, otóż nie on pracował z pewnego powodu który też zaraz opiszę...

 

Równocześnie po badaniach zaczęła się lepiej odżywiać, trochę sportu i rzecz jasna to wszystko dla mnie, tak tak też planowaliśmy wiele wspólne mieszkanie dziecko (tak jestem totalnym idiotą wiem) bez żadnego działania z jej strony a ja przegapiłem okazję awansu a potem zmiany pracy bo mówię po co przecież w okolicach wakacji wracam do Polski dla mojej "myszki"! Bo tak mi powiedziała ale że czas się zbliżał a jej działania było brak to planowałem w czerwcu zakończyć sprawę bo wcześniej nie potrafiłem dać jej ultimatum chociaż trochę mocnych kłótni było dlatego też pewnie zdecydowała się zrobić to co w zasadzie planowała, ano zaszła w ciąże jakoś koło mojej wizyty w kwietniu a test zrobiła z początkiem maja i wtedy napisała mi że przeprasza ale to koniec i się nie odzywała :D  ja zachodziłem w głowę o co chodzi i co się stało zapytałem czy jest w ciąży odp że nie (a zapytałem bo mi wróżka powiedziała że będzie do roku w ciąży ale nie widzi żebym ja był ojcem my pełne zabezpieczenie ale ta część gdzie ta sama wróżka mówiła że jest ta jedyna miłość do końca życia nijak nie pasuje do tej historii) ale że mi kiedyś wyjaśni bo nie chce żebym się dowiedział od kogoś innego a że ja tydzień temu byłem w Polsce to się z nią spotkałem (tak jestem białym rycerzem) i nie mogłem sobie odmówić przywileju wyjaśnień których nie dostałem ale sex rzecz jasna był heh...

 

Wyjaśniła mi kiedy wróciłem zadzwoniła z płaczem że jest w ciąży i się rozłączyła, później napisała że ona tego nie chciała i tego dziecka ale prawdziwa miłość przetrwa wszystko! A zaszła bo przestała brać tabletki w końcu w maju planowałem być w PL i ona chciała ze mną te dziecko! Bez rozwodu i nawet bez żadnych kroków w tę stronę a  kiedy wcześniej był temat dziecka to było jasno ustalone rozwód, mój przyjazd, stabilizacja, dziecko taka nie inna kolejność... Ale zajść musiała kiedy byłem poprzednim razem w połowie kwietnia to kiedy musiała odstawić tabletki zapytałem :) i pamiętam że po mojej wizycie spóźniał się jej okres :) do tego mówię a co z tabletką po skoro mówisz że cie mąż zgwałcił i mi wmawiasz że mnie nie zdradziłaś bo nie chciałaś? Dlaczego na policje nie zgłosiłaś w końcu łatwo by poszło z rozwodem skoro chciałaś? Dlaczego obrączkę nosisz i mieszkasz z gwałcicielem jak to mówisz nadal? Dlaczego skoro już w kwietniu cie zgwałcił zachowywałaś się jak gdyby nigdy nic? A potem jej napisałem właśnie te wnioski że ta ciąża była planowana od początku a ja byłem kochankiem który miał myśleć że będzie coś więcej żeby nie bzykał innych co by czegoś nie złapać, nie zniknął dopóki ona tego nie zechce. Co prawda kiedy napisałem na tym forum o tym, od razu pisaliście abym to skończył, samego seksu nie skończyłem :P to była moja szkolna pierwsza miłość i mi się od zawsze podobała a seks był taki jak lubię i dużo a ja na głodzie i pierwszy raz zostałem sam w obcym kraju z 30 na karku bez znajomych i perspektyw na szybkie poznanie loszki więc cóż.... (tłumaczę się ale muszę :p) Pracuje nad sobą ale od razu Rzymu nie zbudowano, niemniej już od ów tu pisanego tematu ćwiczyłem odkładałem kase dla siebie i pracuje nad sobą i swoją samooceną jak i wychodzę na miasto i staram się poszerzać znajomości.

 

Miałem ją kiedyś za wzór idealnej żony i takiej chciałem :) no heh :D teraz się trochę ten obraz popsuł :P Mój temat rozpętał niezłą dyskusję ale zgadzam się że naszych instynktów nie da się wytępić ani w pełni nam nimi panować, natura zrobiła z nas białych rycerzy abyśmy byli ulegli kobietom bo one bez nas nie wiele by osiągnęły czy zrobiły a my bez nich i ich manipulacjom uważam że jest to potrzebne w naturze tak to działało, działa i działać będzie.

Edytowane przez Piccardo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie,

 

Bardzo wszystkim dziękuję, w tym osobom które mówią "tak dla pukania mężatek" za udział w tym panelu dyskusyjnym.

Jest to bardzo cenne dla mnie.

Bo dzięki temu przypominacie mi, że układając swoje 'matematyczne życiowe wzory' i równania oparte na rachunku prawdopodobieństwa

żebym zawsze pamiętał o zmiennej 'X' jaką są okazjonalni pukacze :) I że zawsze któryś z nich może się wstawić jako niewiadoma 'X' do

wzoru i wpłynąć na końcowy wynik równania :D

 

Jeszcze raz dzięki, jesteście nieocenionym rezerwuarem wiedzy, strumienia wymiany poglądów oraz kalejdoskopu postaw życiowych.

Inspirujecie, dajecie do myślenia oraz otwieracie oczy.

 

Kto chce niech puka, na zdrowie. Kto uważa, że to nie ma sensu (z takiego czy innego powodu) niech nie puka. Dolce vita !

 

S.

 

women-dominate-men.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, JoeBlue napisał:

Mozesz to troche rozwinac?

 

Mogę :D

 

Mózg mi rozwaliło, gdy przeczytałem, że panna zaszła ciążę, bo mąż ją zgwałcił :D Czego to nasze kochanie panie nie wymyślą :D

 

Ja powiem szczerze, że zanim odkryłem to forum, to byłem kategorycznie uprzedzony do seksu z mężatkami, jednak po zdobyciu konkretnej wiedzy, i lekturze historii Braci, stwierdzam, że skoro "suka" daje...

 

Z doświadczenia jednak wiem, że nie jest warto utrzymywać tego dość długo, bo wynikają mega kłopoty, z którymi ciężko sobie poradzić :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Piccardo napisał:

@Pyrrus

 

Miałem ją kiedyś za wzór idealnej żony i takiej chciałem :) no heh :D teraz się trochę ten obraz popsuł :P Mój temat rozpętał niezłą dyskusję ale zgadzam się że naszych instynktów nie da się wytępić ani w pełni nam nimi panować, natura zrobiła z nas białych rycerzy abyśmy byli ulegli kobietom bo one bez nas nie wiele by osiągnęły czy zrobiły a my bez nich i ich manipulacjom uważam że jest to potrzebne w naturze tak to działało, działa i działać będzie.

Nie zgadzam się, że to natura zrobiła z nas białych rycerzy. Białych rycerzy zrobiło z nas społeczeństwo, media, rosnące wpływy kobiet, często brak ojców albo dominujące matki. Każdy, normalny chłopak intuicyjnie potrafi radzić sobie z dziewczynami i postępować dobrze, nie mając nawet wiedzy z tego forum. Musi to umieć robić, tak jak ptaszki ćwierkać i wykonywać tańce godowe, a jelenie ryczeć by przyciągnąć samice. Tak samo mężczyzna doskonale wie co robić aby wyrwać panienkę i doprowadzić do kopulacji i trzymać ten związek by się szybko nie rozleciał. Każdy to wie, nawet prawiczki co tu czasami wpadają spytać się o radę, jak to zrobić, domagając się gotowego gameplanu od braci, tylko sami w to nie wierzą albo mają już w psychice taki mur matrixa, że wydaję się to dla nich niemożliwe. Psuć zaczyna się, gdy zamiast słuchać intuicji, facet postanawia brać kobietę na logikę :D kończy się to białorycerzowaniem, bo przecież logiczne, że jak kogoś będziemy zlewać, to ten ktoś powinien nas nie lubić, a jak będziemy ostrożnie posuwać się w znajomości niczym Napoleon na wojnie ar po arze, nie wywołując złych emocji u kobiety i w ogóle żadnych emocji to pomału powinna się zakochać ;) jak już napisałem, media i inne czynniki jak wychowanie, szkoła, środowisko robią w chłopach sieczkę i tylko pod ich wpływem zaczynają zachowywać się jak cipy. Wiedza teoretyczna zawarta na tym forum chociażby, daje dobre podstawy i jasno pozwala zrozumieć pewne mechanizmy od których zależą zachowania kobiet oraz daje receptę jak sobie z nimi radzić by wyjść na swoje, ale zawsze trzeba słuchać i w ogóle nauczyć się słuchać swojego wewnętrznego doradcy w postaci instynktu, który został nam dany w chwili gdy otrzymaliśmy swoją płeć.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 2.06.2017 o 14:51, Piccardo napisał:

@Subiektywny Seks to obopólna przyjemność jeżeli po za tym żadne z nas nie miało zysków ani strat to nie rozumiem w jaki sposób ona pukała mnie.

 

Dnia 2.06.2017 o 15:18, Subiektywny napisał:

W jaki ? A proszę - w zasadniczy :) Bo chyba nie łudzisz się, że kierowała się wyłącznie 'przyjemnością'.

Po pierwsze mściła się na mężu.

Po drugie upewniała, czy ma jeszcze branie.

Po trzecie nabijała sobie poczucie własnej zajebistości.

Po czwarte - upewniała się, ŻE MOŻE WSZYSTKO KIEDY TYLKO ZECHCE.

Po piąte - bo utrwaliłeś w niej ZEPSUCIE.

(...)

 

 

Po szóste - tak naprawdę zostałeś wykorzystany energetycznie. Więcej na tym straciłeś.

 

Po siódme - straciłeś cenną energie witalną w postaci spermy. Nie bez bez przyczyny niektórzy mężczyźni tę energię "trzymają/kumulują". Na forum jest też tak grupa.

http://braciasamcy.pl/index.php?/topic/2037-no-fap/

http://portalwiedzy.onet.pl/63878,,,,sublimacja,haslo.html

 

Po ósme - Jesteś współodpowiedzialny za syf jaki się pojawia między nią na mężem i tym samym przyczyniasz się do utrwalenia spierdolenia całej rasy ludzkiej.

 

Po dziewiąte - Cała masa subtelności o których nie masz pojęcia.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, karhu said:

A co powiecie kobiecie co mając z tobą dziecko daje dupy twojemu młodszemu bratu,trwało to parę lat,a z czasem się dowiaduje ze moczył tez kuzyn,rówieśnik. Gdzie ci skurwysyny mieli godność?

Gorzej przekrecic tego nie mogles. Bialorycerstwo w elementarnej postaci.

 

To ONA daje wszystkim a ty pytasz "gdzie ci syny mieli godnosc ze brali".

A oni skad k-wa mieli wiedziec ze ona daje wszystkim co ma wuja?

Chyba masz zwarcie w mozgu.

 

Sugeruje inne podejscie a przede wszystkim wypranie psychiki do poziomu "tabula raza" zeby ją od nowa zaprogramowac.

 

Dzis jak baba cie walnie nożem to to jest twoja wina.

"Widocznie ci sie nalezalo. Faceci to sk-syny, na pewno zasluzyl."

 

Znasz definicje "pussy pass"?

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JoeBlue

 

Błagam Cię... Przestań już proszę ze swoją "Tabula Raza"...

 

Ja powtórzę za @karhu :

 

Gdzie młodszy brat, kuzyn, rówieśnik i jeszcze zapewne kilku nie znanych nam i autorowi postu postronnych obserwatorów miało swoją godność? O ile kilku obcych, to ok... mogli mieć dziwną filozofię pukania dzieciatych, ot, powiedzmy taki mały fetysz, to przestańmy na miłość boską usprawiedliwiać zwłaszcza ze strony kuzyna i brata takie a nie inne zachowanie... Toż to słów brak... A Ty ich postawę próbujesz jakoś usprawiedliwić, bo winna samica a nie oni...

 

To może od razu referacik, że jak suka nie da to pies nie weźmie?

 

Odpowiem Ci na pytanie:

 

To ONA daje wszystkim a ty pytasz "gdzie ci syny mieli godnosc ze brali".

A oni skad k-wa mieli wiedziec ze ona daje wszystkim co ma wuja?

 

Nie, nie mieli godności. To było najzwyklejsze skurwysyństwo na zasadzie "a może nikt się nie dowie o tym!"

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, karhu napisał:

A co powiecie kobiecie co mając z tobą dziecko daje dupy twojemu młodszemu bratu,trwało to parę lat,a z czasem się dowiaduje ze moczył tez kuzyn,rówieśnik. Gdzie ci skurwysyny mieli godność?

Ale donosili Ci, że ona się puszcza i nie chciałeś tego słyszeć, czy była "zmowa milczenia"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, JoeBlue napisał:

Gorzej przekrecic tego nie mogles. Bialorycerstwo w elementarnej postaci.

 

To ONA daje wszystkim a ty pytasz "gdzie ci syny mieli godnosc ze brali".

A oni skad k-wa mieli wiedziec ze ona daje wszystkim co ma wuja?

Chyba masz zwarcie w mozgu.

 

Sugeruje inne podejscie a przede wszystkim wypranie psychiki do poziomu "tabula raza" zeby ją od nowa zaprogramowac.

 

Dzis jak baba cie walnie nożem to to jest twoja wina.

"Widocznie ci sie nalezalo. Faceci to sk-syny, na pewno zasluzyl."

 

Znasz definicje "pussy pass"?

 

A ty komu pukałeś bratu czy kuzynowi?

 

4 godziny temu, Brat Jan napisał:

Ale donosili Ci, że ona się puszcza i nie chciałeś tego słyszeć, czy była "zmowa milczenia"?

Donosili,ale nie wierzyłem,a o kuzynku wydało się przy rozwodzie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.