Skocz do zawartości

Bądź grzeczny mówili....


Rekomendowane odpowiedzi

Bracia sprawa z mojej perspektywy wydaje się beznadziejna. Nie liczę na proste i pokrzepiające rady typu "weź się w garść", "dasz radę" itp. tylko na konkretne, łopatologiczne porady jak facet facetowi.

 

Wiosen na karku już niestety 28. Jestem jedynakiem, kiedyś bardzo się cieszyłem z tego powodu, teraz wolałbym mieć rodzeństwo. Mieszkałem w małej miejscowości. Byłem dobrym uczniem, lubiłem czytać, oglądać dzienniki telewizyjne, generalnie interesowałem się światem. Gdy moi rówieśnicy grali w piłkę, ja bawiłem się sam budując budowle z klocków lego albo biegając z karabinem niczym rambo :lol:.

 

Odkąd sięgam pamięcią byłem nieśmiały. Jak byłem mały lubiłem zadawać mnóstwo pytań, dużo mówić. Rodzice odpowiadali na moje pytania ale zwracali uwagę aby uważać na słowa i zastanowić się zanim cokolwiek powie. Stąd ta moja małomówność. Czasem w dyskusji zanim się zastanowię co powiedzieć to wątek już zostanie zmieniony na inny. Staram się szanować rozmówcę i nigdy nie wcinać się w pół zdania.

 

Jestem nieśmiały, małomówny, trudno mi się zawiera relacje z nowymi osobami. Jestem nieufny wobec ludzi. W gimnazjum znęcał się nade mną jeden typ. Kiblował chyba ze dwa razy i jak przychodził do szkoły to szukał frajera, który będzie jego workiem doświadczalnym. Trwało to krótko, kilka tygodni ale do tej pory mam żal do siebie, że nigdy się nie postawiłem, nie próbowałem oddać, paraliżował mnie strach. Myślę, że teraz postąpiłbym inaczej ale czasu nie cofnę.

 

Ładne dziewczyny onieśmielały mnie od czasu 1 klasy podstawówki. Z brzydkimi mogłem się bawić, kolegować ale te ładne powodowały dziwne ściśnięcie w gardle i zaniepokojenie. Teraz potrafię rozmawiać z ładnymi kobietami ale nadal od czasu do czasu jak zobaczę na ulicy taką zdrową sarenkę to jakby mnie ktoś obuchem w głowę sieknął.

 

Nigdy nie byłem w związku. Minął ten czas nastoletnich miłości a ja nigdy nie odważyłem się podejść do żadnej dziewczyny i powiedzieć że mi się podoba. Nigdy się z żadną nie całowałem, nie chodziłem za rękę o seksie nie wspominając. Jestem raczej z tych grzecznych chłopców, którym wmawiano, że trzeba być grzecznym, uprzejmym a niewiasty same będą się zabijały o takiego kawalera. Lata mijały a zasłona kłamstw powoli opadała pozostawiając jedynie złość i zażenowanie stanem rzeczywistym.

 

Nie wiem Bracia co robić. Nie mam przyjaciółek, z którymi mógłbym ćwiczyć się w "gadce" nie mam milionów na koncie a z wyglądu prawdopodobnie podobam się tylko sobie. Chciałbym przełamać niewidzialną barierę i znaleźć dziewczynę. Związek się rozpadnie po miesiącu? Nieważne, miłości nie szukam.

 

Proszę o pomoc.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Johny Bravo napisał:

z wyglądu prawdopodobnie podobam się tylko sobie

    Jak to mówi Michu, 'z ryja podobam się tylko matce'. I OK.

Sobie masz się podobać chłopaku, w Tobie jest miłość do spełnienia.

27 minut temu, Johny Bravo napisał:

nigdy się nie postawiłem, nie próbowałem oddać, paraliżował mnie strach. Myślę, że teraz postąpiłbym inaczej ale czasu nie cofnę.

    Dobrze stwierdziłeś dalej, czasu nie cofniesz, ale policz na plus że masz do dzisiaj całą facjatę, kozaki były, są i będą. To nie Twoja liga, aby napierdalać się przy śmietniku.

30 minut temu, Johny Bravo napisał:

 

Jestem nieśmiały, małomówny, trudno mi się zawiera relacje z nowymi osobami

   Moje chłopaki, starszy trochę w Twoim wieku, skarżą się na to samo. Pewność siebie przyjdzie z czasem. Jedni nabierają pewności bo mają kasę (czasami od taty), inni

muszą na to pracować latami. Z czasem to odnajdziesz. Podstawową zasadą w tym problemie jest Twoja spina w każdym temacie. Miej wyjebane a będzie Ci dane. Pamiętaj.

35 minut temu, Johny Bravo napisał:

Teraz potrafię rozmawiać z ładnymi kobietami ale nadal od czasu do czasu jak zobaczę na ulicy taką zdrową sarenkę to jakby mnie ktoś obuchem w głowę sieknął.

   Bo nie masz na nie wyjebane! Za bardzo tęsknisz za Kobietą, związkiem. Raz że to nie zdrowe i dołujące, a dwa, to One za jakiś czas będą polować na Ciebie.

Tęsknisz za babą, to zdrowe i normalne, niestety związane z matriksem. Masz wpojone pewne zasady i myślisz że Kobieta jest jest rozwiązaniem Twoich problemów.

Po prostu polub siebie i swoje towarzystwo. Baba znajdzie się z czasem, bądź przygotowany.

 

 

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan

Aktualnie pracuje w Warszawie, kokosów nie ma ale do 1 starcza. Z Bogiem mam ten problem, że ilość zła wokół mnie poddaje pod wątpliwość czy Bóg jest dobry.

 

Chciałbym nauczyć się tańczyć, ale interesuje mnie taniec taki aby w klubie się gibać, nie wiem czy gdzieś tego uczą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Johny Bravo napisał:

 

Chciałbym nauczyć się tańczyć, ale interesuje mnie taniec taki aby w klubie się gibać

     A Ty dalej swoje. Przyjechałem do dużego miasta i Clubing, ruchanie w kiblu, szybkie i łatwe laski. O to Ci chodzi?

To jest Twoje spełnienie i szczyt do osiągnięcia?  Proszę, tylko nie to...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Johny Bravo

 

Ehhh kolego.Chcesz się nauczyć tańczyć,ale po co?Podejrzewam,że po to,żeby zaimponować babą.Nie tędy droga. Wierz mi ,albo nie ,ale znam kilku,którzy są w Twoim wieku i mają rozwód za sobą!

Dziękuj Bogu,za to Twoje problemy,bo Twoi rówieśnicy miewają gorsze. Masz ciśnienie,idź na divy i tyle.

Związki nie są takie fajne jak myślisz...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że związki szczęścia nie dają - naoglądałem się amerykańskich filmów :lol: Ale te rady to trochę tak jak mówić dziecku, które nigdy nie jadło lodów, że lody są niedobre, psują zęby, są kaloryczne i generalnie same w sobie nie są pełnowartościowym posiłkiem. Zgoda, kiedyś lody lubiłem ale z czasem mi zbrzydły.

Ale jako dzieciak, który lizał lody tylko przez szybę chce sam się przekonać co to jest związek. Nie linczujcie za to :ph34r: Diva to jest opcja ale jak zapytam Divę czy ma chłopaka to nie wiem czy nie umrze ze śmiechu :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko nie zaproponuj divie chodzenia ;) 

 

Tak jak @Adolf napisał wcześniej, za bardzo idealizujesz samice, podświadomie myślisz że musisz ubiegać się o ich aprobatę. 

 

Owszem, związek może być fajny jak trafisz na kobietę która miała odpowiednie wychowanie, ale ostrzegam że bardzo ciężko jest taką znaleźć. Zalecam Tobie lekturę forum, przeczytanie książek Marka oraz posłuchanie paru audycji na YouTubie. 

Również czytanie historii braci (lub osób im znajomym) jest bardzo pomocne i pokazuje różne schematy jakie występują w życiu. 

 

Pamietaj brachu tylko Twoje zdanie o sobie jest ważne, to Ty masz się czuć zajebiscie będąc sobą, a jak inni będą podobnie uważać- to super! A jak nie- wyjebane! ;) 

Wszystkiego dobrego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Johny Bravo napisał:

Trwało to krótko, kilka tygodni ale do tej pory mam żal do siebie, że nigdy się nie postawiłem, nie próbowałem oddać, paraliżował mnie strach. Myślę, że teraz postąpiłbym inaczej ale czasu nie cofnę.

 

 

Warto sobie to wybaczyć. Na prawdę bardzo Ci ulży jak zaakceptujesz że każdy czasem bywa słabszy, ma gorszy czas i nic się nie dzieje. Masz do tego prawo bo to ludzkie a przecież jesteś człowiekiem a nie R2D2. Poza tym przestaniesz się spinać przy innych jak dasz sobie prawo do bycia nawet cipą czasami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Johny Bravo napisał:

Nigdy nie byłem w związku. Minął ten czas nastoletnich miłości a ja nigdy nie odważyłem się podejść do żadnej dziewczyny i powiedzieć że mi się podoba.

Nic straconego. Kiedyś odważyłem się powiedzieć jednej dziewczynie, że mi się podoba. Myślałem, że piękną deklaracją zmiotę ją z nóg i będzie moja. Czar prysł nim się obejrzałem. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Johny Bravo napisał:

 

 

Nie wiem Bracia co robić. Nie mam przyjaciółek, z którymi mógłbym ćwiczyć się w "gadce" nie mam milionów na koncie a z wyglądu prawdopodobnie podobam się tylko sobie. Chciałbym przełamać niewidzialną barierę i znaleźć dziewczynę. Związek się rozpadnie po miesiącu? Nieważne, miłości nie szukam.

 

Proszę o pomoc.

 

 

Na pewno w żaden sposób nie pomoże ci wypłakiwanie się tutaj. Z tego co piszesz jesteś całkowicie zielony i przez lata sam chowałeś się pod kloszem w obawie przed porażką. Bałeś się, że kobieta cię odrzuci, wyśmieje, że nie wyjdzie i przyjąłeś bezpieczną rolę obserwatora. Masz już prawie 30stkę i zero doświadczeń z kobietami. I czego oczekujesz? że nagle dostaniesz tutaj gotową rozpiskę co i jak robić by wyrywać nagle dupeczki, tak jak trenerzy personalni układają swoimi klientom dietę i ćwiczenia? To tak nie działa i to nie wyjdzie. Jak przeglądniesz forum i przeczytasz posty czy tam książki to da ci tą pewną podstawę ale nie będziesz tego czuł. Niestety kolego, musisz zapłacić swoje frycowe i ponieść na wstępie parę porażek z kobietami. Parę z nich musi cię olać, z randek musi nic nie wyjść, pierwsze próby podrywu skończą się kompletną klapą, bądź na to gotowy. To zupełnie normalne i każdy tutaj przez coś takiego przeszedł. A już najwięcej się nauczysz i wreszcie zaczniesz rozumieć o czym tu koledzy piszą, jak sam zawiedziesz się na jakiejś dziewczynie, o której będziesz myślał, że jest nieskazitelna. I najlepiej zacznij już od jutra bo czas mija i jak już napisałem, nie spodziewaj się żadnych cudów od razu. W końcu jak uczyłeś się jeździć na rowerze to na pewno parę razy jak nie parędziesiąt się wywróciłeś, miałeś siniaki i obtarcia, ale w końcu złapałeś równowagę i tak jest ze wszystkim.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może przyżyj teraz świadomie "okres buntu", wiem, że to śmiesznie brzmi, ale wtedy człowiek uczy się niezależności, asertywności, godności, zaufania do siebie, egoizmu.  Np. przeklinaj, nie zgdzaj się, wtacaj się w połowie zdania, zachowuj się brzydko i takie tam, reszte sam wymyślisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Johny Bravo wiesz, a płacz sobie bo masz za czym. To nie zdrowo hamować emocje. Masz prawo czuć się oszukany, i to trzeba przeżyć. Jest taki czas w życiu człowieka. Dużo różnych uczuć, emocji może się pojawić.

 

Słuchaj, ja wiem że to co napiszę teraz to będzie jakaś totalna abstrakcja. Ale...

 

W pewnym sensie masz też dużo szczęścia. Wiem, że wydaje  się teraz Tobie, że cipka to jest Najwyższe Niebo. Ale tak nie jest. Cipka to kłopoty.

A patrząc na to jak zostałeś wychowany (z tego co piszesz) to dałbyś się cipką omotać raz dwa. Bo Dobry Chłopak jesteś.

 

Myślisz, że ominąłeś coś fajnego. Ale myślę, że ominąłeś niezłe życiowe szambo. Może teraz siedziałbyś w pierdlu, fałszywie oskarżony, a ex żona śmiałaby się z Ciebie ze swoim nowym badboyem w niegdyś Twoim mieszkaniu? Pomyśl w ten sposób. Poczytaj co napisałeś. Bo ja tu widzę spore szanse na niezły życiowy wpierdol.

 

Łatwo jest sobie wyobrażać, co też "byłoby gdyby". Roić sobie jakieś nieziemskie rozkosze. To takie proste, no nie? Rzeczywistość jest zupełnie inna. Popatrz na studium przypadków jakie tu na forum obrabiamy. 

 

Poruchać sobie zdążysz chłopie. Jesteś młody, najlepsze lata przed Tobą. Jak sobie zarobisz $$ to będziesz pukał modelki czy inne studentki. 

 

A za młodu to przy swoim charakterze byłeś potencjalnym łupem, i teraz byś skomlał wegetując. 

 

Zobacz sobie taką książę : Hieny, modliszki, czarne wdowy czyli jak kobiety zabiją - Paweł Śląski .

 

Tak jest ładnie opisane.

 

Czytaj forum, "Stosunkowo Dobry". Nie wdawaj się w relacje romantyczne.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 2.06.2017 o 21:06, Johny Bravo napisał:

Aktualnie pracuje w Warszawie

No stary jeżeli Ty w takim mieście nie możesz znaleźć dla siebie zainteresowań łączących z udzielaniem się społecznie między ludźmi to ja pasuję z radami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, pracuje w warszafce dopiero 3 tydzień, narazie w wolnych chwilach zwiedzam, szukam mieszkania aby się przenieść w lepszą okolicę. Pracuję do późna, ciężko jest mi narazie dojść szybko do siebie po pracy, zazwyczaj ogarniam kolację i siesta. Do rozważenia po kolacji basen, bieganie, joga i ewentualne spotkania towarzyskie.

 

 

Nie wiem czy zadawać to pytanie tutaj czy w innym dziale - jak coś to proszę o przeniesienie do odpowiedniego działu.

Mianowicie, idę sobie po parku i na ławce siedzą 3 ładne dziewczyny i trajkoczą o dupie maryni. Podejść i zagadać, "cześć dziewczyny, jestem Johny a wy?" Pytam bo chciałbym się umówić np z Anią?"

Wiem, że to może pytanie poniżej poziomu tego forum ale kto nie pyta nie błądzi, podobno nie ma głupich pytań ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no jak to sobie oby wyobrażasz

 

"... Cześć dziewczyny...nazywam się Johny a wy?"

Odpowiedz bedzie jednoznaczna:

"spadaj frajerze"

myślisz ze takie laski na każdym kroku nie dostają podobnych propozycji znajomości?

Mysle że dostają i to calkiem sporo...tyle ze same wybierają które chca a których nie

powiedzmy sobie szczerze że jesli jestes facetem na poziomie to nie musisz sie jakos sam przymilać zeby kogoś poznać.

W dzisiejszych czasach jest "takie równouprawnienie"ze nikogo to nie dziwi jakby one same do Ciebie zagadały.

Pytanie tylko czy jestes na tyle interesującą osoba one do Ciebie same zagadały?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy żadna dziewczyna do mnie nie zagadała i obawiam sie, że może nigdy nie zagadać. Przychylam się do opinni Wielkiego Szu, że szczęście i okazje trzeba umieć sobie zorganizować. Czyli co mam najpierw zacząc od pisania do loszek na sympatii, tinderach? W realu są jeszcze bardziej sukowate niż w necie?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, DissolvedAir napisał:

Odpowiedz bedzie jednoznaczna:

"spadaj frajerze"

A niby dlaczego odpowiedź ma być jednoznaczna? Jeśli @Johny Bravo nie wygląda jak jakiś menel to najprawdopodobniej po takim tekście dostanie odpowiedź: "Cześć, jestem Ania". Jak dziewczyna nie będzie chciała go poznać to powie coś w stylu że nie ma czasu. Musiałby mieć niezłego pecha żeby dostać tekst "spadaj frajerze".

 

@Johny Bravo widzisz dziewczyny w parku na ławeczce to zwyczajnie podchodź i zagaduj. Nie ma w tym nic nienormalnego. Powodzenia.

 

I nie przejmuj się pierdoleniem takich osób jak @DissolvedAir. Widać że zna teorie, ale praktyki ni chuja.

Edytowane przez Pyrrus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Johny Bravo napisał:

 

Nie wiem czy zadawać to pytanie tutaj czy w innym dziale - jak coś to proszę o przeniesienie do odpowiedniego działu.

Mianowicie, idę sobie po parku i na ławce siedzą 3 ładne dziewczyny i trajkoczą o dupie maryni. Podejść i zagadać, "cześć dziewczyny, jestem Johny a wy?" Pytam bo chciałbym się umówić np z Anią?"

Wiem, że to może pytanie poniżej poziomu tego forum ale kto nie pyta nie błądzi, podobno nie ma głupich pytań ;)

A jak ty czujesz? Powinieneś zagadać czy nie? wiesz przedstawiona sytuacja jest tak ogólna, że nikt ci nie powie tego jak powinieneś postąpić by wygrać, za mało zmiennych niestety. W takiej sytuacji to sam powinieneś zareagować instynktownie i po sekundzie już wiedzieć czy jest sens, czy zagadać, czy dasz sobie radę, czy one mogą być zainteresowane itp I myślę, że tak naprawdę wiesz i to doskonale czujesz. Te mechanizmy są szlifowane u nas przez tysiące lat i z każdym pokoleniem byly coraz lepsze. Tak samo jak każdy facet wie, nawet jakby wyciągnęli go z lasu, że dana dziewczyna jest nim zainteresowana i daje mu sygnały, a ona wie jak dyskretnie te sygnały mu dawać, że nawet największy idiota skuma o co chodzi.
 

 

24 minuty temu, Johny Bravo napisał:

Nigdy żadna dziewczyna do mnie nie zagadała i obawiam sie, że może nigdy nie zagadać. Przychylam się do opinni Wielkiego Szu, że szczęście i okazje trzeba umieć sobie zorganizować. Czyli co mam najpierw zacząc od pisania do loszek na sympatii, tinderach? W realu są jeszcze bardziej sukowate niż w necie?

Co do Wielkiego Szu to na jego przykładzie powinieneś już dawno zrozumieć, że nie zawsze należy ślepo słuchać kogoś lepszego i bardziej doświadczonego bo można skończyć na końcu jak Pan Jerzy i czasem trzeba zrobić wiele błędów, wiele razy ponieść porażkę aby po tym wyciągnąć wnioski i stać się lepszym, doświadczenie zawsze jest ważne. zacznij od czego chcesz, na necie wydaje się to prostsze ale masz potężną konkurencję w postaci innych facetów, w realu jest trudniej (głównie się przełamać) ale jest to bardziej namacalne i nikt ci nie przeszkadza, ani nie zagaduje jednocześnie gdy jest zajęta rozmową z tobą. A czy są bardziej sukowate? to tego też ci nikt tak naprawdę nie powie, bo baba idąc np. do sklepu czy do pracy raczej nie spodziewa się, że będzie ją zaczepiał jakiś koleś i może różnie na to zareagować. W najgorszym razie dostaniesz w mordę i co? popłaczesz się?

 

40 minut temu, Pyrrus napisał:

A niby dlaczego odpowiedź ma być jednoznaczna? Jeśli @Johny Bravo nie wygląda jak jakiś menel to najprawdopodobniej po takim tekście dostanie odpowiedź: "Cześć, jestem Ania".

 

Jak widać na tym filmiku, nawet menelom nie można odbierać szansy na lizanko z młodą laską :D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na własne życzenie chcesz się wpakować w bajzel. Proszę, oto recepta.

 

Kupujesz pieska. Siłą rzeczy zapoznajesz pewną liczbę staruszek. Jedna z nich z pewnością będzie miała wnuczkę (ładniejszą, brzydszą, z dzieckiem pewnie, ale nie o to chodzi). Zapoznajesz się z wnuczką.

Starcza ci do pierwszego? To dobrze, masz lepiej niż większość. Jesteś materiałem perpektywicznym. Wnuczkę pieprzysz przez pewien czas. Zachodzi w ciążę. Jeśli to drugie dziecko wyluzuj. 500+ rządzi!

Jeśli pierwsze to masz problem, ale i tak jesteś w lepszej sytuacji niż większość.

A dalej standard. Gnój jesteś, albo i gorzej, ciapa. Rozwód, alimenty, standard.

 

Metoda druga.

 

Na spacerach noś z sobą zawsze pół litra. Jak spotkasz te trzy panienki zaproponuj wspólne rozpicie. Jeśli się zgodzą jesteś w domu. Po następnej połówce pewnie zaruchasz. Jedną, dwie, może nawet trzy zaliczysz.

No i też dobrze.

Skumaj prostą sprawę. Jak baba ciągnie z gwinta na ławce w towarzystwie koleżanek to jest nieziemsko wyluzowana B)

 

Szerokiej drogi.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ach to młode pokolenie, najlepiej chciałoby mieć wszystko podane ma tacy. Pakiet startowy "Od białego rycerza do bohatera w 7 dni" poproszę.

 

Może warto zacząć od przeglądnięcia tego, co już zostało na Forum napisane?

 

Jest o tym sporo tematów na Forum (Długowłosy). Bracia wklejali linki do filmów na yt o daygame.

 

Poczytaj, ew. kup i przeczytaj Kobietopedię.

 

Do Braci też mam prośbę, żeby się szanowali i odpowiednio na takie "nowatorskie" pytania odpowiadali.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja rada 1.

Zagaduj i daj się spławiać (tylko praktyka i doświadczenie), ale na odchodnym, powinieneś mieć zawsze ostatnie zdanie do powiedzenia, moim zdaniem psychologicznie będziesz wtedy wygrany, w swoim odczuciu (przygotuj sobie ze dwa teksty wcześniej). Co dla jednej obraza dla innej komplement, jedne lubią żuli, inne bad boy'ów, a jeszcze inne nieśmiałych.

Tylko uwaga, nie zachłyśnij się jak cię w końcu jakaś nie spławi. Tu dopiero zaczynają się schody. Może mieć w tym interes lub wiele innych "złych" intencji, choć fajnie się zaczyna, nie koniecznie się dobrze musi skończyć. Pamiętaj traktuj je tak, jakbyś w każdej chwili był gotów je zostawić bez słowa, a zaraz potem syp komplementem. I tak do usranej śmierci.

Wynajmujesz pokój w Warszawie, chcesz w kontrolowanych, warunkach pierwszy raz zaruchać, zapłać profesjonalistce.

Nie masz za dużo kasy, róg Emili Plater i Wspólnej (koło Mariotu) od ok. 18.00 dostaniesz swój pierwszy raz nawet za 30 zł.  Można tam spotkać CZASEM całkiem ładne sztuki, uderzaj do najładniejszej (WAŻNE: tylko w kondonie i nie całuj się z nimi). Obydwie terapie powtarzaj.

 

Moja rada 2.

Gdy w końcu postanowisz, że chcesz mieć dzieci, nie żeń się wcześniej niż po ok 3 latach spotykania się z kobietą (haj hormonalny trwa ok 2 lat). Nie bądź zazdrosny, ale sprawdzaj, kontroluj i nigdy nie dowierzaj (ale nie mów jej o tym, bo wtedy to będzie zazdrość, a to oznaka słabości). W tym temacie, wiele napisał Mosze Red w wątku "Szanuj się samcu! - o żon wyborze."

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.