Skocz do zawartości

Kontrola emocji


Rekomendowane odpowiedzi

Podobno kobietami rządzą emocje. Z pewnością każdy z nas ma tuziny wspomnień, które potwierdzają tę tezę. Sam Szef o tym pisał. Pytanie kto kontroluje pojawianie się emocji?

 

Do takich przemyśleń doprowadziła mnie sytuacja, której byłem niedawno świadkiem. Mam koleżankę w innym mieście. Żaden tam friendzone, jest ładna, ale ma cechę, przez którą jest dla mnie całkowicie aseksualna. Oczywiście sprawia to, że ona się do mnie łasi, ale nie zwracam na to uwagi, nie pociąga mnie. Wpadła ostatnio do miasta, w którym mieszkam (studiują tu jej brat i siostra) i ugadaliśmy się na spotkanie. Zaproponowałem palenie śmiesznego papierosa w moim mieszkaniu, przyszliśmy, skręciliśmy i spaliliśmy. To było koło 20, o 22 miała pociąg do siebie, ale miała jeszcze jechać do siostry po swoje rzeczy, więc niedługo miała się zbierać. Pomyślała jednak, że przecież może jeszcze chwilę posiedzieć, musi tylko zadzwonić do siostry, żeby ta przywiozła jej rzeczy na stację. Zadzwoniła do niej w tej sprawie. Siostra była jednak niechętna, więc tamta trochę się spięła, trochę prosiła, trochę żądała, trochę groziła. Udało się jednak. Zdziwiłem się jak ze stanu absolutnej euforii i śmiania się ze wszystkiego moja koleżanka przeszła do całkowitej powagi.

 

Średnio pamiętam jak to dokładnie było, ale niedługo potem w żartach powiedziałem coś mniej więcej, że fajną koncepcją byłoby się kiedyś ugadać na palenie przez całą noc. Ona zrozumiała to jako propozycję palenia tej nocy. Zanim opanowałem sytuację, dzwoniła już do siostry, żeby powiedzieć jej, że jednak nie musi przywozić jej rzeczy, bo będzie wracała następnego dnia rano. Siostra rozłączyła się bez słowa. Za 5 minut dzwoni ich matka, moja towarzyszka odbiera i się zaczął mindfuck. Przed chwilą była wesoła, dowcipkująca, oderwana od rzeczywistości, a za chwilę poszły takie emocje, że zastanawiałem się kim ona jest. "Mamo, bo ja ją tylko poprosiłam o coś, a ona jak zawsze udaje wielce obrażoną, nic nigdy dla mnie nie robi" bla bla bla bla, tego typu pierdy. W każdym razie grała ostro na poczuciu winy, miała naprawdę łzy w oczach. Dobra, mamusia ogarnie. Panna od razu po zakończeniu rozmowy wróciła do stanu zrelaksowanego.

 

Za chwilę dzwoni siostra po rozmowie z mamą. Oczywiście moja towarzyszka od razu przeszła do odpowiednich emocji. Znów pojawiły się łzy, jedna czy dwie nawet uciekły, głos złamany, "bo ciebie to o nic nie można poprosić", wyjaśniły się wzajemnie, rozmowa zakończona w stanie gniewu, wzburzenia i wzajemnego focha.

 

Przez tę sytuację zacząłem się zastanawiać czy to same kobiety nie wywołują u siebie określonych emocji. Dzwoni ktoś, u kogo trzeba wywołać poczucie winy, kogo trzeba wykorzystać, sprawić, by czuł się gorszy, winny czemuś i dzięki temu posłusznie wypełniał polecenia. Popatrzcie na sytuacje z tego forum - dziewczyny potrafią cieszyć się w towarzystwie swoich orbiterów, spędzać z nimi czas i okazywać radość z przebywania w ich towarzystwie, ale w jednej chwili potrafią założyć maskę drwiny i pogardy, w której bez skrupułów i wyrzutów sumienia kończą znajomość. Nie chodzi o to, że nie mają sumienia, one po prostu poddają się emocjom, które uruchamiają na potrzeby konkretnej sytuacji. Orbiter się stawia - maska nienawiści i pogardy. Kobieta zwyczajnie przestaje widzieć te dobre rzeczy, które orbiter dla niej zrobił, na samą myśl o tym facecie pojawia się po prostu właściwa maska, która nie wyłącza sumienia, tylko sprawia, że sumienie wcale się nie uruchamia.

 

To musi być wspaniały mechanizm, choć wątpię by był on całkowicie uświadomiony. Dziewczyna, wokół której orbituje moja skromna, białorycerska osoba, nie potrafi włożyć maski nienawiści na myśl o swoim byłym. Gość zerwał z nią po roku, jeszcze w fazie haju hormonalnego, dla kobiety to nietypowa sytuacja, na którą nie ma wypracowanej reakcji w postaci zmiany maski.

 

Nie wiem czy ta teoria nie jest zwyczajnym naciąganiem i niepotrzebnym komplikowaniem natury kobiet, dlatego zachęcam wszystkich do dyskusji, rozwinięcia tematu i wskazania ewentualnych błędów mojego rozumowania.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz całkowitą rację, każdy przywdziewa różne maski w różnych sytuacjach, ale ja nie mam takiej, która potrafi wyłączyć sumienie. Wysłucham pierdolenia matki, będę po tym wkurwiony, ale też będę czuł się źle, bo jeśli się ktoś do mnie sadzi, to znaczy, że musiałem wobec tej osoby zrobić coś złego. Wydaje mi się, że kobiety mogą wyłączyć skrupuły i poczucie winy, pstryk i zero empatii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źle to widzisz.

 

Emocji nie da się kontrolować (można za to budować dystans czyli świadomość - i jest to jedyna w sumie kontrola w życiu w szerszej perspektywie)

Można za to kontrolować swoje działania.

 

I to jest kolosalna różnica jak zrozumiesz to głębiej.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podstawy pedagogiki głoszą, że dziecko będące pod opieką obcych  jest grzeczne, zaledwie pojawi się na horyzoncie mama lub tato zaczyna dokazywać.  Czy to Ci rodzice mają tak destruktywny wpływ na dziecko czy to dziecku czującemu się bezpiecznie przy nich zaczynają puszczać hamulce uruchomione przy osobach mniej znanych, których reakcji nie jest pewne? Gdzieś czytałam, o badaniach potwierdzających opcję drugą.  Otóż te wzorce przenosimy w dorosłe relacje, faktycznie nasi bliscy nas znają (do pewnego stopnia jesteśmy ich mentalnym produktem) przy nich nie musimy się aż tak kontrolować jak przy obcych przy których zakładamy najlepsze maski - każdy próbuje sprzedać w świat najlepszą opcję samego siebie. Dziewczyna działając podświadomie na zasadzie nabytych mechanizmów  nie skorelowała tych dwóch sytuacji tj. potrzebę pokazania się Tobie w szatach ciekawej luzary  z byciem wyuczoną sobą w kontaktach rodzinnych. Być może w jej otoczeniu pierwotnym panują fatalne wzorce komunikacyjne czego byłeś świadkiem.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak napisał szanowny Glux, trzeba mieć jasną świadomość, aby rozpoznawać tworzące się w nas stany emocjonalne i przetrzymać je, nie doprowadzając do świata zewnętrznego. Ja tak robię od dawna, ale potrafię być mocno opanowany. Nie jest to stan jakiś trwały (trzeba być jakimś psycholem..) ale to pomaga. Wyczuwasz, obserwujesz, nazywasz i siłą umysłu jakby zmieniasz temat, obiekt koncentracji na coś to co chcesz czuć.

Edytowane przez AdamPogadam
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie to nie przypominam sobie nic... Wiem, że praktycznie trzeba łapać swoje odczucia szybko, zanim się zbytnio rozwiną i przerodzą w decyzje i czyn. Dlatego ćwiczenie świadomości swoich myśli i odczuć z nimi związanych to podstawa życia codziennego ma być. To coś jak siła umysłu połączona z siłą woli. Kontroluj słowo które przepływa przez twój umysł, obserwuj mentalnie, co się rodzi w twojej bani, potem staraj się napełniać ją odpowiednimi treściami. Słowo jak oznak związany jest z obrazem (jakimś desygnatem), zawsze sprowadzaj to do realiów, czy istnieje realny desygnat - jeśli nie, jest to nieprawda, fałsz. Świadomość fałszu tego co jest podstawą pewnych emocji w Tobie powinna być mocna. Dlatego zawsze mówię i piszę - proste rzeczy, zacznijmy od prostych podstaw. Prawda a fałsz, bajka czy rzeczywistość: bajka- no to miejmy to w pupie, a reformujmy myślenie na realne i pożyteczne. Człowiek to: rozum, pamięć, sumienie, uczucia, wola, ciało - czyli przekładając na praktykę = myśl-słowo-fakt (realny czy fałszywy) zostaje/jest w pamięci, jest wartościowane jakoś i generuje ocenę/ osąd i ma swój ładunek emocjonalny, co razem wpływa na twoje wybory/decyzje/zarządzanie wnętrzem i rzeczami zewnętrznymi.
Chodzi mi o to, ze człowiek i jego działanie wewnętrzne i zewnętrzne to pewna funkcjonalna całość, gdzie emocje wiążą się z innymi czynnikami - z przekonaniami (=słowo), śladami pamięciowymi, ocenami aksjologicznymi i moralnymi, emocjami, decyzjami etc Wyciagać tylko emocje to jak wyrywać zdanie z kontekstu danego przekazu. 
Zanim posuniemy się z czymś emocjonalnie na serio/poczujemy coś więcej i pójdziemy za tym w faktycznym działaniu - najpierw powstrzymajmy się, złapmy zimny dystans i sprawdźmy czy to co jest u podstaw jest prawdziwe, sensowne, słuszne.

Edytowane przez AdamPogadam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
On 5.06.2017 at 4:36 PM, GluX said:

Emocji nie da się kontrolować

Można kontrolować emocje, od tego jest m.in. kora czołowa czy tam kora nowa czy jak się zwie prefrontal cortex. Jest to wyuczone ale ma też podłoże fizjologiczne - zwyczajnie inna "budowa" mózgu, bo jak nazwać inne sposób działania mózgu? I nie trzeba być psycholem, wystarczy mieć cechy psychopatyczne (taka mądrość psychopatów).

Jak nie masz psychopatycznych cech to musisz się nauczyć kontroli. I musisz cały czas ćwiczyć bo to ni jest jak jazda na rowerze, znaczy nie całkiem zapominasz ale szybko wychodzisz z wprawy.

 

Edytowane przez wrotycz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wrotycz

 

Pokaż mi jak kontrolujesz swoje emocje gdy umrze Ci osoba bliska, np. dziecko, bądź rodzic, którego darzyłeś miłością.

Pokaż mi jak kontrolujesz swoje emocje gdy napadnie Cię spory pies w środku lasu.

 

Widzisz, nie zrozumiałeś mnie właściwe. Emocji nie da się kontrolować, ale można kontrolować swoje zachowania. Tzn. ćwiczyć reakcje na bodźce.

Np. Strach to strach - informacja w gruncie rzeczy - co zrobisz z tym to Twoja sprawa (czyli jakie działanie podejmiesz - zignorujesz czy podążysz).

Możesz się wyćwiczysz po przez powtarzalne ruchy i zbudować odpowiedni nawyk na dany bodziec.

 

Ale tak jak mówię, emocji nie da się kontrolować bo są informacjami od świata. Jedyna Twoja kontrola w życiu to te kilka milisekund między bodźcem i reakcją. I te kilka milisekund robi ogromną różnicę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, GluX napisał:

Emocji nie da się kontrolować, ale można kontrolować swoje zachowania.

 

Fałsz, emocje da się kontrolować, można świadomie wprowadza siebie w określone stany emocjonalne aby uzyskać konkretny efekt, znane i praktykowane od tysięcy lat i nie pisze tutaj o kontroli zachowania tylko o wprowadzaniu się w stany emocjonalne,żebyśmy się dobrze zrozumieli. 

 

Współczesna nauka daje jeszcze większe pole do manewru. Można też kontrolować emocje chemicznie/ farmakologicznie/ wysyłając odpowiednie impulsy elektryczne w odpowiednie obszary mózgu. Takie rzeczy robiono już dawno temu, można wywoła praktycznie dowolną emocję jedną z tych metod. 

 

Także wywołując odpowiednie emocje o odpowiednim natężeniu można wywoływać określone zachowania, jeśli np. prześle się impuls elektryczny do odpowiedniego obszaru mózgu, to ogarnie cię straszliwy smutek, a efektem tego będzie niepohamowany płacz.

 

Tak więc kontrola zachowania jest pochodną kontroli emocji, a nie na odwrót ;)  

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież nawet w NLP jest coś takiego jak kotwiczenie emocji. Tego da się nauczyć.

 

Jest też wiele medytacji do kontrolowania emocji gdzie, podobnie jak w NLP, uczysz podświadomość odpowiedniego sygnału (w trakcie seansu), który potem wykorzystujesz w codziennym życiu gdy go potrzebujesz.

 

Właściwie to kontrolowanie myśli też jest kontrolowaniem emocji. W zależności o czym myślisz/wspominasz wywołujesz określoną emocję.

 

@Babinicz Co do sytuacji z pierwszego postu. To są nawyki. Koleżanka wie podświadomie jak rozmawiać z siostrą/mamą żeby osiągnąć zamierzony efekt. Robiła to całe życie, jest to dla niej naturalne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red @Drizzt

 

Mylicie wywoływanie emocji (kotwiczenie, wprowadzanie się w stany) z emocjami samymi w sobie oraz reakcjami na nie.

 

To jak z ogniem - możesz go rozpalić, możesz go zgasić - ale ogień ma określone właściwości w danym środowisku i ognia jako zachodzącą reakcje fizyczno-chemiczną nie zmienisz choćbyś stanął na palcach.

 

Albo jak z pieniędzmi - Pieniędzy nie zmienisz - ale możesz je wydać, możesz je wyrzuć, wydać, zarobić, zainwestować, możesz z nich nie korzystać, mogą być dla Ciebie ważne lub nie - ale będą istnieć i będą pełnić określoną rolę w społeczeństwie, niezależnie od Ciebie.

 

Możesz medytować i uczyć się dystansu względem tego co odczuwasz.

Możesz się odurzać i zmieniać swoja percepcję względem emocji.

Możesz się kotwiczyć i zbudować w sobie nawyk wywoływania emocji w określonych czynnościach/środowisku.

Ale emocji samej w sobie nie zmienisz.

 

Bo Ty i emocje to dwa niezależne byty - bo możesz odczuwać strach i MIMO tego iść do przodu albo możesz odczuwać strach i DLATEGO uciec (Różnica miedzy frajerem a kozakiem mówiąc nawiasem), a po wielu razach odczuwania strachu nauczysz się go ignorować, tak żeby Ci nie przeszkadzał i wielu ludzi w takich chwilach myśli że tego strachu nie ma, ale wystarczy porozmawiać z profesjonalnymi fighterami, którzy stoczyli X walk i ich odczucia przed wejściem na ring - zawsze jest strach i go czują - bo zaraz będzie rozlanie krwi.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i widzisz Glux masz spore braki w temacie :>

 

Emocje dzielimy na dwa typy, ale to materiał na dłuższy wykład.

 

 

19 minut temu, GluX napisał:

Bo Ty i emocje to dwa niezależne byty - bo możesz odczuwać strach i MIMO tego iść do przodu albo możesz odczuwać strach i DLATEGO uciec (Różnica miedzy frajerem a kozakiem mówiąc nawiasem), a po wielu razach odczuwania strachu nauczysz się go ignorować, tak żeby Ci nie przeszkadzał i wielu ludzi w takich chwilach myśli że tego strachu nie ma, ale wystarczy porozmawiać z profesjonalnymi fighterami, którzy stoczyli X walk i ich odczucia przed wejściem na ring - zawsze jest strach i go czują - bo zaraz będzie rozlanie krwi.

 

 

I proszę cię, albo zacznij uważnie słuchać wykładów Blauera, albo niech ci polscy spece, których oglądasz lepiej z nich zżynają i przestaną motać :> 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red @Drizzt są też ludzie twierdzący, że pojęcie "motywacji" nie istnieje. Na takie teksty panowie tacy jak chociażby Zoltán Dörnyei, B.F. Skinner czy też duo Edward L. Deci i Richard Ryan patrzą z wielkim uśmiechem na ustach. A wymieniłem tylko kilka osób, które zajmują się bądź też zajmowały tym zagadnieniem :>

 

Dlatego niektórzy powinni sprawdzić pewne rzeczy zanim zaczną mówić pierdoły.

Edytowane przez HORACIOU5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie,

 

Moze i mozna wywolac emocje przez impuls w warunkach laboratoryjnym, ale czy to nie czy to nie za mocno akademicka dyskusja? Nasz kolega potrzebuje porady.

 

No coz, @Babinicz ja naleze do tych, co uwazaja, ze emocji nie mozna kontrolowac. Mozna nauczyc sie na nie reagowac (i to tez nie zawsze). Ja bym Ci bym poradzil, abys do tego zabral sie w sposob systematyczny obserwujac i analizujac siebie i swoje zachowanie. Ja to robilem wedlug metody ktora opisalem tutaj: 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Drizzt

 

A czy w życiu mamy zawsze taką kontrolę nad otoczeniem?

Czy wszystko zawsze wychodzi w praniu przez czynnik losowy?

Jak sobie zakładałeś cokolwiek w głowie to w każdym przypadku to się sprawdzało?

Czy mamy wpływ na to jakich ludzi spotykamy w życiu?

Za dużo niewiadomych w życiu jest.

 

I ze swojego doświadczenia powiem, że kontrola emocji nigdy mi nie wychodziło, za to kontrola zachowania wychodzi mi doskonale.

Bo łatwiej mi iść na trening niezależnie czy mi się chce czy nie, czy jestem wyspany i radosny czy niewyspany i markotny.

Idę na trening, daję z siebie wszystko i w sumie mało mnie interesuje to co czuje.

Ale gdybym się skupiał najpierw na wprowadzaniu w odpowiedni stan poprzez medytację, kotwice itp to:

1) byłbym za bardzo zależny od tego co czuję i musiałbym czekać na odpowiedni moment

2) osiągałbym mniej niż obecnie

 

@Mosze Red

 

Kompletnie nie wiem o czym piszesz, a czytelnicy forum z chęcią poznają lepsze rozwiązania niż moje jeśli jesteś mądrzejszy od mnie:

-Jakie mam braki w temacie - konkretne rzeczy

-W oparciu o jaki podział mówisz - bo jest ich przynajmniej 3

-Kim jest Blauer? Jakiś link?

-Jakie polskie spece?

 

Ogólnie wypowiedź poniżej poziomu chociażby przyzwoitego, a sam gonisz loszki za to ostro odkąd pamiętam ;)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szybko. 

 

Blauer jest to bardzo znany specjalista od szeroko pojętej samoobrony, psychologii walki, kontrolowania emocji podczas walki itp. Wielu znanych zawodników mma (między innymi) szkoli się u niego w tym zakresie. 

 

Fragment twojej wypowiedzi, który zacytowałem w poprzednim poście to jest prawie co do słowa cytat z jednego z jego wykładów, tyle że w ciut innym kontekście. Założyłem iż wyczytałeś/ obejrzałeś to w jakichś materiałach w j. polskim, gdzie ktoś starał się kalkować Blauera, ale nie do końca go zrozumiał czy nie do końca mu wyszło.  

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 hours ago, GluX said:

Pokaż mi jak kontrolujesz swoje emocje gdy umrze Ci osoba bliska, np. dziecko, bądź rodzic, którego darzyłeś miłością.

Powiem ci - nie zwrusza mnie to już. Przerabiałem parę razy i się nauczyłem, nie obojętności ale mnie to już nie boli, taka kolej rzeczy i nie jest to pochodna ani wypadkowa kontroli zachowania. Potrafię kontrolować zachowanie (zwykle oczywiście) pomimo że się we mnie gotuje i to wcale nie pomaga ugasić pożaru, czasem nawet go jeszcze podnieca. Mógłbym tak długo wymieniać ale myślę, że to był dowód w sprawie - empiryczny. Jak chcesz mogę ci poszukać naukowej lektury na temat jeśli ci te empiryczne nie wystarczają.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@GluX

 

Ze skrajności w skrajność. To, że ktoś próbuje pracować ze swoimi emocjami nie oznacza od razu, że jest w innych aspektach bierny. Masz bardzo zerojedynkowe podejście. Albo ktoś działa non toper albo siedzi na dupie, medytuje i szuka wymówek. Nie u każdego tak to działa.

 

Czy jest możliwość totalnej kontroli nad emocjami? Nie wiem. Wątpię. Ale na pewno jest to w pewnym stopniu możliwe. Dzięki temu chociażby niektórzy są w stanie podejmować racjonalne, trzeźwe decyzje. Zamiast dać się ponieść emocjom potrafią powiedzieć stop, uspokoić się, ugasić nieco pożar. Niejednokrotnie tak miałem. A jak to funkcjonuje przy oobe to już w ogóle inna bajka, tam kontrola emocji to podstawa. Ale o tym nie ma sensu dyskutować, wiem, że masz inny zupełnie pogląd niż ja.

 

Joł.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.