Skocz do zawartości

Nie mam już sił


Rekomendowane odpowiedzi

@avenue,
Jesteście ze sobą 3 lata w związku, a więc emocjonalny haj dobiegł końca i wkroczyła szara rzeczywistości, to pierwsza sprawa. Druga sprawa, że z reguły związki na odległość nie mają prawa przetrwać i ten przypadek raczy potwierdzić tą teorię. To, że trwało to tyle czasu wynika z tego, że panna nie ma jeszcze nikogo odpowiedniego na twoje miejsce - trwa w tym związku, z uwagi na zasoby materialne jakie są z tobą związane. Być może ma jakiś orbiterów wokół siebie, ale jest ich niepewna i bycie z tobą, nawet w kiepskiej jakościowo relacji, jest dużo bardziej przyszłościowe, niż nowy związek z gościem, z którym musiałaby prawdopodobnie zainwestować swój czas, pieniądze i energie. A tak ma wszystko podane na tacy, włącznie z tym, że sam z siebie zrobiłeś petenta w stosunku do siebie.
Takim usługiwaniem, robieniem wszystkiego z myślą tylko o niej - śniadania, sprzątanie i tak dalej - nie potępiam tego wcale, ale zrobiłeś wszystko aby koncertowo stracić wszystkie swoje atuty, ponieważ wszystko wziąłeś na swoje barki, nie oczekując niczego od niej i nie stawiając przed nią wyzwań. Ona nie czuje do ciebie żadnego pociągu fizycznego, podniety, a o takich sprawach jak szacunek czy siła w jej oczach nawet nie będę wspominać. Podałeś jej całego siebie na tacy i jedyne co mogła, to zjeść ciebie całego i bardzo szybko strawić - co nastąpiło.
Ale nawet to jeszcze nie jest najgorsze - najgorsze w tym wszystkim jest to, że widziałeś, że takim zachowaniem nic nie zmienisz a jednak nadal brnąłeś w to licząc na atencję z jej strony, oraz, że wreszcie usłyszysz od niej jakieś miłe, czułe słowo. Tak nie postępuje mężczyzna, niezależnie od etapu związku, w którym jest. Nie dostosuje siebie do kobiety, ponieważ wtedy wypada z tzw. ramy faceta i zaczyna pikować w dół hierarchii.
Jej przeminął haj hormonalny, a ty zacząłeś zabiegać o jej uwagę jak piesek - zrobiłeś z niej nagrodę dla siebie, podczas kiedy powinno być zupełnie na odwrót. Tego związku nie uratujesz, ale możesz uratować siebie z bagna, które może mieć wpływ na ciebie oraz na twoje życie.

Niestety nie mam dla ciebie dobrej wiadomości - to, że przeczytasz książki, forum, posłuchasz audycji, wchłoniesz wiedzę oraz naukę, nie oznacza wcale, że wyjdziesz na prostą. Wszystko musi zadziać się w twojej głowie, wszystkie mechanizmy musisz przełożyć na wszystkie sytuacje, które przerobiłeś. Droga przed tobą długa i bardzo kręta, nie raz się potkniesz i nie raz wrócisz jeszcze na złą drogę Biało-Rycerstwa.

 

A na koniec do posłuchania w ramach pracy domowej - wbrew pozorom twoja relacja może właśnie tym się skończyć...ze strony kobiety.

 

Edytowane przez Odlotowy
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzis w nocy sluhcalem tego "mis byles za dobry".

Co do tego ze ktos sie kreci kolo niej to tak wiem o tym ze sa takie osoby ale sama mi kiedys mowila ze nawet by nie chciala z nim co kolwiek miec bliskiego bo wie jak traktuje kobiety i jak z nimi rozmawia <- chodzi o jej "Kolege".

Pare godzin temu zakonczylem zwiazek wraz z powiedzeniem aby przemyslala co naprawde oczekuje odemnie itp za rada Brata o nicku @Przemek1991

 

Oraz dzieki Tobie @Odlotowy za slowa.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@avenue Kolego witaj.

Takich historii jak twoja ja czytalem tu na forum, zebym cie nie sklamal, ze 20. Luzem.

Odlegosc - ma znaczenie, uwiez mi. Wiem to z autopsji.

Tutaj juz masz pozamiatane. Jesli to twoja pierwsza dziewczyna, kompletnie nie widze sensu tego ratowac, serio. W jej przypadku juz na pewno ma cos ogarniete na wszelki wypadek. Nie chce prezentow, nie chce zebys za nia placil bo najprawdopodobniej sumienie ja zzera, ze ty sie starasz a ona ma jakiegos gacha tutaj.

Wszystkie te slowac, typu "nie wiem co czuje, jestes za dobry, nie chce cie stracic, potrzebuje czasu..." Pozamiatane gosciu po calosci. Nikomu z tych historii, ktore tutaj sa nie udalo sie uratowac tego. Szkoda twojego czasu, zaufaj mi. Podsumowujac setki odpowiedzi na te watki strzeszcze ci w jednym zdaniu: "definitywnie to zakoncz, pierdolnij reka w stol, urwij kontakt bos najprawdopodobniej rogacz juz". Tyle.

Pozdr.

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu ta smutna minka? Masz 22 lata, młody byczek z Ciebie. Masz pracę, jesteś za granicą, zarabiasz niemały hajs, stać się na różne rozrywki, to czemu smucisz sie? Bo jakaś cipka odpadła z życia? Pff, cipek będziesz miał jeszcze wiele w swoim życiu. 

Musisz jedynie ogarnąć kilka faktów w swojej głowie.

Pierwszy fakt: Nie czyń z kobiety życiowego priorytetu ponad wszystkim.
Drugi fakt: Nie rób wszystko pod kobietę i oczekuj wdzięczności od niej. Bo rzadko kiedy okaże wdzięczność.
Trzeci fakt: Nie uzależniaj życia od kobiet, jest w życiu wiele przyjemności, rozrywek, które umilą każdą chwilę.
Czwarty fakt: Kobieta ma być Twoją partnerką i towarzyszką życia, a nie jakąś księżniczką, której trzeba usługiwać we wszystkim (tak jak to robiłeś).  Czyli też powinna coś od siebie dawać, a nie tylko brać. I nie chodzi tu wyłącznie o danie dupska.

Piąty fakt: Rozwijaj się cały czas, podnoś kwalifikacje, na  takich szkoleniach też można poznać fantastycznych ludzi i mieć dobre znajomości. Nie uzależniaj swojego rozwoju od kobiety (rezygnujesz z Mbank bo kobieta Cię osrała). 
Szósty fakt: Stawiaj na siebie, dbaj o siebie, kochaj siebie samego, a inni Cię też pokochają. Nikt nie lubi ponuraków co mają problemy ze sobą i nienawidza siebie. 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu smutna mina? bo szkoda  w sumie tych lat itp. 

Nie umiem chyba zrobic tak aby kobieta nie byla dla mnie wazna.

Mi nie chodzi wcale o sex, ja sex moge zastapic masazem, fajna kolacja czy nwm.

 

A no szosty fakt akurat u mnie taki jest ze sie nienawidze :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 9.06.2017 o 20:35, CalvinCandie napisał:

Czemu ta smutna minka? Masz 22 lata, młody byczek z Ciebie. Masz pracę, jesteś za granicą, zarabiasz niemały hajs, stać się na różne rozrywki, to czemu smucisz sie? Bo jakaś cipka odpadła z życia? Pff, cipek będziesz miał jeszcze wiele w swoim życiu. 

Musisz jedynie ogarnąć kilka faktów w swojej głowie.

Pierwszy fakt: Nie czyń z kobiety życiowego priorytetu ponad wszystkim.
Drugi fakt: Nie rób wszystko pod kobietę i oczekuj wdzięczności od niej. Bo rzadko kiedy okaże wdzięczność.
Trzeci fakt: Nie uzależniaj życia od kobiet, jest w życiu wiele przyjemności, rozrywek, które umilą każdą chwilę.
Czwarty fakt: Kobieta ma być Twoją partnerką i towarzyszką życia, a nie jakąś księżniczką, której trzeba usługiwać we wszystkim (tak jak to robiłeś).  Czyli też powinna coś od siebie dawać, a nie tylko brać. I nie chodzi tu wyłącznie o danie dupska.

Piąty fakt: Rozwijaj się cały czas, podnoś kwalifikacje, na  takich szkoleniach też można poznać fantastycznych ludzi i mieć dobre znajomości. Nie uzależniaj swojego rozwoju od kobiety (rezygnujesz z Mbank bo kobieta Cię osrała). 
Szósty fakt: Stawiaj na siebie, dbaj o siebie, kochaj siebie samego, a inni Cię też pokochają. Nikt nie lubi ponuraków co mają problemy ze sobą i nienawidza siebie. 

Zgadzam się w 100%. Nigdy nie należy stawiać kobiety na piedestale, bo w ten sposób pokazuje się słabość i samiczka traci szacunek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 9.06.2017 o 20:57, avenue napisał:

Czemu smutna mina? bo szkoda  w sumie tych lat itp.

 

Stary, właśnie przez takie myślenie większość ludzi tkwi w gównianych relacjach. Mój dobry kumpel jest z dziewczyną prawie 6 lat, ale już ze 3 lata temu po paru głębszych musiał przekonywać samego siebie, że powinien to dalej ciągnąć. Powiedział mniej więcej coś takiego: "Pewnego dnia budzisz się, patrzysz na tę osobę, która leży obok, z którą spędziłeś tyle lat i zaczynasz się zastanawiać jak to się w ogóle stało i kim ona tak naprawdę jest. Nie ma już tych świetnych chwil, tak naprawdę żyjecie razem z przyzwyczajenia, z sentymentu, bo kiedyś było wam zajebiście i wciąż macie nadzieję, że to wszystko wróci".

 

I w tym tkwi cały szkopuł - masz tylko nadzieję. Żadnej pewności, nawet cienia. Było fajnie, już nie jest, a Ty zamiast żyć teraźniejszością, wspominasz przeszłość. Chyba każdy zgodzi się, że lepsza jest pewność niż nadzieja, a pewność, że znów będziesz miał zajebisty związek łatwo osiągnąć - wystarczy znaleźć nową partnerkę ;)

 

PS. Mój kumpel ostatecznie tkwi w tej relacji, choć wystarczy rzut oka, żeby dostrzec jak bardzo ma dość. Jeszcze trochę i będzie gotowy na poznanie tego forum.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, avenue napisał:

fajna dziewczyne ma duzo wspolnego ze mna a


Czyżby syndrom kameleona? Jak czytam, że jakaś samica ma dużo wspólnego, to już czerwona lampka się świeci. Weź ją odpytaj solidnie z tych wspólnych rzeczy, jak zacznie się wykręcać albo pytać, po co te pytania? Po co drążysz? to już wiesz, ze sciemnia.



Zamiast znów brać się za CIPKE, zacznij pracę nad sobą bo znów będziesz zdołowany. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.