Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Chyba klasyk. Mam kolegę z którym z 2-3 razy w miesiącu spotykamy się na picie piwka bądź np. jezdzimy na rowerach, lubie te spotkania, tak oo- jakaś odmienność od babskich plot.

Nie wykorzystuje go w żaden sposób, nie wymuszam żadnych przysług, on nie sponsoruje tych spotkań, a jeśli coś zasponsoruje to ja się odwdzięczam.

Ale od jakiegoś czasu mam wrażenie że on chce czegoś więcej. Piszę wiecej smsów z pytaniami, co robię, jak się czuje itd...z drugiej strony czasami mnie krytukuje;p np opisuje moją cechę wygladu i twierdzi że on tego u dziewczyn nie lubi , brałam to za takie kumpelskie przekomarzanie się.

Ostanio jego siostra zdradzila mi że on chyba coś do mnie czuje?.

Nie chce rozwijać znajomosci pod tym kątem, znamy się bardzo długo (poznalismy gdy ja miałam 17 lat a on 16 ) i nie wyobrażam sobie przejść z kumpelstwa do związku, ale też nie chce go stracić jako kumpla.

Czy to możliwe ? Jak to rozgrywac?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, lola123 napisał:

nie wyobrażam sobie przejść z kumpelstwa do związku

To przejdźcie do relacji FF.

 

Albo jak nie chcesz z nim związku to zaproś go do parazwiązku :mellow: sorry musiałem :lol:

Edytowane przez Pyrrus
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lola123 mam pytanie, bo często słyszałam od znajomych to samo. 

28 minut temu, lola123 napisał:

nie wyobrażam sobie przejść z kumpelstwa do związku

Dlaczego sobie tego nie wyobrażasz? Przecież właśnie przyjaźń to taka podstawa, żeby wejść w związek, w którym przecież powinno się wzajemnie rozumieć, mieć wiele tematów do rozmów. A gdy masz takiego dobrego kolegę, z którym lubisz się spotykać, spędzać czas to właśnie powinno być coś całkiem normalnego, a nie abstrakcyjnego (o ile te dwie osoby się sobie podobają, wiadomo o co chodzi, bo to też jest ważne). Z tego co napisałaś wydaje mi się, iż chodzi o coś innego, skoro użyłaś słów "nie wyobrażam sobie".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Eloquence  Obiektywnie jest on przystojny, nawet bardzo, ale sypiając z nim czułabym się jakbym miała sypiać z własnym bratem, jest to dla  mnie nie do przeskoczenia,  Jesli poznam kogoś w pewnych okolicznosicach i jakby na pewnych zasadach to pewne osoby stają się dla mnie automatycznie aseksualne. Mam tak z wieloletnimi kumplami, chłopakami/męzami koleżanek. Włącza mi się blokada i nic z tym nie można zrobic ;) nie masz tak? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lola123 Poczytaj trochę więcej, bo to o czym piszesz to standardowy mechanizm.

 

Kumpel, który się w Tobie buja i od kilku/kilkunastu lat nie potrafi nic z tym zrobić jest dla Twojej podświadomości po prostu słaby. Przez to aseksualny, bo podnieca Cię silny mężczyzna i nakręcają emocje. Przy długiej znajomości jesteście dla siebie jak stare małżeństwo gdzie wieje nudą, wiecie czego się po sobie spodziewać, więc nie ma takiego dreszczyku, niepewności, zaskoczenia jak przy nowych znajomościach. Brak emocji i silnego chłopa to i w majtach sahara.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lola123  Ciekawy kierunek obierają tematy które zakładasz. nie uważasz? ciekawi mnie nad czym tak usilnie pracujesz? :) 

 

Poznałaś go w wieku 17 lat. Zapewne byli jacyś mężczyźni u ciebie od tamtej pory. Jak na nich reagował? jak reaguje jak mówisz o innych mężczyznach ? 

Czy sam cie przytula inicjuje kontakt ? Pytał się ciebie kiedyś o coś związanego z dziewczynami?

 

Może po prostu lubi twoje towarzystwo. Znacie się jak łyse konie. Być może uważa ,że jesteś za stara na jego kobietę (w sensie ,że starsza od niego). Jest szansa ,że budzisz w nim opiekuńczość itp. i również jesteś dla niego aseksualna. No dobra pewnie raz na kilka miesięcy ma ochotę cie przelecieć ale to przebłyski. 

 

Jeśli takie z was ultra ziomki to pogadaj z nim o tym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

lola123 jaki jest pożytek z dywagacji "czy istnieje przyjaźń damsko-męska czy nie".  Oczywiście, że istnieje np. moja Partnerka i jej kumpel Gej. Bardzo się przyjaźnią.

 

Masz orbitera - pytasz się co można z tym zrobić, jak to rozegrać.  Odpowiedź jest banalnie prosta. Chcesz być wobec niego w porządku? ( a przede wszystkim siebie samej) To go klasycznie "wykastruj" - czyli pogawędka w stylu "zrozum, ale między nami nic nie będzie, wierzę że zostaniemy przyjaciółmi..."  Ale Ty tego nie zrobisz, bo po prostu nie chcesz tracić swojego orbitera. Co więcej, możesz zakładać, że kiedyś jednak może się jeszcze przydać. Czyli opcja z wykastrowaniem odpada bo się chłopak jeszcze zrazi i zapamięta na całe życie ów uraz...  Krótko pisząc, jest Ci z nim fajnie i tak na wszelki wypadek trzymasz go w rezerwie ( plan C, D, albo i nawet G )

 

I jeśli ja dostrzegam w opisanej sytuacji jakiś "mechanizm" to klasyczny mechanizm usprawiedliwiania się.  Szukasz usprawiedliwienia Lola, i niczego więcej,  doskonale wiesz co robić ze swoim orbiterem.

 

Tak czy inaczej, zrobisz co zechcesz. W końcu takich historii były są i będą miliony.

 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ramzes nie zauważyłam jakiejś tendencji ? 

 

Tak w wieku 17 lat, ale to też nie byl kontakt regularny, on miał czas że jezdził za granice na 3-4 mce potem wracał na kilka miech i z powrotem (wtedy zero kontaktu),  czasami nie widzielismy się prawie rok, by potem np spotykać się 5 sobót z rzędu.

Generalnie nie rozmawialiśmy /nie rozmawiamy o moich związkach nigdy, nie mówie mu o innych mezczyznach, chyba że tak chwilowo w żartach

Raz z nim i z koleżakami byłam na imprezie to wtedy gdy np z kims tańczyłam czy rozmawiałam to podchodził, odciągał mnie od gości twierdząc ze są "za brzydcy, za starzy itd.." 

faktycznie wzbudzam w nim chyba instynkt opiekuńczy, raz jednemu naszemu koledze włączył sie agresor po alko i w pewnym momencie mnie tak jakby odepchnął, to go wyrzucił z mieszkania.. 

 

On generalnie choc jest przystojny to jakoś , nie był nigdy w związku, i moze faktycznie go uciska w bokserkach i wtedy właczająa mu się amory do mnie ( prawiczkiem nie jest , bo wiem ze sypiał kilka razy z nasza puszczalską znajomą)  no ale chyba miedzy innymi na tym ta Wasza chemia do nas polega? 

 

Jest szansa zeby to po prostu przeczekac i dalej sie kumplowac? może mu przejdzie?

 

@herodotrk Ale nie wiem czy się nie wygłupie, bo nie było żadnych deklaracji ani wyznań miłosci z jego strony, 

Ja powiem że nic z tego sory, a on zrobi wielkie WHAT ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś miałem taką bardzo bliską przyjaciółkę, byliśmy praktycznie jak rodzeństwo.
Pewnego dnia wyskoczyła do mnie z pytaniem ,,czy widziałem ją nagą"?

Dzisiaj wiem, że było to zaproszenie - dzisiaj żył bym z kobietą, która ma bardzo poukładane w głowie...

Albo tylko mi się to wszystko wydaje, że ona taka jest.

Jak się jest Białym Rycerzem, to wiele okazji się marnuje, okazji, które nie wracają.

Wnioski wyciągnijcie sami.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, lola123 napisał:

nie wyobrażam sobie przejść z kumpelstwa do związku, ale też nie chce go stracić jako kumpla.

Czy to możliwe ? Jak to rozgrywac?

 

Polecam Ci abyś dała koledze do zrozumienia, ze nie ma nadziei na "WAS". Jeśli on na honor i godność - ograniczy z Tobą kontakt.

Chłopak się łudzi i przez to cierpi a Ty masz wyrzuty sumienia.

 

Kiedyś miałam kolegę który bardzo chciał abyśmy byli parą. Długo rozmawialiśmy ...zwierzaliśmy się ...był dla mnie taką psiapsiółką ...ale dla mnie był aseksualny.

Jak dałam mu kosza otwarcie (wybrałam innego gościa na którego widok miałam kisiel w majtkach) ...nasza relacja się rozpadła i on zerwał ze mną kontakt. Jakiś czas temu rozmawialiśmy i zapytałam otwarcie dlaczego zerwał ze mną kontakt?Czy coś zrobiłam?

Powiedział że nie chciał już marnować swojego czasu na koleżankę, że nie chciał się męczyć.

Było mi przykro, ze wywalił mnie ...ale jakoś mi to nie przeszkadzało jak się bawiłam z innym gościem.

 

Moim zdaniem w takich sprawach nie ma miejsca na litość. Jak pozbawisz złudzeń kolegę ...jeśli nie usunie się ...stracisz do niego szacunek.

 

A co do przejścia z kumpelstwa do związku - jakby kolega Cię pociagał seksualnie to nie miałabyś takich rozkminek :P

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lola123 Weź z nim normalnie pogadaj. Możesz go trochę podpić najpierw bo zazwyczaj ludzie pijani i w gniewie mówią prawdę. 

9 godzin temu, lola123 napisał:

Raz z nim i z koleżakami byłam na imprezie to wtedy gdy np z kims tańczyłam czy rozmawiałam to podchodził, odciągał mnie od gości twierdząc ze są "za brzydcy, za starzy itd.." 

Czyli jednym słowem psuł ci zabawę ;) Może traktuję cię jak swoją własność i chce obiektywnie dobrze. 

9 godzin temu, lola123 napisał:

moze faktycznie go uciska w bokserkach i wtedy właczająa mu się amory do mnie ( prawiczkiem nie jest , bo wiem ze sypiał kilka razy z nasza puszczalską znajomą)  no ale chyba miedzy innymi na tym ta Wasza chemia do nas polega? 

Nie jesteś dla niego atrakcyjna seksualnie czasem gdy wzbudzisz w nim emocje to ma ochotę tylko tyle. Nie chemia to co innego. Jeśli nie rozmawiacie o swoich relacjach to skąd wiesz o jego życiu intymnym? Jeśli jest tak przystojny jak piszesz to często ma różne oferty i nie musi być w związku. :) 

 

9 godzin temu, radeq napisał:

Pomijam znajomości, które mają jakieś plusy dla niego (zawodowe np.). 

Plusy również mogą być natury emocjonalnej. Być może bardzo przystojny kolega ma jakieś ff o których nie rozmawia a jak chce miło spędzić czas to dzwoni po lole. Bo fajnie się spędza czas a jak lola wywali bezpieczniki to może zniknąć na jakiś czas. 

 

Myślę,że warto jednak pogadać powiedzieć ,że go lubisz i te wasze spędzanie czasu jednak masz pewne wątpliwości. Bycie dobrym kumplem oznacza czasem pozwalanie komuś się oddalić na chwilę bądź na zawsze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lola123 Jesteś 3/10 (czyli brzydka), w makijażu 7/10 (czyli przeciętna). Sama tak o sobie napisałaś. Pozwolisz że zacytuję Cię:

Cytuj

u mnie jest to wynik złych genów a więc tej niesprawiedliwej urwy matki natury,

to co mam zrobić? nie wchodzić w związki ? 

zaszyć sie z piwnicy i prowadzić koczowniczy tryb życia czy od razu strych i sznurek ?

Ten tekst świadczy o tym że jesteś w desperacji. W swoim poprzednim wątku dałaś nam wszystkim do zrozumienia że nikt Cie nie chce. Bo problem rzeczywiście jest.

 

A teraz nagle dowiadujemy się że masz orbitera? Ten orbiter to nie jakiś chłopek-roztropek. Piszesz o nim tak:

21 godzin temu, lola123 napisał:

Obiektywnie jest on przystojny, nawet bardzo,

Pomimo tego że bije od Ciebie straszna desperacja to nie wyobrażasz sobie związku z przystojnym kolegą? Bo co? Nie pierdól że to prawie brat. W życiu nie czytałem większej bzdury.

 

Zachodzę w głowę jak to możliwe że brzydka dziewczyna ma swojego orbitera. Twoje historie nie trzymają się kupy. Albo sama sobie coś wkręcasz.

 

Ale przyjmijmy na chwilę że rzeczywiście jest tak jak piszesz. Sama zauważyłaś że on liczy na coś więcej. Nie wykorzystuj tego biednego chłopaka.

To zdanie nie ma żadnego znaczenia:

23 godziny temu, lola123 napisał:

Nie wykorzystuje go w żaden sposób, nie wymuszam żadnych przysług, on nie sponsoruje tych spotkań, a jeśli coś zasponsoruje to ja się odwdzięczam.

On daje Ci coś co ma najcenniejszego. SWÓJ CZAS!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doszłam do wniosku że nie bede z tym nic robić. Ja ze swojej strony chce utrzymać relacje koleżeńską . Jeśli on bedzie miał również ochotę na spotkania to proszę bardzo, jesli nie to trudno, ta znajomosc wygaśnie śmiercią naturalną . Ja nie bede indukować ani stwarzać problemu, jeśli coś czuje niech powie to wprost, wtedy bedziemy mogli na ten temat otwarcie porozmawiać, jeśli się nie odważy, to jego, że tak powiem "wina" a jeśli nic "wiecej" nie chce, a ja sobie coś urojłam to tym lepiej, niech znajomość trwa jak do tej pory ;) 

 

@Pyrrus No widzisz życie nie leci schematami, poza tym ja też poswięcam mu SWÓJ CZAS. 

@Ramzes bo o jego relacjach rozmawialiśmy ,a moich nie;p  poza tym po prostu wiem, że w tym momencie nie ma żadnej ff,  przez naszych wspólnych znajomych/ jego rodzinę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozostaje Ci uczciwość. Jak poczyni jakieś starania żeby być z Tobą, albo ujawnić rzekome uczucie, o ile to fakt, musisz po prostu powiedzieć wprost, że nic z tego nie będzie bo nie jesteś nim zainteresowana w ten sposób. Jak to mądry chłopiec to odejdzie bo odreagowując  zrozumie że  kontakty z Tobą (skoro nie może Cię mieć) nie są dla niego wskazane. Jak naprawdę go lubisz dasz mu spokój. To moja metoda, albo czujesz do kogoś wszystko łącznie z pożądaniem w sensie seksualnym, albo nie. Fajnie jest mieć kolegów, ale tak jak kobieta chce mężczyzny na wyłączność, tak i on uświadomiony prawdopodobnie po przeżyciu cierpień młodego Waltera, szybciej odnajdzie swoją męskość, atrakcyjną dla innej przy której nie będzie miał poczucia tracenia czasu. Tak to jakoś funkcjonuje. Jest to etap w rozwoju, kim bylibyśmy bez zawodów miłosnych?

Nie ma co się dołować, że nie chcesz orbitera bo ja swoich nie chciałam, nie chce i nie będę chciała, bo większość ludzi jest fajna, jednak  potrzebujemy kogoś kto będzie zgodny z naszym typem osobowości, a wcześniej potrzebny jest element obopólnego zakochania. 

Ale poważne decyzje podejmuje się po zakończeniu euforii. Ja mam taką zasadę kochaj, ale puszczaj zawsze wolno tych którzy nie chcą być z Tobą, do niczego się nie przymuszaj. Jednak jak już na coś na poważnie się zdecydujesz bo jest to dla ciebie wartościowe walcz o to do końca.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 hours ago, lola123 said:

@Drizzt znam te mechanizmy, moze tak jest, nie mniej chyba nie każda znajomosc z płcią przeciwną musi się kończyć związkiem/seksem?  nie uznajecie zwykłego koleżeństwa ?

Uznajemy. Jesli on bzyka inną laskę.

Jesli nie - ma nadzieje ze bzyknie ciebie jesli bedzie wystarczajaco wytrwaly i cierpliwy.

Biedny miś.

Zyje zludzeniami a ty cieszysz sie ze masz orbitera dla spokoju swojego sumienia podkladajac pod to pasujace ci teorie.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzymajcie mnie!

Jak działa umysł samicy wszyscy tu wiemy a Ty wać panna w dodatku znasz jeszcze matriksowe mechanizmy i hełpisz się tym, że masz orbitera pisząc"chciałabym żeby było jak jest" i popijać kawkę z nieświadomym biedakiem.

 

Jutro założe post o tym, że posuwam wdówkę z 3 dzieci, w dodatku na wózku inwalidzkim, obiecuje jej złote góry, opiekę a "huja" jedynie zobaczy i co wy bracia o tym sądzicie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Anna napisał:

Pozostaje Ci uczciwość. Jak poczyni jakieś starania żeby być z Tobą, albo ujawnić rzekome uczucie, o ile to fakt, musisz po prostu powiedzieć wprost, że nic z tego nie będzie bo nie jesteś nim zainteresowana w ten sposób. Jak to mądry chłopiec to odejdzie bo odreagowując  zrozumie że  kontakty z Tobą (skoro nie może Cię mieć) nie są dla niego wskazane. Jak naprawdę go lubisz dasz mu spokój. To moja metoda, albo czujesz do kogoś wszystko łącznie z pożądaniem w sensie seksualnym, albo nie. Fajnie jest mieć kolegów, ale tak jak kobieta chce mężczyzny na wyłączność, tak i on uświadomiony prawdopodobnie po przeżyciu cierpień młodego Waltera, szybciej odnajdzie swoją męskość, atrakcyjną dla innej przy której nie będzie miał poczucia tracenia czasu. Tak to jakoś funkcjonuje. Jest to etap w rozwoju, kim bylibyśmy bez zawodów miłosnych?

Nie ma co się dołować, że nie chcesz orbitera bo ja swoich nie chciałam, nie chce i nie będę chciała, bo większość ludzi jest fajna, jednak  potrzebujemy kogoś kto będzie zgodny z naszym typem osobowości, a wcześniej potrzebny jest element obopólnego zakochania. 

Ale poważne decyzje podejmuje się po zakończeniu euforii. Ja mam taką zasadę kochaj, ale puszczaj zawsze wolno tych którzy nie chcą być z Tobą, do niczego się nie przymuszaj. Jednak jak już na coś na poważnie się zdecydujesz bo jest to dla ciebie wartościowe walcz o to do końca.

 

To było mądre. Naprawde mądre.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ObiŁan ale ja mu przecież niczego nie obiecuje? nie mamię go żadną wizją zwiazku, wiec sytuacja jest po strokroć inna. 

 

 

Tak jak zostało tu zasugerowane, zapewne włączają mu się amory, kiedy go cisnie do seksu . Zadna wielka romantyczna milosc z jego strony.

Poza tym mam wrażenie ze nie fortunnie uzyłam tu słowa orbiter.

Bo orbiter to gosciu któremu laska daje nadzieje na związek i korzysta z przywilei któe temu towarzyszą, finansowe, przysługowe itd..

a tutaj nic takiego nie zachodzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 12.06.2017 o 20:05, lola123 napisał:

nie wyobrażam sobie przejść z kumpelstwa do związku, ale też nie chce go stracić jako kumpla

Klasyczny problem z zakresu jak mieć ciastko i zjeść ciastko. "Się nie da się".

 

Dnia 12.06.2017 o 20:05, lola123 napisał:

Jak to rozgrywac?

Zakładając że Twoja wiedza o sytuacji odpowiada rzeczywistości a nie jest tylko pożądaną projekcją kobiecych pragnień, możesz pójść dwiema drogami.

Pierwsza, ulubiona przez atencjuszki i dwunożne żywicielki własnego ego - zostawić to tak jak jest i się dalej karmić, czyli tryb "nie przeszkadza mi że ktoś się wyniszcza, w końcu ja przecież jestem w porządku". Zawsze przecież jesteście, nieprawdaż?

Lub druga - postawić sprawę jasno - metoda do wyboru, w końcu to Ty go znasz nie ja. Zawsze mnie wqrwiało, jak laski mąciły i kombinowały tak, żeby nie powiedzieć nic w sposób jasny i otwarty. No chyba że obawiasz się z jego strony tekstu - "no co ty! W ogóle mi nie staje na ciebie! Weź przestań". Ale jakoś to sobie wytłumaczysz.

 

Nie mówię, że i on jest "bez winy", bo wygląda na to, że sam sprawy jasno nie stawia. Weź tylko jako okoliczność łagodzącą pod uwagę, jak silne jest programowanie społeczne mężczyzn. Jako kobiety, sorrrrrrry, nie macie o tym bladego pojęcia. Tzn. dla wygody nie chcecie o tym wiedzieć.

 

Moje znajome i koleżanki mają np. całkowitą jasność, bo wysyłam prosty komunikat, którego przesłanie można streścić - jesteś dla mnie laboratoryjną białą myszką i z ciekawością będę cię obserwował w celach badawczych, bo lubię im czasem poświęcić czas a nawet coś wspólnie z myszką zrobić (czasem w charakterze muzy/inspiracji. Nic nie poradzę, że niektóre kobiety działają na mnie stymulująco ;)). Choć w sumie nie zawsze to działa i czasami jakaś próbuje uciągnąć (no no, bez głupich skojarzeń) coś więcej. Po prostu kobieca natura kokieteryjno-kusicielska zwykle w Was wygrywa. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moze jeszcze temu gosciowi dac klosz ochronny w postaci infolinii 24h/dobe od braci samcow, ktorzy beda mu mowic co robic a czego nie. No kurwa panowie, nie badzmy smieszni. Gosc jest dorosly, wie co robi. Nie jest zubr, zeby go trzymac pod ochrona.

Jezdzisz z nim na rowery, spedzacie czas, nie dajesz mu zadnych zludnych nadzieji. Tyle w temacie. Gosc sobie wkreca cos? No to jak ci powie, ze cos czuje to wtedy mu powiedz, ze "cenisz sobie go jako kolege, ale nie czujesz do niego zadnej chemii". Tyle. Proste jak futeral na cep. A to co on sobie tam robi to juz jego sprawa. Jak odejdzie obrazony, to znaczy ze w tobie pokladal wszelkie nadzieje i pewnie nie raz trzepal kapucyna myslac o twoim tylku podskakujacym na siodelku. Coz, no jego wina. Nie stawia sie wszystkiego na jedna karte. Nauczy sie.

Jak zostanie to zostanie, jego sprawa. Ja tez mam kolezanki, z ktorymi wychodze gdzies, lubie spedzac czas. Dostalem kosza raz, dwa, nie jestem petent w urzedzie wiec polozylem lage. Ale lubie z nimi spedzac czas, zawsze jest smiesznie i cos sie dzieje. Teraz jak proponuje piwo czy kawe, to zawsze maja czas i zawsze termin. Chca sie spotykac. Zab czasu czuja na karku. Nawet do zwiazku sa swietne, zabawne, pracuja, nigdy sie nie nudze z nimi. Ale jakos nie widze ich na koncu mojego ku...sa. Pewnych rzeczy sie nie da przeskoczyc i ja cie rozumiem, ze gosc jest fajny ale nie wyobrazasz go sobie do zwiazku.

Pozdro

Edytowane przez Tomko
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. "Nic nie obiecywalam" to klasyczny damski tekst. Pozwala sie wykrecic z kazdej sytuacji.

2. Kobiety potrzebuja potwierdzenia swojej wartosci, jak kazdy zreszta, a ilosc orbiterow jest tego wskaznikiem, calkiem jak ilosc banknotow w portfelu wskaznikiem bogactwa. Dlatego ich trzymaja. Plus to ze sa pozyteczni. Naprawia komputer, pomoga przy ciezkich pakunkach, itp. Sa przeciez przyjacielami.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.