Skocz do zawartości

Loszki niszczą mężczyzn jedzeniem!


Voqlsky

Rekomendowane odpowiedzi

Ja jednak będę w tym momencie przysłowiowym adwokat diabła, @Voqlskyi napiszę tak:

 

CZY KTOŚ PRZYKŁADA TYM FACETOM ODBEZPIECZONY PISTOLET DO SKRONI I KAŻE PONADNORMATYWNIE SIĘ PAŚĆ ?

 

Nie! Nie! Nie i jeszcze raz NIE !

 

Kobiety, jak każda fizycznie słabsza strona może osiągać swój cel sprytnie i bezwzględnie wykorzystując słabość drugiej strony. Jak gość jest żarty - to go tuczą. Jak jest leniwym abnegatem i nich chce zadbać o swój ubiór - to go 'ubiorą'. Jak coś chcą - to tak mu będą truły, że wymięknie i się nagnie do ich woli.

 

Słabość! Tak! One bazują na słabości tych ... facetów. Nie napiszę mężczyzn - bo w moich oczach aby zostać tak nazwanym trzeba czegoś więcej niż męskich organów płciowych. 

 

Pięknie widać ostatnimi czasy olbrzymie rozwarstwienie społeczne w Polsce. Nie tyle pod względem majątku i dochodów, ile pod względem świadomości - SPAŚLAKI vs DBAJĄCY O SIEBIE.

A za tą świadomością idzie też nastawienie do życia. Skąd te brzuchy godne wieprzy? Rozrośnięte kałduny? Nalane, spocone ryjki? Kobiety, nawet młode nastolatki na słoniowych nogach wpierniczające kolejną paczkę czipsów popijając napakowanym węglami energetykiem ?

 

Zwykłe wygodnictwo! Lenistwo! Kapitulanckie uleganie własnym najprymitywniejszym popędom.

A potem taki spasiony knur jeden z drugim będą przy wódce jęczeć, że 'stara to zniszczyła mi życie'. Jasne! Bo gdyby nie jego 'stara' to jak Adonis brylowałby właśnie w haremie megaatrakcyjnych młodych hostess i modelek. Jasne ...

 

Złośliwie napiszę, że w sumie mi to jest cholernie na rękę, że jest tyle tłustych, zaniedbanych facetów. Wystarczy prawie nic nie robić a i tak lśni się na ich tle jak rubin :) Mniejsza konkurencja i tyle ! ;)

 

S.

Edytowane przez Subiektywny
  • Like 18
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już onegdaj rozmawialiśmy o ubieraniu przez panie swoich mężów, tak, by zniszczyć ich atrakcyjność dla innych samic. Karmienie to bardzo podobny aspekt. I to prawda, nikt pod bronią nie każe im ani jeść gówna ani wyglądać jak dziady. 

 

Trochę generalizując, jako że jednak znam wokół wyjątki od poniższej reguły, która brzmi mniej więcej tak - ludzie wykształceni z ambicjami "światowymi", często pochodzący z majętnych i znaczących rodzin (choć często i dorobieni nuworysze), bardzo dbają o to co do garnka trafia ze szczególnym naciskiem na to co dostają jeść ich dzieci. Nieraz byliśmy na obiadach czy kolacjach, gdzie kilkuletnie potomstwo gospodarzy wcinało małże bądź ostrygi z takim samym apetytem jak cała reszta biesiadników. Małe dzieci z biedniejszych rodzin nie wezmą do ust niczego, co nie jest przynajmniej słodkie/słone (musi zawierać jakieś ekscytotoksyny, bo kto by ten "papier" inaczej przełknął?). 

Dwa tygodnie temu u nas z siedmioletnią córką znajomych wyżeraliśmy na wyścigi łyżeczką kawior ze słoika. Sami go we dwójkę opędzlowaliśmy. Słodycze, chipsy, fabryczne soczki, batoniki itp. dla nich nie istnieją. Dzieciaki nie boją się nowych smaków a co słodkie to jest "be". Jedzą tak, jak mamusia nauczy smaków, ale uwaga - często pod naciskiem wymagań ze strony męża.

 

Za to stojąc przy taśmach podawczych w sklepach, często obserwuję sobie cudze zakupy. Cuchnąca na kilometr candidą, młoda i otyła mamusia w dresach, z dzieckiem w kształcie piłki plażowej ma na taśmie batoniki, słodycze, chipsy, colę... Przecież skoro coś się sprzedaje w legalnym sklepie, nie może być trujące, prawda? No jasne, fajki i gorzała też są legalnie w obrocie. Amunicja nie jest :D

 

Jest potężny rozdźwięk pomiędzy nawykami żywieniowymi w różnych "kastach". Nie wiem czy to skutek taniości (dostępności ilościowej, za ten sam hajs można kupić duuuużo) powszechnych pasz, bo do żywności temu daleko, czy samoświadomości. Trochę to straszne i smutne, bo przecież za karmienie w domu przeważnie odpowiadają panie. Jakoś nie ogarniają, że więcej nie znaczy lepiej. Jeśli facet miałby do wyboru samochód, to prędzej wybierze jeden przyzwoity niż pięć wraków. A te nie, wybiorą parówki z MOMu bo jest sześć zamiast dwa prawdziwe kabanosy.

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestia patrzenia na cenę, tylko czasami lepsze/droższe oznacza więcej danego produktu (np. ilość mięsa w mięsie, papieru w rolce papieru, albo sprayu do kibla, gdzie wziąłem najdroższy i chyba mam już z pół roku go, tak samo płyn do mycia naczyń, weźmiesz jakieś gówno to co każdy talerz trzeba go lać na gąbkę, napompowany chleb vs. ryż, tanie keczupy 2x większa cena = 4x więcej pomidorów i pewnie wiele więcej przykładów się znajdzie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. Też już dawno się wyleczyłem z pozornej taniości produktów. 

Grunt to znaleźć tą granice gdzie cena współgra z jakością. Od pewnego momentu ilość szekli rośnie w niesamowitym tempie podczas gdy jakość zmienia się w granicach błędu statystycznego. W konsekwencji płacimy za fejm danej marki/produktu. (co czasem może być jednak porządane i zamierzone) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o moja najbliższą rodzinę, to tradycyjnie obie babcie zawsze, gdy tylko je odwiedzam, praktycznie z marszu otwierają lodówkę, i szykują michę.

 

Mi to nigdy nie przeszkadzało, uważałem, i nadal uważam coś takiego za okaz miłości z ich strony. 

 

Nie mam problemów z nadwagą, przy wzroście 180 cm, moja waga oscyluje w granicach 76/77 kg. 

 

Od niedawna natomiast, moja siostra zaczęła upasać swojego syna. Dziecko wpierdziela dosłownie wszystko, je bardzo niezdrowo, i niestety zaczyna się to odbijać na jego wadze. Zwróciłem jej ostatnio na to uwagę, to oczywiście oberwało mi się słownie z jej strony. Nie będę się więcej odzywał, ale powiedziałem tylko tyle, że pewnego dnia sama się przekona, że nie można komuś wciskać szamy na siłę, bo obżarstwo, to także nałóg, który bardzo źle się odbija na człowieku.

 

Wszystko można, ale z umiarem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.06.2017 o 11:53, Voqlsky napisał:

 

Czy jest to jakaś szeroko zakrojona akcja niszczenia mężczyzn ?


Ja nie szukałbym tu jakiś teorii spiskowych. Czasem mam wrażenie, ze na forum panuje atmosfera przypisywania kobietom win za własne niepowodzenia. Jak jest naprawdę w tym przypadku? Kiedyś usłyszałem przypadkiem jak moja matka z babką przy przygotowywaniu obiadu rozmawiały i zgodziły się w tym, że zawsze dają mężom większe/lepsze kawałki mięsa i nie wiedzą dlaczego. Moim zdaniem przyczyn trzeba jak w wielu przypadkach szukać w milionach lat ewolucji. Akurat wczoraj wieczorem oglądałem świetny dokument o szympansach z Ngogo (polecam, można się wiele dowiedzieć jak zachowywali kiedyś się ludzie i jakie mechanizmy mamy "wgrane" LINK ). Szympansy mimo, że miały pod dostatkiem owoców urządzały polowania na mniejsze małpy - gerezanki. Zdaniem naukowców służyło to utrwaleniu hierarchii stada - im wyżej był członek stada tym szybciej i tym lepsze kawałki mięsa dostawał. Biorąc to na logikę gdyby brakowało jedzenia to tylko samce potrafiły polować i ich przetrwanie dla stada było najważniejsze. Moim zdaniem nie jest to celowe działanie a relikt ewolucji. Czy dobry czy zły? Przez miliony lat ewolucji dobry, w czasach nadmiaru jedzenia zły. Spójrzcie na nasze babcie, wychowały się w czasach niedoboru jedzenia (wojna, komunizm) więc wykształcił się nawyk jedzenia na zapas. Sam zauważyłem, że przed wyjściem z domu babcia często pytała mnie czy nie jestem głodny. Jeśli chodzi o matki kupujące dzieciakom słodycze to częściej widziałem dzieciaki w sklepie szarpiące matkę za rękaw i wołające słodyczy niż matki karmiące dzieci słodyczami na siłę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Salsero Jeszcze do niedawna na Sląsku tak było że ojciec rodziny przeważnie górnik zawsze dostawał najlepsze i największe kawałki, o niego dbano szczególnie bo jak zmarło jedno z dzieci to wiadomo był płacz i żal ale jak zmarł ojciec to oznaczało głód dla całej rodziny. Fajnie to pokazał K.Kutz w filmie "Perła w koronie" Kiedyś nie było zabezpieczeń w postaci rent więc o ojca/żywiciela dbano z wyjątkową troską. I podejrzewam że żadnej nawet do głowy by nie przyszło puszczać się na boku bo też ją za to czekał marny, głodowy los plus totalny ostracyzm. 

Edytowane przez jaro670
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dnia 17.06.2017 o 15:24, Salsero napisał:


Ja nie szukałbym tu jakiś teorii spiskowych. Czasem mam wrażenie, ze na forum panuje atmosfera przypisywania kobietom win za własne niepowodzenia. 

 

O proszę, czyli nie jestem jedyny.
Jestem tutaj niedługo, ale przeczytałem kilkanaście wątków i mam podobne wrażenie. Grunt, to spojrzeć na sprawę z obu perspektyw(Dwie strony medalu, perspektywa męska i kobieca), bo w końcu jesteśmy tutaj po to, by się doskonalić, a nie po to by jęczeć, że tak źle mamy w życiu jako mężczyźni. Niemniej jednak świat kobiet i relacji damsko - męskich jest ciekawy, bo jak każdy z Was wie - Jeśli facet nie potrafi o siebie zadbać, mieć swojego zdania i rozumu i trafi na kobietę, to zazwyczaj nie skończy się to dobrze. Sprawa jest o tyle ciekawa(Umniejszanie atrakcyjności swoich facetów przez kobiety i tematy oscylujące wokół tego), że do końca nie wiadomo czy jest to wszystko robione świadomie czy podświadomie, tak samo jak legendarne kobiece testy jak to GluX napisał. Prawda, jak zazwyczaj, zapewne leży po środku. Każdy z nas miał inne doświadczenia, więc patrzy na to przez inny pryzmat ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.