maVen Opublikowano 23 Czerwca 2017 Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2017 Dnia 22.06.2017 o 08:48, p47thunderbolt napisał: Jeśli człowiek zrozumie, że miłości nie ma a zakochanie jest chwilowe to nie wiem dlaczego ale w pewnym sensie jest mi lżej w życiu. Nie mam tej presji na miłość i inne bzdury. Jest spokój emocjonalny, opanowanie, pogoda ducha. przyroda tak nas ukształtowała że miedzy dwojgiem ludzi powstaje haj który trwa do 3 lat jak to Marek opisał to biologiczny haj w czasie którego następuje rozmnażanie ... krótko i na temat, nie ma co dopinać do tego ideologii bo takowej nie ma ... w tym czasie dzieją się rzeczy których nie da się opisać a wszystko dlatego aby gatunek ludzki i genom ludzki nie przepadł w cholere Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
p47thunderbolt Opublikowano 25 Czerwca 2017 Udostępnij Opublikowano 25 Czerwca 2017 Ja to wiem i myślę, że inni też ale mimo wszytsko wybolcował bym teraz swoją byłą 3 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser13 Opublikowano 1 Lipca 2017 Autor Udostępnij Opublikowano 1 Lipca 2017 Mały apdejt tudej: Tydzień nie jest jakimś rozwlekłym czasem, by jakieś mega zmiany we mnie zaszły, aktualnie jestem zawieszony gdzieś pomiędzy fazą gniewu a negocjacji (bo jak lochy mogą się tak zachowywać, a może nie wszystkie takie są), no ale wracając do tematu, co udało mi się we mnie zaobserwować bądź przemyśleć: 1. Jestem bardziej spokojny, po lekturze kobietopedii (nie mam jakiegoś parcia na hajtanie się, czy wchodzenie w związki pomimo tego, że w żadnym jeszcze nie byłem mając prawie 28 lat), 2. Obserwuję zachowanie loch oraz par w wieku o 10 lat starszych ode mnie, faceci są zaniedbanie - hodowla kałduna taktycznego level 95%, jakoś chodząc po sklepach, czy to jak mnie klienci odwiedzają (branża przemysłowa, ale nawet jak wpadają handlowcy to też kiepscy wizualnie, nie chodzi o ubiór, tylko calgonu nie używali, więc im bęben wyjebało) to serio ani jednego zadbanego A te pary to jakoś na szczęśliwe nie wyglądają... Raczej takie przyzwyczajenie i rutyna... 3. Spotkałem koleżankę-sąsiadkę jak jeszcze mieszkałem na blokach, którą znam od podst. (olała mnie po zakończeniu liceum, bo nie miałem prawa jazdy ani bmw, prawko zdałem za kilkunastym razem i po 6 latach), zapytała, co u mnie, to zgodnie z prawdą odpowiedziałem, że wiodę szczęśliwe życie singla, który jest ustatkowany do końca życia. A ona na to z zawiścią, że mam się hajtnąć to dopiero będę szczęśliwy, to jej odpowiedziałem, że bym się wpakował w takie bagno jak jej mąż? Po chwili dotarła do mnie refleksja, co powiedziałem 4. Idąc przez miasto jestem bardziej uśmiechnięty i otwarty wobec ludzi, taki po prostu radosny. Co do hormonalnego haju, kiedy spotykałem te "jedyne" kobietory, to wczoraj koło północy zacząłem odczuwać podobną radość, która wynikała ze mnie, z zadowolenia ze swojego życia, i osiągnięć, co udało mi się zrobić i co napawa mnie dumą 5. Miałem spotkanie z pewnej grupy w winiarni, i tam za barmanko-kelnerkę robiła jedna dziewczyna z byłego liceum (urzekająca dziewoja), więc po jednej lampce, poszedłem po drugą, a przy trzeciej zacząłem kokietować, i okazało się, że mnie kojarzyła, ale ja kompletnie nie, bo w licku miała 90kilo, a teraz odchudzona (wspominała o genach mamusi, ale nie wiem czy w kontekście upaszenia się, czy wypięknienia - nie pamiętam - słaby w piciu jestem), i tak od słowa do słowa okazało się, że ma faceta od 5 lat, ale jeszcze się nie oświadczył, a że jesteśmy tego samego rocznika, to jej powoli zegarek zacznie kuku robić i nie dawać spać po nocach. Zdałem sobie sprawę, że nie miałbym większych problemów, by ją odbić, no ale 5 lat i koleś nic nie poczynił dalej no to wiadomo. Tylko pewnie ja bym starał się ją szybko zaobrączkować dlatego, że skoro ja ją odbiłem, to każdy inny może zrobić to samo i będzie nieufność, kontrola, strach itp... 6. Akurat kiedyś na gg miałem jedną 40stkę, z innego woj, którą chciałem przelecieć. Odezwałem się do niej ponownie po 3 tygodniach, i byłem na tle napalony, że wziąłem od niej nr tel zadzwoniłem i jakie wnioski wyciągnąłem? Lochy to plotkary, bo w firmie swojej już rozpowiedziała, że kręci z młodym samcem (ale, że ona niby nie, niby tak, a mnie te gierki doprowadziło do szewskiej pasji, to olałem temat i nara), i że jak ją po chamsku traktowałem to ją bardziej nakręcało, że należy być takim małym skurwysynkiem i to kobietom się podoba, schematów też kilka się pojawiło, ale szybko je sobie rozpracowałem - więc widać efekty i nauka na swoich błędach się pojawiły. Na pytanie typu, co mi się w niej nie podobało, że zakończyłem znajomość, i dlaczego się ponownie odezwałem - uciekałem od tematu, albo krótka odp.: "bo mogłem" odpowiedziałem z nonszalancją i zlekceważeniem - zainteresowanie over 9000! Koniec końców - olałem drugi raz, bo nie będę do innego województwa zapierdalał - paliwa nie wygrałem na loterii... 7. Może to i tylko tydzień jeden by, krótki odcinek czasu, ale też sporo oświecenia uzyskałem, patrząc na świat i lochy z boku, mam nadzieję, że nie będzie to krótkotrwałą zmianą, lecz mozolni budowaną samoświadomością nie bacząc na porażki i sukcesy, abym nie był bardziej zdołowany, czy też popadł w samouwielbienie! 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi