Skocz do zawartości

Zobowiązania SMARTa!


Rekomendowane odpowiedzi

Nadszedł czas zgodnie z wczorajszą zapowiedzią, by złożyć swoją przysięgę!

 

Opisałem w swojej świeżaczkowni, co mnie się przytrafiło, ale tak wymieniamy i rozszerzamy od początku - priorytety, które ustalone są na lata do przodu

 

A. Spłata kredytów, bo teraz dokonuję nadpłat, (kredyt 7-letni, miałem go spłacać do maja 2022, a dzięki tym nadpłatom jestem już w styczniu '22, więc dużo zdziałałem i nie było to łatwe dla mnie z początku, ale teraz już czuję swoją siłę!)  bo biorąc pod uwagę działania różnych podmiotów finansowych, i np. wzrost stóp procentowych - rata kredytu może mi drastycznie wzrosnąć. Więc każda laska po jakimś czasie jest informowana o tym moim priorytecie, więc byłbym idiotą jakbym to spłacił, hajtnął się i od razu brał kolejny na np. budowę domu czy zakup mieszkania, chcę odpocząć i pożyć bez pętli na szyi! Albo hajtać się i wchodzić w małżeństwo z długiem na plecach, no serio niektóre idiotki tak myślały, że tak zrobię, a potem reszta płacy by poszła na utrzymanie domu a dla mnie samego zero by było... Chcę znowu poczuć wolność, gdzie nie muszę pół czy więcej wypłaty wywalać do banku! Zrzucić z siebie te karby i okowy, więc jak ktoś tutaj ma lekką rękę do pieniędzy, niech w to nie idzie, bo będzie żałował i się tylko pogrążał!

 

Nie brać żadnych nowych zobowiązań, chyba, że to będzie na zakup mieszkania, czy budowę domu, żadnej krechy na wyremontowanie mieszkania, na takie coś żadna myszka mnie nie namówi! Żadnej kredytowej karty nie mam i nie dam sobie jej wepchać, dodatkowo chciałbym zaznaczyć, że skoro mam objąć rodzinne przedsiębiorstwo, to chcę być świadomy wydatkowania każdej złotówki - ewentualnie jak to na moich coachingach, czy prelekcjach w szkołach jeżeli coś chcesz kupić to wpisz to na listę i po miesiącu sprawdź, czy chce Ci się tak samo, jeśli nie to nie potrzebowałeś tego. No i miałem chwilkę słabości, gdzie zawsze chciałem kupić sobie iphone 4s (bo mi się podobał), no ale wydatek 300 zeta, i to bolało, bo po co jak mam dwa zapasowe (asha 503 i jakaś klawiatura) i jeden główny. No ale kilka tygodni później główny spadł i ekran jemu się rozpękł i nic z tego, więc ten iphone jednak okazał się potrzebny, bo mapy maile itp ;)

 

Plan na ten rok miałem taki dokonywać nadpłat w kwocie 135 zł miesięcznie, czyli przybliżyłoby mnie to do skrócenia okresu kredytowania o dwie płatności, a w pierwszą połowę tego roku skróciłem aż o 3! Drugą połowę 2017 postaram się skrócić o jeden miesiąc lub dwa jeśli będzie dobra koniunktura :)

Plan na 2018: nadpłaty w wysokości 167 zł, ale jak pisałem wyżej dało radę wyciągnąć więcej, bo skoro udało się teraz to w przyszłym roku też, ale będzie to minimum, którego nie chciałbym obniżać :)

 

B. Obrona doktoratu - tutaj też koszty około 14k, więc serio co miesiąc idzie sporo oszczędności na ten cel. Robię to po by być ekspertem w swojej dziedzinie i budować markę osobistą oraz chciałbym się zająć nauczaniem na emeryturze, kiedy przekażę przedsiębiorstwo rodzinne swoim dzieciom - takie zajęcie na starość.

Tutaj może dopiszę, by porobić sobie po kilka artów naukowych na rok (a to też swoją drogą kosztuje), i ewentualnie zrobić mini wakacje w ten sposób, że piszę art i jadę na konfę do danego miasta a potem zostaję kilka dni dłużej i sobie okolicę zwiedzam ;) tak kilka razy na rok brzmi całkiem miło :) Planuję otworzyć swój przewód w tym roku, a konkretnie kiedy to będzie tego nie wiem, zależy od szkoły no i w 2 lata się obronić, co na prywatnej uczelni może być ciut ciężko, ale dałem radę zdać prawko za kilkunastym razem i po 6 latach, więc dam radę i teraz! (nie jestem złym kierowcą, po prostu nerwy, strach, stres, pewność siebie :( )

 

C. Budowanie funduszu bezpieczeństwa - docelowo chciałem mieć dwuletnie zarobki kwoty netto, ale wiadomo, że to w późniejszym terminie, póki, co im większe na dany moment tym lepiej dla mnie, bo kwestia taka: rodzice mają wspólnotę majątkową, ale jeśli np. Tatko umrze, to zanim się to na nowo uruchomi, zanim sprawy w urzędach się załatwi, za coś trza będzie żyć, lub mieć na rozruch na "lewo".

Mam preperystyczne podejście, więc zawsze wolę być jakoś "zabezpieczony". I nie chcę być sknerą czy złotówą, ale mieć jasno wytyczone cele na które oszczędzam i wiem, że są ważne by je wypełniać, i nie dać się, kiedy przyjdą gorsze czasy, nie mieć kłopotów, skąd brać jadło. Póki, co oscyluję w kwotach ok 2-3 tysiaków, więc zawsze coś mam :), plan na ten rok zakładał 10% pensji miesięcznej, a udało się zrobić to szybciej, więc pobijamy dalsze progi!

 

D. Rozwijanie rodzinnej firmy, wszystko rozbija się o kasę, ale nie brać kredytów, tylko leasing, który jest wiadomo jaki jeśli chodzi o np. bankructwo czy nie spłacanie. Nie robić reengineeringu, bo po tym firmy zdychają i gówno jest, ale podejść ewolucyjnie i rozwijać się w stabilności, czyli zdobywać powoli kolejne segmenty (nie powiem jaka główna branża to jest, bo będę zbyt łatwo rozpoznawalny, a tego bym nie chciał), a nie robić z dupy jesień średniowiecza, czyli np. przemysł ciężki typu hutnictwo z kwiaciarnią...

 

E. Rozwój osobisty

Ogólnie wyrobić sobie pewność siebie, polegającą na tym, że ona wynika ze mnie (sam o tym wiem, ale czasem ktoś musi jebnąć mi obuchem w łeb bym sobie to wbił głębiej). Jeżeli mam przejąć firmę, to nie mogę bym kumplem dla pracowników, co z tego, że oni za mną by wskoczyli w ogień a ja za nimi, ale ktoś jednak musi mieć jaja by rządzić i nie być miętkim (serio by wskoczyli, bo nawet jak się od nich nie wymaga, to sami z siebie dają - wiadomo jedna czarna owca jest w "rodzinie" ;) )

Ten cel muszę osiągnąć w ciągu 2-3 lat, bo jak wyżej spłacę zadłużenie, obronię doktorat, przejmę firmę pod zarząd, no to pozostaje mi zostać "pewniakiem".

Muszę włożyć sporo pracy nad sobą, a nie chcę iść na skróty, bo jak widzicie łakomy kąsek dla szantażystek jestem, niestety...

 

F. Kobieta

Tutaj jak sądzę robota będzie zgoła inna, ale uświadomiony zostałem, iż miałem ogromne szczęście! Bo wtopiłbym niesamowicie!

Chciałbym się douczyć psychomanipulacyjnych sztuczek, by wiedzieć jakie sidła są na mnie zastawiane, oraz rozpoznawać w miarę szybko shittesty, ale jeżeli laska robi shittesty ciągle to do trwałego związku się nie nadaje...

Nie dać się urobić, by pozbyć się broni z domu (już jedna dupa próbowała, więc pozbyłem się jej! Dupy nie broni!), czy dać się wplątać w babskie intrygi, gdzie jakaś będzie chciała mnie przerobić tak, by wykorzystać moje zauroczenie i miłość przeciwko mnie! Nie pozwolić się sprowadzić się do roli pantofla, gdzie to ona będzie rządziła w domu a ja pozostanę tylko wiernym sługą zapatrzonym w obrazek, czy dać się przekupczyć cipą! Czy brać nowy kredyt bo dom trza upiększyć, czy wybudować/zmienić na inne...

Znaleźć taką kobietę, z którą wiem, że będę mógł stworzyć związek, który nie będzie wykorzystywaniem którejś ze stron, tylko odpowiedzialną decyzją, bo docelowo zamierzam założyć rodzinę, i być pomimo moich niedoskonałości dobrym ojcem, ale bez pracy nad sobą się nie obejdzie. Żeby też była strażniczką domowego ogniska, pracowita, wykształcona z prawem jazdy, posiadająca jakieś zdolności biznesowe - bo jak mnie zabraknie to kto zajmę się utrzymaniem domu i dziedzictwa mojego rodu? Podoba mi się u kobiet jak są zdecydowane, bo despotia ją skreśla od razu, bo czasem też zdarza mi się odpłynąć do swojego świata, ale też czasem pocieszenia, bo nie zawsze idzie tak dobrze, no czyli ludzkiej, chyba... o ile jeszcze takie kobietony istnieją...

Nie chcę stać się maczo leczo gulaszem, zaliczaczem samic, tylko w pełni ukształtowanym, odpowiedzialnym mężczyzną, wiedzącym czego chce, i mając swoje zasady - taki nowoczesny gentelman, nie laluś białorycerz, a gentelman ze stylu bycia (cos jak u Łukasza Kielbana z czasgentelmanow.pl)

 

Do czego oczywiście się zobowiązuję!

Ale proszę Was o urealnienie moich celów, spostrzeżenia, pomysły, inne punkty widzenia, jakieś rady, bo w końcu mamy się wspierać prawda? ;)

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Postanowiłem sobie zrobić update moich zobowiązań po miesięcznym okresie czasu:
 

A. Kwestie kredytowe: 

Dzięki kilku dość fajnym zleceniom udało mi się skrócić okres kredytowy do listopada 2021! Normalnie rewolucja, a kiedy zobaczyłem na następny dzień na koncie w banku, że pykło aż o dwa miechy szybciej, no to chłopaki - aż mnie radość wzięła! Ale na laurach nie spoczywamy i nadpłacamy każdą kwotę z robót extra, po prostu sam dla siebie wolę jak najmniej zostawić, byle by szybciej spłacić wszystko, co dla mnie jest oczywistością... Co do pozostałych kwestii nie brania żadnych nowych zobowiązań kredytowych czy sfinansowania czegoś - to pozostaje jednak bez zmian. Konsekwentność w dążeniu do celów i silny kręgosłup moralny, to podstawa. Znam jednego gościa, który hmm ciągle się pogrąża z kolejnymi kredytami, żeby poimprezować... Ostatnio bratu oddał tysiaka, i na żonkę wziął jakieś 6000 zeta, by tak kupić sobie ubrania na weselę (rodzinka 3 osobowa, więc 1,5k na łebka, 500 zł jako prezent weselny) a za resztę balować... Brat mu proponował, że pożyczy mu bezprocentowo 4000 zł, no ale tak to się tylko pogrąża dalej... A oszczędności? WIELKIE NULL i nawet nie chce mu się 5 zł na miesiąc do skarbonki odłożyć, bo za wielkie obciążenie to jest. Bardzo będę starał się by nie być taką osobą i być bardziej świadomy wydatków i kredytów...

 

B. Ehh prawie się udało i myślałem, że zespół opiniujący uda mi się zaliczyć w czerwcu, ale no niestety się nie udało. Muszę teraz na sierpień coś zdziałać i we wrześniu może się uda!

Resztę podtrzymuję bez zmian. A co ciekawe odezwał się do mnie jeden z uniwersytetów z New Delhi z zapytaniem, czy naskrobię im artykuł naukowy! :D Albo fejk albo serio serio prawda :)

 

C. Oszczędzanie - Tutaj praktycznie nic nie zmieniałem jeśli chodzi o oszczędności, wciąż staram się to zrobić na 10% swojej pensji, która idzie na fundusz bezpieczeństwa, ale jednocześnie postaram się odzyskiwać środki dla funduszu awaryjnego (gdzie docelowa kwota to jakieś 3,5 tysiąca złotych), gdybym nagle potrzebował jakiegoś leczenia, czy nagły wydatek na naprawę samochodu, czy innego niespodziewanego nieszczęścia losowego... Swoje oszczędności lokuję na rachunkach oszczędnościowych i obligacjach skarbowych (trochę niefortunne, ale wolę zrobić sobie utrudnienia, by ich tak łatwo nie szło zerwać i utracić odsetki).

Myślałem nad założeniem konta IKZE giełdowego, które bym potraktował jako oszczędności emerytalne. Również konto IKE, by też giełdowo obrabiać rynek, co nie znaczy, że tylko na giełdzie bym się skupił, ale też na innych instrumentach takich jak: złoto, bitcoiny, lokaty, czy tradycyjna gotówka na starość - bo nie wolno wkładać wszystkich jajek do jednego koszyka!

 

D. Zmiany zawodowe - generalnie ciutkę nasza firma rodzinna się rozwija, co do swojej działki dostałem kilka ciekawych zleceń, które muszę zacząć robić, bo kaska nie mała będzie, ale to nie będzie kasa, którą zainwestuję w powiedzmy biznes (owszem część maszyn może wymienię, ale reszta idzie w nadpłaty - jak się zaczną niepokoje w kraju, no i jeśli bank będzie chciał nagle zwrotu całej kwoty z odsetkami to co wtedy? Na razie pozostały mi 52 raty po 798,04 zł do zapłacenia, ale to szybko pójdzie ;) )

Swego czasu razem z kilkoma korwinistami (trzech nas w mieście jest, tylko ja niezrzeszony) rozważaliśmy otwarcie stowarzyszenia zwykłego na rzecz marketingu, przez co szłoby coś ciekawego w naszym mieście robić. I przy okazji się wybić i wzbudzić zainteresowanie potencjalnych klientów.

 

E. Rozwój osobisty - ciekawa rzecz przyjęliśmy jednego nowego do roboty i stałem się bardziej stanowczy, i wymagający nawet wobec stałych pracowników, przez co czuję się pewniejszy i jakby z większą władzą (nie chcę stać się despotą, ale jednak być bardziej stanowczym i konsekwentnym od mojego Taty). I tak szczerze powiedziawszy jakoś polubiłem pracę nad sobą i wyrabianiem swojego charakteru. Zacząłem też wyrabiać w sobie cierpliwość wobec ludzi, chamstwa i ogólnej złośliwości rzeczy martwych. Jakiś czas temu zająłem się nie tyle nowym hobby, co odstresowywaczem w postaci układania puzzli, póki co zacząłem od 300 elementów i trudne to jest :D

Książki: przeczytałem kobietopedię i jestem w połowie stosunkowo dobrego, to co mi się narzuciło to fakt, że czytałem kiedyś murphyego i prawie to samo jest, tylko teraz jest bardziej świadomy negatywnych przekonań i myśli - np. mój brat dzwonił w piątek, bo koniecznie chce sobie kupić rewolwer czarnoprochowy, tylko że colta, ja mam remingtona texasa, ale ok. Miałem takie odczucia w swoim wnętrzu jakby za dużo oglądał inwazji ciapaków na naszą białą rasę, jakby wszędzie widział negatywne informacje. 

W podobny sposób kupiłem swojego gnata, w kwietniu, bo myślałem, że zrobią rozpierduchę na 100letnią rocznicę objawień fatimskich. A tak no to gnata mam rzadko strzelam, i mam swoją zabawkę, z resztą facet, który nie potrafi strzelać rymuje się ze słowem glizda...

No i muszę się wreszcie zabrać za te zaczęte a nieskończone książki z marketingu internetowego, a kto wie może samemu jakąś dłuższą pozycję naskrobię? ;) 

W październiku mam mieć "darmowy" egzamin z angielskiego Toiec, więc muszę też zacząć się uczyć, by to zdać bo jest wymagane przy obronie doktorskiej poświadczenie certyfikatem o umiejętnościach z języka obcego nowożytnego. 

Styl bycia: hmm podświadomie dążę do takiej swobody w obyciu jaka jest prezentowana w "Mężczyźnie z klasą" Łukasz Kielbana od czasgentelmanow.pl - żadne tam białorycerskie postępowania, tylko taki ktoś z klasą, stylem w ubiorze (smart casual - żadne t-shirty, czy inne bezguścia jak widzę u młodych facetów po dwadzieścia kilka lat rurki czy pampersospodnie), buty to od jakoś dwóch lat latam w skórzanych, żadne adidki czy pumki, jedynie rower czy siłownia, a tak skórkowe buciki. W mindsecie postaram się być większym erudytą z nutką nonszalancji ;) nie zapominając o elokwencji, która będzie potrzebna w zawodzie wykładowcy (o ile będę miał ochotę się tego podjąć).

 

F. Związki

Hmm dwa tygodnie temu postanowiłem ogolić łeb na łyso, na znak tego, że rozpocząłem swoją ścieżkę jako prawdziwy mężczyzna znający siebie i swoje wady oraz zalety. Kiedy chłopiec przechodził pod opiekę ojca musiał ściąć włosy jako symbol "nowego ja" i też tak pomyślałem. Zablokowałem kontakty z osobami, które mnie nie rozwijały, jakieś FF się odzywały, ale skoro wkroczyłem na swoją ścieżkę, to po co mi one w życiu? Nie dałem się wciągnąć w ich gierki. Po kilku prywatnych rozmowach z uczestnikami tego forum to tak jakoś uspokoiłem się i czuję się lżej na duchu i sercu.

Wciąż dla mnie rzeczą ważną jest rodzina, ale na moich zasadach, i wtedy ją założę, kiedy uporządkuję sprawy finansowe i uczelniane (co ze mnie by był za ojciec/mąż, który nie potrafi zadbać o rodzinę?) Jak również wiem, że rodzina szczęścia nie da, bo szczęście wynikać ma z mojego serca. 

Kilka dni po ścięciu włosów pewna kobieta, która świadczyła w mojej firmie bhp zanim ją zawiesiłem, odezwała się, czy nie trzeba nowych usług, a ja na to, że chętnie może podziałać w mojej rodzinnej firmie. 

Pojechałem do niej na odwiedziny, i tak od słowa do słowa rozmowa zeszła na sprawy prywatne i jesteśmy umówieni na spotkanie. Szczerze podświadomie czuję przy niej radość (może dlatego, że dwa lata temu miałem straszną głupawkę jak o pewnej kwestii mówiła - kto wie), ale do rzeczy jest rocznikiem starsza, i powolutku widać malutkie efekty starzenia się, tak teraz będąc na tym forum, edukując się nie mam jakiegoś parcia na związek... Będą jej moje cele życiowe i poglądy pasowały - to ok zapraszam Cię do swojego życia, jeśli mnie oleje albo nie będzie pasowało, to ok żyje się dalej i doła nie będę miał, bo niby dlaczego? Muszę mieć kogoś na już? No nie... Nie ta to inna...

 

Kolejne podsumowanie zmian i zobowiązań nie za miesiąc, tylko za 3 miechy ;)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

A RAT JEGO CZTERDZIEŚCI I CZTERY!

 

Po trzech miesiącach postanawiam się odezwać w sprawie zmian jakie udało mi się dokonać :)

 

Tytuł wiadomo, że nawiązuje do kwestii finansów: był listopad, a teraz zaszalałem z nadpłatami i skończyłem właśnie w czerwcu 2021 pętla poluźniła się aż o 5 miechów, może uda się i na koniec roku wyjdę z majem 2021? ;) Kto wie łatwo nie będzie, ale jakie to uczucie być bliżej końca :) Ale jest to moja pokuta  i nikt inny za nią oprócz mnie nie jest odpowiedzialny - więc jak chłopaki widzą naprawiam swoje błędy i przewinienia, za to że zamiast porozmawiać jak syn z Tatą, to postanowiłem się sprzeniewierzyć rodzinie i widać co mi z tego wyszło. Kaganiec do czerwca 2021, ale poniekąd to dobrze, bo zacząłem oszczędzać i doceniać wartość każdej zarobionej złotówki nie wspominając o myśleniu przyszłościowym i planowaniu :) Droga nauka od życia, ale potrzebna.

I tak kiedy piszę tę wiadomość rozmawiałem sobie z jedną panną o tym, że żałuję tego jak postąpiłem z tym kredytem, a ta mi już pierdolamento zaczęła wmawiać, że "ponaprawiasz a potem zaś spieprzysz, bo wy tak macie" - nosz by to kur zapiał taka podła manipulacja, zamiast pochwalić ok spieprzyłeś, ale jesteś pracowity i dajesz sobie radę, bo wielu by się poddało a niektórzy by brnęli dalej w długi jak niektórzy moi podwładni... Przy okazji jeszcze oszczędzam, a tu taka szpila ze strony samicy, ao przeprosinach zapomnij, bo wy tacy jesteście, jakby sama niczego nie zjebała, a nie raz i dwa Jezus wspominał, że bardziej cieszy go odnaleziona owieczka, nawrócony grzesznik niż 99 sprawiedliwych - no i widać jak to zostało potraktowane, że staram się zadośćuczynić i naprawić błędy.

 

Dobrze, że jest takie miejsce, gdzie mogę otrzymać wsparcie bo od kobiety można o nim zapomnieć.

 

Okazało się, że zespół opiniujący w sprawie otwarcia mojego doktoratu nie zaaprobował tematu pracy i musiałem zmienić w tytule na dopisek "w branży metalurgicznej" i póki, co zespół jeszcze nie spotkał się ponownie. A co ciekawe otwarcie przewodu zanim trafi na radę wydziału trzeba przejść tenże zespół i wpłacić 3,5k a takiej kasy póki co nie mam i spędza mi sen z powiek, bo tych nadpłat na kredyt za dużo porobiłem, i brakuje, ale spoko poradzimy sobie jak zawsze, jak zawsze...

Powstanę jak zwykle jak Feniks z popiołów.

 

W oszczędzaniu nic nie zmieniałem, i od tego miesiąca nic, bo muszę zbierać na ewentualne otwarcie przewodu, więc skądś kasę trzeba kitrasić.

 

Rozwój zawodowy i mądre rozwijanie rodzinnej firmy:

Tutaj mogę sporo powiedzieć, że co raz więcej obowiązków przejmuję po swoim Tacie, typu jazda do księgowej z papierami, oraz zacząłem bawić się w kadrowego i całą dokumentację naprawiam, bo nasz Pan od behape niestety zmarł kilka lat temu i mieliśmy poważne zaniedbania, i przywracam do stanu takiego jak się należy - niby można powiedzieć, że nowa Pani od behape pomogła, ale o tym za chwilkę, powiedziała co poprawić co oznaczyć na nowo itp. ale jaką ona koninę odwaliła to się za chwilę dowiecie :)

Otworzyliśmy na nowo pewną usługę, którą świadczyliśmy jakieś 10lat temu, i zbieramy kolejne zamówienia :) Tak swoją drogą mieliśmy udział w zamówieniu dla Popka :D

Jeśli o dział, którym konkretnie ja się opiekuję to nie mogę za bardzo poinwestować z powodu braku środków finansowych, ale powoli pewne oczywistości typu kupowanie regulaminów do sklepów internetowych to załatwiam, ale to też jest koszt :) Więc póki, co idę ślimaczym tempem, nie wspominając o tym, że pady mi łącznie 3 maszyny główne, więc jestem jakby to powiedzieć lekko w czarnej dupie, ale hmm jedną maszynę wymienię sobie myślę tak w listopadzie, a druga to niestety wymiana elementów za jakieś 1,5 k :D no nieźle myślę sobie a kasy brak... Bo normalnie bym sobie zamówił te rzeczy a tu jeszcze otwarcie przewodu i wiecie takie bujanie się mam.

 

Od listopada myślę, by jeździć jako przedstawiciel handlowy naszej firmy raz w tygodniu do okolicznych firm, i wyrabiać swój social skill i szukać nowych kontrahentów :) jak nie pójdzie działalność główna to zawsze może wskoczyć ta moja poboczna :)  zawsze in plus, przy okazji mogę zacząć załatwiać wywiady i badania ankietowe do swojego doktoratu :)

 

To na razie tyle z planów, które chciałem opisać :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

No to by wypadało podsumować kolejne 2 miesiące, jak i cały rok 2017.

 

Kwestia 1: Oszczędzanie, w pewnym momencie tego roku zamiast tworzenia oszczędności waliłem wszystko w nadpłaty jak głupi, aż czasem mi brakło na zwykłe opłaty, ale ok wyszedłem tak, że mój kredyt skrócił się do grudnia 2020 roku. W tym 2017 roku, dokonałem 16 nadpłat kredytowych w kwocie 798,04 zł każda! To dla mnie mega efekt jest! 

Pozostało 36 rat po 798,04, czyli 28 729,44 zł. Dużo nie dużo, ale normalnie przy standardowych nadpłatach (które na ten rok miały wynosić, tylko 135 zł) miałem skrócić kredyt do 03.2022, no ale co teoria teorią, a praktyka zawsze inaczej wygląda. Niby na 2018 nadpłaty mają być po 167 zł, a jak wyjdzie to wiemy wszyscy :D

Robię te nadpłaty po to, by zakończyć swój kredyt przed 30stką, czyli do listopada 2019 roku, cel jest dość ambitny, ale życie pisze swoje scenariusze, więc jeśli się nie uda do 11.2019 to w późniejszym terminie, ale i tak dużo bliższym niż grudzień 2020. Dzisiaj też zrobiłem sobie podsumowanie tzw. wartości osobistej netto, czyli wysokość zobowiązań wobec aktywów jakie posiadamy, czyli gotówki, obligacje, oraz rzeczy majątkowe, wpisywałem nawet dywany i meble. Kiedy dokonałem podsumowania byłem na minusie ok. 10 000 złotych, cel na ten rok miał wynieść - 20k, czyli jak zwykle jestem in plus. Na czerwiec planuję ponowne wykonanie bilansu, gdzie celem jest - 17 tysięcy złotych. 

Po spłacie kredytu dopiero zacznę tworzyć na nowo oszczędności w postaci obligacji, złota i srebra oraz gotówki, typu rok wynagrodzenia jako Fundusz Bezpieczeństwa - polecam poczytać tutaj blogi finansowe jakoszczedzacpieniadze.pl oraz innych :)

 

Kwestia 2: Rozwój zawodowy i społeczny: 

 

W tym temacie podjąłem się opracowania dla mojej rodziny jakiegoś gładkiego przejęcia rodzinnej działalności a by nas szlag nie trafił finansowo i podatkowo, więc damy radę jak zawsze :) Raptownych zmian nie mam zamiaru wprowadzać, ma to działać tak jak działało, i niczego nie spierdolić. Z resztą i tak na wszystko brak mi kasy, to nie poszaleję, tylko małymi kroczkami coś mogę działać z minimalnymi nakładami finansowymi. Więc mój dział agencji reklamy furory w mieście nie zrobi, ani nie zatrzęsie rynkiem na allegro. No i też nauczyłem się naciągania obrazów na blejtramy oraz piaskowania elementów metalowych. Od nowego roku, co moja Mama już zapowiedziała, Tatko ma jeden dzień siedzieć w domu, a ja w tym czasie mam pełnię obowiązków przejmować. Powoli i cierpliwie :) Z przedstawicielem handlowym nie wypaliło niestety, ale ok co się odwlecze to nie uciecze i ten pomysł można w innym momencie wykorzystać.

 

Rozwój społeczny: w końcu idę do psychiatry na diagnostykę swoich zaburzeń. I potwierdzić bądź odrzucić to co o sobie wiem i zacząć nad tym pracę. 

Doktoratu nie otworzyłem bo jak się siedzi na prywatnej uczelni to wiadomo, że kasę trzeba ze studentów zedrzeć... ;/ Ale udało mi się zdać certyfikat z angielskiego TOEIC na poziomie B2, czyli uzyskałem 815 na 990 możliwych punktów, więc nie tak źle ze mną jest :)  Badania urologiczne zrobiłem, i mam w porządku, zęby wszystkie wyleczyłem, miałem też alergologa strzelić, okulistykę i cardio ale nie dałem rady czasowo i finansowo. Zrobię to po nowym roku :) 

 

Kwestia 3: "6 stopni oddalenia"

 

Pozwoliłem sobie na taki tytuł ze względu na pewną pracę naukową, która została wykonana kilkadziesiąt lat temu na pewnym uniwersytecie a w Ameryce. Zainteresowani znajdą sobie resztę :)

Chcę nawiązać do tego, że ten 2017 rok to dla mnie rok pełen cudów i dziwów jeśli chodzi o relacje ludzkie, jakich ja w życiu nie doświadczyłem jeszcze. 

W styczniu lizałem się z pewną młodą laską aż nas taxiarz na parkingu przyłapał no i bzium trza było uciekać no nic odwiozłem kurdupla, tam gdzie chciała, a po drodze myślałem, czy mandat dostanę za brak fotelika (miała 147 cm wzrostu :D). We wrześniu wracałem z odwiedzin u brata z innego miasta. Czekam na dworcu na autobus i wsiadam, przystanek później wsiada no właśnie ta dziunia ze stycznia, no ok pewnie chciała podjechać na swoje osiedle, ale... Ale nie ona jedzie dalej! No pomyślałem, że pewnie wysiądzie, gdzieś dwa przystanki przed moim docelowym, no i serio mogło tak wyjść... Ale zaś nie, obracam się chcąc iść do wyjścia a ona poszła z kumplem gadać i wysiadła na moim przystanku i szła moją ulicą, na której mam dom! No ok ktoś powie, że pomimo tego nieprawdopodobieństwa taki przypadek mógł się po prostu zdarzyć. Kilka razy przy różnych okazjach wpadałem na nią...

 

Drugi przypadek: Pani od bhp, którą opisywałem tutaj 

W skrócie panna zadrwiła sobie z mojego serca i wbiła taką szpilę jak przy punkcji lędźwiowej, a ból był znacznie gorszy...

Okazało się, że miała fagasa, którego przypadkiem odkryłem na fb, przeglądając różne profile, koleś był ogrem z wyglądu, z niepełnym uzębieniem, brakiem wykształcenia, chyba tylko zawodowe no i pracą na kolei, albo w tym stylu, no generalnie mnie to nie zabolało, bo jego a moje SMV, no ale kij, nie ważne co mówią, ważne co robią, a przypadku kobiet komu nadstawiają dupy :) 

Koleś miał na tapecie fb swoje wozidło, które zapamiętałem po kolorze, felgach i rejestracji. Ze dwa miesiące później jak wracałem ze złomowiska to postanowiłem przejechać się taką działkową dróżką no i tak właśnie wpadłem na niego, koleś z kompletnie drugiego miasta jechał wtedy też po drugiej stronie mojego miasta, no więc jakie jest prawdopodobieństwo takiego przypadku?

 

Przypadek nr 3:

I tutaj opiszę chamskie, znaczy się typowo kobiece zachowanie i zagrywki jakimi posłużyła się użytkowniczka tego forum

 

@Lalka Jeśli ktoś myśli, że ściemniam, to kij z tym ja swoje dowody posiadam. Otóż w pewnym wątku, w którym jechałem pewną inną użytkowniczkę (notabene nic się ta baba nie nauczyła), wdałem się w pyskówkę z Horacym, więc interweniowała Lalka chcąc załagodzić sytuację zaoferowała, byśmy poszli wszyscy na kawę, a ja w tym czasie zażądałem bana na 2 tygodnie, żeby podreperować hamulce. 

Odezwałem się do niej i trochę popisaliśmy.

 

Okazała się być z miasta, gdzie ja robię swój doktorat, no to czemu nie, herbatka pogadać trochę i każde idzie w swoją stronę, no zwykła sprawa nie? I co ciekawa dała swój numer i miała zadzwonić w niedzielę, czemu ona sama chciała bana na tydzień. No i jak się domyślacie, tego nie zrobiła, a ja że mam swoje strachy, że coś nie tak zrobiłem no to mnie głęboko zmartwiło. Potem miała zadzwonić we wtorek ale wiadomo, jak to @Tomko polubił moje nowe przysłowie: "słowa z gęby kobiety sypią się niczym gówna z dupy". No to postanowiłem przejąć pałeczkę i sam chciałem zadzwonić, no ok jako, że jestem słowny w przeciwieństwie do typowej kobiety, to zadzwoniłem, tylko nie o 13 jak obiecałem, ale o 12:59, nosz cholerka, mała wtopa. 


I odpisała, że jest w banku, i co oczywiste, kontaktu zero. No to dla mojego zdrowia psychicznego i poczucia rzetelności zablokowałem ją na telefonie (na fb również jak na nią wpadłem). 
No nie było tak ciekawe jak za chwilę: kilka dni później znalazłem ją na fb, normalnie tyle samojebek, że szło spuchnąć, więc pewnie dla atencji albo na złość byłemu narzeczonemu tak zrobiła (bo żadnych innych treści, tylko samojebki od pewnego punktu czasowego).

 

 Tu będzie miejsce na małą dygresję:


W czerwcu 2016 spotkałem się w pewnym mieście na spacerze z jedną strasznie wysoką laską, pla pla pogadane, i tak mnie olała, ale opowiadała o swojej młodszej siostrze, która jest niesforna używając najlżejszego określenia, które użyła (znaczy się puszczalska). A sama mówiła, że jak obciąga to faceci tracą siłę  No nic wpadłem na nią ponownie w sierpniu 2017 tym razem na sympatii, i wielce bogobojna się zrobiła, i szukała wierzącego na męża.  taaa a świnie latają, widać latka (rocznik 88) zrobiły swoje dla pani nauczyciel... I przypadkowo ją też znalazłem na fejsie.

  
No to wracamy do naszej lalki, jak myślicie co łączy naszą panią nauczyciel z czerwca 2016 oraz lalkę? Mają te same nazwisko oraz miejscowość pochodzenia. 
Więc jakie jest prawdopodobieństwo zaistnienia takie przypadku jak ten, albo te dwa powyższe?
Nikłe, ale zdaje się, że takich ciekawych zbiegów okoliczności będę miał jeszcze więcej w życiu "

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Camilovesky co do spraw finansowych i obrony doktoratu okej idziesz dobrze.

A co do Pań to ciekawe historie :D
1. Co się stało z tą panią z BHP? Miała faceta? PS. Jeśli nie znasz faceta osobiście to nie wypowiadaj się negatywnie o nim bo go nie znasz :) 
2. Co z tą niską dziewczyną?
3. czekaj bo nie kumam o co chodzi z tymi dwiema różnymi kobietami. To te dwie to jednak jedna pani? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Raczej byłem dla niej odskocznią, bo nie zbyt często się trafia ktoś kto ma dość oryginalne podejście do życia i pasje, zgodnie z rozkładem Gaussa, najwięcej mężczyzn jest przeciętnych, a oryginałów mało :) Czy ja wiem, czy tak negatywnie się wypowiedziałem? Oceniamy ludzi po wyglądzie to fakt, ale nie jest on z wyglądu typem sportowca, bądź chociażby 5/10, no ba ale nasza Pani bhp miała archetyp faceta, czyli strażak, a że kolo latał w OSP, to Zew cipy był na okrągło. 

Dodatkowo jest ważne, iż "nieważne co mówią, a ważne co robią, a w przypadku kobiet, komu nadstawiają dupy", czyli jej poprzedni narzeczony (a miała ich dwóch), był łysym gościem, grubo po 35 roku życia, nasz "ogr" ten sam typ.

Co się z nią dalej dzieje? Nie wiem i wali mnie, to bo za radą mojego Stulejmistrza Jedi Odlotowego, zablokowałem ją na wszelkich polach "eksploatacji", teraz muszę do lutego nowego Behapowca ogarnąć :)

 

2. Co do Hobbita, to często mam tak, że gdzieś jadę, to ona na przystanku stoi obok mojej ulicy, albo idzie ulicą i ja ją autem mijam; stoję w Kościele i patrzę na przeciw kto jest a tam ona :D Nie utrzymuję z nią kontaktów.

 

3. Jeszcze raz: te dwie to prawdopodobnie rodzina, kuzynostwo, chociaż na siostry to one nie wyglądały, przeleciałem od każdej fb oraz sekcję znajomych i nie wykazałem żadnych zależności. Bądź, co bądź prawdopodobieństwo takiego spotkania jest serio nikłe, nie sądzisz? Co jest faktem, że nasza użytkowniczka, idealnie wpisuje się w trend kobiecych zachowań, które my mężczyźni tutaj gnoimy - brak uczciwości oraz jedno mówią, drugie robią, a kłamstwo we krwi... Więc należy takie zachowania piętnować, publiczny ostracyzm jednak musi działać :) 

Edytowane przez Camilovesky
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historia opisana przez @Camilovesky jest świetnym przykładem na to, dlaczego należy najpierw ogarnąć swój wewnętrzny burdello, zanim zaczniemy się pakować w relacje z kobietami. Nie bez powodu jest to często podkreślane na forum. Oprócz tego wiele razy było mówione, że nie należy łykać bezrefleksyjnie wszystkich bajeczek  kobiet (była nawet seria, którą prowadził @Mosze Red o tytule "Chujnia na Sobotę"), ale widać wielu z was olewa ten aspekt i nie wyciąga z tego wniosków. Zamiast tego ewidentnie widać, że łykacie to co wypisują samice niczym młode pelikany i nie zastanowicie się, co się za tym naprawdę kryje... a przecież było wiele sytuacji, kiedy doświadczeni Bracia wszystko ładnie prezentowali. Wystarczy tylko się wysilić i sięgnąć po tę wiedzę... no ale lepiej jest tkwić w strefie komfortu, nie?

 

I teraz macie dwie drogi do wyboru i tylko od was zależy co zrobicie. Możecie sycić swoje ego i wciskać sobie, że jesteś super ogarnięci, co w dłuższej perspektywie czasu i tak wam nic nie da, bo znajdzie się kobieta, która was szybko rozszyfruje i zatańczycie jak wam zagra, albo możecie schować ego do kieszeni i przyznać, że jednak nie jest tak fajnie jak sobie wmawiacie, tylko czeka was jeszcze praca nad sobą. Ta druga opcja jest o tyle dobra, że po poświęceniu na nią czasu oraz energii nie wpierdzielicie się potem w chore sytuacje i będziecie w stanie faktycznie radzić sobie z kobietami oraz wyłapywać różnego rodzaju schematy. Dodatkowo będziecie potrafili filtrować ich historyjki i zrozumiecie, co im tak naprawdę chodzi, zamiast wierzyć w każde wypociny samic, bo to przecież biedna kobieta... a jak się jej podliże, to może zamoczę. Przemyślcie to sobie Bracia.

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jest to prawda, co pisze @HORACIOU5, mimo iż ostro mnie nie raz jechał, za co tak naprawdę jestem mu wdzięczny, bo prawdziwa nauka boli, a nic co łatwe nie jest za bardzo przez nas doceniane, a trudne doświadczenia staramy się spychać na margines zamiast je przeżyć i przyswoić. Sam się z tym miotam nie raz, ale jednak w mniejszym bądź większym stopniu dojdzie do danego człowieka jeśli ma otwarty umysł. 

Nie raz zadawałem tutaj pytania po co mi rozwój osobisty, w jakim celu? Odpowiedzi były, że głównie "dla siebie", lecz też był wątek, że to i tak nas natura oszukała, bo rozwijamy się, by podświadomie dorwać lepsze kobiety do rozpłodu... Ostatnimi czasy doszła do mnie inna odpowiedź: "jeśli mój poziom zadowolenia jest na 5/10, to jeżeli nie chcę tego spierdolić i ma być tak jak jest (bo jeżeli nie będę robił nic, to wypadkowe innych czynników np. polityka gospodarcza, rządy lokalne, zmiany nastrojów społecznych itp. to ja stojąc w miejscu utracę te swoje 5/10), to muszę się rozwijać bo inaczej dupa blada. 

 

@Tomko no tak zawsze wina faceta, a że za mocno kochał, a że za słabo, albo był zaborczy, albo zbyt leseferystyczny, a tu za minutę za wcześnie :D

A to miało być zwykłe spotkanie, herbata, pogadanka, przez godzinę, bo dłużej to mi mózg zdycha, i każde miało iść w swoją stronę, ehhh... Muszę bardziej dbać o dokładność, czasową!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Camilovesky napisał:

I tutaj opiszę chamskie, znaczy się typowo kobiece zachowanie i zagrywki jakimi posłużyła się użytkowniczka tego forum

Dobrze wiedzieć, że takie rzeczy dzieją się nawet na forum. To tylko wzmaga moją czujność. To także lekcja dla Ciebie abyś także był bardziej czujny. Szacun za to, że o tym napisałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Camilovesky bywam szorstki, ale już kiedyś pisałem, że nie robię tego, aby się wyżywać, tylko chcę skłonić do myślenia i chociaż minimalnej refleksji, bo to może wtedy prowadzić do kolejnych wniosków i faktycznej pracy nad sobą.

Edytowane przez HORACIOU5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MoszeKortuxy no i nawet jak laska wydaje się w porządku, nawet jak tutaj jest i niby rozumie swoją biologię i swoje schematy, to nie ma to znaczenia... A zwykła ludzka przyzwoitość, bo jeśli by jej się odwidziało, to nie szło napisać choćby bujdy na resorach, że teraz nie ma czasu, ale się odezwie, albo dzięki jednak nie. Proste i uczciwe, to dla nich nie istnieje...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Camilovesky Nie znam sprawy, ale z tego co piszesz wniosek jest jeden - czytała że masz długi i zostałeś bardzo nisko sklasyfikowany w jej rankingu, jako orbiter, na zakąskę ewentualnie. Gdy byłem w biedzie, nie raz i nie dwa się spotykałem z takimi sytuacjami. Kobiety są bezwzględne dla ludzi z finansowymi problemami. No ale teraz to jest już znacznie "lepiej" :>

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stulejman Wspaniały Nie chodziło mi, by randkować, to miało być zwykłe spotkanie towarzyskie, gdzie każde po godzinie idzie w swoją stronę i nic więcej nie chciałem. 

Wymagam od drugiej strony uczciwości, jak nie pasuje, to mówi się od razu nie, a nie wymyśla, że jasne chętnie, i ok zadzwonię do Ciebie nie bój się :) a robi się co innego...

PS. Najlepsze jest to, że na święta dostałem życzenia od lasek, z którymi nawet kontaktu od pół roku nie miałem, a mnie olały, widać opcje się kończą :) Jedna miała narzeczonego, a druga w styczniu będzie miała 33 lata, i dupa się pali :) 

 

Co do uczciwości jeszcze jak mogę słów kilka dopowiedzieć. Na piątek umówiłem się z dawną moją praktykantką do kina na nowe gwiezdne wojny (planów nie miałem, a pogadać co słychać i przy okazji film obejrzeć to można i nic złego w tym nie ma), lecz w czwartek informowałem, że kuzyn mi zmarł i w sobotę jest pogrzeb, więc w piątek się jechało, gdyż sama ceremonia miała miejsce w innym województwie. No jak widać wystarczy być człowiekiem; przeprosić i tyle. A nie jak w niektórych wątkach, że facet przepraszający to jakaś miekka faja, a nie alfas. 

Edytowane przez Camilovesky
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To pokazuje też, że kobiety szukają facetów nawet na tym forum. Klasyfikują, który będzie im najbardziej przydatny i starają się wykorzystać. Jakbyś kiedyś miał podobny problem to pisz na forum. My Ci pomożemy ;) 

 

Edytowane przez MoszeKortuxy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Camilovesky Myślę, że trochę źle interpretujesz sam fakt przepraszania. Przepraszanie w twojej sytuacji nijak się ma do bycia miękką fają. Miękką fają stajesz się, gdy przepraszasz laskę za coś, na co nie masz wpływu a stało się i pani jest obrażona i naburmuszona, stroi fochy itp. Wiele razy miałem taką sytuację, że mieliśmy iść gdzieś, jechać, a tu pogoda nie pyknęła, a tu autobus inaczej przyjechał, a tu zamknięta knajpa albo nie było stolika. Pani foch, zaczynało się milczenie itp. Zamiast cieszyć się tym co jest - nerwy, że nie jest zgodnie z planem. Ja wtedy przepraszałem - popełniałem ten karygodny błąd. Na szczęście później wychodziłem powoli z matrixa i w miejsce przeprosin był lekki opie...dol, że jak się ma tak zachowywać to może wracać na chatę. A jak coś ci wypada, zdarzenia losowe - przepraszasz i tyle. 

Co do tych telefonów. Mam pewien obraz twojej osoby i widzę, że za bardzo przywiązujesz wagę do pewnych rzeczy. Chcesz mieć wszystko pod kontrolą, wpadasz w złość gdy nie jest po twojej myśli. To jest praca dla ciebie właśnie - nie wyobrażam sobie, że tak wyprowadza mnie z równowagi (jak ciebie) laska, z którą miałem się gdzieś tam umówić, ale nie wyszło a potem nie oddzwoniła itd. Pamiętam jakiś czas temu jak przyszedłeś na forum to utemperowaliśmy cię kilka razy bo zionąłeś ładną niechęcią do kobiet (delikatnie mówiąc ;) ). Widzę, że udało ci się to przepracować trochę - zbastowałeś - ale wiele pracy jeszcze przed tobą. Dojdź do poziomu, gdzie takie akcje będziesz zlewał z pyty. Taka sytuacja to wręcz pierdnięcie muchy i zdarza się nagminnie w przypadku kobiet. Przesycenie rynku frajerami, co doskakują i ślinią się. Ot tyle. 

Wpisz sobie to jako kolejny ważny punkt na twojej liście - nieprzywiązywanie wagi do nieistotnych rzeczy. 

Edytowane przez Tomko
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra @Camilovesky czas na moją interwencję bo widzę iż masz poważny problem. Dziś w cyklu "red bawi i uczy", specjalnie dla ciebie objaśnię na czym polega przerażająca, wyniszczająca umysł i duszę klątwa puszczalskiej Karyny.

 

Odrzucenie to suka i zawsze boli, jednakże są różne rodzaje odrzucenia. Dam dwa skrajne przykłady:

 

1 Starasz się poderwać niewiastę, która jest powszechnie znana jako trudna do zdobycia, która spławiła wielu adoratorów. Również zostajesz spławiony, aczkolwiek łatwo jest się z tym pogodzić. Ponieważ wielu zacnych i dzielnych mężów przed tobą zostało spławionych. Często nawet odczuwasz dumę jak emocje opadną, że próbę podjąłeś.

 

Ba, w takim przypadku możesz nawet zamienić odrzucenie w fejm lub ktoś może je zamienić. Mam na myśli fejm wśród swojej własnej płci. bo nieraz ktoś bardziej lotny w męskim gronie zauważy, że miałeś odwagę zagadać do laski, do której inni nie mają odwagi. Jak ktoś się śmieje, że cie spławiła sam możesz gościa wyśmiać, że miałeś dość jaj, żeby spróbować ?

 

Nawet jeśli zostaniesz spławiony, czujesz się lepszym od większości facetów. 

 

2 Starasz się zacumować swojego ubota w doku, w którym wielu już cumowało. Np. pół dzielnicy turlało daną panią, lub większość twoich kolegów. Wiadomo jak faceta przyciśnie, to się nieraz skusi na panie o specyficznej reputacji, aby rozładować napięcie seksualne.

 

I tutaj pojawia się pewien problem, jeżeli rozwiązła pani da ci kosza i swojego ubota nie wprowadzisz do doku, czujesz się totalnie upodlony. Jest to nadzwyczaj prosty mechanizm, którego niestety większość mężczyzn nie zauważa, a prowadzi w prostej linii do nienawiści i chęci zemsty. To jest właśnie klątwa puszczalskiej Karyny, która pali twoją duszę i zaprząta umysł.     

 

W tym wypadku zostałeś spławiony przez panią, która dała dupki dużej ilości mężczyzn, według twojego systemu wartości wielu z tych mężczyzn sklasyfikowałeś jako gorszych/ mniej wartościowych od siebie. I sobie myślisz, a nawet jak nie myślisz to twoja podświadomość tak to odbiera, dała temu i temu bucowi, a mi nie, co jest zaprzeczeniem twoich własnych założeń na temat siebie samego.

 

Odrzucenie przez puszczalską laskę jest ciosem w twoją wartość, jaką sobie przypisałeś. Dała gorszym od ciebie mężczyznom = ty jesteś gorszy od nich, a myślałeś że jesteś lepszy. Wzbiera gniew, agresja, chęć zemsty, odpłacenia upokorzeniem za upokorzenie. 

 

Sedno problemu jest takie, że po pierwsze ona nie musi oceniać ciebie (i mężczyzn w ogólności) według tych samych kryteriów jakie ty stosujesz przy ocenie siebie i innych mężczyzn. Ty przyjąłeś, że każdy stosuje ten sam układ odniesienia i wartościuje tak samo jak ty i stąd uczucie poniżenia. Jest to całkowicie błędne założenie, a pierwszym krokiem do pozbycia się nienawiści, chęci zemsty czy nawet konieczności oceniania innych ludzi jest ROZUMIENIE ICH MOTYWÓW, a nie przypisywania im swoich. 

 

Druga kwestia jest innej natury, dokonałeś auto zgnojenia i przeniosłeś winę za swój stan emocjonalny na drugą osobę, a prawda jest taka że zareagowałeś emocjonalnie na ocenę dokonaną przez osobę, której ocena nie powinna ciebie interesować. Skoro przyjąłeś założenie że jesteś lepszy/ wyższy moralnie itp. To opinia tej osoby, ani jej odrzucenie nie powinno wywierać na tobie negatywnego wpływu, gdybyś autentycznie był pewien swojej 'lepszości'.

 

Twój problem rozwiązywało by albo zrozumienie drugiego człowieka, wtedy nie odczuwałbyś  tego co czujesz, albo mocno ugruntowane poczucie własnej wartości, którego nie posiadasz skoro taki epizod nim zachwiał.

 

Tak czy siak, niszczysz samego siebie ulegając nienawiści i chęci zemsty, do których tak naprawdę nie ma podstaw, bo nie ma podstaw żebyś odczuwał to co odczuwasz teraz.   

 

Przemyśl to sobie na spokojnie, a później zapraszam na pw. 

 

 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.