Skocz do zawartości

A ty się nie żenisz?


maniks

Rekomendowane odpowiedzi

Mam nadzieję, że nie popełnię żadnego faux pas umieszczając króciutką wymianę zdań pomiędzy mną a "kolegą" z pracy w tym właśnie dziale. Poniekąd moja odpowiedź jest wynikiem "odmatrixowania" rzeczywistości ale jeszcze bardziej interesująca jest puenta znajomego.

 

- kolega: Maniks po co chcesz wyjść dziś wcześniej z pracy? Żenisz się czy co?

- maniks: Nie, nie żenię się. Po co mi ta bida?

- kolega : A dlaczego masz mieć lepiej od nas?

 

komentarz zbędny...

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, marios27 napisał:

Hehehehehe jaki cel mają w tym ci ludzie którzy chca nas wrzucić w to bagno:D pewnie i mnie ta przyjemność usłyszenia tych słów spotka z racji bycia świadkiem a że idę z dziewuchą to już wogóle:D

 

Wesele to fajne miejsce do obserwacji matrixa, najpierw jak wszyscy są trzeźwi to mają fason i maski trzymają się dobrze żeby później pod wpływem alko spaść z hukiem bo przez kilka godzin wielu osobom to ciężko utrzymać. W ogóle wesela to ciekawe zjawisko, taka parada matrixa, obłudy plus fałszywe zainteresowanie "bliskich" naszym związkiem , pytania : a kiedy wy i tym podobne. Na weselu proponuję nie pić tylko poobserwować. Więcej to da niż nie jeden wykład z psychologii. Nie mówiąc o obserwacji loszek podczas wesela kiedy to ich chutliwa natura jest jakby bardziej widoczna bo niektórym pannom utrzymać usta czy piczkę z dala od okazyjnego bolca przychodzi wtedy szczególnie ciężko.

Edytowane przez jaro670
  • Like 7
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie wczoraj w pracy w trakcie przerwy panie z wielką satysfakcją opowiadały o jakiejś babce, która to ograbiła swojego męża z połowy gospodarstwa. Motyw był taki że musiała na tym gospodarstwie zapieprzać, a sam facet był podobno władczy i dominujący. 

Ja z racji tego, że nie interesuje mnie plotkowanie a szczególnie o ludziach których kompletnie nie znam kompletnie olałem temat i zająłem się tym co lubię najbardziej czyli jedzeniem :D no ale mimowolnie słuchałem. 

W pewnym momencie jak już prawie wszystkie moje koleżanki wróciły do pracy, jedna z nich, która została co by pozmywać naczynia, mówi do mnie tak: "Słyszysz, nie próbuj być samcem alfa, noś swoją panią na rękach, staraj się, a ona na pewno to doceni". Jeszcze rok temu bym przytaknął. Ale nie po tym co przeczytałem, posłuchałem i zaobserwowałem przez ostatni rok, odkąd tu trafiłem.

Ostatecznie skończyło się na tym, że pani przytaknęła na moje argumenty. Że taki facet jest nieatrakcyjny, że kobita jest przy takim gościu nieszczęśliwa itp. Nie powiedziała tego wprost, ale dała mi do zrozumienia swoim tonem i gestykulacją, że małżeństwo wcale nie jest takie dobre, super i niekoniecznie daje szczęście.

Ale to było wtedy kiedy rozmawialiśmy w 4 oczy. W sytuacji społecznej kiedy patrzyło na nas dużo osób wszystkie babki mówią zupełnie co innego na te tematy.

@marios27, chodzi o to o czym @Stulejman Wspaniały pisał w książkach i mówił w audycjach. O programowanie ludzi na związek i dopasowanie się kobiet do społeczności w której żyją. No i dochodzi jeszcze kwestia zazdrości, "on ma lepiej niż ja, to spróbuję go na to namówić, żeby się zrównał do mnie". Oczywiście mężczyzn też do dotyczy.

 

Ilekroć ktoś zapyta mnie kiedy się żenię, dlaczego nie biorę ślubu, dlaczego nie mam dziewczyny to zadaję im jedno proste i krótkie pytanie. Po co? Nigdy nie potrafią w pełni i z przekonaniem odpowiedzieć na to pytanie. :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze dzięki temu co tutaj wyniosłem nie mam napinki ani na ślub ani na cokolwiek innego @SpecimenSix cieszę się tak jak jest aktualnie a że pojawią się takie pytania? Mam wyjebkę :D już długo przed ślubem (w lipcu się odbędzie) gadka - jesteś ostatni z rocznika 89 więc musisz iść w ślady swoich braci, mieć żone dzieci kredyt bla bla bla:D Ja? nie muszę być jak oni, nie muszę powielać matrixa - bo tak trzeba, bo tak każdy robi. Ja jestem jednostką która się temu sprzeciwia i która będzie się sprzeciwiała. Na weselu zamierzam a wiem że tak bedzie zachować umiar w piciu i poobserwować to jak każdy się zachowuje bedą teksty w stylu - ze mną się nie napijesz hahahhaha:D ale mam mało mnie to interesi :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, SpecimenSix napisał:

Ilekroć ktoś zapyta mnie kiedy się żenię, dlaczego nie biorę ślubu, dlaczego nie mam dziewczyny to zadaję im jedno proste i krótkie pytanie. Po co? Nigdy nie potrafią w pełni i z przekonaniem odpowiedzieć na to pytanie. :)

 

Też lubię pytać po co, ładnie zwiera ludziom styki. Lubię też odpowiadać jak w którymś skeczu KMN :

- kiedy się ożenisz ?

- jak wrócę z Radomia

- a kiedy wrócisz ?

- nie wybieram się 

 

Ale powiem wam że w dłuższej perspektywie trzeba mieć sporo siły i odwagi żeby nie iść z matrixem. Ja przez swoje podejście do życia i starokawalerstwo byłem przez lata ignorowany, marginalizowany przez ożenioną i odziecioną część mojej rodziny ( czyli większość). Kiedyś było to powodem mojego sporego bólu. Dziś jak wiem jak to działa, cieszę się swoim życiem i szczerze mi lata koło pędzla co se matrix myśli. Ich życie , ich sprawa, mogą mnie mieć głęboko w dupie, odpłacam im wtedy tym samym. Tylko po czasie ujawnia się moja  przewaga bo ja ich nie potrzebuję a oni mimo że pozornie mnie ignorują to jednak przychodzą po czasie. Ciężko ludziom przełknąć fakt że ich nie potrzebujesz i że masz czelność być z tym szczęśliwy.

Edytowane przez jaro670
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, jaro670 napisał:

zainteresowanie "bliskich" naszym związkiem , pytania : a kiedy wy i tym podobne.

 

Byłem ostatnio na weselu i był kumpel z dupą, ok 32 lata, chyba jego pierwsza tak poważna laska, coś tam gadamy razem i pytam "kiedy Wy?", coś tam odpowiada i pytam czy aby na pewno jest jej pewny :D Laska zrobiła minę jakby chciała mnie zabić, a na mej twarzy pojawił się duży szyderczy uśmiech. Koleś oczywiście zaczął gadać jak to jest pewny i tym podobne pierdoły.

 

Ogólnie zlewałem laski kumpli i z nimi specjalnie nie gadałem, tylko z kumplami jak już. Na koniec jak już się zbierałem i podaje tej lasce rękę na pożganie to ta rzuciła mi się na szyję.

 

W sumie to potem w domu zastanawiałem się, czy takie gadki przy kumplach z laską, w jakiś sposób nie spowodują, że kolesiowi będzie łatwiej, bo laska może pomyśleć, że w jego głowie pojawi się ziarnko zwątpienia, więc będzie się bardziej o niego starać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@radeq ja mam ostatnio zabawę i jak widzę że laska nieciekawie traktuje mojego zioma to mu przed nią dla beki robię mega pr jakie to on przed nią lufy posuwał ,ze za nim to się przecież pół osiedla ugania , że jak idziemy na piwo to go panny co chwila zaczepiają, uśmiechają się. Straszną mam bekę jak babom moich ziomków zwiera styki. Chociaż mam jednego pierdołę którego tak wypromowałem przed loszką a ten zaczął odkręcać że nie, tak nie jest. Ja mu na to zamknij japę, przytakuj i wyskakuj ze stówy bo ci wieczorną gałę załatwiłem.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haha, klasyka, swego czasu usłyszałem takie od słowa od... ojca :D

 

Ja mu wówczas odpowiedziałem żartobliwie, że nie popełnię jego "błędu" i nie oddam lejcy w tak młodym wieku :D Jako, że żyjemy w zgodzie, to się nie obraził i obaj trochę pośmieszkowaliśmy. Oczywiście z dala od mamuśki, co by dymu niepotrzebnego nie było :D

 

A co do wesela drodzy Bracia, to u mnie lada chwila odbędą się dwa, w miesięcznych odstępach czasowych, i szczerze wyznam @jaro670, że właśnie skorzystam z Twojej sugestii, i wcielę się w rolę cichego obserwatora :D A, że będzie sporo młodych kobiet, to zabawy może być co nie miara :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Przemek1991 taaaa mój ojciec gada to samo ale akurat też w żartach bo czasem mówi "synu nie żeń się, bo zostaniesz zniewolony przez kobiete" hahahhaha. Na weselu to jako świadek będę na świeczniku, nie przejmuje się tym choć wiadomo będą ataki, zaproszenia do kieliszka hahahhahah bedzie ciekawie plus dziewucha z którą idę to już pożywka dla spekulacji:d

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, SpecimenSix napisał:

Z tego co zaobserwowałem to da się być w związku małżeńskim i nie dać się zniewolić, ale to są wyjątkowe przypadki. Jak na razie znam tylko jeden..

Jeden przypadek powiadasz? Jeden, jedyny, przypadek na kilkaset....? To nie może być prawda. Facet nawet jak myśli, że nie został zniewolony - to jest sterowany aby tak myślał, że nikt nim nie steruje.

Ale kiedy przychodzi co do czego, to nagle okazuje się, że jest inaczej, niż myślał on i cała reszta obok. Nie ma takiej mocy aby facet nie został zniewolony - w związku czy w małżeństwie, kobieta zawsze, ale to zawsze będzie na pierwszym miejscu. Ona to sobie wywalczy albo ustawianiem rycerza do pionu, albo będzie go sterować tyłkiem, zarobkami, dziećmi, domowymi zwierzątkami albo obiadkami z matką.
Jak myślicie dlaczego większość niedzielnych rosołków odbywa się przy stole, rodziców samicy? Nie pomyśleliście o tym - ile ja razy to słyszałem, że ,,moja mama to....a mój tata tamto..." Nigdy ale to przenigdy ani słowa na temat moich rodziców - tak jakby ich nie było - a nawet jeśli coś wspomniała, to w taki sposób aby pokazać, że się zwyczajnie nie liczą i dzięki temu mamy samca przestraszonego, sterowanego i pozbawionego...albo takiego, który uważa, że tak właśnie ma to wszystko wyglądać i stąd przekonanie, że nie jest zniewolony.
W myśl prostej zasady -

5298745-jesli-sie-boisz-juz-jestes_12861

A co do głównego tematu - to jak słyszę tego rodzaju pitolenie to zawsze mówię dwa zdania: ,,Nie przychodź do mnie, kiedy będziesz płakać ze swojego szczęścia" oraz ,,To ja stanowię o moim życiu - jak masz z tym problem, możesz mnie soczyście, z języczkiem pocałować w dupę"
Proponuję zacząć metodę stosować na pogrzebach - ,,To kiedy twoja kolej" :)

Edytowane przez Odlotowy
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio na imprezce rodzinnej uslyszałem od pewnej ciotki  tekst w stylu:

- Kiedy się żenisz, dlaczego nie masz dziewczyny? Może masz inną orientację sexualną?

-mówię: Nie, jestem normalny w tych sprawach. A kobita to się jeszcze dla mnie nie urodziła:P

Edytowane przez Jarecki93
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PewnySiebie jego żona jest po prostu mało atrakcyjna, a on dobrze zarabia i ma bardzo dobre, męskie wzorce. Jest wpatrzona w niego jak w obrazek. A co do manipulacji, nawet jak się daje, to przychodzi to z wielkim trudem, bo nieraz siedzi wkurzona (pracuje z nią), że nie chce zrobić po jej myśli. :D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Odlotowy taka stała niezmienna dominacja w związku jest chyba mozliwa tylko jeśli facet ma swoje, wspierające się nawzajem, współpracujące i często ze sobą przebywające  środowisko gdzie takie zasady jak nasze są normą wśród facetów a nie stulejarskim wybrykiem natury. :D Jak się nie ma wzorców od dzieciństwa a wszyscy dookoła łącznie z facetami pociskają białe farmazony to można być Arnoldem a ramy nie utrzymasz.

Edytowane przez jaro670
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Odlotowy tylko jakby zasady tej grupy były normą (jak u muslimówi) to szybko by gościa naprostowano. Posłuchałby starszyzny chociażby z lęku przed utratą twarzy i szybko ustawiłby cipkę do pionu. A powiedz jakiemuś Januszowi w Polsce że ma ustawić babę do pionu jak Twoje zdanie stoi przeciwko 90% zdań białorycerskich. Kogo Janusz posłucha, kto to go zakrzyczy ?Ty ? Nie przebijesz się.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaro670właśnie dzięki temu, doszło do tego, że zdecydowana większość zdradzonych facetów, woli walczyć o związek, małżeństwo z loszką, która ich permanentnie zdradziła, ponieważ ich zdaniem - kobieta weszła w toksyczną relację z drugim facetem, z której trzeba ją wyciągnąć dla jej zdrowia psychicznego...i dobra ich dzieci - zatem dzieci są powodem, dla którego wielu facetów woli żyć w związku, w którym są stale zdradzani i co zgrozo - mają tego świadomość.

Gościa nie trzeba naprostowywać - od małego dzieciaka karmią nas biało-rycerstwem i tym jak to trzeba szanować kobiety i zabiegać o ich względy. Jest mi wielce żal moich kolegów, którzy weszli w głębsze związki, także te małżeńskie z kobietami, które lata wcześniej dawały się robić za drina czy browara ale teraz pozują na porządne matki i żony - wszystko za cenę ustatkowania się. Facet zanim zdecyduje się na taki krok jak małżeństwo, zanim odda swoje życie w ręce drugiej osoby, powinien mieć świadomość, że przed nim było jeszcze kilku, a nawet kilkunastu, którzy jego, obecnej, małżonce czyścili komin. Tak samo, powinien mieć świadomość tego, że jego małżonka, gotowa jest na kolejną, łóżkową przygodę z jej partnerami sprzed lat. Przecież ona nosi dziecko w sobie, ona je rodzi, je wychowuje...a facet już nic nie robi - jest łosiem, nieudacznikiem, nie wie jak uszczęśliwić kobietę, nie jest już taki atrakcyjny, przystojny i mądry jak w dniu ślubu. Teraz porównując do tamtego ciacha sprzed lat - jest jak zgniłe jajo...to z kim ma on konkurować, kiedy dawny partner jego małżonki jest zadowolonym z siebie i swojego życia singlem, prowadzi aktywny tryb życia, dba o siebie, nie ma nawet nadwagi, ma fajnie urządzoną kawalerkę...słowem nagle w kobiecie odzywa się jej prawdziwa, zdradliwa natura. Od dwóch, moich, byłych kobiet usłyszałem, że żałują, że ze mnie zrezygnowały...ale one nie chciały mnie takiego jakim byłem wtedy - biały rycerz, z masą iluzji w głowie - one chcą mnie takiego jakim jestem teraz i moje wady, nie mają całkowicie, żadnego znaczenia.
Więc tylko czekam na te chwile płaczu i zgrzytania zębów, moich kumpli w małżeństwach i dłuższych związkach - żeby nie było, ja im źle nie życzę ale wiem, że za 5, 10 lat...może krócej poczują w sobie to uczucie straty, że coś ich ominęło - zobaczą wtedy mnie, człowieka bez kobiety a co za tym idzie bez zbędnych zobowiązań, robiącego wszystko na co mam ochotę, człowieka bez zbędnej, tatusiowej i mężowej nadwagi - słowem atrakcyjnego i zadbanego faceta.
Ja im życzę aby mieli głowę na karku i nie dali się zrobić tym żmijom, które ich wykorzystują...nie, nie, nie...złe słowo...one ich kochają :)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.