Skocz do zawartości

Co locha na to...? Epizod nr 2


Rekomendowane odpowiedzi

Zaczynam nowy wątek, bo poprzedni był o tym jak locha reaguje na faceta z gówniakiem, to teraz tak bardziej osobiście o mnie będzie ;)

Chodzi mi o kwestię taką pomijając, to że facet ma być dowódcą w domu i w ogóle, a jak to jest z chęcią poprawy relacji przez faceta z punktu widzenia kobiety, bo owszem w żadnym związku jeszcze nie byłem, pomimo prawie 28 lat na karku, a doświadczenie sexualne, tyle co nikłe, więc moja wartość jako kandydata na męża, raczej nikła, poza znacznymi zasobami firmowymi, które jakoś mnie ratują na rynku matrymonialnym, więc jak to jest przez was odbierane, jeśli byłbym w związku i coś kobiecie, by się nie podobało, to ze swej strony ok widzę to tak: jest problem, jej coś przeszkadza, to ok siadamy do rozmowy i zaczynamy wypracowywać jakieś rozwiązania, ewentualnie przesypiam się z problemem, i pracuję nad sobą, by to ewentualnie wyeliminować lub zminimalizować. Tak samo jak flirtując z jedną panną to mi napisała, że "mężczyźni wiele tracą na swojej arogancji", to ok zrozumiałem aluzję, że mogła odnieść takie wrażenie, co do mojej osoby no i nad tym zacząłem pracować, więc odporny na sugestie czy na naukę nie jestem. 

Generalnie nie wiem, czy moje wcześniejsze założenia, co do związków są prawidłowe, jeśli pojawiają się problemy, to chcę dyskutować oraz omawiać problemy, rozmawiać o swoich oczekiwaniach i przekonaniach, co do roli męża, żony, ojca, czy też matki w rodzinie, bo oczywiste jest, że rodzinę chciałbym założyć. I jak coś jest nie teges to sorry nie ma, że boli siadamy i rozmawiamy - tak mniej więcej to jest w terapiach kognitywnych dotyczących małżeństw.

A co moje drogie loszki na to? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Camilovesky pytanie loszek o to jakim być facetem i co w sobie zmienić... o reszcie Twojego postu nawet nie wspominam, bo masz tak ewidentne braki i błędne założenie na temat kobiet oraz relacji z nimi że aż szkoda gadać. Przeczytałeś chociaż cokolwiek na forum? Przesłuchałeś chociaż parę audycji? Jeżeli nie, to najwyższy czas to zrobić. Tylko jak już będziesz czytał wątki na forum (albo książki Guru, które również są bardzo pomocne), to nie rób tego bezrefleksyjnie, tylko ZE ZROZUMIENIEM i z użyciem mózgownicy.

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Camilovesky to może jeszcze zapytaj się, jak postrzegają Twoją pasję (o ile jakąś masz) i jak się im nie spodoba to wyrzuć ją w pizdu i rób wszystko, byle tylko im się przypodobać... bo o to tak naprawdę Ci chodzi w jednym i drugim wątku. Oba tematy powinny brzmieć "Jak mogę przypodobać się kobietom i co muszę zmienić by to zrobić".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HORACIOU5 raczej ze swoich pasji rezygnował nie będę, ale wymagane jest do tego sokole oko, więc na starość były problem i musiałbym to porzucić ;) 

Nie miałem na myśli tego, żeby się przypodobać, tylko chodziło mi bardziej o skupienie się nad rozwiązywaniem problemów, poszukiwania rozwiązań - proste :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Selqet
Mojego podejścia, które bym zastosował, czyli loszka widzi we mnie jakiś problem, mówi mi o tym, a ja na to ok, chętnie oboje się zastanowimy jak go rozwiązać, co poprawić itp. i w drugą stronę tak samo, by działało :)

Ale jak widzę @HORACIOU5 jednak szybciej wybił mi z głowy błędne myślenie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Camilovesky napisał:

raczej jak one to postrzegają

W zależności od celu jaki mają, na początku akceptują wszystko aby tylko "oswoić" przy sobie "dobrze rokującego" samca. A potem to się zmienia, zazwyczaj po ślubie, dzieciach itd

Ale swoją "charyzmą" można się temu przeciwstawić, efekt będzie taki albo baba ulegnie jeżeli będziesz jej dawał emocje albo poszuka i odejdzie do innego "prowidera"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Selqet @Brat JanEhh czyli sam ze sobą negocjuję, widać przeszedłem do kolejnej fazy :)

Ehh, czyli jak zwykle walka mentalna pomiędzy mężczyzną a kobietą, o dominację i odpieranie ataków mentalnych na samca...

@Odlotowy 

W sumie sam sobie mam być sterem, żeglarzem i okrętem... 

Dobrze, że przeprowadzam dysputy tutaj teoretycznie niż jakbym próbował na żywo i się przejechał po czasie :P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Camilovesky Powiem ci tak. Na moim przykladzie. Spotkalem w zyciu tylko jedna, JEDNA dziewczyne (moja ostatnia ex), ktora potrafila szukac rozwiazania jakiegos problemu. Roznie to wychodzilo, najczesciej to byly problemy natury rodzinnej i pracy, byla bardzo uczynna osoba. Jesli chodzi o zwiazkowe rzeczy to najczesciej reagowala fochem i odwrotem o 180st. Taki typ.

Kazda inna czy to moje byle dziewczyny, czy to kolezanki w przypadku pojawiajacego sie problemu byly schematyczne do bolu. Powiem ci jak to wyglada.
- Kochanie, jestem taka zla.

- Co sie stalo?

- A w pracy taka jedna mi nie wyslala list i meili i pozniej menadzer to zobaczyl, wsciekl sie i mi sie dostalo. Ale to przeciez nie moja wina byla.
- No to idz do niego jutro rano i powiedz, ze to wina tamtej.
- No i generalnie teraz nie wiem co z tym zrobic bo jutro jest podsumowanie a z nia mam ciagle problemy

- No to pogadaj z menadzerem i powiedz, ze sa opoznienia przez tamta tepa cipe
- Ale ja nie przyszlam do ciebie po rady! Ty mnie w ogole nie sluchasz! Nie mozesz chociaz raz mnie wysluchac????

Kiedys wrecz uslyszalem: "czy ty zawsze musisz kurwa miec jakies rady i rozwiazania w zanadrzu? Nie mozesz po prostu posluchac?".

I jeszcze wieksze sceny. Przyklady mozna mnozyc praktycznie w kazdej dziedzinie. Kobiety NIE LUBIA szukac rozwiazan, ich metody na problemy to DRAMA, poklepanie po pleckach, przytulenie, gdakanie o problemie przez 3h z kolezankami bez kompletnie zadnego rozwiazania i temat zamieciony bedzie przez nia pod dywan. Zahaczajac o inne aspekty, dlatego uwazam, ze kobiety sa chujowymi przywodcami bo nie potrafia stawiac czola problemom, tylko je wola przegadac, przepic i przeplakac. Bez sztabu doradcow taka Clinton czy May to by nie wyszly nawet w skarpetkach do pary na mownice.

Dlaczego tutaj jest tyle watkow, gdzie mezczyzni nie rozumieja, ze "no tak bylo fajnie i w ogole, spokojnie, a ona nagle oswiadcza, ze ona juz pozew zlozyla i mnie nie kocha!". Ale o co chodzi? Ano o to chodzi, ze nie rozmawiaja otwarcie co je gnebi, boja sie, przegadaja z kolezankami, kolezanki poradza, doradza i locha juz kombinuje. Przyklad? Zona kumpla udawala szczesliwa, wpadla do niego z synem za granice na krotki urlop, zdjecia, wycieczki. Wrocila do PL, na nastepny dzien mu napisala, ze zlozyla pozew w sadzie. Gosc w szoku, bo kobieta nic mu nie mowila. Zamiast powiedziec facetowi - sluchaj, nie czuje juz do ciebie chemii, pomyslmy co dalej robic - to ona wszystko sobie zorganizuje i pozniej zrobi tak, ze zerwanie samo z siebie nastapi jakims magicznym cudem. I nagle sie okazuje, ze milosci nie bylo, nagle sie okazuje, ze juz orbiterow jest 3 na twoje miejsce itp...

Niestety, mowi sie tyle o dialogu i pierdoleniu, jak to w zwiazku trzeba rozmawiac... Terapie malzenskie? Wg mnie dobry biznes, ale malo skuteczne sa. Takie pierdolenie, ze cos sie niby robi. Konkluzja? Mozesz rozwiazywac problemy w zwiazku. Ale bedziesz rozwiazywal je sam. Kobiety problemy przeplakuja, przegaduja i wierza, ze magicznie pojda spac, obudza sie i problem zniknie.

Dlatego staram sie juz nie mieszac za bardzo ani nie wkladac zadnego wysilku w rozwiazywanie problemow czy to kobiet czy mezczyzn. Na polce lezy "No More Mr Nice Guy". Biore sie od razu jak wracam do kraju. Koniec kurwa. Ta ksiazka jest o mnie i dla mnie. Czuje to. Widze to.

Musisz bracie wejsc w jakis zwiazek, jeden, drugi. Nauczysz sie 1000x szybciej to o czym my tu mowimy. Zaobserwujesz, zauwazysz pewne zachowania. Zaden tekst, ksiazka, audycja nie da ci takiej wiedzy i doswiadczenia jak zwiazek. Tyle.

Edytowane przez Tomko
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko Ehh miałem podobny przypadek, gdzie laska mówiła mi w ten sposób, że jak facet źle całuje, to mu się tego nie mówi, bo będzie czuł się urażony, a ja na to, że tak jak wychodziłem, z postu wyżej jak są problemy to chcę je omawiać i nie bać się krytyki współmałżonka, bo razem możemy więcej, czyli o ja naiwny...

Że nie warto w sobie to trzymać i tłamsić, bo będą nagle wybuchy i kłótnie, a można było temu wcześniej zaradzić...

"

- Kochanie, jestem taka zla.

- Co sie stalo?

- A w pracy taka jedna mi nie wyslala list i meili i pozniej menadzer to zobaczyl, wsciekl sie i mi sie dostalo. Ale to przeciez nie moja wina byla.
- No to idz do niego jutro rano i powiedz, ze to wina tamtej.
- No i generalnie teraz nie wiem co z tym zrobic bo jutro jest podsumowanie a z nia mam ciagle problemy

- No to pogadaj z menadzerem i powiedz, ze sa opoznienia przez tamta tepa cipe
- Ale ja nie przyszlam do ciebie po rady! Ty mnie w ogole nie sluchasz! Nie mozesz chociaz raz mnie wy"

Dlaczego przyszło mi do głowy rozważania tego od kobiet z Wenus, i czapka pana załatwiacza, kiedy ona chciała po prostu pogadać, a Ty już jej musiałeś robić rozwiązanie problemów? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Camilovesky bo ja niecierpie takiego pierdolenia. Zwlaszcza, ze te problemy, ktore one mialy to naprawde byly latwe do rozwiazania problemy. Albo chcialem im cos doradzic. Ale wtedy nie wiedzialem jeszcze jak to dziala ;)

To tak samo jest z orgazmem. Kobiety udaja orgazm, zeby nie zrobic facetowi przykrosci, wiec on powiela te same zachowania, potem frustracja bo ona nie ma, on nieswiadomy... Szopka. Ale z calowaniem to uwazam, ze przeginka juz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arrinera skonczyl sie haj z mojej strony, ja mieszkalem za granica ona w Polsce, przyszedl moment, ze trzeba w te albo wewte (ja albo ona - kraj albo zagranica) a ja nie potrafilem nas razem zobaczyc w przyszlosci. To w sumie byly glowne powody. Powiedzialem jej o tym, bo nie mamy oboje po 20lat wiec nie widzialem sensu podtrzymywac tej relacji i blokowac sie nawzajem. Dziewczyna o dobrym sercu, poukladane w glowie, pracowita, ale coz - czasami to nie jest po prostu to.

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Camilovesky Podam Ci przykład jak to baby mają zjebany soft, a przynajmniej moja.

 

Weekend bajka, sobota lodzik, niedziela minetka z 2 orgazmami i penetracja. Milutko, wszystko układa się miedzy nami ok.

 

Dziś na obiad dostaję b.czerwony bez jajek, który jak zwykle ona ugotowała. A dobrze wie po nastu latach razem, że ja nigdy nie jem tego bez jajek (tak mam i hooj)

Nerwy mi ruszyła, pytam komu gotuje świniom czy mężowi, oczywiście chwila moment i ugotowała.

Ale zgrzyt pozostał bom głodny był strasznie, wpierdoliłem bez :) potem same jajka:D

 

Takie małe wbijanie szpileczek... niby zapomniała, przeprasza, a za kilka dni znowu odjebie coś oczywistego

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Camilovesky Zrozum, że kobieta i mężczyzna to dwie różne konstrukcje. Nie ma się co frustrować, ale trzeba wiedzieć, że inaczej przez to funkcjonują. Podejście do problemów też się znacznie różni i nie będzie to nigdy wyglądać tak jak z kolegą. Tam nie znajdziesz logiki, tylko emocje. Jak chcesz wejść w stały związek to ucz się mieć wyjebane.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.