Skocz do zawartości

Pytanie do TIRowców czyli chęć zmiany pracy.


jaro670

Rekomendowane odpowiedzi

Czołem Panowie. Jestem w okolicach 50, od 25 lat pracuję w biurze i od jakiegoś czasu stołek zaczął dość poważnie parzyć mnie w dupę. Jak idę do pracy i wiem że bezpowrotnie zrywam kartkę z kalendarza którą wypełnię tymi samymi czynnościami co od lat to mnie przysłowiowy choooy strzela. Myślę od jakiegoś czasu nad zrobieniem prawka C+E i przejściem do świata Truckersów. Od dziecka uwielbiałem podróże, na myśl o trasie dostaję wypieków, z resztą zawsze kochałem to co się porusza, samoloty, pociągi, dupne statki. Jak jestem nad morzem to zamiast na plaży siedzę w porcie i z zazdroscią patrzę na wychodzące w morze kolosy. Pytanie ?

-czy w tym wieku (choć sam się czuję na max30 lat) dam radę, mam na myśli skakanie po rampach, zabezpieczanie ładunku, nauczenie się papierkologii itp.

-gdzie według Was nabrać doświadczenia bo z samym prawkiem o pracę podobno nie łatwo. 

- jakie są wg Was wady tej pracy, o rozłąkę się nie boję bo jestem sam, z resztą mam naturę samotnika, swoje towarzystwo cenię sobie najwyżej

- nie pytam o pieniądze bo nie o to mi w tym chodzi tylko żeby wyrwać się w świat 

Planowane przejście w trucking jest dla mnie sporą zmianą życia stąd obaw bez liku ale już chyba dłużej na miejscu tyłka nie utrzymam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam wuja, który zawodowo jeździ od ponad 25 lat, i kiedyś powiedział mi, że ten zawód jest dla ludzi, którzy to po prostu lubią.

 

Nie jest to łatwy kawałek chleba, długie trasy, spanie w kabinie, bądź hotelach, czasami mycie się co dwa, trzy dni, generalnie bardzo często survival. 

 

U Ciebie chęć jest ogromna, więc raczej nie będziesz miał z tym problemu. Moim zdaniem wiek nie gra większej roli, pod warunkiem, że nie narzekasz na zdrowie. 

 

Działaj z tematem, moim zdaniem nie masz się nad czym zastanawiać, jeśli Cię to kręci.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Później Ci opiszę całość tematu, gdyż jeżdżę wszystkim co ciężkie...

 

Ale podpowiem Ci- jeżeli chcesz fajne warunki, pozwiedzać naprawdę kawał świata, masz podstawy jakiegoś języka obcego-

 

Nie zastanawiaj się a rób prawo jazdy kat. D. na autobusy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super decyzja... 

Jednak zwrócę uwagę na zdrowie tzn kręgosłup - dużo siedzales w papierach jak tam zdrowie pleców?? W trasie łatwo nie jest znam z opowiadań, zalecam znalezienie fizjoterapelty i siłowni aby się nie zastać za kółkiem i cały świat objedzesz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam 160 i nie wiem co to jest ból kręgosłupa, chyba go nie posiadam ;). Jak już to parę razy bolały mnie korzonki jak mnie przewiało na moto ale to bardziej dupa boli niż plecy.

Praca to nie typowo biurowa bo  coś jak dyspozytor, praca dozorowa nie w papierach ale dużo przed kompem.

Jakby ktoś z Was widział moją pracę, komputerek na którym mogę oglądać co chcę, tv,kuchenka, lodóweczka a w niej piwo ( szef nie ma zastrzeżeń pod warunkiem że spożyję na nocnej zmianie) to pomyślałby że mi odjebało że zmieniam taką pracę (2500 na łapę). 

Ale kurtka ile można robić to samo, do tego tej pracy nie ma za wiele i się zwyczajnie nudzę, przeganiam nudny dzień za dniem a chciałoby się coś więcej. 

 Jedyny plus tej pracy to dużo wolnego w tygodniu więc np na nartach jeżdzę sam na stoku a nie w 15os/m2.

Jedynie to wolne w tygodniu mnie trzyma w tej robocie bo jest dużo czasu na hobby. Ale jeździć uwielbiam.

Jak jadę do wujka do Hamburga (ok800km) to wszyscy wychodzą z fury jak z krzyża zdjęci a mi smutno że trasa się już skończyła.

Zawsze chciałem pracować przemieszczając się np na kolei, na morzu bo licencji pilota już nie zrobię a to moje marzenie nr1 więc w czterech ścianach czuję się jak rekin w kałuży.

Edytowane przez jaro670
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Środowisko kierowców jest zajebiste i niezwykle różnorodne. Jeśli to lubisz, będziesz szczęśliwy (weekendy na parkingach, bardzo ciekawi ludzie, pojebów też nie brakuje więc od nich z dala), bo tą pracę trzeba kochać. Jako kierowca TIRa na początku będzie ci ciężko, bo to kompletnie inny świat niż biuro, jesteś zdany na siebie...i zawsze ktoś ci pomoże. Jeśli szukasz doświadczenia to pojeździj z kimś znajomym w podwójnej obsadzie kilka tygodni. Jeśli nie masz znajomego, to przygotuj się na to, że możesz trafić na debila  i nerwusa. Zaciśnij pasa, ucz się od niego grzecznie podziękuj za szkolenie i idź swoją drogą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już jestem. I jak obiecałem- służę opisem sytuacji ze swojej strony.

 

Przede wszystkim, pierwszą rzeczą jaką musisz zrozumieć to, to iż w transporcie ustawiasz swoje życie pod ciężarówkę a nie na odwrót. Niestety, ale nie da się tego przeskoczyć. Więc jeżeli masz dzieci na odchówku i zależy na tym by uczestniczyć jakoś w ich życiu czy pomóc wyfrunąć z gniazda- niestety, ale będziesz weekendowym tatusiem. Nawet jeśli znajdziesz coś w "koło komina"- to i tak będziesz je widywał jak spią w domu.

 

Inna kwestia to taka, iż zdarzają się dwa, trzy dni bez prysznica i możliwości porządnego umycia się. Do tego również gotowanie w kabinie czy inne formy aktywności. W sumie na 4,5 m kw nagle znajdzie się cały dom.

 

Czas wspomnieć również o kwestii załadunku i rozładunku. Jak współpracujesz z fajnym dyspozytorem, to jest fajnie. Ale jeśli trafisz na debila, to przykro mi, ale nie przeskoczy się tego. A wojowanie nic nie da, bo będziesz miał gówniane ładunki.

 

A teraz czas na plusy: 

 

Po pierwsze kasa. Na kraju nikt łaski nie robi dając Ci czwórkę z przodu. Na zagranicy szóstka to standard. Są firmy, gdzie jesteś w stanie nawet pod 9 wyciągnąć.

 

W trasie sporadycznie zostajesz bez pomocy. Zawsze znajdzie się ktoś, kto Ci pomoże. Raz lepiej, raz gorzej, ale pomoże.

 

To co zwiedzisz, to Twoje- jeżeli masz fajnego dyspozytora, to można tak poustawiać wszystko, że można spory kawałek świata ujrzeć. Nie wspomnę o ciszy i spokoju która się z tym wiąże, że nikt Ci nie truje nad głową i jesteś sobie sam panem :D

 

No i teraz my, kierowcy, zaczynamy powoli stawać się tymi co rozdają karty i to firmy się już pod nas zaczynają ustawiać a nie na odwrót. Jeżeli umiesz do tego niemiecki/angielski- Europa stoi przed Tobą otworem jako kierowcą.

 

Jeżeli masz jakieś pytania- pisz. Na ile potrafię, na tyle spróbuję przekazać z mojego doświadczenia.

 

 

Zastanów się jeszcze nad autobusem- pieniądze może mniejsze, ale wiesz... to inaczej się liczy. Na turystyce jedzenie, nocleg, mycie się- nie kosztuje Cię nic, bo spisz razem z grupą. Wiele muzeów czy galerii albo innych zabytków oglądasz za darmo jako kierowca albo płacisz śmieszne grosiki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arox Też się nad D zastanawiałem bo prowadzenie turystyka po atrakcyjnych trasach to dla mnie praca-marzenie tylko boję się że zrobię D , wywalę 6500 a później nie będzie pracy albo będzie kręcenie kółek na mieście w mpk co mnie kompletnie nie interesuje. Po C+E pracy od groma chociaż nie ukrywam że na autokarach turystycznych najbardziej bym chciał chociażby ze względu na warunki życia/nocowania.

Oczywiście cygańskie życie w ciężarówce nie jest dla mnie przeszkodą, ważne żeby nie siedzieć na dupie.

Edytowane przez jaro670
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat.Sam trochę jeżdżę(1450km /tydzień) i myślałem o prawku na ciągnik,ale bardziej mnie ciągnie do autobusów i wycieczek.

Zastanawia mnie tylko jak wielki jest popyt na kierowców autobusów?

 

Arox

  Masz kolego jakieś pojęcie w tym temacie,albo coś słyszałeś?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A więc w kolejności:

 

@jaro670 W takim razie, skoro obawiasz się, to zrób najpierw CE a potem, przez rok bez problemu odłożysz i zrobisz sobie na D.

 

A teraz @giorgio i @jaro670

 

Jestem osobą, która w zależności od chęci i sytuacji na rynku może pozwolić sobie na przeskoki z C na D i na odwrót. W sumie to mogę jeździć praktycznie wszystkim poza cysternami i ADR, ale to sobie spokojnie nadrobię. Później ciężki sprzęt budowlany.

 

Zapotrzebowanie na kierowców kat. D jest mniejsze niż na C, z tej racji iż jest mniej firm. Nie zmienia to faktu, iż rynek ma coraz większe zapotrzebowanie na kierowców kategorii D. Starzy wyjadacze idą na emeryturę a młodych brakuje, bo oni tak nie będą. Bo to wyrzeczenia, czasem ogromne zmęczenie po galopce 20 godzin za kierownicą... 

 

Jeszcze jedno "Ale"- żeby wejść na turystykę, to firmy patrzą czy masz doświadczenie. Wtedy MPK, jakieś linie międzymiastowe czy jazda ciężarówką (chodzi o gabaryty) jest nieodzowna. Rok czasu pomęczycie się, ale świat przed Wami otworem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.