Skocz do zawartości

Grozi mi swoim ojcem


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich...

 

Postanowiłem zmienić swoje życie i zaczynam swoją przemianę. Wiem, że muszę podzielić swoje problemy na mniejsze i jakoś zacząć je rozwiązywać. Jeden z nich jest taki, że moja żona często w awanturach używa argumentu typu: "mój ojciec zrobi Ci z dupy jesień średniowiecza" albo "mój ojciec powiedział że jak Cię dorwie to Cię zajebie" itp... Zawsze to zlewałem, bo to jest tylko takie gadanie. Czasami spotykam się z teściem i nigdy nie był wobec mnie jakoś wrogo nastawiony. Nigdy też z nim nie rozmawiałem na ten temat. Choć wiem, że jest on dość nerwowym (i przy tym dość silnym facetem), wiem że ona do niego często chodzi i mają dobre relację, więc pewnie jedzie przy nim po mnie jak po łysej kobyle. 

Stąd moje pytanie czy iść do niego i o tym porozmawiać? Nie wiem jaki bym uzyskał efekt? Wiem, że jak ona by się o tym dowiedziała to by ją huj strzelił i pewnie zacznę tym straszną awanturę, ale jestem już tym mocno zmęczony i strasznie mnie to wkur... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, marian_koniuszko.1950 napisał:

[...]moja żona często w awanturach używa argumentu typu: "mój ojciec zrobi Ci z dupy jesień średniowiecza" albo "mój ojciec powiedział że jak Cię dorwie to Cię zajebie" itp...[...]

Widzisz, masz przykład tego, że jak kobiecie coś nie pasuje i bardzo chce abyś się jej podporządkował, to w drodze do celu wykorzysta wszystko i wszystkich, których będzie miała pod ręką.

Ona widzi, że zaczynasz się zmieniać i czuje z tego powodu zagrożenie, że jednak straci to co w gruncie rzeczy posiada dzięki tobie - ona poczuła bardzo, realne, zagrożenie, że musisz ją do tego, aby w końcu sama zajęła się swoim życiem i własnymi obowiązkami, ale jak widać sama nie potrafi zająć się swoimi sprawami - chce w to wmanewrować własnego ojca. Oczywiście nie atakuj jej ojca, utrzymuj w miarę dobre relacje, jeśli kiedykolwiek dojdzie do rękoczynów - to się broń, ale efekt będzie taki, że dwóch samców stanie się ofiarami jednej kobiety.

Jeśli w przyszłości znowu użyje ojca jako argumentu, odbij piłeczkę w stylu - ,,dorosła jesteś i masz sama rozwiązywać swoje problemy" albo - je to zawsze jakoś rusza - ,,jesteś tak słabą kobietą, że własnym ojcem będziesz się zasłaniać"

47 minut temu, marian_koniuszko.1950 napisał:

Stąd moje pytanie czy iść do niego i o tym porozmawiać? Nie wiem jaki bym uzyskał efekt?

Nie chodź, nie pytaj, nie poruszaj tematu - jej właśnie o to chodzi - abyś wyszedł na faktycznego cieniasa w oczach jej ojca a zapewne takiego cię w tych rozmowach przedstawia.

Zostaw to tak jak jest, obserwuj i zobacz jak to się dalej będzie rozwijać.

Edytowane przez Odlotowy
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem.

Teść to kawał chłopa i może spuścić ci wpierdol. Uświadom mu, że zwalić na łeb mu się może córka z dzieckiem, jak tak się sprawy potoczą, i sam będzie musiał się z nią użerać. Ty kasy nie masz za dożo to i na alimenty nie ma co liczyć, jakby co. A jak obskoczysz wpierdol, obdukcja, masz gościa w garści i podchodzisz drugi raz do rozmowy.

Taka dygresja: na osiedlu, gdzie się wychowałem (szkoła podstawowa), mieszkał też taki jeden chłopaczek, mały, chudy, niepozorny. W pierwszym odruchu każdy chciał nim pomiatać. Ale miał jedną ważną cechę, nigdy nie odpuszczał (zadziora). Dostawał wpierdol od większych i starszych, raz za razem, ale zawsze któremuś jakąś fifę zalutował, to sweter podarł, zęba wybił, wargę rozciął (sam bywał skatowany jak pies), ale nigdy pierwszy nie odchodził z pola walki. Z czasem, coraz rzadziej ktoś go zaczepiał, nie opłacało się, nic nie uzyskiwali, a stracić mogli (zęba, nos ect.).

 

Zastanów się co chcesz osiągnąć. Czy ta rozmowa może ci w tym pomóc i w jaki sposób. Jeśli tak, idź do jej ojca, ale dobrze wybierz moment (gdy będzie w dobrym humorze i będzie sam). Miej na uwadze nie tylko jego stosunek do córki, ale i generalnie jaki ma stosunek do kobiet. Zastanów się, jakim jest człowiekiem, co lubi, jak lubi, dlaczego lubi, kiedy lubi, a czego nie. Co może go przekonać do twojego celu i planu jego osiągnięcia. Zacznij rozmowę jakimś wstępem mu schlebiającym (że doświadczony, obyty, rozsądny ect.), nakreśl cel, który chcesz osiągnąć (wskaż może co i on na tym zyska), poproś o rade i wsparcie. Dobrze zaplanuj co chcesz mu powiedzieć (nawet w kilku wersjach w zależności od tego jak potoczy się rozmowa).

 

Żona jest w większej dupie niż ty, nie ma nic, nic nie umie i nic nie wie, bez ciebie jest nikim. Uświadomiłeś jej to?

Jedyne co ciebie z nią łączy to dziecko. Jeśli pomyśli, że dzieciak jest bardziej po twojej stronie, zmięknie, bo straci jedynego haka na ciebie, którym cię powstrzymuje pzred odejsciem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie byłem w takiej sytuacji, ale od pewnego czasu gdy dochodzi do konfliktu, w którym ktoś zasłania się "wypowiedziami" lub "deklaracjami" innej osoby (taty, mamy, kolegi, żony, syna, etc.), to staram się o spokojny kontakt z tą osobą i grzecznie pytam o co chodzi. Niezwykle często dana osoba jest zdziwiona słowami lub ich zrozumieniem przez osobę, która dążyła do konfliktu.

Myślę, że jeżeli masz kontakt z teściem, chłop jest po rozwodzie, to powinieneś się go zapytać o co chodzi. Najlepiej udaj, że jego córka Cię straszy, a Ty nie wiesz za co i chciałbyś się dowiedzieć. Udaj "niewiniątko" jakim ona się robi.

A od kobiety się odcinaj, bo z tego co piszesz jest bardzo toksyczna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że blefuje... ale wkurwia mnie takie zasłanianie się za czyimiś plecami. Jak ja jej mówię, że skoro jej ojciec ma takie zamiary wobec mnie, to dlaczego nie mówi mi tego sam.. zawsze widzę, strach w jej oczach, jak mówię że w końcu pójdę i to zrobię.. ale zawsze się z tym wstrzymywałem bo nie dążę do konfliktu. Może to był błąd..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, marian_koniuszko.1950 napisał:

Stąd moje pytanie czy iść do niego i o tym porozmawiać?

To zależy jakim typem człowieka jest jej ojciec i jakie ma z nią relacje, jeśli jest upartym osłem w dodatku przejawiającym cechy biało rycerstwa to odpuść sobie jest duża szansa że stanie po stronie córci. Natomiast jeśli jest normalnym inteligentnym facetem z którym zawsze miałeś dobry kontakt to spróbować nie zaszkodzi, ja bym wtedy powiedział mu wprost coś w stylu „słuchaj chłopie twoja córka działa mi na nerwy mam już jej dość i zacznę ustawiać ją do pionu żebyś miał tego świadomość jak będzie przychodziła ci się wyżalać itp.” Postaw mu dobrą wódkę pogadaj wytłumacz jak działa psychika kobiet i że zdajesz sobie sprawę że to nie jej wina ża wszystkie kobiety działają tymi samymi schematami itp. Jeśli facet przeszedł piekło rozwodu to powinien Cię zrozumieć.

 

1 godzinę temu, marian_koniuszko.1950 napisał:

Wiem, że jak ona by się o tym dowiedziała to by ją huj strzelił i pewnie zacznę tym straszną awanturę,

Ja bym tym w ogóle się nie przejmował, zmień swoje zachowanie o 180 stopni i pokaż jej że jesteś twardy, ostro weź się za nią, opierdol ją porządnie wyznacz jej jakieś granice i jakieś obowiązki w domu ogólnie pokaż jej siłę niech wie że ma w domu chłopa, ale pamiętaj nie daj się sprowokować i nagrywaj wszystkie awantury.

Edytowane przez SzachMat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Bojkot napisał:

Jeśli pomyśli, że dzieciak jest bardziej po twojej stronie, zmięknie, bo straci jedynego haka na ciebie, którym cię powstrzymuje pzred odejsciem.


Nie bylbym tego taki pewien. Moj znajomy @Krakus87 tez ma duzo lepszy kontakt z corkami niz ich matka a mimo to suka gra ile wlezie dziecmi, powstrzymuje je, pranie mozgu robi. Wiedzac, ze dzieciaki sa po stronie ojca mozna mu jeszcze bardziej dojebac, bo go to zaboli bardziej.

Edytowane przez Tomko
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co byś zrobił, gdyby groziła Tobie napakowanym kolegą albo eksem?

Nie uznałbyś tego za przejaw daleko posuniętej toksyczności Waszej relacji i jej psychiki?

 

Wg mnie grożenie ojcem niczym się nie różni od grożenia dowolnym osiłkiem.

 

Zastanawia mnie, czemu chcesz problem rozwiązywać u ojca, a nie w źródle, czyli w swoich relacjach z nią.

 

Wg mnie trzeba spróbować zachowań dominacyjnych, uciąć kasę, oznajmić wprost, że nie życzysz sobie nigdy więcej straszenia nikim. Wyznaczyć jasne granice. Postawić ultimatum.

 

Jeśli to nie zadziała, autować się. Kobieta o takiej mentalności jest w stanie wpakować Ciebie do pudła.

Edytowane przez Wiertarka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Wiertarka napisał:

A co byś zrobił, gdyby groziła Tobie napakowanym kolegą albo eksem?

Nie uznałbyś tego za przejaw daleko posuniętej toksyczności Waszej relacji i jej psychiki?

 

Wg mnie grożenie ojcem niczym się nie różni od grożenia dowolnym osiłkiem.

 

Zastanawia mnie, czemu chcesz problem rozwiązywać u ojca, a nie w źródle, czyli w swoich relacjach z nią.

 

Wg mnie trzeba spróbować zachowań dominacyjnych, uciąć kasę, oznajmić wprost, że nie życzysz sobie nigdy więcej straszenia nikim. Wyznaczyć jasne granice. Postawić ultimatum.

 

Jeśli to nie zadziała, autować się. Kobieta o takiej mentalności jest w stanie wpakować Ciebie do pudła.

 

Tere fere kuku, strzelał wiertarka z łuku :> 

 

Jest to shit test. Widocznie ojciec był/ jest dla niej wzorcem męskim i loszka czeka na potwierdzenie, że wybrała silnego samca w typie jej tatusia.

 

To co autor tematu powinien zrobić, jest banalnie proste. W wersji light, która na 99% powinna załatwić sprawę zwyczajnie powiedzieć loszce z bezczelnym uśmiechem, że jej tatko to fajny gość, ale jako facet mu do pięt nie dorasta. Ofc. reakcją będzie pompowanie się i tatuś jest najlepszy we wszechświecie, bardziej męski i że by mu napierdolił bla bla bla. Tutaj wystarczy pobłażliwe spojrzenie jak na małą dziewczynkę powiedzenie drwiąco "tak sobie tłumacz" i rozczochranie czupryny jak małej dziewczynce. 

 

W pozostałym 1% przypadku trzeba będzie okazać zachowania dominacyjne wobec tatusia, np. zaprosić na niedzielny obiadek i zachowywać się wobec niego z pozycji siły (delikatnej dominacji), aczkolwiek z szacunkiem.

 

Wszystko w temacie, test przejdziesz, a loszka znów będzie myślała, że dyma  ją najwspanialszy facet na wiecie, przez dłuższy czas autor będzie miał spokój (tak ze dwa tygodnie :P).    

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Normalny napisał:

W ostateczności tatuś może mieć zarzuty karne o pobicie. Żonka nie pomyślała o tym?

Wątpię, by ją to zmartwiło i tym bardziej, czy się nad tym zdążyła zastanowić mimo czasu jaki minął, bo przecież z tą groźbą szafuje od dawna...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, marian_koniuszko.1950 napisał:

mój ojciec zrobi Ci z dupy jesień średniowiecza" albo "mój ojciec powiedział że jak Cię dorwie to Cię zajebie"

Po takim czymś w moim małżeństwie byłby "stan przed rozwodowy" i musiałby się mocno starać żebym zmienił zdanie...

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jej starego to szanuje. Bo gość naprawdę jest ok. Nie mam nic przeciwko niemu i wiem że chyba by nawet dało się z nim poważnie  porozmawiać. Tylko nie chcę nikogo w to mieszać. Jeżeli ona to robi to trudno. Tylko to o niej źle świadczy. Tak sobie myślę że dzisiaj na spokojnie powiem jej że ostatni raz zastraszyła mnie swoim ojcem. Następnym razem jak to zrobi to w chwili jakiej mi to powie pojadę do niego i wyłożę mu temat. Co do nagrywania to mam wiele godzin nagrań w których wszystko jest dokładnie powiedziane. Od dobrych dwóch lat systematycznie nagrywam takie awantury. Nie zawsze się udaje. Ale mam tego dużo. Mam jeszcze duże opory żeby je wszystkie dobrze opracować. Jakoś słuchanie tego nie należy do przyjemnych rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, marian_koniuszko.1950 napisał:

[...]Tak sobie myślę że dzisiaj na spokojnie powiem jej że ostatni raz zastraszyła mnie swoim ojcem. Następnym razem jak to zrobi to w chwili jakiej mi to powie pojadę do niego i wyłożę mu temat.[...]

Dorzuć jej do tego swoje jaja, na srebrnej tacy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym do teścia z niczym nie chodził. To tylko stawia autora w pozycji petenta. Nie puszył bym się też przy nim podczas spotkań. Tylko relacja jak równy z równym. Po co chcieć go dominować? Żeby coś kobiecie udowodnić? Bez jaj.

 

Jej gadkę potraktować można na dwa sposoby.

Pierwszy i najprostszy, to ja bym ją zlał totalnie zgodnie z zasadą, że nie ma sensu przejmować się czyimiś groźbami. Śliny facet nie chodzi po ludziach i nie mówi, że zaraz im wpierdol spuści, bo to jest śmieszne. Straszą tylko słabeusze, którzy boją się wejść w realny konflikt. Silny facet, jak mu coś nie pasuje i ma przypierdolić, to idzie i przypierdala. Po co ma gadać?

 

Słabeusz będzie straszył, bo sam boi się podnieść rękę. Jak ktoś mnie tak straszy to zawsze go zlewam, ewentualnie powtarzam mu jego własne słowa na zasadzie odbitej piłeczki. Przykładowo, ktoś mi mówi że mi wpierdzieli wieczorem z kolesiami, wtedy ja się śmieję i mówię że ja mu zaraz wpierdzielę sam, tutaj i bez kolesi. To zawsze działa. Podobnie działa straszenie kobiet. Jak mogła by spowodować wpierdziel, to już dawno by to załatwiła. Najwyraźniej zostało jej tylko gadanie.

 

Sposób numer dwa.

Jak ona go straszy, to on powinien jej odpowiadać w ten sam sposób. Takie dwie trzy akcje i laska przestanie gadać głupoty, spierdzielając w podskokach z miną skopanego kundla.

Tekst:"Powiem tatusiowi, to ci wpierdzieli".  Odpowiedź: "Wiesz co? Mam dosyć twojego pierdolenia. Jak ja powiem twojemu ojcu co tutaj odpierdalasz to on ci spuści taki wpierdol że ci się odechce."

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.