Skocz do zawartości

Głupi Ja


Rekomendowane odpowiedzi

Witam szanownych samców! :D

 

Mam 23 lata, od 3,5 roku jestem w związku z dziewczyną, od 2 lat żyjemy w dwóch różnych miastach, widujemy się w weekendy, a w wakacje praktycznie ze sobą mieszkamy cały czas.

Nasza relacja rozpoczeła się zanim poszedłem na studia, "miłość od pierwszego wejrzenia"... Zabujałem się jak nigdy, później okazało się że laska starsza 4 lata ode mnie (wygląda na 2 lata młodszą),  zaręczona - tu cytuję "od dłuższego czasu chciałam to zakończyć". Powiedziałem że jeśli mamy razem być to musi być wolna no i tak zrobiła, oczywiście przez cały ten czas ją "wspierałem". Dodatkowo, mając wyprany mózg przez pewną katolicką wspólnotę, wierzyłem że muszę jej pomóc, że to dar od Boga, że Jezus posługuje się mną żeby jej pomóc itd. (facepalm za każdym razem jak to sobie przypomnę).

Ale tak poza tym to super dziewczyna, inteligentna, niespotykanej urody, z poczuciem humoru, no marzenie po prostu. Na prawdę myślałem że Bóg mi ją zesłał, ale gdzieś w środku siebie od początku czułem że coś jest nie tak, ale postrzegając wszystko przez wiarę, konsutlując się z księdzem doszedłem do wniosku że to próba i żeby dać temu czas. No i tak zaczeliśmy ze sobą chodzić. Niby fajnie, niby wszystko ok ale czułem że tak do końca to chyba nie chce z nią być. 

Ona to wyczuła, bardzo szybko zabrała wszelkie wątpliwości rozszerzając nogi - moje katololo jakby nagle wyparowało...

 

To było moje pierwsze dymanko, oczywiście zajebiście było xD, ja cały szczęsliwy, wszystkie wątpliwości przeszły i gites majonez.

A potem wyrzuty sumienia, bo katololo, spowiedzi, "poważne" rozmowy z księdzem, poczucie winy...

Wątpliwości powracały -> dymanko -> wątpliwości znikały -> spowiedź (poczucie winy) -> wątpliwości wracały.

No i takie błędne koło.

 

W końcu dostałem depresji przez tą chuśtawkę, zacząłem brać leki, po 6 miesiącach wyszedłem z tego i stwierdziłem, że ta katolicka wspólnota mi nie służy, nie chodzę tam już jakieś 1,5 roku. 

Teraz uważam, że ten związek z dziewczyną też mi nie służy, bo po prostu go nie chcę, zabiera mi przestrzeń. A chcę się rozwijać, budować pewność siebie opartą na mnie, a nie na dziewczynie czy różańcu.

Widzę, że przez ten cały czas podążałem wg schematu wpojonego mi przez rodzinę, kościół, społeczeństwo i ostatecznie nic mi to nie dało.

Mógłbym się dalej rozpisywać, dodawać kolejne wątki do tej historii, ale to zostawię na inną okazję :) 


Wszelkie komentarze, pytania, sugestie, podpowiedzi mile widziane ;) 

Edytowane przez Miczi94
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Miczi94 said:

A potem wyrzuty sumienia, bo katololo, spowiedzi, "poważne" rozmowy z księdzem, poczucie winy...

Wątpliwości powracały -> dymanko -> wątpliwości znikały -> spowiedź (poczucie winy) -> wątpliwości wracały.

No i takie błędne koło.

Nigga Please!!

 

No to grubo. Czyli dalej jesteś z panną? Rozumiem? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, zuckerfrei napisał:
4 godziny temu, Miczi94 napisał:

A potem wyrzuty sumienia, bo katololo, spowiedzi, "poważne" rozmowy z księdzem, poczucie winy...

Wątpliwości powracały -> dymanko -> wątpliwości znikały -> spowiedź (poczucie winy) -> wątpliwości wracały.

No i takie błędne koło.

Nigga Please!!

 

Co do tej całej wspólnoty to w gruncie rzeczy spełnia wszystkie kryteria dotyczące sekty. Dałem się na to nabrać, tak samo jak kilkoro moich znajomych, tylko z tego względu, że owa "wspólnota" działa w ramach Kościoła Katolickiego. A sądziłem (o ja naiwny) że tak "wspaniała" instytucja jak KK nie pozwoliłaby działać w swoim imieniu komuś kto chce wykorzystywać nieszczęśników poszukujących ulgi w cierpieniu ;P
Oczywiście nałożyła się na to depresja, którą wg mojego psychiatry, musiałem mieć przez dłuższy czas.

To jest wgl temat na osobny wątek, bo historia jest naprawdę rozległa, a proces prania mózgu przez jaki przeszedłem jest dość złożony. Jak uważacie że to ciekawe i jest na tym forum miejsce na takie tematy, to mogę w najbliższym czasie trochę więcej o tym opowiedzieć ;)
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, zuckerfrei napisał:

Może bardziej się zastanowić nie mowie ze masz być z nią do końca życia... Ale może zacznie się bawić ta relacją, no chyba ze masz całkiem inne plany na siebie... Tzn wyjazd...itd

No też rozważam taką opcję. Mam całe wakacje przed sobą, myślałem już żeby może zobaczyć jak to dalej będzie wyglądać. Generalnie dziewczyna jest dość zaborcza i trochę mnie to wkurwia. Ale z drugiej strony myślę, że można spróbować coś pozmieniać, jeśli by się udało... może nawet być spoko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czytaj tego bo w zasadzie nie wiem czy to co napiszę ma jakikolwiek sens.
Nie wahaj się tak z ta kobitą...Ona w końcu wyczuje Twoją niepewność i to wykorzysta przeciwko Tobie czyli Cie zostawi.
A mogę się założyć, że wtedy Tobie zacznie zależeć.

W moim życiu miałem dziesiątki dziewczyn.

Często decyzję o odejściu podejmowałem w jednej chwili (bo mnie wkurwiła z czymś) później przez wiele tygodni zastanawiałem się dlaczego tak postąpiłem przecież to dobra kobita była :).
Czasem żałuję niektórych decyzji. Nie wiem czy to jest kwestia czasu jaki mija i Nasza pamięć zapomina o wadach a chce pamiętać o zaletach?

Dzisiaj staram się jeśli tego nie czuję nie wchodzić w żadne relacje.

Przecież na początku znajomości wiesz czy się w kimś zakochałeś czy nie.

Nikt nie pomoże Ci podjąć decyzji zostać/odejść.

Jeśli masz o czym z nią rozmawiać, nie kłocicie się, seks jest ok, dobrze gotuje to może warto zostać.
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

p47thunderbolt

Narazie nie podjąłem żadnej decyzji, powiem szczerze że czuję się zmęczony tą relacją, która od 2 lat jest związkiem na odległość.

Dziewczyna jest generalnie ok, ale tylko wtedy kiedy jest tak jak ona chce, a że byłem pizda to pozwoliłem jej na zbyt wiele.

Teraz stawiam jej od jakiegoś czasu opór i jest bardzo ciężko, bo jak to baba truje, beczy itd.

Jak wyżej wspomniałem jest baaaardzo zaborcza, częściowo z mojej winy dodatkowo oczekuje że niedługo nasz związek wejdzie na "wyższy poziom", a ja tego jeszcze nie chcę.

Dziewczyna ma swoje lata, jest we mnie zabujana dość mocno, rodzina już się pyta o ślub, koleżanki mają dzieci, a ja nie chce się teraz żenić!

Dodatkowo mam wątpliwości czy w przyszłości będę tego chciał akurat z nią.
Dlatego ze zwykłej przyzwoitości i dla jej własnego dobra zastanawiam się nad zerwaniem.
A kolejna sprawa jest taka że mam dość trudne studia, po których przez kilka następnych lat czeka mnie dalsza nauka (lekarski) i zastanawiam się czy nie byłoby lepiej żebym teraz skupił się właśnie na tej drodze w której odkrywam swoją pasję. Nauka całkiem dobrze mi idzie, mam upatrzoną specjalizację i planuję mocniej zaangażować się naukowo, co oczywiście będzie zabierać mi weekendy, czyli czas kiedy się zazwyczaj spotykaliśmy.

Tak więc sprawa tak się ma i stąd właśnie bierze się myśl o zerwaniu. Ale dam sobie czas przez wakacje, zobaczę jak to się poukłada.

Edytowane przez Miczi94
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak Marek K. często mówi...beczy tak żebyś słyszał bo to płacz skierowany do Ciebie :D
Jak Marek K. Często mówi...w Tybecie mnisi maja manuskrypty. Tam jest napisane, że kiedyś w czasach przed atlandtydą żyła jakaś kobieta, która była normalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Miczi94 napisał:

jest we mnie zabujana dość mocno

 

Tego akurat nie możesz być nigdy pewien. Nie karm się złudzeniami że ona będzie za Tobą latać choćbyś jej nawet srał na czoło bo się na tym kurewnie przejedziesz. Mnie to że moja była, pewna( według mnie) jak śmierć i podatki przeskoczyła na innego kutanga kosztowało prawie rok deprechy(później trafiłem do stulej-bandy:)). Ale przynajmniej nauczyło pokory jak cholera. Nie wbijaj sobie że będzie za Tobą latać a jeśli lubisz tak myśleć to zostaw ją właśnie teraz póki jeszcze masz karty w łapie. Nie jebnie to tak w Twoją dumę przynajmniej. Na jakiś czas bo i tak 2 miechy po zerwaniu będzie już obrabiać inną pałkę. Takie życie

Edytowane przez jaro670
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Piccardo Pewnie się domyśla, bo pojawiały już się schematy typu "Misiek chcesz TAM skończyć bez gumek?" albo "wejdź sobie na chwilę, zobacz jak fajnie" i standardowo że bierze tabletki i ma chore jajniki i na razie i tak nie może zajść. Także teges... czuję żę pętla się powoli zaciska, ale wiadomo nie dałem się skusić, ogumienie obowiązkowe.
Generalnie ostatnio uważam że chcę więcej od życia w tym momencie, mam świadomość że lasek jest od cholery dużo i jak będę chciał zakładać rodzinę to ją prędzej czy później z jakąś fajną kobitką ogarnę. A studia i rozwój z nimi związany jest tu i teraz, więc warto coś z tym zrobić.

@jaro670 Haha, no jasne pewny nie mogę być nigdy i mam nadzieję, że jeśli zdecyduję się to zakończyć to ona sobie kogoś fajnego znajdzie w miarę szybko ;) Raz już ją próbowałem rzucić i się ugiąłem, może dlatego że nie byłem wtedy na 100% pewny swojej decyzji. A latała za mną jak jakiś stalker pojebany przez ponad 2 tygodnie, dlatego sądzę że jest mocno zabujana. Choć inne wytłumaczenia pewnie też mogą być dobre :)

Edytowane przez Miczi94
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Miczi94 napisał:

 

@jaro670 Haha, no jasne pewny nie mogę być nigdy i mam nadzieję, że jeśli zdecyduję się to zakończyć to ona sobie kogoś fajnego znajdzie w miarę szybko

 Nie zgrywaj bohatera, to Twoja pierwsza laska więc sentyment pozostaje jak ch...Ja też tak gadałem a jak kobita poszła to mi się dupa szybko zmarszczyła. To że Ci takie słowa przechodzą przez gardło świadczy właśnie że jesteś jej pewny jak to że po piątku jest sobota. I nie jest zabujana tylko udaje zakochaną żebyś nie spieprzył. Taka prosta manipulacja a Ty , Twoja osoba tu nie gra żadnej roli. Jesteś jak pralka, użyteczne urządzenie , do wykorzystania. Jak z tego urządzenia nic nie będzie miała to zmieni na inne. To wszystko. Sory , nie ja ten świat budowałem.

Edytowane przez jaro670
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaro670 Masz rację Bracie, po prostu tak to czuję w tym momencie. Dlatego żeby było jaśniej ona "ZACHOWUJE SIĘ jakby była mocno zabujana". I domyślam się że jeśli zerwę będzie przez jakiś czas w ch... ciężko bo sentyment itd.

Ale z drugiej strony skoro jest tak jak napisałeś:

12 minut temu, jaro670 napisał:

Twoja osoba tu nie gra żadnej roli. Jesteś jak pralka, użyteczne urządzenie , do wykorzystania. Jak z tego urządzenia nic nie będzie miała to zmieni na inne. To wszystko. Sory , nie ja ten świat budowałem.

To czemu miałbym się przejmować po zerwaniu? ;)

 

 

Edytowane przez Miczi94
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj jest zabujana w Tobie...A za tydzień lub miesiąc powie Ci, że jej serce należy do innego.
Przyjmiesz to na swoją klatę?
Świat to jedno wielkie gówno, oprócz moczu.
Wygrywa najsilniejszy i zabiera wszystko.
Jedyne czego możesz być pewien to śmierć i podatki. Reszta to niewiadoma.

Jesteś nielat.
Masz dwa wyjścia oba zjebane.
1. Zostaniesz/będziesz żałował, że zostałeś a mogłeś mieć dyche z dużymi cyckami.
2. Odejdziesz/będziesz żałował, że nie zostałeś z nią. Przecież była taka fajna. Inne juz takie nie są.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, życie to sztuka wyboru i wiem że mogę się rozczarować (lekko mówiąc) jeśli chodzi o kobiety.
Wybór którego chcę dokonać jest pomiędzy realizacją siebie, a realizacją polityki prorodzinnej rządu ;P Chcę dopierdolić do pieca i zacząć poświęcać czas na to co w tym momencie uważam za najważniejsze.


Oczywiście nie odrzucam założenia rodziny, ale na boga nie teraz! Laska już truje, bo rodzina jej truje, koleżanki wszystkie zamężne...

Ze mną tego tak szybko nie doświadczy, chyba że mnie złapie w pułapkę :unsure:

 

Cytuj

Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj.

 

Mark Twain

 

Może to trochę zbyt romantyczne, ale ten cytat to moje motto od pewnego czasu.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsza opcja:

Odejść, żałować przez jakiś czas, pracować nad sobą, nauczyć się być szczęśliwym bez kobiet i dopiero wtedy ewentualnie szukać związków (mając na uwadze wiedzę z forum, radia samiec itd). Za jakiś czas okaże się, że twoja wybranka złapie innego na dziecko. Wtedy pomyślisz sobie "bracia z forum mieli rację".

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Dnia 7.07.2017 o 17:20, Marcus9400 napisał:

To jest wgl temat na osobny wątek, bo historia jest naprawdę rozległa, a proces prania mózgu przez jaki przeszedłem jest dość złożony. Jak uważacie że to ciekawe i jest na tym forum miejsce na takie tematy, to mogę w najbliższym czasie trochę więcej o tym opowiedzieć ;)

Mógłbyś to opisać? Bardzo mnie to zaciekawiło. :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja rada, zrywaj z laską i zacznij się rozwijać. Już teraz pojawiają się wątpliwości a co będzie potem ? Sprawa seksu, seks zawsze znajdziesz o to się nie martw. Odetnij się od wszystkiego co Cię ogranicza i jazda do przodu, życie jest za krótkie żeby się męczyć i rozkminiać bardzo proste rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Witam po dłużej przerwie! Stało się! Rozmówiłem się z panną, choć było ciężko... oj było!
Tak jak sądziłem laska nie potrafiła przyjąć do wiadomości prostego komunikatu, na początku próbowałem delikatnie, trochę na około żeby nie być zbyt bezpośrednim, ale rezultat jak się pewnie domyślacie był żaden. W końcu zebrałem się w sobie i powiedziałem - "Z nami koniec, zrywam z tobą". Na początku płacz, ale takiego płaczu nigdy nie widziałem, tragedia... później rzuciła się na mnie z pięściami xD, całe szczęście przy mojej posturze nie miała szans, szybko została obezwładniona. I skończyło się na błaganiu żebym nie odchodził, cholernie źle się z tym czułem... TRAGEDIA!
Generalnie żal mi dziewczyny, co tu dużo mówić, być może zbyt długo to ciągnąłem, ale jakby nie było czuję że to była dobra decyzja. 
W chwili obecnej codziennie dostaję od niej wiadomości w których próbuje mnie przekonać żebyśmy do siebie wrócili, a to jakieś wspólne zdjęcie podeśle, a to filmik z YT w stylu "jak naprawić zepsutą miłość" itp. Na początku odpisywałem że już wszystko jej powiedziałem w tym temacie i że nie ma o czym rozmawiać, ale ona dalej pisze. Teraz już nie odpisuję na to, po prostu milczę i czekam aż przestanie. Bo przestanie prawda? :P

 

Ale co by nie było czuję się mega dobrze w tym momencie, zacząłem podejmować pierwsze kroki jeśli chodzi o swój rozwój. Jeszcze mam wakacje, więc dużo czytam, próbuję nowych rzeczy, eksperymentuję, na pierwszy ogień wziąłem podciągnięcie pewności siebie, odkurzenie starych dobrych znajomości które zaniedbałem przez ten cały okres. Przypomniałem sobie że kiedyś, już dawno temu jakieś 5-6 lat wstecz widziałem w internecie taki zestaw ćwiczeń poszerzenie niesławnej strefy konfortu nazywało się to jakoś w stylu "piekielna pewność siebie".

Porblem polega na tym że za Chiny nie mogę się do tego dokopać, a jest to coś co zawsze chciałem zrobić. Jeśli ktoś z was wie o co chodzi albo przynajmniej ma do polecenia coś w tym stylu to proszę o podlinkowanie :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Dnia 30.08.2017 o 19:52, Marcus9400 napisał:

I skończyło się na błaganiu żebym nie odchodził, cholernie źle się z tym czułem... TRAGEDIA!
 

Nie miej litości bo one nie będą miały z resztą o żadnej krzywdzie tu nie ma mowy , jest tylko wściekłość ego panienki że jak mogła tak dać się podejść ,że gdyby wiedziała że tak będzie to już dawno by Cię pogoniła. Cierpi jej ego nie dla tego że dałeś dyla i że jesteś dla niej tak cenny i Cię kocha 

ale dlatego że zrobiłeś to Ty a nie ona a przecież to ona zawsze rzucała.  No i plus z tego że cały misterny plan w pizdu i trzeba będzie zaczynać orkę od nowa. 

Wielka piona dla Ciebie za jajca ze stali, ja męczyłem się 3 lata od momentu w którym zaczęła mi kobita zawadzać.

A  to czy będzie Ci dupę zawracać to niemal pewnik przy czym zmieniać się będzie kaliber z miękkich wspominko-lofcianych pierdół po ostrzejsze formy.  Masz teraz niebywałą okazję poobserwować caaaaaały wachlarz możliwości baby która jedzie na zemście.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.