Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio dość często czytając Forum spotykam się z wątkami (co oczywiście jest pochodną tego co piszemy) odnośnie wymagań kobiet względem mężczyzn. Często sprowadza się to do tego, że właściwie zawsze chodzi o pieniądze. Czy każda kobieta to materialistka? To pytanie wypełni mózgi większości facetów na tym świecie wcześniej czy później.

 

Teraz napiszę Wam Bracia z mojego punktu widzenia i moich obserwacji jak to jest w praktyce.

Wymagania kobiet i ich oczekiwania względem faceta podzieliłbym na co najmniej trzy kategorie względem wieku gdzie ewentualnie można też dodać podkategorie względem stosowania słynnej już piramidy potrzeb. Matematycznie tak dzielić? Jakieś kategorie czy szufladkowanie? Coś czego tak nie lubimy na Forum? Owszem, ponieważ zawsze potwierdziło się to doświadczalnie w moich obserwacjach i przeżyciach.

Dochodząc do pewnego punktu doświadczeń życiowych można dojść do jednego wniosku: Wszystko to schemat powielający się bezbłędnie, który prowadzi schematycznymi ścieżkami uzależnionymi tylko od nastających okoliczności życiowych.

 

Tak wszystko w tym systemie jest schematem.

 

Ani Ty ani Twoja kobieta ani związek jaki być może stworzycie nie będzie czy nie jesteście wyjątkowy. Na wyjątkowość trzeba sobie zapracować zdobywając wiedzę i wyjść z Matrixa (pozbycie się wzorców podświadomych). Z tym przychodzi wolność oraz wyjątkowość (kierowanie się własnymi uczuciami i emocjami prawdziwymi)..... ale nie o tym watek wracamy szybko do meritum.

 

Widzę to bardzo prosto. Kobiecie wymagania, oczekiwania względem faceta zmieniają się jak już pisałem wraz z czasem i nastającymi życiowymi okolicznościami. Zatem nie da się zaszufladkować kobiety jako materialistka bądź nie materialistka. Natomiast da się bezbłędnie wkleić ją w schemat :

 

- wiek ..... do powiedzmy 23 może 24 lata. Przedział gdzie wielu samców powiedziałoby, że kobiety nie są materialistkami i na prawdę kochają. W tym przedziale kobieta nie wybiega w swoją przyszłość zbyt bardzo. Szukają emocji, zabawy, przygody, doświadczeń. Są gotowe na wiele, chcą doświadczyć życia, chcą emocji. Dlatego nudni zakuwający koledzy na studiach to lamusy nie znające życia. Chcą złych chłopców, nie martwią się przyszłością, na rodzinę czy dzieci mają jeszcze czas, przecież Ona jest taka młoda.

 

To co je kręci to emocje, kalejdoskop emocji, huśtawki emocjonalne. Bad Boy im tego właśnie dostarcza. Pisząc emocje powtarzam nowi Bracia, że emocje jakich chcą kobiety to nie tylko te pozytywne. To  również negatywne. Negatywne jak zauważyłem mają nawet lepszą "siłę" oddziaływania. Jeżeli facet daje tylko pozytywne emocje to słabeusz, ten, który dołączy do tego tyle samo albo więcej negatywnych jest silniejszy. Zupełnie jak w serialach, przecież to nie przypadek.... miłość, spokój, zaufanie, radość za chwile zazdrość, niewiadoma, kłótnie i tak w kółko..... Zły chłopiec daje emocje, dobry nudzi i odpycha bo mózg samicy domaga się emocji.... bo z emocjami jakie potrafi wywołać samiec skojarzona jest jego siła..... a silnego w głębszej podświadomości one chcą..... Gdzie tutaj materializm? Na pozór nie ma, na pozór można być zwiedzionym (poprzez tą właśnie emocjonalność kobiety), że to wrażliwe, bardzo czułe istoty. Ona kocha, ona tęskni, ona bez Ciebie żyć nie może, ona popełni samobójstwo (przerabiałem) .... Możesz być golcem ale jak rozgrywasz umiejętnie, wzbudzasz emocje masz je.

 

- co się dzieje dalej? Kiedy kobieta przekroczy magiczne powiedzmy 24/25. Tak, ta sama kobieta, ta która do tej pory w ogóle nie zwracała uwagi na stan Twojego portfela zacznie analizować. Może to zbyt duże słowo :), bardziej czuć, że trzeba się jakoś ustawić. Stoi za tym tzw instynkt macierzyński, bardzo silny i bardzo dominujący. Z moich obserwacji wynika, że potrafi się włączyć z dnia na dzień. Nie żartuje. Do instynktu dochodzi presja społeczna. Kumpele, koleżanki co jeszcze rok, dwa lata temu latały bez majtek po imprezach i akademiku właśnie pokazują na fbookach zdjęcia pierścionka zaręczynowego albo białych ślubnych sukienek. Niektóre może już pchają wózek udając mega szczęśliwe zrealizowane kobiety. Nasza samiczka ma już pewny bagaż doświadczeń i gdzieś podświadomie czuje, że z Bad boyem to extra sex, extra zabawa, extra przeżycia ale z takim nie ma życia, nie można na niego liczyć, nie garnie się do tego aby ogarnąć jej życie i coś z nim zrobić.

Stąd już legendarne, że szuka odpowiedzialności, kogoś kto się jej nie boi, zaradności u mężczyzny, itp itd. Ona wie, że teraz jest je potrzebny ktoś kto prezentuje za sobą zasoby, ktoś kto ją zaleje i będzie mieć dziecko (instynkt macierzyński, presja społeczna, ograniczony czas na urodzenie powiedzmy do 30stki). Ten ktoś musi mieć zasoby, zarabiać aby ją utrzymać w ciąży i po urodzeniu. Aby na nią pracować. Jaka miłość? Miłością się tego nie utrzyma, tutaj potrzeba męskiej zaradności i odpowiedzialności czyli kasy. Materializm przejmuje pierwsze skrzypce. czy można za to winić kobietę? Absolutnie nie, tak je skonstruowała natura. Czy każda kobieta to materialistka? Tak, wcześniej czy później. Kwestia czasu i wieku oraz okoliczności.

 

- co dzieje się później? Tutaj schemat rozchodzi się w zależności od okoliczności życiowych jakie nastały w życiu samicy. Jednak nadal to schemat ale pokierowany okolicznościami. Samotna 30stka będzie szukać ustawionego faceta z dobrą pozycją społeczną (lepszą od jej pozycji) aby zajść w nim ciąże i dalej realizować się społecznie. Samotna matka będzie szukać beta providera aby On za sex ( zna jego siłę) kupczyć i wykorzystywać go do męskich zadań (drążyć go materialnie, czasowo i energetycznie). Tutaj pieniądze też odgrywają bardzo ważna rolę a kluczem do zagadki jest piramida potrzeb. Samotna mieszkająca z rodzicami w domu singielka pod 30stkę będzie szukać samca z własnym kwadratem aby się wyrwać.... itp. Klucz do wszystkiego to piramida potrzeb, okoliczności, potrzeby samicy. Owszem gdzieś głęboko samica pamięta czasy młodości, gdzie życie było łatwiejsze, gdzie była szczęśliwa (karuzela emocjonalna  - szczęście dla niej), czasu kiedy była z Bad Boyami..... tęskni, wspomina, czasami się zapomni aby znów to przeżyć albo aby upokorzyć betę z jakim jest.... ale to już inna historia.

 

Co dalej? Czas to morderca urody kobiet. Ich uroda praktycznie nie czarujmy się to jedyny atut? Do 30stki i jeszcze parę lat po da się utrzymać całkiem niezły poziom, po tym wieku uroda znika miesiąc po miesiącu, kilak lat i kobieta wyraźnie się starzeje. Proces następuje szybko ona to widzi. I tutaj znów piramida potrzeb oraz okoliczności..... Materializm może zejść na dalszy plan. To akurat tylko moje założenia, teza.

 

Ciekawe jak jest w praktyce, może ktoś z Braci się wypowie. ja nie wiem bo nie doszedłem do tego etapu. Według mojej analizy taka powiedzmy samotna 40stka (bezdzietna singielka - poprawnie politycznie - albo po prostu życiowo: bezdzietna stara panna), która osiągnęła zapewniający byt - status materialny ( dobre zarobki, mieszkanie, status) zdając sobie sprawę z braku swoich atutów (przeminęła uroda) powinna wymagać aby tylko już jakiś facet po prostu była na jej poziomie intelektualnym aby kolejne lata jej życia to nie była tylko samotność bo tylko to ją czeka. Materializm już teoretycznie nie powinien się liczyć (piramida potrzeb). Teoretycznie bo coś mi pod nosem podpowiada, ze tak nie jest .... bo jej mózg siłę samca kojarzy z wyższą pozycją od je pozycji społecznej.... z siłą związana jest sexualność. Pożyjemy, zobaczymy... pewnie przyjdzie ten etap. Albo nie zobaczymy, po co mi jakaś tam stara baba na kwadracie, jest tyle ciekawych rzeczy do robienia, kupie M5, książki.... a ja będą chciał poruchać... to wiadomo....

 

Okay wystarczy.... liczę na Wasze dalsze analizy Bracia.

 

Reasumując czy każda kobieta jest materialistką? Tak.... a jak jeszcze nią nie jest to zaraz nią będzie. Jak minie trochę czasu, jak wejdziecie w związek, jak skoczysz dawkować karuzele emocjonalną. Czy są złe z tego powodu? Absolutnie nie. Absolutnie nie możemy ich winić za to. Tak ich stworzyła natura. Chcesz związku i chcesz związku i chcesz udanego związku samcu? Zrozum zasady i ogarnij swoje życie zwłaszcza na stopie dóbr. Ustal zasady i kieruj. Wtedy kobieta da Ci szczęście jeśli Ty będziesz wiedział czego chcesz na prawdę i będzie Cię na to stać.

 

  • Like 21
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego ja Polecam, przeżyć facetom wszystkie etapy. Od bycia bad boyem i latania z babkami. Do rozwijania kariery itd. I w każdym z tych etapów zadawać się z kobietą poszukującą takiego właśnie faceta. Oczy zarośnięte pizdą, bo takiej kuracji nigdy już nie wrócą.

Swoją drogą przedział 18-24 jest zawsze aktualny, to tylko programowania społeczne loszki pcha do bycia innymi. Kobiety z przedziału 18-24 są najbardziej autentyczne , ogólnie ludzie w tym przedziale wiekowy są najbardziej autentyczni i szczerzy. I naturalni, później świat robi z nich obłudników.

"Nie wierz ludziom po 30-stce" Janis Joplin.


Także, badboyem zostań na całe życie. Bo przykładny mąż rodzinny rucha tylko żone, jak mu da z łaski.

Szkoda, że nie możemy być tacy przez całe życie jak z przedziału 18-24. Ja się staram.

Edytowane przez Donovan
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtrącę trzy gorsze.

Gdy kobieta osiąga tzw. matrix-owe "wszystko" czyli dom, pracę faceta/męża, dzieci ... wtedy w wieku ponad 35+ postanawia wrócić do pierwszego etapu o którym wspomniałeś. Rozwód, niezależność, zabawa, luźne związki z facetami, wycieczki, jakieś tam bezpieczeństwo (bo na siebie zarobi a na dziecko ma alimenty).

 

No właśnie - i co dalej? Jaki jest dalszy etap? Ktoś coś?

Mało który gość da się takiej pani już uwalić - choć się zdarzają ale to może na parę paręnaście miesięcy bo facet chce mieć łatwy i dobry seks.

 

Jak skończysz moja "droga" ex jak ci się dupka pomarszczy? Hm...tak naprawdę mam na to wyjebane.

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończy dobrze, bo jakiś przestraszony propagandą matrixa facet w wieku 60+, że mu na starość nikt nie da wody.  Weź mnie ją pod swój dach.

Trzeba zmienić wzorce wychowawcze, dzisiejsze kobiety są wychowywane przez na wspólnej i M jak Miłość. A nie przez rodziców, czy matki, które czuły by respekt przed facetem. Dziś matki szmacą mężów.

Ogólnie wcielmy pomysł Hitlera o obozach rozpłodowych z kobietami tam zamkniętymi. I problemy znikną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też jestem zdania, że już pod 40stkę to wracają do punktu wyjścia, bo w tym wieku z reguły mają już na tyle dobrą pracę, że mogą bez problemu utrzymać siebie i dziecko (plus alimenty, to co zabierze mężowi itp) Wzrasta im też o dziwo temperament i oczekują od partnera dobrego sexu, dlatego wszyscy panowie z brzuszkiem i permanentnym brakiem wzwodu ich nie obchodzą. Gdy wkraczają w ten wiek, chcą by je ruchał i pokazywał się wszędzie z nimi ktoś młody, atrakcyjny, wysportowany, taki szkolny alfa, o którym marzy każda gówniara, nie bez powodu powstały takie kategorie jak milf, nie to nie jest tylko wymysł branży pornograficznej, ale takie układy naprawdę się tworzą. Niektóre w ogóle starają się aby całe ich grono znajomych było młodsze minimum o dekadę, szczególnie te atrakcyjniejsze tak jakby chciały oszukać tym swój wiek :D Posiadanie dużo młodszego i przystojnego faceta jasno wysyła komunikat innym rówieśniczkom, że one męczą się po ślubie z jakimś obrzydliwym grubasem i muszą mu dawać, a ona ma takie ciacho i jest w ogóle od nich lepsza, że taki atrakcyjny młodzian ją chciał. W tym wieku kobiety uprawiają często też sexturystykę, lub bawią się w większym gronie. Chcą błyszczeć, być w centrum uwagi, chcą by każdy je widział i bawić się korzystając z życia.

Wszystko pięknie, fajnie tylko znowu nawet na tym etapie występuje konflikt interesów. Bo facet oczywiście z jednej strony by chciał taką, ale tylko do seksu (bo pod tym względem owszem dużo mogą i raczej nie mają wiele zahamowań, bo czego one to w przeszłości nie robiły) i najlepiej by ustawiać się w mieszkaniu lub motelu, robić swoje i nara. A tu dupa zbita, bo taka chce się pokazywać, łazić po klubach, imprezach, tańczyć na parkiecie, chodzić na romantyczne spacerki, jeść w restauracjach na wolnym powietrzu, wspólnie jechać na wakacje :D no fajnie tylko jak taki młody, ma się pokazywać wśród ludzi ze starą babą? To jest dla niego wstyd, śmiech znajomych i narażenie się od razu na komentarze typu znalazłby sobie jaką w jego wieku, pewnie ona go sponsoruje. Panie nie mają łatwo, dlatego jak nie znajdą kogo pragną, to muszą brać to co jest lub siedzieć w nieskończoność na portalach randkowych, wierząc że w końcu trafi się ktoś taki, że ona znowu się zakocha i poczuje emocje jak za szczeniackich lat.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Pozytywny napisał:

2. Kobieta pragnie tego czego w danym momencie nie posiada.

 

W punkt.

 

One same nie wiedzą czego chcą.

Błędem facetów są próby odczytywania ich pragnień a jeszcze większym w pełni ich spełnianie.

Edytowane przez Normalny
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Donovan napisał:

Skończy dobrze, bo jakiś przestraszony propagandą matrixa facet w wieku 60+, że mu na starość nikt nie da wody.  Weź mnie ją pod swój dach.

 

Żebyście wiedzieli, że tak albo lepiej. Blok, ta sama klatka. Ona wdowa po mężu i z jego emerytury żyjąca, wykończyła gościa. Wiecie, to 'takie śmieszne było', ona taka mała, a on taki wielki miś, że na oczach wszystkich na klatkę potrafiła wystawić taboret, by na niego wleźć i go tłuczkiem po głowie tłuc, bo nie sięgała inaczej głowy, a jak bić, to tam gdzie najbardziej boli. Śmichów i chichów dookoła było co niemiara... Jakoś mnie tylko do śmiechu nie było mimo iż dzieckiem byłem. Mąż przyszedł po piwku po wypłacie, którą całą jej oddawał, to spał pod drzwiami jak pies, bo pomniejszył "jej pieniądze" o piwo i śmierdział piwem. Cała klatka rżała jak konie. I w końcu na zawał mu się zeszło. Długo baba sama nie była. Dalej mieszka w tej samej klatce, tylko parę pięter wyżej, u "partnera życiowego". Swoje mieszkanie wynajmuje, cała kasa jest jej, podobnie jak emerytura po mężu. Ten nowy ją utrzymuje. I jest to człowiek, który całe życie mieszka w tej klatce i nie raz był świadkiem opisanych scen.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, gotz napisał:

Żebyście wiedzieli, że tak albo lepiej. Blok, ta sama klatka. Ona wdowa po mężu i z jego emerytury żyjąca, wykończyła gościa. Wiecie, to 'takie śmieszne było', ona taka mała, a on taki wielki miś, że na oczach wszystkich na klatkę potrafiła wystawić taboret, by na niego wleźć i go tłuczkiem po głowie tłuc, bo nie sięgała inaczej głowy, a jak bić, to tam gdzie najbardziej boli. Śmichów i chichów dookoła było co niemiara... Jakoś mnie tylko do śmiechu nie było mimo iż dzieckiem byłem. Mąż przyszedł po piwku po wypłacie, którą całą jej oddawał, to spał pod drzwiami jak pies, bo pomniejszył "jej pieniądze" o piwo i śmierdział piwem. Cała klatka rżała jak konie. I w końcu na zawał mu się zeszło. Długo baba sama nie była. Dalej mieszka w tej samej klatce, tylko parę pięter wyżej, u "partnera życiowego". Swoje mieszkanie wynajmuje, cała kasa jest jej, podobnie jak emerytura po mężu. Ten nowy ją utrzymuje. I jest to człowiek, który całe życie mieszka w tej klatce i nie raz był świadkiem opisanych scen.

I gdzie tu sens, gdzie logika?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyżby zatem Panie w wieku 35+ ustawione materialnie miały przewartościowanie na korzyść wyglądu, ciała faceta zamiast jego zasobów? Odwrócenie w piramidzie potrzeb? Generalnie to ma sens i ta chęć kobiety odmłodzenia i pokazaniu całemu światu jak również udowodnienie sobie samej ciągle własnej fizycznej atrakcyjności. 

 

Co z instynktem macierzyńskim jak taka delikwentka nie ma dzieci? Co z podświadomym zakorzenionym przekonaniu siły mężczyzny silnie powiązanej z jego zasobami i statusem? Czy może tylko w początkowej fazie nie ma to pozornie znaczenia, wyjdzie to później w praniu w miarę rozwoju związku?

Czy tutaj też wiek faceta, ciało, wygląd i pewność siebie potrafią przejąć główny współczynnik oceny? .... a może skoro dobra i pewność finansowa jest .... to faktycznie jest silne cofnięcie i chęć przeżycia drugiej młodości?

Edytowane przez SennaRot
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo tak naprawdę przesadzamy z tymi kobietami. Nie zmienimy ich natury. Najważniejsze to być jak najwcześniej obdartym z obłudy. Wtedy się zakochasz , ale wiesz czym to grozi. Ludzie biorą narkotyki, mimo tego iż wiedzą, że mogą się uzależnić. Jak dla mnie to trzeba to zakceptować, że świat wygląda tak czy inaczej. Bo co mi tak naprawdę z kobiety, która jest mi wierna ,daje dupy z przymusu, o nocach marzy o innych, kłócimy się codziennie. A nie odchodzi ode mnie bo co pomyślą sobie inni. Z jednego Matrixa w drugi. 

Szanujmy się na wzajem i tyle. I tego kobiet trzeba nauczyć. I rozchodzić się w pokoju. Nic więcej. 

Kobiety szczęścia nie dają, ale przyjemności sprawiają. Mi się wydaje, że jakby ludzie cały czas byli tacy jak z przedziału 18-24 . I przestali tak myśleć o konsumpcjonizmie, to byłoby dużo lepiej.

Edytowane przez Donovan
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, SennaRot napisał:

Czyżby zatem Panie w wieku 35+ ustawione materialnie miały przewartościowanie na korzyść wyglądu, ciała faceta zamiast jego zasobów? Odwrócenie w piramidzie potrzeb? Generalnie to ma sens i ta chęć kobiety odmłodzenia i pokazaniu całemu światu jak również udowodnienie sobie samej ciągle własnej fizycznej atrakcyjności. 

 

Co z instynktem macierzyńskim jak taka delikwentka nie ma dzieci? Co z podświadomym zakorzenionym przekonaniu siły mężczyzny silnie powiązanej z jego zasobami i statusem? Czy może tylko w początkowej fazie nie ma to pozornie znaczenia, wyjdzie to później w praniu w miarę rozwoju związku?

Czy tutaj też wiek faceta, ciało, wygląd i pewność siebie potrafią przejąć główny współczynnik oceny? .... a może skoro dobra i pewność finansowa jest .... to faktycznie jest silne cofnięcie i chęć przeżycia drugiej młodości?

 

Wiesz takiego całkowitego gołodupca też nie wezmą, musi mieć chociaż te 2 stówki na zbyciu na hotel ;) ale wystarczy ogarnąć z kim buja się środowisko gwiazdek, które mają co prawda najlepsze lata za sobą, ale srają kasą i zasoby partnera w ogóle mają gdzieś. Spójrzcie jakich kochanków miała Jennifer Lopez, Madonna, w kim zakochała się Demi Moore ;) W tym przypadku nie liczą się nawet żadne zasoby, tylko wejście do określonego środowiska gdzie takie kobiety można poznać, potem jak ktoś jest atrakcyjny i wcale nie bogaty to i tak ma z górki. Niektórzy posuwając taką wpływową starą harpię i dając jej to czego oczekuje robią niesamowite kariery. Sam Al Pacino na Sycylii gdy był młodym chłopakiem i nie miał w ogóle pieniędzy, był utrzymankiem jakiejś starszej pani :D 

Co do instynktu i zasobów, to osobiście uważam, że to wszystko zmienia się w zależności od potrzeb, wieku, osobistej sytuacji. W przypadku kobiet, w okolicach 30stki istnieje silne parcie na ustabilizowanie się, urodzenie dziecka, a do tego potrzebne są pieniądze i ktoś na stałe. Akurat w naszym biednym kraju, dodatkowe plusy ma facet ustawiony finansowo, z dobrą robotą, bo niestety albo w tym wieku pani jeszcze zarabia grosze i mało którą stać na posiadanie gówniaka, albo musi ostro zapierdalać i na gówniaka nie ma nawet czasu. Natomiast gdy kobieta nawet przed 30stką jest dobrze ustawiona, bo np. pochodzi z bardzo bogatej rodziny, to też jakiś nieatrakcyjny fizycznie i towarzysko facet, nieposiadający dobrej gadki, charyzmy, ale za to też bogaty jej nie zdobędzie. No bo co jej z takiego skoro sama ma pieniądze? jedyny jego argument jest w tym momencie zbity. Ona weźmie sobie dużo biedniejszego, ale takiego co daje jej emocje, imponuje, fascynuje, jest pewny siebie, wygadany, przystojny... Natomiast jakaś biedna, niezaradna, robiąca na kasie będzie się o takiego zabijała bo ma zasoby i zagwarantowałby jej bezpieczeństwo i słodkie nic nie robienie tylko opiekowanie się bachorem. Tak samo jest ze starymi babami po 40stce. Taka już ma z reguły dzieci, a nawet jak nie ma to ma koty i ogólną wyjebkę. Wmówi sobie sama, że nigdy gówniaków nie chciała, instynkt i tak jej już minie, kasy już jakiejś też się dorobiła, więc jedyne co ją wkurwia to przemijające lata i chce przeżyć znowu miłość i zachowywać się jak gówniara. Często jest jeszcze tak, że taka ustawiona pani w czasach szkolnych była niepopularną szarą myszką, zlewaną przez szkolnych łobuzów i na stare lata pragnie sobie to odbić. Wszystko zależy od sytuacji, a że w tym kraju akurat w danym wieku 90% ludzi ma podobną, więc można tworzyć wręcz takie schematy.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, gotz napisał:

 I w końcu na zawał mu się zeszło. Długo baba sama nie była. Dalej mieszka w tej samej klatce, tylko parę pięter wyżej, u "partnera życiowego". Swoje mieszkanie wynajmuje, cała kasa jest jej, podobnie jak emerytura po mężu. Ten nowy ją utrzymuje. I jest to człowiek, który całe życie mieszka w tej klatce i nie raz był świadkiem opisanych scen.

 

Wolno kląć? 

 

Ok... o kurwa mać... :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie sam od 3 miechów spotykam się z 23 latką xD i widać po niej że szuka właśnie takiego faceta który dostarczy jej szereg emocji. Czasem opieprzy czasem przytuli, zerznie lub powie miłe słowko lub zleje i pójdzie na trening lub z kolegami na piwo:D O ślubie na razie nie ma mowy, od razu na wstępie powiedziała że po 4 latach dopiero mogę dopraszać się o zaręczyny co ja jej skwitowałem - nawet nie zamierzam hahahhahahaha mina bezcenna:D Ogólnie im bardziej chłodno do niej podchodzę, wręcz na wyjebce tym bardziej ona stara się zwrócić na siebie uwagę co po prostu mnie śmieszy:D Oczywiście jest gadka że chciałaby romantyki itd więc mówie jej wprost - jakby co możesz szukać, nikt ci nie broni :D jednak tak jak powiedzieliście pewnie schemat jej działania się zmieni za rok/dwa :D Ogólnie do chajtania mnie nie ciągnie mimo naporu środowiska więc pewnie będę odbierany jako dziwoląg lub inne montrum. Trudno takie życie:D

 

Po tym okresie zacznie się już powolna zmiana decyzji co na pewno nie wpłynie na mnie aż tak żeby zmieniać sobie życie nie ma mowy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 8.07.2017 o 12:46, Donovan napisał:


Swoją drogą przedział 18-24 jest zawsze aktualny, to tylko programowania społeczne loszki pcha do bycia innymi. Kobiety z przedziału 18-24 są najbardziej autentyczne , ogólnie ludzie w tym przedziale wiekowy są najbardziej autentyczni i szczerzy. I naturalni, później świat robi z nich obłudników.

"Nie wierz ludziom po 30-stce" Janis Joplin.
(...)
Szkoda, że nie możemy być tacy przez całe życie jak z przedziału 18-24. Ja się staram.

 

Nie dopatrywałbym się nadmiernej szczerości czy też jakiejś szczególnej szlachetności wśród u ludzi in their early twenties.

Łatwo być takim w tym wieku na pokaz za nie swoją kasę, gdy mamusia i tatuś płacą za studia i inne potrzeby latorośli. I gdy świat patrzy na takich świeżo upieczonych dorosłych przez optykę; młodzi są , to nie się bawią i wyszumią. Pamiętajmy, że w wieku studenci człowiek ma długie doświadczenie przede wszystkim w byciu dzieckiem.

Później już tak nie jest idyllicznie i sielankowo. Z tym "nieskażeniem" w przed osiągnięciem "ćwiary" (25 lat) jest zupełnie jak z turnusem wakacyjnym. mamy tajm i hajs, szef nie bruździ, teściowa nie gdera, nie widać innych przeszkód, łatwo można wskoczyć do wyra tu i ówdzie.

 

Równie dobrze można powiedzieć, że najbardziej prawdziwi są osobnicy w wieku do np. 12 lat; tak kiedyś mawiał nauczyciel od plastyki, że rysunki dzieci są prawdziwe, a później u starszych nastolatków ta "prawdziwość" zanika.

 

PS. Wyraz "naprawdę" objęty jest pisownia łączną.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki mam dysortografię.
Mimo to uważam, że nawet szpanujący gówniarze kasą rodziców są szczerzy. Po prostu są szpanerami. Jak dla mnie każdy w tym wieku marzy planuje. A potem : -kredyt,-dziecko i frustracje. Kasa, kasa, kasa, qurwa ma być.

Np. największa hipokryzja użytkowników tego forum wygląda tak: "Kobiety szczęścia nie dają," . A dwa posty niżej "Tak bardzo chciałbym, mieć kobietę co mnie nie zdradzi, chciałbym mieć to zaklepane". To w końcu dają wam szczęście czy nie. Bo ja na nie patrzę tylko pod kątem rozpłodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Donovan napisał:

Np. największa hipokryzja użytkowników tego forum wygląda tak: "Kobiety szczęścia nie dają," . A dwa posty niżej "Tak bardzo chciałbym, mieć kobietę co mnie nie zdradzi, chciałbym mieć to zaklepane". To w końcu dają wam szczęście czy nie. Bo ja na nie patrzę tylko pod kątem rozpłodu.

 

Wyciągasz mylne wnioski, stąd później jakieś szufladkowanie Nas. Nie wiem czy to przypadek czy brak wiedzy czy cel zamierzony mniejsza o to, Każdy kto zagłębił się i zrozumiał wiedzę tutaj przedstawioną pod pryzmatem tego co wyżej mógłby napisać:

 

Użytkownicy Tego Forum nie są hiporytami i doskonale wiedzą, że kobieta nie jest fundamentem i podstawą szczęścia mężczyzny. Wiedzą, że myśli, działa, czuje, decyduje inaczej niż samiec i to nie jest jej wina. Lubią obcować z kobietami i same kobiety też lubią. Jak mogłoby być inaczej skory tyle czasu im poświęcamy? Jednak tylko dzięki wiedzy, samorozwojowi i zrozumieniu schematów możemy budować jakiekolwiek związki z nimi zgodne z ich i naszą naturą, rozumiejąc wspomniane procesy i kontrolując je. Samiec, który wie czego na prawdę chce i pragnie, po zrozumieniu i akceptacji siebie może być szczęśliwy w związku z kobietą, który tworzy w oparciu o powyższe zasady.

  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta lubi chcieć, uwielbia mieć i kocha nie wiedzieć dlaczego. Panie nie rozumieją samych siebie, chociaż dziwnym trafem zawsze ciągnie ich do pieniążków, wygody i błyskotek, a kiedy tego nie dostają, to zawijają żagiel i płyną do pozornie innego portu by znów zrobić to samo. To się nigdy nie zmieni. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, rewter2 napisał:

 

No właśnie. A ile czasu można się w kółko dziwić temu że tak jest?

Mi to zajęło kilka lat, ale cholernie warto było się przekonać. Te wszystkie dywagacje i poczatkowe zdziwienie są jednak potrzebne by wyjść na prostą, zająć się sobą i przestać tracić czas na zastanawianie się nad babskimi głupotkami. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prowokacja z tymi hipokrytami. Tak masz rację senna rot. A ile tak naprawdę userów myslisz, że to tutaj rozumie. Zresztą nie ważne, sorry za offtop. Po prostu jestem czasami uwalony tym narzekaniem. Ja lubie kobiety, ale nie toleruję zachowań , ogólnie określanych jako podłe. I tylko w tym kierunku mam -negatywne zdanie na temat kobiet, ale tylko Polek. Bo np. laski z zachodu mimo iż leniwe, to jednak bym powiedział. Bardziej ludzkie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.