Skocz do zawartości

Dotyczy: Telegonia


Selqet

Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, HORACIOU5 napisał:

tylko loszki potrafią określić promowanie kurestwa oraz pogłębiające się spierdolenie mianem rewolucji kulturowej.

 

No nieźle @HORACIOU5 doszukałeś się w moim poście czegoś do czego można się przyczepić.  Oczywiście chodziło mi o globalną rewolucję seksualną uderzającą w kultury ale pisałam szybko i takie kwiatki się zdarzają. Sprawdź jeszcze gdzie nie wstawiłam przecinków i czy nie uda ci się znaleźć jakiegoś posta ze śmietniska internetu gdzie  proszą o 5000pln na m-c i zapas darmowych pampersów na wszystkie lata rozpłodu  otrąbisz wtedy jeszcze  większy sukces w wykrywaniu myślozbrodni  i demaskowaniu loszko logiki.

 

 Wiesz co zrobię Ci prezent, po co masz mi ciągle coś udowadniać. Oświadczam, że wszystko co napisałam w powyższym poście opiera się na promowaniu kurewstwa, jakby ktoś się nie doczytał i pomyślał inaczej to niech tak nie myśli tylko czyta dokładnie komentarze Horacego one go poprowadzą ku światłu. Uważam, że  Sodoma i Gomora to były takie fajne miasteczka, przynajmniej było tam wesoło, a nie jakieś nudziarstwo. Pogłębiające się wyzwolenie seksualne kobiet jest wynikiem uciskającego nas przez wieki  patriarchatu, mamy więc prawo odbić to teraz sobie na wszelkie sposoby i proszę nie nazywać tego spierdoleniem.

 

Dobra chłopaki, poużywajcie sobie, bo dyskusja jest bez sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red to co, odpalamy helikoptery i stajemy się bohaterami utylizującymi manipulujące i gwałcące logikę lewactwo? :>

 

A tak względem rewolucji kulturowej to polecam temat, który założył @Rnext. Pani z filmu o którym wspomniał bardzo ładnie zaprezentowała jak myślą współczesne nowoczesne i wyzwolone kobiety spaczone feminizmem... co niestety nieraz objawia się również w wypowiedziach forumowych samic. Smaczku dodaje fakt, że owa Pani jest byłą feministką i bezlitośnie oraz zrewolucjonizowany kulturowo sposób myślenia kobiet. I szczerze? Za przyznanie się do błędnego postrzegania sprawy oraz fakt, że potrafiła wykazać się EMPATIĄ (takie trudne coś dla wielu współczesnych kobiet) i spojrzeć na wszystko z szerszej perspektywy ma u mnie bardzo duży plusik :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Wszyscy wiemy skąd się biorą dzieci i wszyscy grzecznie uczęszczaliśmy na lekcje biologii, prawda? ;) Twoje pytanie może być uznane za trochę zabawne bo zasady dziedziczenia oraz zagadnienia rozrodu ssaków są znane już od dawna. ALE... O genetyce molekularnej, w tym mechanizmach cross-over wiemy wciąż na tyle mało, że nie powinniśmy wykluczać rozmaitych opcji. Dla jasności - ja nie twierdzę, że telegonia istnieje, bo moja wiedza o tym jest śladowa, ale uważam, że za mało wiemy, żeby wykluczać...

 

W internecie (http://18s.pl/dobry-blog/czym-jest-telegonia-i-dlaczego-dziewice-sa-tak-cenione/) znalazłam zabawne spojrzenie na hodowlę psów, i aż za głowę się złapałam, jako przyszły hodowca: "W praktyce jest ona jednak wykorzystywana wśród hodowców zwierząt rasowych niemal od samego początku tej branży. Jeśli pierwszym partnerem suki danej rasy był przedstawiciel innej, to nie może ona już wydać na świat psów z rodowodem. Szczenięta bowiem, mimo w stu procentach czystych rasowo rodziców, wykazują cechy owego pierwszego psa, który pokrył samicę. Widoczne są różnice w budowie ciała, gęstości i długości sierści, a nawet charakter. Psy takie, mimo teoretycznej przynależności do rasy uznawanej za łagodną i posłuszną, często stają się agresywne, a ich tresura to istna męczarnia. Dlatego też hodowcy robią wszystko, co w ich mocy, aby odseparować swoich czempionów od innych ras, a jeśli już dojdzie do wpadki, potomstwo suki sprzedawane jest po niższych cenach."  :o :o :o 

 

Jak się ma wiedzę choćby z podstawówki to się umie odróżnić prawdę od bzdur. Tu naprawdę nie trzeba wiedzy ponadpodstawowej. A internet wszystko przyjmie. Każdy w internecie może napisać artykuł, w którym poda się za światowej sławy uczonego czy mistrza genetyki. Jako przyszły hodowca psów rasowych i osoba siedząca w genetyce powiem Wam z własnego doświadczenia i wiedzy. Nie istnieje ani u psów, ani tym bardziej u ludzi zjawisko telegonii. Bynajmniej nie w kontekście czysto genetycznym. W hodowli psów nie występuje zjawisko telegonii, gdyby tak było, hodowca wybierałby najlepszego psa, z najlepszymi genami dla swojej suki, jako jej pierwszego partnera. W hodowli kojarzy się suki z różnymi samcami, nie powraca się raczej do tego samego reproduktora, właśnie dlatego, że liczą się geny oraz ulepszanie genotypu oraz wzorca rasy. Załóżmy, że suka uciekła właścicielowi z podwórka. Rasowa suka. Odbyła stosunek z kundelkiem, wróciła i co? Wykluczyć taką z hodowli, bo do końca życia rodziłaby już kundelki? Albo! Można by raz sukę pokryć rasowym, doskonałym genetycznie reproduktorem, a potem kryć ją zwykłymi kundelkami, a suka do końca życia rodziłaby same Czempiony. :D Ale by był biznes. :D Na psach widać doskonale to, jaką brednią jest telegonia - gdyby ona istniała, to czy mielibyśmy obecnie tyle ras, typów i rodzajów psów? Czy wzorzec danej rasy zmieniłby się tak bardzo na przełomie tylu lat? A jeśli pies skoczy na kotkę, to dlaczego nie rodzą się kotopsy? :D Czy jako hodowca będę kretynką i trwonić będę pieniądze - duże pieniądze na krycia dobrymi psami? I będę po raz drugi kretynką bo będę się starać mieć coraz lepsze suki i kryć je coraz lepszymi psami? Bo idąc tropem opisywanego tu zjawiska powinnam na dobre krycie wydać raz jeden jedyny a później kryjąc kundlem za darmo czerpać garściami wszystko to co daje mi telegonia. :o 

 

Myślę, że w przypadku pewnej mutacji (na przykład w wyniku promieniowania) mogłaby nastąpić jakaś domieszka skrawka DNA pozostawionego "w suce". Ale w normalnych warunkach jest to niemożliwe - natomiast w laboratorium możemy już się w to pobawić.

 

Spójrzmy na to logicznie tym razem u naszego gatunku - po co testy na ojcostwo, dlaczego dzieci podobne są do swoich ojców? Pomyślmy chwilę - czy kobieta rodząc dziecko ze związku kazirodczego (takie były popularne wśród arystokracji) zawsze rodziła dziecko z tą samą pulą genetyczną? 

Ja traktuję dziedziczenie jako proces wyłącznie zależny od informacji zapisanej w DNA. Jeśli było by to niewiarygodne, to dowody w postaci zebranego materiału genetycznego nie były by używane w sądach ani w hodowli. 

Telegonia owszem działa, ale u niektórych bezkręgowców (samiczka przechowuje sobie pakiecik z nasieniem samca na dłużej). Bardzo polecam przeczytać książkę dr Carin Bondar "Dziki Seks. Niesamowite, zaskakujące i absolutnie porażające fakty z życia intymnego zwierząt" - polecam. :)

 

I oczywiście w przypadku mężczyzn telegonia, jeśli już, też działa. Pierwsza partnerka faceta też musiałaby zostawiać jakieś geny czy energię na przyrodzeniu faceta. I potem te geny z przyrodzenia z powrotem do pochwy nowej partnerki tego faceta. I okazało by się, że dzieciak nie tylko ma dwóch ojców, ale też kilka matek. :D Czyli kobieta mogłaby podać o alimenty pierwszego swojego partnera (męża) na dzieci z następnego małżeństwa. :o 

 

Znalezione obrazy dla zapytania brain loading meme

 

 

A jeśli telegonia istniałaby, to ludzie musieliby się parować raz, na całe życie i nigdy nie zmieniać partnerów, a jest to praktycznie niemożliwe, głównie dlatego, że nikt nie jest w stanie przewidzieć, gdzie zaprowadzi ich dana relacja i czy ona się w pewnym momencie nie posypie. Tylko nielicznym się udaje, by byli dla siebie pierwszymi i ostatnimi. Mnie niestety parę razy się nie udało, choć mocno wierzyłam w to, że ci faceci będą tymi jedynymi, z którymi wezmę ślub. Nigdy nie wiązałam się z nikim z braku laku, nie uprawiałam też nigdy seksu dla zabawy, albo po bardzo krótkiej znajomości, czy na samym początku związku. Bardzo długo zawsze z tym czekałam i bardzo ubolewałam, kiedy związki dobiegały końca. Za wszelką cenę próbowałam to naprawiać, ale co ja jedyna, sama, swoimi siłami mogłam zdziałać? Co mogłam zrobić, dowiadując się, że mój jedyny zdradził mnie, bo poznał kogoś bliżej siebie, że nagle przestał mnie kochać? Nie wyszło mi. Nie raz mi nie wyszło. Ale nie sądzę, bym z tego powodu nie była nic warta i nie zasługiwała na miłość i małżeństwo. Nie uważam siebie za złą kobietę. Nigdy świadomie nie zadałam bólu mężczyźnie, nie zdradziłam, nie okłamałam - brzydzę się takimi zachowaniami. Partnerstwo i związek to dla mnie świętość i zawsze traktuję partnerską relację bardzo poważnie i bardzo oficjalnie. Dlatego nie lubię, kiedy ktoś stawia mnie na równi z kobietą promiskuistyczną, która seks i fcetów traktowała jak zabawę, lub zmieniała partnerów jak skarpetki. A teraz hit - mój pierwszy raz był wymuszony. Ogólnie mam fobię na punkcie tego słowa i nie lubię go używać, ale z tego co wiem, nazywa się to gwałtem. No i co teraz? Ktoś mnie zmusił, ktoś wziął siłą, nie miałam na to wpływu, bo byłam fizycznie o wiele słabsza. Czy zatem też ciąży na mnie klątwa telegonii, osnuta całym tym smutnym kultem dziewictwa i kompleksem bycia pierwszym partnerem seksualnym?

Nie ważne kto był pierwszy, ważne kto będzie ostatni. Ja osobiście uważam, że osoba, która ma za sobą już kilka związków i doświadczyła bólu zdrady czy rozstania, wypalonej miłości, o wiele bardziej potrafi zaangażować się w związek niż dziewica/prawiczek. Takiej "czystej", "nieskalanej" osobie ciężko jest nawet docenić to co ma, bo nie wie jak ciężko znaleźć w życiu tą właściwą osobę, osobę wartościową i wartą zachodu. 

 

W każdym razie telegonia jest myślę ciekawym tematem, który wciąż jest jeszcze badany. U niektórych gatunków ma miejsce, ale czy u ludzi? Myślę, że nie tyle z genetyką ma cokolwiek wspólnego, ale ze swego rodzaju energią już mogłoby mieć. Telegonia na pewno dotyczy muszek owocówek i innych owadów, i to na podstawie tych gatunków bada się zjawisko telegonii. Czy można kierować się tym w kontekście homo sapiens? Wątpię. 

 

".....Zmiany te są nagłe, skokowe i określamy je mianem mutacji, a czynniki je wywołujące nazywamy mutagenami. Mutagenami są m. in.: różne rodzaje promieniowania (alfa, beta, gamma, Roentgena, ultrafioletowe) oraz niektóre związki chemiczne, np. kolchicyna...."  Na zdrowy rozum. Wszystko co jemy dostaje się do krwioobiegu jak i pewne środki chemiczne i inne takie. Więc i to musiałoby wpływać na potomstwo. Pytanie czy w sposób znaczący? Nie sądzę. Poza przypadkami zatrucia toksynami.

 

Ciekawe artykuły w języku angielskim jak i polskim: 

 

https://www.telegraph.co.uk/news/science/science-news/11133203/Could-previous-lovers-influence-appearance-of-future-children.html

https://onlinelibrary.wiley.com/doi/full/10.1111/ele.12373

https://www.amjmed.com/article/S0002-9343(05)00270-6/abstract

http://kosmos.icm.edu.pl/PDF/2004/271.pdf

http://kasiagandor.com/2015/12/epigenetyka-co-steruje-twoim-dna/

http://pracownicy.uwm.edu.pl/wasowicz/w2.pdf

https://pl.wikipedia.org/wiki/Łożysko_(anatomia) (krew matki i płodu się nie miesza. Mogłyby ewentualnie przeniknąć przeciwciała, ale to nie komórki, nie niosą materiału genetycznego. Także jeśli nawet w matce gdzies krążą ślady obcego DNA to nie przeleżą. Nowych jaj też nie stworzy, może sobie nazbierać resztki po dowolnej ilości partnerów ale jaja już są dawno zrobione i nie ma to wpływu na ich zawartośc. To, że w dorosłym organizmie może coś zostać to nie znaczy że jest w stanie przeniknąć do potomstwa a szczególnie w takiej ilości, żeby się urodził mulat kobiecie, która 20 lat temu przespała się z murzynem.

 

Teoretycznie jest to bzdurą. Praktycznie nie mamy obecnie jeszcze tak zaawansowanej wiedzy albo chociaż rzetelnych dowodów czy badań, by zawracać sobie głowę zjawiskiem telegoni. Nie wybierajmy czystych, nieskalanych partnerów na siłę. Wybierajmy takich, którzy są warci tego, by z nimi być i by ich kochać. Każdy człowiek zasługuje na szacunek i miłość, dopóki on daje innym (i sobie samemu) to samo. 

 

Zwracając uwagę i wciąż wnikając w te wszystkie teorie spiskowe, można na prawdę nieźle się poschizować, wpaść w panikę, histerię. Dla własnego dobra, traktujmy to z przymrużeniem oka. Róbmy i działajmy tak, by nie ranić siebie ani innych, wtedy wszystko będzie okej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@QueenCreole

Będzie trochę ezoteryki u duchowości.

 

Telegonia sama ze siebie może się wydawać bez sensu natomiast jeśli się zajmujesz podświadomością, wzorcami, duchowością to zauważysz, iż teogonia właściwie musi być prawdziwa i w jakiś sposób wpływać na potomstwo.

Problem jest w tym, że gdy samiec uprawia miłość z kobietą to zostawia swój zapis energetyczny na jej jajnikach. Czyli każde dziecko, które się urodzi będzie z rodu samca i samicy. Jest to jeden z powodów dla którego dzieci czują jakby ich ojcowie nie byli ich ojcami. Mogą mieć wygląd podobny ale nie czują więzi. 

Dawniej Słowianie pierwsze co robili to się pytali czy dziewczyna jest dziewicą, jeśli została wcześniej zgwałcona to byli specjalnie kapłani, którzy resetowali ten stempel najeźdźcy ale jeśli kobieta sama się oddała to tego nie robili.

Generalnie według telegonii z tym z kim się uprawiało jako pierwszy seks ten jest Twoim mężem czy też żoną na te wcielenie.

Seksu z prostytutkami powinno się unikać, ponieważ przejmują wzorce różnych samców, być może jest to też powód dlatego czuje się od kobiet, które uprawiały prostytucję swego rodzaju odrazę, ponieważ zostało tam zbyt wiele wzorców, które samiec może przejąć podczas kopulacji.

Być może też tych kobiet się nie szanuje powszechnie, ponieważ wiemy iż nie wiadomo co to za dziecko się urodzi i z jakimi pomieszanymi wzorcami.

 

Natomiast pomijając ezoterykę, to słyszałem nie raz, że jak samica poszła w tango z koniem dajmy na to nie rasowym to szlak jasny trafiał i krew nagła zalewała hodowcę :D 

 

Natomiast z mojej strony, zbyt mało wiemy o samych procesach jakie w nas zachodzą więc możemy się domyślać ale nasi przodkowie nie byli tacy głupi jak się ich przedstawia. Moim zdaniem telegonia istnieje a największym dowodem jest brak uczuć względem rodzica.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

@QueenCreole

Będzie trochę ezoteryki u duchowości.

 

Telegonia sama ze siebie może się wydawać bez sensu natomiast jeśli się zajmujesz podświadomością, wzorcami, duchowością to zauważysz, iż teogonia właściwie musi być prawdziwa i w jakiś sposób wpływać na potomstwo.

Problem jest w tym, że gdy samiec uprawia miłość z kobietą to zostawia swój zapis energetyczny na jej jajnikach. Czyli każde dziecko, które się urodzi będzie z rodu samca i samicy. Jest to jeden z powodów dla którego dzieci czują jakby ich ojcowie nie byli ich ojcami. Mogą mieć wygląd podobny ale nie czują więzi. 

Dawniej Słowianie pierwsze co robili to się pytali czy dziewczyna jest dziewicą, jeśli została wcześniej zgwałcona to byli specjalnie kapłani, którzy resetowali ten stempel najeźdźcy ale jeśli kobieta sama się oddała to tego nie robili.

Generalnie według telegonii z tym z kim się uprawiało jako pierwszy seks ten jest Twoim mężem czy też żoną na te wcielenie.

Seksu z prostytutkami powinno się unikać, ponieważ przejmują wzorce różnych samców, być może jest to też powód dlatego czuje się od kobiet, które uprawiały prostytucję swego rodzaju odrazę, ponieważ zostało tam zbyt wiele wzorców, które samiec może przejąć podczas kopulacji.

Być może też tych kobiet się nie szanuje powszechnie, ponieważ wiemy iż nie wiadomo co to za dziecko się urodzi i z jakimi pomieszanymi wzorcami.

 

Natomiast pomijając ezoterykę, to słyszałem nie raz, że jak samica poszła w tango z koniem dajmy na to nie rasowym to szlak jasny trafiał i krew nagła zalewała hodowcę :D 

 

Natomiast z mojej strony, zbyt mało wiemy o samych procesach jakie w nas zachodzą więc możemy się domyślać ale nasi przodkowie nie byli tacy głupi jak się ich przedstawia. Moim zdaniem telegonia istnieje a największym dowodem jest brak uczuć względem rodzica.

 

 

A masz jakieś doświadczenia, osobiste lub "zasłyszane" na temat tych uczuć do rodziców? Mój ojciec na przykład jest moim ojcem w 100%, ponieważ był pierwszym partnerem mojej mamy. Natomiast ja z nim osobiście więzi nie czuję, ponieważ odczuwam, jakoby był on tylko ojcem na papierze. Ma swoją firmę, swój biznes, nigdy nie zajmował się należycie rodziną, nie poświęcał nam czasu, nie zacieśniał więzów. Więc wydaje mi się, że nie jest to do końca prawdziwe stwierdzenie, aczkolwiek miło jest poznać Twoje odmienne zdanie i jak najbardziej je szanuję! :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hah, a jak ja o tym pisałem to było, że jestem białorycerzem :d Ahh te podwójne standardy na forum. Generalnie dobry wątek. Niestety jedynym znanym propagatorem tej idei jest Korwin co w połączeniu z gadaniem o Hitlerze działa jak płaska ziemia na wiarygodność teorii spiskowych :D Kurwa szanujcie się dziewczyny, no i oczywiście dla mnie :P W świecie zwierząt telegonia jest udowodniona. Chociażby te wspomniane konie i mieszanie ras. Z tego w ogóle powstała ta teoria. U ludzi nawet przez skóre wchłaniają się różne substancje. Przez jelita wchłania się taki czopek to tym bardziej. To dlaczego nasienie nie miałoby mieć wpływu na strukture komórek i DNA? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@QueenCreole

"Koncepcja pojawiła się powtórnie w nauce po udanych doświadczaniach przenoszenia DNA pomiędzy komórkami ssaków oraz po poznaniu nie-Mendlowskich reguł dziedziczenia epigenetycznego[4]. Potwierdzenie obecności genów płodu we krwi matki, możliwość penetracji komórek somatycznych przez plemniki oraz możliwość wywoływania zmian genomuprzez cząsteczki RNA spowodowały, że telegonia stała się kontrowersyjnym i znów interesującym dla badaczy zjawiskiem[5]. W doświadczeniach na Telostylinus angusticollispotwierdzono, że pierwszy z kryjących samicę samców miał wpływ także na wielkość potomstwa drugiego samca. Za przyczynę obserwowanego zjawiska uznano nie czynniki genetyczne, lecz składniki nasienia pierwszego samca. Efekty międzypokoleniowe mają także znaczenie dla ewolucji strategii rozrodczych[6]."

https://pl.wikipedia.org/wiki/Telegonia

 

Tutaj opisana znana sytuacja ze wspomnianą klaczą:

http://www.paranormalne.pl/topic/41716-znaleziono-twarde-dowody-na-istnienie-telegonii/

 

 

Nawet jeśli z tymi rasami się gdzieś rypnęli w badaniach to i tak nie wątpliwości, że wszystko się wchłania nawet przez taką skórę. W ustach, pochwie czy odbycie jest jeszcze łatwiej przedostać się obcym komórkom do krwioobiegu. Czego dowodzą wirusy, bakterie i grzyby. Sperma, a raczej jej mieszkańcy więc mogą modyfikować komórki i DNA na takiej samej zasadzie jak inne mikroorganizmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, SzatanKrieger napisał:

Nie bez powodu dziewice były tak pożądane.

Dalej są. Choć kiedy ja byłam dziewicą, faceci raczej się ze mnie naśmiewali, niż mnie pożądali. :D Bo cnotka niewydymka, bo widocznie bardzo brzydka albo coś z nią nie halo, skoro jej nikt jeszcze nie obrócił, bo nie ma powodzenia, bo nikt jej nie chce, etc. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@QueenCreole

Niestety presja społeczności potrafi zdziałać straszne szkody. Najczęściej też jest to presja od ludzi, których w ogóle nie powinniśmy słuchać...

 

W dniu 4.09.2018 o 18:15, QueenCreole napisał:

Ogólnie mam fobię na punkcie tego słowa i nie lubię go używać, ale z tego co wiem, nazywa się to gwałtem. No i co teraz? Ktoś mnie zmusił, ktoś wziął siłą, nie miałam na to wpływu, bo byłam fizycznie o wiele słabsza

Teraz rozumiem dlaczego tak telegonia Cię interesuje. Mam dla Ciebie dobrą wiadomość, nie musisz rodzić dzieci z rodu tego skurwysyna ale to na priv :) 

 

@QueenCreole

 

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Muszę zbadać ten temat, ja bym się ucieszyła jakby coś takiego faktycznie istniało.

 

Dnia 4.09.2018 o 18:54, QueenCreole napisał:

A masz jakieś doświadczenia, osobiste lub "zasłyszane" na temat tych uczuć do rodziców? Mój ojciec na przykład jest moim ojcem w 100%, ponieważ był pierwszym partnerem mojej mamy.

 

Nawet testy na ojcostwo nie dają 100%.

 

Ja na przykład właśnie nie czuję tej więzi z ojcem, mimo że łożył na nas pieniądze i nie był taki najgorszy. Skądś się to MUSI brać. Tu nawet nie chodzi o samo to, że go nie lubię, tylko nie czuję więzi, wręcz mnie od niego odpycha (fizycznie jestem podobna, więc to na pewno ojciec). Zresztą popatrzmy od drugiej strony, jak to jest, że tak wielu ojców gnoi swoje własne dzieci, to naprawdę aż takie czubki ze względu na swoją chorą ambicję? Coś mi tu nie pasuje.

 

Jak to jest, że niektóre dzieci robią w życiu coś zupełnie innego niż rodzice? Rodzice gniją przed tv po pracy, a dzieciak ładuje dupę w samolot i leci do Azji rozkręcić biznes.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bruxa

Jestem zdania, że starożytni o tym wiedzieli, zresztą posiadali niezwykłą wiedzę a nam się wciska, że chodzili po drzewach. 

Nie wiem ile jest w tym prawdy ale tak jak pisałem, przez kanał rodny kobiety przyszedł na świat ktoś z rodu dusz pierwszego samca - tak wynika z wiedzy w którą wierzyli nasi przodkowie.

 

Pozdrawiam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nawet jeśli chodzili po drzewach to kierując się instynktem woleli jak najmłodsze (dziewice), więc podstawa już się pokrywa z telegonią. Poza tym kiedyś było to prawo pierwszej nocy, czy jaką to miało nazwę, że społecznie wysoko postawiony facet mógł rozdziewiczyć świeżo poślubioną żonę innego - no to przecież nic innego jak hodowla od najlepszego reproduktora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bruxa

To znaczy ty mówisz o genetyce ja mówię bardziej o sprawach duchowych.

Słowianie wierzyli, że dla ich własnego interesu musiała to być dziewica i prawiczek. Bo dziadkowie gdy umierali, wierzyli iż będą się inkarnować z powrotem w danej rodzinie. Dlatego robili to również dla własnego interesu. Natomiast gdy były problemy w małżeństwie to wpierw naradzały się rodziny małżonków a nie jak dzisiaj, że małżonkowie miedzy sobą próbują problem rozwiązać.

Jest to ciekawe wszystko na pewno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bruxa 

Sądząc po tym, że byliśmy nie do zajechania według dawnych podań to ten system działał. 

Dziś każdy z każdym i widać gołym okiem co się dzieje. Kobiety coraz nieszczęśliwsze. 

Mówię nie wiem na ile to wszystko jest prawdą ale z pewnością temat jest ciekawy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 4.09.2018 o 18:48, SzatanKrieger napisał:

Dawniej Słowianie pierwsze co robili to się pytali czy dziewczyna jest dziewicą,

A co młodzi Słowianie robili w Noc Kupały?

 

Dnia 4.09.2018 o 21:29, Ksanti napisał:

W ustach, pochwie czy odbycie jest jeszcze łatwiej przedostać się obcym komórkom do krwioobiegu. Czego dowodzą wirusy, bakterie i grzyby. Sperma, a raczej jej mieszkańcy więc mogą modyfikować komórki i DNA na takiej samej zasadzie jak inne mikroorganizmy. 

No to mojej żonie ze zmian DNA powinien już wyrosnąć penis z ilości plemników, które jej posyłałem.

Charakterem trochę się przez te naście lat małżeństwa upodobniła, ale to raczej z przebywania razem.

 

4 godziny temu, Bruxa napisał:

kiedyś było to prawo pierwszej nocy, czy jaką to miało nazwę, że społecznie wysoko postawiony facet mógł rozdziewiczyć świeżo poślubioną żonę innego

O ile pamiętam dotyczyło chłopów pańszczyźnianych, czyli takich trochę niewolników i prawo do nocy przedślubnej miał ich właściciel czyli szlachcic.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.