Skocz do zawartości

Proszę o poradę, kończyć relację czy nie


Rekomendowane odpowiedzi

Bracia,

 

Czytam forum od ponad roku, uważam to za skarbnicę wiedzy, jednak nadszedł czas że pomimo świadomości (pełnej , jak przynajmniej mi się wydaję) sytuacji, emocje grają swoje i potrzebuje szczerej porady, czy iść w lewo czy w prawo.

 

Forum to uważam za "antykobiece" :) (bez obrazy) ale proszę o szczerą poradę a nie na zasadzie, zostań sam, bo tak lepiej a kobiety są złe.. Uważam, ze jednak  nie zawsze lepiej.

 

Ja 32, Ona 27. Po ponad 4 letnim związku (jej drugim, co ważne moim pierwszym poważnym nie licząc jakichś randek wcześniej) w tym 3 letnim wspólnym mieszkaniu, nadszedł moment w którym skończyliśmy razem mieszkać i na skutek pewnych szybkich okoliczności których się nie spodziewała mieszkamy tydzień oddzielnie.

 

Ja, bądź co bądź uważam się za ogarniętego faceta, od dawna uważałem że związek ten nie ma przyszłości i chciałem go zakończyć. Nie wiedziałem jednak że będzie to takie trudne z uwagi na uczycia, przywiązanie i strach przed samotnością

 

Ona na skutek faktu że głównie z mojej decyzji wylądowaliśmy oddzielnie, nie wiem czy chcąc mnie ukarać, czy co ale nie chce się spotykać, jedynie kontakt tel/sms/fb. Tak jakbyśmy byli parą ale uważa ze nie będzie się cofać i znowu mieszkać oddzielnie, albo razem albo koniec, nie wprost ale daje mi wybór.

 

A chciałem z nią zerwać już od roku, gdy haj emocjonalny minął bo niestety nie pasuję mi w niej wiele rzeczy, nie dba o wygląd (ciuchy), o porządek w domu, nie lubi wychodzić z domu, nie uprawia sportu, wiele rzeczy jest innych niż u mnie.  Trzeba ją zmuszać do wszystkiego. Wygląd ma normalnie 5/10 ale myślę że jakby ją ogarnać można zrobic 7/10.

 

Problem w tym jako wrażliwy facet, cichy i spokojny, zakochałem się, jak już pisałem to mój pierwszy prawdziwy związek. Pierwszy tydzień bez niej był ok, przeprowadzka, matka w domu, praca, teraz po 11 dniach, wieczorami pusto cicho oglądam zdjęcia i dalej ją kocham i tęsknie za wszystkim co nią związane.

 

Jest to jak walka serce = rozum. Rozum mówie że przyszlości w tym nie ma, ona jest trochę inna itp. Serce, że jednak dalej się kochacie. Po co cierpieć.

 

Ponadto naczytawszy się jak to facet kocha tylko raz, a potem są już tylko substytuty pierwszej miłości,  boję się że nawet jeśli spotkam kogoś kto będzie pasował bardziej, nie zakocham się już w taki sposób tak szczerze i będę tylko spoglądał w stare zdjęcia z sentymentem.

 

Czy ratować to co własnie tracę i znaleźć ukojenie w samotności i smutku, czy jednak dać temu umrzeć, pewnie będę cierpiał miesiącami, i próbować szukać nowej osoby?

 

A jeśli nie zapomnę? Da się zakochać kolejny raz, tak samo albo mocniej, i zapomnieć o kimś kto był drugą połówką, pomimo wad? Boję się cierpienia to raz, dwa ze dlugo sobie kogos nie znajde bo mam zbyt spokojny charakter.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez jerry
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakochanie to tylko haj ni więcej, żadnej magii nie ma. Nie Ty pierwszy nie Ty ostatni masz te dylematy. Jesli wady tej osoby są większe niż zyski/korzyści bycia z nią to zerwij, bo tak to męczysz oboje, a zadaj sobie pytanie jak to ma niby wyglądać za rok? Najpierw motylki w brzuchu, a potem chuj w dupie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swoją pierwszą miłość kochałem miłością romantyczną, nierealną, idealistyczną, brutalnie się to skończyło i życie pokazało, źe to nie praktyczne. Mi elo od tamtego czasu 7 lat i wracam wspomnieniami do byłej i mam sentyment, ale mam też od 2 lat dziewczyne, która jest łagodną kobietą i bardzo mi to odpowiada, a tamtą by tylko ruchał jak szmatę, a obecną mogę pokochać i też poruchać. Tamtą to bym ruchał z nienawiści i mógłbym jej krzywde zrobić, a tej nie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, aras napisał:

Ja swoją pierwszą miłość kochałem miłością romantyczną, nierealną, idealistyczną, brutalnie się to skończyło i życie pokazało, źe to nie praktyczne. Mi elo od tamtego czasu 7 lat i wracam wspomnieniami do byłej i mam sentyment, ale mam też od 2 lat dziewczyne, która jest łagodną kobietą i bardzo mi to odpowiada, a tamtą by tylko ruchał jak szmatę, a obecną mogę pokochać i też poruchać. Tamtą to bym ruchał z nienawiści i mógłbym jej krzywde zrobić, a tej nie.

 

Ale tą obecną kochasz? Czy mniej niż tą pierwszą wtedy, jęśli można tak wogóle porównać. Skoro wracasz z sentymentem do wspomniej chwil z pierwszą, to jednak ta obecna Ci tej pustki nie zapełnia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, jerry napisał:

 

Ale tą obecną kochasz? Czy mniej niż tą pierwszą wtedy, jęśli można tak wogóle porównać. Skoro wracasz z sentymentem do wspomniej chwil z pierwszą, to jednak ta obecna Ci tej pustki nie zapełnia?

Wiesz mam kobietę, nad którą umiem zapanować, jest ładna, dogaduję się z nią, mogę na niej polegać, jestem mądrzejszy w związku i daje mi ona siłę. Ta pierwsza milosc jest intensywna bo szczeniacka i nierealna ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, aras napisał:

Wiesz mam kobietę, nad którą umiem zapanować, jest ładna, dogaduję się z nią, mogę na niej polegać, jestem mądrzejszy w związku i daje mi ona siłę. Ta pierwsza milosc jest intensywna bo szczeniacka i nierealna ;)

Czyli ta druga bardziej z rosądku niż z uczuucia. Tak to brzmi. :) Trochę to smutne, logiczne i mądre, ale smutne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytuj

Ponadto naczytawszy się jak to facet kocha tylko raz, a potem są już tylko substytuty pierwszej miłości,  boję się że nawet jeśli spotkam kogoś kto będzie pasował bardziej, nie zakocham się już w taki sposób tak szczerze i będę tylko spoglądał w stare zdjęcia z sentymentem.

 

To iluzja. Są 4 poziomy : 

1. nie wiesz,że nie wiesz - nie dostrzegasz pewnych rzeczy

2. wiesz,że nie wiesz - dostrzegasz ale wiesz,że ich nie umiesz

3. wiesz,że wiesz - dostrzegasz i umiesz

4. robisz coś tak dobrze, improwizujesz,że nawet nie wiesz jak (np: jazda samochodem po 20 latach) - dostrzegasz nieświadomie, możesz zwrócić na to uwagę świadomie i umiesz

Tak mniej więcej. :P

 

Obecnie jesteś na 2 etapie. Już nigdy nie się cofniesz. To dobrze.

 

To forum skutecznie wybija takie rzeczy z głowy. Czytaj, czytaj i jeszcze raz czytaj różne tematycznie wątki.

 

 

 

Cytuj

wieczorami pusto cicho oglądam zdjęcia i dalej ją kocham i tęsknie za wszystkim co nią związane.

 

Jeżeli wybierzesz świadomie,że lepiej dla Was obydwojga jak każdy pójdzie w swoją stronę, to poczytaj to, co niżej (oczywiście narazie podświadomość będzie dawała różne negatywne znaki-emocje, ale z czasem to minie):

Nie rób tego. Będzie Cię kusiło, ale znajdź cokolwiek czym zajmiesz sobie głowę i myśli. 

Tęsknisz za czymś co już nie istnieje, jest marą/snem. Masz pozytywne wspomnienia, bo to ona zostawiła Ciebie. Gdyby była nie do zniesienia i Ty byś to zrobił, bo już byś tego nie wytrzymywał to miałbyś spokój. Innymi słowy to haj hormonalny. Sam przez to przechodziłem.

Pół żartem, pół serio - najlepszym sposobem na zapomnienie o kobiece jest pójść na divy. Chyba w darmowej książce Marka był nawet sposoby na przekonanie podświadomości,że ta dziewczyna to jednak taka fajna nie była. Był o tym cały rozdział.

 

 

 

 

Sam uważam się za wrażliwego. Wrażliwość jest piękna, lecz tylko dla tych, którzy potrafią to docenić. Zbytnia wrażliwość w sensie pokazywania tego nieodpowiednim osobom w nieodpowiednim czasie Cię zniszczy. Musisz wyrobić sobie tak zwaną emocjonalną elastyczność. 

 

Bodajże Jung pisał,że :

Kompletna, pełna jednostka to taka, która chodziła i pod ramię z Bogiem i sparowała z diabłem

 

 

Uciekamy od bólu i dążymy do przyjemności - to w pełni zdrowe i normalne.

Ponadto wyzbyć się strachu przed samotnością. Czyli praca z podświadomością.

Czeka Cię dużo pracy, ale jak to zrobisz, będzie baaardzo przyjemnie. Sam ze sobą będzie Ci cudnie, więc i kobiety zaczną się za Tobą oglądać (ten gość ma niesamowity charakter i ma ,, to coś"). Jak mądrze wybierzesz (i odpowiednio trafisz) to będziesz miał wspaniały związek, tak jak pisze @aras.

 

Mam nadzieję,że życie potoczy się tak, jak powinno. 

Oby się udało.

Powodzenia.;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cierpisz więc moja rada to tylko teoria.

Zakończ.

Dlaczego? 

Ponieważ dużo rzeczy przeszkadza Ci w niej. Dzisiaj jeszcze to nie uwiera tak bardzo, myślę że z uwagi na fakt Twojego ego tj. To ja decyduję i ja zostawiam i wiem, że będzie mnie prosiła o powrót...po za tym nikt prócz mnie nie będzie jej dotykał, zawsze. Myślę, że jesteś do niej przyzwyczajony i obawiasz się, że nie poradzisz sobie w momencie kiedy pojawi się koło niej Armando co będzie chciał wetknąć te niecałe 10 cm...ale jednak. Możliwe, że dlatego jeszcze w tym związku tkwisz.

 

W przyszłości jej wady mogą urosnąć do wielkich rozmiarów, że nie dasz sobie rady i będziesz z nią bo...będzie dzidzia, a Ty będziesz chciał być taaki odpowiedzialny.

Zdaje się, że jesteś dość uczuciowy i jeszcze biały rycerz walczy o przetrwanie.

Moja rada: zakończ.

 

Czy będziesz mógł się zakochać ? 

 

Opowiem Ci coś. 

Kiedy klęczałem nad poduszką mojego dziecka i wąchałem zapach, żeby go zapamiętać ponieważ wiedziałem, że już nigdy nie przytulę i nie zobaczę córeczki myślałem, że świat się zakończył. 

Potem ktoś wysłał mi anonimowo 24 zdjęcia jak matka mojego dziecka uprawia seks z napakowanym bezzębnym facetem. Moje serce rozpadło się na tysiąc kawałków.

Wiesz jak mnie bolało kiedy widziałem obcego faceta, który bezcześci wszystko co było dla mnie najważniejsze? 

Potem na rozprawie sądowej nie potrafiłem wypowiedzieć słowa, byłem przeźroczysty i zrospaczony. 

Dodam, że jestem prawnikiem więc powinienem czuć się tam swobodnie.

 

Chcesz zapytać czy można się jeszcze zakochać ? 

Można, jednak wolę mieć z tyłu głowy "pamiętaj, że to może potrwać chwilę lub całe życie, bądź gotów, żeby nie cierpieć". 

 

Powodzenia.

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, jerry napisał:

Ponadto naczytawszy się jak to facet kocha tylko raz, a potem są już tylko substytuty pierwszej miłości, 

 

Zapewniam, bracie, to mit ... o Boże, jakie to byłoby wszystko proste... tylko raz... To jest taka choroba, nawet jak się ją przeszło, nie nabywa się odporności. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jerry Jeśli chodzi o miłość to niestety prawda jest taka że ta prawdziwa bezinteresowna może ci się przytrafić tylko wtedy jeśli oboje macie tak po 16,17 lat no góra może tak do 20 roku życia, później jest już tylko chłodna kalkulacja i walka samicy o to co wpojono jej jako ideał szczęścia czyli ślub, dzieci, zabezpieczenie finansowe itp. Jeśli czytasz to forum od ponad roku musisz wiedzieć jak z reguły kończy się dla obu stron pogoń za tym przysłowiowym szczęściem.

Myślę że problem leży w twojej niskiej samo ocenie uważasz że jak ją zostawisz to będziesz cierpiał w samotności i nie znajdziesz już lepszej dziewczyny, w dodatku możesz potem obwiniać się przez długi czas myślami w stylu czy jej tym nie skrzywdziłeś i co ona biedna teraz sama pocznie. Pamiętaj że kobiety nie mają takich dylematów dla nich zostawić faceta to takie pstryk jest włącznik i wyłącznik jednego dnia kocha drugiego jak znajdzie lepszą gałąź to oznajmi ci z dnia nadzień że już nie jesteście razem i nic nie będzie jej obchodziło co ty wtedy czujesz i co się z tobą stanie.

Co mogę ci doradzić?…

Olej to wszystko, co ma być to będzie jeśli jest ci pisana to tak ma być jeśli nie to sama odejdzie, nie przejmuj się nią spróbuj popracować trochę nad samo oceną zadbaj o rozwój osobisty, znajdź jakąś pasje jeśli już ją masz to poświęć jej całą energie i pamiętaj że jedyną osobą która może cię pokochać jesteś ty sam.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, SzachMat napisał:

Jeśli chodzi o miłość to niestety prawda jest taka że ta prawdziwa bezinteresowna może ci się przytrafić tylko wtedy jeśli oboje macie tak po 16,17 lat no góra może tak do 20 roku życia, później jest już tylko chłodna kalkulacja i walka samicy o to co wpojono jej jako ideał szczęścia czyli ślub, dzieci, zabezpieczenie finansowe itp. Jeśli czytasz to forum od ponad roku musisz wiedzieć jak z reguły kończy się dla obu stron pogoń za tym przysłowiowym szczęściem.

 

Bzdura... Wtedy to nie miłość bo tej w tym wieku nie rozumiemy dopiero kształtujemy wszystkie uczucia i je odpowiednio nazywamy. Ta szczeniacka miłość faktycznie jest najbardziej zapamiętywana dlatego że wtedy po raz pierwszy zaczynamy tak na prawdę ją odczuwać ale jest to uczucie nie zrozumiałe i nie kompletne ale tak silne że zostaje w pamięci dlatego jest nie powtarzalne. Porównać to można do innych pierwszych razów które dostarczają nam silnych emocji/wrażeń je też przecież zapamiętujemy jako te wyjątkowe a powtarzanie ich nie jest już tak wyraziste. Pocieszeniem jest to że z czasem ta miłość jest dojrzała dla nas i zrozumiała a zatem kompletna i właściwa bo i nie będzie taka ulotna ani nie będzie nam przesłaniać wad drugiej osoby czy przesadnie ją idealizować i dzięki temu możemy znaleźć odpowiednią osobę która coś wniesie do naszego życia a nie będzie na nas żerować czy ciągnąć nas w dół.

 

@jerry Skoro już teraz widzisz jej wady to pomyśl sobie jak wyglądała by przyszłość z tymi wadami a z czasem zobaczysz ich więcej kiedy się już uspokoisz i przemyślisz wszystko na chłodno. Wyrażasz sobie kiedy założylibyście rodzinę, ona się zapuszcza wygląda jak 2/10 nic nie robi bo taka już jest a wszystko na Twojej głowie? Czujesz te "szczęście" tę "miłość"?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jerry

 

Ok kolego, to teraz patrz...

 

12 godzin temu, jerry napisał:

od dawna uważałem że związek ten nie ma przyszłości i chciałem go zakończyć

 

Podświadomość Ci mówi:Uciekaj!!! Coś jest nie tak,inaczej takich myśli by nie było.

 

13 godzin temu, jerry napisał:

Nie wiedziałem jednak że będzie to takie trudne z uwagi na uczycia, przywiązanie i strach przed samotnością

 

No właśnie...

To co teraz odczuwasz,te wszystkie wahania,to strach przed byciem samemu,przed krzywdą,którą uważasz,że jej zrobisz.

 

13 godzin temu, jerry napisał:

nie wiem czy chcąc mnie ukarać, czy co ale nie chce się spotykać, jedynie kontakt tel/sms/fb. Tak jakbyśmy byli parą ale uważa ze nie będzie się cofać i znowu mieszkać oddzielnie, albo razem albo koniec, nie wprost ale daje mi wybór

 

Tak,ona chce Cię ukarać.Baba stawia Ci ultimatum?? Give me a break dude!! Coś mi się wydaje,że lejce w tym związku trzyma ktoś inny,niż Ty.Zgadnij kto??

 

13 godzin temu, jerry napisał:

nie dba o wygląd (ciuchy), o porządek w domu, nie lubi wychodzić z domu, nie uprawia sportu, wiele rzeczy jest innych niż u mnie.  Trzeba ją zmuszać do wszystkiego

 

Wiesz,że po ślubie będzie jeszcze gorzej?Skoro laska ma problem już teraz,a przypominam,że termin przydatności do spożycia jej się kończy,to co będzie dalej???Pomyśl o tym

 

13 godzin temu, jerry napisał:

boję się że nawet jeśli spotkam kogoś kto będzie pasował bardziej, nie zakocham się już w taki sposób tak szczerze i będę tylko spoglądał w stare zdjęcia z sentymentem

 

Kolego było wiele razy wałkowane. Nie bój się(cieni na strychu też się boisz?)Zdjęcia i sentymenty,hmmm... Wiesz jak sobie  z tym radzić?Wypierdol albo schowaj zdjęcia.Tyle.

 

Podsumowanie.

 

1.Skoro myślałeś o tym,żeby odejść,to i tak odejdziesz,prędzej czy później.Może nie teraz,nie za rok,ale w końcu odejdziesz.Podświadomość zacznie sabotować ten "związek".

Jest o tym nawet audycja."Zrywaj z kobietą bez wyrzutów sumienia". Może czas ją sobie przypomnieć???

2.Wszystkie te myśli to twoja podświadomość,ogarnij jej 'jazgot",a dylematy znikną. Wtedy odejdziesz bez żalu.

 

P.S.

 

OOOO bym zapomniał,jest jeszcze inne zakończenie.Wracacie do siebie,przez 6 miesięcy jest pięknie jak w bajce,a potem ona oznajmia Ci,że nie czuje już tego czegoś i odchodzi(zaplanowana kara). Oczywiście nowy gach już czeka,a Ty byłeś od miesiąca jebany po rogach.Wtedy dostaniesz takiego strzała,że padniesz i dłuuuuugo nie wstaniesz. Wiesz dlaczego, bo twoje ego nie będzie mogło pojąć jakim cudem zostawiła Cię laska 5/10?????

 

Tak mocno Cię zaboli,że już nigdy,przenigdy nie będziesz miał takich dylematów jak teraz.Chcesz tego?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam takie posty, rykłem srogo.  :D

Gościu, kurwa, dobry z Ciebie białorycerz ze skłonnościami nadromantyczntmi. Jakie przeglądanie zdjęć, jaka wielka miłość? Spalić wszystko w pissdu! A Ty tymczasem wartosciujesz poziomy zakochania, najs... xD Ogarnij się i dokształć czytając to forum, bo nie jest tak jak sądzisz o sobie, że ponoć jest. Cipa kosztuje 100 zł a zszarganych emocji nie przeliczysz na pieniądze, tak jak nie naprawisz zbyt mocno zrytej głowy. Kolejne uniesienie przyjdzie i z następna, nie ta to inna. Ja bym nie wytrzymał z Panią 5/10 i powaznymi defektami charakteru nawet 15 minut. 

Edytowane przez Gatrant
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Romuś napisał:

Ogarnij się,masz forum,braci.

Taka postawa poprowadzi cię do gabinetu psychiatry.

Nie jeden tak skończył z tej miłości .

A może on tak lubi? W końcu umrzeć z miłości to fejmowe zajęcie, wielu Janków muzykantów nagrywa o tym przeboje i opływa później w hajsie, a my mamy o czym pisać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, ze uczucia i emocje, ktore będą Ci towarzyszyły po zerwaniu, zależą w bardzo duzej mierze od przekonan, które masz w glowie.

 

Mnie na poczatku było trudno zerwac ze swoja kobietą po 5 latach i tez odczuwalem wszelakie emocje, sentymenty, ktore hamowaly mnie.

Pomoglo mi to, iz potraktowalem zakończenie związku, nie, jako porażkę, jako cos strasznego, cos co odwroci moje życie do góry nogami, w negatywnym sensie, a pomyslalem, czego nie moglem robić, tkwiac w związku z kobietą, ktora mnie ograniczała, ile marzeń przelecialo mi obok nosa, bo " kicia byla wazniejsza" (byl moment, ze byla najważniejsza, wazniejsza ode mnie, od świata i sądziłem, ze tak jest dobrze, ze tak powinno być).

 

Programowanie społeczne, przekonania innych ludzi dzialaly na mnie bezpośrednio, co przekladalo się na moje decyzje, ktore podejmowalem zawsze, patrzac uważnie na "kicie" i myśląc o tym, czy to jej przypadnie do gustu, kompletnie przy tym nie zważając na wlasne pragnienia. 

 

Po zerwaniu trochę odczuwam emocje myśląc o niej, natomiast potem pojawia sie ulga. Ulge, radość i spelnienie czuję wtedy, gdy spełniam swe marzenia, kiedy robie rzeczy, po ktorych ona by strzelila focha lub wywierala presje psychologiczną, gdy czuję oddech wolności na moich plecach, ktory koi wszystkie negatywne uczucia i pozwala myśleć pozytywnie o moich celach i moim życiu. 

 

Rady praktyczne, ktore mi pomogły:

1. Od razu ułóż sobie w głowie, ze inny ja pieprzy i zrozum, ze ma do tego prawo, ponieważ nie jest twoja własnością, a Ty nie jesteś juz z nią. Jak to przetrawisz, to wtedy nie ma problemu, kiedy widzisz ja z innym facetem. Ja jak widzę innego gościa przy niej, to czuję, ze mu nie zazdroszczę tego i cieszę się, ze jestem juz w innym miejscu.

 

2. Zacznij robić rzeczy, ktorych nie mogłeś robić ze swoja kobietą lub kiedy ona chciała, ale z wyrazem twarzy " kota, ktory ma zatwardzenie";p

 

3. Nie myśl o samotnosci jako o czyms negatywnym, a pomyśl o tym jak o nieograniczonej wolności, jak o możliwości poznania swojej osoby, swoich marzen, pragnień, ktore zakryte byly przez gąszcz włosów lonowych twojej panny;)

 

4. Odwiedź znajomych, ktorzy zawsze pomagali Ci, a Ty zaniedbales relacje z nimi, ponieważ film i glaskanie twojej panny po pleckach bylo ważniejsze, nie to, ze raz, za kazdym razem.

 

5. Zacznij uprawiać jakiś sport, obudz w sobie nowe pasje, chodz na zajecia, na ktorych byc moze poznasz ciekawe osoby, moze kobiety i ktore będą caly czas Cie rozwijały ( ja np. kalistenika, flage juz zrobiłem, teraz muscle upy na kolach chcę poprawić, w planach kurs tanca mam i skok ze spadochronu...juz czuję ekscytacje jak o tym piszę, zajmij sie jakims sportem, ktory lubisz i tez ja poczuj, a to przewyzszy uczucie pustki, ktore uwazasz, ze będzie silniejsze.

 

6. Czytaj forum, czytaj i analizuj tresci zawarte w książkach Marka, sluchaj audycje i "krociutkie" streamy;p Obserwuj swoje myśli, to co czujesz, kiedy jesteś w roznych sytuacjach.

 

7. Dbaj o siebie, dbaj o swoje ciało, podróżuj, sam lub ze znajomymi, rob to, na co masz ochotę. 

 

8. Jeśli chodzi o chęć poznania nowej kobiety, umawianie się za wszelka cenę z kobietami po rozstaniu, to tutaj Ci nie poradzę, poniewaz sam dopiero to przepracowuje. Oddzielam swoje myśli na spotkaniu, z myślami mojego kutasa, no i czesto sie klocimy, ja tak, on nie, ja nie, on tak ( piękna diva z duzymi cyckami, pomaga w oproznieniu jąder, w ktorych gotuje się nasienie;p). Ja, podjąłem decyzję, ze odstawiam kobiety i skupiam się na sobie, poniewaz nie myślałem trzeźwo. Tutaj bracia duzo pomogli.

 

Trzymaj się bracie! 

Pozdrawiam;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 9.07.2017 o 20:58, jerry napisał:

Forum to uważam za "antykobiece" :) (bez obrazy) ale proszę o szczerą poradę a nie na zasadzie, zostań sam, bo tak lepiej a kobiety są złe.. Uważam, ze jednak  nie zawsze lepiej.


To nie jesteś ogarniętym facetem tylko jakimś niezbyt ogarniającym.  Nie jesteśmy antykobiecym forum, ale białorycerskim forum z romantykami też nie jesteśmy. Jesteśmy realistami bez cienia fikcji. 

Czasem lepiej być samemu niż być z jakąś loszką co chce wsadzić Cię pod buta albo urobić pod siebie. Ta twoja była nie dbała o siebie, u mnie by już miała po związku. Skoro ja dbam o siebie, to ona też ma dbać i nie obchodzą mnie żadne powody. 

Cytuj

Czy ratować to co własnie tracę i znaleźć ukojenie w samotności i smutku, czy jednak dać temu umrzeć, pewnie będę cierpiał miesiącami, i próbować szukać nowej osoby?

 


A jaki sens ma ratowanie tego gównianego związku, który ponoć i tak chciałeś zakończyć? Zachowujesz się jak mała dziewczynka, która nie wie czego chce. I ty śmiesz nam mówić, że jesteśmy antykobiecym forum? Przecież ty nie zachowujesz sie jak facet tylko jak jakiś frustrat, który ma nadzieję przeczytać tutaj, że związek sam się kurwa naprawi, a ona Ci zrobi najlepszego loda pod słońcem. 

Kto tu mówi, że po zerwaniu trzeba być samotnym i smutnym? Kolejne fuck logic w twoim wykonaniu. Ja po zerwaniu z byłą zyskałem na zdrowiu, portfel też minimalnie odetchnął. Lepiej zerwać, dać sobie przerwę od kobiet, uporządkować bałagan w głowie i wtedy dopiero poszukiwać nowej, ale z dystansem, a nie pierwsza lepsza. W dodatku musisz brać pod uwagę, że wiele z nich to świetne aktorki, które zagrają taką rolę jaką zapragniesz, po to byś je zechciał. Tzw. syndrom kameleona.

Cytuj

Czyli ta druga bardziej z rosądku niż z uczuucia. Tak to brzmi. :) Trochę to smutne, logiczne i mądre, ale smutne.


Czemu z rozsądku niż z uczucia? Ty naprawdę wierzysz w te pierdolety romantyczne i bajki romantyczne? Przecież te gówna wyrządzają krzywdę młodym facetom, którzy potem marzą o swoich księżniczkach i często dostają niezłego kopa w głowę. 


Podsumowując to wszystko, jesteś na razie w ciemnej dupie. Jak chcesz się zmienić na lepsze, stać się lepszym wartościowym facetem, to zacznij zmiany od zerwania z obecną. Potem zadbaj o rozwój siebie samego + uporządkować sprawy w głowie, zapoznać się z tym jak działają kobiety w świecie rzeczywistym. Odrzuć z głowy te romantyczne bzdury. 


 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś na forum ktoś pisał takie zdanie:

,,jak kobieta Ciebie pragnie, to przejedzie choćby 400 km" 

 

 

Cytuj

Czasem lepiej być samemu niż być z jakąś loszką co chce wsadzić Cię pod buta albo urobić pod siebie. 

 

Żeby za dużo nie mieszać, bo niektórzy mogą mieć mindfuck słysząc sprzeczne informacje - kobieta zawsze chce urobić samca i wsadzić pod pantofel (żeby był mniej atrakcyjny dla innych) - robi to podświadomie. Jak jej się to uda, traci do Ciebie ,,to coś" (czytaj jesteś słaby, więc brak pożądania/sexu). To naszym zadaniem jest nie dopuścić do tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.