Skocz do zawartości

Gdzie się teraz poznaje wartościowe samice?


Rekomendowane odpowiedzi

6 godzin temu, Jorund napisał:

E tam, byłeś po pierwsze od niego biedniejszy i to aż 4 razy, więc jednak bezpieczeństwo, stabilizacja na pierwszym miejscu, aby po przeskoczeniu na inną gałąź nie została z niczym jak frajer, a przy okazji wyszło też, że byłeś nudniejszy, co akurat też wiąże się trochę z kasą, bo można nieco zainwestować w taką znajomość bez spiny, no i pewność siebie wzrasta.

 

Ale nie biedny natomiast wiem, że ile by facet nie miał zawsze się znajdzie ktoś bogatszy.

To nie była znajomość tylko kilkunastoletnie małżeństwo z potomstwem.

 

A tak przy okazji - czy zainwestowanie w znajomość bez spiny powoduje wzrost pewności siebie mężczyzny?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tutaj ciekawy schemat.

Jeśli się nudzi i szuka emocjii to to skoczy na bad boya a jak się misio dowie to będzie robiła wszystko żeby wrócić( teksty w stylu to tylko przypadek. On mnie zauroczyl, byłam pijana etc.) ale jak skoczy na zasobniejsza gałąź to już ma cię w poważaniu i widzi nowe zasoby i biały domek z nowym gachem i gromadka dzieci.

 

Znam kilka lekarskich histocie i powiem Wam ze to autentycznie schemat. Kwestia jest tylko i wyłącznie uświadomienia sobie tego a wtedy puzzle się składają.

I to nie o to chodzi ze świadomie one lecą na kase. Tutaj lecą programem.

Najlepsze jest to ze jak raz to zrobiła to zrobi to drugi raz ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre pytanie ale gdyby autor czytał kobietopedie. to by wiedział, że nie ma znaczenia czy poznasz dziewczyne w klubie czy bibliotece - każdą zawsze steruje nadrzędny program to jest natura/biologia - dawaj dupy najsilniejszemu samcowi z najlepszymi genami oraz zwiąż się i ciągnij na zasoby/hajs samca beta bankomata. Jak chcesz mieć wartościową dziewczynę to sam musisz się stać możliwie najlepszym samcem i związać się z laską tak o 2-3 poziomy atrakcyjności niżej, żeby czuła iż jesteś dla niej cudem, że lepszego samca od ciebie nie miałaby szans zdobyć i wtedy musiałbyś się modlić aby faktycznie silniejszy samiec od ciebie nie zainteresował się nią. Dodatkowo jeżeli laska będzie czuła, że po jakiejś głupiej akcji(zdrada) Cię straci na zawsze masz duże prawdopodobieństwo, że związek będzie w miarę trwały ale możliwości zdrady nie da się wyeliminować w 100% - są czynniki losowe jak np właśnie lepszy samiec albo jakaś tragedia, poważna choroba i wtedy trzeba liczyć na szczęście, że loszka będzie cierpiała dla Ciebie i wybierze twoje szczęście kosztem swojego, co można nazwać "Cudem".

 

Tak więc wybór masz duży i możesz poznawać wszędzie. Testujesz odpowiednie kryteria, dobierasz odpowiedni poziom atrakcyjności, odpowiednio zarządzasz kobiecymi emocjami i coś z tego może wyjść.

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Mosze Red napisał:

Może, ale biedaczce będzie z zasady chodziło o znalezienie tego "lepszego", z którym można się pokazać i koleżanki będą zazdrosne. Więc nie będzie się pukała dla sportu tylko dla awansu społecznego w większości przypadków, no chyba, że jest niezbyt rozgarnięta :> 

 

 

To chyba duży procent jest tych nierozgarniętych. Nie zgodzę się, że tak zwany sex dla sportu w przypadku samic, jest zarezerwowany tylko dla kobiet z określonej wysokiej klasy społecznej czy członkiń jakichś ekskluzywnych, zamkniętych klubów. Te co posuwają się na imprezie w kiblach, czy szukają na szybki numerek w necie to niby też robią to dla awansu społecznego? A jaki to awans może dać jej nażelowany Seba w adidaskach, z którym posunie się na parkingu właśnie dla sportu i następnego dnia, nie będzie pamiętała nawet jego imienia. A co np. z mężatkami, które finansowo dzięki mężowi dobrze stoją, ale w sprawach łóżkowych jest do kitu i mają na boku młodego, jurnego, ale też biednego studenta, który awansu nie załatwi, nikt nie wie o ich relacji, więc nie ma przed się pokazać i pochwalić i ma z tej relacji tylko sex? Mężatka na nic więcej nie liczy, tylko aby ją dobrze przepchał, nie ma też mowy o skoku na inną gałąź no gdzie i z kim? :D W przeszłości kiedy sam bawiłem się w takie szybkie, jednonocne przygody, najważniejszy dla takiej dziewuchy nie był mój status, praca, majątek, nawet nie wygląd, tylko czy kutas dobrze stał (bo z tym bywa z tego słyszałem z reguły kiepsko w tym kraju) i czy dobrze rucham. I tylko tyle i aż tyle.

 

5 godzin temu, Mosze Red napisał:

 

Kilku bardzo dobrych kolegów w sutannie i kuzyna, w tym dwóch kolegów znam od dziecka . Wiem jak żyją, jak się zachowują, ile zarabiają i na co to wydają, z jakich rozrywek korzystają i gdzie. Jakie fotki lub smsy dostają od młodych parafianek, że miewali romanse i przygody seksualne np. na pielgrzymkach czy oazach.

 

Oczywiście nie twierdzę, że każdy duchowny korzysta z okazji, ale wielu korzysta, a powszechność tego zjawiska jest znaczna.

 

 

Skoro tak piszesz to pewnie tak jest, ja się z czymś takim nie spotkałem. Pamiętam tylko jak 20 lat temu na osiedlu gdzie mieszkałem wybuchła afera, bo jeden ksiądz rzucił śluby czy jak to się nazywa i po prostu ożenił się z babą. Nie wytrzymał celibatu, zakochał się no i postąpił w sumie honorowo, z księdza stał się zwykłym facetem. Natomiast w relacje gdzie księża posuwają parafianki i wysyłają sobie zdjęcia... no nie za bardzo sobie to wyobrażam. Przecież wcześniej czy później takie coś wyjdzie i taki jest już potem spalony i napiętnowany przez społeczność. A w jaki sposób na pielgrzymkach organizowali sobie te przygody sexualne ci twoi koledzy? Przecież tam tyle osób, wystarczy że ktoś przejdzie obok, podsłucha, przyłapie i co? zmowa milczenia bo do piekła pójdziesz? :D

 

5 godzin temu, Mosze Red napisał:

 

- no miś wyjdźmy gdzieś razem, nigdzie mnie nie zabierasz, nie dbasz o mnie .......

 

- no miś czemu mnie nie przedstawisz swoim kolegom, wstydzisz się mnie, buuuuuu

 

i 101 innych zagrywek, żeby tylko poznać środowisko misia i się w nie wkręcić. 

 

 

 

Nie każda ma świadomy plan, ale zadziała mechanizm zmiany gałęzi na lepszą gdy nadarzy się okazja. 

 

Oczywiście nie każda zajdzie na sam szczyt, bo nie każda będzie miała predyspozycje. Ponadto czas na działanie jest też limitowany, uroda przemija. Im młodsza i obrotniejsza tym większa szansa na sukces. 

 

 

 

To że nie każda ten sukces odniesie to wiadomo, ale każda będzie się starała odnieść sukces na miarę swoich możliwości, tak natura działa i tyle. 

 

Szanse na spektakularny sukces są znikome, nawet kiedyś omówiłem ten problem w innym temacie.

 

  

Żeby kobita sama szukała w ten sposób okazji to musi być w pierwszej kolejności, obrotna, inteligentna, towarzyska, cwana, umieć potrafić prowadzić rozmowę na wysokim poziomie czyli też wykształcona, świadoma swoich walorów itp. Oczywiście są takie kobiety i robią w ten sposób kariery, ale jest to raczej drobny procent i w patologii rzadko w ogóle występujący. Przeciętna leniwa baba to nowej gałęzi szuka ale na tinderze czy klubie disco, a nie dąży do spotkania z całą śmietanką nie potrafiąc się nawet wysłowić. Gdy okazja sama się pojawi np. zaczepi ją na ulicy jakiś biznesmen to wtedy tak, od razu będzie chciała to wykorzystać, ale żeby sama coś w tym kierunku robiła to raczej nieeee, lepiej siedzieć i czekać na cud zagryzając ciastka i narzekając, że faceci to dupki.

 

5 godzin temu, Mosze Red napisał:

 

Ale zawsze będzie dążyła do tego, żeby okazja się pojawiła :> To niekoniecznie musi się odbywa według schematu miś > jego praca > szef.

 

Wystarczy, że loszka ma wiele koleżanek i jedna się wkręci ciut wyżej i poprzez zaproszenia na imprezy czy nawet niedzielny obiadek w wąskim gronie znajomych , ta lepiej sytuowana da jej możliwość skorzystania z trampoliny. To samo tyczy się członkiń jej rodziny, jedna awansuje daje szansę innym.

 

Karyna może też rozpocząć wspinaczkę po drabinie kutasów w swoim miejscu pracy. Nawet pracując jako sprzedawczyni w małym osiedlowym sklepiku, może np. wsiąść na swojego szefa, właściciela tego przybytku, szczególnie gdy walory jego małżonki już przyblakły, a upierdliwość wzrosła.  

  

 

Mam znajomą, która obracała się w towarzystwie żon piłkarzy (nie tych obecnych tylko z poprzedniej dekady) w jednym celu i sama sobie tak założyła. Chciała znaleźć bogatego faceta. Koleżanki umożliwiły jej teoretycznie to i zabierały na imprezy i spotkania gdzie bywali ci bogatsi. I wiesz co? nikogo nie wyrwała :D tam 2 czy 3 facetów ją wzięło na jedną noc i nara. Same w tym jej nie pomagały, a wręcz przeciwnie. W towarzystwie traktowały z góry, jak piąte koło u wozu, ona robiła za ich służkę, niańkę do dzieci, kompana do picia, a jak nawet ktoś się nią zainteresował to skutecznie obniżały jej wartość i pilnowały swoich facetów. Tak naprawdę to była dla nich taką maskotką i same śmiały się z niej i jej prób rwania bogacza. Niby teoretycznie dały możliwość, ale też skutecznie przeszkadzały i pilnowały by znajoma nie skoczyła za wysoko.

 

3 godziny temu, Normalny napisał:

 

Ale nie biedny natomiast wiem, że ile by facet nie miał zawsze się znajdzie ktoś bogatszy.

To nie była znajomość tylko kilkunastoletnie małżeństwo z potomstwem.

 

A tak przy okazji - czy zainwestowanie w znajomość bez spiny powoduje wzrost pewności siebie mężczyzny?

 

Zawsze kasa powoduje wzrost pewności siebie bo można sobie pozwolić na więcej, można dla kaprysu powiedzieć takiej: Wiesz co? pakuj się jutro jedziemy na Majorkę. I już takiej emocje skaczą, nuda znika, jest podekscytowana. O nic się nie martwisz, chce coś to kupujesz, a kobieta to wyczuwa i rośniesz w jej oczach. Jak to było długie małżeństwo to widocznie już jej się znudziło i tyle. Gdzieś czytałem, że hormony odpowiadające za haj zakochania działają chyba do 4 lat, a potem zostają produkowane inne odpowiedzialne za przywiązanie. No ale po kilkunastu latach to i pewnie one się wyczerpują, a jak akurat wpadła na jakiegoś alfa i zaiskrzyło (czyli znowu zaczęła się produkcja fenyloetyloaminy, noradreanaliny i innych sładników koktajlu) Emocje i euforia zaczęły być silniejsze i poszło. Ten haj zakochania często jest tak przez kobiety pożądany (bo w sumie są to substancje o działaniu narkotycznym), że nawet te po 40stce chcą poznać kogoś by zaiskrzyło jak za młodych lat.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jorund @Mosze Red - Akurat statystyka % nigdy nie będzie miarodajna czy prawdziwa. Dlaczego? Dlatego, że jest badana pewna grupa ludzi. Czyli 1000 osób  albo trochę więcej. Zależy też kogo pytano dokładnie. Czy było weryfikowane to czy ktoś po prostu powiedział, że jest studentem medycyny i kupili to. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CalvinCandie Takie badania zazwyczaj są przeprowadzane na zajęciach w odpowiedniej katedrze, więc jeśli nie ma tam samych studentów danego kierunku to kto jest? Oczywiście mogą zdarzać się przekłamania, czy pisanie dla beki, jednak nigdy nie będą to wszyscy, a poza tym od przyszłych lekarzy na 4 roku to już wymaga się aby byli poważni. No i ankiety tego typu są zawsze anonimowe, więc po co kłamać? No i najważniejsze, jeśli nie statystyka i badania to co? Doświadczenia i opinie pojedynczych osób? To dopiero nie będzie miarodajne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Jorund napisał:

tego typu są zawsze anonimowe, więc po co kłamać?


Po co kłamać? Myślisz, że studentki medycyny chcą być kojarzone z dziwkami bo powiedzą ile naprawdę miały partnerów seksualnych? Nie, zaniżą celowo ilość partnerów by nie wyszły na łatwe kurwy. Solidarność jajników coś mówi Ci?

One nie wliczają szybkich numerków do ilości partnerów ;). 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Jorund napisał:

To chyba duży procent jest tych nierozgarniętych. Nie zgodzę się, że tak zwany sex dla sportu w przypadku samic, jest zarezerwowany tylko dla kobiet z określonej wysokiej klasy społecznej czy członkiń jakichś ekskluzywnych, zamkniętych klubów.

 

Bo nie jest, ale tym z wyższej półki łatwiej zachować pozory porządności. I później mamy efekt, że kolega wpada na forum i pisze że zna 5 lekarek i wszystkie porządne, wierne monogamistki i w niedzielę do kościółka :> 

 

 

52 minuty temu, Jorund napisał:

Natomiast w relacje gdzie księża posuwają parafianki i wysyłają sobie zdjęcia... no nie za bardzo sobie to wyobrażam.

 

Nie pisałem o wzajemnym wysyłaniu zdjęć, tylko o tym iż parafianki im wysyłają :>

 

Gdy jest sytuacja odwrotna, jest to zarzewiem afery, zresztą jakiś czas temu była taka akcja opisana na forum.

 

 

52 minuty temu, Jorund napisał:

Mam znajomą, która obracała się w towarzystwie żon piłkarzy (nie tych obecnych tylko z poprzedniej dekady) w jednym celu i sama sobie tak założyła. Chciała znaleźć bogatego faceta. Koleżanki umożliwiły jej teoretycznie to i zabierały na imprezy i spotkania gdzie bywali ci bogatsi. I wiesz co? nikogo nie wyrwała :D tam 2 czy 3 facetów ją wzięło na jedną noc i nara. Same w tym jej nie pomagały, a wręcz przeciwnie. W towarzystwie traktowały z góry, jak piąte koło u wozu, ona robiła za ich służkę, niańkę do dzieci, kompana do picia, a jak nawet ktoś się nią zainteresował to skutecznie obniżały jej wartość i pilnowały swoich facetów. Tak naprawdę to była dla nich taką maskotką i same śmiały się z niej i jej prób rwania bogacza. Niby teoretycznie dały możliwość, ale też skutecznie przeszkadzały i pilnowały by znajoma nie skoczyła za wysoko.

 

I tak bywa jak piszesz, ale bywa te jak ja opisuję. Znam kilka par ze środowisk sportowych zaaranżowanych przez koleżankę, która wkręciła się pierwsza.

 

To, że dziewczyn, którą opisujesz traktowano jak  osobę drugiego sortu najprawdopodobniej zawdzięcza niskiej samoocenie i milczącemu przyzwoleniu na poniżające traktowanie. 

 

 

18 minut temu, CalvinCandie napisał:

One nie wliczają szybkich numerków do ilości partnerów ;)

 

Dokładnie tak jest. Kobieta, która opisuje ilość partnerów seksualnych liczy tylko stałe związki + ewentualnie pierwszy raz. Nigdy nie podaje szybkich numerków w WC czy na tylnym siedzeniu auta, wakacyjnych przygód, numerków z szefem dla awansu, numerków z kolegami w pracy podczas wyjazdów szkoleniowych, przygód po pijaku itp. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie wartościowe dziewczyny to sportsmenki :D Oczywiście, wiadomo, że wpisują się w schemat i to x 2 mocniej bo czują wartość swojej osoby i jak będą miały opcje przeskoczyć na lepszą gałąź to to zrobią ale zakładając, że sami sobą coś reprezentujemy i szukamy dziewczyn na jakimś poziomie to sportsmenki wydają się mi być ok. Lubią aktywność a za tym się kryje cała masa możliwości. Jak dziewczyna woli trening niż oglądanie seriali to istnieje duża szansa, ze i na innych polach będzie ponadprzeciętna. Bardzo ważne- ma swoją pasje i potrzebuje czasu dla siebie a to oznacza, że i siłą rzeczy facet będzie miał więcej luzu. Takie dziewczyny mają też ambicje a to się przekłada na całokształt charakteru. Oczywiście piszę o prawdziwych sportsmenkach a nie o laskach, które chodzą dwa- trzy razy w tygodniu do klubu, umalowane jak na rewię mody, żeby zrobić tyłek, żeby ładnie wyglądać (chociaż nie mam w tym nic złego, każdy trening na plus). Nawet jak się poszuka w google wywiadów z Radwańską, Jóźwik czy z którąś z siatkarek od razu można wyczuć, że dziewczyny mają poukładane w głowach. To wyższa liga ale nawet uśredniając czuje, że inaczej mi się rozmawia z dziewczynami dopiero co poznanymi w siłowni lub na zawodach niż na dyskotece. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, CalvinCandie napisał:


Po co kłamać? Myślisz, że studentki medycyny chcą być kojarzone z dziwkami bo powiedzą ile naprawdę miały partnerów seksualnych? Nie, zaniżą celowo ilość partnerów by nie wyszły na łatwe kurwy. Solidarność jajników coś mówi Ci?

One nie wliczają szybkich numerków do ilości partnerów ;). 

 

hehehe czyli jeśli statystyka nie jest po naszej stronie lub wyniki nie są takie jakich oczekiwaliśmy, to na pewno uczestnicy badania kłamali :D Gdyby było tak jak piszesz, to wszystkie zaznaczyłyby że, są dziewicami ewentualnie mają jednego stałego partnera, nie masturbują się i w 100% nawet nie myślą o częstych, krótkotrwałych relacjach seksualnych w końcu solidarność jajników. Wtedy coś takiego mogłoby budzić podejrzenia bo co to trafili się nagle tacy w 100% porządni? Natomiast gdy wyniki są różne i skrajne to nie ma powodu przypuszczać, że to pic na wodę, fotomontaż. Druga sprawa, nie za bardzo zgadzałyby się też wtedy wyniki męskiej części studentów. Pamiętajcie, że wcześniej było mówione o całym kierunku i ogólnie środowisku medycyny, że to jeden, wielki burdel i największa tam rozwiązłość. Ale w przypadku facetów, jest na odwrót niż u samic i jak ktoś się przyzna, że zaliczył z 10 panienek to nikt nie wyzwie go od kurwiarzy, tylko jest to raczej szacunek, że tyle wyrwał i musi być w takim razie wyjątkowym samcem. Aby faceci w takiej ankiecie pokazali, że są przyszła elitą i samcami alfa powinni zawyżać swoje wyniki i każdy mieć na koncie parę dziewuch. A tu proszę są i prawiczki, ci co mieli tylko jedną dziewczynę, są i geje, a wielu nawet nie zadowolonych z sexu. I kolejny raz powtarzam, jeśli nie takie badania i statystyka to co? zamontowanie kamerek każdemu w majtkach raczej nie wchodzi w grę. Więc co? Wiara na gębę w to co mówią pojedyncze jednostki, ile to nie zaliczyli przyszłych lekarek?

 

Godzinę temu, Mosze Red napisał:

 

Bo nie jest, ale tym z wyższej półki łatwiej zachować pozory porządności. I później mamy efekt, że kolega wpada na forum i pisze że zna 5 lekarek i wszystkie porządne, wierne monogamistki i w niedzielę do kościółka :> 

 

 

Tak, zgadzam się. Łatwiej zachować lekarce pozory porządności ze względu na zawód, gdyż nikt nie przypuszcza, że kobieta z takim statusem puszcza się na lewo i prawo. Natomiast dyskotekowej lasce, mimo że o dziwo byłaby porządna tylko lubi np. tańczyć do muzyki klubowej jest trudniej bo każdy w knajpie ma ją za potencjalną dziwkę i łatwą panienkę ;)  Ale to tylko dalej pozory. A nawet gdyby wyszło, że lekarka lubi ostro się pobawić i swinguje to co z tego? Ludzie powoli przestają zwracać na to uwagę, są bardziej wyluzowani, media też robią swoje, nikt nikomu nie patrzy na to co robi w sypialni jeśli dobrze wykonuje swój zawód. Nawet zaryzykowałbym stwierdzenie, że taka plotka mogłaby jej pomóc. Bo zapisywać się do niej zaczęłoby coraz więcej chłopów, licząc że może uda im się ja zbajerować :D

 

Godzinę temu, Mosze Red napisał:

 

Nie pisałem o wzajemnym wysyłaniu zdjęć, tylko o tym iż parafianki im wysyłają :>

 

Gdy jest sytuacja odwrotna, jest to zarzewiem afery, zresztą jakiś czas temu była taka akcja opisana na forum.

 

 

Ok, właśnie trochę mnie to zdziwiło, że jak dotąd takie smsy nie wyciekły, tym bardziej widząc jaka nagonka jest w mediach na kler. :) Ale nie napisałeś w jaki sposób sobie organizują ruchanko na takich pielgrzymkach, gdzie przecież pełno ludzi jest obecnych, obserwuje, jest wścibskich i trudno mi sobie to wyobrazić, że ot tak sobie posunie taki klecha damulkę. Nic bym nawet nie mówił gdyby chodziło o "profesjonalistki" czy jakąś na stały układ w dyskretnym mieszkanku, ale na pielgrzymce tak w sumie przy wszystkich? Dziwne...

 

Godzinę temu, Mosze Red napisał:

Dokładnie tak jest. Kobieta, która opisuje ilość partnerów seksualnych liczy tylko stałe związki + ewentualnie pierwszy raz. Nigdy nie podaje szybkich numerków w WC czy na tylnym siedzeniu auta, wakacyjnych przygód, numerków z szefem dla awansu, numerków z kolegami w pracy podczas wyjazdów szkoleniowych, przygód po pijaku itp. 

 

Oj tak samo jak facet, może zawyżać ilość swoich podbojów, bo liczy te z którymi był na piwie, te we friendzone, te z którymi się przelizał na imprezie (bo gdyby nie był za bardzo narąbany to na pewno tak by rozegrał, że by mu dała, więc zaliczona :D ) te z którymi chodził w szkole, ale nie zaruchał to też, grubaski co się w nim kochały również, bo to by była przecież już tylko formalność :D no i tak można sobie nabijać. Czyli co? wszyscy i tak kłamią? 

 

@Granatowy Tymi sportsmenkami, że mają poukładane w głowie bo udzielają ładnych wywiadów to bym się nie kierował. Wszystkie tam posiadają zatrudnionych speców od wizerunku, którzy dokładnie mówią i szkolą je co mają gadać, jak się zachowywać aby wzbudzić sympatię otoczenia i tworzyć kolejnych kibiców. Tak naprawdę to sportowcy mogą być zupełnie innymi ludźmi z paskudnym charakterem, ale muszą wzbudzać sympatię (Ci najlepsi mogą nawet nienawiść, ale to już bardziej skomplikowany kierunek) bo kibice tka naprawdę płacą ich rachunki. Spójrz na takiego Anthonego Joshue :D Rany jak ja go oglądam i słucham wywiadów to normalnie prawdziwy wzór sportowca. Ułożony, skromny, wzbudzający sympatie, nie obnoszący się tym co posiada i kim to nie jest, a poczytaj jego biografię to wyjdzie, że to tak naprawdę był zwykły łobuz. Ale jakie stoją za nim pieniądze? Szacuje się, że może nawet osiągnąć finansowy poziom Mayweathera (w końcu waga ciężka) więc też zależy wszystkim aby ludzie, nie tylko kibice go lubili.

Edytowane przez Jorund
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Jorund napisał:

Ale nie napisałeś w jaki sposób sobie organizują ruchanko na takich pielgrzymkach, gdzie przecież pełno ludzi jest obecnych, obserwuje, jest wścibskich i trudno mi sobie to wyobrazić, że ot tak sobie posunie taki klecha damulkę.

 

Wystarczy oddali się od grupy pod byle pretekstem, załatwienia czegokolwiek i wyznaczyć do pomocy swoją kochankę, zniknąć na godzinę czy pół to nie problem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Jorund napisał:

 

Tymi sportsmenkami, że mają poukładane w głowie bo udzielają ładnych wywiadów to bym się nie kierował. Wszystkie tam posiadają zatrudnionych speców od wizerunku, którzy dokładnie mówią i szkolą je co mają gadać, jak się zachowywać aby wzbudzić sympatię otoczenia i tworzyć kolejnych kibiców. Tak naprawdę to sportowcy mogą być zupełnie innymi ludźmi z paskudnym charakterem, ale muszą wzbudzać sympatię (Ci najlepsi mogą nawet nienawiść, ale to już bardziej skomplikowany kierunek) bo kibice tka naprawdę płacą ich rachunki. Spójrz na takiego Anthonego Joshue :D Rany jak ja go oglądam i słucham wywiadów to normalnie prawdziwy wzór sportowca. Ułożony, skromny, wzbudzający sympatie, nie obnoszący się tym co posiada i kim to nie jest, a poczytaj jego biografię to wyjdzie, że to tak naprawdę był zwykły łobuz. Ale jakie stoją za nim pieniądze? Szacuje się, że może nawet osiągnąć finansowy poziom Mayweathera (w końcu waga ciężka) więc też zależy wszystkim aby ludzie, nie tylko kibice go lubili.

No tak, ale to skupiamy się na zawodowcach a to w dużej mierze już przedsiębiorcy a mi chodziło jednak w pierwszej kolejności o zwykłe osiedlowe dziewczyny, które mają jakieś sportowe pasje i nie mam tu na myśli sportu w postaci tańca na kutasie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W łóżku sie poznaje wartość samicy. Kolejny raz o jej wartości przekonasz sie rano, w kuchni. Następnie uzyskasz potwierdzenie jej wartości, gdy do Ciebie pierwsza zadzwoni, zaproponuje coś. Jej wartość zapewne docenią inne samce, gdy ją zabierzesz na pizzę czy do opery... i tak 'w koło Macieju'...

 

Jesli taką znajdziesz to oznacza:

1. Jesteś samcem pierwszej wody i ona czuje Twoją siłę - jesteś wartościowy.

2. Ona jest doświadczona?... i wie co z czym, żebyś czuł się wartościowy.

 

I gdy ten gwarowy 'Wojtek' przestanie krążyć i wyląduje na kominie, wartości, które widziałeś w kobiecie zniknął jak popiół z ogniska na wietrze... Co zostanie? Potomstwo i własna wartość lub poczucie bycia wartościowym.

 

Od Ciebie zależy co wybierasz: praca nad budowaniem swojej własnej trwałej wartości czy tworzenie iluzji Twojej wartości przez kobietę. Finał i tak będzie taki sam ale Twoje emocje na mecie będą różne.

 

Tak samce naczelne czlowiekowate, dobrze rozumiecie - jedyna wartość samicy to jędrne cycki - nie za duże, nie za małe; ciasna, wygolona szpara pachnąca fiolkami; uśmiech nawet podczas okresu; wyprasowana koszula i... zdolność komunikacji z noworodkiem, gdyż to ten sam poziom... intelektualny?.

 

Kończąc ten szowinistyczny, chamski i ordynarny wywód dodam, bo wylewamy jestem, ze najwartościowsze kobiety urodziły sie w dniu mojej osiemnastki - mam zamiar poznać dość dobrze je wszystkie lub znaczną ich część. Kocham je wszystkie, choć jeszcze nie wiem jak bardzo - muszę obejrzeć, dotknąć. I klnę sie na hasło do profilu na forum - nigdy nie będę szukał wartościowej kobiety wśród nich. Mam jedynie krótką listę oczekiwań:

- cycki, dupcia, twarz, wzrost, białe zęby

- higiena

- wzór ojca, rodziny

- pasja, hobby

- praca, najlepiej wolny zawód lub jego perspektywa

- cycki

- prawo jazdy i samochód, moze być od taty

- zdrowie psychiczne

- zdrowie fizyczne

- książka kucharska w głowie

- pokora i posłuszeństwo

- gust

- lekki makijaż

- czarna bielizna

- mało biżuterii

- duzo koleżanek, wolnych

- cycki

- chęć do nauki figur kamasutry lub jogi nago

- i kilka innych, których nie pamiętam teraz...

 

Może być dziewicą choć to nie warunek.

  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

już widzę jak feministki dostają wścieklizny macicy za taką listę ;)

 

hehehe czyli jeśli statystyka nie jest po naszej stronie lub wyniki nie są takie jakich oczekiwaliśmy, to na pewno uczestnicy badania kłamali 

A  co ty myślisz, że mężczyźni też nie zawyżają długości swoich kutasów? W jakim ty świecie żyjesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla każdego "wartościowa" oznacza co innego jak czytam. Ale zakładając, że chodzi Ci o taką która najbardziej pasuje do Ciebie, ma podobne wartości co Ty. To według mnie najlepiej szukać na internetach na odpowiednich forach czy innych społecznościowych miejscach. Paradoksalnie - Najlepiej bez zdjęć ! A to dlatego, że niestety mamy to do siebie, że ładna foka wypiera nam myślenie z mózgu. Włącza się inny system wartości i nawet jeśli kobieta jest zjebana, nie pasuje do nas, ma zupełnie inne wartości to jej dupa i cycki stają się dla nas kryterium wyboru. A na internetach, bez twarzy można z taką foką pogadać, powymieniać się poglądami, pozadawać podchwytliwe pytania, zapytać co lubi czego nie lubi i dopiero potem fota. Jak brzydka to kolejna, a jak w naszym typie urody to mamy już potencjalną kandydatkę. Dotrzeć się w realu i mamy ładną fokę z podobnymi do nas wartościami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 14.07.2017 at 4:08 PM, Cortazar said:

Przychylam się do opinii, że wartość kobiety trzeba ocenić samemu na podstawie tego jak dobry sex Ci może dać. Jeśli stara się i jej zależy to jest wartościowa :D

Ten i posty pod nim ...

Kompletny błąd.

Tak sie poznaje samice do łóżka i kuchni. Taką z jaka mozna pobyc miesiac i wymienic na kolejna.

 

Tylko taka samica jest cos warta co cie nie zostawi gdy jej powiesz ze zbankrutowales ale zaproponuje ze pozyczy ci kase poki sie nie pozbierasz i nie staniesz na nogi.

Dupe czy lodziare mozna znalezc w kwadrans.

Dziewczyne co cie wesprze gdy jestes w biedzie dzisiaj trzeba by ozłocić bo to bedzie jedna na milion.

 

Ze zacytuję z grubsza tekst raczej znany:

"... milosc - kiedy jedno spada w dół - drugie ciagnie je ku gorze".

 

Ze faceci ciagna dziewczyny ku gorze - to wiadomo.

Pokazcie mi przyklady odwrotnego dzialania kiedy to kobieta ratuje faceta.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.