Skocz do zawartości

Mały meksyk


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich,
zdecydowałem się napisać ponieważ potrzebuje czyjejś opinii - licze na Was. Zaczne od tego ze jestem po rozwodzie, mam syna 6 letniego który przebywa z matką.
Obecnie od 3 lat jestem z inną kobietą i...no właśnie nie wiem czy jestem i po co jestem.
Oczywiście moja EX robi problemy w kontaktach z dzieckiem/utrudnia widzenia, nie daje młodego na Skypa do telefonu itp.
Moja obecna kobieta to widzi i wiecie co...zamiast jakiegoś wsparcia to wyśmiewa mnie-dosłownie wyśmiewa, że wogóle próbuje mieć kontakt z dzieckiem.
I powiem Wam szczerze, że nie wiem co robić bo to trwa już praktycznie od początku związku - na początku byłem pewnie zaślepiony "miłością" i jakoś mi to nie przeszkadzało.
Teraz widzę(chyba, że się myle), że to nie tak powinno wyglądać - że chyba po to z kimś się jest, żeby było wzajemne wspieranie się itp. a w obecnym związku ja nie widzę żadnego wsparcia(a wręcz często mnie poniża - wogóle odnosze wrażeie, że sie wstydzi, że jest z kimś kto ma dzieko) za to ja wspieram ją w każdym problemie.
Mieszkamy w moim mieszkaniu, kasę mamy oddzielną więc niby wszystko cacy...Z mojej strony skończyły się prezenciki, wycieczki itp. uznałem, że nie warto bo i tak nie ma nic w zamian no chyba, że seks od święta - ale chyba mi się to nie kalkuluje.
Doradźcie mi co robić - ciągnąc to czy położyć laske na to wszystko.
Jedno jest pewne z dziecka nie zrezygnuję a pewnie wyrzuty będę słyszał dopóki będziemy razem.
Z drugiej strony chyba nie mam sumienia powiedzieć, jak Ci sie coś nie podoba to wypieprzaj z mojej chaty.
Z góry dzięki za jakiekolwiek rady.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, fischer napisał:

ogóle odnosze wrażeie, że sie wstydzi, że jest z kimś kto ma dzieko

 

26 minut temu, fischer napisał:

egoś wsparcia to wyśmiewa mnie-dosłownie wyśmiewa, że wogóle próbuje mieć kontakt z dzieckiem.


Masz tu dwa cytaty, które zwróciły moją uwagę. Osoba, która wiąże się z kimś kto ma dziecko, powinna doskonale zdawać sobie sprawę, że tamta osoba nie porzuci swego dziecka dla bycia z nią. 

Skoro wyśmiewa, poniża, wstydzi się Ciebie, to ja nie widzę sensu takiego związku. Związek powinien być obwarowany wzajemnym szacunkiem z obu stron związku. A jak tego szacunku brakuje z jednej strony i jest pogardzanie partnerem, to już wypacza związek. 

Seks od świeta - > Kupczenie dupą, kolejny argument za tym by wywalić babę z mieszkania. Masz taką lipną prostytutkę, a nie partnerkę. Lipną bo seks od świeta, a mieszka u Ciebie. 
 

30 minut temu, fischer napisał:

Z drugiej strony chyba nie mam sumienia powiedzieć, jak Ci sie coś nie podoba to wypieprzaj z mojej chaty.


A co tu ma do rzeczy Twoje sumienie? To Twoje mieszkanie więc ona nie ma prawa w nim mieszkać jeśli nie chcesz by mieszkała i żyła z Tobą.  

Szczerze? Ja bym zakończył ten związek skoro:
- jesteś wyśmiewany za to, że chcesz utrzymać kontakt z dzieckiem
- jesteś poniżany za to, że masz dziecko
- wstydzi się Ciebie bo masz dziecko
- seks od święta - kupczenie dupą

Taki związek to gówno,a nie związek. A będąc dalej w nim będziesz czuł większą frustrację i złość. 

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, fischer napisał:

Oczywiście moja EX robi problemy w kontaktach z dzieckiem/utrudnia widzenia, nie daje młodego na Skypa do telefonu itp.
Moja obecna kobieta to widzi i wiecie co...zamiast jakiegoś wsparcia to wyśmiewa mnie-dosłownie wyśmiewa, że wogóle próbuje mieć kontakt z dzieckiem.

Ona nie wyśmiewa to, że chcesz mieć kontakt z dzieckiem, tylko wyśmiewa to, że nie radzisz sobie w kontaktach z byłą kobietą, która utrudnia tobie kontakt z dzieckiem.

Pokazuje przez to, że nie szanuje ciebie nie tyle jako partnera, który daje jej dach nad głową, tylko wyśmiewa ciebie jako faceta.

W jej oczach jesteś słaby - nie czuje podniecenia w twoim kierunku, dlatego masz kupczenie tyłkiem i seks od święta - zapewne słaby.

Każ jej nawet jeszcze dzisiaj pakować walizkę i za drzwi.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Odlotowy napisał:

Ona nie wyśmiewa to, że chcesz mieć kontakt z dzieckiem, tylko wyśmiewa to, że nie radzisz sobie w kontaktach z byłą kobietą, która utrudnia tobie kontakt z dzieckiem.

 

Zapewne masz racje. Tylko jak wiemy ten kto ma dziecko ma przewagę i jeśli ja nie będę się prosił EX o udostępnianie mi dziecka to w życiu go nie zobaczę. Pewnie się poniżam przed EX ale nie wiem jaką mam inną opcje.

 

12 minut temu, CalvinCandie napisał:

Osoba, która wiąże się z kimś kto ma dziecko, powinna doskonale zdawać sobie sprawę, że tamta osoba nie porzuci swego dziecka dla bycia z nią. 

Wiedziała od początku - zawsze staram się grać fair play - może jednak się spodziewała, że jednak dziecko zniknie...

Kiedyś mi powiedziała, że nie akceptuje istnienia mojego dziecka - ale domyślacie się jak to jest jak człowiek jest "zakochany" - myśli, że będzie wszystko ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, fischer napisał:

Zapewne masz racje. Tylko jak wiemy ten kto ma dziecko ma przewagę i jeśli ja nie będę się prosił EX o udostępnianie mi dziecka to w życiu go nie zobaczę. Pewnie się poniżam przed EX ale nie wiem jaką mam inną opcje.

Czy kwestie spotkań twoich z dzieckiem były ustalane na drodze Sądowej?
Jak to w ogóle wygląda u ciebie? Płacisz alimenty? To twoja była żona?
Napisz więcej

Edytowane przez Odlotowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, fischer napisał:

Były ale obecnie są nierealne do wykonywania w takim zakresie w jakim były ustalone - matka z dzieckiem i nowym gachem spierdoliła 800km ode mnie.

Nie jestem pewny w tym, ale chyba możesz żądać od niej zwrotu kosztów za dojazd na spotkania z dzieckiem.

 

Pierwsza sprawa - mając kopię orzeczenia Sądu w zakresie twojego spotykania się z dzieckiem, stawiasz się 3 razy w miejscu oznaczonym do odebrania dziecka - jeśli nie możesz odebrać dziecka 3 razy(do trzech razy sztuka, gdzie dokumentujesz, że byłeś faktycznie w danym miejscu np. zdjęcie z datą i godziną, paragon z zakupów itp.) składasz wniosek w Sądzie o ukaranie matki dziecka z powodu utrudniania kontaktów bądź też niewywiązywania się z warunków wyroku - zależy do tego jaka jest treść takiego orzeczenia. Ona jako matka, w tej sytuacji jest zobowiązana do wykonywania postanowień Sądu w tym temacie.

Mało tego, w Sądzie będziesz miał możliwość zażądania nałożenia na nią kary finansowej, która będzie wypłacana tobie.

Druga sprawa - i zasadniczo zacząłbym od tego - informujesz Policję o całej sytuacji, za każdym razem zgłaszaj fakt utrudniania tobie kontaktów z dzieckiem, niech sobie odnotowują twoje zgłoszenia.

Trzecia sprawa - jeśli płacisz alimenty na dziecko to zacznij sprawdzać czy środki z alimentów faktycznie idą na zaspokajanie potrzeb dziecka - żądaj dowodów płatności, gdyby okazało się, że alimenty idą na jej albo jej gacha przyjemności, to śmiało w Sądzie to wykorzystasz przeciwko niej, jeśli masz jej adres, to nawet zacząłbym wysyłać listy kierowane do dziecka, za potwierdzeniem odbioru z zachowaniem dla siebie kopii listu.

Czwarta sprawa - nagrywaj wszystkie rozmowy z nią, telefonicznie oraz na skype - zbieraj materiały przeciwko niej.

Piąta sprawa - zaproś ją do lasu i tam porozmawiaj z nią trzymając łopatę w rękach - oczywiście żartuję, do takich kroków nie namawiam :) aczkolwiek to mógłby być najlepszy z możliwych sposobów.

Jeszcze jedna rzecz, oby nie wyszło na to, że kochana mamusia, nie tylko utrudnia kontakty z tobą jako ojcem dziecka, ale dodatkowo robi dziecku pranie mózgu w postaci ,,tatuś jest zły, nie kocha ciebie, nie zależy mu na tobie"

Czy miałeś jakieś sygnały od dziecka? Czy dziecko utrzymuje z kimś z twojej rodziny, jeszcze jakikolwiek, dodatkowy kontakt?

Pomyślałbym nad dobrym prawnikiem w tych sprawach i nie żałował pieniędzy w tym temacie.

Edytowane przez Odlotowy
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i niestety nic z powyższych rzeczy nie zrobię z tego względu, ze spierdoliła za granicę, a sądem właściwym do rozpatrywania spraw jest sąd w miejscu zamieszkania dziecka.

Alimenty płace regularnie tak jak ustalone w sądzie + czasem ektra 1000zł jak to udokumentuje odpowiednio. I tak matka dziecka to moja EX żona.

Chciałem zmienić widzenia na realne bo obecnie te które mam ustalone są na realia jak mieszkała w jednym mieście czyli dziecko miałem 2 razy w tygodniu i 3 weekendy w miesiącu + miesiąc wakacji. Teraz jest to niemożliwe, żebym zasuwał w jedną stronę 800km i wracał więc mam młodego tylko na wakacje.

Chciałem zmienić widzenia ale czyt.  sądem właściwym do rozpatrywania spraw jest sąd w miejscu zamieszkania dziecka - i tutaj się robi problem $$$ i czasowy itp.

Dziecku raczej nie mówi , że tatuś zły itp. jak mi się uda pogadać z małym to zawsze mówi, że tęskni i liczy dni do naszych widzeń ale co z tego...Po prostu jest popierdolona i się mści (zresztą taki przykład miała w domu)

Edytowane przez fischer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety bez znacznej interwencji w tym temacie, niewiele zyskasz i niewiele zdziałasz na chwilę obecną.

Dziecko teraz przebywa nie tylko z matką, ale z nowym gachem i być może nawet w jakiś sposób, obcuje z rodziną tego gościa - tutaj bankowo będziesz przedstawiany jako wróg numer 1,  a dzieciak jest i będzie pod ich całkowitą kontrolą i wpływem. Na chwilę obecną to od matki dziecka zależy, jak sprawy potoczą się dalej. Chora na umyśle kobieta, nie potrafiąca odróżnić spraw dorosłych od relacji z dziećmi, zawsze będzie decydować najgorzej dla ciebie i dla twojego dziecka - zresztą bardzo skutecznie. Ona obecnie bezprawnie odbiera tobie, twoje własne dziecko - nie mam co do tego wątpliwości. To przypadek beznadziejny.

Dlatego proponuję abyś poruszył temat z dobrym prawnikiem, omówił z nim dokładnie jak wygląda sytuacja i broń cię, nie daj się namawiać na jakieś złudne i żmudne próby mediacji. One nic nie dają.

Przy okazji - posprzątaj na twoim, obecnym, prywatnym ogródku.

Edytowane przez Odlotowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na chwilę obecną bez wynajęcie prawnika w państwie gdzie przebywa dziecko nie mam szans. A na razie nie mam aż takich środków finansowych.

Niektórzy znajomi mówią odpuść - nie dzwoń, nie płaszcz się przed matką dziecka a zobaczysz, że sama zmieni zachowanie i zacznie traktować Ciebie normalnie a dziecko jak będzie starsze to samo przyjdzie...no ale ja tak nie potrafię - nie dam chyba rady nie próbować utrzymywać kontaktu z dzieckiem - aczkolwiek i tak moje próby bardziej mnie dołują bo i tak nic z tego nie wychodzi.

Co do obecnego ogródka to chyba mam jakiś strach przed samotnością - z jednej strony jest do dupy ale z drugiej strony gdzieś mam myśli, że będzie jeszcze gorzej i odczuwam jakieś wyrzuty sumienia bo jak można komuś powiedzieć "wypierdalaj" z mojego mieszkania.

Edytowane przez fischer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, fischer napisał:

Niektórzy znajomi mówią odpuść - nie dzwoń, nie płaszcz się przed matką dziecka a zobaczysz, że sama zmieni zachowanie i zacznie traktować Ciebie normalnie a dziecko jak będzie starsze to samo przyjdzie...no ale ja tak nie potrafię - nie dam chyba rady nie próbować utrzymywać kontaktu z dzieckiem - aczkolwiek i tak moje próby bardziej mnie dołują bo i tak nic z tego nie wychodzi.

Czy twoi znajomi są w podobnej sytuacji jak ty?

Nie sądzę, dlatego nie słuchaj ich, olej ich gadaninę i rób swoje dalej.

Zacznij pisać listy do dziecka - jak masz adres za granicą, to listy możesz wysyłać - a zawsze, za jakiś czas krótszy czy dłuższy, pokażesz tymi listami dziecku, że jednak chciałeś tego kontaktu i tatuś nie był taki zły jak go matka pisała.

20 minut temu, fischer napisał:

[...]bo jak można komuś powiedzieć "wypierdalaj" z mojego mieszkania.[...]

Można powiedzieć, zwyczajnie, po Polsku - to twoje mieszkanie, a ty nie czujesz się dobrze w jej towarzystwie więc pozbądź się chwasta.

Ona nie czuje żadnego szacunku do ciebie - pokaż, że masz jaja i ty jesteś panem we własnej jaskini.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, fischer napisał:

I powiem Wam szczerze, że nie wiem co robić bo to trwa już praktycznie od początku związku - na początku byłem pewnie zaślepiony "miłością" i jakoś mi to nie przeszkadzało.

Pytanie co teraz czujesz? Jest Ci źle, ale czy kochasz? Jesteś z przywiązania, łudzisz się, że się zmieni czy po prostu obawiasz się samotności? Są jakieś "za" aby brnąć dalej w tą relacje?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co teraz czuje - za stary jestem już chyba, żeby bawić się w uczucia. Pewnie obawiam się samotności i tego, że mam się z kimś rozstać i jak ja sobie poradzę bez tej osoby no i jakieś przekonanie w głowie, że z inną będzie tak samo więc lepsze znane zło niż nowe.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze bycie z samym sobą, poznanie siebie ,zaprzyjaźnienie a jednocześnie pewien czasowy dystans od bab pozwoli Ci popatrzeć inaczej na te sprawy. I powtarzane często : naucz się najpierw być szczęśliwy z sobą to przestaniesz potrzebować ludzi. To człowieka czyni mega wolnym. Poczytaj De Mello. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.07.2017 o 21:18, fischer napisał:

Moja obecna kobieta to widzi i wiecie co...zamiast jakiegoś wsparcia to wyśmiewa mnie-dosłownie wyśmiewa...

 

W tym momencie bym ostro zareagował - po sekundzie gdyby nie poskutkowało, nie zmieniła zachowania i nie przeprosiła za obrażanie mnie i mojego dziecka otworzyłbym drzwi i pokazał klatkę schodową.

Dlaczego nie szanujesz siebie i swego potomka?

 

Współczuję sytuacji z dzieckiem. Co do samotności, obawy bycia bez kobiety - odpal Radio Samiec i chronologicznie odsłuchuj każdej audycji? 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Normalny napisał:

otworzyłbym drzwi i pokazał klatkę schodową.

No właśnie...mam świadomość, że jestem za miękki i w tym wypadku pizdowaty ale pora z tym skończyć bo będę jebany do końca życia. Zdaje sobie z tego sprawę ale nie od razu Rzym zbudowano.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 11.07.2017 o 22:00, Odlotowy napisał:

Każ jej nawet jeszcze dzisiaj pakować walizkę i za drzwi.

Wiem, ze kilka ostatnich postów o tym było, ale chciałbym podkreślić ten cytat.

 

I kup poradnik rozwodnika xd

Edytowane przez Samiec92
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może zabrzmi to trochę kontrowersyjnie bracie, ale skąd masz pewność, że dziecko kiedyś będzie ci wdzięczne? Co jeśli wpadnie w jakieś złe towarzystwo albo matka zaszczepi mu takie idee i wzorce aby ciebie nienawidzić?

Nie masz dużego wpływu na to co się stanie. Nie w tych czasach gdy matki mogą "zabrać" ojcom dzieci za byle co. Nie w czasach gdy w młodym wieku na jako chłopców urabiano na naiwnych romantyków a dziewczynom przyzwalano na nieprzyzwoite zachowania.

Wybór należy do ciebie: albo będziesz grał bohatera bezpośrednio (porwiesz dziecko, będziesz groził matce itd) i jeszcze bardziej się pogrążysz (sfeminizowane sądownictwo) albo pośrednio, czyli tak jak pisali bracia wcześniej (zacznij od siebie, daj sobie spokój z kobietą która nie daje ci wsparcia; nie daje ponieważ widzi jak sobie nie radzisz*).

 

Podsumowując, widać, że masz dobre intencje i marzenia. Ale odróżnij marzenia od fantazji. POWODZENIA!

 

*wyznacz po prostu granice: moje dziecko, moja sprawa, nie wtrącaj się do tego bo to dobre dla nas obojga (twoja ex może przecież się też na niej mścić, mścić dlatego, że jesteś z inną kobietą szczęśliwy)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Mr Bread napisał:

ale skąd masz pewność, że dziecko kiedyś będzie ci wdzięczne?

Nie mam takiej pewności ale wole spróbować a co będzie później to zobaczymy

 

Obecne podwórko powoli ogarniam - dzięki Wam jestem na dobrej drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmień zamki jak jej nie będzie i wystaw spakowane w kartony rzeczy za drzwi. Zostaw kartkę, że miło było ale radź sobie sama. Zamknij drzwi i wyjedz na tydzień ;) 

Zablokuj ją wszędzie a telefon po prostu wyłącz :)

 

Czemu radzę tak? Bo jesteś za miękki i ona to doskonale wie dlatego sobie pozwala z komentarzami. Za jakikolwiek komentarz tego typu w moim kierunku była by automatyczna riposta "to wypierdalaj".

 

Ona Cie po prostu nie szanuje, jesteś jej opcją awaryjną na zegar biologiczny.

Równie dobrze może cały czas szukać lepszej gałęzi - i założę się o flaszkę, że tak jest. (lubię darmowe flaszki)

 

To mamy jedną harpię z głowy.

 

Teraz matka Twojego (jesteś pewny?) dziecka .

 

Im bardziej zabiegasz o cokolwiek z jej strony tym bardziej robisz z siebie glizdę w jej oczach, którą ona z radością rozdepcze. Przestań się do niej umizgiwać. Spytaj raz ale stanowczo czy zamierza Ci utrudniać dostęp do dziecka czy nie bo jak tak to niech się idzie jebać a ty zrobisz kolejne jakiejś 25-latce i chuj jej w dupę. Po pól roku wstaw na publiczne social media fotkę z jakaś ostrą suka w bikini spijając drinka z jej cycków ;) Czy to pomoże? W najlepszym wypadku matce twojego dziecka styki się zaczną palić i zacznie ci wyrzucać, że się nie interesujesz dzieckiem i zabawiasz itp itd, w najgorszym wypadku przynajmniej poliżesz jakieś młode cycki i nie tylko ;)

 

Negocjacje zawsze wygra ten komu mniej zależy i ma więcej czasu.

Oznacza to, że Twoja aktualna pozycja negocjacyjna jest ŻADNA.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, nieidealny świat napisał:

Ona Cie po prostu nie szanuje, jesteś jej opcją awaryjną na zegar biologiczny.

Równie dobrze może cały czas szukać lepszej gałęzi - i założę się o flaszkę, że tak jest. (lubię darmowe flaszki)

Na 90% masz racje ale jakoś nieszczególnie się tym przejmuje, że tak powiem mam wyjebane na ten związek tylko nie mam odwagi powiedzieć "nara".

 

6 minut temu, nieidealny świat napisał:

Im bardziej zabiegasz o cokolwiek z jej strony tym bardziej robisz z siebie glizdę w jej oczach, którą ona z radością rozdepcze. Przestań się do niej umizgiwać. Spytaj raz ale stanowczo czy zamierza Ci utrudniać dostęp do dziecka czy nie

Domyślam się, że to tak wygląda i myślałem nad tą opcją ale mam (podejrzewam) słuszne obawy, że jeśli ja nie będę dążył do utrzymywania kontaktu z dzieckiem to niestety ale takie coś...

 

7 minut temu, nieidealny świat napisał:

zacznie ci wyrzucać, że się nie interesujesz dzieckiem i zabawiasz

 Nigdy nie nastąpi i będzie zadowolona, że zniknąłem z ich życia i tylko płacę alimenty...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, fischer said:

Domyślam się, że to tak wygląda i myślałem nad tą opcją ale mam (podejrzewam) słuszne obawy, że jeśli ja nie będę dążył do utrzymywania kontaktu z dzieckiem to niestety ale takie coś...

Nigdy nie nastąpi i będzie zadowolona, że zniknąłem z ich życia i tylko płacę alimenty...

 

Napisałem raz, napiszę i drugi - ostatni. Twoja aktualna pozycja negocjacyjna jest żadna. Możesz wysrać całe pieniądze tego świata żeby z nią walczyć w sądach - najpewniej bezskutecznie, możesz też tracić czas, zdrowie i nerwy usiłując ją przekonać do kontaktu z dzieckiem - równie bezskutecznie bo ma Cię za nic, trzyma Cię za jaja a ty jesteś petentem. 

Lub - zamiast tego wszystkiego możesz skupić się na sobie, świetnie się bawić, rozwijać swoje pasję, inwestować i odkładać na przyszłość by dziecku móc pomóc gdy dorośnie. Pamiętaj że nawet stały kontakt z dzieckiem i wpływ na jego wychowanie nie sprawi że dziecko będzie Cię szanować. Za nastolatka dzieciak kształtuje finalnie swoją osobowość i zaczyna żyć swoim życiem, swoim rozumiem, swoimi poglądami. Fakt - mimo, że otoczenie ma wpływ w ogólnym jego rozwoju to nie masz żadnej gwarancji, że będziesz mieć z tym dzieckiem jakiekolwiek partnerskie stosunki. Załóż od razu, że więcej dla tego dziecka zrobisz dbając o swoje interesy niż walcząc z jego matką. Taka jest okrutna prawda.

 

Dzieciak kiedyś dorośnie, będzie miał swój mózg, przedstawisz mu swój punkt widzenia i albo to zaakceptuje albo nie. 

Do tego czasu oszczędź zdrowie i działaj w swoim najlepszym interesie.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.