Skocz do zawartości

Opinia starszych chłopaków 35+


Carl93m

Rekomendowane odpowiedzi

Dopiero co obroniłem magistra z historii i jestem z tego dumny i zadowolony. Jednak wejście na rynek nie jest kolorowe, a zaczynając studia wiedziałem, że nie idę na medycynę czy architekturę. Liczyłem się z tym, że będzie ciężko. Teraz pracuję tymczasowo na stolarni fizycznie, żeby nie siedzieć w domu i "szukać pracy"... Wiedziałem na co się piszę odnośnie tych studiów i dlatego teraz nie mam wielkiego rozgoryczenia pod tytułem: "Ja jestem magistrem! Nie będę zapierdalał fizycznie za 1600 pln!". Z szacunkiem podchodzę do każdej pracy.

 

Dzisiaj ojciec, wujkowie i cała rodzina mówią mi coś takiego (parafraza): Idź chłopie do wojska. Nad niczym się nie zastanawiaj, leć do mundurówki. Mam znajomego tego i owego i on Ci może pomóc, umówię Cię z nimi... itd. Ktoś inny mówi: Ten i ten robi hajs za granicą, rozkładają jakieś konstrukcje metalowe i spróbuję cię wkręcić jeśli chcesz...

 

Ja sam jestem patriotą mam nadzieję, kocham nasz naród i historię. Płaczę jak słyszę Czerwone maki na Monte Casino itd. Jestem w bardzo dobrej formie fizycznej i chciałbym pójść do wojska, ale nie myślę w ogóle w ten sposób: :Idź do wojska, za 20 lat pójdziesz na emeryturkę i będziesz siedział i nic nie robił, a hajs płynie. Moje myślenie jest bardziej ideowe itd., ale jestem w miarę rozgarnięty i wiem, że z czasem to minie i zostanę pragmatykiem i zwykłym gościem, tak jak się stało z tymi wszystkimi komunistami, albo hipisami, którzy koniec końców dorośli i zrobili kariery w korpo. Teraz siedzą i pouczają, a zapomnieli co to znaczy idea, nadzieja młodego człowieka, porywczość, namiętność itd.

 

Sam nie mam dokładnej wizji siebie jeśli chodzi o karierę zawodową. Rozmawiałem z kolegami z branży i myślałem ostatnimi czasy o przekwalifikowaniu się i nauki programowania od podstaw, java na początek. Nie wiem co robić i kogo się słuchać.

 

Z jednej strony kuszą mnie honory, ślub wojskowy z eskortą pięknych żołnierzy, pogrzeb państwowy itd. a z drugiej strony marzy się człowiekowi kariera, hajs itd.

 

Czy mogliby się wypowiedzieć mężczyźni, którzy mają za sobą takie rozterki? Będę wdzięczny.

 

PS: Czytałem Osho, który mówi, że nie stwarzaj sam sobie problemów. Minęło parę godzin i już mi się coś nowego pojawiło.

 

PS vol.2: Laska w Chłopaki nie płaczą powiedział, żeby odpowiedzieć sobie na pytanie co się lubi robić, a potem zacząć to robić. Ale ja lubię rzeczy, które nie mogą przynieść hajsu, lubię czytać, uczyć się nowych rzeczy, filmy, muzyka i literatura klasyczna i biograficzna... :D

 

PS vol. 3: Myślę teraz, że aby odpowiedzieć na to co mnie trapi muszę określić cel swojego życia. Czy celem jest hedonistyczne przejście przez życie, czy zbawienie duszy w terminologii katolickiej, czy rozwój duchowy szeroko rozumiany, czy po prostu robienie pieniędzy i konsumpcja (jak w Wilku z Wall Street).

 

PS vol. 4: Nie wiem w kogo wierzyć, jestem jak chorągiewka, raz wierzę w wizję Osho, aby wszystko odrzucić, raz chcę iść drogą altruizmu jak buddyści, raz ks. Kaczkowski czy ks. Pawlukiewicz przekonają mnie do katolickiej wizji życia, a raz Marek Kotoński powie, żeby wyrzucić Kościół katolicki do śmieci jako obcą korporację religijną. Innym razem chcę przyjąć wizję świata Donalda Trumpa czy Rocharda Bransona, którzy mówią o tym jak osiągnąć sukces. Następnym razem imponują mi ludzie legendy, którzy nie mieli nic, a zostali świętymi, podziwianymi autorytetami. Taka filozoficzna debata w mojej głowie się odbywa już chyba z 2 lata i nie zbliżam się do konsensusu, a byłem już bliski jak czytałem Roberta Monroe'a i jego trylogię. Dodatkowo zafascynowałem się Krzysztofem Jackowskim i jego teorią, że czas już się wydarzył, że jesteśmy po prostu wirtualnym programem jakiegoś szalonego kolesia zwanego Bogiem. Będę nad tym myślał jeszcze długo, ale muszę w między czasie postarać się o zajęcie, które mi przyniesie pieniądze. W Rolls Roysie się lepiej medytuje jak mówił Osho :D Ja Rollsa nie chcę, wystarczy jakieś bmw xD

 

Mądrość czy pieniądze?

Duchowość czy materializm?

 

Help Guys :)

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Co prawda nie spełniam Twojego warunku +35 lat, więc pozwolisz, że skorzystam z metody "nie znam się, to się wypowiem":) 

 

 Po pierwsze gdybyś skończył medycynę czy architekturę, to również nie miałbyś kolorowego początku i 5 tysięcy na rękę po studiach, a raczej bliżej 1500-2500 zł. Coś o tym wiem, więc spokojnie. 

 

 Po drugie ludzie zawsze Ci będą mówic, że idź do wojska, wyjedź za granicę, itd, ale skąd oni mają wiedziec, czy to jest to, co Ty chcesz robic w życiu? W wojsku zarobki wcale nie są takie dobre jak Ci się wydaje. Żeby zarobic tam 5 tysięcy na rękę( a więc taka przyzwoita, godna pensja), to trzeba trochę popracowac i miec już dośc wysoki stopień. A za granicą będziesz się dobrze czuł, pomimo lepszych zarobków? 

 

 Na wszystkie inne rozterki sam sobie musisz odpowiedziec. Widzę, że nie jesteś zdecydowany. Tu historia, tu programowanie, tu wojsko, tu wyjazd za granicę. Zastanów się czego chcesz najbardziej z tego wszystkiego, a później rusz w tym kierunku. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak zostaniesz szeregowym podpisują z tobą kontrakt na 6 lat drugi na następne 6   i jeśli przez te 12 lat nie awansujesz ( bez pleców ciężko ale niektórym się udaje XD) dostajesz kopa  i jesteś na lodzie bez niczego, 3 lata do emerytury, zero doświadczenia do życia w cywilu, jak dziecko we mgle. tak było 3 -4 lata temu teraz mogło się pozmieniać (Macierewicz i takie tam ) ale po pierwsze musisz się tam dostać a jako mgr histori jesteś dla nich mało atrakcyjny

edit

teraz doczytałem że plecki są to próbuj nie jeden by się pociął za to

Edytowane przez qpa
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Złote lata mundurówka ma już za sobą więc odradzam (panie mają tam oczywiście dobrze nadal ale to już inny temat) . Z punktu widzenia osoby która zaczyna to nie będziesz miał kolorowo. Nie będę rozwijał myśli bo musiał bym pisać na kilka stron. Wystarczy poczytać fora tych formacji.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  @Carl93m Odpowiem Ci w że wojsko ogólnie jest zjebane. Od trepa który będzie Tobą dowodził na unitarce, do trepa który będzie Twoim przełożonym. Wszystko zależy od Twojego pomyślunku. Bądź świadomy że kierować będą Tobą w wojsku ludzie tępi o niskim IQ. Musisz się podporządkować tępej dyscyplinie wojskowej, jak kto lubi. Ja byłem odsłużyć dwa lata, nie podobało mi się. 

Póżniej poszedłem do Policji, na nowych zasadach po 90r. Nie ma tam zjebanej dyscypliny jak w woju. Ludzi łączy co innego, niebezpieczeństwo związane z pracą. Czasami adrenalina, czasami pomoc ludziom. Nie szedł bym do wojska szczególnie w obecnych czasach. Policja? nie wiem. Pierwsze 4 lata będziesz na ulicy. To ciężki kawał chleba, szczególnie w dobie smartfonów gdzie wszędzie jesteś nagrywany. Wybór Twój, jak coś to podpowiem na priv. Moim zdaniem, wal w samorozwój, łatwe życie w mundurówce, wcale nie jest łatwe.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, Carl93m said:

Teraz pracuję tymczasowo na stolarni fizycznie, żeby nie siedzieć w domu i "szukać pracy"...

Z szacunkiem podchodzę do każdej pracy.

 

PS vol. 3: Myślę teraz, że aby odpowiedzieć na to co mnie trapi muszę określić cel swojego życia.

Czy celem jest hedonistyczne przejście przez życie, czy zbawienie duszy w terminologii katolickiej, czy rozwój duchowy szeroko rozumiany, czy po prostu robienie pieniędzy i konsumpcja (jak w Wilku z Wall Street).

 

PS vol. 4: Nie wiem w kogo wierzyć, jestem jak chorągiewka

Mądrość czy pieniądze?

Duchowość czy materializm?

 

Akapit 1.

Za to masz moj szacunek. Ze nie spadla ci korona z glowy gdy wziales w rece narzedzia.

Wiekszosc dalaby sobie raczej obciac rece niz uzyc ich do pracy fizycznej.

Jesli uzyjesz glowy, rąk i wiedzy ktorej masz niemalo choc jest narazie w rozsypce - za pare lat kupisz na pęczki tych co sa stworzeni do wyzszych rzeczy i do pracy fizycznej sie nie zniżą.

(Ja sam schowalem dyplom polibudy do szuflady i pracowalem kilkanascie lat fizycznie.

Bo po prostu zarabialem dwa razy tyle co inzynierek za biurkiem.

Pozniej przyszly komputery i tu zdarzylo sie to co jest nizej, w vol 4.

Umialem rzeczy ktorych nikt inny nie umial i to bylo warte kasę.).

Poza tym - praca fizyczna daje inne podejscie do zycia ktorego nie zna nikt kto jej nie doswiadczyl.

 

PS vol 3.

Nie wnikaj. Zyj. Zycie jest dzis. Jutro moze cie nie byc.

 

Owszem. Jest pewna hipotetyczna sytuacja co w/w zaprzecza.

Jesli dzis wezmiesz kredyt i go przepuscisz bo jutro moze cie nie byc - gwarantuję ci ze jutro i pojutrze jednak bedziesz zeby go splacac.

A jak przegniesz z kwotą - do konca zycia bedziesz tylko i wyłącznie splacal kredyt.

 

PS vol 4.

Kto do cholery powiedzial ze to sie wyklucza?

Madrosc daje pieniadze. Mimochodem.

One nie sa i nie powinny byc celem ale jesli jestes madry - potrafisz robic rzeczy ktorych inni nie potrafia.

Jesli potrafisz robic takie rzeczy jakich NIKT nie potrafi - mozesz zazyczyc sobie milion dolarow dziennie I JE DOSTANIESZ bo ktos kiedys bedzie potrzebowal tego co umiesz tylko ty.

 

Duchowosc juz byla wspomniana.

<JOKE z ziarnem prawdy>Znacznie lepiej dochodzi sie do porozumienia duchowego (i cielesnego tez) z dziewczyna gdy sie siedzi z nią w BMW niz gdy sie czeka w deszczu lub mrozie na autobus na przystanku gdzie nie ma wiaty.</JOKE>

 

Summary:

Jesli sie za cos weźmiesz - SKONCZ TO nawet gdy to jest glupie.

To podstawa - nauczyc sie nie robic niczego do polowy.

Dom bez dachu do d* sie nadaje.

Jesli bylo glupie - nastepnym razem zastanow sie czy warto sie za cos brac.

Nie za dlugo. Niektorym cale zycie schodzi na zastanawianiu sie.

 

Dosc na dzis.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki @JoeBlue . Chyba miałem złe pojęcie o służbach mundurowych. Zamiast się zastanawiać to lepiej zacząć robić. Myślę, że po prostu spróbuję programowania, kupię jakiś podręcznik i zacznę go opanowywać, wtedy zobaczę czy jestem w stanie to pojąć. Są u mnie w mieście oferty pracy dla ludzi z wykształceniem wyższym, znajomością java i "wysoką kulturą osobistą" więc wymagania nie są wygórowane.

Ojciec na to: "Skończyłeś studia i się znowu uczyć będziesz, a co jak ci to nic nie da i będziesz siedział całą zimę na darmo?"

Myślę jeszcze czy by nie pójść na staż absolwencki. Nota bene słyszałem, że urząd pracy czasami oferuje kursy programowania, więc może tutaj jeszcze popytam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Carl93m A tak z ciekawości:

 

Nie bawi Cię praca stolarza? Nie chodzi mi, iż masz u kogoś pracować całe życie, ale np. dorabiać sobie, bawiąc się np. w renowację komody, którą potem sprzedasz za dobre pieniądze itd...

 

Bo fach w ręku masz- nie da się ukryć. Po prostu zastanawiam się, jak go wykorzystać, by nie zmarniał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mając już z "górki" na tym padole nachodzą mnie różne refleksje...

-Z pewnością nic co tutaj osiągnę nie zabiorę do grobu

-W związku z powyższym czas poświęcony na dorobienie się rzeczy nie koniecznie potrzebnych do życia to czas stracony.

-Poświęcanie całego siebie dla rodziny...bzdura...żona puści sie z pastowanym, dzieci zapomną gdy przestaniesz łożyć kasę /oczywiście nie koniecznie ale możliwe/

-Korzystać z życia w sposób który lubisz, ale z głową

-Kasa jest ważna jak cholera, ale nie ta z banku i nie może być celem samym w sobie

-Cieszyć się z rzeczy małych, a duże przyjdą same 

 

Rady innych...

-"Zrób tak bedziesz miał kasę"....dlaczego sam tak nie robi/ł ?

-Nie są Tobą, lubią inne dania, inne światło, temperaturę itd.,nawet radząc w najlepszych intencjach nie koniecznie robią Ci dobrze.

-Zawsze sam odpowiesz za własne decyzje, a nie ci którzy Ci podpowiadają.

-Nie ma w życiu nic pewnego, poza tym że umrzesz, i jeśli umierając bedziesz mógł sobie powiedzieć "Fajnie i dobrze przeżyłem swoje życie" to chyba mozna byc zadowolonym.

 

Może nie umiem przekazać w sposób czytelny sensu tego co myślę ale to Ci wyjaśni dokładnie

http://janusz.nizynski.pl/przypowiesci/przedsiebiorca-i-rybak/

 

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Carl93m

 

 Generalnie podoba mi się to, że masz takie rozterki. Ludzie w tym wieku często podążają za tłumem i ulegają społecznej presji( korporacja, kasa, dorabianie się za granicą). Brakuje nam samodzielnego myślenia i zadawania sobie pytań: co lubię? co ja chcę zrobic? Teraz może się okazac, że historia jest Twoją pasją, a uczenie dzieci w szkole sprawia ogromną radośc. Z drugiej zadaj sobie pytanie, czy programowanie to Twoja pasja czy coś, co zostało Ci narzucone przez społeczeństwo? A może rzeczywiście interesujące są dla Ciebie i programowanie i historia. Wtedy możesz się zastanowic nad kombinacją praca programisty, a historia jako dodatkowe hobby/pasja.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okej, to może i ja się wypowiem, weź pod uwagę to, że : nie jestem od Ciebie starszy, jeśli 93 to rocznik Twojego urodzenia, to jestem młodszy o 2 lata ale do rzeczy. Mi również znajomi, głównie rodzina a więc dziadkowie, wujkowie, rodzice mówią w sposób: idź do wojska, popracujesz X lat, bedziesz potem trzepał siano na wcześniejszej emeryturze. Tak słucham tego ich kazania i w głowie rodzi się pytanie: skoro tam jest tak za przeproszeniem zajebiście, to czemu jeden z drugim tam nei poszedł? NIKT z tych, którzy doradzają mi pójście w tym kierunku nie miał z wojskiem/policją żadnej bliższej styczności. Ja byłem w szkole o profilu wojskowo- policyjnym, miałem do czynienia i z wojskiem i z policją, nie dużo ale miałem, pojeździłem po różnych miejscach, miałem okazje odbyć parę "szkoleń" itd i z mojego punktu widzenia : jeśli lubisz dawać sobą rządzić, lubisz czuć się narzędziem w rękach osób wyżej postawionych (np w przypadku wojsk to bedą politycy, generałowie etc) i pasuje Ci bycie marionetką - spoko, idź, zarób ten hajs niczym w wizji Twoich znajomych i opierdzielaj sie na emeryturce..tylko, czy nie tylko ja mam wrażenie, że to nie jest takie proste? Ja osobiście cenie sobie niezależność ale uwaga również kolejna rzecz: nie czuję się na tyle mocny psychicznie itd by móc pracować w takim zawodzie jak policja czy wojsko bo powiedzmy sobie otwarcie, to nie jest praca dla każdego i nie dla każdego bedzie ona warta tych "dużych" jak na polskie realia pieniędzy, śmiem twierdzić, że więcej zarobisz edukując się i dokształcając w kierunku, który Tobie jest naprawdę bliski ;) 

Dnia 15.07.2017 o 14:21, Carl93m napisał:

Nie wiem w kogo wierzyć, jestem jak chorągiewka, raz wierzę w wizję Osho, aby wszystko odrzucić, raz chcę iść drogą altruizmu jak buddyści, raz ks. Kaczkowski czy ks. Pawlukiewicz przekonają mnie do katolickiej wizji życia, a raz Marek Kotoński powie, żeby wyrzucić Kościół katolicki do śmieci jako obcą korporację religijną. Innym razem chcę przyjąć wizję świata Donalda Trumpa czy Rocharda Bransona, którzy mówią o tym jak osiągnąć sukces.

A czy te wszystkie wizje ze sobą się kłócą? Czy nie można brać z nich tego co najlepsze? Osobiście mi najbliżej do wizji Marka ale to tylko moje przekonania.. :) musisz sam to przemyśleć i dojść do odpowiednich wniosków.

Pozdrówki ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Carl93m Jeszcze mi troszkę brakuje do 35+, więc się wypowiem :D

 

Dnia 7/15/2017 o 14:21, Carl93m napisał:

PS vol. 4:

Miewam podobne rozterki. Nie jesteś jak chorągiewka. Nie poddajesz się poprostu jednej idei, tylko szukasz tego co Ci pasuje, filtrujesz. I to jest moim zdaniem zdrowe podejście, bo nie ma jednej uniwersalnej drogi prawdy i szczęścia. Każdy z nas trochę się różni i warto podbierać z różnych miejsc, to co dla nas wartościowe.

 

Dnia 7/15/2017 o 14:21, Carl93m napisał:

pogrzeb państwowy

A na co Ci to jak już umrzesz? Będziesz miał na to wyjebane.

 

Co do pieniędzy i materializmu.

Tutaj trzeba uważać. Uzależnianie szczęścia i poczucia przyjemności od dóbr materialnych to błędne koło. Dam Ci przykład, który mi dał do myślenia.

Jakiś czas temu zmieniłem auto. Honda za ok. 25k. W podobnym czasie mój znajomy kupił sobie Porsche za 0,5mln. I o co chodzi? Odczucia, przyjemność, zadowolenie, radość u niego były identyczne jak u mnie. W samochodach różnica kolosalna, ale on przeżywał wewnętrznie to samo co ja. Tylko, że on już potrzebuje mocniejszych bodźców, żeby wywołać to samo. I to się nigdy nie skończy. Wszystko się znudzi, do wszystkiego się przyzwyczaisz i ciągle będziesz chciał więcej.

Pieniądze są potrzebne i oczywiście lepiej mieć więcej niż mniej, ale to nie może być cel sam w sobie, jeśli chcesz szczęśliwego życia. Polecam obejrzeć reportaże np. z Rosji. Ciekawe, bo żyjąc w biedzie ci ludzie często wydają się szczęśliwsi niż ci o typowo zachodnim zafiksowaniu w pieniądz.

 

Szczyt to tak sobie ułożyć życie, żeby mieć jak najwięcej dni, po których kładąc się spać można spokojnie odetchnąć i powiedzieć sobie "Taaak, to był fajny dzień. Dziękuję i proszę o więcej." :)

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

 Nie goń za pieniędzmi, bo to jest pułapka, w którą wielu wpadło i potem są rozgoryczeni i próbują te rozgoryczenie zabić kupując sobie drogi samochód i inne gówna. Zacznij słuchać swojej intuicji, która pewnie jest przykryta grubym szambem zwanym programowaniem społecznym. Zrób sobie solo retreat. Wyjedź gdzieś na miesiac, pobądź ze sobą bez TV, komputera, telefonu, gdzieś w lesie i niech Twoja autentyczność z Ciebie wyjdzie. 

  Pójście za swoją drogą życiową, celem życiowym to wyzwanie, poświęcenie, trudności, trud znój. Droga bohatera. Twoja rodzina znajomi, oponuje za bezpieczeństwem (właśnie dlatego ludzie chcą być milionerami) : idź do wojska, chuja rób i miej za 15-20 lat emeryturę. To jest większość. Kiedyś ludzie umierali za swoje idee, a teraz co Ci grozi, jeżeli Ci nie pójdzie ? 

   Na łożu śmierci ludzie żałują tego, że nie spełnili swoich największych aspiracji. Nie musisz od razu wszystkiego rzucać i gonić za pasją i żebrać o chleb :) Myślenie strategiczne !! Rób najpierw po godzinach, od normalnej pracy. 

  Fajnie się żyje ze świadomością, że zyjesz dla jakiejś wyższej sprawy, a nie żeby mieć 3-4 k papieru, przychodzić do domu, żreć się ze starą i dziećmi i oglądać TV. 

   ,,Ludzie żyją do 25 roku życia, ale na pochówek czekają aż do 70-tki''. Właśnie młodzi ludzie mają pełno tej namiętność, romantyzmu ideii, a potem przychodzi rodzina, kierat dorosłego życia, pracy 9-17 i tak aż do grobowej deski. Raz w roku pojdziesz na 2 tygodnie nad palmy. Przezajebista perspektywa, chodź dla wielu wciąż kusząca.

 ,Wole spróbować i przegrać, niż żałować, że nigdy nie spróbowałem.''

 

 PS. Gdybym Ci zainstalował bombę zegarową na karku i włączył zegar na 3 lata, to spełnił to o czym marzysz, albo chociaż zrobiłbyś wszystko w Twojej mocy, a tak szukasz wymówek i odpowiedzi. :) 

     

Edytowane przez Metody
  • Like 9
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.