Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Bracia, Witajcie!

 

Znalazlem sie bo szukalem odpowiedzi na nurtujace mnie pytania i watpliwosci. Otoz jestem w zwiazku z dziwczyna od 5lat ja 35 ona 30 wiec juz pierwsza mlodosc mamy za soba. Mieszkamy za Odra ale dosc blisko polskiej granicy w duzym miescie. Wiec emigracja ale dosyc lajtowa mozna jezdzic i bywac czesto w kraju rowniez na weekend. Nie jest zle oboje pracujemy IT i zarobki nie sa moze kosmiczne ale pozwalaja zupelnie spokojne zycie a w razie zwolnienia kazdy moze liczyc na roczna opieke ze strony panstwa. W sumie ja jestem facetem troche nietypowy. Zawsze mialem mnostwo roznych pasji czasem dosc dziwnych i glowe pelna jakis kreatywnych pomyslow. Dlatego opcja ze dosc stabilna praca + troche czasu wolnego na wlasne kreatywne poczynania zawsze byla jakims moim celem. No ale jak juz zamieszkalismy razem to moja partnerka niewiele mi daje takich mozliwosci na rozwijanie wlasnych pasji i projektow. Zazwaczaj cos mi sie udalo czasem porobic w nocy jak juz spala, ale tak to zarzuca mi ze to skupianie sie na sobie i egoizm. No ale poza tym pewnie wynika to z tego ze nie do konca podziela moje zainteresowania..

 

Rodzinka. Wiem ze wykladnia wasza jest moze inna, ze rodziny nie nalezy mieszac ze zwiazkiem. Ale moja partnerka ostatnio ma ich w d**. Jak tu ktos przyjedzie nas odwiedzic raz na ruski rok  to tylko sie mnie pytala po pierwszej nocy mnie kiedy juz wyjadzie. Tymczasem jej rodzinka i znajomi sa tu duzo czesciej i zostaja spokojnie na kilka nocy. Nawet na weselu w rodzinie mi nie towrzyszyla. Niby fajnie jak rodzina i rodzice znaja swoje miejsce ale z drugiej strony wiem, moi starzy to troche katole choc moj ojciec potrafi byc bardzo easy-going i lubiany w towrzystwie gosc. Poza tym ona jest z takiej rodziny rozbitej i ma przede wszystkim kontakt z mama, z ktorej nie jest zbyt dumna bo troche sie zapuscila po rozwodzie (spora otylosc i brak znajomych). A ja jestem z rodziny o korzeniami katolskimi, ale moi starzy nauczyli sie byc dosc tolerancyjni bo w sumie nie maja innego wyjscia. Ale przynajmniej bylo tak u nas ze sie debatowalo i kazdy pomagal jak mogl, a u mojej partnerki to czesto jakies krzyki i dziwne akcje, i czeste kwasy. A wiem to bo z reguly razem jezdzimy do jej domu w polsce. W moim rodzinnym przez 5 lat byla na razie raz.

 

Oboje wiemy ze jestesmy z tym naszym zwiazkiem na zakrecie. Ja bo czuje sie w nim zduszony regularnym sabotazem. Jej wlaczyl sie wyrazny instynkt rodzicielstwa. Wiadomo paru znajomych tez od niedawna w pieluchach wiec „czas na Nas“. Ale sam nie wiem czy to bedzie dobre rozwiazanie, moge miec dzieci pozniej, jesli faktycznie sa one pisane w moim scenariuszu. Z drugiej strony mega mi sie wlacza potrzeba posiadania po pracy wlasnego azylu, jakis 2 godzin w ktorych moge sam po prostu pobyc ze soba, popracowac nad czyms lub czegos sie nauczyc. Od dawna wiem ze to uczucie ze cos tworze i sie rozwijam daje mi najwieksza satysfakcje. Poza tym moze jestem idealista ale wyobrazam sobie ze moja idealna partnerka powinna byc w jakims sensie Kreatywna, tak zeby nasze pasje sie wspolnie nakrecaly i nawet scieraly ALBO w jakims sensie otwarta na lekka partyzantke w zyciu (camping, sporty mniej lub bardziej ekstremalne).. bo nie znosze jednak takich typowych ksiezniczek. Pozy tym zaluje ze przez ten zwiazek tyle miejsc nie pojade, bo lubie takie wyprawy w stylu wedrowki po gorach i spartanskie warunki w schronisku. Prawie codziennie wyobrazam sobie co bym robil gdybym byl sam i gdzie bym wyjechal bez niej na wakacje i ajkich zanjomych bym odwiedzil.

 

Jak to czujecie co tu przedstawilem ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, berlinerkindl napisał:

No ale jak juz zamieszkalismy razem to moja partnerka niewiele mi daje takich mozliwosci na rozwijanie wlasnych pasji i projektow. Zazwaczaj cos mi sie udalo czasem porobic w nocy jak juz spala, ale tak to zarzuca mi ze to skupianie sie na sobie i egoizm. No ale poza tym pewnie wynika to z tego ze nie do konca podziela moje zainteresowania..

Pierwsza sprawa - jak już razem zamieszkaliście, to ona poczuła się w tym wszystkim bardziej pewna od ciebie, podejrzewam, że ona jest stroną bardziej dominującą w tej relacji - co za tym idzie, wyznacza ci co masz robić.
Dlaczego ty się skupiasz na swoich zainteresowaniach, na to szkoda czasu, zajmij się księżniczką, aby poczuła się jeszcze bardziej bezpiecznie ;) to ona ma być twoją pasją i projektem na całe życie :) 

Do tego tłumaczysz ją - oznaka słabości.

2 godziny temu, berlinerkindl napisał:

Rodzinka. Ale moja partnerka ostatnio ma ich w d**. Jak tu ktos przyjedzie nas odwiedzic raz na ruski rok  to tylko sie mnie pytala po pierwszej nocy mnie kiedy juz wyjadzie. Tymczasem jej rodzinka i znajomi sa tu duzo czesciej i zostaja spokojnie na kilka nocy. Nawet na weselu w rodzinie mi nie towrzyszyla.

Pokazuje, że nie liczy się z tobą a jeśli nie liczy się z tobą, to dlaczego ma się liczyć z twoją rodziną czy twoimi znajomymi? Nie usłyszałeś przypadkiem od niej tekstu w stylu ,,nie zmuszaj mnie do swoich znajomych/rodziny"?

Nie ma znaczenia jakie podejście do życia mają twoi rodzice - z samego tego, że są twoimi rodzicami, należy im się jednak szacunek. Poza tym ona nie widzi interesu w twojej rodzinie, ale widzi interes w tobie. Dla niej to obcy ludzie.
Własnych znajomych też będzie stawiać we własnej hierarchii wyżej od nich - to jej znajomi a ty nie masz prawa tego kwestionować, ona będzie klasyfikować znajomości wedle jej uznania, jak coś ci się nie podoba to twój problem ;)
Na wesele mam nadzieje poszedłeś z inną kobietą i dobrze się bawiłeś? :)

2 godziny temu, berlinerkindl napisał:

Oboje wiemy ze jestesmy z tym naszym zwiazkiem na zakrecie. Ja bo czuje sie w nim zduszony regularnym sabotazem. Jej wlaczyl sie wyrazny instynkt rodzicielstwa. Wiadomo paru znajomych tez od niedawna w pieluchach wiec „czas na Nas“.

To ty czujesz, że ten związek jest na zakręcie - ona na pewno nie widzi problemu, dla niej to normalna, kolej, rzeczy i nie łudź się, lepiej nie będzie - już tylko gorzej.

Samica zawsze dąży do posiadania potomstwa - dla ciebie to bardzo zła wiadomość, nie daj się wplątać w posiadanie dzieci z taką kobietą - zabezpieczaj się. Dla niej to narzędzie wyzysku i walki z tobą - zresztą ona już z tobą walczy.

Pojawi się dziecko, to ty zejdziesz na dalszy plan - twoje życie, twoje potrzeby, marzenia, o pasjach możesz zapomnieć - w międzyczasie przymusi cię do ślubu - nie zgadzaj się na takie rozwiązanie.

2 godziny temu, berlinerkindl napisał:

Z drugiej strony mega mi sie wlacza potrzeba posiadania po pracy wlasnego azylu, jakis 2 godzin w ktorych moge sam po prostu pobyc ze soba, popracowac nad czyms lub czegos sie nauczyc. Od dawna wiem ze to uczucie ze cos tworze i sie rozwijam daje mi najwieksza satysfakcje.

Facet jak coś chce mieć, to dąży do tego. Zacznij zatem dążyć aby mieć taki azyl ale pod żadnym pozorem nie traktuj tego jako ucieczkę przed nią - nie musisz się jej z niczego tłumaczyć.

2 godziny temu, berlinerkindl napisał:

Poza tym moze jestem idealista ale wyobrazam sobie ze moja idealna partnerka powinna byc w jakims sensie Kreatywna, tak zeby nasze pasje sie wspolnie nakrecaly i nawet scieraly ALBO w jakims sensie otwarta na lekka partyzantke w zyciu (camping, sporty mniej lub bardziej ekstremalne).. bo nie znosze jednak takich typowych ksiezniczek.

Zauważyłeś, że jej wady tobie przeszkadzają a ona sama też nie wykazuje zainteresowania aby coś z tym zrobić - wiesz, ona jest idealna pod każdym względem, ale to ty masz problem i ty wybrzydzasz ;)

Nie oczekuj od kobiety kreatywności, one jedyne czym żyją to plotami, dupo-obrabianem, własną pracą i ewentualnie tym czym się zajmujesz, interesujesz...no i oczywiście żyją twoim portfelem.

Podsumowując - sugeruję abyś się z nią rozstał, związek z nią nie sprawia ci żadnej przyjemności a wręcz przeciwnie - stał się udręką i wiesz doskonale, że lepiej nie będzie - będzie już tylko gorzej, a tłumaczeniem jej utwierdzasz się w tym.

Zapewne rozmawiałeś z nią na ten temat i mówiłeś jej o swoich spostrzeżeniach - przynajmniej z raz powinieneś poruszyć te tematy. Ale skoro tu trafiłeś, to rozmowy z nią niewiele wniosły i niewiele zmieniły - ona inna nie będzie.

Pamiętaj - kobieta jest dodatkiem do życia, nie ta to inna - chcesz żyć inaczej, to korzystaj i żyj inaczej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, berlinerkindl napisał:

Pozy tym zaluje ze przez ten zwiazek tyle miejsc nie pojade, bo lubie takie wyprawy w stylu wedrowki po gorach i spartanskie warunki w schronisku. Prawie codziennie wyobrazam sobie co bym robil gdybym byl sam i gdzie bym wyjechal bez niej na wakacje i ajkich zanjomych bym odwiedzil.

Więc jedź bez niej. W czym problem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.