Skocz do zawartości

Rozmowa z konkubiną o problemach w pracy


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć.

Wróciłem z pracy. Pojawiły się tam pewne problemy pewnie jak u większości z Was.
Siedzę sobie i popijam Grantsa.
Zastanawiam się czy warto a może czy jest sens rozmawiać z kobietą o problemach w pracy?

Tak rozumiem, że trzeba rozmawiać z kobietą. Ale czy to ma sens długofalowy?

Czy lepiej udawać, że wszystko jest okej?

Chodzi mi o finalny produkt jaki powstanie po tym czy jej mówić czy nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, p47thunderbolt napisał:

Zastanawiam się czy warto a może czy jest sens rozmawiać z kobietą o problemach w pracy?

Nie,nie warto

Tak rozumiem, że trzeba rozmawiać z kobietą. Ale czy to ma sens długofalowy?

Nie,nie ma

Czy lepiej udawać, że wszystko jest okej?

Nie musisz udawać.Niby po co?

 

Ty się w nią "wysrasz". Będzie Ci lepiej.Ona przytaknie,powie jaki Ty jesteś biedny i pokrzywdzony. A potem pomyśli,co za pizda.W robocie sobie nie radzi.

 

Z babą chce rozmawiać.Powodzenia.

Edytowane przez giorgio
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za powstałe problemy kobieta zawsze będzie obwiniała Ciebie i nie ważne czy faktycznie zawiniłeś czy nie. One tak mają, dla niej liczy się tylko wynik końcowy, a nie jak do niego dochodzi. Masz problem to znaczy jesteś słaby, chujowy, a może masz pecha. Wszystko jedno, cipa jest zagrożona. Sorry za kolokwializm, ale trzeba nazywać rzeczy po imieniu. One boją się sytuacji zagrożęnia jak diabeł święconej wody i spierdalają z takiego miejsca jak szczury przed powodzią. W żadnym przypadku nie opowiadaj kobiecie o problemie. Absolutnie nie możesz okazać słabości, zdezorientowania, braku gotowego planu działania bo one Ci w tym nie pomogą, tylko sobie zaszkodzisz (no chyba, że planujesz pozbyć się niewiasty).

 

24 minutes ago, zuckerfrei said:

Wsiadaj w ten śmigłowiec z avataru i leć do dobrego ziomka pogadać i potem załatw sprawę...

 

Bardzo dobrze radzi kolega Zuckerfrei.

Edytowane przez urodzony_w_niedzielę
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega miał mały wypadek, troche gipsu, zwolnienie i leżenie w domu. Pomagałem troche żonie, dzieciakom, typu transport, pralka, na zakupy. Ile razy słyszalem komplementy z jej ust a o swoim to ciągle, że pizda ,że nie może itd. -A jak ma jak w gipsie!

 

Kurwa nawet,   w sklepie kobiecina wzieła mnie za męża ojca, mówie, że ja tylko wujek a locha nadaje: Pani kochana mój mąż to cały dzień tylko leży, (gips) nic nie robi, totalna kaleka"

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-zależy z jaką kobietą (czy pracujecie w podobnej branży) bo jak ma jakieś doświadczenie w tym w czym masz problem to warto - ja tak miałem kilka razy i faktycznie było to warte uwagi

-jak chcesz się wygadać to spotkaj się z kumplem

-absolutnie nie pokazuj swoich słabości w rozmowie, nawet jeśli kobieta może Ci pomóc

 

Te 3 zasady to klucz do odpowiedniej relacji w związku.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
On 24.07.2017 at 11:16 AM, GluX said:

-zależy z jaką kobietą (czy pracujecie w podobnej branży) bo jak ma jakieś doświadczenie w tym w czym masz problem to warto - ja tak miałem kilka razy i faktycznie było to warte uwagi

-jak chcesz się wygadać to spotkaj się z kumplem

-absolutnie nie pokazuj swoich słabości w rozmowie, nawet jeśli kobieta może Ci pomóc

 

Te 3 zasady to klucz do odpowiedniej relacji w związku.

 

 

Lepiej spotkać sie z kumplem po pracy i iść na kawę, i wtedy się wygadać. Tylko też zwrócić należy uwagę na to z jakim kolegą rozmawiamy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie.

 

Jaki cel miałaby taka rozmowa? Chcesz z kimś po prostu porozmawiać? Emocjonalny? Jaki?

 

Nigdy nie przyznajemy się przed kobietą do swoich słabości. Każdy je ma ... trzeba sobie samemu poradzić. Kobieta nie pomoże. Może pozornie tak ale w jej podświadomości odbije się to negatywnie dla Nas. Podobnie kobieta nie może wiedzieć o Nas (znajomych, kumplach) czegokolwiek co mogłaby wykorzystać przeciwko Nam, kiedykolwiek.

 

Emocjonalnie musisz sobie sam z tym poradzić. Jeśli oczekujesz jakiejś porady udaj się do kogoś kto siedzi w temacie i zna się na rzeczy. 

 

To brutalne życie. Masz ciężar psychiczny musisz sam go pokonać to nie rola kobiety w związku i to Ci nie pomoże. Życie Brachu i powodzenia w pozytywnym rozwiązaniu. Bądź silny i nie przejmuj się na zapas, nie warto.

 

 

Edytowane przez SennaRot
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Całkowicie się zgadzam w wypowiedziami tutaj zawartymi, ale przychodzi mi na mysl to w jakim szambie wszyscy plywamy. Wychodzi na to że "dobry" zwiazek to ciągła czujnosc i analiza zachowan samicy i dostosowywanie do aktualnych warunków. I po co to wszystko? Byle zaspokoić swoją (wpojoną nam) wizję  rodziny? To ogromny wysiłek taka ciagła analiza i aktorstwo w imię "rodziny".

Serio lepiej być samemu. Tylko że gdzieś z tyłu głowy zawsze pojawi się chęć wejscia w schemat i jeśli się ulegnie to historia zatacza krąg i znowu będzie zdrada obwinianie itd az do śmierci.

Sam Boss w audycjach wspomina że mógłby już się związać z samiczką, oczywiście twierdzi że jedynie na sprzątanie jego komnaty+jedzonko+ruchanko, ale czy On sam w to wierzy że będzie na tyle silny by nie uledz pięknej łani?

Zostaliśmy nieźle wkręceni przez nature. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta to nie matka. To sobie trzeba dobrze zrozumieć. Tak samo jak się ma dziecko, to nie po to by się w dziecko wysrywać emocjonalnie czy opowiadać mu o swoich problemach. To się wtedy nazywa parentyzacja i zalicza się do child abuse.

 

A kobiety są blisko świata dziecięcego , bo tak je natura stworzyła. To im daje bonus w opiece nad niemowlęciem, potrafi się wczuć itd. 

 

Na takiej zasadzie to działa.

 

Jeżeli chcesz sobie pogadać to albo idź do terapeuty na sesję. Albo napisz na forum. A w rzeczywistości, to każdy facet powinien mieć grono kolegów albo mądrego starszego przyjaciela, z którym można porozmawiać na RÓŻNE tematy, szczerze. Tu się zaczyna temat rzeka, ale utnijmy.

 

Podsumowując : jeżeli już myśleć "DLACZEGO TAK JEST A NIE INACZEJ", to nie zastanawiajmy się "czemu nie można się wysrać w kobietę, co za świat, co za relacja podła itd" ale postawmy pytanie "gdzie są moi towarzysze, jak JA mogę działać na rzecz stworzenia takiej siatki społecznego wsparcia". 

 

Pamiętajmy, że kiedyś mężczyźni działali w drużynach / grupach itd. Na polowaniach itd. Jeżeli jakiś facet jest słaby bo coś go gryzie ciągle, to zadaniem jego ekipy jest udzielić mu potrzebnego wsparcia w postaci rady, rozmowy. Wtedy cała ekipa staje się silniejsza.

 

Żyjemy w takiej kulturze w jakiej żyjemy. Fakt jest taki, że faceci po 30 masowo popełniają samobójstwa bo nie mają żadnej innej możliwości "upuszczenia pary z głowy". Nie, picie nie działa. Pozdrawiam.

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, KurtStudent napisał:

Pamiętajmy, że kiedyś mężczyźni działali w drużynach / grupach itd. Na polowaniach itd. Jeżeli jakiś facet jest słaby bo coś go gryzie ciągle, to zadaniem jego ekipy jest udzielić mu potrzebnego wsparcia w postaci rady, rozmowy. Wtedy cała ekipa staje się silniejsza.

 

Żyjemy w takiej kulturze w jakiej żyjemy. Fakt jest taki, że faceci po 30 masowo popełniają samobójstwa bo nie mają żadnej innej możliwości "upuszczenia pary z głowy". Nie, picie nie działa. Pozdrawiam.

No cóż trzeba tworzyć własne małe męskie grupki przyjaciół :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.