Skocz do zawartości

Nerd na podrywie


Rekomendowane odpowiedzi

Szanowni Bogowie Olimpu!

 

Otóż pisząc update swoich spraw w przysięgalni, napisałem o tym, że odezwała się do mnie po dwóch latach pewna kobieta, która świadczyła usługi bhp w mojej firmie zanim ją zakończyłem z pytaniem, czy czegoś nie trzeba nowego, to jej odpisałem, że i owszem, bo w rodzinnej trzeba co nieco podziałać. Pojechałem do niej żeby coś podyskutować i przypomniało mi się, że dwa lata temu u niej będąc miałem zawsze głupawkę, więc jak ją zobaczyłem, to czułem radość (pewnie dlatego, że zakodowałem sobie jakieś przekonanie w podświadomości). 

Rozmawiałem z nią 10 minut i nagle zacząłem walić pytaniami co u niej prywatnego (aż sam się dziwiłem, czemu je zadaję - leciały ze mnie tak bezwiednie). Okazało się, że w narzeczonym już zerwała, jest wolna itp. To trochę u mnie, że jestem doktorantem z ekonomii a moja pasja to m.in. psychologia (podyplomówka z coachingu), i wielce ją to zaintrygowało i zaproponowała herbatę - a ja na to, że nie ma problemu, odmówić jej nie odmówię ;)

 

Jej profil: rocznik 88 (czyli rocznik oczko wyżej niż ja), widać ślady zmarszczek (to już ten wiek), miała dwóch narzeczonych, ma piątkę "dzieci" (znaczy się króliki, które mają osobny pokój jej w domu) - opowiadała, że nie czuje powołania do posiadania prawdziwych dzieci (zaburzenie? Znajoma ma 31 lat, brak chłopa i psa, potem dokupiła drugiego i co chwilę wali im foty na fejsa w czapeczkach urodzinowych itp. - więc matczyne uczucia przeniosły obie panie na zwierzęta? Może to jej zawoalowana mityczna pasja?) nie czuje zegara jak stuka... Czytając posty @Długowłosy można domyśleć się, że kłamie w tej materii, i dla mnie jest atrakcyjna ale tak 5/10, rezolutna i wesolutka samiczka. Co do majątków stoimy na podobnym poziomie (zaryzykowałbym stwierdzenie, że moja rodzinna firma jest 2x więcej warta niż jej rodzinna). Wspominała też, że hajtać się nie ma zamiaru, a i ma problemy genetyczne, więc z dziećmi byłyby pewne komplikacje.

 

Podsumowanie: 

jako, iż parcia na związki nie mam w sobie jak to bywało jeszcze z dwa miechy temu, to też nie mam zamiaru jej podrywać, ani zostać tamponem emocjonalnym, czy też psiapsiółem do wylewania żali... Może i bym chciał coś więcej (nie wiem jak poważna jest kwestia genetyki), ale póki spotkanie się nie odbyło, to też nie mam jakiegoś parcia by je sfinalizować, dojdzie niedojdzie do skutku, to czym miałbym się przejmować? Swoją wartość na rynku mam, skoro kobiety same chętnie się ze mną umawiają ;)

Tak sobie to na spokojnie rozważyłem przez te kilka dni jak się ze sobą nie kontaktowaliśmy (zwykle na początek dwie sprawy zawodowe, a potem co u Pani słychać? ;) ), że spotkam się z nią, ale do niczego dążył nie będę, ani do zbliżenia, ani do ff, czy związku... Jeśli jej mój sposób życia poglądy się spodobają, a ona spełni moje kryteria, to jeśli też będzie zainteresowana, to ją po prostu zaproszę do swojego życia i będzie toczyło się dalej, jak nie to nie, po co się spinać w życiu? ;) 

 

Przebieg spotkania: zastanawiam się, czy specjalnie nie pojechać białorycerskim schematem, skoro mi nie zależy na niczym innym niż abym to ja się dobrze bawił, to mogę pobiałorycerzyć w tym względzie :) typu bukiet białych goździków przed spotkaniem, oczywiście bym po nią podjechał i odwiózł, otwieranie drzwi w samochodzie itp., mam się dobrze bawić przede wszystkim jak to w poradniku Długowłosowego było, a jak powie po spotkaniu, że było miło i nic dalej, no to płakał nie będę :D jeszcze jakiś biały schemat podrzucić na spotkanie? :P 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem kujonkowatym doktorancikiem, czyli nerdem ;) Nie pali, zero narkotyków, wypić sobie wypije, ale też nie na umór, raczej od święta, ale tak się starzeje, trochę mi jej szkoda z tego tytułu, ale polubiłem ją szczerze za radosne usposobienie, bez żadnych podtekstów seksualnych, tak jak drugiego człowieka polubić można. No spełnia akurat moje dwa wyśrubowane levele dotyczące randkowania, jak spełni trzeci, czyli takie ludzkie i życzliwe podejście, to się na poważnie zastanowię nad odczulaniem z królikowej sierści... ;)

Ale będę się bawił dobrze, bo jadę tam dla siebie, a że przy okazji ona będzie miała uciechę, no to też jest git ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotkanie po latach czyli każde będzie obserwować każdego, porównywać, oceniać, nawiązywać do wspomnień - jeśli są jakieś szczególny - to wszystko z klasycznym schematem podrywu.

Tyle, że już odpadają pierwsze podchody.

Dobrze będzie jeśli wrzucić jakiś szczegół z dawnych lat - coś indywidualnego, choćby opis byle jej ciucha - chodzi o to aby ona pomyślała, że ,,ktoś się nią zainteresował" i to zwyczajnie starczy na początek.

A ty się zastanawiasz, jakby nie wiadomo co to było - pomijam fakt, że laska sprzedaje ci nic nie wartą bajerę w stylu ,,teraz nic nie chcę" ponieważ one zawsze chcą, ale żadna nie przyzna się do tego otwarcie.

Ty nie słuchaj tego co ona mówi i nie zwracaj uwagi na to co ona robi, to ty masz działać, przejść do kontry - myśl o przyjemności własnego krocza, a nie o tym aby ona ,,miała uciechę"

Edytowane przez Odlotowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Odlotowy kolego pojechałeś po bandzie ostro ;) Po pierwsze nie mam zamiaru jej przelecieć, nie mam takiej potrzeby nawet, tylko na spokojnie sobie wypić herbatkę i porozmawiać, bez żadnych gierek, podrywów, udawania gestów, po prostu sobie siąść i porozmawiać, tyle i tylko tyle, ale też muszę Ci podziękować, że wielokrotnie w swoich postach pisałeś nie tylko mi, ale i innym, że żadnych smsów czy wiadomości, a od razu telefon, i powiem Ci, że po zastosowaniu tej metody moja pewność ciut bardziej wzrosła i jakoś się tego nie boję ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Camilovesky napisał:

Po pierwsze nie mam zamiaru jej przelecieć, nie mam takiej potrzeby nawet, tylko na spokojnie sobie wypić herbatkę i porozmawiać, bez żadnych gierek, podrywów, udawania gestów, po prostu sobie siąść i porozmawiać.

 

Nieważne, czy masz na nią ochotę, czy zachcesz spontanicznie. Grunt nie zrobić głupstwa i nie ryzykować bez gumy (bo wiesz, ja coś tam genetycznie, więc możesz bez) i nie angażować się. Spotkaj się na tej kawie/herbacie/winku i niech się dzieje. Nie sztuką unikać życia, a korzystać z tego co ono niesie i wychodzić cało.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@gotz mało wpadki nie zaliczyłem dwa lata temu w dzień ojca, przez to, że myślałem maczugą (kiedyś myślałem, że jak wpadkę zaliczkę z kimś fajnym i spełniającym moje kryteria, to nie będzie tak źle i żałował nie będę - dzisiaj taki głupi nie jestem) więc wiadomo, że gumki będą przygotowane w zanadrzu ;) Tylko czasem komentarz rzuciła: "ooo, jaki Pan przygotowany" - co mnie rozbawiało, bo jestem prepersem ;) 

W sumie ona będzie świadczyła usługi w mojej rodzinnej firmie, to tym bardziej nie mam zamiaru się angażować, a jak pójdzie dobrze, to pójdzie :) Trzeba iść przez życie z podniesionym czołem! :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Camilovesky napisał:

 Po pierwsze nie mam zamiaru jej przelecieć, nie mam takiej potrzeby nawet, tylko na spokojnie sobie wypić herbatkę i porozmawiać, bez żadnych gierek, podrywów, udawania gestów, po prostu sobie siąść i porozmawiać, tyle i tylko tyle

 

Kolego, to po co w ogóle chcesz się z nią spotkać,bo nie rozumiem?Związek nie,ff,nie,to po co? Na pogaduchy?Kogo chcesz oszukać?

Albo coś jest nie tak z Twoją samooceną,że zapraszasz laskę na "kawę" nic nie oczekując,albo ściemniasz i chcesz ją bzyknać. Prowadzicie razem interesy,tak? No to...

 

http://bamboleo.eu/obrazek/11/andrzej-

 

:)

Edytowane przez giorgio
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, Camilovesky said:

Po pierwsze nie mam zamiaru jej przelecieć, nie mam takiej potrzeby nawet, tylko na spokojnie sobie wypić herbatkę i porozmawiać, bez żadnych gierek, podrywów, udawania gestów

@Camilovesky i teraz przeczytaj tytuł swojego posta ;) hihi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem dziś na tym spotkaniu, i ja się tam wybawiłem świetnie, oglądając schematy i loszkologikę w akcji ;) 

Generalnie jednak NIE ISTNIEJE możliwość, by można było się z kobietą umówić na zwykłe pogaduchy, zawsze jest to próba sił, no i oczywiście, że jej robiłem testy i sprawdzałem sobie ją czy się nadaje na coś większego, ale szczerze tak przed własnym sercem, nadawałaby się jako materiał na żonę, ale jednak ma ona pewne nieprzepracowane kwestie od jakiejś dekady, znaczy się dorwała gdzieś swój ideał, i do niego podświadomie dąży do niego i porównuje, więc to jeden schemat, ;)

 

Kolejną kwestią było to, że nienawidzi dzieci, nie znosi itp. i ich nie chce mieć, shittest? Nie wydaje mi się, bo 2 tygodnie, tak samo mówiła, więc raczej jest tego pewna, ale jak samcy wiedzą, zegar niedługo zacznie stukać, albo nagle zacznie walić: "BIG BANG TY NIEZAPŁODNIONA SUKO!",  i ten tekścik od niej: "I widzę jak Ci iskierki nadziei gasną w oczach...". 

Co do jej tekstów o tym, że się uzewnętrznia czasem za mocno... ATENCJUSZKA! Czyli próbowała, ze mnie zrobić swój tampon emocjonalny, ale za silny ze mnie zawodnik jest, kiedyś byłem słaby, a teraz z podniesionym czołem zdobywam świat! Potencjał dla mnie miała, ale jedno życie, jedna szansa na jedną dziewczynę, a na koniec mi powiedziała mi, że zrobiłem jej ordynarną randkę, a ona chciała tylko pogadać o psychologii, ze swoim kontrahentem! Ale mi ego pocisnęła :D Normalnie aż mi koszuli nie rozerwało :D

 

Spędziłem hmm randkę dość aktywnie, słuchając przekomarzając się oraz czasem krytykując jej myślenie, czy specjalnie jej dosrywy robić, aby jej pewność siebie trochę pokasztanić :D Jestem zadowolony, bo nawet jak ona jest na nie, to wiecie, gdzie to mam, nawet mnie to nie tknęło bo i po co (daruję sobie teksty typu żyje się dalej) to JA sam sobie jestem szczęściem, a ona by była tylko dodatkiem do życia, dość fajnym :D 

Wracając do domu to słuchałem 

 I ten banan na ryju, a nie jak kiedyś powiedziała mi "nie" i dołowanie parę dni, miauczenie, czemu dlaczego i chuj wie, co jeszcze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 24.07.2017 o 21:10, Camilovesky napisał:
Dnia 24.07.2017 o 21:10, Camilovesky napisał:

 - co mnie rozbawiało, bo jestem prepersem ;) 

 

 

Kto to jest prepers czy tam inny pampers ? "Ty mi  mów po ludzku a nie bigluj po murzyńsku" :)

Moja była też do żywego nienawidziła dzieci. Przedwczoraj urodziła. Na szczęście nie mi (choć od razu fotę dziecioka do mojej siory na fb posłała).

Edytowane przez jaro670
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy tylko mnie bolą oczy od czytania tego?

Godzinę temu, jaro670 napisał:

Kto to jest prepers czy tam inny pampers ? "Ty mi  mów po ludzku a nie bigluj po murzyńsku" :)

Prepper jest osobą, która na poważnie bierze odpowiedzialność za przetrwanie własne i swojej rodziny - zorientowany na przetrwanie w drodze survivalu.

Pogratulować podejścia - w ciągu kilku tygodni od samca beta do prawdziwego lidera, za którym lata lala zużyta sprzed lat - faktycznie podziw do dumy.

Też znałem laskę, całkiem ruchable i faktycznie była ruchable do takiego stopnia, że jebało ją 90% akademika a ona opowiadała na około, jaka to ,,bezpłodna jest", a dzisiaj ma dzieciaka z pierwszym lepszym, orbiterem.

Bo była tak zajebista, że nikt jej nie chciał na dłużej, nic na kilka nocy - to zawsze, finalnie świadczy o jakości kobiety.

To teraz szczera prawda - to była zwykła herbatka, czy jednak randka?

Swoją drogą faktycznie mógłbyś używać bardziej dostępnego języka, bez konieczności jakiegoś podkreślania ,,jaki to ty nie jesteś" - a to doktorancik, a to nerd, a to beta, a to kujonkowaty...tego nie pije, tamtego nie robię?!
Fantastycznie, że w ogóle chodzisz i oddychasz i pozwalasz całej reszcie wokół siebie egzystować - manieryzm wylewa się z twoich postów, tak gorący, że aż parzy.

Nie graj takiego złotego aniołka, bo laskę mógłbyś dzisiaj porządnie zaruchać - prawdopodobnie na to liczyła - na twoim miejscu bym się nie zastanawiał.

No ale ty lepszy pan jesteś, fujary na ulicy nie znalazłeś. Po mojemu chciałeś się zwyczajnie na lasce odegrać za to co było kiedyś, za to, że kiedyś usłyszałeś ,,nie"

Edytowane przez Odlotowy
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak teraz zacząłem się zastanawiać nad tym, czy ja jakoś podświadomie nie przyciągam pewnego rodzaju kobiet do siebie, tzn. powraca do mnie jak ping pong pewien schemat, kobiety z niepełnych rodzin, w których dochodziło do rozwodu i córka wychowywała się sama z matką. Ja tam rozumiem, że może trafiły się tak ze dwie czy trzy, ale osiem czy dziewięć to trochę za dużo... Ktoś z ezoteryki się wypowie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Potencjał dla mnie miała, ale jedno życie, jedna szansa na jedną dziewczynę, a na koniec mi powiedziała mi, że zrobiłem jej ordynarną randkę, a ona chciała tylko pogadać o psychologii, ze swoim kontrahentem!

Ale że istnieje coś takiego jak swingersi to ty to wiedz ;)

 

Tak teraz zacząłem się zastanawiać nad tym, czy ja jakoś podświadomie nie przyciągam pewnego rodzaju kobiet do siebie, tzn. powraca do mnie jak ping pong pewien schemat, kobiety z niepełnych rodzin, w których dochodziło do rozwodu i córka wychowywała się sama z matką

No masz, ja głównie przyciągam same patusy... choć nim finalnie nie jestem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Postanowiłem sobie odświeżyć temat, ale wiecie co Wam powiem, nie wiem sam, co czuję (typowe loszkowe rozkminy), bo o ile wcześniej mi na tej Pannie nie zależało, no może w kwestii tego, że by sobie pogadać bez spiny dla funu, ale teraz czuję, że co raz bardziej mi na niej zależy, co sam się temu dziwię, ale też jedna rzecz mnie zastanawia, zacząłem się stresować na samą myśl o niej, lub jak przypomnę sobie inne kobitki na których mi zależało... Co z tego, że byłem na ponad 50 randkach w ciągu 1,5 roku, i nie miałem blokad, tak tutaj jest stres, a nie powinien być, bo z tyloma kobietami miałem przerobione spotkania, ehhh coś dziwny chyba jestem :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 27 lipca 2017 o 18:53, SnqGrqDs1A napisał:

No masz, ja głównie przyciągam same patusy... choć nim finalnie nie jestem.

 

To nie jest tylko tak, że podobieństwa się przyciągają, może być zupełnie na odwrót. Może masz jakąś podświadomą potrzebę pomocy/ogarnięcia takich dziewczyn. Takich schematów musisz szukać sam w sobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@zwierzak Czy ja wspominałem o dziewczynach? Dzięki temu forum teraz mam na nie wyjebane.

Takich schematów musisz szukać sam w sobie.

przez te i inne rzeczy podejrzewam aspergera właśnie.

Edytowane przez SnqGrqDs1A
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.