Skocz do zawartości

Bliskie spotkania trzeciego stopnia, czyli imprezki w kawalerce


Rekomendowane odpowiedzi

I teraz Bracia dalsze odwracanie kota ogonem, żeby siebie wybielić i przedstawić jako tę lepszą (to nie ja zaczęłam przepychanki słowne, bo to ten podły samiec to robi), a mężczyznę przedstawić w negatywnym świetle. Norma :>

 

W sumie to dobry przykład dla nowych użytkowników jak samica potrafi zgrywać inną i wyjątkową, która rzekomo pracuje nad sobą... a potem cała fasada znika i okazuje się, że rzeczywistość wcale nie jest taka różowiutka :>

Edytowane przez HORACIOU5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Arrinera napisał:

A po wygladzie tej laski mozna bylo wywnioskować, że odwali podobne akcje czy absolutnie?

Praktycznie przyjrzałem się jej i zamieniłem z nią słowo tuż po akcji tłuczenia szyb, więc już przez pryzmat tego co odwala. Trudno o obiektywizm. W każdym razie zastaliśmy ją w wyciętych prawie do połowy pośladów, krótkich, obcisłych spodenkach jeansowych. Do tego wiek odpowiedni na "cock carousel" i spuszczenie ze smyczy rodzicielskiej, prawdopodobnie w nowym mieście. W sumie jak dodać dwa + dwa. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mosze Red ładnie wytłumaczył różnicę pomiędzy dyskusją a dyskursem. Ale jak coś jest niekorzystne dla danej samicy to trzeba manipulować :>

 

A teraz rzućmy okiem na rzeczywistość i fakty a nie pobożne zyczenia samic wszelakich :>

"Popularność pojęcia doprowadziła do rozmycia jego definicji. Polskie znaczenie słownikowe, według którego dyskurs to "dyskusja na tematy naukowe" lub "wywód przeprowadzony na zasadzie ściśle logicznego wnioskowania", rozmija się mocno ze znaczeniem naukowym."

Edytowane przez HORACIOU5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HORACIOU5

Przytoczenie definicji słownikowej to też manipulacja? :D 

 

Nie zasłaniaj się Mosze Red'em, prawda jest taka, że zanim on nie użył tego słowa (mniejsza o to czy w poprawny sposób) Ty to go nie używałeś (przynajmniej na forum), a kiedy zacząłeś, nawet nie potrudziłeś się, żeby zobaczyć co to słowo oznacza :) Kolejny raz bezrefleksyjnie powtarzasz hasła za swoim idolem... Słabizna :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jak z gadaniem o żylakach: "nie znam się, ale będę głośno krzyczała żeby wyjść na speca". A potem: "nie chce mi się szukać, bom leniwa więc podajcie mi na tacy co i jak". O tym, że różnice pomiędzy dyskusją oraz dyskursem (oraz jego definicję) łatwo można znaleźć za pomocą Wujka Google nie wspominam. Współczesne kobiety, takie zaradne :>

Edytowane przez HORACIOU5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apropo żylaków, to wybacz, ale rozmowy z lekarzami są dla mnie bardziej wiarygodne niż pierdololo na jakimś forum :)

 

A co do dyskursu, to w odróżnieniu od Ciebie wiem co to jest i nie muszę szukać definicji w googlach ani powoływać się na Mosze Red'a :) Rzecz w tym, że owe pojęcie (nawet w najszerszym ujęciu) nijak ma się to do tego co Ty wypisujesz, dlatego pytam o Twoje źródło. Tyle jest tego w google, a Ty masz problem żeby przytoczyć i "zaorać loszkologikę"? :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze że nie stracilem czasu na tłumaczenie i podanie źródeł, bo to przecież tylko pierdololo na jakimś forum :>

 

Swoją drogą przynajmniej wiadomo teraz jakie jest podejście niektórych samic do forum oraz wiedzy tutaj zawartej :>

 

A wytłumaczyć mogę coś samicy, która wie co to szacunek, a takich jest mało jak widać :>

Edytowane przez HORACIOU5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, w odróżnieniu od Ciebie nie uznaję tego co tu znajdę za wiedzę naukową :) 

 

Ośmieszyłeś się używaniem słowa którego znaczenia nie znasz i teraz zonk, bo przyznać się do błędu (i to przed samicą) nie wypada, wiadomka. Koledzy Ci tego nie napiszą, bo solidarność plemników zobowiązuje, ale nie miejmy złudzeń jak to wygląda. Gdyby było inaczej dawno już przytoczyłbyś definicję, no, ale trudno Ci przytoczyć coś co podważy to co wcześniej napisałeś, rozumiem. Pozdrawiam cieplutko :] 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rnext @Drizzt @HORACIOU5 - skoro mamy kółko wzajemnej adoracji, to wkleję coś od siebie- o tym jak panna poczuwa się do winy:

 

 

Zauważyliście Panowie- iż przez trzy strony żadna Samica nie odniosła się do kwestii moralności owej dziewczyny, tylko płacz, zgrzyt zębów i ataki na zasadzie- a u Was murzynów biją? :D

 

@HORACIOU5- podziwiam Cię, iż chce Ci się prowadzić ten jałowy "Dyskurs"  :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HORACIOU5 Atakować nie musiałam, napisałam co myślę :) To, że odbierasz wszystko jako atak i manipulację to już nie moja wina :) 

A poklepywania po plecach przez innych samców się spodziewałam, jak i tego, że nikt definicji dyskursu która potwierdzałaby to co napisałeś wcześniej nie przytoczy, bo napisałeś bzdurę którą nie sposób obronić. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arox no cóż, jest przynajmniej zabawnie. Ponadto jak sugeruje poniższy link, panie lubują się w stosowaniu argumentum ad personam :>

 

http://podteksty.amu.edu.pl/content/erystyka-a-dyskurs-o-technikach-erystycznych-i-kulturze-dyskursu.html

 

Oprócz tego zapominają jeszcze o jednej rzeczy związanej z dyskursem, którą to poruszyła Pani dr Zofia Łapniewska w poniższym linku. Dałem tekst kobiety żeby pokazać iż nawet samica potrafi... o ile chce :>

 

http://rownosc.info/dictionary/neoliberalny-dyskurs/

 

Jak możemy przeczytać, Pani doktor wyraźnie pisze, że "Dyskurs, jako formalny sposób myślenia wyrażony językiem, ograniczony jest jednak społecznie i kulturowo". To jedynie potwierdza to, co w tym wątku próbują zrobić samice. Dopóki głoszone tezy dotyczące ich są zgodne z obecnym zachodnim spierdzieleniem kulturowym, to wszystko jest ok i nie mają nic przeciwko. W momencie gdy tylko pojawiają się treści mówiące jaki jest stan faktyczny to zaczyna się wspomniany już przeze mnie atak personalny bądź też argumentum ad ignorantiam.

 

W tym miejscu warto przypomnieć czym jest dyskusja. Definicję zaczerpnę z takiej pociesznej strony zwanej Wikipedią, bo akurat treść tam zawarta jest trafna:

Cytuj

Dyskusja (od łac. discussio, aby to omówić) – jeden ze sposobów wymiany poglądów na określony temat, popartych argumentami, prowadzona w gronie dwóch lub więcej osób. Dyskusja może mieć formę ustną (komunikacja werbalna) lub pisemną. W wyniku dyskusji dochodzi do ścierania się różnych poglądów związanych z różnymi punktami widzenia osób prowadzących dyskusję. Określenie zbieżnego (wspólnego) stanowiska, o ile do tego dojdzie, może mieć formę kompromisu lub konsensu.

 

Dyskusja jest jedną z form zapobiegania konfliktom. Jeżeli w wyniku dyskusji nie dochodzi do wypracowania wspólnego stanowiska, dyskusja pomaga w określeniu istniejących rozbieżności. To może dać podstawę do dalszych działań, torujących drogę do godzenia różnych, nawet sprzecznych, poglądów lub interesów.

 

Warto zwrócić na pogrubione przeze mnie fragmenty. Wobec tego jeżeli samica podczas rozmowy przestaje bazować na faktach oraz konkretnych argumentach i dąży jedynie do tego, żeby wywołać gównoburzę w celu zaspokojenia braku emocji w swoim życiu, czy też bronienia swojego własnego interesu z powodu że fakty nie są dla niej korzystne, to nie mamy do czynienia z dyskusją, tylko zaczyna się robić z tego wszystkiego niezły dyskurs :>

 

@Arox czegoś tam niby nie mogę udowodnić czy jakoś tak... no dziwne, źródła temu przeczą :>

 

Teraz pozostaje czekać na kolejne gwałcenie logiki i rzeczywistości :>

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HORACIOU5 nie jestem humanistką, ale wydaje mi się, że w pierwszym źródle masz "dyskurs" użyty właśnie jako "dyskusja" w znaczeniu szczególnie dyskusji publicznej. W późniejszej części tekstu nawet piszą o bardziej obiektywnym prowadzeniu dyskursu

Cytuj

Obok technik erystycznych stosuje się także – szczególnie w dyskursie naukowym (akademickim) – argumenty logiczne i rzeczowe (ad rem)[4]. W przeciwieństwie do ukazanych wyżej, jawią się one jako rzetelne i etyczne – polegają bowiem na wyciąganiu prawdziwego wniosku z prawdziwej lub prawdopodobnej przesłanki (np. Jeśli pada deszcz, to ulica jest mokra), opierają się także na rozumowaniu przez analogię (per analogiam). Kryterium prawdziwości bądź fałszywości danej tezy zdaje się tedy zależeć od istnienia (lub nieistnienia) przedmiotów lub osób o cechach potwierdzających, bez reszty zgodnych z powziętym wprzódy stanowiskiem.

W drugim źródle autorka używa "dyskursu" w znaczeniu "narracja", w tym przypadku omawiane jest ogólne przedstawienie świata przez neoliberałów.

W żadnym przypadku nie jest to "dyskusja na emocjach".

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@HORACIOU5 po pierwsze, zarzucając mi stosowanie chwytów erystycznych warto byłoby samemu nie robić personalnych wycieczek w stosunku do oponenta. O, tutaj np.

 

Cytuj


Wobec tego jeżeli samica (...) dąży jedynie do tego, żeby wywołać gównoburzę w celu zaspokojenia braku emocji w swoim życiu (...)

 

 

 

W dodatku nietrafione, bo kto jak kto, ale Ty nie jesteś  w stanie wywołać we mnie żadnych emocji :] No, może poza zażenowaniem :) 

 

Pisałam, żebyś wskazał gdzie definicja naukowa pokrywa się z tym co napisał Mosze Red, a na co powołałeś się na początku;

 

Cytuj


Natomiast w rozstrzyganiu dyskursu nie mają znaczenia argumenty, logika, badania jedynie natężenie emocjonalne i wielkość grupy u jakiej owo natężenie jednorodnie występuje. Przekładając to na polski, w dyskursie liczy się kto głośniej krzyczy i  podjudzi tłum/ zwolenników itp.

 

 

Nigdzie w przytoczonych przez Ciebie źródłach nic takiego nie zostało napisane. 

Nie zalecam dalszego stosowania słowa którego znaczenia najwyraźniej nie rozumiesz.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arox jedno mnie tylko zastanawia. Skoro samice forumowe nie są takie jak pisałem i wspominane przeze mnie sytuacje związane z wywoływaniem gównoburzy, szukaniem emocji w internecie itd itp ich nie dotyczy, to nie rozumiem ich rozemocjonowanych reakcji za każdym razem, kiedy takie zdarzenia są przywoływane. Przecież one są inne od chociażby samicy którą opisał @Rnext, więc teoretycznie nie powinny tak reagować.

 

O pozostałych wypocinach nawet się nie wypowiem, bo najpierw było pierdololo o podanie definicji a teraz mamy odwracanie kota ogonem. Bo po co się zagłębić w źródła i zainteresować chociażby marksizmem kulturowym :>

 

Albo znaleźć takie coś na przykład: https://pl.wikipedia.org/wiki/Krytyczna_analiza_dyskursu

Edytowane przez HORACIOU5
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.