Skocz do zawartości

Wybicie z Matrixa.


Superego

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, z racji tego ze mam 19 lat to schodze na droge takiej juz prawdziwej dorosłości. 

I zaczynam rozumieć że osoby z naszego otoczenia nas programuja 

strasznie na to iż mamy mieć w życiu określone cele i je zdobyć.

Takimi celami mogą być np:

-Dobra praca

-Prawo jazdy

-Zona 

Itd.

Powiem wam że zaczynam się wkurwiac bo naprawę staram się ciągle czegoś uczyć zdobywać wiedzę być w miarę ogarniętym gościem który jest szczęśliwy tak po poprostu i cieszy się chwilą.

Aż w końcu przychodzi ktoś z rodziny i mi mówi:

"Nic nie robisz twoi rówieśnicy już samochody mają bla bla bla .."

"Nie umiesz matmy nie zdasz matury.."

I tego typu tekstów jest pełno. 

Dzisiaj szczególnie usłyszałem kilka tego typu słów które mnie zniechęcily do dalszej pracy nad samym sobą.

Czy naprawdę posiadanie samochodu  jest kluczem do otwarcia drzwi ludzkiej przyjemności?

Czy naprawdę musimy być tacy jak inni żeby świat nas zaakceptowal?.

Zaczyna mnie to wkurwiac bo człowiek się stara nauczyć czegoś czyta książki chciałbym iść na dobre studia. 

Aż tu przychodzi jedna i druga osoba która mówi że niczego nie osiągnąłes że powinieneś mieć już więcej i nic nie potrafisz.

Druga zaczyna ci napierdalac czemu nie masz prawka.

Trzecia że zamiast na studia to lepiej iść na budowę.

I jak tu się nie wkurwic?.

Za 10 lat będzie pierdolenie czemu nie mam piątki dzieci i brzucha od piwska i to się nigdy nie skończy. 

Więc mam pytanie czy warto się tym w ogóle przejmować?.

W jaki sposób od tego uciec żeby tak nas to nie trafialo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma się czym przejmować. Ustalasz sobie cele w życiu, i zaczynasz je realizować. Jak przeszkadza to go kulturalnie "wypraszasz" ze swojego życia. Co do prawka to warto zrobić wcześniej niż później, niemniej jak masz pilniejsze sprawy to się na nich skup. Ogólnie to Ty masz decydować co jest dla Ciebie w życiu najważniejsze. Można wysłuchać czyjejś rady, nie trzeba się do niej stosować, co do rad wujków itp ja osobiście staram się unikać do minimum gadaniny ludzi, których nie darzę szacunkiem (czyli jakieś 99% rodziny ;) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro jesteś dorosły to sam zdecyduj czy chcesz zdać prawko i maturę. Możesz sobie wmówić że będziesz żyć po swojemu, ale te dwie rzeczy bardzo ułatwią Ci życie.

 

21 minut temu, Superego napisał:

Więc mam pytanie czy warto się tym w ogóle przejmować?

Pytanie retoryczne czyli nie wymagające odpowiedzi. 

 

Ludzie zawsze gadali i będą gadać, ale:

Chcesz iść na dobre studia? To zdaj maturę, musisz umieć matematykę żeby zdać.

Chcesz być mobilny, to zdaj prawko i kup sobie samochód.

Chcesz być niezależny, to miej dobrą pracę albo załóż własny biznes.

 

Niektórym nie trzeba wiele żeby być szczęśliwym, ale ty nie chcesz iść na łatwiznę. Ty chcesz:

28 minut temu, Superego napisał:

ciągle czegoś uczyć zdobywać wiedzę być w miarę ogarniętym gościem

Więc nie lamentuj jak baba że ktoś Cię krytykuje, tylko bierz się za siebie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Superego Skoro wyciągnąłeś wnioski, że nie warto dzielić się swoimi odczuciami z rodzinką. To po prostu już tego nie rób.

Polecam się odciąć od nich, i realizować swój plan po cichu. Nic im nie mów, nawet jak będziesz robił prawko, czy zdasz maturę. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Superego napisał:

"Nie umiesz matmy nie zdasz matury.."

A jak jest naprawdę? Jeśli wierzysz mocno, że ogarniasz materiał i wiesz, z czego masz braki (i uczysz się z tego), to na pewno zaliczysz. W tym roku zdałem maturę, więc wiem co mówię. Rodzice też mnie straszyli, że zawalę. Gadali tak, bo przez całe technikum uczyłem się tylko jeśli była wg mnie taka potrzeba (niewiele było takich sytuacji :P). Pewność siebie (w tym przypadku świadomość, że zdasz maturę) to podstawa.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli cisną Ci tak rodzice to poproś, żeby przestali, bo przez to masz gorsze wyniki w nauce czy wymyśl coś bardziej przekonującego. Jeżeli to rodzina i nie przestają tak mówić nawet po prośbie to pojedź po nich, a ty dlaczego gnieździsz się w mieszkaniu po 20 latach pracy a nie masz wielkiego domu czy coś w tym stylu, żeby im się ekstremalnie głupio zrobiło. Będą już wtedy tylko za twoimi plecami gadać, a nie tobie bezpośrednio. Jeśli to koledzy... No cóż to już nie masz kolegów, bo nie potrzebujesz takich. Teraz się śmieją z ciebie, a później ci nóż w plecy wbije jak osiągniesz sukces. Oczywiście najpierw łagodne środki, a potem tępisz pasożyty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Superego   Słuchaj chłopaku, mam dwóch synów w wieku 25 i 20 lat. Zawsze dbałem o to, aby do dorosłego, samodzielnego życia byli przygotowani jak najlepiej.

 

    Nie będę Ci opowiadał o ich sukcesach w szkole, bo to różne sprawy. Starszy uczył się dobrze, skończył prestiżowe liceum, zrobił inżyniera na Polibudzie, teraz pracuje 

za granicą jako hydraulik. Młodszy poszedł do technikum, nie chce studiować, chce być rzemieślnikiem, wyjeżdża do brata. Młodszy od małego przyjął nastawienie że minimum pracy

w szkole, skończył technikum z średnią 3,0, papier ma. Nigdy ich nie cisnąłem na naukę wystarczyło mi że przechodzili z klasy do klasy bez problemów. 

   Ale cały czas uświadamiałem im że szkołę skończyć trzeba, bo uczą się tylko i wyłącznie dla siebie. Zrozumieli, a ja nie miałem z nimi problemów.

 

   Mówisz prawo jazdy, że Cię cisną. Prawo jazdy jest potrzebne! Daje lepszy start w dorosłym życiu. Dbałem o to aby obaj w wieku 18 lat poszli na kurs, i obaj mają teraz lejce w 

garści. Mi to ułatwiło życie, oni czują się bardziej samodzielni. Moim jedynym warunkiem było aby zarobili kasę na połowę wartości kursu , no i zapierdalali w wakacje.

 

   Teraz do Ciebie chłopaku, za dużo marudzisz, masz za dobrze, za nic nie odpowiadasz, ale niedługo idziesz w dorosłe życie, dlatego masz na to być jak najlepiej przygotowany.

Ustal sobie cele jakie chcesz osiągnąć, kim chcesz zostać i realizuj. Wiem, nie wiadomo co będzie za x lat, ale masz być przygotowany do życia.

Na razie metodą małych kroków, cele na najbliższy rok i to realizuj.

 

 No i przestań płakać że się Ciebie czepiają. Chcą dla Ciebie dobrze!

 

Pozdro.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A. Studia są przereklamowane. Lepiej i tak zarobisz na tej budowie niż będąc magistrem jakiegoś gówna.

B. Prawko/samochód ma być dla ciebie i już. Jak nie potrzebujesz olej. Zresztą robienie prawka w tym kraju to farsa.

C. Nie porównuj/nie dawaj się porównywać do innych. Ty to nie oni. I na "+" i na "-".

D. Pierdol cudze gadanie i opinię. To ich życie czy twoje? 

 

Odbijając od literek. Trochę życiowego doświadczenia.

 

ad. D .

Guzik w życiu osiągnąłem (prócz wywijania się z różnych historii, w tym pewnej liczby zejść z tego świata). I co? I gówno. Mam lepiej niż większość z tych co się starali, zapieprzali itd.

Jakoś tak wyszło B)

 

ad. B.

Zabawna historia mi się przypomniała.

Gadałem sobie z moim ówczesnym szefem o nie mianiu przeze mnie prawka. Ja mu, że mi niepotrzebne a jak coś to mam od kogo pożyczyć.

Cośtam zaczął pierdolić o przestępstwach i zabijaniu ludzi. No nic, uśmiechnąłem się.

Poprosiłem o jeden argument przemawiający za zrobieniem tego gównianego papierka.

"To ważne dla firmy, mógłby pan np. wozić towar do niektórych klientów albo jeździć po zakupy". Ślicznie kurwa. No to się spytałem gościa czy firma opłaci naprawy, ewentualne mandaty, paliwo.

Skrótowo rzecz ujmując, czy mi zamortyzuje brykę.

Wożenie przykładowo sejfów to w końcu dla samochodu nie przelewki.

Koleś zrobił wielkie oczy i jebnął, że po przeliczeniu dostanę 50% zwrot za benzynę. No nic, uśmiechnąłem się.

I tak sobie pomyślałem, że sporo atrakcji mnie omija dzięki temu, że nie mam prawka :D

 

Weź młody wrzuć na luz.

 

"Tego co masz w dupie nikt ci nie wyłupie."

 

 

Edytowane przez wroński
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Jasne @wroński, ale nie każdy ma tyle sprytu życiowego jak Ty. 

 

   Większość z nas, społeczeństwa, mężczyzn jest zaprogramowanych jak bioroboty. Musimy się dostosować do matrixsa.

Te forum uczy jak wyjść z matriksa, tak życiowo, aby ułatwić sobie przyszłe życie i uczynić je lepszym. Do tego są niestety potrzebne pieniądze.

To skłoniło Cię pójścia na 'etat', i teraz zapierdalasz na to żeby przeżyć i na to aby Twój właściciel biorobota, mógł sobie kupić lepszą furę.

 

   Tak że przyjacielu, albo zostań właścicielem biorobotów, albo zapierdalaj na etacie.

Na to też trzeba mieć kwalifikacje.

 

Pozdro.:)

Edytowane przez Adolf
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Adolf napisał:

   Jasne @wroński, ale nie każdy ma tyle sprytu życiowego jak Ty. 

 

 

A tam. Gdybym miał ten życiowy spryt to większości  historii zwyczajnie by nie było a ja byłbym przykładowo mężem ( a w  zasadzie wdowcem) córy króla i królowej wykładzin podłogowych. To jedna z opcji.

Tak bardziej lajtowa.

Ja po prostu jak trzeba to fartowny jestem. No i mało wymagający względem siebie :)

Po wuj się wypalać dla cudzego zysku /ble.

 

 

11 minut temu, HORACIOU5 napisał:

@Superego zgadnij jakie było jedno z pytań podczas mojej rozmowy kwalifikacyjnej ;) Podpowiem: "Czy ma Pan prawo jazdy?"

Słysząc takie pytanie odpowiadam na nie innym pytaniem.

 

- A do czego ma mi się ono przydać w tej pracy?

 

Jak się z kolei pytają jakim zwierzęciem chciałbym być to zaczynam się robić nieprzyjemny.

 

O rozmowach kwalifikacyjnych był gdzieś temat. Podsumuję go jednym słowem.

 

                                                          Ciulowisko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Superego napisał:

Czy naprawdę posiadanie samochodu  jest kluczem do otwarcia drzwi ludzkiej przyjemności?

 

Dla mnie tak, bo lubię samochody. Ale obiema rękami podpisuję pod tym, co napisał @wroński, że prawo jazdy i samochód tylko dla nas. Znam przypadek, gdzie jeden gość dał się komuś przejechać autem i ta osoba mu go skasowała. Albo inny, gdzie gość dał się przejechać komuś i skończyło się poważnym wypadkiem i kalectwem jednego z pasażerów. Dlatego, kiedy zdałem prawo jazdy, nie dawałem się podpuszczać. Zresztą czerpałem i czerpię przyjemność z jazdy i wolę często jeździć po prostu sam. Nadal jestem młodym kierowcą, bo mam prawo jazdy zaledwie 10 lat, ale nigdy nie spowodowałem wypadku, a nawet nie złapałem mandatu. Ponadto zauważyłem, że ludzie często za pytaniem o prawo jazdy mają ukryte intencje, np. najpierw pytają, czy masz prawo jazdy, a kiedy odpowiadasz twierdząco, to "a weź mnie podwieź tu i tu". Nienawidzę tego.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Superego

Skończ przejmować się tym co powiedzą ludzie. To jest na prawdę takie proste, a zarazem trudne, bo większość osób ma z tym problem. - hejterzy, toksyczni ludzie zawsze będą kroczyć. Oni za Ciebie życia nie przeżyją, rachunków nie zapłacą i tak dalej. Dodam jeszcze - to samo z kobietami. Strach Ci seksu oralnego nie zrobi. Więc jaka jest korzyść ze strachu - żadna. Marek ma świetną audycje o toksycznych osobach. I nawet gdyby to byli najbliżsi, rodzina, przyjaciele. Chwasty trzeba wyrywać. Życie jest zbyt piękne, aby tracić energię na relacje które wpływają na nas negatywnie, zżerają od środka i zabijają w nas tą młodzieńczą namiętność. Nie musisz palić mostów, ale ograniczać takie znajomości do minimum. Koledzy wyżej już Ci opisali ale miałem ochotę dodać od siebie kilka groszy. Piona!

Edytowane przez Eliteq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.