Skocz do zawartości

Kobiecy sposób na życie po rozstaniu z partnerem.


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Bracia. Pewien portal - Vice, który jest raczej kierowany do wyzwolonych, liberalnych kobiet z wielkich miast opublikował artykuł na temat tego jak kobiety radzą sobie po rozstaniu. Dobrze aby faceci go przeczytali gdyż dobrze on pokazuje zachowanie kobiet po rozstaniu i nie jest to jedzenie lodów i szlochanie do poduszki tylko totalna rozpusta.

Link do artykułu - https://www.vice.com/pl/article/dpn7yz/zapytalam-dziewczyny-jak-radzily-sobie-po-rozstaniach-z-facetami

Treść artykułu: 

Zapytałam dziewczyny, jak radziły sobie po rozstaniach z facetami

 

Wyprowadziłam się, zablokowałam jego numer, konta na wszystkich portalach i próbowałam sobie poradzić. Założyłam Tindera i w pierwszy miesiąc przespałam się z kilkunastoma kolesiami

 

Nie jesteście już razem, nie będzie średniej pizzy na spółę, a swojego kota musiałaś zabrać po kryjomu. Co teraz? Można słuchać rad z randkowych portali lub na własną rękę podejmować wiele nieodpowiedzialnych decyzji.

W słowniku hollywoodzkiego kina klasy C, pod hasłem „rozstanie" znajdziesz: lody Ben&Jerry's, rozdzieranie wspólnych zdjęć, wino i płacz w szlafroku frotte. Z moich doświadczeń to zamiast lodów, je się zakąski w barze, rozdziera się folijki od kondomów, pije wódkę sour, a jeśli się płacze, to w klubowej toalecie, w swoich najlepszych ubraniach, marząc o szlafroku frotte. Postanowiłam zbadać sprawę i zapytałam trzy dziewczyny, które są kilka tygodni po rozstaniu.

 

WERONIKA, 21 lat

Mój związek trwał dwa lata. Kończył się stopniowo, przestaliśmy się rozumieć, każda najmniejsza rzecz była powodem do kłótni. Potrafiłam się rozpłakać, bo powiedział mi „dobranoc" w zły sposób, stałam się ekstremalnie nadwrażliwa, a on robił wszystko, żeby spędzać ze mną jak najmniej czasu. Mieliśmy też inne plany na życie, on chciał domku na przedmieściach i dzieci, a ja małego mieszkanka i kota. Wszyscy moi znajomi mówili mi, że powinnam to skończyć, a ja łudziłam się, że to tylko etap przejściowy. W końcu to on zakończył sprawę, a ja wpadłam w histerię. Zaczęłam go wyzywać, położyłam się na podłodze, pełen zestaw.

 

Po tym wszystkim wyprowadziłam się, zablokowałam jego numer, konta na wszystkich portalach i próbowałam sobie poradzić. Założyłam Tindera i w pierwszy miesiąc przespałam się z kilkunastoma kolesiami. Udawałam, że wszystko jest w porządku, chodziłam kilka razy w tygodniu na imprezy, wypiłam pewnie z milion litrów ginu. Pewnego dnia poszłam z jakimś gościem do niego, nawet nie pamiętam, jak miał na imię, wiem, że mieszkał na Mokotowie. Wtedy wszystko puściło. Zapaliliśmy blanta, jakieś wino poszło, on zaczął się do mnie dobierać, a ja histerycznie płakać. Wszystko dlatego, że zobaczyłam, że jedyne książki na jego półkach to Stephen King. Pomyślałam, że już nigdy nie znajdę kogoś, kto ma mózg, jest przystojny i do tego rozumie moje żarty. Tej samej nocy pojechałam do mieszkania mojego byłego, a u niego była inna dziewczyna. Pamiętam tylko tyle, że krzyczałam i przewracałam rzeczy, a sytuacja skończyła się tak, że ona wyszła. Spędziłam resztkę nocy na kanapie i uciekłam rano, zanim wstał mój eks. Było mi tak wstyd.

 

Teraz mamy przyjacielskie kontakty, a ostatnio coś pomiędzy nami iskrzyło. Nie wykluczam, że do siebie wrócimy, bo ani on, ani ja nie widywaliśmy się z nikim „na poważnie" od rozstania. Moja rada dla innych dziewczyn, które rozstaną się ze swoimi facetami? Po prostu zacznij spędzać czas sama ze sobą.

 

ALA, 24 lata

Byliśmy ze sobą sześć lat. Nie rozkręciliśmy żadnej telenoweli brazylijskiej i nie latały talerze. Wiele razy słyszałam „ale z was super para, jesteście tacy zgrani" tylko dlatego, że po prostu nie kłóciliśmy się przy innych. Umówiliśmy się, że najbliższych znajomych powiadomimy jedną wiadomością, z szacunku do siebie i tych wszystkich lat razem. Ustaliliśmy treść oświadczenia, że nie chcemy tego rozdrapywać, oboje potrzebujemy czasu i że nie będziemy robili żadnego zamieszania pt. „Kto stanie po mojej stronie" i na raz do wszystkich wysłaliśmy. Status na Facebooku, który sobie ustawiliśmy jeszcze jako nastolatkowie, po prostu ukryłam. Tak sobie poradziłam technicznie. A psychicznie? Na początku potrzebowałam tygodnia, żeby nie ryczeć na każdym kroku, potem rzuciłam się w wir pracy i było to chyba najlepsze, co mogłam zrobić. Musiałam myśleć o czymś innym. Ale żeby pochować zdjęcia i inne rzeczy z mieszkania związane z dawnym chłopakiem potrzebowałam aż 8 miesięcy. I stało się to dopiero gdy kogoś poznałam.

 

To nie mogło być natychmiastowe, jak „zerwanie plastra". Myślę, że dodatkowo pomogło mi to, że jestem odrobinę przesądna. Moja liczba astralna to 8, poznałam kogoś równo 8 miesięcy po rozstaniu i to w dodatku w dzień, w który wypadałaby szósta rocznica dawnego związku. Uznałam to trochę za znak i skupiłam całą swoją uwagę na nowo poznanej osobie, skończyłam z rozpamiętywaniem „a co by było, gdyby". Teraz dochodzę do wniosku, że nawet jeśli sobie to wmówiłam, to dobrze się stało. Nadal czasem myślę o moim byłym, ale nie jest to już związane z miłością, bardziej w stylu „co tam u niego słychać". Nowy związek jest dla mnie ważny — stał się moim priorytetem. No i chyba dopiero teraz mogę powiedzieć, że sobie z tym poradziłam.

 

 

KASIA, 22 lata

Ten związek trwał 2 lata. Straciliśmy zainteresowanie sobą nawzajem, przestaliśmy rozmawiać, wspólna codzienność stała się nudna i uciążliwa. To skończyło się z mojej inicjatywy. On za dużo pił, ja zmagałam się z okropnymi wyrzutami sumienia. Było ciężko, niezręcznie i czułam się okropnie z faktem, że muszę od niego odejść, ale nie widziałam innej opcji. Po tym wszystkim nabrałam pewności siebie. Nareszcie zdobyłam się na zakończenie relacji, która przez dłuższy czas trzymała mnie w tym samym życiowym punkcie. Poczułam się silna i wolna. Gorsze było to, że uświadomiłam sobie, że w życiu mało rzeczy jest naprawdę pewnych i stabilnych. Teraz trochę mniej poważnie podchodzę do związków „na zawsze". Gdybym miała to wszystko kończyć jeszcze raz, to byłoby trochę mniej wzajemnych pretensji, a więcej szczerej rozmowy i wzajemnego zrozumienia. Nie jestem w stanie nawet pomyśleć, że moglibyśmy do siebie wrócić. Jesteśmy dobrymi znajomymi. Przynajmniej tak mi się wydaję, choć jemu zdarza się jeszcze czasami zadzwonić do mnie po pijaku i mówić, że tęskni za tym, co było między nami.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czasami niedobrze mi jak czytam takie gówno ... od tych popierdolonych zachowań kobiecych mnie mdli .... staram się być miły ale częściej nie komentuje albo jestem po prostu chamski, mimo wszystko i tak sobie radzą lepiej od nas .... wskaźnik samobójstw to 10:2 aczkolwiek zauważyłem że kolejne pokolenia ludzi, szczególnie mężczyzn są coraz bardziej świadomi

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jak to,to baba po zerwaniu nie siedzi przed tv oglądając dzienniki Bridget Jones z winem w jednej ręce i lodami w drugiej?? Nie cierpi?Nie płacze?

 

PS.

Wiecie co jest podejrzane w tych historiach? To,że nie miały już bolca-pocieszyciela w zapasie :) Jak nie kobiety :)  :)

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, MoszeKortuxy napisał:

Zapaliliśmy blanta, jakieś wino poszło, on zaczął się do mnie dobierać, a ja histerycznie płakać. Wszystko dlatego, że zobaczyłam, że jedyne książki na jego półkach to Stephen King. Pomyślałam, że już nigdy nie znajdę kogoś, kto ma mózg, jest przystojny i do tego rozumie moje żarty.

Zawsze załamuję się, gdy widzę zdania jak w cytacie. Wmawia sobie królewna, że jest inteligentna, bo przeczytała na kwejku, że plebs czyta Stefana Króla, a jej ostatnią książką była lektura szkolna zadana w gimbazie. Ciekawe, jaki był prawdziwy powód zaniechania. Może jebało mu z ust? :D 

Edytowane przez koksownik
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawała dupy gorzej niż panna z roksy, chlała na umór, a na koniec daje rady w stylu dobrej cioci, żeby kobiety spędzały czas same ze sobą.

 

Jak ona kurwa nie dawała sobie rady psychicznie i stąd alko + dawanie dupy.

 

No i inteligentna na dodatek, ciekawe ile książek Stephena Hawkinga ma na półce.

Edytowane przez czader
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobną loszkę w grupie magisterskiej na studiach. Oczytana, inteligentna, ale jakaś taka.. okazało się "lotna" z dresiakami z innych kierunków. Najlepsza to była ta jej naprawdę wiarygodna "niewinna" twarz, chyba sam Guru by się nabrał :)
Skoro loszki mają taki sajgon hormonalny w głowie, to jak w ogóle mogą być inteligentne w wieku rozrodczym? ;)
To jak kiedyś łudziłem się, że dialog z kobietą można przeprowadzać "na serio", jednak teraz jak patrzę z e słusznej perspektywy - już wiem dlaczego wychodził z tego tylko mój monolog, a loszka z miną jak po przeterminowanym jogurcie...

Edytowane przez AdamPogadam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne potwierdzenie ogromnego talentu samic do racjonalizowania swoich zjebanych zachowań.

One nawet fakt dawania dupy wszystkim dookoła potrafią przekształcić w ogromną mądrość i doświadczenie życiowe :D

 

@Drizzt  Ja się jeszcze nauczyłem, że nie mam mózgu :(

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grupa śledcza "KUTANGA" donosi :  autorzy Postępowych artykułów   na VICE  dodałem * żeby serach engine ie znajdywał (pewnie to nic nie daje;P) 

 

Z*ula Poz*nańska ( tu nie jestem pewien na 100% czy jej profil ale pasuje szkoła artystyczna,jeden z autorów miał ja wpisana na fb) 

LINK

N*atalia Fied*orczuk
LINK

B*asia Czyz*ewska
LINK

J*elisa Castro*dale
LINK
LINK


D*iana-tou*rjee
LINK

LINK

LINK

LINK

LINK

Translady Fanzine
 

 

Edytowane przez Voqlsky
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no cóż, takie czasy, tacy ludzie

takie dziewczyny

nie pozostaje nic innego jak zerżnąć i kopnąć w dupę

po co ratować świat, tłumaczyć, walczyć, przerzucać się argumentami gdy i tak wyjdziemy na frajerów

"wujcio dobra rada" zawsze wychodzi na kretyna

każdy wie najlepiej

ja stoję obok tego wszystkiego i się śmieje bezczelnie

religijne stada baranów przekrzykujące które bóstwo lepsze, banda kiboli wybijających sobie zęby o barwy klubowe, polityczne kloaki walczące o głosy wyborcze itd

ja patrzę tylko na siebie

oczyściłem umysł z religijnych fekalii

w którą stronę świat zmierza ? nie obchodzi mnie to

ważne że ja jestem zadowolony, bez żadnych ludzkich ideologi

absolutnie nie dołożę żadnej cegiełki do naprawy tego systemu

lepiej stanąć obok i mieć wyjebane

rżną się ? niech się rżną,  w końcu zajdzie w ciąże i zaczną się dramaty życiowe, kłótnie o bachora, alimenty, o mieszkanie, o spapranie życia itd

za wszystko zapłacą te wyzwolone loszki za wszystko

zerżnąć i kopnąć w dupę, powtarzam

bo ludzkie ścierwo należy traktować jak ludzkie ścierwo

 

Edytowane przez igorwilk
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.