Skocz do zawartości

Rozstanie


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, kolejny biały rycerz melduje się. Opiszę krótko historię mojego rozstania. Bez emocji, tylko suche fakty.


1. Kobieta odchodzi z kilkuletniego związku ze mną. Kulturalnie, bez jakichś bluzgów czy życzenia komuś źle.


2. Kobieta wymienia powody odejścia - wszystkie sytuacje, w których nie zachowałem się tak, jakby ona chciała, wszystkie sporne kwestie, w których nie chciałem ustąpić. Żali się na zbyt małe zaangażowanie i twierdzi, że była moim "pewniakiem" i że przez to traktowałem ją nienależycie. Warto dodać, że w związku nie było żadnych zdrad, przemocy, poniżania, wrzasków, jakichś chorych jazd. Przez ostatnie miesiące widać było spadek jej zaangażowania i mniejszą czułość (jak twierdzi przez moje zmniejszone zaangażowanie), jakby dojrzewała do tej decyzji, choć seks był przez cały czas i bez ograniczeń. Kobieta nie ma teraz nowej gałęzi - wiem to na 99%, bo oczywiście pewnym nigdy nie można być.


3. Kobieta informuje również, że kocha, że "serce mówi zostań, a rozum - odejdź" i że nie jest pewna swojej decyzji i nigdy nie będzie. Że chciałaby dalej utrzymywać kontakt.


4. Kobieta raczej zdaje sobie sprawę, że zareaguję emocjonalnie na odejście i że będę ją przekonywał, żeby wróciła.


5. Tak też się dzieje. Nie wytrzymuję, w wymianie wiadomości dopytuję o szczegóły jej decyzji. Szczerze przyznaję się do popełnionych błędów w relacji, obiecuję poprawę, sporne kwestie odpuszczam na jej korzyść. Stawiam ją na piedestale. Ona pisze, żebym sobie nie robił nadziei, ale "jak będziemy sobie przeznaczeni, to i tak będziemy razem". Jej koleżanka wygaduje się, że jej skromnym zdaniem wrócimy do siebie i że była powiedziała jej na mój temat: "lekcji życia nie przechodzi się w tydzień".


6. Kobieta w momencie odejścia ma sporo rzeczy u mnie. Za kilka tygodni / miesięcy miała się do mnie wprowadzić, o ile się dogadamy co do spornych kwestii.


7. Kobieta nie wychodzi z inicjatywą zabrania swoich rzeczy. Po tygodniu od rozstania na moje pytanie o to odpowiada: "musimy odnaleźć się w nowej sytuacji, kontakt jest za częsty, utnijmy go na parę tygodni". Na konkretne pytania dotyczące przyszłości i swoich zamiarów odpowiada ogólnie i często wymijająco, czasem wprost, że nie powie, że zachowa odpowiedź dla siebie.


8. Po paru tygodniach kontakt wraca. Wygarniam jej jej wady i kwestie, które leżą mi na sercu. Informuję, że zrozumiałem swoje błędy i obiecuję poprawę, oczekuję też pracy z jej strony, bo inaczej nic z tego nie będzie. Zgodnie stwierdzamy, że największym problemem była nie najlepsza komunikacja między nami. Z trudem dostrzega swoje błędy i dalej wymienia mi moje. Informuję też, że mam już pomysł na siebie bez niej, jak i pomysł na siebie z nią i oczekuję ostatecznej decyzji - rozmawiamy albo zabiera rzeczy i się żegnamy. Nalegam na zakończenie tej trudnej, stresującej sytuacji. I też ciągle namawiam do powrotu, bo mi na niej zależy.


9. Kobieta informuje, że też ją to wykańcza psychicznie, ale potrzebuje dodatkowego czasu na przemyślenia. Umawiamy się na spotkanie, na którym porozmawiamy czy nasza wspólna przyszłość jest możliwa i ewentualnie na jakich zasadach. Decyzja ma być podjęta po tym spotkaniu. Ja oczywiście namawiam do powrotu dalej. Spotkanie odbędzie się, gdy się ogarnie z myślami. Ona dalej rozdaje karty, steruje oddanymi lejcami, a ja zionę desperacją, czekam i się stresuję.

 

Pomiędzy tymi punktami pojawia się u białego rycerza ziarenko potężnej wiedzy, którą zaczyna zgłębiać.

 

10. Ostatni punkt i jaka szkoda, że nie pierwszy - zaczynam czytać to forum, książki i słuchać Mistrza. Otwierają mi się oczy na szereg popełnionych błędów - zarówno w trakcie relacji, jak i już po. O wiele za późno, przestaję gonić króliczka i nie podejmuję już żadnych działań.

 

Sytuacja na dziś jest taka, jak w punkcie 9 - że rzeczy dalej nie są zabrane, a ona się odezwie po rozmyślaniach i albo je zabierze, albo się spotkamy i porozmawiamy. W każdym razie czekam na kontakt.

 

Ponieważ historia wciąż jeszcze się dzieje, a są tu naprawdę doświadczeni forumowicze, to ja pozwolę sobie zaproponować małą zgadywankę - jak to wszystko się zakończy, czyli co kobieta zrobi, jak już się odezwie? Kto z Was trafi najbliżej przyszłego rozwoju wydarzeń? Oczywiście nie omieszkam się podzielić końcem tej historii i wskazać, kto miał najlepszego nosa. Może nawet rozłożę te punkty na czynniki pierwsze i pocisnę sam sobie, jak się jeszcze podszkolę. Bo błąd goni błąd, rozegranie z mojej strony jest fatalne. No ale to pierwsza, prawdziwa i cudowna miłość, na zawsze i na wieki, jak to jeszcze nie tak dawno sobie słodziliśmy. Nie było się jak nauczyć.

 

A wtenczas czasie idę ogarniać swoją łepetynę, bo do nauki to mam wiele... Czas stawać się silniejszym, lepszym, mądrzejszym.

 

Pozdrawiam wszystkich i naprawdę cieszę się, że tu trafiłem!

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  ,,Kobieta wymienia powody odejścia - wszystkie sytuacje, w których nie zachowałem się tak, jakby ona chciała, wszystkie sporne kwestie, w których nie chciałem ustąpić. Żali się na zbyt małe zaangażowanie i twierdzi, że była moim "pewniakiem" i że przez to traktowałem ją nienależycie. ''

 

   Odpuść ją sobie. Ja po takim czymś po prostu grzecznie bym odszedł, dał sobie spokój. Ona Tobą manipuluje i tresuje. 

 

  A gadanie, że dajmy sobie czas, to po prostu kłamstwo. ,,Dajmy sobie czas'' już kiedyś słyszałem i durny w to uwierzyłem, a kiedy do niej przyjechałem to nigdy nie widziałem tak zmienionej osoby, oczywiście negatywnie. 

Edytowane przez Metody
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Metody napisał:

A gadanie, że dajmy sobie czas, to po prostu kłamstwo.

 

Hehhehe no co ty??? :) 

 

Edwin

 

Wiesz dlaczego nie jest pewna tego co dalej? Bo nie ma bolca.Bolec się znajdzie,to i decyzja będzie.

Stawiam wszystko co mam na koncie,że po zawodach.

 

I tego Ci kolego życzę.Kiedyś zrozumiesz ...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanuj się drogi bracie. Albo wyrzuć na śmietnik wszystkie jej łachy, albo po prostu zapytaj gdzie je odesłać bo nie chcesz nie swoich rzeczy wyrzucać bez jej wiedzy. 

Zerwij całkowicie kontakt, pozbądź się wszystkiego co Ci ją przypomina. Zgłębiaj wiedzę, pracuj nad sobą, znajdź jakąś pasje i czerp z życia pełnymi garściami. 

To tylko przyzwyczajenie, żadna miłość. Z czasem przejdzie a już na 100% jak poznasz inną, lepszą i ułożysz wszystko na swoich zasadach. 

Życze Ci powodzenia i mam nadzieje że wybierzesz SIEBIE, a nie katorgę z tą samicą, których na świecie jest mnóstwo i jeszcze więcej. 

 

Jeszcze kilka słów...

Jeśli będzie chciała wrócić i przekupić Cię dupom albo płaczami i lamentami ignoruj to. Nie będzie chciała zostać na lodzie, jeśli raz coś takiego zrobiła może zrobić coś gorszego za jakiś czas. Pamiętaj kobietom się nie ufa, je się wychowuje. Ty swoją szanse straciłeś - nie wychowałes tej konkretnej. Musisz to przełknąć. 

Edytowane przez Rapke
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spakuj jej rzeczy i odeślij. Żadnych telefonów, żadnych smsów. Po prostu je odeślij.

Te rzeczy to celowe zagranie, taka kotwica która ma Cię trzymać w niepewności i dawać nadzieję.

Jak samica wybada już swoją wartość rynkową to zdecyduje czy łaskawie dać Ci szansę, czy też jednak za wiele się z tobą wycierpiała i chce być teraz "sama".

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tą małą literą w temacie to się rozpędziłem, i to już drugi raz. Dzięki za korektę.

Dziękuję za odpowiedzi i wskazówki. Po uprzedniej obszernej lekturze forum innego sugerowanego kierunku się nie spodziewałem :)

 

21 godzin temu, Metody napisał:

Ona Tobą manipuluje i tresuje.

 

Zdecydowanie.

 

21 godzin temu, giorgio napisał:

Stawiam wszystko co mam na koncie,że po zawodach.

 

I tego Ci kolego życzę.Kiedyś zrozumiesz ...

 

Ja już rozumiem :)

 

19 godzin temu, Adolf napisał:

   Wasz wiek? To by dużo tłumaczyło.

 

Wiek - ona 25, ja 29.

 

19 godzin temu, Adolf napisał:

Ewidentnie do czegoś jesteś nakłaniany. Forma: 'Zdecyduj się!' bardzo tu pasuje.

 

Właśnie pachnie mi to tym od początku. Jeśli tak, chcę zobaczyć do czego. Poczekam, zobaczę, jestem już spokojny, zdystansowany, nie wykonuję żadnego ruchu.

 

17 godzin temu, Pozytywny napisał:

Spakuj jej rzeczy i odeślij. Żadnych telefonów, żadnych smsów. Po prostu je odeślij.

Te rzeczy to celowe zagranie, taka kotwica która ma Cię trzymać w niepewności i dawać nadzieję.

Jak samica wybada już swoją wartość rynkową to zdecyduje czy łaskawie dać Ci szansę, czy też jednak za wiele się z tobą wycierpiała i chce być teraz "sama".

 

 

Z tą kotwicą trafiona analogia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Dajmy sobie czas", "nie jestem pewna czego chce"," nie wiem" takie teksty po dluzszym stażu związku oznacza jedno, że jej nie zależy. Gdyby zależało to nie bawiłaby się w żadne tego typu gierki. Nie bądź orbiterem. Im szybciej to zrozumiesz i weźmiesz sie w garść tym lepiej. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Telefon i niech ci podaje adres gdzie masz jej rzeczy przesłać a jak będzie dalej w swoje gierki grała to na śmietnik i po problemie albo koło kontenera i tylko jej przekaż żeby się pośpieszyła bo kilku ciekawskich się wokół jej rzeczy kręci. Działaj a nie gadaj, łeb do góry, klata do przodu i jedziesz ze swoim życie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 8.08.2017 o 19:35, Edwin napisał:

1. Kobieta odchodzi z kilkuletniego związku ze mną. Kulturalnie, bez jakichś bluzgów czy życzenia komuś źle.

A to nowość.

Dnia 8.08.2017 o 19:35, Edwin napisał:

2. Kobieta wymienia powody odejścia - wszystkie sytuacje, w których nie zachowałem się tak, jakby ona chciała, wszystkie sporne kwestie, w których nie chciałem ustąpić. Żali się na zbyt małe zaangażowanie i twierdzi, że była moim "pewniakiem" i że przez to traktowałem ją nienależycie.

A ty? Coś jej powiedziałeś na odchodne czy tylko słuchałeś jak grzeczny piesek swojej pani, co zrobił źle i pewnie jeszcze przytakiwał?
A gdzie pierścionek zaręczynowy? Gdzie walka o królewnę? Dlaczego tak łatwo dajesz jej odejść? Przecież jesteś jej pewniakiem :) ona wszystko dla ciebie zrobi.

Związek to relacja dwojga ludzi, a nie relacja, w której facet jest dla kobiety.

Dnia 8.08.2017 o 19:35, Edwin napisał:

Przez ostatnie miesiące widać było spadek jej zaangażowania i mniejszą czułość (jak twierdzi przez moje zmniejszone zaangażowanie), jakby dojrzewała do tej decyzji, choć seks był przez cały czas i bez ograniczeń. Kobieta nie ma teraz nowej gałęzi - wiem to na 99%, bo oczywiście pewnym nigdy nie można być.

Spadek zaangażowania u kobiety to proces, który nie bierze się z powietrza, który trwa od dłuższego czasu a twoje, rzekome, zmniejszone zaangażowanie to jedynie pic na wodę fotomontaż - klasycznie zrzucanie na ciebie winy za rozpad wspólnej materii - na zasadzie bardziej kaprysu z jej strony - być może nie zrobiłeś nic złego.

Dnia 8.08.2017 o 19:35, Edwin napisał:

3. Kobieta informuje również, że kocha, że "serce mówi zostań, a rozum - odejdź" i że nie jest pewna swojej decyzji i nigdy nie będzie. Że chciałaby dalej utrzymywać kontakt.

Po pierwsze to panna się wyraźnie waszym związkiem znudziła, no i oczywiście chciała sprawdzić czy w tej sytuacji będziesz za nią płakać i błagać aby jednak została.

Dnia 8.08.2017 o 19:35, Edwin napisał:

4. Kobieta raczej zdaje sobie sprawę, że zareaguję emocjonalnie na odejście i że będę ją przekonywał, żeby wróciła.

5. Tak też się dzieje. Nie wytrzymuję, w wymianie wiadomości dopytuję o szczegóły jej decyzji. Szczerze przyznaję się do popełnionych błędów w relacji, obiecuję poprawę, sporne kwestie odpuszczam na jej korzyść. Stawiam ją na piedestale. Ona pisze, żebym sobie nie robił nadziei, ale "jak będziemy sobie przeznaczeni, to i tak będziemy razem". Jej koleżanka wygaduje się, że jej skromnym zdaniem wrócimy do siebie i że była powiedziała jej na mój temat: "lekcji życia nie przechodzi się w tydzień".

Patrz pan jaki klasyk gatunku - nie dość, że zrzuca całą winę na ciebie, to jeszcze prowokuje ciebie do pizdowatych zachowań co jej się finalnie udaje, ale jak przyjdzie co do czego, to piesek na czekać na sygnał od swojej paniusi na zgodę do powrotu. Nie masz w tym momencie wpływu na siebie i swoje życie, to od niej wiele zależy i to ona zadecyduje o tym. To ona jest nagrodą dla ciebie, ty masz potulnie czekać na sygnał z jej strony - oczywiście jak każda rasowa samica, otacza się swoimi koleżankami, które będą budować w całym otoczeniu, twój, bardzo negatywny obraz i wszelkie informację oraz wiadomości ty otrzymasz od niej, za pośrednictwem koleżanki. Właśnie ci wszystkie pokazały jakim słabym samcem jesteś - rozstaliście się niby w zgodzie, ale pokazała właśnie tym jaką pogardę do ciebie czuje - wiesz piesek musi zasłużyć aby siedzieć przed obliczem pani :D

Dnia 8.08.2017 o 19:35, Edwin napisał:

6. Kobieta w momencie odejścia ma sporo rzeczy u mnie. Za kilka tygodni / miesięcy miała się do mnie wprowadzić, o ile się dogadamy co do spornych kwestii.

7. Kobieta nie wychodzi z inicjatywą zabrania swoich rzeczy. Po tygodniu od rozstania na moje pytanie o to odpowiada: "musimy odnaleźć się w nowej sytuacji, kontakt jest za częsty, utnijmy go na parę tygodni". Na konkretne pytania dotyczące przyszłości i swoich zamiarów odpowiada ogólnie i często wymijająco, czasem wprost, że nie powie, że zachowa odpowiedź dla siebie.

Dlaczego nie kazałeś jej od razu, przy rozstaniu zabrać swoich rzeczy?
Ona poprzez zostawienie swoich rzeczy jeszcze bardziej kotwiczy w twoim życiu. Będziesz o tym rozmyślał, ona będzie siedzieć w twojej głowie, a przez to jeszcze bardziej będziesz się nakręcać do robienia dziwnych rzeczy.

Dajesz jej 1 dzień na zabranie rzeczy, ewentualnie najbliższy weekend a jeśli nie, to wszystkie rzeczy wylądują na ulicy i nie będzie ciebie interesować co się z nimi stanie - masz jej to przekazać choćby jeszcze dzisiaj!!!

A jak panna zauważy, że faktycznie jej rzeczy poniewierają się na ulicy to może nabierze do ciebie odrobiny szacunku.

Dnia 8.08.2017 o 19:35, Edwin napisał:

9. Kobieta informuje, że też ją to wykańcza psychicznie, ale potrzebuje dodatkowego czasu na przemyślenia. Umawiamy się na spotkanie, na którym porozmawiamy czy nasza wspólna przyszłość jest możliwa i ewentualnie na jakich zasadach. Decyzja ma być podjęta po tym spotkaniu. Ja oczywiście namawiam do powrotu dalej. Spotkanie odbędzie się, gdy się ogarnie z myślami. Ona dalej rozdaje karty, steruje oddanymi lejcami, a ja zionę desperacją, czekam i się stresuję.

Błąd! Żadna kobieta nie wraca do pieskującego faceta.

Przy okazji mami ciebie kolejnymi iluzjami, swoim zachowaniem utwierdzasz ją we własnym przekonaniu - jesteś dla niej opcją, ale bardzo nikłą.

Poza tym to jest już twoja była - odwieczna zasada: do byłych się nie wraca.

Dnia 8.08.2017 o 19:35, Edwin napisał:

Sytuacja na dziś jest taka, jak w punkcie 9 - że rzeczy dalej nie są zabrane, a ona się odezwie po rozmyślaniach i albo je zabierze, albo się spotkamy i porozmawiamy. W każdym razie czekam na kontakt.

Dzwonisz do niej i mówisz, że ty już temat przemyślałeś wystarczająco dużo i długo i dajesz jej ten weekend na zabranie rzeczy - ty ich nie ruszasz, ma sama po nie przyjechać - jeśli nie, to w poniedziałek swoje rzeczy będzie zbierać po ulicy oraz w najbliższym parku jaki masz w okolicy. Ty nie będziesz czekać na jej tłumaczenia oraz przemyślenia - prawda jest taka, że podczas kiedy ty się tym zadręczasz - ona korzysta z życia, spotyka się z różnymi facetami, wali się z nimi po kątach, przy okazji opowiadając wszystkim jaką pizdą jesteś i jak dajesz się jej ciągać za nos. Ona się wyszaleje - bo w waszym związku wiało nudą - i jak się zmęczy i zapragnie stabilizacji to wtedy pomyśli aby wrócić do ciebie, ale wtedy ty masz mieć przygotowany pierścionek zaręczynowy. Bo jak nie to pańcia porzuci swojego pieska już na zawsze.

Dnia 8.08.2017 o 19:35, Edwin napisał:

jak to wszystko się zakończy, czyli co kobieta zrobi, jak już się odezwie?

O ile nie zdarzy się to co napisałem powyżej, to dla ciebie nie skończy się to dobrze - powie ci, że przez ten czas - kiedy dawała innym ile wlezie i tutaj jej nawet nie broń w tym zakresie - ona przemyślała wszystko, że jednak nie pasujecie do siebie, że to w niej leży problem bo ona nie wie czego chce i teraz nie może sobie pozwolić na żadnego faceta. Zabierze od ciebie rzeczy ale oczywiście, będzie chciała utrzymać z tobą relacje koleżeńsko-przyjacielskie, czy jeszcze bardziej ciebie wykastruje. A za miesiąc, dwa, może trzy zobaczysz ją z innym, czym jeszcze bardziej ciebie dobije...bo ranną zwierzynę się dobija.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierdol to i nie wysyłaj jej żadnych rzeczy! Niby z jakiej racji masz jeszcze ponosić koszta i tracić czas?

Zerwała,to na drzewo.Nie wzięła rzeczy,to na śmietnik je wyrzuć i tyle.

 

Baba Ci kit wciska,robi z Ciebie pieska,a Ty jeszcze się zastanawiasz co zrobić z jej rzeczami.Weź Pan ,Panie...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno jest pewne bo o tym że już po tym "związku" to nawet nie ma co dyskutować. Pewne jest to ze wcześniej czy później będziesz żałować ze dnia 9.08 roku pańskiego 2017 nie powiedziales tej pannie ciepłego i serdecznego " wypierdalaj".

Ja zrobiłem to o pól roku za późno i dziś bardzo żałuję że zabrałem sobie pól roku szczęśliwego życia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, giorgio said:

Pierdol to i nie wysyłaj jej żadnych rzeczy! Niby z jakiej racji masz jeszcze ponosić koszta i tracić czas?

Zerwała,to na drzewo.Nie wzięła rzeczy,to na śmietnik je wyrzuć i tyle.

 

Baba Ci kit wciska,robi z Ciebie pieska,a Ty jeszcze się zastanawiasz co zrobić z jej rzeczami.Weź Pan ,Panie...

 

Dokladnie to samo pomyslalem. Napisalbym wiadomosc, ze ma x dni na.odbior rzeczy jak nie to wystawka pod smietnik albo do kontenera caritasu I koniec kontaktu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na kolana !! Z obrączką w dłoni !!! Prosić o łaskę Pańci. Myślałeś, że bzykanie jest za darmo?? Zobacz czy jej koleżanki już są po ślubach. A Pańcia nie, a ma 25 lat. Koleżanki, doradziły co zrobić jak Cię urobić żebyś się zdeklarował ostatecznie - a jak tego nie zrobisz to Pańcia ma Cię kopnąć w 4 litery. To co zrobiła to klasyczne odstawienie dupeczki. Teraz czeka, aż Cię przyciśnie i na kolanach do niej wrócisz po jej dupeczkę. To taka próba sił. Ulegniesz - to już po tobie - będzie miała na Ciebie haka. 

 

To oczywiście jedna z możliwości. A pozostałe już Bracia opisali wcześniej.  Moim zdaniem bazując na moim doświadczeniu życiowym - daj jej termin na zabranie jej rzeczy. Po terminie wywal na śmietnik. Tylko nie daj się złapać na dupcię jak przyjdzie po swoje graty - bo może zrobić taki zagryw że cię sprowokuje i wylądujecie w łóżku. I będziesz takie jazdy przechodził cały czas bo będzie wiedziała że dupką Cię urobi.

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie lkasz jak pies i wyjesz do ksiezyca jak wilk.... Ale moja rada taka (jak juz sie ogarniesz-oby szybko) Nowa dupeczka, najlepiej lepsza i ladniejsza od poprzedniej i... Zaoszczedzisz na przesylaniu gratów, Twoja ex sama przyleci z predkoscia swiatla po graty. Raz- by zobaczyc co sie u ciebie dzieje ? Dwa po to by zobaczyc czy nowa niunia jest rzeczywiscie lepsza od niej, przeciez one jako pasozyty nie lubia konkurencji. Nie kombinuj, nie rozkminiaj- ruchaj co ci lepszego wpadnie pod huja ! 

 

Korzysci w Twoim konkretnum przypadku sa takie ze masz zabawe, pozyskasz rzecz najcenniejsza- podwyzszenie samooceny, dostrzezesz ze sie do czegos nadajesz i w sposób naturalny, powrócisz do swiata "zywych ". 

Dales zagadke i pytasz o scenariusze. Nie stalo sie nic, niunia nadal przeciaga cie w nieskonczonosc, graty trzyma u Ciebie i jestem przekonany ze jej TINDER , Sympatia pl, Facebook itp grzeja sie do czerwonosci ! Bo jesli jestes w 100 % pewny ze ona nie ma nowej galezi to JESZCZE nie ma. Biorac pod uwage fakt ze samice sa typowe, przewidywalne i schematyczne , prawdopodobnie jeszcze bedac z Toba juz zarzucala siec. Niunia ma 25 lat wiec skutecznie programowanie dziala, hormony daja o sobie znac, natura nie znosi prózni... Wiec samiczka juz szuka frajerzyny na Twoje miejsce (lub/i prowadza sie z nowym, a moze z nim juz mieszka ?). Nie jestes opcja nr jeden one lubia miec opcji po kilka, wiec sprawa jest oczywista.

 

Niezmiennie moja rada ruchaj, baw sie, zyj pelnia zycia, rozwijaj sie, masz najpiekniejszy wiek !

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, rarek2 napisał:

bo może zrobić taki zagryw że cię sprowokuje i wylądujecie w łóżku. I będziesz takie jazdy przechodził cały czas bo będzie wiedziała że dupką Cię urobi.

 

Dlaczego nie :) można ją sobie jeszcze na koniec podupczyć, a po wszystkim powiedzieć "a teraz bejbe bierz swoje rzeczy i wypierdalaj. Nie zapomnij skasowac mojego numeru"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Icerock87 said:

 

Dlaczego nie :) można ją sobie jeszcze na koniec podupczyć, a po wszystkim powiedzieć "a teraz bejbe bierz swoje rzeczy i wypierdalaj. Nie zapomnij skasowac mojego numeru"

Do tego mój drogi przyjacielu trzeba mieć jaja bo po sexie, samiec jest skołowany i różne rzeczy można wygadywać - niestety....

 

Myślałem aby napisać o kartonie i taśmie ale taniej i lepiej to czarny worek na śmieci aby zapakować tam jej śmieci. Z tymi ciuchami to lekkie przejęcie pałeczki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Icerock87

 

Już nie raz słyszałem opowieści o tym jak to facet po seksie rzucał w swoją ex drobnymi i kazał pakować manatki. Ta...

Nie mówię tu o przelotnych romansach albo 2 letnich pseudo związkach opartych tylko na dupczeniu,ale o "normalnej"trwającej kilka lat relacji z babą.

Wtedy nie jest to takie łatwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@OGÓR to nie dla niego takie rady, ja wiem że po części masz racje ale przy obecnym stanie autora rada żeby wyrywał ostre dupy jest jak rada dla właściciela malucha żeby startował w Dakarze. To nie ten etap rozwoju.

Teraz autorowi radziłbym dystans od loszek i pracę nad zjebanymi przekonaniami które go doprowadziły w to miejsce i poustawianie wszystkiego po beretem.

Słowa o tym że autor dzięki ruchaniu odzyska podwyższenie samooceny pozostawiam bez komentarza.

Edytowane przez jaro670
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 8/8/2017 at 6:35 PM, Edwin said:

1. Kobieta odchodzi z kilkuletniego związku ze mną. Kulturalnie, bez jakichś bluzgów czy życzenia komuś źle.

Jest lepszy bolec na widoku i/lub manipulacja na stworzenie ciśnienia by uzyskać pierścień :) OKREŚL SIĘ :):):) 

 

On 8/8/2017 at 6:35 PM, Edwin said:

2. Kobieta wymienia powody odejścia

Tak, jesteś winien całego zła tego świata, zacznij się przyzwyczajać :) 

 

On 8/8/2017 at 6:35 PM, Edwin said:

Kobieta nie ma teraz nowej gałęzi - wiem to na 99%

Przemilczę :) Dupy które rżnąłem na tylnej kanapie w aucie odbierały telefon i mówiły misiowi, że je obudził podczas gdy ściskały mnie mięśniami kegla. Ja naiwny nie jestem, a ty?

 

On 8/8/2017 at 6:35 PM, Edwin said:

3. Kobieta informuje również, że kocha, że "serce mówi zostań, a rozum - odejdź" i że nie jest pewna swojej decyzji i nigdy nie będzie. Że chciałaby dalej utrzymywać kontakt.

Robi z Ciebie orbitera. Znajdzie się lepszy bolec to cię odpali jak nie to łaskawie pozwoli Ci do niej wrócić, ale oczywiście na jej warunkach :) 

 

On 8/8/2017 at 6:35 PM, Edwin said:

4. Kobieta raczej zdaje sobie sprawę, że zareaguję emocjonalnie na odejście i że będę ją przekonywał, żeby wróciła.

Bo wie, że jesteś słaby. Rozgrywa Cie jak chce :) 

 

On 8/8/2017 at 6:35 PM, Edwin said:

Nie wytrzymuję, w wymianie wiadomości dopytuję o szczegóły jej decyzji.

Zbroja lśni aż oczy krwawią. Trzeba się było pierdolnąć na kolana ze łzami w oczach i błagać by przyjęła pierścień z brylantem.

 

On 8/8/2017 at 6:35 PM, Edwin said:

Jej koleżanka wygaduje się, że jej skromnym zdaniem wrócimy do siebie i że była powiedziała jej na mój temat: "lekcji życia nie przechodzi się w tydzień".

Jej koleżanka może grać w tę samą grę :) Od koleżanki możesz się dowiadywać dokładnie tego co Twoja księżniczka chce byś się dowiedział. Pomijam fakt, że podgadywaniem koleżanki robisz z siebie jeszcze większą pizdę w oczach i jednej i drugiej (bo nie myślałeś chyba że ta jej nie powtórzy) :) 

 

On 8/8/2017 at 6:35 PM, Edwin said:

6. Kobieta w momencie odejścia ma sporo rzeczy u mnie. Za kilka tygodni / miesięcy miała się do mnie wprowadzić, o ile się dogadamy co do spornych kwestii.

Zapaliło jej się w dupie, że się jeszcze nie wybawiła ;) I na pewno jest tam gdzieś jakiś ciekawszy bolec niż ty ;) 

 

On 8/8/2017 at 6:35 PM, Edwin said:

7. Kobieta nie wychodzi z inicjatywą zabrania swoich rzeczy.

Powinny być już dawno spakowane i wystawione za drzwi + wysłanie zdjęcia do księżniczki by się pospieszyła bo ktoś może je sobie wziąć.

 

On 8/8/2017 at 6:35 PM, Edwin said:

8. Po paru tygodniach kontakt wraca. Wygarniam jej jej wady i kwestie, które leżą mi na sercu.

Jakiś ty rycerski, dobrze jej tak, wygarnij jej wszystko, pokaż jaki jesteś słaby i jak Cie ta durna baba absorbuje ;) 

 

On 8/8/2017 at 6:35 PM, Edwin said:

Zgodnie stwierdzamy, że największym problemem była nie najlepsza komunikacja między nami.

Nie wypada mi rechotać w miejscu pracy. Ona łaskawie pozwoliła Ci zrównać część winy z nią :) 

 

On 8/8/2017 at 6:35 PM, Edwin said:

Z trudem dostrzega swoje błędy i dalej wymienia mi moje.

Przecież ona jest księżniczką tu BUCU! Ona jest bez skazy!

 

On 8/8/2017 at 6:35 PM, Edwin said:

Nalegam na zakończenie tej trudnej, stresującej sytuacji. I też ciągle namawiam do powrotu, bo mi na niej zależy.

Ja pierdole, nalegasz? Dobrze że jej kurwa priorytetowego poleconego z potwierdzeniem odbioru nie wysłałeś ;) A na chuj ma wracać? Po co Ci baba która może się odwinąć za lepszym bolcem w dowolnej chwili? 

 

On 8/8/2017 at 6:35 PM, Edwin said:

9. Kobieta informuje, że też ją to wykańcza psychicznie, ale potrzebuje dodatkowego czasu na przemyślenia.

Hahahahaha przetłumaczę Ci: "nie jesteś dość dobry by ze mną być i potrzebuję jeszcze trochę czasu by znaleźć kogoś lepszego" oczywiście wszystko to podtrzymując w Tobie nadzieję i trzymając Cie w roli orbitera w razie gdyby nowy był alfa i kopnął ją w dupę po wyruchaniu.

 

On 8/8/2017 at 6:35 PM, Edwin said:

rzeczy dalej nie są zabrane, a ona się odezwie po rozmyślaniach i albo je zabierze, albo się spotkamy i porozmawiamy. W każdym razie czekam na kontakt.

Ma cie 100% w garści.

 

Kontroluje Twoje życie mimo że już z Tobą nie jest.

 

Zajmuje Twój czas i energię.

 

Tresuje Cie jak pierdolonego psa. A ty jeszcze z radością przylecisz machając ogonem na samą wizję wypięcia dupy ;) 

 

Widzę tylko dwie opcje:

 

Opcja 1 (kulturalna)

Pakuj wszystkie jej rzeczy i wypierdol za drzwi, po czym fota do księżniczki że jej stuff za drzwiami szuka nowego właściciela po czym blokada telefonu i fejsa ;)

 

Opcja 2 (bycie skurwysynem)

Na to spotkanie przychodzisz z ostrą i wyszczekaną suką, przedstawiasz ją i mówisz że zaszły pewne zmiany i że jak chce do Ciebie wrócić to musi się pogodzić z dyżurami w łóżku i kuchni z Angeliką ;) A Angelika na to ma się wtedy oblizać i powiedzieć że chętnie ją wypalcuje :) Jak by ci wyjeżdżała jak mogłeś albo w czym ona jest lepsza to z uśmiechem na mordzie odpowiadasz że Angelika bierze w dupę z radością i nie marudzi przy połykaniu a przede wszystkim nie jest spierdolona :) Potem wdrażasz opcje 1.

 

Tak czy inaczej w oczach tej panny jesteś spalony. Wie, że może z Tobą zrobić wszystko. Zna Cie, wie jak manipulować by uzyskać dany efekt. Oblałeś masę shit-testów z jej strony.

Chcesz się w to bawić pozdro, nazwij syna Roman na cześć alfa, który ci ją zapłodni ;) 

 

Radze ciąć straty i oszczędzić swój czas ;) 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy już w większości opowiedzieli to, co chcę powiedzieć i ja, ale -> więcej głosów = "większa słuszność" :-)

No to jedźmy:

 

 

Dnia 8.08.2017 o 19:35, Edwin napisał:

Witam, kolejny biały rycerz melduje się. Opiszę krótko historię mojego rozstania. Bez emocji, tylko suche fakty.


1. Kobieta odchodzi z kilkuletniego związku ze mną. Kulturalnie, bez jakichś bluzgów czy życzenia komuś źle.


2. Kobieta wymienia powody odejścia - wszystkie sytuacje, w których nie zachowałem się tak, jakby ona chciała, wszystkie sporne kwestie, w których nie chciałem ustąpić. Żali się na zbyt małe zaangażowanie i twierdzi, że była moim "pewniakiem" i że przez to traktowałem ją nienależycie. Warto dodać, że w związku nie było żadnych zdrad, przemocy, poniżania, wrzasków, jakichś chorych jazd. Przez ostatnie miesiące widać było spadek jej zaangażowania i mniejszą czułość (jak twierdzi przez moje zmniejszone zaangażowanie), jakby dojrzewała do tej decyzji, choć seks był przez cały czas i bez ograniczeń. Kobieta nie ma teraz nowej gałęzi - wiem to na 99%, bo oczywiście pewnym nigdy nie można być.

 

 

Udaj się do lekarza, poproś o skierowanie na badań krwi, KONIECZNIE z oznaczeniem poziomu wapnia.

Również dieta wysokowapniowa to dobry pomysł.

Rosnące intensywnie poroże może spowodować jego niedobory.

 

Dnia 8.08.2017 o 19:35, Edwin napisał:

3. Kobieta informuje również, że kocha, że "serce mówi zostań, a rozum - odejdź" i że nie jest pewna swojej decyzji i nigdy nie będzie. Że chciałaby dalej utrzymywać kontakt.

 

 

Czytaj:

"Mam bolca na boku.

Bolec jest NIECO lepszy niż Ty, ale jeszcze nie urobiłam go dupką wystarczająco dobrze.

Bądź zatem taki miły i zechciej poczekać na bocznicy, abym - w razie niepowodzenia mojego Wspaniałego Planu - miała gdzie wracać i "dać ci drugą szansę, ale nie spieprz tego tym razem!"

 

Dnia 8.08.2017 o 19:35, Edwin napisał:

4. Kobieta raczej zdaje sobie sprawę, że zareaguję emocjonalnie na odejście i że będę ją przekonywał, żeby wróciła.

 

No serio?

"Stacja techniczno-postojowa >>ORBITA<<. Pociąg kończy trasę"

 

 

Dnia 8.08.2017 o 19:35, Edwin napisał:

5. Tak też się dzieje. Nie wytrzymuję, w wymianie wiadomości dopytuję o szczegóły jej decyzji. Szczerze przyznaję się do popełnionych błędów w relacji, obiecuję poprawę, sporne kwestie odpuszczam na jej korzyść. Stawiam ją na piedestale. Ona pisze, żebym sobie nie robił nadziei, ale "jak będziemy sobie przeznaczeni, to i tak będziemy razem". Jej koleżanka wygaduje się, że jej skromnym zdaniem wrócimy do siebie i że była powiedziała jej na mój temat: "lekcji życia nie przechodzi się w tydzień".


6. Kobieta w momencie odejścia ma sporo rzeczy u mnie. Za kilka tygodni / miesięcy miała się do mnie wprowadzić, o ile się dogadamy co do spornych kwestii.


7. Kobieta nie wychodzi z inicjatywą zabrania swoich rzeczy. Po tygodniu od rozstania na moje pytanie o to odpowiada: "musimy odnaleźć się w nowej sytuacji, kontakt jest za częsty, utnijmy go na parę tygodni". Na konkretne pytania dotyczące przyszłości i swoich zamiarów odpowiada ogólnie i często wymijająco, czasem wprost, że nie powie, że zachowa odpowiedź dla siebie.

 

 

"Miś, Ty wiesz, ile kosztuje wynajęcie magazynu? I to jeszcze z ubezpieczeniem i ochroną?
Miś, ja teraz mam pilniejsze wydatki!
Miś, ja teraz odżyłam, ja muszę być piękna dla swojego nowego bolo! Czy Ty wiesz, ile brazylijski wosk kosztuje??
Miś, Ty w ogóle nie rozumiesz potrzeb kobiety!


Miś, ja przecież nie zwalę mu się po paru tygodniach na łeb ze swoimi klamotami, bo jeszcze gotów na oczka przejrzeć!
Miś, ja pourabiam, a Ty poczekaj jeszcze na stacji techniczno-postojowej!
Rozmawiałeś z moją psiapsi? Ona tak mądrze prawi o lekcjach życia, prawda? Ucz się, Miś, UCZ!

 

I pamiętaj, Miś, jak tylko mnie bolec kopnie w dupę to jesteś w ścisłej czołówce kolejki adoratorów!
No, to buziolki, muszę lecieć, bo mój drugi Miś czekał nie będzie! Pilnuj moich fatałaszków!

 

Dnia 8.08.2017 o 19:35, Edwin napisał:

8. Po paru tygodniach kontakt wraca. Wygarniam jej jej wady i kwestie, które leżą mi na sercu. Informuję, że zrozumiałem swoje błędy i obiecuję poprawę, oczekuję też pracy z jej strony, bo inaczej nic z tego nie będzie. Zgodnie stwierdzamy, że największym problemem była nie najlepsza komunikacja między nami. Z trudem dostrzega swoje błędy i dalej wymienia mi moje. Informuję też, że mam już pomysł na siebie bez niej, jak i pomysł na siebie z nią i oczekuję ostatecznej decyzji - rozmawiamy albo zabiera rzeczy i się żegnamy. Nalegam na zakończenie tej trudnej, stresującej sytuacji. I też ciągle namawiam do powrotu, bo mi na niej zależy.


9. Kobieta informuje, że też ją to wykańcza psychicznie, ale potrzebuje dodatkowego czasu na przemyślenia. Umawiamy się na spotkanie, na którym porozmawiamy czy nasza wspólna przyszłość jest możliwa i ewentualnie na jakich zasadach. Decyzja ma być podjęta po tym spotkaniu. Ja oczywiście namawiam do powrotu dalej. Spotkanie odbędzie się, gdy się ogarnie z myślami. Ona dalej rozdaje karty, steruje oddanymi lejcami, a ja zionę desperacją, czekam i się stresuję.

 

"Wiesz, Miś, jednak mój Bolo nie bałdzo chce się określić.

Urabiam ile mogę, ale już cipka mnie od tego urabiania boli. Chodzę jakby mi jajka spuchły, a Bolo dalej twardy, no...

Miś, wiesz, to ja to poprzemyśliwuję. Ile mi dasz, za udostępnienie mojej groty rozkoszy?

Może i bym wróciła, ale wiesz - nie ma w życiu darmowych lunchy...

 

Ja? Winna?

Miś, co Ty za głupoty pleciesz?
Miś, przecież ja jestem KOBIETĄ!

Ja jestem z definicji IDEALNA.

Miś, ty ciesz się, że ja w ogóle chcę z Tobą rozmawiać!"

 

Dnia 8.08.2017 o 19:35, Edwin napisał:

10. Ostatni punkt i jaka szkoda, że nie pierwszy - zaczynam czytać to forum, książki i słuchać Mistrza. Otwierają mi się oczy na szereg popełnionych błędów - zarówno w trakcie relacji, jak i już po. O wiele za późno, przestaję gonić króliczka i nie podejmuję już żadnych działań.

 

 

I słuszna koncepcja.

 

Na chwilę obecną pozostaje kupić sobie dywan.

Rozłożyć elegancko na podłodze, po czym paść, gryźć ów dywan, wyć w niebogłosy (głównie nad głupotą własną), po czym wstać i grać twardziela.

 

Co do gratów - eksmisja "na twardo" (spakuj i wywieź na śmietnik) bez uprzedzenia to moim zdaniem słaby pomysł.
Jeśli już, to poinformować panią na piśmie (SMS/fejzbóg/etc), że "czas do namysłu się skończył, TY sobie przemyślałeś, żadnej przyszłości nie będzie, więc ma 7 dni na zabranie klamotów. Po tym terminie uznajesz je za porzucone i uznajesz, że upoważniła Cię do ich utylizacji".

Spakować, "żeby nie musiała się wysilać" (a tak naprawdę - żeby skróciła czas pobytu u Ciebie do minimum) i niech zabiera.

Nie zabierze - trudno. Powtórz wezwanie, a jak nie, to utylizuj.

 

 

Powodzenia!

  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.