Skocz do zawartości

Czy tyjąca koleżanka ma brać leki czy lepiej nie?


Rekomendowane odpowiedzi

Moja koleżanka (7/10 podchodzi pod czterdziechę) ma od roku problemy z tyciem. Wiadomo że czasem coś tam podje w ataku cukrowego szału, ale ogólnie zero słodkiego, zdrowe jedzenie (catering stały z obliczoną ilością kalorii), i kilka razy w tygodniu siłownia.

 

Po zrobieniu badań (kolejnę będą za dwa tygodnie), lekarz zalecił jej siofor500 i coś na tarczycę, bo jak widać lekko idzie w kierunku niedoczynności. Co do tarczycy nie wypowiem się, pewnie dobrze że ma leki by to wyprostować (pewnie coś a,la euthyrox), ale czy przy tych wynikach jedna tabletka dziennie rano sioforu500 przez tydzień, i później dwie dziennie to nie przesada? Czy nie lepiej to wyprostować dietą? Lek ten ma być używany trzy miesiące.

 

Będę wdzięczny za wszelkie sugestie, bo każdy lekarz twierdzi co innego, a nie znam diabetologa.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech się jeszcze wstrzyma tak na miesiąc czasu i niech powtórzy badanie u innego lekarza.

1 tabletka rano przez tydzień, później 2 tabletki na dzień to normalne dawkowanie.

Prawdopodobnie chodzi o wyprostowanie sprawy i zbadanie jak to się dalej potoczy - mój tata miał podobnież problem z niedoczynnością tarczycy i po przejściu na dawkowanie w trybie leczenia przytył parę kg.

Oczywiście później po zmniejszeniu dawek, waga mu po jakimś czasie spadła.

Kwestia jeszcze inna - jak mamy rozumieć kwestię jej tycia? 1kg na tydzień? 2kg na miesiąc?

Siłownia - jaki rodzaj treningu? Ile razy w tygodniu? Czy zażywa dodatkowe suplementy? Jeśli tak, to jakie?

Jeśli ponowne badanie wykaże podobne rezultaty - zacząć stosować leki.
 

Edytowane przez Odlotowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podwyższony TSH bez zaburzeń w T3 i T4 czasami jest nazywane subkliniczną niedoczynnością tarczycy. Jednak nie każdy jest za tym, aby reagować w tym stanie - zdania są ewidentnie podzielone. Jednak widać pewne tendencje dysregulacji metabolizmu bowiem stężenie glukozu na czczo podwyższone, co można wstępnie zakwalifikować do IFG (impaired fasting glucose, stanu przedcukrzycowego), ale żeby to stwierdzić należałoby wykonać ponownie pomiar glukozy na czczo. Ponadto HDL na granicy, LDL podwyższony. Jeżeli koleżanka ma sprawne nerki to metforminy nie obawiałbym się. Euthyroxu również jeżeli nie ma jakiś zaburzeń z sercem (typu niewydolność serca, migotanie przedsionków itd.), najwyżej po kolejnej kontroli zmniejszy, zwiększy albo odstawi lewotyroxynę. Może to kwestia diety, może to kwestia hormonalna. Ewentualnie niech koleżanka jeszcze zrobi sobie USG tarczycy i poziom przeciwciał wobec peroksydazy w celu wykluczenia Hashimoto.

 

I tak jak padło już wcześniej pytanie - co to znaczy tyje. Ile to jest kg na mies/tyg i mniej więcej rozłożenie tego tłuszczu (głównie brzuszna, kończyny???????)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję. Niebawem moja koleżanka przerwie milczenie, i dostanę od niej meilem wszystkie odpowiedzi na wasze pytania.

--------------------------

Oto meil koleżanki:

 

 

Marku, nie mogę zapomnieć o Twych pachnących poziomkami głębokich pocałunkach. Jestem pod nieustającym wrażeniem Twej olbrzymiej i nieokiełznanej męskości. Do tej pory wszystko mnie boli (ale jest to ból rozkoszny, bo zadany przez Ciebie), Twoja wytrzymałość jest legendarna i większa od Casanovy, który przy Tobie jest żałosnym gówniarzem. Twój język grał na strunach mej kobiecości znacznie piękniej niż Santana na gitarze (sztuczne wąsy które założyłeś, wzmagały rozkosz), a gdy pędziłeś swoim chevroletem (wygodniejszy niż Sklasa) do biedronki po Vipa w promocji, wiatr zerwał mi perukę chociaż były zamknięte okna - tak szybki i potężny jest Twój samochód, szybszy od błyskawicy. A co do pytań które mi zadałeś, to Ci odpowiem:

 

1. Tycie - głównie chodzi o to, że mimo diety i treningów od 2 lat waga nie spadła ani grama od około 3 miesięcy wzrosła o 3,5 kg do dnia dzisiejszego Dieta - na początku 1300 kcal, ale z uwagi na treningi zwiększyłam do 1500 (catering Maczfit)- dieta care 1500 kcal

 

2. Treningi - 3 razy w tygodniu na maszynach w siłowni okolo 1 - 1,5 godziny - poszczególne partie ciała, ćwiczenia ustawione przez trenera, kolejno plecy, ręce, ramiona, brzuch, pośladki i nogidodatkowo 2 razy w tygodniu ćwiczenia bez maszyn - plecy, pośladki, brzuch, nogi, a po godzinnym ćwiczeniu od miesiąca niecałego dołożyłam 4 serie tabaty

 

3. z suplementów próbowałam trizzera, berratora, eve - bez jakichś rezulatatów, wiec odłożyłam wszystko

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koleżanka bierze od 6 dni siofor 500 jedną tabletkę do śniadania, i letrox50 pół tabletki przed śniadaniem. W tym czasie schudła 2kg (woda zeszła?), ale stan psychiczny i samopoczucie się pogorszyło.

 

Co o tym sądzicie? Wszyscy których się pytałem, sugerowali przemyślenie tych leków, no ale nie można dać diagnozy na odległość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak trochę z innej strony się wtrącę. Może za dużo tego treningu? Nadmiar ćwiczeń też jest obciążający zarówno fizycznie jak i psychicznie. 1500 kcal to wg mnie straszna bieda przy takiej ilości treningów ale dla drobnej kobiety może i wystarczy. 

Co to w ogóle za pomysł z tym treningiem na maszynach? Maszyny to są dla kulturystów a nie dla ludzi ćwiczących prozdrowotnie. I co to za poroniona kolejność ćwiczeń? Brzuch w środku sesji i to jeszcze przed nogami? Niech lepiej zmieni tego "trenera" bo sobie tylko krzywdę zrobi.

 

Jeśli koleżanka jest zdrowa to bym szukał przyczyny w tzn babskim podejściu do odchudzania - czyli zagłodzić się i zakatować treningiem 7x w tygodniu. Organizm się będzie buntował, pojawiają się napady głodu na słodycze i opychanie fast foodem. Pisałeś że "czasem" coś podje w ataku cukrowego szału więc znając kobiety trzeba sądzić że jest to częściej niż czasem.

Edytowane przez Imali
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to kwestia metabolizmu. Zwróćcie uwagę, że niektórzy wpierdalają za dwóch i niemal nie odchodzą od koryta, inni znowu jedzą przysłowiową marcheweczkę na dzień i zamiast chudnąć to tyją. Chodzi o to, że organizm zwalnia metabolizm i przełącza się na tzw tryb oszczędny w chwili gdy nie dostarczymy mu odpowiedniej dawki kalorii. Jest to pozostałość po czasach pierwotnych, gdy nasi praprzodkowie jedli gdy coś upolowali, a potem przez długi okres nie mieli nic w ustach. Wtedy organizm magazynował energię. Co zrobić aby to w końcu ruszyło? Przede wszystkim dieta niskowęglowodanowa - pięć małych regularnych posiłków co 3-4 godziny. Do tego ja piłęm rozcieńczony ocet jabłkowy podkreślam JABŁKOWY nie spirytusowy i wspomagałem się jeszcze naparami z zielonej i czerwonej herbaty (pu-erh).

 

Mam jeszcze wątpliwości co do tego treningu - czy nie jest to oby trening na masę? Może tłuszcz się nie spala, a po prostu pod jego warstwą uelastyczniają się mięśnie? To jak z popularnymi brzuszkami. To że działają na chudnięcie to mit - ćwiczysz mięśnie brzucha, uelastyczniasz je, wzmacniasz itp, one rosną ale tego nie widać, bo zakryte są fałdkami tłuszczu. Podczas odchudzania najlepiej stosować ćwiczenia cardio tzn spacery, rowerki, biegi, marszobiegi itp. Dość dużo daje tu orbitrek - nie obciąża stawów, a wysiłek spory i bezpieczny. Ćwiczenia na siłę i masę mięśniową mogą być, ale tylko znikome i tylko dlatego że organizm spala pierw mięśnie.

 

To tak w skrócie. Radziłbym spróbować tego, a później w ostateczności sięgać po medykamenty.

Edytowane przez seba33
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.