jaro670 Opublikowano 17 Sierpnia 2017 Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2017 @Rnext ano, zastanawiałem się czy na żagle się nie przerzucić bo bezpieczniejsze a klimat podobny ale gdzieś ssie człowieka w sercu jak cumulusy na niebie się pokażą. Było sie cholewka nie zarażać. Miałeś jakiś kontakt z żaglami może ? Nigdy nie pływałem a frajda chyba podobna no i dni gdzie można żeglować znacznie więcej niż lotnych a do tego nie pizga jak w lufcie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
deleteduser39 Opublikowano 17 Sierpnia 2017 Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2017 @jaro670 żagle w sensie żeglarstwo itp? Jeżeli tak to mój wujek i generalnie cała jego familia się w tym lubuje i siedzi od parunastu lat. Jak byłem szczylem dostałem od niego propozycje w stylu: "kupiliśmy nowy jacht, stoi nad zalewem Szczecińskim, jedziesz z nami wypróbować? " Panowie KURWA CO TO BYŁ ZA WEEKEND! Wyruszyliśmy w piątek 7 rano, mgła nad cały zalewem a ja w kapoku na dziobie i obserwuje co oni tam odpierdalają. Po godzinie lataliśmy po zalewie. COŚ PIĘKNEGO! Tak koło 13 zrzuciliśmy żagle i wujek otworzył flache natomiast jego kumpel zaczął gotować naleśniki.Jadłem naleśniki z owocami na środku zalewu- czaicie to? Pierwszą noc spędziliśmy dryfując na środku zalewu, natomiast drugą w marinie chyba w Świnoujściu.Żarcie, sranie, spanie i co tylko - wszystko na jachcie. Marina dostępna tylko dla żeglarzy, na terenie jedna knajpa a w środku multum ludzi z różnych krajów. Wszyscy przy kasie, każdy własny jacht, karczma z niesamowitym klimatem, densami i alkoholowym klimatem że o Matko BOSKO KOCHANO. Obiecałem sobie, że jacht to będzie pierwszy wydatek jak się dorobię większego hajsu. Polecam każdemu takie przygody - coś pięknego. 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rnext Opublikowano 17 Sierpnia 2017 Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2017 @jaro670 miałem. W mojej rodzinnej miejscowości było spore jezioro. Trochę żeśmy młodzieńczo halsowali latem, czasem aż miecz furkotał a i niejeden ode mnie bomem dostał, jakom i sam został w ten sposób "ochrzczony" Ale to małe łódki były, wielkościowo coś w stylu klasy Omega. Żaden tam http://www.superyachts.com/sail-yacht-10174/blue-papillon.htm na którego widok posikaliśmy się z kumplem jak wychodzili z portu w Antibes. Majestat. Fajna sprawa, ale tak to ostatnio tylko diesle, nic ze szmatami na maszcie. Jak masz możliwość to klimat zajefajny. 1 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jaro670 Opublikowano 17 Sierpnia 2017 Udostępnij Opublikowano 17 Sierpnia 2017 @qbacki własnie takie klimaty mnie kręcą, jak miałbym kiedyś zarzucić latanie to od razu idę w żagle, szkoda tylko że nie mieszkam nad morzem bo to morskie lub prawie-morskie żeglowanie jak w przypadku Twojego wujka najbardziej mnie pociąga. Na śródlądowych kałużach to trochę nie to samo ale wszystkiego mieć nie można. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
michau Opublikowano 18 Sierpnia 2017 Udostępnij Opublikowano 18 Sierpnia 2017 Dnia 17.08.2017 o 08:12, qbacki napisał: Panowie prawda jest taka, że nic nie musicie. Macie być wolni. Urodzić się, cieszyć się z życia, czerpać radość z tego, że możecie ŻYĆ! Najważniejszą rzeczą jest samopoznanie, natura, spokój i wolność. Plus milion. Za pierwsze zdanie dodatkowy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi